26. Otwarcie drzwi serca i powitanie powrotu Pana
W listopadzie 1982 roku cała nasza rodzina wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Od pokolenia mojego dziadka wszyscy wierzyliśmy w Pana, więc wkrótce po przyjeździe do Nowego Jorku, znaleźliśmy w Chinatown chiński kościół, żeby móc uczestniczyć we mszach. Nigdy nie opuściliśmy ani jednego nabożeństwa, a moja mama i siostra, gdy tylko miały czas, czytały Pismo Święte, aby szukać Bożego błogosławieństwa i ochrony. Ksiądz często powtarzał: „Kiedy Pan przyjdzie, publicznie osądzi ludzi i podzieli ich na różne kategorie. Ci, którzy naprawdę okazują skruchę, wyznają grzechy i praktykują swoją wiarę, będą mogli pójść do nieba. Ci, którzy popełniają drobne, nieszczególnie poważne grzechy, będą cierpieć męki w czyśćcu, lecz nadal będą mogli zostać zbawieni i wznieść się do nieba. Natomiast ci, którzy nie wierzą w Boga lub popełniają zbyt poważne grzechy, poniosą karę piekła”. Słowa te wywarły na mnie wielkie wrażenie i wypaliły piętno na moim sercu. Stały się dla mnie zachętą do entuzjastycznej wiary w Boga, więc bez względu na to, jak bardzo byłam zajęta, nigdy nie opuściłam mszy.
Ani się obejrzeliśmy, a już był 2014 rok. Pewnego dnia ni stąd, ni zowąd jeden z parafian oznajmił mi: „Twoja siostra wierzy teraz w Boga Wszechmogącego…”. Powiedział jeszcze wiele innych rzeczy oczerniających i potępiających Boga Wszechmogącego i Kościół Boga Wszechmogącego. Słysząc te zaskakujące wieści, bardzo się zaniepokoiłam i zaczęłam się martwić, że moja siostra zeszła na złą drogę. Wiadomość o tym, że przyjęła dzieło Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych, szybko rozeszła się po całym kościele. Ksiądz kazał mi trzymać się od niej z daleka, a kilkoro innych członków kościoła prosto w oczy powiedziało mi wiele rzeczy oczerniających i potępiających Boga Wszechmogącego. Po tym, jak ksiądz i inni parafianie wiele razy mi „pomogli”, zaczęłam wierzyć w ich słowa i uznałam, że moja siostra faktycznie zbłądziła. Powiedziałam księdzu oraz parafianom, że nie będę jej więcej słuchać, a gdy tylko nadarzy się okazja, sprowadzę ją z powrotem do owczarni, aby mogła okazać skruchę wobec Pana. Gdy wróciłam do domu, zadzwoniłam do braci, a oni mnie poparli. Wszyscy razem próbowaliśmy przekonać moją siostrę, lecz ona nie tylko była pewna swej wiary w Boga Wszechmogącego, lecz złożyła nam też świadectwo, że Bóg Wszechmogący to Pan, który powrócił. Próbowała przekonać nas do przyjęcia Bożego dzieła w dniach ostatecznych, abyśmy nie przegapili okazji na zdobycie Bożego zbawienia. Moje serce było już jednak pełne negatywnych koncepcji zaszczepionych mi przez księdza i parafian. Bez względu na to, czym się ze mną dzieliła lub w jaki sposób składała mi świadectwo, po prostu nie chciałam jej słuchać.
Wraz z mamą kilka razy pokłóciłyśmy się z siostrą o jej wiarę w Boga Wszechmogącego. Bez względu na to, co mówiła, ja nadal wierzyłam księdzu i plotkom przeczytanym w Internecie, nigdy nie ośmielając się zbadać ani zgłębić dzieła Boga Wszechmogącego. Nasze spory nie zostały rozwiązane, lecz zauważyłam, że mama stopniowo zaczyna zgadzać się z tym, co mówi i o czym świadczy moja siostra. W gruncie rzeczy po jakimś czasie utworzyła z siostrą „zjednoczony front” i w końcu przyjęła dzieło Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych. Widząc to, zaczęłam się o nie martwić: „Jeśli faktycznie jest tak, jak mówi ksiądz i inni parafianie, to co stanie się z moją rodziną?”. W akcie desperacji udałam się do siostry Qianhe, która miała dobre relacje zarówno ze mną, jak i z moją siostrą. Nie dość jednak, że nie zdołała ich do niczego przekonać, to sama też zaczęła wierzyć w Boga Wszechmogącego. Było to dla mnie niezwykle zagadkowe. Siostra Qianhe była prawą osobą i gorliwą poszukiwaczką prawdy. Jakim więc cudem nie udało jej się przekonać mojej mamy i siostry, lecz nawet sama uwierzyła w Boga Wszechmogącego? Czy Jego słowo naprawdę posiada tyle mocy? Czy to możliwe, by rzeczywiście zapewniało ono pokarm duchowy potrzebny dla życia człowieka? Jednak gdy tylko te pytania pojawiły się w mojej głowie, natychmiast przyszły mi na myśl słowa księdza i parafian atakujące Boga Wszechmogącego oraz wszystkie informacje potępiające Kościół Boga Wszechmogącego, które widziałam w Internecie. Znów odczułam w sercu strach i przestałam się z nimi kontaktować. Po tych wydarzeniach rzadko odwiedzałam mamę. Od czasu do czasu wpadałam tylko na chwilę i pośpiesznie wychodziłam, odmawiając słuchania omówień mamy i siostry. Ta „zimna wojna” trwała około półtora roku.
Pewnego marcowego dnia 2016 roku doszły mnie słuchy, że niektórzy prominentni członkowie naszego kościoła również podjęli próby przekonania mojej siostry, więc chciałam sprawdzić, czy zmieniła zdanie. Kiedy się z nią spotkałam, zapytałam, co o tym wszystkim myśli, a ona odrzekła: „Podążam śladami Baranka i jestem przekonana, że droga Boga Wszechmogącego jest tą prawdziwą. Bóg Wszechmogący to Pan, który powrócił, i na pewno od Niego nie odejdę”. Jej stanowcze spojrzenie i donośna, zdecydowana odpowiedź sprawiły, że moje serce zadrżało i obudziła się we mnie ciekawość. Pomyślałam sobie: „Ze wszystkich wierzących w naszej rodzinie to właśnie moja siostra zawsze najgorliwiej szukała prawdy, a w kościele to siostra Qianhe była osobą szukającą prawdy i posiadającą rozeznanie. Mama też zawsze niezachwianie wierzyła w Pana. Teraz wszystkie uwierzyły w Boga Wszechmogącego, a ich wiara jeszcze się umocniła, odkąd zaczęły za Nim podążać. Wypowiadają się z coraz większym zrozumieniem i nikt nie potrafi zachwiać ani obalić ich wiary. Cóż to za moc pozwala im zachować tak silną wiarę w obliczu sprzeciwu tak wielu ludzi? Czy to możliwe, że dzieło Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych to prawdziwa droga? Czy Bóg Wszechmogący może być Panem, który przyszedł powtórnie? Minęły nieomal dwa lata, odkąd moja siostra, mama i siostra Qianhe przyjęły dzieło Boga Wszechmogącego, i wszystko im się dobrze układa. Widziałam, że panika siana przez księdza i jego taktyki zastraszania oraz to, co przeczytałam w Internecie w ich przypadku się nie sprawdzają… Gdy sobie to uświadomiłam, moje serce odrobinę zmiękło i też zapragnęłam zgłębić słowo i dzieło Boga Wszechmogącego. Podzieliłam się swoimi myślami z siostrą, a ona z radością zgodziła się pomóc i zaprosiła mnie do domu naszej mamy, aby siostra z Kościoła Boga Wszechmogącego mogła ze mną porozmawiać i złożyć mi świadectwo o dziele Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych.
W tamten weekend pojechałam do mamy, gdzie zastałam też moją siostrę, siostrę Qianhe oraz Zhang Xiao, jeszcze jedną siostrę z Kościoła Boga Wszechmogącego. Siostra Qianhe bardzo się ucieszyła, gdy usłyszała, że chcę szukać prawdy i zgłębić temat. Podzieliła się ze mną omówieniem: „Głównym powodem, dla którego Bóg przyszedł w dniach ostatecznych, jest wyrażenie słowa oraz wykonanie dzieła osądzania i obmycia ludzi, by wybawić ich z niewoli grzechu. Obecnie ludzie żyjący w Wieku Łaski znajdują się w błędnym kole ciągłego popełniania i wyznawania grzechów. Mimo że wytrwale uczestniczymy we mszach, czytamy Pismo Święte oraz spowiadamy się księdzu, nadal kłamiemy i oszukujemy oraz żyjemy według naszego skażonego usposobienia, czyli kierujemy się arogancją, chciwością i egoizmem. Wbrew sobie popełniamy grzechy i sprzeciwiamy się Bogu. Nikt nie potrafi wyswobodzić się z niewoli tej grzesznej natury ani osiągnąć czystości i świętości, polegając na spowiedzi i skrusze. Dlatego musimy jeszcze przyjąć dzieło, które Bóg przyszedł wykonać w dniach ostatecznych — dzieło osądzania i obmywania ludzi. Tylko w ten sposób możemy całkiem wyswobodzić się z niewoli grzechu, zostać obmyci i przemienieni oraz dostąpić Bożego zbawienie”. Słysząc te słowa, zdezorientowana spytałam: „Ksiądz często powtarza: »Jeśli ludzie popełniają drobne grzechy, to kiedy Pan powróci jawnie ich osądzić, najpierw będą cierpieć w czyśćcu, a potem będą mogli wznieść się do nieba. Ci natomiast, którzy popełniają poważne grzechy, zostaną od razu strąceni do piekła, by tam ponieść karę«. Jakże możesz więc mówić, że dzieło osądzania, które Bóg wykona po swoim powrocie, ma na celu obmycie i zbawienie ludzi?”. Siostra Qianhe odpowiedziała: „Ja też niegdyś wierzyłam w to, co mówi ksiądz. Miałam te same pojęcia na temat tego, co się wydarzy, gdy Pan powróci wykonać dzieło osądzania, lecz gdyby się nad tym teraz zastanowić, to czy słowa księdza są zgodne z Biblią? Czy są oparte na słowie Boga? Czy Pan Jezus mówił, że istnieje jakiś czyściec? Czy wspominał coś o tym, że ludzie popełniający drobne grzechy będą mogli wstąpić do nieba, gdy już zakończą swoje cierpienia w czyśćcu, oraz że tylko ci, którzy popełniają poważniejsze grzechy, pójdą do piekła? Oczywiście, że nie! Skąd więc wzięły się te słowa? Najwyraźniej pochodzą z ludzkich pojęć i wyobrażeń. To tylko ludzkie spekulacje i domysły. Nie są w żaden sposób zgodne z Bożymi słowami ani z rzeczywistością Bożego dzieła. Po co więc mielibyśmy w nie wierzyć? Słuchając jej omówienia, w milczeniu potakiwałam, a siostra mówiła dalej: „Obecnie wszyscy jesteśmy przepełnieni grzechem i nikt z nas nie jest czysty. Na podstawie tego, co mówił ksiądz, kiedy Pan powróci, by publicznie sądzić wszystkie narody, ci, którzy popełniają lekkie grzechy, pójdą do czyśćca, a ci, którzy poważniejsze — do piekła. Czyż w takim razie nie zostaniemy wszyscy potępieni i poddani piekielnej karze cierpienia? Czy Boże dzieło zbawienia ludzkości nie jest daremne? Czy przyjście Pana ma jakiekolwiek znaczenie?”. Jej omówienie bardzo mnie poruszyło. To prawda. Nawet jeśli wierzymy w Boga, lecz jedyne, co robimy, to nieustannie popełniamy grzechy, a potem je wyznajemy, to nikt nie zostanie obmyty. Nikt nie będzie kwalifikował się do tego, by zobaczyć Boga, a jeśli przyjdzie On jawnie sądzić, potępiać i karać ludzi, to wszyscy będą musieli iść do piekła. Nikt nie będzie w stanie zdobyć zbawienia… Dopiero teraz zobaczyłam, jak nierealistyczne są słowa: „Kiedy Pan znów przyjdzie, by jawnie sądzić wszystkie narody, ci, którzy popełniają poważniejsze grzechy, zostaną od razu strąceni do piekła, podczas gdy ci, którzy popełniają lżejsze grzechy, najpierw będą cierpieć w czyśćcu, a potem będą mogli wznieść się do nieba”. To wcale nie zgadza się z Bożą wolą zbawienia ludzkości. Siostra Qianhe powiedziała następnie: „Jeśli chodzi o Boże dzieło osądzania w dniach ostatecznych, przyjrzyjmy się wszyscy, jak opisują to słowa Boga Wszechmogącego: »Bóg nie przybył po to, by zabijać lub niszczyć, tylko by sądzić, przeklinać, karcić i zbawiać. Dopóki Jego sześciotysiącletni plan zarządzania nie zostanie zrealizowany – zanim ujawni wynik każdej kategorii człowieka – dzieło Boga na ziemi będzie służyć zbawieniu; jego celem jest wyłącznie uczynienie tych, którzy Go kochają, pełnymi – dogłębnie – oraz sprawienie, by poddali się Jego panowaniu. Bez względu na to, w jaki sposób Bóg zbawia ludzi, wszystko to dokonuje się poprzez oderwanie ich od ich starej, szatańskiej natury – oznacza to, że Bóg zbawia ludzi poprzez skłonienie ich do poszukiwania życia. Jeśli tego nie zrobią, wówczas nie będą mieli możliwości przyjęcia Bożego zbawienia « (Powinieneś odłożyć na bok błogosławieństwa, jakie daje status, i zrozumieć Bożą wolę zbawienia człowieka, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). »W czasach ostatecznych Chrystus używa różnych prawd, by uczyć człowieka, obnażyć jego istotę, szczegółowo analizować jego słowa i uczynki. Te słowa obejmują różne prawdy, takie jak ludzki obowiązek, w jaki sposób człowiek powinien okazywać posłuszeństwo Bogu, w jaki sposób powinien okazywać Mu wierność, jak człowiek powinien urzeczywistniać zwykłe człowieczeństwo, a także mądrość i usposobienie Boże i tak dalej. Te słowa są w całości nakierowane na istotę człowieka i jego skażone usposobienie. W szczególności słowa, które pokazują, jak człowiek z pogardą odrzuca Boga, są wypowiadane w odniesieniu do tego, jak człowiek ucieleśnia szatana i siłę wrogą wobec Boga. Podejmując dzieło swego sądu, Bóg nie ujawnia natury człowieka w zaledwie kilku słowach. On obnaża ją, rozprawia się z nią oraz ją przycina przez długi okres czasu. Te metody obnażania jej, rozprawiania się z nią oraz przycinania nie mogą być zastąpione zwykłymi słowami, ale prawdą, której człowiek wcale nie posiada. Tylko takie metody mogą być uznane za sąd. Tylko poprzez sąd tego rodzaju człowiek może się podporządkować i w pełni przekonać do poddania się Bogu, a ponadto może zdobyć prawdziwe poznanie Boga. To, do czego doprowadza dzieło sądu, to zrozumienie przez człowieka prawdziwego Bożego oblicza oraz prawdy o swoim własnym buncie. Dzieło osądzania pozwala człowiekowi zdobyć duże zrozumienie woli Bożej, celu Bożego dzieła oraz tajemnic, które są dla niego niepojęte. Pozwala też człowiekowi rozpoznać i zaznajomić się ze swoją skażoną istotą oraz ze źródłem swego skażenia, a także odkryć własną brzydotę. Wszystkie te efekty wywołuje dzieło sądu, bo istota tego dzieła to tak naprawdę odkrywanie prawdy, drogi i życia Bożego przed wszystkimi tymi, którzy w Niego wierzą. Ta praca jest dziełem sądu dokonywanym przez Boga« (Chrystus dokonuje dzieła sądu za pomocą prawdy, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło).
Po przeczytaniu Bożego słowa siostra Zhang Xiao przedstawiła nam omówienie: „Słowo Boga Wszechmogącego w pełni wyjaśnia znaczenie dzieła osądzania w dniach ostatecznych, dokładną naturę sądu i wyniki dzieła osądzania pośród ludzi. Boże dzieło osądzania nie ma na celu zabijać lub karać ludzi, jak w naszych pojęciach i wyobrażeniach. Dzieło to raczej wykorzystuje słowo, by obnażyć ludzkie myśli, mowę i działania, by wykorzenić naszą głęboko zakorzenioną szatańską naturę i sprzeciwiające się Bogu skażone usposobienie. Pozwala nam rozpoznać prawdę o tym, jak zostaliśmy skażeni przez szatana, tym samym pozwalając nam poznać sprawiedliwość i święte usposobienie Boga. Kiedy to zrozumiemy, zaczynamy nienawidzić samych siebie, a to owocuje prawdziwą skruchą i sercem pełnym szczerej czci dla Boga. Poprzez sąd Bożego słowa możemy lepiej zrozumieć prawdę i zyskać lepszy do niej dostęp oraz żyć naturalnie, polegając na prawdzie. W ten sposób stopniowo odrzucimy wszystkie szatańskie rzeczy, których się jeszcze trzymamy, i będziemy mogli uzyskać harmonię z Bogiem. Odtąd nie będziemy już buntować się przeciwko Bogu, lecz będziemy mogli okazywać Mu prawdziwe posłuszeństwo. Tylko w ten sposób osiąga się zbawienie. Po tym jak zostaliśmy zdeprawowani przez szatana, nie mamy już w sobie człowieczeństwa i tracimy sumienie oraz rozum, jakimi powinien dysponować prawdziwy człowiek. Zamiast tego, jesteśmy pełni arogancji, pewności siebie, egoizmu i innych aspektów szatańskiego usposobienia. Nasze pojęcia oraz podejście do różnych rzeczy nie są już zgodne z Bogiem. Na przykład kiedy zaczynamy mierzyć się z Bożym dziełem osądzania w dniach ostatecznych, wszyscy akceptujemy różne rzeczy i wszyscy trzymamy się też jakichś własnych pojęć, bez względu na to, czy mają one podstawę w Bożym słowie. Nie szukamy Bożej woli, lecz ślepo wierzymy, że nasz własny sposób myślenia jest właściwy. Gdy Boże dzieło nie jest zgodne z naszymi pojęciami i wyobrażeniami, wydajemy własne sądy na temat Boga, zaprzeczamy Mu, atakujemy i potępiamy Go. Wynika to z naszego szatańskiego usposobienia. Z taką szatańską naturą wszyscy jesteśmy zbyt skłonni sprzeciwiać się Bogu, więc pilnie potrzebujemy, by Bóg przyszedł przeprowadzić etap dzieła osądzania oraz obmył i przemienił nasze szatańskie usposobienie. Bez tego nikt nie zdoła uwolnić się ze skażenia i nie dostąpi zbawienia”.
Po wysłuchaniu słowa Boga Wszechmogącego oraz omówienia tej siostry, moje serce nagle stało się otwarte i czyste. Czułam, że wszystko to było dobrze powiedziane. Nie wszystko do końca rozumiałam, ale to, co usłyszałam, pozwoliło mi odczuć mądrość zawartą w Bożym dziele oraz to, jak wiele miłości Bóg ma dla człowieka. W przeszłości sądziłam, że jeśli chodzi o kwestię Bożego przyjścia i sądzenia ludzkości, to ludzie albo pójdą do piekła, albo będą cierpieć męki w czyśćcu. A tak naprawdę Boże dzieło osądzania wcale nie jest tym, co sobie wyobrażaliśmy. To raczej Bóg, który przychodzi w ciele, by w praktyczny sposób wyrazić prawdę i przeprowadzić dzieło osądzania. W ten sposób obmywa i zbawia ludzi. W Bożym dziele osądzania jest tak wiele znaczenia. Jest ono dokładnie tym, czego my, skażona ludzkość, potrzebujemy!
Słuchałam tego wszystkiego z żywym zainteresowaniem, gdy nagle zadzwonił mój mąż, by powiedzieć, że potrzebuje samochodu. Widząc, że tym razem, byłam w stanie wysłuchać ich omówień, gdy już wychodziłam, siostra dała mi książkę zatytułowaną „Zwój otwarty przez Baranka” i powiedziała, że słowa w niej zawarte to głos samego Boga. Przekonywała mnie też, bym czytała słowo Boga Wszechmogącego. Po powrocie do domu czytałam tę książkę, gdy tylko miałam czas. Poprzez czytanie słowa Boga Wszechmogącego, zrozumiałam wiele prawd i zyskałam dość dużo wiedzy. W tym samym czasie doświadczyłam też, jak bardzo wnikliwie Bóg przypatruje się duszy człowieka. Każde słowo Boga Wszechmogącego przeszywało moje serce, ujawniając moją wewnętrzną skażoną naturę. Czasami, gdy widziałam, jak Boże słowo, obnaża nasze skażenie, dokładnie czułam, jak On tego nienawidzi. Zdawało się, że Bóg wyraża swój gniew na nas, a moje otępiałe i nieczułe serce zostało natychmiast poruszone. Pojawiła się w nim nabożna cześć i bojaźń wobec Boga i stałam się inną osobą niż ta, która wcześniej bez strachu popełniała grzechy. Dzięki wielu doświadczeniom i oświeceniu oraz przewodnictwu Bożych słów przekonałam się, że dzieło osądzania Boga Wszechmogącego może naprawdę zbawić ludzi od grzechu i pozwolić im się od niego uwolnić. Jakże praktyczne są Boże słowa i Jego dzieło! Czułam wielkie wyrzuty sumienia, gdy przypomniałam sobie, jak przez ostatnie dwa lata opierałam się Bożemu dziełu. Nienawidziłam się za to, że byłam tak głupia i nieświadoma, nie starając się zrozumieć ani zgłębić tak wielkiej sprawy, jaką jest powtórne przyjście Pana. Wręcz przeciwnie, ślepo wierzyłam plotkom, odsuwałam od siebie Boga, potępiałam Go i sprzeciwiałam Mu się. Nieomal przegapiłam zbawienie Pańskie w dniach ostatecznych. Naprawdę byłam ślepa! Zobaczyłam wyraźnie, że wszystkie oszczerstwa, sąd i bluźnierstwa przeciwko Bogu Wszechmogącemu oraz zniesławianie Kościoła Boga Wszechmogącego były fałszerstwami szatana. Takich właśnie zagrywek używa szatan, by złapać ludzi w pułapkę, zasiać im zamęt w głowach i przeszkodzić w przyjęciu Bożego dzieła w dniach ostatecznych. Już nigdy nie będę wierzyła w kłamstwa szatana. Bez względu na to, z czym się zetknę lub co usłyszę w przyszłości, będę zawsze oceniać dobro i zło według Bożego słowa i rzeczywistości. Nie będę już słuchać kłamstw i oszustw szatana — tylko w ten sposób można żyć w zgodzie z Bożą wolą. Mając to na względzie, szczerze podziękowałam Bogu Wszechmogącemu za miłosierdzie i zbawienie, które mi zapewnił. Pomimo mojego oporu i buntu Bóg nie zrezygnował ze zbawienia mnie, lecz nadal tak aranżował sytuacje, by ludzie głosili mi ewangelię i przyprowadzili mnie z powrotem do Jego domu. Jak wielka jest Boża miłość! Za każdym razem, gdy słyszę słowa utworu „Pieśń szczerego przywiązania”, mówiące: „Jeden jest, który Bogiem jest wcielonym. Wszystko, co mówi, co czyni, prawdą jest. Jego mądrość, sprawiedliwość miłuję. Widzieć Go, być Mu posłusznym jest moim szczęściem”, moje serce jest szczególnie dotknięte i czuję się zainspirowana. Wiem, jakie to wielkie szczęście, że mogę powitać powrót Pana i spotkać się bezpośrednio z Bożym słowem. Cóż za wspaniałe błogosławieństwo!
Po tych wydarzeniach zaczęłam brać udział w życiu Kościoła Boga Wszechmogącego. Bracia i siostry razem śpiewają hymny, tańczą i oddają chwałę Bogu, a jeśli istnieje w nich jakieś skażenie wymagające ujawnienia, otwierają swoje serca i o tym rozmawiają. Wszyscy dyskutują na temat swojego poznania słowa Boga Wszechmogącego i swoich z nim doświadczeń oraz szukają ścieżek praktykowania i wejścia w życie. Takie życie w kościele jest szczególnie uwalniające i zyskuję dzięki temu wspaniały pokarm duchowy. Prawdziwie uświadomiłam sobie, że tylko taki kościół, w którym działa Duch Święty, może być domem Bożym. To jest moje miejsce. Jestem teraz zupełnie przekonana, że Bóg Wszechmogący to powtórne przyjście Pana i że będę podążać za Bogiem Wszechmogącym aż do końca!