e. Co to znaczy podążać za Bogiem, a co to znaczy podążać za człowiekiem
Słowa Boże pochodzące z Biblii
„Moje owce słuchają mego głosu i ja je znam, a one idą za mną” (J 10:27).
„To ci, którzy podążają za Barankiem, dokądkolwiek idzie” (Obj 14:4).
Słowa Boga Wszechmogącego dni ostatecznych
Najważniejsze w podążaniu za Bogiem jest to, że wszystko powinno być zgodne z dzisiejszymi słowami Boga: niezależnie od tego, czy dążysz do wejścia w życie, czy do spełnienia Bożych intencji, wszystko powinno koncentrować się wokół dzisiejszych słów Bożych. Jeśli to, z czym obcujesz i czego szukasz, nie koncentruje się wokół dzisiejszych słów Bożych, to nie znasz słów Bożych i jesteś całkowicie pozbawiony dzieła Ducha Świętego. Bóg oczekuje ludzi podążających Jego śladami. Bez względu na to, jak wspaniałe i czyste jest to, co zrozumiałeś wcześniej, Bóg nie chce tego – i jeśli nie jesteś w stanie odłożyć na bok tych rzeczy, staną się one w przyszłości ogromną przeszkodą w twoim wkroczeniu. Wszyscy, którzy są w stanie podążać za teraźniejszym światłem Ducha Świętego, są błogosławieni. Ludzie w minionych epokach również podążali śladami Boga, lecz nie mogli podążać nimi aż do dzisiaj; to jest błogosławieństwo dla ludzi w dniach ostatecznych. Ci, którzy potrafią podążać za obecnym dziełem Ducha Świętego i iść śladami Boga, tak, że idą za Bogiem, dokądkolwiek ich prowadzi, są tymi, którzy są błogosławieni przez Boga. Ci, którzy nie podążają za obecnym dziełem Ducha Świętego, nie weszli w dzieło Bożych słów i nieważne, jak wiele działają ani jak wielkie są ich cierpienia, ani jak wielkie starania, nic to wszystko dla Boga nie znaczy i On ich nie pochwali. Dzisiaj wszyscy, którzy podążają za obecnymi słowami Boga, są w strumieniu Ducha Świętego; ci, którzy nie znają dziś słów Boga, są poza strumieniem Ducha Świętego, a takich ludzi Bóg nie pochwala. (…) „Podążanie za dziełem Ducha Świętego” oznacza zrozumienie woli Boga dzisiaj, zdolność do działania zgodnie z obecnymi wymogami Boga, zdolność do podporządkowania się Mu i podążania za Bogiem dnia dzisiejszego oraz wejście zgodne z Jego najnowszymi wypowiedziami. Dotyczy to tylko tego, kto podąża za dziełem Ducha Świętego i znajduje się w strumieniu Ducha Świętego. Tacy ludzie są nie tylko zdolni do przyjęcia Bożej pochwały i ujrzenia Boga, lecz mogą także poznać Boże usposobienie z ostatniego Jego dzieła i mogą z Jego ostatniego dzieła poznać ludzkie pojęcia i ludzki bunt oraz ludzką naturę i istotę; co więcej, są oni w stanie stopniowo osiągać zmiany w usposobieniu podczas swej służby. Tylko tacy ludzie są w stanie pozyskać Boga i naprawdę znaleźli prawdziwą drogę.
(Poznaj najnowsze dzieło Boga i podążaj Jego śladami, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Nieważne, jak liczne są twoje pojęcia i wyobrażenia o Bożym dziele, i nieważne, jak wcześniej postępowałeś według własnej woli i buntowałeś się przeciwko Bogu, jeśli naprawdę dążysz do prawdy i akceptujesz sąd i karcenie słowami Boga, oraz przyjmujesz to, że jesteś przez nie przycinany; jeśli we wszystkim, co On rozporządza, jesteś w stanie podążać drogą Boga, słuchać Bożych słów, uczyć się pojmować Jego intencje, praktykować zgodnie z Jego słowami i Jego pragnieniami oraz jesteś w stanie podporządkować się poprzez poszukiwanie i możesz odłożyć na bok całą swoją wolę, pragnienia, względy oraz intencje i nie sprzeciwiać się Bogu – wtedy podążasz za Bogiem! Możesz mówić, że idziesz za Bogiem, ale jeśli wszystko robisz zgodnie z własną wolą, ze swoimi własnymi celami i planami, nie pozostawiając tego Bogu, czy Bóg jest nadal twoim Bogiem? Nie jest. Jeśli Bóg nie jest twoim Bogiem, to kiedy mówisz, że idziesz za Bogiem, czyż nie są to puste słowa? Czy takie słowa nie są próbą oszukania ludzi? Możesz mówić, że podążasz za Bogiem, ale jeśli wszystkie twoje działania i uczynki, twój światopogląd, wartości, postawa i zasady, którymi się kierujesz w załatwianiu spraw, pochodzą od szatana – jeśli wszystko to robisz całkowicie zgodnie z prawami i logiką szatana, czy jesteś naśladowcą Boga? (…)
(…) Najprościej można opisać wiarę w Boga jako ufność, że Bóg istnieje, i na tej podstawie podążanie za Nim, podporządkowanie się Mu, akceptowanie Jego zwierzchnictwa, ustaleń i rozporządzeń, słuchanie Jego słów, życie zgodnie z nimi, robienie wszystkiego według Jego słów, bycie prawdziwą stworzoną istotą, banie się Go i unikanie zła – tylko to jest prawdziwą wiarą w Boga. To właśnie oznacza podążanie za Bogiem. Jeśli mówisz, że podążasz za Bogiem, ale w swoim sercu nie akceptujesz Bożych słów, zachowujesz wobec nich postawę pełną wątpliwości i nie akceptujesz Jego zwierzchnictwa, ustaleń i rozporządzeń; jeśli ciągle masz pojęcia na temat tego, co Bóg czyni, źle to rozumiesz, i zawsze niezadowolony narzekasz na to; zawsze mierzysz to, co On czyni, i podchodzisz do tego, używając własnych pojęć i wyobrażeń; jeśli zawsze masz własne pomysły i rozumienie – spowoduje to kłopoty. To nie jest doświadczanie dzieła Boga i nie jest to sposób, by prawdziwie Go naśladować. To nie jest wiara w Boga.
(Nie można zostać zbawionym przez wiarę w religię i udział w ceremoniach religijnych, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych)
Niektórzy ludzie nie cieszą się z prawdy, a tym bardziej z sądu. Cieszą ich natomiast władza i bogactwo; o takich ludziach mówi się, że szukają władzy. Szukają oni wyłącznie tych wyznań na świecie, które mają wpływy, oraz tych pastorów i nauczycieli, którzy ukończyli seminaria. Mimo że zaakceptowali drogę prawdy, wierzą tylko połowicznie; nie są w stanie oddać całych swoich serc i umysłów. Ich usta wypowiadają słowa o ponoszeniu kosztów dla Boga, ale ich oczy są skupione na wielkich pastorach i nauczycielach, a na Chrystusa nawet nie spojrzą. Ich serca skoncentrowane są na sławie, korzyściach i chwale. Sądzą, że nie ma mowy, aby taka drobna osoba była w stanie podbić tak wielu, że ktoś tak przeciętny mógłby udoskonalić człowieka. Uważają, że nie ma mowy, aby ci wszyscy maluczcy pośród pyłu i gnojowisk byli ludźmi wybranymi przez Boga. Wierzą, że gdyby tacy ludzie byli przedmiotem Bożego zbawienia, wówczas niebo i ziemia wywróciłyby się do góry nogami, a wszyscy ludzie pękliby ze śmiechu. Wierzą, że gdyby Bóg wybrał do udoskonalenia takich ludzi bez znaczenia, to ci wielcy ludzie staliby się samym Bogiem. Ich spojrzenie jest skażone niewiarą; nie dość, że są oni niewierzącymi, są także niedorzecznymi zwierzętami. Przywiązują bowiem wagę jedynie do pozycji, prestiżu i siły, a poważają tylko duże grupy i wyznania. Nie mają najmniejszego szacunku dla tych, których prowadzi Chrystus; są po prostu zdrajcami, którzy odwrócili się od Chrystusa, od prawdy i od życia.
To, co podziwiasz, to nie pokora Chrystusa, ale fałszywi pasterze o doskonałej reputacji. Nie lubujesz się w pięknie ani w mądrości Chrystusa, ale w tych libertynach, którzy tarzają się w brudzie tego świata. Śmiejesz się z bólu Chrystusa, który nie ma gdzie położyć głowy, ale podziwiasz te trupy, które kradną ofiary i żyją w rozpuście. Nie jesteś gotów cierpieć obok Chrystusa, ale chętnie padasz w ramiona tych lekkomyślnych antychrystów, choć zapewniają ci tylko ciało, słowa i kontrolę. Nawet teraz twoje serce nadal zwraca się ku nim, ku ich reputacji, ku ich statusowi, ku ich wpływom. A jednak nadal utrzymujesz postawę wyrażającą się w tym, że trudno ci przełknąć dzieło Chrystusa i nie chcesz go przyjąć. Dlatego mówię, że brak ci wiary, by uznać Chrystusa. Powodem, dla którego podążałeś i podążasz za Nim do dziś, jest tylko to, że nie miałeś innego wyboru. W twoim sercu zawsze dominuje szereg wzniosłych obrazów; nie potrafisz zapomnieć żadnego ich słowa i czynu, ani ich wpływowych słów i rąk. Pozostają oni w twoim sercu zawsze na najwyższym miejscu jako bohaterzy. Jeżeli jednak chodzi o dzisiejszego Chrystusa to wcale tak nie jest. On w twoim sercu jest na zawsze nieistotny i nigdy nie zasługuje na strach. Jest bowiem zbyt zwyczajny, ma zdecydowanie za mały wpływ i całkowicie brak Mu wzniosłości.
W każdym razie, mówię, że wszyscy ci, którzy nie cenią prawdy, są niedowiarkami i zdrajcami prawdy. Tacy ludzie nigdy nie zyskają aprobaty Chrystusa. Czy już zrozumiałeś, jak wiele jest w tobie niewiary i jak bardzo zdradzasz Chrystusa? Napominam cię: skoro wybrałeś drogę prawdy, to powinieneś poświęcić się z całego serca; nie bądź ambiwalentny ani niezdecydowany. Powinieneś zrozumieć, że Bóg nie należy do świata ani do jednej osoby, ale do wszystkich tych, którzy naprawdę w Niego wierzą, wszystkich tych, którzy Go czczą, i wszystkich tych, którzy są Mu oddani i wierni.
(Czy jesteś prawdziwie wierzącym w Boga? w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Przywódcy i pracownicy bez względu na swoją rangę są tylko zwykłymi ludźmi. Jeśli postrzegasz ich jako swoich bezpośrednich przełożonych, jeśli uważasz, że są lepsi od ciebie, bardziej kompetentni, że powinni ci przewodzić i że we wszystkim przewyższają ludzi dokoła, mylisz się – to tylko twoje złudzenia. A jakie konsekwencje ściągną na ciebie te złudzenia? Doprowadzą do tego, że bezwiednie zaczniesz mierzyć swoich przywódców miarą wymagań nieprzystających do rzeczywistości i nie będziesz potrafił odpowiednio podejść do ich problemów i braków; jednocześnie, choć nie będziesz zdawać sobie z tego sprawy, bardzo mocno będą cię przyciągać ich rozmach, ich zdolności i talenty, tak że nim się obejrzysz, zaczniesz oddawać im cześć i oni staną się twoim Bogiem. Ta ścieżka, od chwili, gdy zaczną być dla ciebie wzorami do naśladowania i obiektami czci, do chwili, gdy staniesz się jednym z ich wyznawców, będzie cię mimowolnie oddalać od Boga. I choć z każdym krokiem będziesz coraz dalej od Boga, to pozostaniesz w przekonaniu, że cały czas za Nim podążasz, że jesteś w Jego domu, w Jego obecności, gdy tymczasem będziesz wiedziony na manowce przez pomocników szatana, antychrystów. Nawet tego nie zauważysz. To bardzo niebezpieczny stan rzeczy. Rozwiązanie tego problemu wymaga po części umiejętności rozeznania natury i istoty antychrystów oraz umiejętności dostrzeżenia paskudnego oblicza ich nienawiści do prawdy i sprzeciwu wobec Boga, jak również znajomości powszechnie stosowanych przez antychrystów technik zwodzenia i usidlania ludzi oraz metod ich działania. Pozostała część zadania polega na tym, że musicie dążyć do poznania usposobienia i istoty Boga. Musi być dla was jasne, że tylko Chrystus jest prawdą, drogą i życiem, a oddawanie czci jakiejkolwiek osobie ściągnie na was katastrofę i nieszczęście. Musicie ufać, że tylko Chrystus może zbawić ludzi, musicie iść za Chrystusem i być Mu posłuszni z absolutną wiarą. Jedynie to jest właściwa ścieżka ludzkiej egzystencji. Niektórzy mogą powiedzieć: „Cóż, mam swoje powody, by czcić przywódców – w głębi serca odczuwam naturalną cześć dla każdego, kto jest utalentowany. Odczuwam cześć dla każdego przywódcy, który zgadza się z moimi pojęciami”. Czemu nalegasz na oddawanie czci człowiekowi, choć wierzysz w Boga? Koniec końców, kto cię zbawi? Kto cię prawdziwie miłuje i kto cię chroni? Czy naprawdę tego nie widzisz? Jeśli wierzysz w Boga i za Nim podążasz, powinieneś kierować się Jego słowem, a jeśli ktoś mówi i postępuje prawidłowo oraz zgodnie z zasadami prawdy, czy wówczas nie chodzi tylko o to, byś podporządkował się prawdzie? Skąd w tobie taka podłość? Dlaczego upierasz się przy znalezieniu kogoś, kogo będziesz mógł czcić i za kim będziesz mógł podążać? Dlaczego chcesz być niewolnikiem szatana? Czemu zamiast tego nie być sługą prawdy? W ten sposób można się przekonać, czy dana osoba ma rozsądek i godność. Powinieneś zacząć od siebie: wyposażyć się we wszelkiego rodzaju prawdy, umieć identyfikować rozmaite sposoby, na jakie przejawiają się różne kwestie i różne rodzaje ludzi, wiedzieć, jaka jest natura zachowania różnych ludzi i jakie usposobienie się z nich wylewa, nauczyć się rozróżniać istotę różnych rodzajów ludzi, mieć jasność co do tego, jacy ludzie cię otaczają, jaką osobą jesteś ty sam i jaką osobą jest twój przywódca. Kiedy jasno to wszystko zrozumiesz, będziesz potrafił podchodzić do ludzi odpowiednio, zgodnie z zasadami prawdy: jeśli są braćmi i siostrami, będziesz ich traktować z miłością, a jeśli nie, zachowasz dystans i odrzucisz ich. A jeśli są to ludzie, którzy posiadają rzeczywistość prawdy, to chociaż mógłbyś ich czcić, nie będziesz tego czynić. Nikt nie może zająć miejsca Chrystusa; tylko Chrystus jest prawdziwym Bogiem. Jeżeli widzisz te sprawy jasno, to masz dobrą postawę i jest mało prawdopodobne, by antychryści mogli cię oszukać, nie musisz się też obawiać, że antychryści cię zwiodą.
(Punkt szósty, w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów)
Kiedy ktoś wierzy w Boga i za Nim podąża, najbardziej należy się obawiać tego, że odejdzie od słów Bożych i prawdy, by się zaangażować w ludzkie działania i ludzkie przedsięwzięcia. Czynić tak oznacza zbaczać na własną ścieżkę. Powiedzmy na przykład, że kościół wybiera przywódcę, który umie tylko głosić słowa i doktryny oraz skupia się wyłącznie na własnym prestiżu i statusie. Nie wykonuje żadnej realnej pracy. Jednak słyszycie, że głosi słowa i doktryny dobrze oraz zgodnie z prawdą, a wszystko, co mówi, jest słuszne, więc bardzo go podziwiacie i uważacie za dobrego przywódcę. Słuchacie go we wszystkim i w końcu zaczynacie za nim podążać, okazując mu pełne posłuszeństwo. Czy w takiej sytuacji nie jesteście wprowadzani w błąd i kontrolowani przez fałszywego przywódcę? I czy taki kościół nie zmienił się w grupę religijną z fałszywym przywódcą na czele? Może się wydawać, że członkowie grupy religijnej, której głową jest fałszywy przywódca, wykonują swoje obowiązki, ale czy naprawdę je wykonują? Czy rzeczywiście służą Bogu? (Nie). Jeśli ci ludzie nie służą Bogu lub nie wykonują swoich obowiązków, to czy mają relację z Bogiem? Czy grupa, która nie ma relacji z Bogiem, wierzy w Niego? Powiedzcie Mi, czy wyznawcy fałszywego przywódcy lub ludzie pozostający pod kontrolą antychrysta mają dzieło Ducha Świętego? Z pewnością nie. A dlaczego nie mają dzieła Ducha Świętego? Ponieważ odeszli od słów Bożych i nie podporządkowują się Bogu ani Go nie wielbią, lecz słuchają fałszywych pasterzy i antychrystów – Bóg z pogardą ich odrzuca i przestaje czynić w nich dzieło. Odeszli od słów Boga, zostali przez Niego znienawidzeni i odrzuceni z pogardą oraz utracili dzieło Ducha Świętego. Czy zatem mogą zostać zbawieni przez Boga? (Nie). Nie mogą, a to oznacza kłopoty. Dlatego bez względu na to, jak wielu ludzi w kościele wykonuje swoje obowiązki, ich zbawienie zależy w decydującym stopniu od tego, czy naprawdę podążają za Chrystusem, czy też za człowiekiem, czy naprawdę doświadczają dzieła Bożego i dążą do prawdy, czy też angażują się w działalność religijną, w ludzkie działania i ludzkie przedsięwzięcia. Zależy to przede wszystkim od tego, czy potrafią przyjąć prawdę i do niej dążyć oraz czy potrafią szukać prawdy, aby rozwiązać problemy, gdy je odkryją. Te właśnie sprawy są najważniejsze. Bóg nieustannie sprawdza, jakie są prawdziwe dążenia ludzi i jaką drogą podążają, czy rzeczywiście przyjmują prawdę, czy też ją porzucają, czy podporządkowują się Bogu, czy też stawiają Mu opór. Bóg obserwuje każdy kościół i każdego człowieka. Nieważne ilu ludzi wykonuje swoje obowiązki czy podąża za Bogiem w kościele, gdy tylko odchodzą od słowa Bożego, gdy tylko tracą dzieło Ducha Świętego, przestają doświadczać dzieła Boga i w ten sposób oni sami – i wykonywany przez nich obowiązek – tracą jakikolwiek związek z dziełem Boga i przestają być jego częścią, w konsekwencji czego ten kościół staje się grupą religijną. Powiedzcie Mi, jakie są konsekwencje tego, że kościół staje się grupą religijną? Czy waszym zdaniem tacy ludzie nie są w wielkim niebezpieczeństwie? Nigdy nie poszukują prawdy w obliczu problemów i nie postępują zgodnie z prawdozasadami, lecz podlegają ludzkim aranżacjom i manipulacjom. Jest nawet wielu takich, którzy wypełniając swój obowiązek, nigdy się nie modlą ani nie poszukują prawdozasad – pytają tylko innych i robią to, co im inni zasugerują. Robią wszystko to, co zrobić każą im inni ludzie. Mają poczucie, że powierzenie Bogu swoich problemów w modlitwie i poszukiwanie prawdy są niejasne i trudne, więc szukają prostego, łatwego rozwiązania. Sądzą, że poleganie na innych i robienie tego, co mówią, jest łatwe i najbardziej praktyczne, więc po prostu robią to, co mówią inni ludzie – o wszystko pytają innych i robią to, co oni im mówią. W efekcie, choć nawet wierzą od dawna, w obliczu problemu ani razu nie stanęli przed obliczem Boga, by się modlić i poszukać Jego pragnień oraz prawdy, a następnie zrozumieć prawdę oraz działać i postępować zgodnie z Jego intencjami – nigdy czegoś takiego nie doświadczyli. Czy tacy ludzie naprawdę praktykują wiarę w Boga? Zastanawiam się, dlaczego niektórzy ludzie po wstąpieniu do grupy religijnej z taką łatwością przechodzą od wiary w Boga do wiary w człowieka, od podążania za Bogiem do podążania za człowiekiem? Dlaczego tak szybko się zmieniają? Dlaczego, choć wierzą w Boga od wielu lat, mimo to słuchają człowieka i we wszystkim za nim podążają? Tyle lat wiary, a jednak w ich sercach tak naprawdę nigdy nie było miejsca dla Boga. Żaden z ich uczynków nie ma nic wspólnego z Bogiem ani z Jego słowami. Ich mowa, czyny, życie, interakcje z innymi, zajmowanie się różnymi sprawami, a nawet wykonywanie obowiązku i służba Bogu – wszystkie ich czyny i działania, wszystkie ich zachowania, a nawet każda wypływająca od nich myśl i idea – żadna z tych rzeczy nie ma nic wspólnego z wiarą w Boga ani z Jego słowami. Czy taka osoba szczerze wierzy w Boga? Czy to, przez ile lat ktoś wierzył w Boga, może określać jego postawę? Czy może dowodzić, że jego relacja z Bogiem jest normalna? W żadnym razie. Aby się przekonać, czy dana osoba szczerze wierzy w Boga, należy przede wszystkim sprawdzić, czy ten człowiek potrafi wziąć sobie słowa Boga do serca, czy potrafi żyć pośród Jego słów i doświadczać Jego dzieła.
(Tylko z bojaźnią Bożą można kroczyć ścieżką wiodącą do zbawienia, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych)
Najlepiej byłoby, gdyby ci ludzie, którzy twierdzą, że podążają za Bogiem, otworzyli oczy i dokładnie przyjrzeli się temu, w kogo wierzą: czy rzeczywiście jest to Bóg, czy szatan? Jeśli wiesz, że tym, w co wierzysz, nie jest Bóg, tylko twoje własne bożki, wówczas byłoby najlepiej, gdybyś nie określał się mianem człowieka wierzącego. Jeśli naprawdę nie wiesz, w kogo wierzysz, to także byłoby najlepiej, gdybyś nie określał się mianem człowieka wierzącego. Byłoby bowiem bluźnierstwem wygadywać takie rzeczy! Nikt nie zmusza cię, byś wierzył w Boga. Nie mówcie, że wierzycie we Mnie, mam już dość takich słów i nie życzę sobie słyszeć ich ponownie, ponieważ tym, w co wierzycie, są bożki tkwiące w waszych sercach i miejscowe zbiry żyjące pośród was. Wszyscy ci, którzy, słysząc prawdę, potrząsają głowami, którzy uśmiechają się szeroko, słuchając rozmów o śmierci, są nasieniem szatana i to właśnie oni zostaną odrzuceni. Wielu w kościele nie posiada rozeznania. Kiedy wydarza się coś, co może wprowadzić ich w błąd, nieoczekiwanie stają po stronie szatana, a nawet obrażają się, kiedy nazywa się ich sługami szatana. Choć inni mogą twierdzić, że brak im rozeznania, oni zawsze stają po stronie pozbawionej prawdy i w krytycznej chwili nigdy nie stają po stronie prawdy. Nigdy też nie stają w jej obronie. Czy naprawdę brak im rozeznania? Dlaczego nieoczekiwanie przechodzą na stronę szatana? Dlaczego z ich ust nigdy nie pada nawet jedno sprawiedliwe i rozsądne słowo popierające prawdę? Czy sytuacja ta naprawdę powstała wskutek ich chwilowej dezorientacji? Im bardziej ludziom brak rozeznania, tym bardziej są niezdolni do tego, by stanąć po stronie prawdy. Czego to dowodzi? Czyż nie dowodzi to, że ludzie bez rozeznania uwielbiają grzech? Czyż nie pokazuje to, że są oni lojalnym nasieniem szatana? Dlaczego zawsze potrafią stanąć po stronie szatana i przemawiać w jego języku? Ich każde słowo i uczynek, ich wyraz twarzy – wszystko to dostatecznie dowodzi, że nie należą oni do żadnego rodzaju miłośników prawdy; są raczej ludźmi, którzy jej nienawidzą. To, że potrafią stanąć po stronie szatana, dostatecznie dowodzi, że szatan naprawdę kocha te pomniejsze diabły, które poświęcają całe życie walcząc przez wzgląd na niego. Czyż te wszystkie fakty nie są całkowicie jasne? Jeśli naprawdę jesteś osobą miłującą prawdę, dlaczego nie masz szacunku dla tych, którzy ją praktykują i dlaczego reagujesz na najmniejsze skinienie tych, którzy nie praktykują prawdy, natychmiast za nimi podążając? Jakiego rodzaju jest to problem? Nie obchodzi Mnie to, czy masz rozeznanie, czy nie. Nie obchodzi Mnie to, jak wielką cenę zapłaciłeś. Nie obchodzi Mnie to, jak wielkie są twoje siły, ani to, czy jesteś lokalnym zbirem, czy niosącym sztandar przywódcą. Jeśli twoje siły są wielkie, to tylko za sprawą mocy szatana. Jeśli masz wysoki prestiż, jest to spowodowane jedynie tym, że w twoim otoczeniu jest zbyt wielu ludzi, którzy nie praktykują prawdy. Jeśli nie zostałeś wykluczony, to dlatego, że nie nastał obecnie czas dzieła wykluczenia; jest to natomiast czas dzieła odrzucenia. Nie ma pośpiechu, aby teraz cię wykluczać. Czekam po prostu na dzień, w którym cię ukarzę po twoim uprzednim odrzuceniu. Każdy, kto nie praktykuje prawdy, zostanie odrzucony!
(Ostrzeżenie dla tych, którzy nie praktykują prawdy, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło)
Powiązane świadectwa pochodzące z doświadczenia
Gorzka nauka wyniesiona z podążania za człowiekiem zamiast za Bogiem
Powiązane hymny
Człowiek nie ma prawdziwej wiary w Chrystusa
Wierzyć w Boga, ale nie przyjmować prawdy, to być niewierzącym
Uznać, że Chrystus jest na zawsze prawdą