74. Pełnienie obowiązków w niebezpiecznych środowiskach

Autorstwa Jing Ru, Chiny

W 2017 roku byłam odpowiedzialna za oczyszczanie w kościele. Drugiego lipca aresztowano wiele przywódców i pracowników oraz braci i sióstr. W tym czasie było kilka listów z raportami, którymi należało się pilnie zająć, ale osoby, które były przygotowane do ich rozpatrzenia, zostały aresztowane. Siostra Yang Chen, która była odpowiedzialna za tę pracę, również została aresztowana. Przełożone wyznaczyły mnie, abym zajęła się tymi listami, ale nie kwapiłam się do tego i pomyślałam sobie: „Wszyscy ci ludzie byli obserwowani i schwytani przez policję, ponieważ wychodzili na zewnątrz wykonywać swoje obowiązki. Wszędzie są urządzenia monitorujące, a niektóre są nawet wyposażone w funkcje rozpoznawania twarzy. Gdybym przyjęła ten obowiązek, musiałabym często spotykać się z braćmi i siostrami, a nawet kontaktować się z ludźmi, którzy stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa. Jeśli zostanę zidentyfikowana przez sprzęt monitorujący, policja z łatwością będzie mogła mnie śledzić i schwytać. KPCh traktuje wierzących w Boga jak ludzi popełniających poważne przestępstwa przeciwko państwu, więc jeśli zostanę aresztowana i jakimś cudem nie zostanę pobita na śmierć, to na pewno zostanę okaleczona. Jeśli skończę z powikłaniami, to moje późniejsze lata będą wiązały się nie tylko z fizycznym cierpieniem, ale będę też musiała znosić pogardę i chłodne uwagi innych”. Myślałam też o tym, że policja stosuje wszelkiego rodzaju tortury, by dręczyć braci i siostry, i o tym, że ich metody są absolutnie brutalne. Byłam drobnej postury i gdybym nie wytrzymała tortur i stała się judaszem, to nie miałabym szans na zbawienie i również zostałabym ukarana. Im więcej o tym myślałam, tym bardziej się bałam i czułam, że wykonywanie tego nowego obowiązku jest zbyt niebezpieczne. Uważałam, że mój obecny obowiązek jest lepszy, ponieważ nie muszę go wykonywać na zewnątrz. Jest bezpieczniejszy. Mając to na uwadze, chciałam odmówić wykonania tego obowiązku, ale bezpośrednie wymówienie się od niego pokazałoby, że brak mi rozumu, więc odpowiedziałam przełożonym, że mój potencjał jest słaby, że nie potrafię rozróżniać ludzi, a moja wydajność pracy jest niska, i że powierzenie mi tego zadania opóźniłoby pracę. Kilka dni później przywódczynie wysłały mi list, w którym wyraziły Bożą intencję wobec mnie. Napisały, że istnieje pilna potrzeba, by ktoś zajął się raportami, i że mają nadzieję, iż będę w stanie rozważyć Bożą intencję. Nie mogłam dłużej uchylać się od tego obowiązku, więc niechętnie zgodziłam się go wykonywać, ale wciąż w duchu narzekałam, zastanawiając się: „Dlaczego powierzono mi tak niebezpieczny obowiązek?”. Potem pomyślałam jednak o tym, że nie byłam notowana w KPCh i że obecnie jestem najodpowiedniejszą osobą. Przywódczynie dokonały tego ustalenia w oparciu o kompleksową ocenę mojej rzeczywistej sytuacji, ale dlaczego ciągle chciałam się uchylać od tego obowiązku i go odrzucać? Zdałam sobie sprawę, że mój stan nie jest właściwy, więc pomodliłam się do Boga, prosząc Go, by doprowadził mnie do zrozumienia Jego intencji.

Przeczytałam dwa fragmenty słów Bożych: „Być może wszyscy pamiętacie te słowa: »Ten bowiem nasz chwilowy i lekki ucisk przynosi nam przeogromną i wieczną wagę chwały«. Wszyscy wcześniej słyszeliście te słowa, lecz nikt nie pojął ich prawdziwego znaczenia. Dziś jesteście już głęboko świadomi ich prawdziwej wagi. Bóg sprawi, że słowa te wypełnią się w czasie dni ostatecznych, a wypełnią się one w tych, którzy byli brutalnie prześladowani przez wielkiego czerwonego smoka w kraju, w którym uwił on sobie leże. Wielki czerwony smok prześladuje Boga i jest Jego wrogiem, dlatego w kraju tym ludzie są poniżani i prześladowani za swoją wiarę w Boga, w rezultacie czego słowa te wypełniają się w was, w tej grupie ludzi(Czy dzieło Boga jest tak proste, jak to wydaje się człowiekowi? w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „Błogosławieństw nie można zyskać w dzień czy dwa; należy na nie zasłużyć, płacąc wysoką cenę. Chcę przez to powiedzieć, że musicie posiadać miłość, która przeszła oczyszczenie, musicie mieć wielką wiarę i posiadać wiele prawd, których zdobycia wymaga od was Bóg; co więcej, musicie zwrócić się ku sprawiedliwości, nie dając się zastraszyć ani nie stosując uników, a także musicie posiadać serce miłujące Boga, które nie osłabnie aż do śmierci. Musicie być zdeterminowani, w waszym usposobieniu życiowym muszą pojawić się zmiany, wasze zepsucie musi zostać uleczone, musicie bez skargi przyjąć wszystkie rozporządzenia Boga, a także podporządkować się nawet za cenę śmierci. To właśnie powinniście osiągnąć, taki jest ostateczny cel dzieła Boga i to jest to, czego Bóg oczekuje od tej grupy ludzi. Ponieważ was obdarowuje, z pewnością poprosi was o coś w zamian i niewątpliwie postawi przed wami odpowiednie żądania. A zatem za całością dzieła Boga stoi przyczyna, co pokazuje, dlaczego Bóg raz za razem dokonuje dzieła, które ustanawia wysokie standardy i surowe wymagania. To właśnie z tego powodu powinniście być przepełnieni wiarą w Boga. Krótko mówiąc, całe dzieło Boga dokonuje się dla was, byście mogli stać się godni otrzymać Jego dziedzictwo. Zamiast mówić, że służy to chwale samego Boga, lepiej byłoby powiedzieć, że służy to waszemu zbawieniu oraz udoskonaleniu tej grupy ludzi, która tak mocno ucierpiała w tym nieczystym kraju. Powinniście rozumieć intencję Boga(Czy dzieło Boga jest tak proste, jak to wydaje się człowiekowi? w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Słowa Boże pozwoliły mi zrozumieć, że istotą wielkiego czerwonego smoka jest nienawiść do Boga i że zawsze sprzeciwiał się on Bogu, używając zaawansowanych technologicznie środków do monitorowania, śledzenia i chwytania chrześcijan, próbując wszelkich sposobów, by powstrzymywać i prześladować wybrańców Boga, bezskutecznie usiłując wykorzenić Boży kościół. Ale Bóg wykorzystuje prześladowania wielkiego czerwonego smoka, by doskonalić naszą wiarę i miłość. Pomyślałam o apostołach na przestrzeni wieków. Znosili oni oszczerstwa i drwiny ze strony świata za propagowanie Bożej ewangelii, ale nie porzucili Bożego posłannictwa nawet wtedy, gdy ich życie było zagrożone. Ci ludzie naprawdę podążali za Bogiem. Zastanowiłam się nad sobą. Kiedy widziałam, jak moi bracia i siostry są aresztowani, a niektórzy nawet torturowani, stałam się płochliwa i przerażona. Aby chronić swoje życie, chciałam uchylić się od wykonywania obowiązków i nie zajmować się raportami. Nie brałam pod uwagę interesów kościoła. Byłam naprawdę samolubna i nikczemna, nie miałam krzty człowieczeństwa! Teraz, mimo że nie zostałam aresztowana, byłam tak przerażona, że nie miałam nawet odwagi wykonywać swoich obowiązków. Czyż nie stałam się tchórzem, pragnącym życia i bojącym się śmierci? W jaki sposób wierzyłam w Boga? Księga Objawienia mówi, że tchórzliwi nie mogą wejść do bram królestwa niebieskiego, więc jeśli nadal byłabym tchórzliwa i nie odważyłabym się wykonywać swoich obowiązków, chcąc się ocalić z obawy o swoje życie, ostatecznie zostałabym wyeliminowana. W tym momencie w końcu zrozumiałam, że Bóg wykorzystuje to środowisko, by udoskonalić moją wiarę i oczyścić mnie z zepsucia, a wszystko to dla mojego zbawienia.

Następnie przeczytałam kolejny fragment słów Bożych: „Gdy Bóg posłał Mojżesza, aby wyprowadził Izraelitów z Egiptu, jak zareagował Mojżesz na Boże polecenie? (Powiedział, że nie jest elokwentny, lecz powolny w mowie i języku). Miał tę jedną obawę: że nie jest elokwentny, lecz powolny w mowie i języku. Ale czy opierał się Bożemu poleceniu? Jak je potraktował? Upadł na twarz. Co to znaczy upaść na twarz? Oznacza to poddanie i akceptację. W pełni ukorzył się przed Bogiem, nie zważając na swoje osobiste upodobania i nie wspominając o trudnościach, jakie mógłby mieć. Cokolwiek Bóg nakazałby mu zrobić, gotów był to natychmiast wykonać. (…) Co to znaczy, że wyruszył? Znaczy to, że prawdziwie ufał Bogu, prawdziwie na Nim polegał i prawdziwie się Mu podporządkował. Nie był tchórzem i nie podjął własnej decyzji ani nie próbował odmówić. Okazał pełnię wiary i przepełniony zaufaniem wyruszył, by wypełnić zadanie zlecone mu przez Boga. Wierzył, że: »Skoro Bóg tak zlecił, to wszystko stanie się zgodnie ze słowami Boga. Bóg kazał mi wyprowadzić Izraelitów z Egiptu, więc pójdę. Skoro Bóg tak zlecił, to Bóg będzie działał i da mi siłę. Muszę tylko współpracować«. Taki wgląd miał Mojżesz. Ludzie, którym brak duchowego zrozumienia, uważają, że mogą własnymi siłami wykonać wszystkie zadania, jakie Bóg im powierza. Czy leży to w zakresie zdolności człowieka? Absolutnie nie. Jeśli ludzie są tchórzliwi, to zabraknie im nawet odwagi, by spotkać się z egipskim faraonem. W głębi serca będą twierdzić: »Egipski faraon to król-diabeł. Ma do dyspozycji całą armię i mógłby mnie zabić jednym słowem. Jak mogę wyprowadzić tak wielu Izraelitów? Czy egipski faraon mnie wysłucha?«. Te słowa są kwintesencją odmowy, oporu i buntu. Dowodzą braku wiary w Boga – nie na tym polega prawdziwe zaufanie. Sytuacja w tamtym czasie nie była korzystna ani dla Izraelitów, ani dla Mojżesza. Z ludzkiego punktu widzenia wyprowadzenie Izraelitów z Egiptu było po prostu niewykonalne, ponieważ Egipt graniczył z Morzem Czerwonym i przejście przez nie było wielkim wyzwaniem. Czy Mojżesz naprawdę mógł nie wiedzieć, jak trudno będzie wypełnić tę misję? W głębi serca wiedział, ale powiedział tylko, że jest powolny w mowie i języku, że nikt nie będzie zważał na jego słowa. Nie odrzucił w sercu Bożego posłannictwa. Kiedy Bóg kazał mu wyprowadzić Izraelitów z Egiptu, padł na twarz i przyjął polecenie. Dlaczego nie wspomniał o trudnościach? Czy dlatego, że po spędzeniu czterdziestu lat na pustyni nie znał niebezpieczeństw istniejących w świecie ludzi, nie znał stanu, do jakiego doszły sprawy w Egipcie lub nie znał aktualnej sytuacji Izraelitów? Czy nie widział tego wszystkiego wyraźnie? Czy tak właśnie było? Z pewnością nie. Mojżesz był inteligentny i mądry. Wiedział o tym wszystkim, ponieważ osobiście przeżył to i doświadczył tego w świecie ludzi i nigdy o tym nie zapomniał. Znał to wszystko aż za dobrze. Czy zatem wiedział, jak trudne jest zadanie, które dał mu Bóg? (Tak). A skoro wiedział, jak mógł przyjąć tę misję? Ufał Bogu. Po doświadczeniach całego swego życia wierzył we wszechmoc Boga, dlatego przyjął od Niego zadanie z sercem pełnym zaufania i bez cienia wątpliwości(Tylko szczere podporządkowanie pozwala mieć prawdziwe zaufanie, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych). Bóg nakazał Mojżeszowi wyprowadzić Izraelitów z Egiptu. W tamtym czasie egipski faraon był niezwykle potężny i bardzo okrutny. Mojżesz nie miał nic, ale był w stanie wypełnić Boże polecenie. Miał prawdziwą wiarę w Boga i wierzył, że wszystko jest w Bożych rękach i że żadna siła nie może przeszkodzić temu, co Bóg chce osiągnąć. W jego sercu nie było strachu ani zmartwienia. Fakty potwierdziły, że przez cały czas dzieło Boże było wykonywane przez samego Boga. Bóg sprowadził dziesięć plag, rozdzielił Morze Czerwone i ostatecznie pozwolił Mojżeszowi wyprowadzić Izraelitów z Egiptu. Doświadczając tych wydarzeń, Mojżesz zobaczył wielką moc Boga, więc jego wiara w Niego wzrosła jeszcze bardziej. Porównując wiarę Mojżesza do mojej własnej, poczułam się naprawdę zawstydzona. Przywódczyni wyznaczyła mnie do zajmowania się raportami, ale bałam się, że będę obserwowana i aresztowana, więc nie mogłam się po prostu podporządkować i przyjąć tego obowiązku. Uważałam, że te zaawansowane technologicznie narzędzia są bardzo potężne, i czułam, że zbyt łatwo mogłabym zostać złapana przez policję. Często powtarzałam, że wszystko jest w rękach Boga i że powinnam zaufać Bożej władzy, ale teraz stchórzyłam w obliczu faktów i przestraszyłam się, jakby brakowało mi wiary. Zdałam sobie sprawę, że w ogóle nie znam Bożej suwerenności. Chociaż wszędzie były kamery monitorujące z możliwością rozpoznawania twarzy, to, czy zostanę schwytana, zależało od Bożej suwerenności i ustaleń. Uświadomienie sobie tego dało mi wiarę i byłam gotowa polegać na Bogu, by przez to przejść.

Podczas zajmowania się raportami, przywódca kościoła codziennie zabierał nas na spotkania z braćmi i siostrami, abyśmy przyjrzeli się zgłaszanym problemom, i choć otoczenie było niebezpieczne, modliliśmy się i polegaliśmy na Bogu, i z powodzeniem poradziliśmy sobie z tymi raportami. Dopiero po wyjściu z kościoła dowiedzieliśmy się, że policja już umieściła zdjęcie tego przywódcy na publicznych tablicach ogłoszeń, aby go schwytać, ale ukrył się na czas i nie został schwytany. Przekonałam się, że dzieło Boże jest chronione przez samego Boga i że On również nas chroni. Dzięki temu doświadczeniu zyskałam nieco wiary.

W marcu 2020 roku dowiedziałam się, że Yang Chen był aresztowany i torturowany przez policję, i zmarł wkrótce po zwolnieniu za kaucją. Niedługo potem dowiedziałam się również, że pod koniec maja KPCh zamierza masowo rozprawić się z wierzącymi. Podczas zgromadzenia przywódczyni powiedziała nam, że jest kilka raportów, które pilnie wymagają rozpatrzenia, ale nie znaleźli jeszcze nikogo, kto mógłby to zrobić. Mówiąc to, patrzyła na mnie. Serce zabiło mi szybciej i pomyślałam: „Cokolwiek zrobisz, tylko nie proś mnie o zajęcie się tymi raportami. W maju KPCh rozpocznie kolejne masowe represje, w ostatnich latach na ulicach i w alejkach pojawiło się o wiele więcej kamer monitorujących, które pozwalają chwytać wierzących. Jeśli nadal będę poruszać się na zewnątrz, prawdopodobieństwo, że zostanę aresztowana będzie bardzo wysokie. Yang Chen był torturowany i zabity przez policję w tak młodym wieku, ja jestem ponad 10 lat starsza niż on, więc gdybym została schwytana, byłabym jeszcze mniej odporna na tortury. Nawet gdybym nie zginęła, prawdopodobnie zostałabym kaleką”. Myśląc o tym, poczułam strach. W tym momencie przywódczyni zapytała mnie: „Już wcześniej zajmowałaś się raportami, więc chcę, byś i tym razem wzięła w tym udział. Co o tym sądzisz?”. Chociaż w głębi serca wiedziałam, że uchylanie się od wykonywania swoich obowiązków nie jest zgodne z Bożymi intencjami, pomyślałam, że ten obowiązek naprawdę jest zbyt niebezpieczny, więc wykręciłam się, mówiąc: „Siostra Shen Ran ma rozeznanie i jej omówienia są dobre. Możesz zorganizować jej wyjazd. Tak się składa, że jest w pobliskim kościele, więc będzie to dla niej dogodne”. Przywódczyni powiedziała jednak, że Shen Ran nie zajmowała się wcześniej raportami i poprosiła mnie, bym udała się tam z nią, więc nie miałam innego wyjścia, jak się zgodzić. Następnie umówiłam spotkanie braci i sióstr z Shen Ran, aby zweryfikować raporty, i szybko uporaliśmy się z trzema listami.

Później rozmyślałam nad sobą i zastanawiałam się: „Dlaczego w obliczu niebezpiecznych obowiązków zawsze najpierw myślę o sobie, a nawet chcę uchylić się od swoich obowiązków? Co mną steruje?”. Później przeczytałam ten fragment słów Bożych: „Szatan deprawuje ludzi poprzez edukację, wpływ rządów państwowych oraz znanych postaci i wielkich ludzi. Ich diabelskie słowa stały się życiem i naturą człowieka. »Każdy myśli tylko o sobie, a diabeł łapie ostatniego« – oto dobrze znane szatańskie przysłowie, które zostało zaszczepione w duszach wszystkich ludzi i które stało się życiem człowieka. Istnieją też inne, podobne powiedzenia wypływające z tych filozofii funkcjonowania w świecie. Szatan wykorzystuje tradycyjną kulturę każdego narodu, aby kształcić, wprowadzać w błąd i psuć ludzi, sprawiając, że ludzkość wpada w bezgraniczną otchłań zniszczenia i zostaje przez nią pochłonięta, a na koniec ludzie zostają zniszczeni przez Boga, ponieważ służą szatanowi i sprzeciwiają się Bogu. (…) Ludzkość została głęboko skażona przez szatana. Szatańska trucizna płynie w krwi każdej osoby i można powiedzieć, że natura człowieka jest zepsuta, niegodziwa, wroga i przeciwna Bogu, przepełniona filozofiami oraz truciznami szatana i zanurzona w nich. Cała stała się naturoistotą szatana. Dlatego ludzie opierają się Bogu i sprzeciwiają się Mu(Jak poznać naturę człowieka, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych). Dzięki temu, że słowa Boże mnie demaskowały, zdałam sobie sprawę, że raz po raz próbowałam chronić siebie, uchylając się od wykonywania obowiązków. Działo się tak dlatego, że szatańskie trucizny typu „Każdy myśli tylko o sobie, a diabeł łapie ostatniego” i „Złe życie jest lepsze niż dobra śmierć” głęboko zakorzeniły się w moim sercu i już dawno stały się moją naturą. Ilekroć coś dotyczyło moich interesów, nie mogłam przestać myśleć o sobie. W trudnych sytuacjach listy z raportami piętrzyły się i przywódczyni zleciła mi wykonywanie tego obowiązku, ale ja nieustannie myślałam o swoich interesach. Obawiałam się, że zostanę schwytana, okaleczona lub pobita na śmierć, skończę bez dobrego rezultatu i celu, więc szukałam wymówek, by uchylić się od wykonywania swoich obowiązków, a nawet narzekałam, że przywódczyni nie zleciła tego innym. Pomyślałam o tym, że siostra Shen Ran była narażona na niebezpieczeństwo, ale mimo to chciała wykonywać swoje obowiązki, podczas gdy ja chciałam po prostu zostać w domu, wierząc, że to zmniejszy ryzyko pojmania. Byłam naprawdę samolubna i nikczemna, nie miałam krzty człowieczeństwa! Cieszyłam się podlewaniem i zaopatrywaniem w słowa Boże, cieszyłam się też Bożą miłością, więc w krytycznych chwilach powinnam była dobrze wykonywać swoje obowiązki, by odwdzięczyć się Bogu i jak najszybciej usunąć z kościoła antychrystów, złych ludzi i niedowiarków, pozwalając braciom i siostrom na dobre życie kościelne i dając im miejsce do wykonywania swoich obowiązków. Ale nie myślałam o interesach kościoła ani o wejściu w życie braci i sióstr, tylko o swoim bezpieczeństwie. Czy nie zdradziłam Boga? Byłam naprawdę niegodna życia w obecności Boga! Zdawszy sobie z tego sprawę, nie chciałam już dłużej żyć w swoim zepsutym usposobieniu i buntować się przeciwko Bogu. Szukałam w słowach Bożych ścieżki praktyki, by rozwiązać problem mojego zepsutego usposobienia.

Przeczytałam te fragmenty słów Bożych: „Bóg uznaje cię za członka swojego domu oraz uczestnika procesu ekspansji Jego dzieła. W tym momencie masz obowiązek, który powinieneś wypełniać. Co tylko potrafisz robić, co tylko jesteś w stanie osiągnąć, staje się twoją odpowiedzialnością i twoim obowiązkiem. Można powiedzieć, że to są zadania wyznaczone przez Boga, twoja misja i twój święty obowiązek. Obowiązki pochodzą od Boga; są to odpowiedzialności i zadania, które Bóg powierza człowiekowi. Jak więc człowiek powinien je rozumieć? »Ponieważ jest to mój obowiązek i zadanie, które Bóg mi powierzył jest to moje zobowiązanie i moja odpowiedzialność. To zrozumiałe, że przyjmuję to za swój święty obowiązek. Nie mogę odmówić ani go odrzucić; nie mogę być wybredny. Z pewnością powinienem zrobić to, co przypada mi w udziale. Nie chodzi o to, że nie mam prawa dokonania wyboru – chodzi o to, że nie powinienem go dokonywać. Takie rozumowanie powinno cechować istotę stworzoną«. To jest postawa podporządkowania(Część trzecia, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych). „Niezależnie od tego, czego Bóg od ciebie oczekuje, musisz po prostu dać z siebie wszystko i mam nadzieję, że w tych ostatnich dniach będziesz w stanie spełnić swoją lojalność wobec Boga przed Jego obliczem. Tak długo, jak możesz widzieć zadowolony uśmiech Boga siedzącego na swym tronie, nawet jeśli chwila ta jest wyznaczonym czasem twojej śmierci, powinieneś być w stanie śmiać się i uśmiechać, gdy zamykasz oczy. W czasie pobytu na ziemi musisz wykonać swój ostateczny obowiązek dla Boga. W przeszłości Piotr został dla Boga ukrzyżowany głową w dół; jednakże to ty koniec końców powinieneś zadowolić Boga w tych ostatnich dniach i wyczerpać dla Niego całą swą energię. Co istota stworzona może zrobić dla Boga? Powinieneś więc zawczasu powierzyć się Bogu, aby rozporządzał tobą tak, jak chce. Dopóki Bóg jest szczęśliwy i zadowolony, pozwól Mu czynić z tobą, cokolwiek zechce. Jakie prawo mają ludzie, by wypowiadać słowa skargi?(Interpretacje tajemnic „Słowa Bożego dla całego wszechświata”, rozdz. 41, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Kontemplując słowa Boże, zrozumiałam, że bez względu na to, jaki obowiązek przygotuje dla mnie dom Boży, jest to moja odpowiedzialność i zobowiązanie, i powinnam go zaakceptować jako coś nieuniknionego. To, kiedy i jakie cierpienie mamy znosić, jest z góry ustalone przez Boga. Gdyby Bóg pozwolił, bym została pojmana, byłabym gotowa poddać się Bożej suwerenności bez narzekania, i nawet gdybym została okaleczona lub pobita na śmierć, nigdy nie poddałabym się wielkiemu czerwonemu smokowi. Musiałam wytrwać w swoim świadectwie, by go upokorzyć. Pomyślałam o świętych na przestrzeni wieków, którzy zginęli ukamienowani, rozerwani przez konie, przepiłowani lub powieszeni za szerzenie ewangelii Pana Jezusa. Mogło się wydawać, że umierali boleśnie, ale ich dusze nie zginęły, wykorzystali swoje życie, aby świadczyć o Panu Jezusie i zostali przyjęci przez Boga. W przeciwieństwie do tego, jako istota stworzona ciesząca się wszystkim, co dał Bóg, w obliczu niebezpiecznych sytuacji, uchylałam się od wykonywania swoich obowiązków, aby się chronić. Ktoś taki jest tchórzliwym zdrajcą w oczach Boga i nawet jeśli jego ciało walczy dalej, jest tylko łupiną. Jak powiedział Pan Jezus: „Kto znajdzie swoje życie, straci je, a kto straci swoje życie z mego powodu, znajdzie je(Mt 10:39).

W czerwcu 2023 roku KPCh przeprowadziła kolejną kampanię masowych aresztowań. Ponad sto osób zostało aresztowanych w kilku kościołach w moim rodzinnym mieście. Wiele braci i sióstr żyło w strachu i straciło normalne życie kościelne. W połowie października w jednym z tych kościołów doszło do incydentu z fałszywym chrystusem wprowadzającym ludzi w błąd. Wielu braci i sióstr zostało zmylonych, a z powodu zdrady judasza cały kościół znalazł się pod nadzorem policji. Pojawiła się pilna potrzeba, by ktoś zajął się następstwami. Przywódczynie chciały zorganizować mój wyjazd. Myśląc o tym, jak tragiczna była sytuacja w tym kościele, czułam, że szanse na to, że zostanę schwytana, gdy będę zajmować się następstwami, są zbyt wysokie i byłam nieco spłoszona i przestraszona. Jednak przypominając sobie moje poprzednie doświadczenia, zdałam sobie sprawę, że był to test od Boga, by sprawdzić, czy potrafię poddać się Jego rozporządzeniom i ustaleniom oraz pozostać Mu lojalną. Tym razem nie chciałam ponownie zawieść Boga, więc przyjęłam ten obowiązek. Później, podczas współpracy napotkałam pewne trudności, ale polegając na Bogu i faktycznie pracując, z powodzeniem przeniosłam księgi ze słowami Bożymi, a większość braci i sióstr, którzy zostali wprowadzeni w błąd przez fałszywego chrystusa, została uratowana.

Dzięki temu doświadczeniu zyskałam więcej wiary w Boga, a także zyskałam pewne zrozumienie Bożej wszechmocy i suwerenności i zdałam sobie sprawę, że zaciekłe działania KPCh są w rękach Boga. Tak jak powiedział Bóg: „Bez Bożego pozwolenia trudno jest szatanowi dotknąć nawet kropli wody lub ziarenka piasku na ziemi; bez pozwolenia Boga szatan nie może nawet poruszyć mrówek na ziemi – nie mówiąc już o ludzkości, która została stworzona przez Boga. W oczach Boga szatan znaczy mniej od lilii w górach, od ptaków latających w powietrzu, od ryb w morzu i od larw na ziemi. Jego rolą pośród wszystkich rzeczy jest służenie wszystkim, służenie ludzkości oraz służenie dziełu Boga i Jego planowi zarządzania. Bez względu na to, jak złośliwa jest jego natura i jak zła jest jego istota, jedyna rzecz, którą może zrobić, to posłuszne przestrzeganie swojej funkcji: służenia Bogu i bycia kontrapunktem dla Boga. Taka jest istota i pozycja szatana. Jego natura nie ma związku z życiem, z władzą, z autorytetem; jest jedynie zabawką w rękach Boga, po prostu maszyną w służbie Bogu!(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga).

Wstecz: 73. Aby żyć godnie, żyj uczciwie

Dalej: 76. Czy opieka nad rodzicami jest misją powierzoną przez Boga?

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

Ustawienia

  • Tekst
  • Motywy

Jednolite kolory

Motywy

Czcionka

Rozmiar czcionki

Odstęp pomiędzy wierszami

Odstęp pomiędzy wierszami

Szerokość strony

Spis treści

Szukaj

  • Wyszukaj w tym tekście
  • Wyszukaj w tej książce

Wprowadź szukaną frazę w okienku wyszukiwania.

Połącz się z nami w Messengerze
Spis treści
Ustawienia
Książki
Szukaj
Filmy