Poznanie Boga III

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 83

Bóg używa słów do tworzenia wszystkich rzeczy (Wybrane fragmenty)

Rdz 1:3-5  I Bóg powiedział: Niech stanie się światłość. I stała się światłość. Bóg widział, że światłość była dobra. I oddzielił Bóg światłość od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą. I nastał wieczór i poranek, dzień pierwszy.

Rdz 1:6-7  Potem Bóg powiedział: Niech stanie się firmament pośrodku wód i niech oddzieli wody od wód. I uczynił Bóg firmament, i oddzielił wody, które są pod firmamentem, od wód, które są nad firmamentem. I tak się stało.

Rdz 1:9-11  Potem Bóg powiedział: Niech się zbiorą w jednym miejscu wody, które są pod niebem, i niech się ukaże sucha powierzchnia. I tak się stało. I Bóg nazwał suchą powierzchnię ziemią, a zbiorowisko wód – morzami. I Bóg widział, że to było dobre. Potem Bóg powiedział: Niech ziemia zrodzi trawę, rośliny wydające nasiona i drzewo urodzajne przynoszące owoc według swego rodzaju, którego nasienie będzie w nim na ziemi. I tak się stało.

Rdz 1:14-15  Potem Bóg powiedział: Niech się staną światła na firmamencie nieba, by oddzielały dzień od nocy, i niech stanowią znaki, pory roku, dni i lata. I niech będą światłami na firmamencie nieba, aby świeciły nad ziemią. I tak się stało.

Rdz 1:20-21  Potem Bóg powiedział: Niech wody hojnie wydadzą żywe istoty, a ptactwo niech lata nad ziemią, pod firmamentem nieba. I Bóg stworzył wielkie wieloryby i wszelkie pływające istoty żywe, które hojnie wydały wody, według ich rodzaju oraz wszelkie ptactwo skrzydlate według jego rodzaju. I Bóg widział, że to było dobre.

Rdz 1:24-25  Bóg powiedział też: Niech ziemia wyda istoty żywe według swego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i zwierzęta ziemi według swego rodzaju. I tak się stało. I Bóg uczynił zwierzęta ziemi według swego rodzaju i bydło według swego rodzaju, i wszelkie zwierzęta, które pełzają po ziemi według swego rodzaju. I Bóg widział, że to było dobre.

Pierwszego dnia rodzi się dzień i noc ludzkości, a trwają one dzięki Bożemu autorytetowi

Przyjrzyjmy się pierwszemu fragmentowi: „I Bóg powiedział: Niech stanie się światłość. I stała się światłość. Bóg widział, że światłość była dobra. I oddzielił Bóg światłość od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą. I nastał wieczór i poranek, dzień pierwszy” (Rdz 1:3-5). Ten fragment opisuje pierwszy akt Boga na początku stworzenia i pierwszy dzień, który Bóg spędził, w którym był wieczór i poranek. Był to jednak niezwykły dzień: Bóg zaczął przygotowywać światło dla wszystkich rzeczy, a ponadto oddzielił światło od ciemności. W tym dniu Bóg zaczął mówić, a Jego słowa i autorytet istniały ramię w ramię. Jego autorytet zaczął się ukazywać, a Jego moc rozprzestrzeniać wśród wszystkich rzeczy jako rezultat Jego słów. Od tego dnia wszystko zostało uformowane i trwało z powodu Bożych słów, autorytetu Boga oraz mocy Boga i zaczęło funkcjonować dzięki słowom Bożym, autorytetowi Boga i mocy Boga. Kiedy Bóg powiedział słowa: „Niech stanie się światłość” tak też się stało. Bóg nie rozpoczął żadnego przedsięwzięcia; światło pojawiło się jako rezultat Jego słów. To było światło, które Bóg nazwał dniem i od którego do dnia dzisiejszego zależy istnienie człowieka. Z polecenia Boga jego istota i wartość nigdy się nie zmieniły i nigdy nie zniknęły. Istnienie światła ukazuje autorytet i moc Boga, głosi istnienie Stwórcy i ciągle potwierdza tożsamość oraz status Stwórcy. Nie jest ono nienamacalne ani iluzoryczne – jest prawdziwym światłem, które może być dostrzeżone przez człowieka. Od tego czasu, w tym pustym świecie, w którym „ziemia była bezkształtna i pusta i ciemność była nad głębią”, powstała pierwsza materialna rzecz. Pochodziła ona z ust Bożych i ukazała się w pierwszym akcie stworzenia wszystkich rzeczy dzięki autorytetowi i wypowiedziom Boga. Wkrótce potem Bóg nakazał światłu oraz ciemności rozdzielenie się… Wszystko się zmieniło i zostało ukończone z powodu słów Boga… Bóg nazwał to światło „Dniem”, a ciemność nazwał „Nocą”. Od tego czasu pierwszy wieczór i pierwszy poranek powstały w świecie, który Bóg zamierzał stworzyć, a Bóg powiedział, że to był pierwszy dzień. Ten dzień był pierwszym dniem stwarzania wszystkich rzeczy przez Stwórcę i był początkiem stwarzania wszystkich rzeczy oraz chwilą, gdy po raz pierwszy ukazały się autorytet i moc Stwórcy na tym świecie, który On stworzył.

Poprzez te słowa człowiek jest w stanie oglądać autorytet Boga i autorytet Bożych słów oraz moc Boga. Ponieważ tylko Bóg posiada taką moc, tylko Bóg ma taką władzę, a ponieważ Bóg posiada taką władzę, tylko Bóg ma taką moc. Czy jakikolwiek człowiek lub przedmiot mógłby posiąść taką władzę i moc? Czy istnieje odpowiedź w waszych sercach? Poza Bogiem czy jakakolwiek stworzona lub niestworzona istota posiada taką władzę? Czy kiedykolwiek widzieliście przykład takiej rzeczy w jakichkolwiek książkach lub publikacjach? Czy istnieje jakikolwiek zapis o tym, że ktoś stworzył niebiosa i ziemię, i wszystkie rzeczy? Nic takiego nie pojawia się w żadnych innych książkach lub dokumentach; te słowa, które zapisane są w Biblii, są oczywiście jedynymi autorytatywnymi i potężnymi słowami o wspaniałym stworzeniu świata przez Boga, a słowa te mówią o wyjątkowym autorytecie Boga i wyjątkowej tożsamości Boga. Czy można powiedzieć, że taki autorytet i władza symbolizują wyjątkową tożsamość Boga? Czy można powiedzieć, że tylko i wyłącznie Bóg je posiada? Bez wątpienia tylko sam Bóg posiada taki autorytet i moc! Ten autorytet i moc nie mogą być posiadane ani zastępowane przez jakąkolwiek stworzoną lub niestworzoną istotę! Czy jest to jedna z cech samego Boga? Czy byliście tego świadkami? Te słowa pozwalają ludziom zrozumieć szybko i w czytelny sposób fakt, że Bóg posiada wyjątkowy autorytet i wyjątkową moc oraz że posiada On najwyższą tożsamość i status. Czy na podstawie powyższej społeczności możecie powiedzieć, że Bóg, w którego wierzycie, jest jedynym samym Bogiem we własnej osobie?

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 84

Bóg używa słów do tworzenia wszystkich rzeczy (Wybrane fragmenty)

Drugiego dnia autorytet Boży rozdziela wody i sprawia, że powstaje firmament i przestrzeń dla najbardziej podstawowego ludzkiego przetrwania

„Potem Bóg powiedział: Niech stanie się firmament pośrodku wód i niech oddzieli wody od wód. I uczynił Bóg firmament, i oddzielił wody, które są pod firmamentem, od wód, które są nad firmamentem. I tak się stało” (Rdz 1:6-7). Jakie zmiany nastąpiły po tym, jak Bóg powiedział: „Niech stanie się firmament pośrodku wód i niech oddzieli wody od wód”? W Piśmie Świętym czytamy: „I uczynił Bóg firmament, i oddzielił wody, które są pod firmamentem, od wód, które są nad firmamentem”. Jaki był rezultat po tym, jak Bóg przemówił i to uczynił? Odpowiedź znajduje się w ostatniej części tego fragmentu: „I tak się stało”.

Te dwa krótkie zdania odnotowują wspaniałe wydarzenie i opisują cudowną scenę – ogromne przedsięwzięcie, w którym Bóg rządził wodami, i stworzył przestrzeń, w której człowiek mógł istnieć…

W tym obrazie wody i firmament ukazują się natychmiast przed oczyma Boga oraz rozdzielają się za sprawą autorytetu Bożych słów i te, które są na górze, oddzielają się od tych, które są na dole, w sposób wyznaczony przez Boga. Oznacza to, że firmament stworzony przez Boga nie tylko zakrywał wody na dole, ale także wspierał wody na górze… W tym wypadku człowiek nie może powstrzymać się od wpatrywania się w osłupieniu i wzdychania z podziwu nad splendorem sceny, w której Stwórca przeniósł wody i rozkazał im, i stworzył firmament oraz z podziwu nad potęgą Jego autorytetu. Poprzez swoje słowa i swoją moc, i swój autorytet Bóg dokonał kolejnego wielkiego wyczynu. Czy to nie potęga autorytetu Stwórcy? Użyjmy wersetów Pisma, aby wyjaśnić Boże czyny: Bóg wypowiedział słowa, a dzięki tym słowom Bożym na środku wód powstał firmament. Jednocześnie w tej przestrzeni nastąpiła ogromna zmiana z powodu tych słów Boga i nie była to zmiana w zwykłym sensie, ale rodzaj substytucji, w której nic stało się czymś. Narodziło się to z myśli Stwórcy i stało się czymś z niczego ze względu na słowa wypowiedziane przez Stwórcę, a ponadto od tego momentu będzie istnieć oraz będzie trwać ze względu na Stwórcę, a także zmieni się, przemieni i odnowi zgodnie z myślami Stwórcy. Ten fragment opisuje drugi akt Stwórcy w Jego stworzeniu całego świata. Był to kolejny wyraz autorytetu oraz mocy Stwórcy i był kolejnym pionierskim przedsięwzięciem Stwórcy. Ten dzień był drugim dniem spędzonym przez Stwórcę od stworzenia świata i był to dla Niego kolejny cudowny dzień: przechadzał się wśród światła, stworzył firmament, oddzielił i zarządził wodami, a Jego czyny, Jego autorytet i Jego moc zostały wykorzystane w nowym dniu…

Czy na środku wód znajdował się firmament, zanim Bóg wypowiedział swoje słowa? Oczywiście, że nie! A po tym, jak Bóg powiedział: „Niech stanie się firmament pośrodku wód”? Rzeczy zamierzone przez Boga pojawiły się; na środku wód znajdował się firmament, a wody rozdzieliły się, ponieważ Bóg powiedział: „Niech oddzieli wody od wód”. W ten sposób, stosując się do słów Boga, pojawiły się dwa nowe przedmioty, dwie nowo narodzone rzeczy ukazały się pośród wszystkich innych w wyniku autorytetu i mocy Boga. A co wy odczuwacie w związku z pojawieniem się tych dwóch nowych rzeczy? Czy czujecie wielkość mocy Stwórcy? Czy czujecie wyjątkową i niezwykłą moc Stwórcy? Wielkość takiej siły i mocy wynika z autorytetu Boga, a autorytet ten jest reprezentacją samego Boga i Jego wyjątkową cechą.

Czy ten fragment dał wam jeszcze jedno głębokie poczucie wyjątkowości Boga? Ale to jeszcze nie jest wystarczające; władza i moc Stwórcy wykraczają daleko poza to. Jego wyjątkowość polega nie tylko na tym, że posiada On istotę niepodobną do jakiegokolwiek stworzenia, ale bierze się także stąd, że Jego władza i moc są nadzwyczajne, nieograniczone, nieprześcignione oraz stoją ponad wszystkim, a ponadto, ponieważ Jego autorytet i to, co On ma i czym jest, może tworzyć życie i zdziałać cuda oraz może tworzyć każdą spektakularną i niezwykłą minutę oraz sekundę, a jednocześnie jest On w stanie rządzić życiem, które stwarza, i sprawować władzę nad cudami oraz wszystkimi minutami i sekundami, które stwarza.

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 85

Bóg używa słów do tworzenia wszystkich rzeczy (Wybrane fragmenty)

Trzeciego dnia słowa Boga rodzą ziemię i morza, a autorytet Boga sprawia, że świat przepełnia się życiem

Przeczytajmy pierwsze zdanie z Księgi Rodzaju 1:9-11: „Potem Bóg powiedział: Niech się zbiorą w jednym miejscu wody, które są pod niebem, i niech się ukaże sucha powierzchnia”. Jakie zmiany nastąpiły po tym, jak Bóg po prostu powiedział: „Niech się zbiorą w jednym miejscu wody, które są pod niebem, i niech się ukaże sucha powierzchnia”? I co było w tej przestrzeni oprócz światła i firmamentu? W Piśmie jest napisane: „I Bóg nazwał suchą powierzchnię ziemią, a zbiorowisko wód – morzami. I Bóg widział, że to było dobre”. To znaczy, w tej przestrzeni były teraz lądy i morza, a ziemia i morza zostały rozdzielone. Pojawienie się tych nowych rzeczy nastąpiło w następstwie rozkazu z ust Bożych „I tak się stało”. Czy Pismo opisuje Boga jako zajętego, kiedy to robił? Czy opisuje Go jako zaangażowanego w pracę fizyczną? A więc jak to wszystko zostało zrobione przez Boga? W jaki sposób Bóg spowodował powstanie tych nowych rzeczy? Niewątpliwie Bóg użył słów, aby osiągnąć to wszystko, aby stworzyć tę całość.

(…)

Przejdźmy do ostatniego zdania tego fragmentu: „Potem Bóg powiedział: Niech ziemia zrodzi trawę, rośliny wydające nasiona i drzewo urodzajne przynoszące owoc według swego rodzaju, którego nasienie będzie w nim na ziemi. I tak się stało”. Podczas gdy Bóg mówił, wszystkie te rzeczy powstały zgodnie z myślami Boga i w jednej chwili wiele drobnych, delikatnych form życia, chwiejnie wychyliło swe głowy spod ziemi i zanim jeszcze strząsnęły one kawałki gleby ze swoich ciał, ochoczo machały do siebie na powitanie, kiwając głową i uśmiechając się do świata. Podziękowały Stwórcy za życie, którym je obdarzył, i ogłosiły światu, że są częścią wszechrzeczy i że każda z nich poświęci swoje życie, aby okazać autorytet Stwórcy. Kiedy słowa Boga zostały wypowiedziane, ziemia stała się bujna i zielona, wszystkie rodzaje ziół, którymi człowiek mógł się radować, wyskakiwały i przebijały się spod ziemi, a góry i równiny porosły gęstymi drzewami i lasami… Ten jałowy świat, w którym nie było żadnego śladu życia, szybko pokrył się obfitością traw, ziół i drzew oraz wypełnił zielenią… Zapachy trawy i ziemi rozprzestrzeniały się w powietrzu, a rośliny zaczęły oddychać wraz z cyrkulacją powietrza i rozpoczęły proces wzrostu. W tym samym czasie, dzięki słowom Bożym i zgodnie z myślami Boga, wszystkie rośliny rozpoczęły wieczny cykl życiowy, w którym wzrastają, kwitną, owocują i rozmnażają się. Każda z nich zaczęła ściśle przestrzegać wyznaczonego biegu swojego życia i wypełniać swoją rolę wśród wszystkich rzeczy… Wszystkie powstały i żyły dzięki słowom Stwórcy. Otrzymywały od Stwórcy nieustanne zaopatrzenie i pokarm oraz zawsze niewzruszenie trwały w każdym zakątku ziemi, aby ukazać autorytet i moc Stwórcy, a także zawsze emanowały siłą życiową, którą obdarzył je Stwórca…

Życie Stwórcy jest niezwykłe, Jego myśli są niezwykłe i Jego autorytet jest nadzwyczajny, a więc kiedy Jego słowa zostały wypowiedziane, ostateczny wynikiem było „i tak się stało”. Oczywiście Bóg nie potrzebuje pracować swoimi rękami, kiedy działa; On używa jedynie swoich myśli, aby rozkazywać, oraz swoich słów, aby porządkować, i w ten sposób rzeczy są osiągane. W tym dniu Bóg zebrał wody na jedno miejsce i pozwolił, by pojawił się suchy ląd, po czym Bóg sprawił, że trawa wyrosła z ziemi, i rosły tam zioła wydające nasiona oraz drzewa owocujące, a Bóg zebrał każde według rodzaju i sprawił, że każde zawierało własne nasienie. Wszystko to zostało zrealizowane zgodnie z myślami Boga i przykazaniami słów Bożych, a wszystko pojawiło się w tym nowym świecie jedno po drugim.

Zanim jeszcze Bóg rozpoczął swoje dzieło, już miał w swoim umyśle obraz tego, co zamierzał osiągnąć, a kiedy Bóg postanowił osiągnąć te rzeczy, a było to także wtedy, gdy otworzył usta, aby mówić o treści tego obrazu, zmiany we wszystkich rzeczach zaczęły następować dzięki autorytetowi i mocy Boga. Niezależnie od tego, jak Bóg to uczynił, czy też użył swej władzy, wszystko zostało osiągnięte krok po kroku zgodnie z Bożym planem, a także ze względu na słowa Boga, i krok po kroku nastąpiły zmiany między niebem a ziemią dzięki słowom oraz autorytetowi Boga. Wszystkie te zmiany i wydarzenia ukazały autorytet Stwórcy, niezwykłość i wielkość mocy życia Stwórcy. Jego myśli nie są prostymi ideami ani pustym obrazem, ale autorytetem posiadającym witalność i niezwykłą energię oraz są one mocą, która powoduje, że wszystkie rzeczy się zmieniają, ożywiają, odnawiają i giną. Z tego powodu wszystkie rzeczy funkcjonują dzięki Jego myślom, a jednocześnie są osiągane dzięki słowom z Jego ust…

Zanim wszystko się ukazało, w myślach Boga już dawno powstał kompletny plan, a nowy świat już dawno został osiągnięty. Chociaż trzeciego dnia pojawiły się na ziemi wszelkiego rodzaju rośliny, Bóg nie miał powodu, aby powstrzymywać kroki swego stworzenia tego świata; miał zamiar nadal wypowiadać swoje słowa, aby nadal tworzyć wszystkie nowe rzeczy. Mówił, wydawał swoje rozkazy, używał swojego autorytetu i ukazywał swoją moc, a także przyszykował wszystko, co zaplanował, aby przygotować się na wszystkie rzeczy i ludzkość, które zamierzał stworzyć…

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 86

Bóg używa słów do tworzenia wszystkich rzeczy (Wybrane fragmenty)

Czwartego dnia powstają pory roku, dni i lata ludzkości, gdy Bóg ponownie używa swojego autorytetu

Stwórca użył swoich słów, aby zrealizować swój plan i w ten sposób spędził pierwsze trzy dni swego planu. Przez te trzy dni Bóg nie wydawał się być zajęty lub wyczerpany. Wręcz przeciwnie – pierwsze trzy dni swego planu spędził cudownie i dokonał wielkiego przedsięwzięcia radykalnej transformacji świata. Zupełnie nowy świat pojawił się przed Jego oczyma i, kawałek po kawałku, piękny obraz, który był zamknięty w Jego myślach, objawił się ostatecznie w Jego słowach. Pojawienie się każdej nowej rzeczy było jak narodziny dziecka, a Stwórca czerpał przyjemność z obrazu, który kiedyś był w Jego myślach, ale teraz został powołany do życia. W tym czasie Jego serce zyskało odrobinę satysfakcji, ale Jego plan dopiero się rozpoczął. W mgnieniu oka przyszedł nowy dzień i jaka była następna strona w planie Stwórcy? Co on powiedział? I w jaki sposób użył swego autorytetu? A jednocześnie jakie nowe rzeczy pojawiły się w tym nowym świecie? Podążając za wskazówkami Stwórcy, nasz wzrok pada na czwarty dzień Bożego stworzenia wszystkich rzeczy; dzień, który był kolejnym nowym początkiem. Oczywiście dla Stwórcy był to niewątpliwie kolejny cudowny dzień i kolejny dzień najwyższej wagi dla dzisiejszej ludzkości. Był to, bez wątpienia, dzień nieocenionej wartości. Jak cudowny, jak ważny i jakże nieocenionej wartości? Najpierw posłuchajmy słów wypowiedzianych przez Stwórcę…

„Potem Bóg powiedział: Niech się staną światła na firmamencie nieba, by oddzielały dzień od nocy, i niech stanowią znaki, pory roku, dni i lata. I niech będą światłami na firmamencie nieba, aby świeciły nad ziemią” (Rdz 1:14-15). To był kolejny wyraz boskiego autorytetu, który został ukazany poprzez istoty następujące po stworzeniu przez Niego suchego lądu i roślin na nim. Dla Boga taki czyn był równie łatwy jak to, co zrobił wcześniej, ponieważ ma On taką moc; Bóg jest tak dobry, jak Jego słowo, a Jego słowo się spełni. Bóg nakazał, aby pojawiły się na niebie światła, a światła te nie tylko świeciły na niebie i nad ziemią, ale również służyły jako znaki dnia i nocy, pór roku, dni i lat. W ten sposób, gdy Bóg wypowiedział swe słowa, każdy czyn, który Bóg chciał zrealizować, spełnił się zgodnie z Bożym zamysłem i sposobem wyznaczonym przez Boga.

Światła na niebie są materią, która może promieniować światłem; mogą oświetlać niebo, ląd i morze. Obracają się zgodnie z rytmem i częstotliwością nakazaną przez Boga, rozświetlają różne okresy czasu na ziemi. W ten sposób cykle obrotu świateł sprawiają, że na wschodzie i zachodzie powstają dzień oraz noc. Nie są one tylko znakami nocy i dnia, ale poprzez owe różne cykle wyznaczają także święta i rozmaite szczególne dni ludzkości. Są doskonałym uzupełnieniem i towarzyszem ustanowionych przez Boga czterech pór roku – wiosny, lata, jesieni i zimy – wraz z którymi harmonijnie służą jako stałe i dokładne wyznaczniki pór księżyca, dni i lat ludzkości. Chociaż dopiero po pojawieniu się rolnictwa ludzkość dostrzegła i zaczęła rozumieć rozróżnienie pór księżyca, dni i lat wyznaczanych światłami stworzonymi przez Boga, w rzeczywistości tworzenie pór księżyca, dni i lat, które człowiek rozumie dzisiaj, rozpoczęło się dawno temu, w czwartym dniu Bożego stworzenia wszystkich rzeczy, tak samo jak tworzenie zmieniających się cykli wiosennych, letnich, jesiennych i zimowych doświadczanych przez człowieka rozpoczęło się dawno temu, w czwartym dniu Bożego stworzenia wszystkich rzeczy. Światła stworzone przez Boga umożliwiły człowiekowi regularne, precyzyjne i wyraźne odróżnianie nocy od dnia, liczenie dni oraz dokładne śledzenie miesięcy oraz lat. (Dzień pełni księżyca był zakończeniem jednego miesiąca i stąd człowiek wiedział, że rozświetlenie rozpoczynało nowy cykl; dzień pierwszej kwadry był zakończeniem pierwszej połowy miesiąca, co mówiło człowiekowi, że rozpoczynała się nowa pora księżycowa, z czego z kolei można było wywnioskować, ile pora księżycowa miała dni i nocy, ile pór księżycowych przypadało na porę roku i ile pór roku przypadało w ciągu roku, a wszystkiemu temu towarzyszyła wielka regularność). Człowiek mógł zatem z łatwością śledzić pory księżycowe, dni i lata wyznaczane obrotami świateł. Od tego momentu ludzkość i wszystkie rzeczy nieświadomie żyły pośród uporządkowanego następstwa nocy i dnia, a także zmian pór roku wywołanych przez obroty świateł. Takie było znaczenie stworzenia świateł przez Stwórcę czwartego dnia. Podobnie, cele i znaczenie tego działania Stwórcy wciąż były nierozerwalnie związane z Jego autorytetem i mocą. Tak więc światła stworzone przez Boga i wartość, jaką wkrótce miały przynieść ludziom, były kolejnym mistrzowskim posunięciem towarzyszącym sprawowaniu władzy przez Stwórcę.

W tym nowym świecie, w którym ludzkość dopiero miała się pojawić, Stwórca przygotował wieczór i poranek, firmament, ziemię i morze, trawę, zioła i różne rodzaje drzew, a także światła, pory roku, dni i lata dla nowego życia, które wkrótce miał stworzyć. Autorytet i moc Stwórcy wyrażały się w każdej nowej rzeczy, którą stworzył, a Jego słowa i dokonania następowały równocześnie, bez najmniejszej rozbieżności i bez najmniejszego odstępu. Pojawienie się i narodziny tych wszystkich nowych rzeczy były dowodem autorytetu i mocy Stwórcy: On jest tak dobry, jak Jego słowo i Jego słowo się spełni, a to, co się dokonuje, trwa na wieki. Fakt ten nigdy się nie zmienił: tak było w przeszłości, tak jest dzisiaj i tak będzie na całą wieczność. Kiedy raz jeszcze spojrzycie na te słowa Pisma Świętego, czy są one dla was czymś nowym? Czy widzieliście nowe treści i dokonaliście nowych odkryć? Dzieje się tak, ponieważ czyny Stwórcy pobudziły wasze serca, a także ukierunkowały waszą wiedzę o Jego autorytecie i mocy oraz otworzyły drzwi waszemu rozumieniu Stwórcy, a Jego czyny i autorytet nadały życie tym słowom. I tak w tych słowach człowiek widzi prawdziwy, żywy wyraz autorytetu Stwórcy i prawdziwie doświadcza wyższości Stwórcy oraz dostrzega nadzwyczajność autorytetu i mocy Stwórcy.

Autorytet oraz moc Stwórcy raz za razem wywołują cuda i przyciągają uwagę człowieka, a ten nie może powstrzymać się przed wpatrywaniem się w zafascynowaniu w zdumiewające czyny zrodzone ze sprawowania Jego władzy. Jego fenomenalna moc budzi zachwyt za zachwytem, a człowiek pozostaje oszołomiony i uradowany, wzdycha z podziwem, jest urzeczony i pokrzepiony; co więcej, człowiek jest wyraźnie poruszony i rodzą się w nim szacunek, cześć oraz przywiązanie. Autorytet i czyny Stwórcy mają wielki wpływ na ducha człowieka i obmywają go, a ponadto go nasycają. Każda z Jego myśli, każda z Jego wypowiedzi i każde objawienie Jego autorytetu są arcydziełem pośród wszystkich rzeczy i stanowią wielkie przedsięwzięcie, najbardziej zasługujące na to, by stworzona ludzkość dogłębnie je zrozumiała i poznała.

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 87

Bóg używa słów do tworzenia wszystkich rzeczy (Wybrane fragmenty)

Piątego dnia życie zróżnicowanych i różnorodnych form na różne sposoby eksponuje autorytet Stwórcy

Pismo mówi: „Potem Bóg powiedział: Niech wody hojnie wydadzą żywe istoty, a ptactwo niech lata nad ziemią, pod firmamentem nieba. I Bóg stworzył wielkie wieloryby i wszelkie pływające istoty żywe, które hojnie wydały wody, według ich rodzaju oraz wszelkie ptactwo skrzydlate według jego rodzaju. I Bóg widział, że to było dobre” (Rdz 1:20-21). Pismo wyraźnie mówi nam, że w tym dniu Bóg stworzył istoty w wodach i ptactwo nieba, co oznacza, że stworzył różne ryby i ptaki oraz zebrał każde z nich według rodzaju. W ten sposób ziemia, nieba i wody zostały wzbogacone przez Boże stworzenie…

Gdy słowa Boga zostały wypowiedziane, świeże nowe życie, każde o innej formie, natychmiast ożyło wśród słów Stwórcy. Przybyli na świat, rozpychając się, by zająć swą pozycję, skacząc, bawiąc się z radością… Ryby wszystkich kształtów i rozmiarów pływały w wodzie, skorupiaki wszystkich rodzajów wyrastały z piasku, bezkręgowe stworzenia pokryte łuskami i skorupkami pospiesznie wzrastały w różnych formach, czy to wielkiej, czy małej, długiej lub krótkiej. Podobnie różne rodzaje wodorostów zaczęły gwałtownie rosnąć, kołysząc się w rytmie różnorodnego życia morskiego, falując, ponaglając stojące wody, jakby chciały im powiedzieć: „Zatańcz! Sprowadź swoich przyjaciół! Bo już nigdy nie będziesz samo!”. Od chwili pojawienia się różnych żywych istot stworzonych przez Boga w wodzie, każde nowe życie przynosiło witalność wodom, które tak długo pozostawały w bezruchu i dawało początek nowej erze… Od tego momentu, tuliły się do siebie nawzajem, dotrzymywały sobie towarzystwa i zawsze były blisko siebie. Woda istniała dla stworzeń w niej żyjących, odżywiając każde życie, które znajdowało się w jej objęciach, a każde życie istniało dla wody z powodu jej zaopatrzenia. Każde z nich dawało życie drugiemu, a jednocześnie każde w ten sam sposób niosło świadectwo cudowności i wielkości stworzenia Stwórcy oraz niezrównanej mocy autorytetu Stwórcy…

Morze nie było już ciche, więc życie zaczęło także wypełniać obłoki. Jeden po drugim, ptaki duże i małe, wzleciały w niebo z ziemi. W przeciwieństwie do stworzeń morskich miały skrzydła i pióra pokrywające ich szczupłe oraz pełne wdzięku postacie. Zatrzepotały skrzydłami, dumnie i wyniośle, pokazując swój wspaniały płaszcz z piór i swe specjalne funkcje oraz umiejętności nadane im przez Stwórcę. Unosiły się swobodnie i umiejętnie przemieszczały się między niebem a ziemią, przez łąki i lasy… Były ulubieńcami powietrza, były ulubieńcami wszystkich rzeczy. Wkrótce miały się stać się łącznikami między niebem a ziemią i przekazywać wiadomości wszystkim rzeczom… Śpiewały, radośnie nurkowały, przynosiły okrzyki radości, śmiech i żywotność temu niegdyś pustemu światu… Użyły swego czystego, melodyjnego śpiewu, użyły słów w swoich sercach, by uwielbiać Stwórcę za życie, które zostało im dane. Radośnie tańczyły, aby ukazać doskonałość i cudowność stworzenia Stwórcy, a także poświęcały całe swoje życie, aby dawać świadectwo autorytetowi Stwórcy poprzez szczególne życie, którym On je obdarzył…

Bez względu na to, czy były w wodzie, czy w obłokach, dzięki rozkazowi Stwórcy ta mnogość żywych istot zaistniała w różnych konfiguracjach życia, a z rozkazu Stwórcy zebrały się zgodnie z ich właściwymi gatunkami. I to prawo, ta zasada była niemożliwa do zmiany przez jakiekolwiek stworzenia. Nigdy nie odważyły się wyjść poza granice wyznaczone im przez Stwórcę ani też nie były w stanie tego zrobić. Jak nakazał Stwórca, żyły i rozmnażały się, ściśle przestrzegając cyklu życia i praw ustanowionych dla nich przez Stwórcę oraz świadomie przestrzegały Jego niewypowiedzianych rozkazów i niebiańskich edyktów oraz nakazów, które im dał, aż do dzisiaj. Rozmawiały ze Stwórcą na swój szczególny sposób, zaczęły doceniać znaczenie Stwórcy i były posłuszne Jego przykazaniom. Żaden nigdy nie naruszył autorytetu Stwórcy, a Jego suwerenność i rządy nad nimi były sprawowane w Jego myślach; żadne słowa nie zostały wypowiedziane, ale autorytet, właściwy tylko Stwórcy, kontrolował wszystkie rzeczy w ciszy, która nie posiadała funkcji języka – inaczej niż u ludzkości. Sprawowanie Jego autorytetu w ten szczególny sposób zmusiło człowieka do zdobycia nowej wiedzy i dokonania nowej interpretacji wyjątkowego autorytetu Stwórcy. Tutaj muszę wam powiedzieć, że w tym nowym dniu użycie autorytetu Stwórcy ponownie ukazało Jego wyjątkowość.

Spójrzmy następnie na ostatnie zdanie tego fragmentu Pisma: „Bóg widział, że to było dobre”. Jak myślicie, co to oznacza? W tych słowach zawarte są emocje Boga. Bóg patrzył, jak wszystkie rzeczy, które stworzył, powstają i trwają dzięki Jego słowom oraz jak stopniowo zaczynają się zmieniać. Czy w tym czasie Bóg był zadowolony z różnych rzeczy, które stworzył swoimi słowami, i różnych czynów, które osiągnął? Odpowiedź brzmi: „Bóg widział, że to było dobre”. Co tu widzicie? Co to oznacza, że „Bóg widział, że to było dobre”? Co to symbolizuje? Oznacza to, że Bóg miał moc i mądrość, aby zrealizować to, co zaplanował i ustalił, aby osiągnąć cele, które zamierzał osiągnąć. Kiedy Bóg wykonał każde zadanie, czy odczuwał żal? Odpowiedź w dalszym ciągu brzmi: „Bóg widział, że to było dobre”. Innymi słowy, nie tylko nie odczuwał żalu, ale zamiast tego był zadowolony. Co to znaczy, że nie odczuwał żalu? Oznacza to, że boski plan jest doskonały, że Jego moc i mądrość są doskonałe oraz że tylko dzięki Jego autorytetowi taka doskonałość może zostać osiągnięta. Kiedy człowiek wykonuje zadanie, czy może, tak jak Bóg, zobaczyć, że to jest dobre? Czy wszystko, co człowiek robi, może osiągnąć doskonałość? Czy człowiek może wykonać coś raz na zawsze? Tak jak człowiek mówi: „nic nie jest doskonałe, tylko lepsze”. Nic, co człowiek robi, nie może osiągnąć doskonałości. Kiedy Bóg zobaczył, że wszystko, co uczynił i osiągnął, było dobre, wszystko stworzone przez Boga zostało ustanowione przez Jego słowa, co oznacza, że gdy „Bóg widział, że to było dobre”, wszystko, co uczynił, przybrało formę stałą, zostało sklasyfikowane według rodzaju oraz otrzymało stałe miejsce, cel i funkcję raz na zawsze. Co więcej, rola danego stworzenia pośród wszystkich rzeczy i droga, którą musi obrać podczas Bożego zarządzania wszystkimi rzeczami, zostały już ustanowione przez Boga i były niezmienne. Takie było niebiańskie prawo dane przez Stwórcę wszystkim rzeczom.

„Bóg widział, że to było dobre”, – te proste, niedoceniane słowa, tak często ignorowane, są słowami niebiańskiego prawa i niebiańskim edyktem danym wszystkim stworzeniom przez Boga. Są kolejnym ucieleśnieniem autorytetu Stwórcy, bardziej praktycznym i bardziej dogłębnym. Poprzez swoje słowa Stwórca był nie tylko w stanie uzyskać wszystko, co postanowił uzyskać, i osiągnąć wszystko, co postanowił osiągnąć, ale mógł także kontrolować w swoich rękach wszystko, co stworzył, i rządzić wszystkimi rzeczami w ramach swojego autorytetu, a ponadto wszystko było systematyczne i regularne. Wszystkie rzeczy również mnożyły się, istniały oraz ginęły za przyczyną Jego słowa, a ponadto dzięki Jego autorytetowi istniały wśród prawa, które On ustanowił – wszystkie bez wyjątku! Prawo to zaczęło się w momencie, gdy „Bóg widział, że to było dobre”, i będzie istniało, trwało oraz funkcjonowało z uwagi na Boży plan zarządzania aż do dnia, w którym zostanie ono uchylone przez Stwórcę! Wyjątkowy autorytet Stwórcy przejawił się nie tylko w Jego zdolności do tworzenia wszystkiego i nakazania wszystkim rzeczom, aby powstały, ale także w Jego zdolności do rządzenia i władania wszystkimi rzeczami oraz obdarzania życiem i witalnością wszystkich rzeczy, a ponadto w Jego zdolności do powodowania, raz na zawsze, aby wszystkie rzeczy, które miał On stworzyć w swoim planie, pojawiły się i istniały w doskonałej formie, doskonałej strukturze życia oraz doskonałej roli w świecie przez Niego stworzonym. Przejawiło się to także w tym, że myśli Stwórcy nie podlegały żadnym ograniczeniom, nie ograniczały ich czas, przestrzeń czy geografia. Podobnie jak Jego autorytet, wyjątkowa tożsamość Stwórcy pozostanie niezmieniona od wieczności do wieczności. Jego autorytet zawsze będzie reprezentacją i symbolem Jego wyjątkowej tożsamości, a Jego autorytet zawsze będzie istnieć ramię w ramię z Jego tożsamością!

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 88

Bóg używa słów do tworzenia wszystkich rzeczy (Wybrane fragmenty)

Szóstego dnia Stwórca przemawia i pojawiają się wszelkiego rodzaju żywe istoty, jakie obmyślił, jedna po drugiej

Niepostrzeżenie dzieło Stwórcy polegające na stworzeniu wszystkiego było kontynuowane przez pięć dni, zaraz po których Stwórca powitał szósty dzień swego tworzenia wszystkich rzeczy. Ten dzień był kolejnym nowym początkiem i kolejnym niezwykłym dniem. Jaki zatem był plan Stwórcy w przededniu tego nowego dnia? Jakie nowe stworzenia stworzy, ukształtuje? Słuchaj, to jest głos Stwórcy…

„Bóg powiedział też: Niech ziemia wyda istoty żywe według swego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i zwierzęta ziemi według swego rodzaju. I tak się stało. I Bóg uczynił zwierzęta ziemi według swego rodzaju i bydło według swego rodzaju, i wszelkie zwierzęta, które pełzają po ziemi według swego rodzaju. I Bóg widział, że to było dobre” (Rdz 1:24-25). Jakie żyjące istoty to obejmuje? Pismo mówi: bydło, zwierzęta pełzające i zwierzęta ziemi według swego rodzaju. To znaczy, że tego dnia na ziemi znajdowały się nie tylko wszelkiego rodzaju żywe stworzenia, ale wszystkie były klasyfikowane według rodzaju, a także, że „Bóg widział, że to było dobre”.

Podobnie jak podczas poprzednich pięciu dni, Stwórca przemówił tym samym tonem, zarządził narodziny upragnionych przez siebie żywych stworzeń i nakazał, żeby pojawiły się na ziemi, każde według swego rodzaju. Kiedy Stwórca sprawuje swoją władzę, żadne z Jego słów nie jest rzucane na wiatr, a więc szóstego dnia każde żywe stworzenie, które zamierzał stworzyć, pojawiło się w wyznaczonym czasie. Gdy Stwórca powiedział: „Niech ziemia wyda istoty żywe według swego rodzaju”, ziemia natychmiast wypełniła się życiem i nagle pojawił się na niej się oddech wszelkiego rodzaju żywych stworzeń… W trawiastej zielonej dziczy jedna po drugiej pojawiły się dorodne krowy, machając ogonami wte i wewte; beczące owce zbierały się w stada, a rżące konie zaczęły galopować… W jednej chwili rozległe przestrzenie cichych łąk eksplodowały życiem… Pojawienie się na spokojnej łące tych różnych zwierząt było pięknym widokiem i wypełniło ją bezgranicznym życiem… Będą one towarzyszami łąk i ich panami, wzajemnie od siebie zależnymi; staną się też strażnikami i stróżami tych ziem, które będą ich stałym siedliskiem i które zapewnią im wszystko, czego potrzebują – będą źródłem wiecznego zaopatrzenia dla ich egzystencji…

W tym samym dniu, w którym pojawiły się te różne zwierzęta, za sprawą słowa Stwórcy pojawiło się także po kolei całe mnóstwo owadów. Mimo że były najmniejszymi żywymi istotami wśród wszystkich stworzeń, także ich siła życiowa była cudownym dziełem Stwórcy, i przybyły one we właściwym czasie… Niektóre trzepotały swoimi skrzydełkami, podczas gdy inne powoli się czołgały; niektóre odbijały się od ziemi i podskakiwały, a inne poruszały się chwiejnie; niektóre mknęły do przodu, podczas gdy inne pierzchały; niektóre poruszały się, stawiając kroki na boki, inne skakały wysoko i nisko… Wszystkie zajęte były szukaniem dla siebie domów: niektóre utorowały sobie drogę w trawie, inne rozpoczęły wykopywanie nor w ziemi, a jeszcze inne wzleciały na drzewa ukryte w lasach… Choć niewielkie, nie chciały cierpieć głodu, więc po znalezieniu własnych domów pospieszyły szukać pokarmu, aby się pożywić. Niektóre wspinały się po źdźbłach trawy i zjadały ich delikatne końcówki, niektóre łapały kęsy ziemi i napełniały nią żołądki, jedząc z wielką ochotą i przyjemnością (dla nich nawet ziemia jest smacznym kąskiem); niektóre ukrywały się w lasach, ale nie odpoczywały, ponieważ sok błyszczących ciemnozielonych liścia dostarczał im obfitego posiłku… Gdy już się nasyciły, owady nadal nie przestały być aktywne; choć były niewielkie, posiadały ogromną energię i nieograniczony zapał, i są one najbardziej aktywne oraz najbardziej pracowite ze wszystkich stworzeń. Nigdy nie były leniwe i nigdy sobie nie folgowały. Gdy zaspokoiły swój apetyt, dalej trudziły się pracą dla dobra swojej przyszłości, zabiegały o swoje jutro, o swoje przetrwanie… Delikatnie nuciły ballady o różnych melodiach i rytmach, aby się zachęcać oraz ponaglać. Przynosiły także radość trawom, drzewom i każdemu calowi ziemi, sprawiając, że każdy dzień i każdy rok był wyjątkowy… Własnymi językami i na własne sposoby przekazywały informacje wszystkim żywym istotom na ziemi. Wykorzystując swój specyficzny cykl życia, naznaczały wszystkie rzeczy, na których zostawiały ślady… Żyły za pan brat z ziemią, trawą i lasami oraz nadawały wigor i witalność glebie, trawie i lasom. Przynosiły napomnienia i pozdrowienia od Stwórcy wszystkim żywym istotom…

Spojrzenie Stwórcy omiotło wszystko, co stworzył, a w tej chwili Jego oczy zatrzymały się na lasach i górach, Jego umysł skierował się na nie. Kiedy Jego słowa zostały wypowiedziane, w gęstych lasach i na górach pojawiły się stworzenia niepodobne do żadnych, które były wcześniej: były to dzikie zwierzęta wypowiedziane przez usta Boga. Dawno oczekiwane, potrząsały głowami i machały ogonami, każde obdarzone własnym, niepowtarzalnym pyskiem. Niektóre były pokryte futrem, niektóre miały pancerze, niektóre obnażały kły, niektóre szczerzyły zęby, niektóre miały długie szyje, niektóre krótkie ogony, niektóre dzikie oczy, niektóre nieśmiało spoglądały, niektóre pochylały się, by skubać trawę, inne miały krew wokół ust, niektóre pojawiły się, podskakując na dwóch nogach, niektóre chodząc w tę i z powrotem na czterech kopytach, niektóre na drzewach, spoglądając w dal, niektóre czając się w lasach, niektóre szukając jaskiń na odpoczynek, niektóre biegając i bawiąc się na równinach, niektóre grasując w lasach… Niektóre ryczały, niektóre wyły, niektóre szczekały, niektórzy kwiliły… Niektóre były sopranami, inne były barytonami, inne krzyczały na całe gardło, a głosy innych były czyste i melodyjne… Niektóre były ponure, inne śliczne, inne obrzydliwe, inne urocze, inne przerażające, inne czarująco naiwne… Jeden po drugim, wszystkie powstały. Spójrz, jak dyszały, wolne, beztrosko obojętne wobec siebie, nie zawracając sobie głowy spoglądaniem na siebie nawzajem… Każde niosąc szczególne życie, jakie zostało mu dane przez Stwórcę, oraz swoją własną dzikość, a także brutalność, pojawiło się w lasach i na górach. Pogardzając wszystkim, tak całkowicie władcze – były w końcu prawdziwymi panami gór i lasów. Od momentu gdy Stwórca zarządził ich pojawienie się, „rościły sobie prawo” do lasów i „rościły sobie prawo” do gór, ponieważ Stwórca już zamknął ich granice oraz określił zasięg ich istnienia. Tylko one były prawdziwymi władcami gór oraz lasów i dlatego były tak dzikie oraz pełne pogardy. Zostały nazwane „dzikimi zwierzętami” wyłącznie dlatego, że spośród wszystkich stworzeń były one naprawdę dzikie, brutalne i nieposkromione. Nie można ich było oswoić, więc nie mogłyby być hodowane i nie mogły żyć w harmonii z ludzkością lub pracować na rzecz ludzkości. Właśnie dlatego, że nie mogły być wychowane i nie mogły pracować na rzecz ludzkości, musiały żyć z dala od ludzkości, a człowiek nie mógł się do nich zbliżyć. Z kolei dlatego, że żyły z dala i człowiek nie mógł się do ich zbliżyć, były w stanie wypełnić odpowiedzialność nałożoną na nich przez Stwórcę: strzec gór i lasów. Ich dzikość chroniła góry i strzegła lasów, była najlepszą ochroną oraz gwarancją ich istnienia i rozmnażania. Zarazem ich dzikość utrzymywała oraz zapewniała równowagę między wszystkimi rzeczami. Ich przybycie ustanowiło podporę, a także punkt oparcia dla gór i lasów; ich przybycie zaszczepiło bezgraniczną siłę i witalność w spokojne, a także puste góry oraz lasy. Od tego momentu góry i lasy stały się ich stałym siedliskiem, a one nigdy nie stracą domu, ponieważ góry i lasy pojawiły się oraz zaistniały dla nich, a dzikie zwierzęta będą spełniały swój obowiązek i robiły wszystko, co mogły, aby ich strzec. Zatem także dzikie zwierzęta ściśle przestrzegają nawoływań Stwórcy, aby trzymać się swego terytorium, i dalej trwają w swej zwierzęcej naturze, aby utrzymać równowagę wszystkich rzeczy ustanowionych przez Stwórcę i ukazać autorytet oraz moc Stwórcy!

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 89

W autorytecie Stwórcy wszystkie rzeczy są doskonałe

Wszystkie rzeczy stworzone przez Boga, włączając te, które mogły się poruszać, i te, które nie mogły, takie jak ptaki i ryby, takie jak drzewa i kwiaty, a także bydło, owady i dzikie zwierzęta stworzone szóstego dnia – wszystkie były dobre dla Boga, a ponadto w oczach Boga, te rzeczy zgodnie z Jego planem osiągnęły szczyt doskonałości i osiągnęły standardy, które Bóg chciał osiągnąć. Krok po kroku Stwórca wykonywał dzieło, którego zamierzał dokonać zgodnie ze swym planem. Jedna po drugiej pojawiły się rzeczy, które zamierzał stworzyć, a pojawienie się każdej było odbiciem autorytetu Stwórcy i krystalizacją Jego autorytetu, a z powodu tych krystalizacji żadne stworzenie nie mogło zrobić nic innego, jak tylko być wdzięcznym za łaskę Stwórcy i Jego zaopatrzenie. Gdy objawiły się cudowne czyny Boga, ten świat napełniał się, kawałek po kawałku, wszystkimi rzeczami stworzonymi przez Boga oraz zmienił się z chaosu i ciemności w klarowność i jasność, ze śmiertelnego bezruchu do żywotności i nieograniczonej witalności. Spośród wszystkich rzeczy stworzonych, od wielkich po małe, od małych po mikroskopijne, nie było niczego, co nie zostałoby stworzone przez autorytet i moc Stwórcy, a także istniała unikalna i wrodzona konieczność oraz wartość istnienia każdego stworzenia. Niezależnie od różnic w ich kształcie i strukturze, musiały one zostać stworzone przez Stwórcę, aby istnieć w autorytecie Stwórcy. Czasami ludzie widzą owada, który jest bardzo brzydki, i mówią: „Ten owad jest tak okropny, nie ma możliwości, żeby tak brzydka rzecz mogła być stworzona przez Boga – nie ma opcji, by mógł stworzyć czegoś tak brzydkiego”. Co za głupi pogląd! Co powinni powiedzieć, to: „Chociaż ten owad jest tak brzydki, został stworzony przez Boga i dlatego musi mieć swoją własną, wyjątkową rolę”. W swoich myślach Bóg zamierzał dać wszelki wygląd i wszelkiego rodzaju funkcje oraz zastosowania różnym żywym istotom, które stworzył, a zatem żadna z rzeczy, które Bóg stworzył, nie została odlana z tej samej formy. Od ich zewnętrznej formy do ich wewnętrznego składu, od ich nawyków życiowych do miejsca, które zajmują – każdy jest inny. Krowy wyglądają jak krowy, osły wyglądają jak osły, jelenie wyglądają jak jelenie, a słonie wyglądają jak słonie. Czy możesz powiedzieć, które wygląda najlepiej, a które jest najbrzydsze? Czy możesz powiedzieć, które jest najbardziej przydatne, a którego istnienie jest najmniej potrzebne? Niektórzy ludzie polubili wygląd słoni, ale nikt nie używa słoni do obsadzania nimi pól; niektórzy ludzie lubią wygląd lwów i tygrysów, ponieważ ich wygląd jest najbardziej imponujący spośród wszystkich rzeczy, ale czy możesz je trzymać jako zwierzęta domowe? Krótko mówiąc, jeśli chodzi o wszystkie rzeczy, człowiek powinien poddać się autorytetowi Stwórcy, co oznacza poddanie się porządkowi ustalonemu przez Stwórcę wszystkich rzeczy; to jest najmądrzejsza postawa. Jedynie postawa poszukiwania i posłuszeństwa pierwotnym intencjom Stwórcy jest prawdziwą akceptacją i pewnością co do autorytetu Stwórcy. To jest dobre dla Boga, więc jaki człowiek ma powód, by doszukiwać się wad?

W ten sposób wszystko, co podlega władzy Stwórcy, zagra nową symfonię dla Jego zwierzchności, rozpocznie błyskotliwe preludium dla Jego dzieła nowego dnia, i właśnie wtedy Stwórca otworzy nową stronę w dziele swego zarządzania! Zgodnie z wyznaczonym przez Stwórcę prawem kiełkowania pędów na wiosnę, dojrzewania w lecie, zbierania plonów jesienią i przechowywania zimą, wszystkie rzeczy będą współbrzmieć z planem zarządzania Stwórcy i przywitają swój nowy dzień, nowy początek i nowy bieg życia, a wkrótce będą się one rozmnażać w nieskończonym ciągu, aby przyjmować z radością każdy dzień pod suwerennymi rządami autorytetu Stwórcy…

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 90

Żadna ze stworzonych i niestworzonych istot nie może zastąpić tożsamości Stwórcy

Od kiedy Bóg rozpoczął stwarzanie wszystkich rzeczy, Jego Boża moc zaczęła się wyrażać i zaczęła się objawiać, ponieważ Bóg użył słów, by stworzyć wszystkie rzeczy. Bez względu na to, w jaki sposób je stworzył, bez względu na to, dlaczego je stworzył, wszystkie rzeczy powstały, istniały oraz trwały z powodu słów Boga i to jest wyjątkowy autorytet Stwórcy. W czasach zanim ludzkość pojawiła się na świecie, Stwórca użył swojej mocy i autorytetu, aby stworzyć wszystkie rzeczy dla ludzkości oraz zastosował swoje wyjątkowe metody, aby przygotować odpowiednie środowisko życia dla ludzkości. Wszystko, co uczynił, było przygotowaniem dla ludzkości, która wkrótce miała otrzymać swój oddech. To znaczy, że w czasach, zanim ludzkość została stworzona, autorytet Boga został ukazany we wszystkich istotach innych niż ludzkość, w rzeczach tak wielkich jak niebiosa, światła, morza i ziemia, a także w tych, które są małe, jak zwierzęta i ptaki, a także wszelkiego rodzaju owady i mikroorganizmy, w tym różne bakterie niewidoczne gołym okiem. Każde dostało życie poprzez słowa Stwórcy, każde z nich rozmnożyło się dzięki słowom Stwórcy i każde żyło pod suwerennymi rządami Stwórcy z powodu Jego słów. Chociaż nie otrzymały tchnienia Stwórcy, nadal ukazywały życie oraz witalność nadane im przez Stwórcę poprzez swe różne formy i struktury; chociaż nie otrzymały zdolności do mówienia, która została dana ludzkości przez Stwórcę, każde otrzymało sposób wyrażenia swego życia, którym Stwórca ich obdarzył i który różnił się od języka ludzkiego. Autorytet Stwórcy nie tylko daje witalność życia pozornie statycznym przedmiotom materialnym tak, że nigdy nie znikają, ale ponadto daje instynkt rozmnażania się każdej żywej istocie, aby nigdy nie znikły, a więc, pokolenie za pokoleniem, przekażą prawa i zasady przeżycia, którymi Stwórca je obdarował. Sposób, w jaki Stwórca sprawuje swój autorytet, nie trzyma się ściśle makro lub mikro punktu widzenia i nie jest ograniczony do żadnej formy; On jest w stanie dowodzić działaniem wszechświata i utrzymywać władzę nad życiem oraz śmiercią wszystkich rzeczy, a ponadto jest w stanie operować wszystkimi rzeczami, aby Mu służyły; potrafi zarządzać wszelkimi działaniami gór, rzek i jezior oraz rządzić wszystkimi rzeczami w nich, a ponadto jest w stanie zapewnić to, co jest potrzebne wszystkim rzeczom. Jest to przejawem wyjątkowego autorytetu Stwórcy pośród wszystkich rzeczy oprócz ludzkości. Taka manifestacja ma miejsce nie tylko w ciągu życia i nigdy nie ustaje, nie udaje się na spoczynek ani nie może zostać zmieniona lub zniszczona przez żadną osobę czy rzecz, ani też nie może być powiększona lub zredukowana przez jakąkolwiek osobę czy rzecz – ponieważ tożsamość Stwórcy, a więc i autorytetu Stwórcy, nie może być zastąpiona przez jakąkolwiek stworzoną istotę i jest nieosiągalna dla jakiejkolwiek niestworzonej istoty. Weźmy na przykład Bożych posłańców i anioły. Nie posiadają mocy Bożej, a tym bardziej nie posiadają autorytetu Stwórcy, a powodem, dla którego nie mają mocy i autorytetu Boga, jest to, że nie posiadają oni istoty Stwórcy. Niestworzone istoty, takie jak Boży posłańcy i aniołowie, chociaż mogą robić pewne rzeczy w imieniu Boga, nie mogą reprezentować Boga. Chociaż posiadają pewną moc nieposiadaną przez człowieka, nie mają autorytetu Boga, nie posiadają autorytetu Boga, by tworzyć wszystko, dowodzić wszystkimi rzeczami i suwerennie władać wszystkim. Tak więc wyjątkowość Boga nie może być zastąpiona przez żadną niestworzoną istotę. Podobnie autorytet i moc Boga nie mogą być zastąpione przez żadną niestworzoną istotę. Czy czytałeś w Biblii o jakimkolwiek posłańcu Boga, który stworzył wszystkie rzeczy? I dlaczego Bóg nie wysłał żadnego ze swoich posłańców ani aniołów, aby stworzyć wszystkie rzeczy? Ponieważ nie posiadali autorytetu Boga, a więc nie posiadali zdolności do sprawowania autorytetu Boga. Podobnie jak wszystkie stworzenia wszyscy oni znajdują się pod suwerennymi rządami Stwórcy i w autorytecie Stwórcy, a zatem w ten sam sposób Stwórca jest ich Bogiem, a także ich suwerennym Władcą. Wśród wszystkich z nich – bez względu na to, czy są oni szlachetni czy niskiego stanu, wielkiej lub mniejszej władzy – nie ma takiego, który mógłby przewyższyć autorytet Stwórcy, a więc nie ma wśród nich takiego, który mógłby zastąpić tożsamość Stwórcy. Nigdy nie będą nazywani Bogiem i nigdy nie będą mogli stać się Stwórcą. Są to niezmienne prawdy i fakty!

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 91

Bóg używa swoich słów, aby ustanowić przymierze z człowiekiem

Rdz 9:11-13  Ustanowię moje przymierze z wami. Nie będzie już więcej zgładzone wszelkie ciało wodami potopu ani nie będzie już więcej potopu, który miałby zniszczyć ziemię. I Bóg powiedział: To jest znak przymierza, które ja ustanawiam między mną a wami i między wszelką żywą istotą, która jest z wami, na wieczne pokolenia. Kładę na obłoku mój łuk, który będzie na znak przymierza między mną a ziemią.

Po tym, jak tworzy wszystkie rzeczy, autorytet Stwórcy zostaje potwierdzony i ukazany raz jeszcze w tęczy przymierza

Autorytet Stwórcy jest zawsze ukazywany i sprawowany wśród wszystkich stworzeń, a On rządzi nie tylko losem wszystkich rzeczy, ale także ludzkością, tymi wyjątkowymi stworzeniami, które stworzył własnymi rękami i które posiadają inną strukturę życia oraz istnieją w innej formie życia. Po stworzeniu wszystkich rzeczy, Stwórca nie przestał wyrażać swego autorytetu i mocy; dla Niego autorytet, z jakim suwerennie władał wszystkimi rzeczami i losem całej ludzkości, formalnie rozpoczął się, tylko gdy ludzkość prawdziwie narodziła się z Jego ręki. Zamierzał on zarządzać ludzkością i rządzić ludzkością, zamierzał zbawić ludzkość, zamierzał prawdziwie zyskać ludzkość, zdobyć ludzkość, która mogłaby rządzić wszystkimi rzeczami i zamierzał sprawić, aby taka ludzkość żyła pod Jego autorytetem, znała Jego autorytet i przestrzegała Jego autorytetu. W ten sposób Bóg zaczął oficjalnie wyrażać swą władzę wśród ludzi, używając swych słów, i zaczął wykorzystywać swój autorytet, aby realizować swoje słowa. Oczywiście autorytet Boga został ukazany we wszystkich miejscach podczas tego procesu; wybrałem jedynie kilka konkretnych, dobrze znanych przykładów, dzięki którym możecie zrozumieć i poznać wyjątkowość Boga, a także zrozumieć oraz poznać wyjątkowy autorytet Boga.

Istnieje podobieństwo między fragmentem z Księgi Rodzaju 9:11-13 a powyższymi fragmentami, odnoszącymi się do zapisu o stworzeniu świata przez Boga, ale istnieje również różnica. Jakie jest podobieństwo? Podobieństwo polega na tym, że Bóg użył słów, aby zrobić to, co zamierzał, a różnica polega na tym, że ten fragment jest Bożą rozmową z człowiekiem, w której ustanowił przymierze z człowiekiem i powiedział człowiekowi o tym, co było zawarte w przymierzu. Ten wyraz Bożego autorytetu został osiągnięty podczas Jego dialogu z człowiekiem, co oznacza, że przed stworzeniem ludzkości Boże słowa były instrukcjami i poleceniami wydanymi istotom, które On zamierzał stworzyć. Ale teraz był ktoś, kto mógł słyszeć słowa Boga, a więc Jego słowa były zarówno dialogiem z człowiekiem, jak i nawoływaniem oraz upomnieniem dla człowieka, a ponadto były przykazaniami nadanymi wszystkim rzeczom, które niosły Jego autorytet.

Jakie działanie Boga zostało odnotowane w tym fragmencie? Odnotowuje on przymierze, które Bóg ustanowił z człowiekiem po tym, jak zniszczył świat potopem; mówi człowiekowi, że Bóg nie spowoduje ponownie takiego zniszczenia na świecie i że do jego końca Bóg stworzył znak. Co to był za znak? W Piśmie jest powiedziane, że „Kładę na obłoku mój łuk, który będzie na znak przymierza między mną a ziemią”. To są oryginalne słowa wypowiedziane przez Stwórcę do ludzkości. Kiedy wypowiedział te słowa, przed oczyma człowieka pojawiła się tęcza, która pozostała do dziś. Każdy widział taką tęczę, a kiedy ją widzisz, czy wiesz, w jaki sposób się ona ukazuje? Nauka nie jest w stanie tego udowodnić, zlokalizować jej źródła ani określić jej miejsca. Jest tak dlatego, że tęcza jest znakiem przymierza ustanowionego między Stwórcą a człowiekiem; nie wymaga żadnej podstawy naukowej, nie została stworzona przez człowieka, a człowiek nie jest w stanie jej zmienić. Jest to kontynuacja autorytetu Stwórcy po tym, jak wypowiedział swoje słowa. Stwórca użył swojej szczególnej metody, aby przestrzegać swojego przymierza z człowiekiem i swej obietnicy, a więc wykorzystanie przez Niego tęczy jako znaku przymierza, które ustanowił, jest niebiańskim edyktem i prawem, które pozostanie na zawsze niezmienione, niezależnie od tego, czy chodzi o Stwórcę czy też o stworzoną ludzkość. Jednak to niezmienne prawo jest, należy powiedzieć, kolejną prawdziwą manifestacją autorytetu Stwórcy następującą po stworzeniu przez Niego wszystkich rzeczy i trzeba powiedzieć, że autorytet i moc Stwórcy są nieograniczone; wykorzystanie przez Niego tęczy jako znaku jest kontynuacją i przedłużeniem autorytetu Stwórcy. Był to kolejny czyn dokonany przez Boga za pomocą Jego słów i był znakiem przymierza, które Bóg ustanowił z człowiekiem za pomocą słów. Powiedział człowiekowi o tym, co postanowił wprowadzić, i w jaki sposób zostanie to spełnione oraz osiągnięte. W ten sposób spełniła się ta sprawa według słów z ust Bożych. Tylko Bóg posiada taką moc, a dzisiaj, kilka tysięcy lat po tym, jak wypowiedział te słowa, człowiek nadal może patrzeć na tęczę wypowiedzianą przez usta Boga. Z powodu tych słów wypowiedzianych przez Boga, ta rzecz pozostała niezmieniona i niezmienna aż do dzisiaj. Nikt nie może usunąć tej tęczy, nikt nie może zmienić jej praw, a istnieje ona tylko z uwagi na słowa Boże. To jest właśnie autorytet Boga. „Bóg jest tak dobry, jak Jego słowo, a Jego słowo się wypełni, a to, co się dokonuje, trwa na wieki”. Takie słowa są tu wyraźnie manifestowane, a jest to wyraźny znak oraz cecha autorytetu i mocy Boga. Taki znak lub cecha nie jest w posiadaniu żadnej ze stworzonych istot lub w nich widziana, ani też nie jest widziana w żadnej z niestworzonych istot. Należy tylko do Jedynego Boga i pozwala odróżnić tożsamość oraz istotę, którą posiada tylko Stwórca, od istoty i tożsamości innych stworzeń. Jednocześnie jest to także znak i cecha której, poza samym Bogiem, nigdy nie może przewyższyć jakakolwiek stworzona lub niestworzona istota.

Ustanowienie przez Boga Jego przymierza z człowiekiem było czynem o wielkim znaczeniu i Bóg zamierzał go użyć, by przekazać człowiekowi fakt i oznajmić człowiekowi swą wolę. By osiągnąć ten cel, zastosował wyjątkową metodę, używając specjalnego znaku, aby ustanowić przymierze z człowiekiem, znaku, który był obietnicą przymierza, które On ustanowił z człowiekiem. Czy zatem ustanowienie tego przymierza było wielkim wydarzeniem? I jak wielkie ono było? Właśnie to jest w owym przymierzu tak wyjątkowe: nie jest to przymierze ustanowione między jednym człowiekiem a drugim albo jedną grupą a drugą, albo jednym krajem a drugim, ale jest to przymierze ustanowione między Stwórcą a całą ludzkością i będzie ono ważne aż po dzień, w którym Stwórca zniesie wszystkie rzeczy. Stwórca jest wykonawcą tego przymierza, ale zarazem jest jego opiekunem. Krótko mówiąc, całość ustanowionego pod znakiem tęczy przymierza z ludzkością została wypełniona oraz osiągnięta zgodnie z dialogiem między Stwórcą a ludzkością, i tak pozostało do dziś. Co jeszcze mogą zrobić stworzenia oprócz poddania się, posłuszeństwa, wierzenia, doceniania, dawania świadectwa i chwalenia władzy Stwórcy? Nikt bowiem oprócz Boga Jedynego nie posiada mocy ustanowienia takiego przymierza. Pojawienie się tęczy raz za razem ogłasza ludzkości przymierze między Stwórcą a ludzkością i zwraca na nie uwagę człowieka. Owo ciągłe pojawianie się przymierza między Stwórcą a ludzkością nie ukazuje ludziom po prostu tęczy ani samego przymierza, lecz niezmienną władzę Stwórcy. Powtarzające się pojawianie się tęczy ukazuje niesamowite i cudowne czyny Stwórcy w ukrytych miejscach, a jednocześnie stanowi żywe odzwierciedlenie władzy Stwórcy, która nigdy nie przeminie i nigdy się nie zmieni. Czyż nie jest to przejaw kolejnego aspektu wyjątkowego autorytetu Stwórcy?

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 92

Błogosławieństwa Boga

Rdz 17:4-6  Oto ja ustanawiam moje przymierze z tobą i będziesz ojcem wielu narodów. Nie będziesz już się nazywał Abram, ale twoje imię będzie Abraham, bo ustanowiłem cię ojcem wielu narodów. Uczynię cię niezmiernie płodnym i od ciebie wywiodę narody, i od ciebie będą pochodzić królowie.

Rdz 18:18-19  Abraham na pewno stanie się wielkim i potężnym narodem, a wszystkie narody ziemi będą w nim błogosławione. Znam go bowiem, że rozkaże dzieciom swoim i domowi swojemu po nim, a oni będą strzec drogi Jahwe, aby czynili sprawiedliwość i osądzali; aby Jahwe mógł sprowadzić na Abrahama to, co o nim mówił.

Rdz 22:16-18  Przysiągłem na samego siebie, rzekł Jahwe, dlatego, że to uczyniłeś, a nie oszczędziłeś swego syna, swego jedynego syna: że w błogosławieństwie będę ci błogosławił, a w rozmnożeniu pomnożę twoje potomstwo jako gwiazdy nieba i jako piasek, który jest na brzegu morza, a twoje potomstwo zdobędzie bramę jego nieprzyjaciół; a w twoim potomstwie będą błogosławione wszystkie narody ziemi, ponieważ posłuchałeś mojego głosu.

Hi 42:12  Tak Jahwe pobłogosławił koniec życia Hioba bardziej niż jego początek, ponieważ miał on czternaście tysięcy owiec, i sześć tysięcy wielbłądów, i tysiąc jarzm wołów, i tysiąc oślic.

Wyjątkowy sposób i cechy wypowiedzi Stwórcy są symbolem unikalnej tożsamości oraz autorytetu Stwórcy (Wybrane fragmenty)

Wielu pragnie szukać oraz otrzymać błogosławieństwa Boże, ale nie każdy może je uzyskać, ponieważ Bóg ma swoje własne zasady i błogosławi człowieka na swój sposób. Obietnice, które Bóg mu składa, oraz ilość łaski, jaką go obdarza, są przydzielane na podstawie myśli i czynów człowieka. A więc co jest pokazane przez błogosławieństwa Boże? Co ludzie mogą wewnątrz nich zobaczyć? W tym miejscu odłóżmy na bok dyskusję o tym, jakiego typu ludzi Bóg błogosławi, lub dyskusję o zasadach Bożego błogosławieństwa człowieka. Zamiast tego spójrzmy na Boże błogosławieństwa człowieka, mając na celu poznanie autorytetu Boga, z punktu widzenia znajomości autorytetu Boga.

Wszystkie cztery powyższe fragmenty Pisma są zapisami o Bożym błogosławieństwie człowieka. Dostarczają one szczegółowego opisu obdarzonych Bożymi błogosławieństwami, takich jak Abraham i Hiob, a także powodów, dla których Bóg ich błogosławieństwami obdarzył, oraz tego, co było w nich zawarte. Ton i sposób wypowiedzi Boga, a także perspektywa i pozycja, z których mówił, pozwalają ludziom docenić to, że Ten, który udziela błogosławieństw i ten, który otrzymuje takie błogosławieństwa, mają wyraźnie odmienną tożsamość, status oraz istotę. Ton i sposób tych wypowiedzi oraz pozycja, z jakiej zostały wypowiedziane, są unikalne dla Boga, który posiada tożsamość Stwórcy. On ma autorytet i moc, a także cześć Stwórcy oraz majestat, który nie wzbudza żadnych wątpliwości u żadnego człowieka.

Najpierw przyjrzyjmy się Księdze Rodzaju 17:4-6: „Oto ja ustanawiam moje przymierze z tobą i będziesz ojcem wielu narodów. Nie będziesz już się nazywał Abram, ale twoje imię będzie Abraham, bo ustanowiłem cię ojcem wielu narodów. Uczynię cię niezmiernie płodnym i od ciebie wywiodę narody, i od ciebie będą pochodzić królowie”. Te słowa były przymierzem, które Bóg ustanowił z Abrahamem, jak również Bożym błogosławieństwem Abrahama: Bóg uczynił Abrahama ojcem narodów, uczynił go niezmiernie płodnym oraz wywiódł od niego narody i od niego pochodzili królowie. Czy widzisz w tych słowach autorytet Boga? I jak dostrzegasz taki autorytet? Który aspekt istoty Bożego autorytetu zauważasz? Poprzez uważne czytanie tych słów nie trudno jest odkryć, że autorytet i tożsamość Boga są wyraźnie objawione w sposobie sformułowania Bożych wypowiedzi. Na przykład, kiedy Bóg mówi: „Moje przymierze z tobą i będziesz (…) ustanowiłem cię (…) Uczynię cię (…)”, zwroty takie jak „będziesz” i „będę”, których sformułowanie zawiera potwierdzenie Bożej tożsamości i autorytetu, są z jednej strony przejawem wierności Stwórcy, z drugiej zaś są to specjalne słowa używane przez Boga, który posiada tożsamość Stwórcy, jak również są częścią języka potocznego. Jeśli ktoś powie, że ma nadzieję, że ktoś inny będzie niezmiernie płodny, że wywiedzione będą od niego narody i że pochodzić będą od niego królowie, to jest to niewątpliwie swego rodzaju życzenie, a nie obietnica ani błogosławieństwo. Tak więc ludzie nie odważą się powiedzieć: „Ja sprawię, że będziesz taki a taki i zrobisz to oraz tamto”, ponieważ wiedzą, że nie posiadają takiej władzy; to nie zależy od nich, a nawet jeśli tak powiedzą, ich słowa będą puste i bezsensowne, napędzane ich pragnieniem i ambicją. Czy ktoś ma odwagę mówić tak patetycznie, jeśli czuje, że nie może spełnić czyichś życzeń? Każdy chce dobrze dla swoich potomków i ma nadzieję, że będą się wyróżniać i osiągną wielki sukces. Jakież byłoby to wielkie szczęście, gdyby któryś z nich został cesarzem! Byłoby równie dobrze, jeśli któryś zostałby gubernatorem – byleby był kimś ważnym! Są to życzenia wszystkich ludzi, ale mogą oni tylko życzyć błogosławieństw swoim potomkom i nie są w stanie spełnić żadnych ze swych obietnic. W głębi swego serca każdy doskonale wie, że nie posiada mocy, aby osiągnąć takie rzeczy, ponieważ wszystko, co ich dotyczy, jest poza ich kontrolą, a więc jak mogliby zarządzać losem innych? Tymczasem powodem, dla którego Bóg może wypowiedzieć takie słowa, jest to, że posiada On taki autorytet oraz jest w stanie spełnić i zrealizować wszystkie obietnice, które składa człowiekowi, a także sprawić, że wypełnią się wszystkie błogosławieństwa, którymi obdarza ludzi. Człowiek został stworzony przez Boga, a uczynienie kogoś niezmiernie płodnym byłoby dziecinną igraszką dla Boga; sprawienie, aby czyjeś potomstwo było zamożne, wymagałoby od Niego tylko słowa. On nigdy nie musiałby się trudzić nad czymś takim, wytężać z tego powodu umysł ani też zamartwiać się; to jest właśnie moc Boga i Jego autorytet.

Czy czujecie autorytet Boga po przeczytaniu fragmentu „Abraham na pewno stanie się wielkim i potężnym narodem, a wszystkie narody ziemi będą w nim błogosławione” z Księgi Rodzaju 18:18? Czy wyczuwacie niezwykłość Stwórcy? Czy wyczuwacie wyższość Stwórcy? Słowa Boga są pewne. Bóg nie wypowiada takich słów z powodu swojej wiary w powodzenie lub jako jej wyrazu – wręcz przeciwnie, są one dowodem autorytetu Bożych wypowiedzi i przykazaniem spełniającym słowa Boga. Istnieją dwie wypowiedzi, na które powinniście zwrócić tu uwagę. Kiedy Bóg mówi: „Abraham na pewno stanie się wielkim i potężnym narodem, a wszystkie narody ziemi będą w nim błogosławione”, czy jest w tych słowach jakiś element dwuznaczności? Czy jest w nich jakiś element niepokoju? Czy jest w nich jakiś element strachu? Ze względu na słowa „na pewno” i „będą” w wypowiedziach Boga, elementy te, które są właściwe człowiekowi i często się w nim uwidaczniają, nigdy nie miały żadnego związku ze Stwórcą. Nikt nie odważyłby się użyć takich słów, życząc dobrze innym, nikt nie odważyłby się błogosławić drugiego człowieka wielkim i potężnym narodem z taką pewnością ani obiecywać, że wszystkie narody ziemi będą w nim błogosławione. Im pewniejsze są słowa Boga, tym bardziej czegoś dowodzą – a czego? Dowodzą, że Bóg ma taki autorytet, że Jego władza może dokonać tych rzeczy i że ich osiągnięcie jest nieuniknione. Bóg był pewien w swoim sercu, bez cienia wahania, wszystkiego, czym pobłogosławił Abrahama. Co więcej, całość tego została osiągnięta zgodnie z Jego słowami, a żadna siła nie była w stanie zmienić, utrudnić, osłabić ani zakłócić spełnienia błogosławieństwa. Bez względu na to, co się stało, nic nie mogło unieważnić ani wpłynąć na wypełnienie i osiągnięcie słów Bożych. Taka jest właśnie moc słów wypowiedzianych ustami Stwórcy i autorytetu Stwórcy, który nie toleruje negacji człowieka! Czy nadal odczuwasz wątpliwości po przeczytaniu tych słów? Te słowa zostały wypowiedziane z ust Bożych, a w słowach Boga jest moc, majestat i autorytet. Taka potęga i autorytet oraz nieuchronność osiągnięcia faktu są nieosiągalne przez jakąkolwiek stworzoną lub niestworzoną istotę i nie dorówna im żadna stworzona lub niestworzona istota. Jedynie Stwórca może rozmawiać z ludzkością w takim tonie i z taką intonacją, a fakty dowiodły, że Jego obietnice nie są pustymi słowami lub próżnymi przechwałkami, ale są wyrazem jedynego w swoim rodzaju autorytetu, z którym nie może się równać żadna osoba, rzecz czy wydarzenie.

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 93

Błogosławieństwa Boga

Rdz 17:4-6  Oto ja ustanawiam moje przymierze z tobą i będziesz ojcem wielu narodów. Nie będziesz już się nazywał Abram, ale twoje imię będzie Abraham, bo ustanowiłem cię ojcem wielu narodów. Uczynię cię niezmiernie płodnym i od ciebie wywiodę narody, i od ciebie będą pochodzić królowie.

Rdz 18:18-19  Abraham na pewno stanie się wielkim i potężnym narodem, a wszystkie narody ziemi będą w nim błogosławione. Znam go bowiem, że rozkaże dzieciom swoim i domowi swojemu po nim, a oni będą strzec drogi Jahwe, aby czynili sprawiedliwość i osądzali; aby Jahwe mógł sprowadzić na Abrahama to, co o nim mówił.

Rdz 22:16-18  Przysiągłem na samego siebie, rzekł Jahwe, dlatego, że to uczyniłeś, a nie oszczędziłeś swego syna, swego jedynego syna: że w błogosławieństwie będę ci błogosławił, a w rozmnożeniu pomnożę twoje potomstwo jako gwiazdy nieba i jako piasek, który jest na brzegu morza, a twoje potomstwo zdobędzie bramę jego nieprzyjaciół; a w twoim potomstwie będą błogosławione wszystkie narody ziemi, ponieważ posłuchałeś mojego głosu.

Hi 42:12  Tak Jahwe pobłogosławił koniec życia Hioba bardziej niż jego początek, ponieważ miał on czternaście tysięcy owiec, i sześć tysięcy wielbłądów, i tysiąc jarzm wołów, i tysiąc oślic.

Wyjątkowy sposób i cechy wypowiedzi Stwórcy są symbolem unikalnej tożsamości oraz autorytetu Stwórcy (Wybrany fragment)

Jaka jest różnica między słowami wypowiedzianymi przez Boga a słowami wypowiadanymi przez człowieka? Kiedy czytasz te słowa wypowiadane przez Boga, wyczuwasz moc Bożych słów i autorytet Boga. Jak się czujesz, gdy słyszysz ludzi mówiących takie słowa? Czy uważasz, że są wyjątkowo aroganccy, chełpliwi i robią z siebie widowisko? Bo nie mają tej mocy, nie posiadają takiej władzy, a więc nie są w stanie osiągnąć takich rzeczy. To, że są tak pewni swoich obietnic, pokazuje tylko beztroskę ich uwag. Jeśli ktoś wypowie takie słowa, to bez wątpienia będzie arogancki i zbyt pewny siebie oraz ujawni się jako klasyczny przykład usposobienia archanioła. Te słowa pochodziły z ust Bożych; czy wyczuwasz tutaj jakiś element arogancji? Czy czujesz, że słowa Boga są tylko żartem? Słowa Boga są autorytetem, słowa Boga są faktem, a zanim słowa zostaną wypowiedziane z Jego ust, to znaczy, kiedy podejmuje decyzję o zrobieniu czegoś, to rzecz ta została już dokonana. Można powiedzieć, że wszystko, co Bóg powiedział do Abrahama, było przymierzem, które Bóg ustanowił pomiędzy sobą a Abrahamem, było obietnicą złożoną Abrahamowi przez Boga. Obietnica ta była faktem ustalonym, a także faktem dokonanym, a fakty te stopniowo wypełniały się w myślach Bożych zgodnie z Bożym planem. A więc to, że Bóg wypowiedział takie słowa, nie oznacza, że ma aroganckie usposobienie, ponieważ jest On w stanie osiągnąć takie rzeczy. Ma taką władzę oraz autorytet i jest w pełni zdolny do osiągnięcia tych czynów, a ich osiągnięcie jest całkowicie w zasięgu Jego możliwości. Kiedy słowa takie jak te padają z ust Bożych, są objawieniem i wyrazem prawdziwego usposobienia Boga, doskonałym objawieniem oraz manifestacją istoty oraz autorytetu Boga i nie ma niczego, co byłoby bardziej odpowiednie oraz właściwe jako dowód tożsamości Stwórcy. Postawa, brzmienie i sposób sformułowania takich wypowiedzi są dokładnie cechami tożsamości Stwórcy oraz doskonale korespondują z wyrażeniem własnej tożsamości Boga i nie ma w nich żadnego pozoru ani nieczystości; są one całkowicie i kompletnie doskonałym wyrazem istoty oraz autorytetu Stwórcy. Jeśli chodzi o stworzenia, nie posiadają one ani tej władzy, ani tej istoty, a tym bardziej nie posiadają mocy danej przez Boga. Jeśli człowiek przejawi takie zachowanie, to z pewnością będzie to eksplozja jego zepsutego usposobienia oraz poddanie się wtrącającemu się wpływowi arogancji i dzikich ambicji człowieka, a także ujawnienie złośliwych intencji nikogo innego, jak diabła, szatana, który chce oszukać ludzi i skusić ich, aby zdradzili Boga. A jak Bóg postrzega to, co objawia się w takim języku? Bóg powiedziałby, że chcesz uzurpować sobie Jego miejsce oraz podszyć się pod Niego i zastąpić Go. Kiedy naśladujesz ton wypowiedzi Boga, twoją intencją jest zastąpienie Bożego miejsca w ludzkich sercach, aby przywłaszczyć ludzkość, która prawowicie należy do Boga. To jest szatan, jasne i proste; takie są działania potomków archanioła, nie do przyjęcia dla Nieba! Czy są wśród was tacy, którzy kiedykolwiek imitowali Boga w określony sposób, wypowiadając kilka słów, mając na celu wprowadzanie w błąd i zwodzenie ludzi oraz sprawienie, żeby czuli się tak, jakby słowa i czyny tej osoby niosły autorytet oraz moc Boga, jak gdyby istota i tożsamość takiej osoby były wyjątkowe, a nawet jakby ton słów tej osoby był podobny do Bożego? Czy kiedykolwiek zrobiliście coś takiego? Czy kiedykolwiek naśladowaliście ton Boga w swojej mowie, gestami, które rzekomo reprezentują usposobienie Boga, z domniemaną mocą i autorytetem? Czy większość z was często działa lub planuje działać w taki sposób? Teraz, kiedy naprawdę widzicie, dostrzegacie, a także znacie autorytet Stwórcy i spoglądacie wstecz na to, co robiliście, oraz jak się objawialiście, czy brzydzicie się tym? Czy rozpoznajecie swoją nikczemność i bezwstydność? Po przeanalizowaniu usposobienia i istoty takich osób, czy można powiedzieć, że są one przeklętym nasieniem piekielnym? Czy można powiedzieć, że każdy, kto robi takie rzeczy, sprowadza na siebie upokorzenie? Czy zdajecie sobie sprawę z powagi natury takich działań? I z tego, jak jest to poważne? Intencją ludzi, którzy działają w ten sposób, jest imitowanie Boga. Chcą być Bogiem i sprawić, aby inni ludzie czcili ich jak Boga. Chcą zlikwidować Jego miejsce w ludzkich sercach i pozbyć się Boga, który działa wśród ludzi, aby mogli osiągnąć cel kontrolowania ludzi, pożerania ich i zawładnięcia nimi. Każdy ma takie podświadome pragnienia i ambicje, a wszyscy żyją w tak zepsutej, satanicznej istocie, i żyją w takiej szatańskiej naturze, w której są we wrogości z Bogiem, zdradzają Go i pragną się Nim stać. Podążając za Moją społecznością na temat Bożego autorytetu, czy nadal chcecie albo aspirujecie do podszywania się pod Boga lub imitowania Go? Czy nadal pragniecie być Bogiem? Czy nadal chcecie zostać Bogiem? Autorytet Boga nie może być imitowany przez człowieka, a człowiek nie może odtwarzać tożsamości i statusu Boga. Chociaż potrafisz imitować ton, którym Bóg mówi, nie możesz imitować Bożej istoty. Chociaż możesz zająć Boże miejsce oraz podszywać się pod Boga, nigdy nie będziesz w stanie czynić tego, co Bóg zamierza czynić, i nigdy nie będziesz w stanie rządzić czy sprawować władzy nad wszystkimi rzeczami. W oczach Boga, zawsze będziesz niewielkim stworzeniem i niezależnie od tego, jak wielkie są twoje umiejętności oraz zdolności, bez względu na to, ile masz talentów, znajdujesz się cały pod panowaniem Stwórcy. Chociaż jesteś w stanie wypowiedzieć kilka zuchwałych słów, to nie możesz ani pokazać, że posiadasz istotę Stwórcy, ani też wykazać, że posiadasz autorytet Stwórcy. Władza i moc Boga są istotą samego Boga. Nie są one wyuczone ani nadane zewnętrznie, ale są nieodłączną istotą samego Boga. Tak więc relacja między Stwórcą a stworzeniami nigdy nie może być zmieniona. Jako jedno ze stworzeń, człowiek musi trzymać się swojego miejsca i postępować sumiennie. Posłusznie strzeż tego, co zostało ci powierzone przez Stwórcę. Nie przekraczaj wyznaczonych granic i nie łam reguł ani nie rób niczego, co wykracza poza zakres twych umiejętności lub jest wstrętne Bogu. Nie staraj się być wielkim i wyjątkowym, nie wynoś się ponad innych ani nie próbuj zostać Bogiem. Ludzie nie powinni bowiem tego pragnąć. Dążenie do wielkości lub wyjątkowości jest absurdem. Dążenie do stania się Bogiem jest jeszcze bardziej haniebne; jest to obrzydliwe i podłe. Tym, co jest godne pochwały, oraz tym, czego stworzenia powinny się trzymać bardziej niż czegokolwiek innego, jest stanie się prawdziwą istotą stworzoną; jest to jedyny cel, do którego powinni dążyć wszyscy ludzie.

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 94

Autorytet Stwórcy nie jest ograniczony czasem, przestrzenią ani geografią i jest niezmierzony (Wybrane fragmenty)

Spójrzmy na Księgę Rodzaju 22:17-18. To kolejny fragment wypowiedziany przez Boga Jahwe, w którym rzekł do Abrahama: „że w błogosławieństwie będę ci błogosławił, a w rozmnożeniu pomnożę twoje potomstwo jako gwiazdy nieba i jako piasek, który jest na brzegu morza, a twoje potomstwo zdobędzie bramę jego nieprzyjaciół; a w twoim potomstwie będą błogosławione wszystkie narody ziemi, ponieważ posłuchałeś mojego głosu”. Bóg Jahwe wiele razy błogosławił Abrahamowi, że jego potomstwo będzie się rozmnażać – a do jakiego stopnia? Do takiego, o jakim mówi Pismo: „jako gwiazdy nieba i jako piasek, który jest na brzegu morza”. To znaczy, że Bóg chciał obdarzyć Abrahama potomstwem tak licznym, jak gwiazdy niebios i piasek na brzegu morza. Bóg przemówił, używając obrazowania, dzięki któremu nie trudno jest zrozumieć, że Bóg nie dałby Abrahamowi tylko jednego, dwóch, a nawet tysięcy potomków, ale niezliczoną liczbę, wystarczającą, aby mogli stać się wieloma narodami, ponieważ Bóg obiecał Abrahamowi, że zostanie ojcem wielu narodów. I czy ta liczba została ustalona przez człowieka czy też Bóg o niej zdecydował? Czy człowiek może kontrolować, ilu ma potomków? Czy to zależy od niego? Od człowieka nie zależy nawet to, czy ma kilku potomków, nie wspominając wcale o „gwiazdy nieba i jako piasek, który jest na brzegu morza”. Kto nie chce, aby jego potomstwo było tak liczne jak gwiazdy? Niestety nie zawsze jest tak, jak tego chcesz. Bez względu na to, jak sprawny i zdolny jest człowiek, nie zależy to od niego; nikt nie może znaleźć się poza tym, co zostało ustanowione przez Boga. Będziesz mieć tyle, ile On ci pozwala: jeśli Bóg daje ci niewiele, nigdy nie będziesz mieć dużo, a jeśli daje ci dużo, nie ma sensu oburzać się na to, jak wiele masz. Czyż tak nie jest? Wszystko to zależy od Boga, a nie od człowieka! Człowiek jest rządzony przez Boga i nikt nie jest z tego zwolniony!

Kiedy Bóg powiedział: „pomnożę twoje potomstwo”, było to przymierze, które Bóg ustanowił z Abrahamem i podobnie jak przymierze tęczy, dokonało się to na wieczność, a także było obietnicą złożoną przez Boga Abrahamowi. Tylko Bóg może i jest zdolny spełnić tę obietnicę. Bez względu na to, czy człowiek w to wierzy czy nie, niezależnie od tego, czy człowiek to akceptuje czy też nie, i niezależnie od tego, jak człowiek to widzi oraz postrzega, wszystko to zostanie spełnione co do joty, zgodnie ze słowami wypowiedzianymi przez Boga. Słowa Boga nie zmienią się z powodu zmian woli czy koncepcji człowieka, zmian zachodzących w jakiejkolwiek osobie czy rzeczy. Wszystko może zniknąć, ale słowa Boga pozostaną na zawsze. Czy też wręcz przeciwnie – dzień, w którym wszystko zniknie, będzie dokładnie tym dniem, w którym całkowicie wypełnią się słowa Boga, ponieważ On jest Stwórcą i posiada autorytet Stwórcy, moc Stwórcy, a także kontroluje wszystkie rzeczy oraz całą siłę życiową; On jest w stanie spowodować, że coś powstanie z niczego lub że coś stanie się nicością. Bóg kontroluje przemianę wszystkich rzeczy od życia do śmierci, a więc dla Niego nic nie może być prostsze niż pomnożenie czyjegoś potomstwa. Dla człowieka brzmi to fantastycznie, jak bajka, ale dla Boga to, co On postanawia i obiecuje zrobić, nie jest ani fantastyczne, ani bajkowe. Zamiast tego jest to fakt, który Bóg już widział, a który z pewnością będzie osiągnięty. Czy to doceniacie? Czy fakty dowodzą, że potomkowie Abrahama byli liczni? I jak liczni? Jak „gwiazdy nieba i jako piasek, który jest na brzegu morza”, o których mówi Bóg? Czy rozprzestrzenili się we wszystkich krajach i regionach, w każdym miejscu na świecie? W jaki sposób zostało to osiągnięte? Czy dokonało się to poprzez autorytet Bożych słów? Przez setki lub tysiące lat po tym, jak Boże słowa zostały wypowiedziane, wciąż się one wypełniały i nieustannie stawały się faktami; taka jest moc Bożych słów i dowód autorytetu Boga. Kiedy na początku Bóg stworzył wszystkie rzeczy, powiedział „niech stanie się światłość” i stała się światłość. Stało się to bardzo szybko, spełniło się w bardzo krótkim czasie i nie było opóźnienia w urzeczywistnieniu się czy spełnieniu tych słów; skutki słów Boga były natychmiastowe. Oba przypadki były przejawem Bożej władzy, ale kiedy Bóg pobłogosławił Abrahama, pozwolił człowiekowi zobaczyć inną stronę istoty boskiego autorytetu i dostrzec niezmierzoność władzy Stwórcy, a ponadto zobaczyć bardziej realną, bardziej kunsztowną stronę autorytetu Stwórcy.

Gdy słowa Boga zostaną już wypowiedziane, autorytet Boży przejmuje kontrolę nad tym dziełem, a fakt obiecany ustami Boga stopniowo zaczyna się stawać rzeczywistością. W rezultacie zaczynają zachodzić zmiany we wszystkich rzeczach, podobnie jak w momencie nadejścia wiosny trawa staje się zielona, kwiaty kwitną, pędy wyrastają z drzew, ptaki zaczynają śpiewać, gęsi wracają, a pola pełne są ludzi… Wraz z nadejściem wiosny wszystkie rzeczy zostają odmłodzone i jest to cudowny czyn Stwórcy. Kiedy Bóg realizuje swoje obietnice, wszystkie rzeczy na niebie oraz na ziemi odnawiają się i zmieniają zgodnie z myślami Boga – i żadna nie jest z tego zwolniona. Kiedy zobowiązanie lub obietnica wypływają z ust Bożych, wszystkie rzeczy służą ich spełnieniu i są wykorzystywane tak, aby do niego doprowadzić, a wszystkie stworzenia są zorganizowane oraz koordynowane pod panowaniem Stwórcy i każde odgrywa swoją rolę, a także każde służy swojej funkcji. Jest to przejawem autorytetu Stwórcy. Co w tym widzisz? W jaki sposób poznajesz autorytet Boga? Czy istnieje zakres Bożego autorytetu? Czy istnieje limit czasu? Czy można powiedzieć, że ma on określoną wysokość lub określoną długość? Czy można powiedzieć, że ma określoną wielkość lub siłę? Czy można go zmierzyć ludzką miarą? Autorytet Boga nie miga – nie zapala się i nie gaśnie, nie przychodzi i nie odchodzi oraz nie ma nikogo, kto mógłby zmierzyć, jak wielka jest Jego władza. Bez względu na to, ile czasu minie, gdy Bóg błogosławi osobę, to błogosławieństwo będzie trwało, a jego kontynuacja będzie świadczyć o niezmierzonym autorytecie Boga i pozwoli ludzkości ujrzeć po wielokroć ponowne pojawienie się niegasnącej siły życiowej Stwórcy. Każdy przejaw Jego autorytetu jest doskonałym dowodem słów z Jego ust i jest to ukazane wszystkim rzeczom oraz ludzkości. Co więcej, wszystko, co zostało osiągnięte przez Jego autorytet, jest nieporównywalnie znakomite i zupełnie doskonałe. Można powiedzieć, że Jego myśli, Jego słowa, Jego autorytet i całe dzieło, jakie wykonuje, są nieporównywalnie pięknym obrazem, a co do stworzeń, język ludzki nie jest w stanie wyrazić jego znaczenia ani jak istotna jest jego wartość. Kiedy Bóg składa obietnicę danej osobie, niezależnie od tego, gdzie mieszka, czy co robi, jakie jest jej pochodzenie przed lub po otrzymaniu obietnicy lub jak wielkie były niepokoje w jej środowisku życia – wszystko to jest doskonale znane Bogu. Bez względu na to, ile czasu upłynie od wypowiedzenia Bożych słów, dla Niego jest tak, jakby właśnie zostały wypowiedziane. To znaczy, że Bóg ma moc i taki autorytet, że może śledzić, kontrolować oraz realizować każdą obietnicę, jaką składa ludzkości i niezależnie od tego, jaka jest ta obietnica, bez względu na to, ile czasu potrzeba na całkowite jej spełnienie, a ponadto niezależnie od tego, jak duży jest zasięg, w jakim jej realizacja się dokonuje – na przykład czas, geografia, rasa itd. – ta obietnica zostanie spełniona i zrealizowana, co więcej, jej osiągnięcie oraz realizacja nie będą wymagać od Niego najmniejszego wysiłku. A czego to dowodzi? Że rozpiętość Bożej władzy i mocy wystarczy, aby kontrolować cały wszechświat oraz całą ludzkość. Bóg stworzył światłość, ale to nie znaczy, że Bóg tylko zarządza światłem lub że tylko zarządza wodą, ponieważ stworzył wodę, a że wszystko inne nie ma związku z Bogiem. Czyż nie jest to nieporozumienie? Chociaż Boże błogosławieństwo Abrahama stopniowo, po wielu stuleciach, zniknęło z pamięci człowieka, dla Boga obietnica ta pozostała niezmieniona. Nadal był w trakcie jej realizacji i nigdy nie przestał. Człowiek nigdy nie wiedział ani nie słyszał, jak Bóg sprawował swój autorytet, jak wszystko było koordynowane i zorganizowane oraz ile wspaniałych historii wydarzyło się pośród wszystkich rzeczy Bożego stworzenia w tym czasie, ale każdy cudowny przejaw boskiej władzy i objawienie Jego czynów zostały przekazane oraz wyniesione pośród wszystkich rzeczy, wszystkie rzeczy ukazały się i mówiły o cudownych czynach Stwórcy, a każda opowiedziana historia zwierzchnictwa Stwórcy nad wszystkimi rzeczami będzie głoszona przez nie na zawsze. Autorytet, dzięki któremu Bóg rządzi wszystkimi rzeczami, i moc Boga pokazują im, że Bóg jest obecny wszędzie i zawsze. Jeśli będziesz świadkiem wszechobecności autorytetu oraz mocy Boga, zobaczysz, że Bóg jest obecny wszędzie i zawsze. Autorytet i moc Boga są nieograniczone czasem, geografią, przestrzenią lub jakąkolwiek osobą, materią czy rzeczą. Rozpiętość Bożej władzy i mocy przewyższa wyobraźnię człowieka; jest on dla człowieka niezgłębiony i niewyobrażalny i nigdy nie będzie całkowicie przez niego poznana.

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 95

Autorytet Stwórcy nie jest ograniczony czasem, przestrzenią ani geografią i jest niezmierzony (Wybrany fragment)

Niektórzy ludzie lubią wnioskować i wyobrażać sobie, ale jak daleko może sięgnąć wyobraźnia człowieka? Czy może wyjść poza ten świat? Czy człowiek jest zdolny do wnioskowania i wyobrażania sobie autentyczności oraz dokładności boskiego autorytetu? Czy wnioskowanie i wyobraźnia człowieka są w stanie pozwolić mu osiągnąć wiedzę o Bożym autorytecie? Czy mogą sprawić, by człowiek naprawdę docenił i poddał się autorytetowi Boga? Fakty dowodzą, że wnioskowanie i wyobraźnia człowieka są jedynie wytworem ludzkiego intelektu i nie dostarczają najmniejszej pomocy ani korzyści ludzkiej wiedzy o Bożym autorytecie. Po przeczytaniu publikacji science fiction niektórzy ludzie są w stanie wyobrazić sobie księżyc i to, jak wyglądają gwiazdy. Jednak nie oznacza to, że człowiek posiada jakiekolwiek zrozumienie autorytetu Boga. Ludzka wyobraźnia to po prostu wyobraźnia. Zrozumienie faktów na temat tych rzeczy, to znaczy, powiązanie ich z Bożym autorytetem, jest całkowicie poza zasięgiem człowieka. A co, jeśli byłeś na księżycu? Czy to pokazuje, że posiadasz wielowymiarowe zrozumienie Bożego autorytetu? Czy to pokazuje, że jesteś w stanie wyobrazić sobie rozpiętość boskiego autorytetu oraz mocy? Skoro wnioskowanie i wyobrażenia człowieka nie są w stanie pozwolić mu na poznanie autorytetu Boga, co powinien on zrobić? Najmądrzejszą opcją byłoby zaprzestanie wnioskowania i nie wyobrażanie sobie, innymi słowy, człowiek nigdy nie może polegać na wyobraźni i wnioskowaniu, jeśli chodzi o poznanie autorytetu Boga. Co takiego chciałbym wam przez to powiedzieć? Znajomość Bożego autorytetu, mocy Bożej, własnej tożsamości Boga i istoty Bożej nie może zostać osiągnięta poprzez poleganie na twojej wyobraźni. Skoro nie możesz polegać na wyobraźni, aby poznać autorytet Boga, to w jaki sposób możesz osiągnąć prawdziwą wiedzę o nim? Przez jedzenie i picie słów Boga, poprzez społeczność oraz doświadczanie słów Boga będziesz mieć stopniowo większe doświadczenie i weryfikację boskiego autorytetu, a przez to będziesz zdobywać stopniowo większe zrozumienie oraz coraz obszerniejszą wiedzę na jego temat. Jest to jedyny sposób osiągnięcia wiedzy o boskim autorytecie; nie ma skrótów. Proszenie was o to, abyście nie używali wyobraźni, nie jest tym samym, co zmuszanie was do biernego siedzenia w oczekiwaniu na destrukcję lub powstrzymywanie was od robienia czegokolwiek. Nieużywanie twojego mózgu do myślenia i wyobrażania sobie oznacza nieużywanie logiki do wnioskowania, nieużywanie wiedzy do analizowania, nieużywanie nauki jako podstawy, ale zamiast tego docenianie, weryfikowanie i potwierdzanie, że Bóg, w którego wierzysz, ma autorytet; potwierdzanie, że ma suwerenną władzę nad twoim losem oraz że Jego moc za każdym razem dowodzi, iż jest prawdziwym Bogiem we Własnej Osobie, przez słowa Boga, przez prawdę, przez wszystko, co napotykasz w życiu. Jest to jedyny sposób, w jaki każdy może osiągnąć zrozumienie Boga. Niektórzy twierdzą, że chcą znaleźć prosty sposób na osiągnięcie tego celu, ale czy możecie myśleć w ten sposób? Mówię ci, nie ma potrzeby myśleć: nie ma innych sposobów! Jedynym sposobem jest sumiennie i niezachwianie poznawać oraz weryfikować to, co Bóg ma i czym jest, przez każde słowo, które wypowiada oraz przez wszystko, co robi. To jedyny sposób poznania Boga. Bo to, co Bóg ma i czym jest, oraz wszystko, co Boże, nie jest bezwartościowe i puste, ale rzeczywiste.

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 96

Fakt kontroli oraz panowania Stwórcy nad wszystkimi rzeczami i istotami żyjącymi mówi o prawdziwym istnieniu autorytetu Stwórcy

Błogosławieństwo Hioba przez Jahwe zapisane jest w Księdze Hioba. Czym Bóg obdarzył Hioba? „Tak Jahwe pobłogosławił koniec życia Hioba bardziej niż jego początek, ponieważ miał on czternaście tysięcy owiec, i sześć tysięcy wielbłądów, i tysiąc jarzm wołów, i tysiąc oślic” (Hi 42:12). Z perspektywy człowieka, czym były te rzeczy, które zostały dane Hiobowi? Czy były to rzeczy cenne dla człowieka? Czy dzięki nim Hiob byłby bardzo bogaty w tamtych czasach? I jak zdobył takie cenne nabytki? Co spowodowało jego bogactwo? Jest rzeczą oczywistą, że to dzięki błogosławieństwu Boga Hiob wszedł w ich posiadanie. Nie przejdziemy teraz do kwestii, w jaki sposób Hiob postrzegał to, co otrzymał, oraz w jaki sposób postrzegał błogosławieństwa Boże. Jeśli chodzi o Boże błogosławieństwa, wszyscy ludzie tęsknią, dniem i nocą, aby zostać pobłogosławionymi przez Boga, a jednak człowiek nie ma żadnej kontroli nad tym, ile zasobów może zyskać za życia, ani czy może otrzymać błogosławieństwa od Boga – i to jest bezdyskusyjny fakt! Bóg ma autorytet i moc, by obdarzyć człowieka jakimkolwiek dobrem, aby pozwolić człowiekowi uzyskać jakiekolwiek błogosławieństwo, jednak istnieje zasada dotycząca Bożych błogosławieństw. Jakich ludzi błogosławi Bóg? Ludzi, w których ma upodobanie, oczywiście! Abraham i Hiob obaj byli pobłogosławieni przez Boga, ale błogosławieństwa, które otrzymali, nie były takie same. Bóg pobłogosławił Abrahama potomkami tak licznymi jak piasek i gwiazdy. Kiedy Bóg go pobłogosławił, sprawił, że potomkowie jednego człowieka, jeden naród, stali się potężni i zamożni. W tym autorytet Boga rządził ludzkością, która oddychała tchnieniem Boga wśród wszystkich rzeczy i żywych istot. Pod suwerennym zwierzchnictwem autorytetu Bożego ta ludzkość rozmnożyła się oraz zaistniała w tempie i zakresie wyznaczonym przez Boga. Konkretnie żywotność tego narodu, tempo ekspansji oraz długość życia były częścią boskich zarządzeń, a zasada działania tego wszystkiego była całkowicie oparta na obietnicy, którą Bóg złożył Abrahamowi. Oznacza to, że niezależnie od okoliczności, Boże obietnice działały dalej bez przeszkód i były realizowane pod opatrznością Bożego autorytetu. W obietnicy, którą Bóg złożył Abrahamowi, niezależnie od niepokojów na świecie, niezależnie od ery, niezależnie od katastrof, jakie znosiła ludzkość, potomkowie Abrahama nie byli narażeni na ryzyko unicestwienia, a ich naród nie wymarł. Jednakże w przypadku Hioba Boże błogosławieństwo uczyniło go wyjątkowo bogatym. To, co Bóg mu dał, było szeregiem żyjących, oddychających stworzeń, których cechy – ich liczba, tempo rozprzestrzeniania się, wskaźniki przeżycia, ilość tłuszczu na nich, itd. – również były kontrolowane przez Boga. Chociaż te żywe istoty nie posiadały zdolności mówienia, one również były częścią ustaleń Stwórcy, a zasada boskich zarządzeń była zgodna z błogosławieństwem, którego Bóg udzielił Hiobowi. W błogosławieństwach, których Bóg udzielił Abrahamowi i Hiobowi, chociaż to, co zostało obiecane, było inne, autorytet, z jakim Stwórca rządził wszystkimi rzeczami i żywymi istotami, był taki sam. Każdy szczegół Bożego autorytetu oraz mocy wyraża się w Jego różnych obietnicach i błogosławieństwach dla Abrahama oraz Hioba i po raz kolejny pokazuje ludzkości, że autorytet Boga wykracza daleko poza ludzką wyobraźnię. Te szczegóły mówią ludzkości raz jeszcze, że jeśli chce poznać Boży autorytet, to można to osiągnąć jedynie przez Boże słowa i przez doświadczanie Bożego dzieła.

Suwerenna Boża władza nad wszystkimi rzeczami pozwala człowiekowi ujrzeć to, że władza Boga zawiera się nie tylko w słowach „I Bóg powiedział: Niech stanie się światłość. I stała się światłość”, a także „niech stanie się firmament” i powstał firmament; oraz „niech ukaże się sucha powierzchnia. I ukazała się sucha powierzchnia” – ale ponadto zawiera się w tym, w jaki sposób Bóg sprawił, że światłość nadal trwa, firmament nie zniknął, a sucha powierzchnia na zawsze oddzielona jest od wody, jak również w szczegółach Jego zarządzania stworzeniem: światłością, firmamentem oraz suchą powierzchnią. Co jeszcze widzicie w Bożym błogosławieństwie ludzkości? Jest oczywistym, że po tym, jak Bóg pobłogosławił Abrahama i Hioba, Boże kroki nie ustały, ponieważ dopiero zaczął On sprawować swoją władzę i zamierzał urzeczywistnić każde ze swych słów oraz każdy szczegół, o którym mówił, a więc w kolejnych latach nadal czynił wszystko, co zamierzył. Ponieważ Bóg ma władzę, człowiekowi może się wydawać, że On tylko mówi i nie musi robić nic, aby wszystkie sprawy oraz rzeczy się dokonały. Takie wyobrażenia są dość niedorzeczne! Jeśli przyjmujesz tylko jednostronny pogląd na ustanowienie przez Boga przymierza z człowiekiem za pomocą słów i Bożego spełnienia wszystkiego za pomocą słów, a nie jesteś w stanie dostrzec różnych znaków oraz faktów, które dowodzą, że Bóg sprawuje władzę nad istnieniem wszystkich rzeczy, wówczas twoje rozumienie boskiego autorytetu jest płytkie i niedorzeczne! Jeśli człowiek wyobraża sobie Boga w ten sposób, to należy stwierdzić, że ludzka wiedza o Bogu sięgnęła dna i znalazła się w ślepym zaułku, ponieważ Bóg, którego człowiek sobie wyobraża, jest niczym więcej, jak tylko maszyną, która wydaje rozkazy, a nie Bogiem, który posiada władzę. Co zobaczyłeś poprzez przykłady Abrahama i Hioba? Czy zobaczyłeś prawdziwą stronę Bożego autorytetu i władzy? Po tym, jak Bóg pobłogosławił Abrahama i Hioba, nie pozostał tam, gdzie był, ani nie wysłał swoich posłańców, oczekując tylko na wynik ich pracy. Przeciwnie, gdy tylko Bóg wypowiedział swoje słowa, pod przewodnictwem Bożego autorytetu wszystko zaczęło być zgodne z dziełem, które Bóg zamierzył wykonać, a ludzie, rzeczy i przedmioty, których Bóg wymagał, zostały przygotowane. Oznacza to, że gdy tylko Boże usta wypowiedziały te słowa, Boża władza objęła całą ziemię i Bóg wyznaczył kurs, aby wypełnić obietnice, które złożył Abrahamowi i Hiobowi, jednocześnie formułując wszystkie właściwe plany oraz czyniąc przygotowania wszystkiego, co było niezbędne na każdym kroku i każdym kluczowym etapie, które zamierzał zrealizować. W tym czasie Bóg kierował nie tylko swoimi posłańcami, ale także wszystkimi rzeczami, które zostały przez Niego stworzone. Oznacza to, że zakres sprawowanej przez Boga władzy obejmował nie tylko posłańców, ale także wszystkie rzeczy, którymi kierował tak, aby wykonać zamierzone przez siebie dzieło; były to specyficzne sposoby, w jakie sprawowana była Boża władza. Niektórzy z was mogą posiadać następujące wyobrażenia na temat Bożej władzy: Bóg ma władzę i Bóg ma moc, a więc Bóg potrzebuje tylko pozostać w trzecim niebie lub w jakimś określonym miejscu i nie musi podejmować żadnych konkretnych działań, a całość Bożego dzieła dokona się w Jego myślach. Niektórzy mogą również wierzyć, że chociaż Bóg pobłogosławił Abrahama, to nie musiał niczego robić, i że wystarczyło, aby tylko wypowiedział swoje słowa. Czy rzeczywiście tak było? Oczywiście, że nie! Chociaż Bóg posiada władzę oraz moc, Jego władza jest prawdziwa i rzeczywista, a nie pusta. Autentyczność oraz rzeczywistość Bożej władzy i mocy stopniowo objawiają się i ucieleśniają w stworzeniu przez Niego wszystkich rzeczy i kontroli nad nimi oraz w procesie, za pomocą którego prowadzi On i zarządza ludzkością. Każda metoda, każda perspektywa oraz każdy szczegół Bożej zwierzchności nad ludzkością i wszystkimi rzeczami oraz wszystkie dzieła, których dokonał, jak również Jego zrozumienie wszystkich rzeczy – wszystko to dosłownie dowodzi, że władza i moc Boga nie są pustymi słowami. Jego autorytet oraz moc manifestują się i objawiają nieustannie i we wszystkich rzeczach. Te manifestacje i objawienia mówią o rzeczywistym istnieniu Bożej władzy, ponieważ Bóg używa swego autorytetu i mocy, aby kontynuować swoje dzieło i rozporządzać wszystkimi rzeczami oraz rządzić wszystkimi rzeczami w każdej chwili; Jego mocy i władzy nie mogą zastąpić anioły ani Boży posłańcy. Bóg zdecydował, jakimi błogosławieństwami obdarzy Abrahama i Hioba – decyzja ta zależała od Boga. Chociaż posłańcy Boga osobiście odwiedzili Abrahama i Hioba, podjęte przez nich działania były zgodne z Bożymi nakazami i podlegały Bożej władzy, a także suwerennemu zwierzchnictwu Boga. Mimo że w Biblii człowiek widzi, iż posłańcy Boga odwiedzają Abrahama, a nie jest świadkiem tego, jak Jahwe Bóg osobiście robi cokolwiek, tak naprawdę jedynym, który prawdziwie sprawuje władzę i dzierży autorytet, jest sam Bóg, i nie wzbudza to wątpliwości u żadnego człowieka! Chociaż widzisz, że anioły i posłańcy posiadają wielką moc oraz że dokonali cudów lub zrobili pewne rzeczy zlecone im przez Boga, ich czyny służą jedynie wypełnieniu Bożego polecenia i w żadnym wypadku nie są pokazem władzy Boga – ponieważ żaden człowiek ani przedmiot nie ma czy nie posiada władzy Stwórcy, by tworzyć wszystko i rządzić wszystkimi rzeczami. Tak więc żaden człowiek ani żaden przedmiot nie może sprawować ani przejawiać władzy Stwórcy.

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 97

Autorytet Stwórcy jest niezmienny i nienaruszalny

1. Bóg używa słów do tworzenia wszystkich rzeczy

Rdz 1:3-5  I Bóg powiedział: Niech stanie się światłość. I stała się światłość. Bóg widział, że światłość była dobra. I oddzielił Bóg światłość od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą. I nastał wieczór i poranek, dzień pierwszy.

Rdz 1:6-7  Potem Bóg powiedział: Niech stanie się firmament pośrodku wód i niech oddzieli wody od wód. I uczynił Bóg firmament, i oddzielił wody, które są pod firmamentem, od wód, które są nad firmamentem. I tak się stało.

Rdz 1:9-11  Potem Bóg powiedział: Niech się zbiorą w jednym miejscu wody, które są pod niebem, i niech się ukaże sucha powierzchnia. I tak się stało. I Bóg nazwał suchą powierzchnię ziemią, a zbiorowisko wód – morzami. I Bóg widział, że to było dobre. Potem Bóg powiedział: Niech ziemia zrodzi trawę, rośliny wydające nasiona i drzewo urodzajne przynoszące owoc według swego rodzaju, którego nasienie będzie w nim na ziemi. I tak się stało.

Rdz 1:14-15  Potem Bóg powiedział: Niech się staną światła na firmamencie nieba, by oddzielały dzień od nocy, i niech stanowią znaki, pory roku, dni i lata. I niech będą światłami na firmamencie nieba, aby świeciły nad ziemią. I tak się stało.

Rdz 1:20-21  Potem Bóg powiedział: Niech wody hojnie wydadzą żywe istoty, a ptactwo niech lata nad ziemią, pod firmamentem nieba. I Bóg stworzył wielkie wieloryby i wszelkie pływające istoty żywe, które hojnie wydały wody, według ich rodzaju oraz wszelkie ptactwo skrzydlate według jego rodzaju. I Bóg widział, że to było dobre.

Rdz 1:24-25  Bóg powiedział też: Niech ziemia wyda istoty żywe według swego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i zwierzęta ziemi według swego rodzaju. I tak się stało. I Bóg uczynił zwierzęta ziemi według swego rodzaju i bydło według swego rodzaju, i wszelkie zwierzęta, które pełzają po ziemi według swego rodzaju. I Bóg widział, że to było dobre.

2. Bóg używa swoich słów, aby ustanowić przymierze z człowiekiem

Rdz 9:11-13  Ustanowię moje przymierze z wami. Nie będzie już więcej zgładzone wszelkie ciało wodami potopu ani nie będzie już więcej potopu, który miałby zniszczyć ziemię. I Bóg powiedział: To jest znak przymierza, które ja ustanawiam między mną a wami i między wszelką żywą istotą, która jest z wami, na wieczne pokolenia. Kładę na obłoku mój łuk, który będzie na znak przymierza między mną a ziemią.

3. Błogosławieństwa Boga

Rdz 17:4-6  Oto ja ustanawiam moje przymierze z tobą i będziesz ojcem wielu narodów. Nie będziesz już się nazywał Abram, ale twoje imię będzie Abraham, bo ustanowiłem cię ojcem wielu narodów. Uczynię cię niezmiernie płodnym i od ciebie wywiodę narody, i od ciebie będą pochodzić królowie.

Rdz 18:18-19  Abraham na pewno stanie się wielkim i potężnym narodem, a wszystkie narody ziemi będą w nim błogosławione. Znam go bowiem, że rozkaże dzieciom swoim i domowi swojemu po nim, a oni będą strzec drogi Jahwe, aby czynili sprawiedliwość i osądzali; aby Jahwe mógł sprowadzić na Abrahama to, co o nim mówił.

Rdz 22:16-18  Przysiągłem na samego siebie, rzekł Jahwe, dlatego, że to uczyniłeś, a nie oszczędziłeś swego syna, swego jedynego syna: że w błogosławieństwie będę ci błogosławił, a w rozmnożeniu pomnożę twoje potomstwo jako gwiazdy nieba i jako piasek, który jest na brzegu morza, a twoje potomstwo zdobędzie bramę jego nieprzyjaciół; a w twoim potomstwie będą błogosławione wszystkie narody ziemi, ponieważ posłuchałeś mojego głosu.

Hi 42:12  Tak Jahwe pobłogosławił koniec życia Hioba bardziej niż jego początek, ponieważ miał on czternaście tysięcy owiec, i sześć tysięcy wielbłądów, i tysiąc jarzm wołów, i tysiąc oślic.

Co ujrzeliście w tych trzech częściach Pisma? Czy zauważyliście, że istnieje zasada, według której Bóg sprawuje swoją władzę? Na przykład Bóg użył tęczy, aby ustanowić przymierze z człowiekiem. W nim umieścił tęczę w chmurach, aby powiedzieć człowiekowi, że już nigdy więcej nie użyje potopu do zniszczenia świata. Czy tęcza, którą ludzie oglądają dzisiaj, to ta sama, która została wypowiedziana z ust Bożych? Czy zmieniła się jej natura i znaczenie? Bez wątpienia tak się nie stało. Bóg użył swojego autorytetu, aby wykonać to działanie i przymierze, które ustanowił z człowiekiem, trwa do dzisiaj, a czas, w którym to przymierze będzie zmienione, jest, rzecz jasna, zależny od Boga. Po tym, jak Bóg powiedział: „kładę na obłoku mój łuk”, zawsze przestrzegał tego przymierza, aż do dzisiaj. Co w tym widzisz? Chociaż Bóg posiada władzę i moc, jest bardzo rygorystyczny oraz zasadniczy w swoich działaniach i pozostaje wierny swojemu słowu. Jego rygorystyczność i zasady Jego działania wskazują na nienaruszalność Stwórcy oraz na niemożność przezwyciężenia Jego autorytetu. Chociaż posiada On najwyższą władzę i wszystkie rzeczy są pod Jego panowaniem oraz chociaż ma moc rządzenia wszystkimi rzeczami, nigdy nie zniweczył ani nie zakłócił swego własnego planu i za każdym razem, gdy sprawuje swoją władzę, ściśle przestrzega swych własnych zasad, a także wiernie podąża za tym, co zostało wypowiedziane z Jego ust, oraz za krokami i celami swojego planu. Nie trzeba dodawać, że wszystkie rzeczy pod władaniem Boga są również posłuszne zasadom, według których Boża władza jest sprawowana i żaden człowiek czy rzecz nie są zwolnione z ustaleń Jego autorytetu ani też nie może zmienić zasad, według których jest sprawowana Jego władza. W oczach Boga ci, którzy są błogosławieni, otrzymują szczęście, jakie przynosi Jego autorytet, a ci, którzy są przeklęci, otrzymują karę za przyczyną boskiego autorytetu. Pod suwerenną zwierzchnością Bożej władzy żaden człowiek czy rzecz nie są wolne od wpływu Jego władzy ani też nie mogą zmienić zasad, według których Jego władza jest sprawowana. Autorytet Stwórcy nie podlega zmianom jakiegokolwiek czynnika, podobnie jak zasady, na których opiera się Jego autorytet, nie zmieniają się z jakiegokolwiek powodu. Niebo i ziemia mogą przechodzić wielkie wstrząsy, ale autorytet Stwórcy się nie zmieni; wszystko może zniknąć, ale autorytet Stwórcy nigdy nie zniknie. To jest istota niezmiennego oraz nienaruszalnego autorytetu Stwórcy i to jest właśnie wyjątkowość Stwórcy!

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 98

Boży rozkaz wydany szatanowi

Hi 2:6  I Jahwe powiedział do szatana: Oto on jest w twojej ręce, ale zachowaj go przy życiu.

Szatan nigdy nie ośmielił się przekroczyć autorytetu Stwórcy i z tego powodu wszystkie rzeczy żyją w porządku

Jest to fragment z Księgi Hioba, a „on” w tych słowach odnosi się do Hioba. Choć krótkie, to zdanie wyjaśnia wiele kwestii. Opisuje szczególną wymianę między Bogiem a szatanem w świecie duchowym i mówi nam, że obiektem Bożych słów był szatan. Odnotowuje również to, co zostało konkretnie powiedziane przez Boga. Słowa Boże były poleceniem oraz rozkazem dla szatana. Określone szczegóły tego rozkazu odnoszą się do oszczędzenia życia Hioba i tego, gdzie Bóg ustanowił granicę w szatańskim traktowaniu Hioba – szatan musiał oszczędzić życie Hioba. Pierwszą rzeczą, której uczymy się na podstawie tego zdania, jest to, że były to słowa wypowiedziane przez Boga do szatana. Zgodnie z oryginalnym tekstem Księgi Hioba, tłem dla tych słów było to, że szatan chciał oskarżyć Hioba, a więc musiał uzyskać zgodę Boga, zanim mógł go kusić. Zgadzając się na prośbę szatana, aby kusić Hioba, Bóg przedstawił mu następujący warunek: „Oto Hiob jest w twojej ręce, ale zachowaj go przy życiu”. Jaka jest natura tych słów? Są wyraźnie poleceniem, rozkazem. Po zrozumieniu natury tych słów również powinieneś zrozumieć, rzecz jasna, że Ten, który wydał ten rozkaz, był Bogiem, a tym, który go otrzymał i wypełnił, był szatan. Nie trzeba dodawać, że w tym rozkazie relacja Boga i szatana jest oczywista dla każdego, kto czyta te słowa. Oczywiście jest to również relacja między Bogiem a szatanem w świecie duchowym i różnica między tożsamością oraz statusem Boga i szatana odnotowana w zapisach wymiany zdań między nimi w Piśmie, a także do dziś jest szczególnym przykładem i zapisem tekstowym, z którego człowiek może zdobyć wiedzę o wyraźnej różnicy między tożsamością oraz statusem Boga i szatana. W tym miejscu muszę powiedzieć, że zapis tych słów jest ważnym dokumentem dla wiedzy ludzkości na temat tożsamości i statusu Boga oraz dostarcza ważnych informacji dla poznania Boga przez ludzkość. Dzięki tej wymianie między Stwórcą a szatanem w świecie duchowym człowiek jest w stanie zrozumieć jeszcze jeden specyficzny aspekt autorytetu Stwórcy. Te słowa są kolejnym świadectwem wyjątkowej władzy Stwórcy.

Pozornie są one wymianą zdań między Bogiem Jahwe i szatanem. Ich istotą jest to, że postawa, z jaką Bóg Jahwe przemawia, i pozycja, z której przemawia, są wyżej niż szatan. To znaczy, że Bóg Jahwe nakazuje szatanowi w tonie rozkazu oraz mówi mu, co powinien i czego nie powinien robić; że Hiob jest już w jego rękach i że wolno mu traktować Hioba, jak tylko chce, ale nie może zabrać mu życia. Podtekst jest taki, że chociaż Hiob został przekazany w ręce szatana, jego życie nie zostało mu przekazane; nikt nie może odebrać życia Hioba z rąk Bożych, chyba że ma na to pozwolenie od Boga. Postawa Boga jest jasno wyrażona w tym rozkazie skierowanym do szatana, a rozkaz ten także ujawnia i pokazuje pozycję, z której Bóg Jahwe rozmawia z szatanem. Tutaj Bóg Jahwe nie tylko posiada status Boga, który stworzył światło, powietrze, wszystkie rzeczy i żywe istoty; Boga, który sprawuje suwerenną władzę nad wszystkimi rzeczami i żywymi istotami, ale także Boga, który zarządza ludzkością oraz rozkazuje Hadesowi; Boga, który kontroluje życie i śmierć wszystkich żywych istot. Kto oprócz Boga ośmieliłby się wydać taki rozkaz szatanowi w świecie duchowym? I dlaczego Bóg osobiście wydał szatanowi swój rozkaz? Ponieważ życie człowieka, w tym życie Hioba, jest kontrolowane przez Boga. Bóg nie pozwolił szatanowi skrzywdzić lub odebrać życia Hiobowi, co oznacza, że tuż zanim Bóg pozwolił szatanowi go kusić, nadal pamiętał o tym, by celowo wydać taki rozkaz, i po raz kolejny nakazał szatanowi, aby nie zabierał życia Hiobowi. Szatan nigdy nie ośmielił się przekroczyć autorytetu Boga, a ponadto zawsze uważnie słuchał i wykonywał nakazy oraz szczególne rozkazy Boga, nigdy nie ośmielając się im przeciwstawiać i, oczywiście, nie ośmielając się swobodnie zmieniać żadnego z Bożych rozkazów. Takie są ograniczenia, które Bóg ustanowił dla szatana, i dlatego szatan nigdy nie odważył się przekroczyć tych granic. Czyż nie jest to moc boskiego autorytetu? Czyż nie jest to świadectwo Bożej władzy? Szatan ma o wiele bardziej klarowne pojęcie o tym, jak zachowywać się wobec Boga i jak Go postrzegać, niż ludzkość, a więc w świecie duchowym szatan bardzo wyraźnie dostrzega status i autorytet Boga oraz głęboko docenia potęgę boskiego autorytetu i zasady stojące za jego sprawowaniem. W ogóle nie ma odwagi, aby je przeoczyć lub naruszyć w jakikolwiek sposób, czy też zrobić coś, co przekroczy autorytet Boga. Nie śmie wzbudzić gniewu Bożego w jakikolwiek sposób. Chociaż szatan jest zły i arogancki z natury, nigdy nie odważył się przekroczyć granic ani limitów wyznaczonych mu przez Boga. Przez miliony lat ściśle przestrzegał tych granic, przestrzegał każdego rozkazu danego mu przez Boga i nigdy nie odważył się ich przekroczyć. Chociaż szatan jest podły, jest też o wiele mądrzejszy od zepsutej ludzkości; zna tożsamość Stwórcy i zna własne granice. Patrząc na „uległe” działania szatana, można dostrzec, że autorytet i moc Boga są edyktami niebiańskimi, których szatan nie może przekroczyć oraz że to właśnie dzięki wyjątkowości i autorytetowi Boga wszystkie rzeczy zmieniają się, a także rozmnażają w uporządkowany sposób; że ludzkość może żyć i rozmnażać się w porządku ustanowionym przez Boga, którego żadna osoba ani przedmiot nie są zdolne zakłócić czy też zmienić tego prawa – ponieważ wszystkie pochodzą z rąk Stwórcy oraz z rozkazu i autorytetu Stwórcy.

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 99

Tylko Bóg, który ma tożsamość Stwórcy, posiada wyjątkową władzę (Wybrany fragment)

Szczególna tożsamość szatana sprawiła, że wiele osób wykazuje silne zainteresowanie jego przejawami w różnych aspektach. Jest nawet wielu głupców, którzy wierzą, że podobnie jak Bóg, szatan także posiada władzę, ponieważ jest zdolny do ukazywania cudów i czynienia rzeczy niemożliwych dla ludzkości. Tak więc, oprócz wielbienia Boga ludzkość również rezerwuje miejsce dla szatana w swoim sercu, a nawet wielbi szatana jako Boga. Ci ludzie są zarówno godni pożałowania, jak i obrzydliwi. Są godni pożałowania z powodu swojej ignorancji, a obrzydliwi z powodu swojej herezji i wrodzonej złej natury. Uważam, że w tym momencie konieczne jest poinformowanie was o tym, czym jest władza, co symbolizuje i co reprezentuje. Ogólnie mówiąc, sam Bóg jest autorytetem, Jego autorytet symbolizuje supremację i istotę, a także status oraz tożsamość Boga. W takim razie, czy szatan odważy się powiedzieć, że sam jest Bogiem? Czy szatan odważy się powiedzieć, że stworzył wszystko i sprawuje władzę nad wszystkimi rzeczami? Oczywiście, że nie! Ponieważ nie jest on w stanie stworzyć wszystkich rzeczy; do tej pory nigdy nie stworzył niczego, co stworzył Bóg i nigdy nie stworzył niczego, co ma życie. Ponieważ nie ma on autorytetu Boga, nigdy nie będzie mógł posiąść statusu i tożsamości Boga, a to jest zdeterminowane jego istotą. Czy ma taką samą moc jak Bóg? Oczywiście, że nie! Jak nazywamy czyny szatana i cuda dokonywane przez szatana? Czy to moc? Czy można to nazwać autorytetem? Oczywiście, że nie! Szatan kieruje falą zła oraz wstrząsa, upośledza i przerywa każdy aspekt Bożej pracy. Przez ostatnie kilka tysięcy lat, oprócz zepsucia i wykorzystywania ludzkości, wabienia i zwodzenia człowieka w deprawację aż do odrzucenia Boga, sprawienia, że człowiek idzie w kierunku doliny cienia śmierci – czy szatan uczynił cokolwiek, co zasługuje choćby na najmniejsze upamiętnienie, pochwałę lub uhonorowanie przez człowieka? Gdyby szatan posiadał władzę i moc, czy ludzkość zostałaby przez niego skażona? Gdyby szatan posiadał władzę i moc, czy ludzkość zostałaby przez niego skrzywdzona? Gdyby szatan posiadał moc i władzę, czy ludzkość porzuciłaby Boga i zwróciłaby się ku śmierci? Skoro szatan nie ma autorytetu ani władzy, jakie wnioski na temat jego istoty powinniśmy wyciągnąć ze wszystkiego, co robi? Są tacy, którzy definiują wszystko, co szatan robi, jako zwykłe oszustwo, ale uważam, że taka definicja nie jest zbyt właściwa. Czy złe uczynki zepsucia ludzkości są jedynie oszustwem? Zła siła, z jaką szatan maltretował Hioba, oraz jego żarliwe pragnienie wykorzystywania i pożerania go nie mogły zostać osiągnięte przez zwykłe oszustwo. Patrząc wstecz, w jednej chwili stada Hioba, które rozbiegły się daleko po wzgórzach i górach, zniknęły; w jednej chwili wielka fortuna Hioba zniknęła. Czy można to osiągnąć przez zwykłe oszustwo? Charakter wszystkiego, co szatan robi, odpowiada i mieści się w negatywnych pojęciach, takich jak upośledzanie, przerywanie, niszczenie, szkodzenie, zło, podłość i ciemność, a więc występowanie wszystkiego, co jest niesprawiedliwe i złe, jest nierozerwalnie związane z aktami szatana i złą istotą szatana. Bez względu na to, jak „potężny” jest szatan, niezależnie od tego, jaki jest on śmiały i ambitny, niezależnie od tego, jak wielka jest jego zdolność do czynienia szkód, niezależnie od tego, jak szeroki jest zakres technik, którymi deprawuje i kusi człowieka, niezależnie od tego, jak sprytne są sztuczki i schematy, którymi zastrasza człowieka, bez względu na to, jak zmienna jest forma, w jakiej istnieje, nigdy nie był w stanie stworzyć choć jednej żywej istoty, nigdy nie był w stanie ustanowić praw ani reguł dla istnienia wszystkich rzeczy i nigdy nie był w stanie rządzić ani kontrolować żadnej rzeczy, czy to ożywionej czy nieożywionej. W całym kosmosie i w obrębie firmamentu nie istnieje ani jedna osoba czy przedmiot, który się z niego zrodził lub istnieje z jego powodu; nie istnieje ani jedna osoba ani przedmiot, który jest przez niego zarządzany lub kontrolowany. Wręcz przeciwnie, nie tylko musi żyć pod zwierzchnictwem Boga, ale, co więcej, musi przestrzegać wszystkich Bożych nakazów i rozkazów. Bez boskiego pozwolenia trudno jest szatanowi dotknąć nawet kropli wody lub ziarenka piasku na ziemi; bez pozwolenia Boga szatan nie może nawet poruszyć mrówek na ziemi – nie mówiąc już o ludzkości, która została stworzona przez Boga. W oczach Boga szatan znaczy mniej od lilii w górach, od ptaków latających w powietrzu, od ryb w morzu i od larw na ziemi. Jego rolą pośród wszystkich rzeczy jest służenie wszystkim i działanie dla ludzkości oraz służenie Bożemu dziełu i Jego planowi zarządzania. Bez względu na to, jak złośliwa jest jego natura i jak zła jest jego istota, jedyna rzecz, którą może zrobić, to posłuszne przestrzeganie swojej funkcji: służenia Bogu i bycia kontrapunktem dla Boga. Taka jest istota i pozycja szatana. Jego natura nie ma związku z życiem, z władzą, z autorytetem; jest jedynie zabawką w rękach Boga, po prostu maszyną w służbie Bogu!

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 100

Tylko Bóg, który ma tożsamość Stwórcy, posiada wyjątkową władzę (Wybrane fragmenty)

Sam autorytet można wytłumaczyć jako moc Boga. Po pierwsze, można z całą pewnością stwierdzić, że zarówno autorytet, jak i władza są pozytywne. Nie mają związku z niczym negatywnym i nie są powiązane z żadnymi stworzonymi lub niestworzonymi istotami. Moc Boga jest w stanie stworzyć rzeczy w dowolnej formie, rzeczy, które są żywe i witalne, a zależy to od życia Boga. Bóg jest życiem, więc jest On źródłem wszystkich żywych istot. Co więcej, autorytet Boga może sprawić, że wszystkie żyjące istoty będą posłuszne każdemu słowu Bożemu, to znaczy powstaną zgodnie ze słowami z ust Bożych oraz będą żyć i rozmnażać się z polecenia Bożego, po czym Bóg będzie rządzić oraz rozkazywać wszystkim żywym istotom i nigdy nie będzie od tego odstępstwa, na wieki wieków. Żadna osoba ani przedmiot nie ma takich cech; tylko Stwórca posiada i ma na sobie taką moc, a to właśnie nazywamy autorytetem. To jest wyjątkowość Stwórcy. W związku z tym, niezależnie od tego, czy jest to samo słowo „autorytet” czy też istota tego autorytetu, każdy może być powiązany tylko ze Stwórcą, ponieważ jest symbolem unikalnej tożsamości i istoty Stwórcy oraz reprezentuje tożsamość i status Stwórcy; poza Stwórcą, żadna osoba ani przedmiot nie mogą kojarzyć się ze słowem „autorytet”. Jest to interpretacja wyjątkowego autorytetu Stwórcy.

Chociaż szatan spoglądał na Hioba łakomymi oczyma, bez pozwolenia Boga nie śmiał dotknąć jednego włosa na jego ciele. Chociaż był on z natury zły i okrutny, po tym, jak Bóg wydał mu swój rozkaz, szatan nie miał innego wyjścia, jak tylko przestrzegać boskiego przykazania. Tak więc, chociaż szatan był tak oszalały jak wilk wśród owiec, gdy zaatakował Hioba, nie ośmielił się zapomnieć o ograniczeniach ustanowionych przez Boga, nie ośmielił się naruszyć Jego rozkazów i we wszystkim, co zrobił, nie odważył się odstąpić od zasad i granic Bożych słów – czyż nie jest to fakt? Na podstawie tego widać, że szatan nie odważyłby się sprzeciwić żadnym słowom Boga Jahwe. Dla szatana każde słowo z ust Bożych jest porządkiem i niebiańskim prawem, a także wyrazem Bożej władzy, gdyż za każdym słowem Bożym kryje się Jego kara wobec tych, którzy łamią Jego rozkazy, oraz tych, którzy są nieposłuszni i przeciwstawiają się niebiańskim prawom. Szatan doskonale wie, że jeśli narusza Boże nakazy, wówczas musi zaakceptować konsekwencje przekroczenia autorytetu Boga i przeciwstawienia się niebiańskim prawom. I jakie dokładnie są tego konsekwencje? Nie trzeba dodawać, że są one oczywiście karą od Boga. Działania szatana wobec Hioba były jedynie mikrokosmosem zepsucia człowieka i kiedy szatan dokonywał tych czynów, granice, które Bóg ustanowił, i rozkazy, które wydał szatanowi, były jedynie mikrokosmosem zasad stojących za wszystkim, co szatan robi. Ponadto jego rola i pozycja w tym przypadku była jedynie mikrokosmosem jego roli i pozycji w dziele Bożego zarządzania, a pełne posłuszeństwo szatana wobec Boga w jego kuszeniu Hioba było jedynie mikrokosmosem tego, jak szatan nie odważył się stawić najmniejszego oporu Bogu w dziele Jego zarządzania. Jakie ostrzeżenie dają wam te mikrokosmosy? Wśród wszystkich rzeczy, włączając szatana, nie ma osoby ani rzeczy, która mogłaby przekroczyć niebiańskie prawa i edykty ustanowione przez Stwórcę, oraz żadnej osoby ani rzeczy, która ośmieli się naruszyć te niebiańskie prawa i edykty, ponieważ żadna osoba ani rzecz nie może uciec przed karą, którą Stwórca zadaje tym, którzy ich nie przestrzegają, ani też tej kary zmienić. Tylko Stwórca może ustanowić niebiańskie prawa oraz edykty, tylko Stwórca ma moc, by wprowadzić je w czyn i tylko moc Stwórcy nie może być przekroczona przez jakąkolwiek osobę lub rzecz. Jest to wyjątkowy autorytet Stwórcy, autorytet ten jest najwyższy pośród wszystkich rzeczy, a więc nie można powiedzieć, że „Bóg jest największy, a szatan jest na drugim miejscu”. Poza Stwórcą, który posiada unikalny autorytet, nie ma innego Boga!

Czy teraz posiadacie nową wiedzę o Bożym autorytecie? Po pierwsze, czy istnieje różnica pomiędzy niedawno wspomnianym autorytetem Boga a mocą człowieka? I jaka jest to różnica? Niektórzy twierdzą, że nie można ich porównywać. Zgadza się! Chociaż ludzie mówią, że nie ma porównania między nimi, w myślach i pojęciach człowieka, moc człowieka jest często mylona z autorytetem, a te dwa są często porównywane z sobą. Co tu się dzieje? Czy ludzie nie popełniają błędu polegającego na nieumyślnym zastąpieniu jednego drugim? Oba pojęcia są niezwiązane i nie ma między nimi porównania, ale ludzie wciąż nie potrafią sobie z tym poradzić. Jak powinno to zostać rozwiązane? Jeśli naprawdę chcesz znaleźć rozwiązanie, jedynym sposobem jest zrozumienie i poznanie wyjątkowego autorytetu Boga. Po zrozumieniu i poznaniu autorytetu Stwórcy, nie wspomnisz o mocy człowieka oraz autorytecie Boga w tym samym zdaniu.

Do czego odnosi się siła człowieka? Mówiąc najprościej, jest to umiejętność lub zdolność, która umożliwia maksymalne rozwinięcie lub spełnienie zepsutego usposobienia, pragnień i ambicji człowieka. Czy to się liczy jako autorytet? Bez względu na to, jak wybujałe lub intratne są ambicje i pragnienia człowieka, nie można powiedzieć, aby ta osoba posiadała autorytet; co najwyżej, to nadęcie i sukces są jedynie demonstracją bufonady szatana wśród ludzi, co najwyżej jest to farsa, w której szatan działa jako swój własny przodek, aby spełnić swoją ambicję bycia Bogiem.

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 101

Tylko Bóg, który ma tożsamość Stwórcy, posiada wyjątkową władzę (Wybrane fragmenty)

Co symbolizuje Boży autorytet? Czy symbolizuje tożsamość samego Boga? Czy symbolizuje moc samego Boga? Czy symbolizuje wyjątkowy status samego Boga? Wśród wszystkich rzeczy, w czym ty widziałeś autorytet Boga? Jak to zobaczyłeś? W kontekście czterech pór roku doświadczanych przez człowieka, czy ktoś może zmienić prawo przemiany między wiosną, latem, jesienią i zimą? Wiosną drzewa wypuszczają pąki i kwitną; latem są pokryte liśćmi; jesienią przynoszą owoce, a zimą liście opadają. Czy ktokolwiek jest w stanie zmienić to prawo? Czy odzwierciedla to jeden aspekt Bożego autorytetu? Bóg powiedział: „Niech stanie się światłość” i stała się światłość. Czy to światło nadal istnieje? Z powodu czego istnieje? Istnieje z powodu słów Boga, rzecz jasna, i ze względu na autorytet Boga. Czy powietrze stworzone przez Boga nadal istnieje? Czy powietrze, którym człowiek oddycha, pochodzi od Boga? Czy ktoś może zabrać rzeczy pochodzące od Boga? Czy ktokolwiek może zmienić ich istotę i funkcję? Czy ktokolwiek jest w stanie pomieszać szyki nocy i dniowi wyznaczonym przez Boga, a także prawu nocy i dnia zarządzonym przez Boga? Czy szatan może coś takiego zrobić? Nawet jeśli nie śpisz w nocy, a noc traktujesz jak dzień, to wciąż jest noc; możesz zmieniać codzienną rutynę, ale nie jesteś w stanie zmienić prawa wymiany między dniem i nocą – i fakt ten nie podlega zmianom przez jakąkolwiek osobę, czyż nie? Czy ktokolwiek zdolny jest sprawić, aby lew orał ziemię jak wół? Czy ktokolwiek może zmienić słonia w osła? Czy ktokolwiek może sprawić, że kurczak poszybuje w powietrzu jak orzeł? Czy ktokolwiek potrafi sprawić, że wilk będzie jadł jak owca? (Nie). Czy jest ktoś, kto sprawi, że ryby żyjące w wodzie zaczną żyć na suchym lądzie? Ludzie tego nie potrafią. Czemu nie? Ponieważ Bóg kazał rybom żyć w wodzie, więc żyją w wodzie. Na lądzie nie będą w stanie przetrwać i umrą – nie są w stanie przekroczyć granic boskiego przykazania. Wszystkie rzeczy mają prawo i granice swojego istnienia, a każda z nich ma swój własny instynkt. Są one ustanowione przez Stwórcę, niezmienne i nie do przekroczenia przez żadnego człowieka. Na przykład lew zawsze będzie żył na wolności, w pewnej odległości od wspólnot ludzkich i nigdy nie będzie tak potulny i wierny jak wół, który żyje razem z człowiekiem i pracuje dla niego. Chociaż zarówno słonie jak i osły są zwierzętami, mają cztery nogi i są stworzeniami, które oddychają powietrzem, są różnymi gatunkami, ponieważ zostały one podzielone na różne rodzaje przez Boga, każde z nich ma swój własny instynkt, więc nigdy nie będą mogły zamienić się rolami. Chociaż kurczak ma dwie nogi i skrzydła jak orzeł, nigdy nie będzie w stanie latać w powietrzu; co najwyżej może dolecieć tylko na drzewo – a to zależy od jego instynktu. Nie trzeba dodawać, że to wszystko z powodu nakazów autorytetu Boga.

Patrząc na rozwój dzisiejszej ludzkości, można powiedzieć, że nauka rozkwita, a osiągnięcia ludzkiej eksploracji naukowej można opisać jako imponujące. Trzeba powiedzieć, że umiejętności człowieka wzrastają, ale jest jeden przełom naukowy, którego ludzkość nie była w stanie dokonać: ludzie stworzyli samoloty, lotniskowce i bombę atomową, wybrali się w kosmos, chodzili po księżycu, wymyślili Internet i żyli otoczeni nowinkami technologicznymi, ale jak dotąd nie są w stanie stworzyć żywej, oddychającej rzeczy. Instynkty każdej żywej istoty i prawa według których żyją, a także cykl życia i śmierci wszelkiego rodzaju żywych stworzeń – wszystko to jest niekontrolowane przez naukę ludzkości i niemożliwe dla niej. W tym miejscu należy stwierdzić, że bez względu na to, jakie wyżyny osiąga nauka o człowieku, nie można jej porównać do żadnej myśli Stwórcy i nie jest ona w stanie dostrzec cudowności stworzenia Stwórcy oraz potęgi Jego autorytetu. Na ziemi jest tak wiele oceanów, jednak nigdy nie przekroczyły one swoich granic i nie weszły na ląd z własnej woli, a to dlatego, że Bóg ustanowił granice dla każdego z nich; pozostały tam, gdzie im rozkazał i bez pozwolenia Boga nie mogą się swobodnie poruszać. Bez Bożej zgody nie mogą naruszać siebie nawzajem i mogą poruszać się tylko wtedy, gdy Bóg tak powie, a miejsce, do którego zdążają, i miejsce ich pobytu zależy od autorytetu Boga.

Mówiąc wprost, „autorytet Boga” oznacza, że to zależy od Boga. Bóg ma prawo decydować, jak coś zrobić i robi to w sposób, jaki zechce. Prawo wszystkiego zależy od Boga, a nie od człowieka; nie może też być zmienione przez człowieka. Nie można go poruszyć wolą człowieka, ale zamiast tego zostaje zmienione przez myśli Boga, mądrość Boga oraz rozkazy Boga i jest to fakt niezaprzeczalny dla każdego człowieka. Niebiosa, ziemia i wszystkie rzeczy, wszechświat, rozgwieżdżone niebo, cztery pory roku, to, co widzialne i niewidzialne dla człowieka – wszystkie istnieją, funkcjonują i zmieniają się, bez najmniejszego błędu, pod autorytetem Boga, zgodnie z rozkazami Boga i przykazaniami Boga oraz zgodnie z prawami początku stworzenia. Żadna osoba ani rzecz nie mogą zmienić swoich praw lub nieodłącznego ciągu, w jakim funkcjonują. Powstali dzięki autorytetowi Boga i giną z powodu autorytetu Boga. To jest właśnie autorytet Boga. Skoro tak wiele zostało powiedziane, czy czujesz, że autorytet Boga jest symbolem tożsamości i statusu Boga? Czy jakaś stworzona lub niestworzona istota może posiadać autorytet Boga? Czy można go imitować, naśladować lub zastąpić dowolną osobą, rzeczą lub przedmiotem?

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 102

Tożsamość Stwórcy jest wyjątkowa, a ty nie powinieneś trwać przy idei politeizmu

Chociaż umiejętności i zdolności szatana są większe niż umiejętności człowieka, chociaż może on robić rzeczy, które są nieosiągalne dla człowieka, niezależnie od tego, czy zazdrościsz czy też pragniesz tego, co czyni szatan, bez względu na to, czy nienawidzisz tego lub brzydzi cię to, niezależnie od tego, czy jesteś w stanie to zobaczyć, i niezależnie od tego, ile szatan może osiągnąć lub ilu ludzi może zwieść, by oddawali mu cześć i go uwielbiali, a także niezależnie od tego, jak to definiujesz, nie możesz powiedzieć, że ma on władzę i moc Boga. Powinieneś wiedzieć, że Bóg jest Bogiem, jest tylko jeden Bóg, a ponadto powinieneś wiedzieć, że tylko Bóg ma autorytet oraz ma moc kontrolowania i rządzenia wszystkimi rzeczami. Tylko dlatego, że szatan potrafi oszukiwać ludzi i może podszyć się pod Boga, może imitować znaki i cuda dokonane przez Boga oraz dlatego że zrobił podobne rzeczy jak Bóg, błędnie wierzysz, że Bóg nie jest wyjątkowy, że jest wielu bogów, że mają po prostu większe lub mniejsze umiejętności i że istnieją różnice w zakresie mocy, którą władają. Oceniasz ich wielkość w kolejności ich przybycia oraz według ich wieku i błędnie wierzysz, że istnieją inne bóstwa poza Bogiem, a także myślisz, że moc i autorytet Boga nie są wyjątkowe. Jeśli masz takie pomysły, jeśli nie rozpoznajesz wyjątkowości Boga, nie wierzysz w to, że tylko Bóg posiada władzę i jeśli tylko trwasz przy politeizmie, to powiem, że jesteś szumowiną pośród stworzeń, jesteś prawdziwym ucieleśnieniem szatana i do cna złą osobą! Czy rozumiesz, czego próbuję cię nauczyć wypowiadając te słowa? Bez względu na czas, miejsce lub twoje pochodzenie, nie wolno ci mylić Boga z żadną inną osobą, rzeczą lub przedmiotem. Bez względu na to, jak niepoznawalne i niedostępne są dla ciebie autorytet Boga oraz istota samego Boga, niezależnie od tego, na ile uczynki i słowa szatana zgadzają się z twoim pojęciem i wyobraźnią, bez względu na to, jak bardzo są one dla ciebie satysfakcjonujące, nie bądź głupcem, nie myl tych pojęć, nie zaprzeczaj istnieniu Boga, nie neguj tożsamości i statusu Boga, nie wypychaj Boga za drzwi i nie przynoś szatana, aby zastąpił Boga w twoim sercu oraz był twoim Bogiem. Nie mam wątpliwości, że jesteście w stanie wyobrazić sobie konsekwencje takich działań!

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 103

Chociaż ludzkość uległa skażeniu, nadal żyje pod suwerennym zwierzchnictwem autorytetu Stwórcy

Szatan deprawuje ludzkość od tysięcy lat. Dokonał niewyobrażalnego zła, oszukiwał pokolenie za pokoleniem i popełnił ohydne zbrodnie na świecie. Zamęczał, oszukiwał i zwodził człowieka, by sprzeciwił się Bogu i popełniał akty zła, które raz za razem mieszały i szkodziły Bożemu planowi zarządzania. Jednak pod władzą Boga, wszystkie rzeczy i istoty żywe nadal przestrzegają zasad i praw ustanowionych przez Boga. W porównaniu z autorytetem Boga, szatańska nikczemna natura i gwałtowność są tak szpetne, tak odrażające i podłe, tak małe i trudne do obrony. Chociaż szatan krąży pośród wszystkich rzeczy stworzonych przez Boga, nie jest w stanie wprowadzić najmniejszych zmian w ludziach, rzeczach i przedmiotach, którymi Bóg zarządza. Minęło kilka tysięcy lat, a ludzkość wciąż cieszy się światłem i powietrzem, którym Bóg ją obdarzył, wciąż oddycha oddechem wydychanym przez samego Boga, nadal cieszy się kwiatami, ptakami, rybami i owadami stworzonymi przez Boga oraz wszystkim, co zapewnia jej Bóg; dzień i noc ciągle następują po sobie; cztery pory roku zmieniają się jak zwykle; latające na niebie gęsi odlatują tej zimy i wciąż powracają na wiosnę; ryby w wodzie nigdy nie opuszczają rzek i jezior – swego domu; cykady na ziemi śpiewają z całego serca w letnie dni; świerszcze w trawie delikatnie brzęczą w rytmie wiatru podczas jesieni; gęsi zbierają się w stada, podczas gdy orły pozostają samotne; stada lwów zaopatrują się dzięki polowaniu; łoś nie oddala się od trawy i kwiatów… Każdy rodzaj żywych istot pośród wszystkich rzeczy odchodzi i wraca, a następnie odchodzi znowu; miliony zmian pojawiających się w mgnieniu oka – ale to, co się nie zmienia, to ich instynkty i prawa przetrwania. Żyją dzięki zaopatrzeniu oraz pokarmowi Boga i żadne nie może zmienić swoich instynktów ani też żadne nie może naruszać zasad przetrwania. Chociaż ludzkość, która żyje pośród wszystkich rzeczy, została zepsuta i zwiedziona przez szatana, człowiek nadal nie może zrezygnować z wody stworzonej przez Boga, powietrza stworzonego przez Boga i wszystkiego, co Bóg stworzył. Człowiek wciąż żyje i rozmnaża się w tej przestrzeni stworzonej przez Boga. Instynkty ludzkości się nie zmieniły. Człowiek wciąż polega na swoich oczach, aby widzieć, na uszach, aby usłyszeć, na swoim mózgu, aby myśleć, na sercu, aby zrozumieć, na nogach i stopach, aby chodzić, na rękach, aby pracować i tak dalej; wszystkie instynkty, którymi Bóg obdarzył człowieka, aby mógł on przyjąć boskie zaopatrzenie, pozostają niezmienione; zdolności, dzięki którym człowiek współpracuje z Bogiem, nie uległy zmianie; ludzka zdolność do spełniania obowiązku stworzonej istoty się nie zmieniła; duchowe potrzeby ludzkości nie zmieniły się; pragnienie ludzkości, by znaleźć swoje pochodzenie, nie zmieniło się; pragnienie ludzkości, aby zostać zbawionym przez Stwórcę, nie zmieniło się. Takie są obecne okoliczności istnienia ludzkości, która żyje pod autorytetem Boga i która przetrwała krwawe zniszczenia dokonane przez szatana. Chociaż ludzkość została poddana uciskowi szatana i nie jest już Adamem i Ewą z początków stworzenia, lecz jest pełna rzeczy antagonistycznych wobec Boga, takich jak wiedza, wyobraźnia, pojęcia i tak dalej oraz pełna zepsutego satanicznego usposobienia, w oczach Boga ludzkość jest wciąż tą samą, którą On stworzył. Ludzkość wciąż jest rządzona i koordynowana przez Boga, a także nadal żyje w ramach wyznaczonych przez Boga, a więc w oczach Boga ludzkość, która została zepsuta przez szatana, jest jedynie pokryta brudem, z burczącym brzuchem, reakcjami, które są nieco powolne, pamięcią, która nie jest tak dobra jak kiedyś, a także nieco starsza – ale wszystkie funkcje i instynkty człowieka są zupełnie nieuszkodzone. To jest ludzkość, którą Bóg zamierza ocalić. Ta ludzkość musi jedynie usłyszeć wezwanie oraz głos Stwórcy, a wstanie i pośpieszy, aby odnaleźć źródło tego głosu. Ta ludzkość musi jedynie zobaczyć postać Stwórcy, a nie będzie dbać o nic innego i porzuci wszystko, aby poświęcić się Bogu, a nawet oddać swoje życie za Niego. Gdy serce ludzkości zrozumie szczere słowa Stwórcy, ludzkość odrzuci szatana i przystąpi do boku Stwórcy; kiedy ludzkość całkowicie zmyje brud ze swego ciała i ponownie otrzyma zaopatrzenie oraz pokarm Stwórcy, wtedy pamięć ludzkości zostanie przywrócona i w tym czasie ludzkość naprawdę powróci pod władzę Stwórcy.

(Sam Bóg, Jedyny I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 104

Ludzie, którzy uparcie sprzeciwiają się Bogu, zostaną zniszczeni przez Jego gniew (Wybrane fragmenty)

Rdz 19:1-11  I dwaj aniołowie przyszli wieczorem do Sodomy, a Lot siedział w bramie Sodomy. Gdy Lot ich zobaczył, wstał i wyszedł im naprzeciw, i skłonił się twarzą do ziemi. I powiedział: Oto proszę, moi panowie, wstąpcie teraz do domu swego sługi, przenocujcie i umyjcie sobie nogi. Potem rano wstaniecie i pójdziecie w swoją drogę. Oni odpowiedzieli: Nie, przenocujemy na ulicy. Gdy bardzo na nich nalegał, zboczyli do niego i weszli do jego domu. Wtedy wyprawił im ucztę i napiekł przaśnego chleba, i jedli. Lecz zanim się położyli, mężczyźni z miasta, mężczyźni z Sodomy, młodzi i starzy, mieszkańcy ze wszystkich stron, otoczyli dom. I wołali do Lota, i zapytali go: Gdzie są ci mężczyźni, którzy przyszli do ciebie w nocy? Wyprowadź ich do nas, abyśmy z nimi obcowali. Wtedy Lot wyszedł do nich do wejścia i zamknął za sobą drzwi. I powiedział: Moi bracia, proszę was, nie czyńcie tak niegodziwie. Mam dwie córki, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną. Pozwólcie, że wyprowadzę je do was, a czyńcie z nimi, co się wam podoba. Tylko tym mężczyznom nic nie czyńcie, bo dlatego weszli pod cień mego dachu. A oni odpowiedzieli: Odsuń się! I dodali: Ten przyszedł tu jako przybysz, a nas chce sądzić? Z tobą postąpimy gorzej niż z nimi. I napierali gwałtownie na tego mężczyznę, na Lota, i przybliżyli się, aby wyważyć drzwi. Ale ci mężczyźni wysunęli ręce, wciągnęli Lota do siebie, do domu, i zamknęli drzwi. Mężczyzn zaś, którzy byli u drzwi domu, od najmniejszego aż do największego, porazili ślepotą, tak że na próżno usiłowali znaleźć drzwi.

Rdz 19:24-25  Potem Jahwe spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia z nieba od Jahwe; i powalił te miasta oraz całą równinę i wszystkich mieszkańców miast, i to, co rosło na ziemi.

Na podstawie powyższych fragmentów nietrudno zauważyć, że niegodziwość i zepsucie Sodomy sięgnęły poziomu budzącego obrzydzenie ludzi i Boga, dlatego w oczach Boga to miasto zasługiwało na zniszczenie. Co jednak działo się w tym mieście, zanim zostało zniszczone? Jaką inspirację mogą ludzie czerpać z tych wydarzeń? Co postawa Boga wobec opisanych zdarzeń mówi ludziom o Jego usposobieniu? Aby zrozumieć całą tę historię, wczytajmy się dokładnie w to, co zostało zapisane w Piśmie…

Zepsucie Sodomy: irytujące ludzi, budzące gniew Boga

Tej nocy Lot przyjął posłańców przybyłych od Boga i przygotował dla nich ucztę. Po posiłku, zanim mężczyźni udali się na spoczynek, ludzie z całego miasta otoczyli dom Lota i wywołali go. Jak czytamy w Piśmie, powiedzieli: „Gdzie są ci mężczyźni, którzy przyszli do ciebie w nocy? Wyprowadź ich do nas, abyśmy z nimi obcowali”. Kto wypowiedział te słowa? Do kogo były skierowane? Mieszkańcy Sodomy wykrzyczeli je przed domem Lota po to, by je usłyszał. Jakie wrażenie robią takie słowa? Czy odczuwasz złość? Czy wywołują w tobie obrzydzenie? Czy kipisz gniewem? Czy te słowa nie cuchną szatanem? Czy wyczuwasz w nich zło i ciemność tego miasta? Czy potrafisz dostrzec brutalność i barbarzyństwo zachowania tych ludzi przez pryzmat ich słów? Czy wyczuwasz w tym zachowaniu głębię ich zepsucia? Na podstawie tego, co mówią, nietrudno dostrzec, że niegodziwość ich natury i bestialskie usposobienie przekroczyły poziom, nad którym mogli zapanować. Poza Lotem żadna z osób zamieszkujących to miasto nie różniła się od szatana; sam widok innych ludzi wywoływał w nich potrzebę krzywdzenia i niszczenia… To daje wyobrażenie o przerażającej, straszliwej naturze tego miasta i o aurze śmierci, która je spowijała; pozwala także wyobrazić sobie jego niegodziwość i okrucieństwo.

Jak zareagował Lot, kiedy znalazł się twarzą w twarz ze zgrają nieludzkich zbirów, ludzi przepełnionych szaleńczym pragnieniem pożerania ludzkich dusz? W Piśmie czytamy: „Proszę was, nie czyńcie tak niegodziwie. Mam dwie córki, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną. Pozwólcie, że wyprowadzę je do was, a czyńcie z nimi, co się wam podoba. Tylko tym mężczyznom nic nie czyńcie, bo dlatego weszli pod cień mego dachu”. Oto, co Lot chciał powiedzieć przez te słowa: gotów był oddać napastnikom swoje dwie córki, by ochronić posłańców. Rozsądnie byłoby, gdyby ci ludzie przystali na warunki Lota i zostawili posłańców w spokoju; w końcu byli to dla nich obcy, z którymi nie mieli nic wspólnego i którzy nigdy nie zaszkodzili ich interesom. Jednak motywowani swoją niegodziwą naturą, nie zostawili ich w spokoju, lecz jeszcze zwiększyli wysiłki. Oto kolejna rozmowa, która może z pewnością dać wam jeszcze głębszy wgląd w prawdziwą, niegodziwą naturę tych ludzi, a równocześnie pozwala zrozumieć powód, dla którego Bóg zdecydował się zniszczyć to miasto.

Co więc powiedzieli później? W Biblii czytamy: „Odsuń się! I dodali: Ten przyszedł tu jako przybysz, a nas chce sądzić? Z tobą postąpimy gorzej niż z nimi. I napierali gwałtownie na tego mężczyznę, na Lota, i przybliżyli się, aby wyważyć drzwi”. Dlaczego chcieli wyważyć drzwi domu Lota? Dlatego, że bardzo chcieli wyrządzić krzywdę tym dwóm posłańcom. Co sprowadziło posłańców do Sodomy? Celem ich przybycia było ocalenie Lota i jego rodziny, jednak obywatele miasta uznali mylnie, że posłańcy pojawili się tam, by objąć oficjalne urzędy. Nie pytając o cel ich przybycia, mieszkańcy miasta na podstawie samych domysłów zapragnęli brutalnie skrzywdzić tych dwóch posłańców; chcieli wyrządzić krzywdę dwóm ludziom, z którymi nie mieli nic wspólnego. Nie ma wątpliwości, że mieszkańcy tego miasta kompletnie zatracili człowieczeństwo i rozum. Stopień ich szaleństwa i dzikości nie różnił się już wcale od niegodziwej natury szatana, która każe mu krzywdzić i niszczyć ludzi.

Jak postąpił Lot, gdy mieszkańcy Sodomy zażądali, by wydał im tych ludzi? Z tekstu wiemy, że tego nie uczynił. Czy znał tych dwóch Bożych posłańców? Oczywiście, że nie! Dlaczego mimo to ich ratował? Czy wiedział, po co przyszli? Chociaż nie był świadomy celu ich przybycia, to jednak wiedział, że są sługami Boga, a więc przyjął ich pod swój dach. To, że nazywał sługi Boga „panami”, świadczy o tym, że Lot zawsze podążał za Bogiem, w przeciwieństwie do pozostałych mieszkańców Sodomy. Toteż gdy przybyli do niego Boży posłańcy, zaryzykował życiem, by ich przyjąć w swoim domu; co więcej, zaoferował na wymianę swoje dwie córki, aby ich chronić. To był prawy uczynek Lota, a także wyraźny przejaw jego natury i istoty oraz powód, dla którego Bóg wysłał swoje sługi, by go ocalić. W obliczu niebezpieczeństwa Lot ochronił tych dwóch wysłanników, nie zważając na nic; próbował nawet zaoferować swoje córki w zamian za bezpieczeństwo przybyszów. Czy w mieście znalazłby się poza Lotem ktoś jeszcze gotów zrobić coś takiego? Fakty dowodzą, że nie, nie było nikogo takiego! Dlatego jest zupełnie oczywiste, że wszyscy mieszkańcy Sodomy, poza Lotem, byli celem zniszczenia i że było to sprawiedliwe – zasłużyli na to.

(Sam Bóg, Jedyny II, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 105

Rdz 19:1-11  I dwaj aniołowie przyszli wieczorem do Sodomy, a Lot siedział w bramie Sodomy. Gdy Lot ich zobaczył, wstał i wyszedł im naprzeciw, i skłonił się twarzą do ziemi. I powiedział: Oto proszę, moi panowie, wstąpcie teraz do domu swego sługi, przenocujcie i umyjcie sobie nogi. Potem rano wstaniecie i pójdziecie w swoją drogę. Oni odpowiedzieli: Nie, przenocujemy na ulicy. Gdy bardzo na nich nalegał, zboczyli do niego i weszli do jego domu. Wtedy wyprawił im ucztę i napiekł przaśnego chleba, i jedli. Lecz zanim się położyli, mężczyźni z miasta, mężczyźni z Sodomy, młodzi i starzy, mieszkańcy ze wszystkich stron, otoczyli dom. I wołali do Lota, i zapytali go: Gdzie są ci mężczyźni, którzy przyszli do ciebie w nocy? Wyprowadź ich do nas, abyśmy z nimi obcowali. Wtedy Lot wyszedł do nich do wejścia i zamknął za sobą drzwi. I powiedział: Moi bracia, proszę was, nie czyńcie tak niegodziwie. Mam dwie córki, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną. Pozwólcie, że wyprowadzę je do was, a czyńcie z nimi, co się wam podoba. Tylko tym mężczyznom nic nie czyńcie, bo dlatego weszli pod cień mego dachu. A oni odpowiedzieli: Odsuń się! I dodali: Ten przyszedł tu jako przybysz, a nas chce sądzić? Z tobą postąpimy gorzej niż z nimi. I napierali gwałtownie na tego mężczyznę, na Lota, i przybliżyli się, aby wyważyć drzwi. Ale ci mężczyźni wysunęli ręce, wciągnęli Lota do siebie, do domu, i zamknęli drzwi. Mężczyzn zaś, którzy byli u drzwi domu, od najmniejszego aż do największego, porazili ślepotą, tak że na próżno usiłowali znaleźć drzwi.

Rdz 19:24-25  Potem Jahwe spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia z nieba od Jahwe; i powalił te miasta oraz całą równinę i wszystkich mieszkańców miast, i to, co rosło na ziemi.

Sodoma została doszczętnie zniszczona za sprowokowanie Bożego gniewu

Kiedy mieszkańcy Sodomy zobaczyli sługi Boże, nie zapytali o powód ich przybycia, nikt też nie zapytał ich, czy przybyli głosić wolę Boga. Przeciwnie, zgromadzili się i nie czekając na wyjaśnienie, przyszli pojmać tych dwóch przybyszów jak dzikie psy lub rozjuszone wilki. Czy Bóg widział przebieg tych zdarzeń? Co myślał w sercu o takim ludzkim zachowaniu, o takim wydarzeniu? Podjął decyzję o zniszczeniu miasta; nie wahał się i nie czekał ani nie okazywał już więcej cierpliwości. Nadszedł Jego dzień, postanowił zatem postąpić zgodnie z własnym życzeniem. Dlatego we fragmencie z Księgi Rodzaju 19:24-25 czytamy: „Potem Jahwe spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia z nieba od Jahwe; i powalił te miasta oraz całą równinę i wszystkich mieszkańców miast, i to, co rosło na ziemi”. Te dwa wersety mówią o tym, w jaki sposób Bóg zniszczył miasto, a także o tym, co zniszczył. Po pierwsze, w Biblii wspomniano, że Bóg spalił miasto ogniem i że rozmiar pożaru był wystarczający, by zniszczeniu ulegli wszyscy ludzie i cała roślinność tej ziemi. Oznacza to, że ogień, który spadł z nieba, zniszczył nie tylko miasto, lecz także wszystkich ludzi i istoty żywe, które w nim mieszkały, aż nie pozostał po nich żaden ślad. Po zniszczeniu miasta ziemia została ogołocona z wszelkiego życia; nic na niej nie pozostało, wszelkie życie zniknęło bez śladu. Miasto zmieniło się w jałową ziemię, w pustkowie wypełnione martwą ciszą. W tym miejscu nie będą już popełniane żadne złe czyny przeciwko Bogu, nie będzie więcej mordów ani rozlewu krwi.

Dlaczego Bóg postanowił całkowicie spalić to miasto? Co tu dostrzegacie? Czy Bóg naprawdę mógłby znieść widok takiego unicestwienia rodzaju ludzkiego i przyrody, swoich własnych stworzeń? Jeśli potrafisz odróżnić gniew Boga Jahwe od ognia, który został spuszczony z niebios, to nietrudno dostrzec siłę Jego gniewu, patrząc na to, co zniszczył, a także na to, do jakiego stopnia miasto zostało unicestwione. Kiedy Bóg gardzi miastem, to sprowadza na nie swoją karę. Jeśli miasto budzi w Bogu obrzydzenie, to będzie On ponawiał swoje ostrzeżenia, informując mieszkańców o swoim gniewie. Ale gdy już Bóg postanowi położyć temu kres i zniszczyć miasto – to znaczy gdy Jego gniew i majestat zostaną urażone – nie będzie już więcej wysyłał ostrzeżeń ani kar, lecz od razu zniszczy miasto. Sprawi, że zniknie ono zupełnie. Takie jest sprawiedliwe usposobienie Boga.

(Sam Bóg, Jedyny II, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 106

Rdz 19:1-11  I dwaj aniołowie przyszli wieczorem do Sodomy, a Lot siedział w bramie Sodomy. Gdy Lot ich zobaczył, wstał i wyszedł im naprzeciw, i skłonił się twarzą do ziemi. I powiedział: Oto proszę, moi panowie, wstąpcie teraz do domu swego sługi, przenocujcie i umyjcie sobie nogi. Potem rano wstaniecie i pójdziecie w swoją drogę. Oni odpowiedzieli: Nie, przenocujemy na ulicy. Gdy bardzo na nich nalegał, zboczyli do niego i weszli do jego domu. Wtedy wyprawił im ucztę i napiekł przaśnego chleba, i jedli. Lecz zanim się położyli, mężczyźni z miasta, mężczyźni z Sodomy, młodzi i starzy, mieszkańcy ze wszystkich stron, otoczyli dom. I wołali do Lota, i zapytali go: Gdzie są ci mężczyźni, którzy przyszli do ciebie w nocy? Wyprowadź ich do nas, abyśmy z nimi obcowali. Wtedy Lot wyszedł do nich do wejścia i zamknął za sobą drzwi. I powiedział: Moi bracia, proszę was, nie czyńcie tak niegodziwie. Mam dwie córki, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną. Pozwólcie, że wyprowadzę je do was, a czyńcie z nimi, co się wam podoba. Tylko tym mężczyznom nic nie czyńcie, bo dlatego weszli pod cień mego dachu. A oni odpowiedzieli: Odsuń się! I dodali: Ten przyszedł tu jako przybysz, a nas chce sądzić? Z tobą postąpimy gorzej niż z nimi. I napierali gwałtownie na tego mężczyznę, na Lota, i przybliżyli się, aby wyważyć drzwi. Ale ci mężczyźni wysunęli ręce, wciągnęli Lota do siebie, do domu, i zamknęli drzwi. Mężczyzn zaś, którzy byli u drzwi domu, od najmniejszego aż do największego, porazili ślepotą, tak że na próżno usiłowali znaleźć drzwi.

Rdz 19:24-25  Potem Jahwe spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia z nieba od Jahwe; i powalił te miasta oraz całą równinę i wszystkich mieszkańców miast, i to, co rosło na ziemi.

Na skutek uporczywej wrogości i oporu Sodomy wobec Boga, On całkowicie zrównuje ją z ziemią

Z ludzkiej perspektywy Sodoma była miastem, które mogło w pełni zaspokoić ludzką pożądliwość i zło, które jest w człowieku. Było to miasto uwodzicielskie i czarujące, co noc pełne muzyki i tańców, a przy tym jego dobrobyt fascynował i doprowadzał ludzi do szaleństwa. Zło panoszące się w tym mieście niszczyło serca ludzi i doprowadzało ich do deprawacji. Było to miasto, w którym szalały nieczyste i złe duchy; pełno w nim było grzechu i mordu, powietrze przesycał odór krwi i zgnilizny. Było to miasto mrożące krew w żyłach, takie, od którego należy odwracać się ze wstrętem. Nie było tam nikogo – ani mężczyzny, ani kobiety, ani młodego, ani starego – kto szukałby prawdy; nikt nie pragnął światła bądź porzucenia grzechu. Wszyscy żyli w mocy szatana, podporządkowani jego zepsuciu i oszustwom. Zatracili swoje człowieczeństwo, rozum i pierwotny cel ludzkiej egzystencji. Popełnili niezliczone występki stawiając opór Bogu, odrzucili Jego przewodnictwo i sprzeciwiali się Jego woli. To właśnie niegodziwe uczynki poprowadziły tych ludzi, miasto i wszystkie żyjące w nim stworzenia, krok po kroku, w dół po drodze zniszczenia.

Chociaż te dwa fragmenty nie zawierają wszystkich szczegółów dotyczących rozmiaru zepsucia mieszkańców Sodomy, lecz opisują tylko ich zachowanie wobec dwóch sług Boga po ich przybyciu do miasta, to jednak ten prosty fakt ukazuje, do jakiego stopnia mieszkańcy Sodomy byli zepsuci, źli i niechętni wobec Boga. W ten sposób zostało odkryte prawdziwe oblicze i istota mieszkańców miasta. Nie tylko odmówili oni przyjęcia Bożych ostrzeżeń, lecz także nie odczuwali strachu przed Jego karą – przeciwnie, szydzili z Bożego gniewu. Ślepo przeciwstawiali się Bogu. Nieważne, co i jak On robił, ich podła natura tylko rosła w siłę i wciąż Mu się sprzeciwiali. Lud Sodomy był nastawiony wrogo wobec istnienia Boga, Jego przyjścia, Jego kary, a nawet wobec Jego ostrzeżeń. Ludzie ci odznaczali się bezmierną arogancją. Niszczyli i krzywdzili wszystkich, których można było zniszczyć i skrzywdzić, nie robiąc wyjątku nawet dla Bożych sług. Patrząc na wszystkie potworne uczynki popełnione przez lud Sodomy, skrzywdzenie Bożych sług było tylko wierzchołkiem góry lodowej, a ujawniona przy tej okazji nikczemność ich natury – zaledwie kroplą w morzu. Dlatego Bóg zdecydował się zniszczyć ich ogniem. Nie wywołał potopu ani huraganu, trzęsienia ziemi ani tsunami; nie skorzystał z żadnej innej metody zniszczenia miasta. Co oznaczało użycie ognia do zniszczenia tego miasta? Oznaczało kompletne zniszczenie; oznaczało, że miasto całkowicie zniknęło z powierzchni ziemi, przestało istnieć. „Zniszczenie” nie odnosi się tu tylko do zniszczenia formy i kształtu miasta, jego struktury; oznacza także, że przestały istnieć dusze zamieszkujących je ludzi, że zostały one całkowicie wymazane. Mówiąc prosto, wszyscy ludzie, wszystkie wydarzenia i rzeczy wiążące się z tym miastem uległy zagładzie. Nie miało być następnego życia ani reinkarnacji dla ludzi z tego miasta; Bóg wymazał ich z ludzkości, ze swego stworzenia, na całą wieczność. Użycie ognia oznaczało położenie kresu grzechom tego miejsca i to, że grzech został powstrzymany; przestał istnieć i się rozprzestrzeniać. Oznacza to, że zło szatana straciło glebę, na której mogło rosnąć, jak i cmentarz, który dawał mu miejsce do zatrzymania się i do życia. W wojnie między Bogiem a szatanem ogień oznacza Boże zwycięstwo, piętno, którym naznaczony zostaje szatan. Zniszczenie Sodomy to ogromny błąd szatana spowodowany jego ambicją, by przeciwstawić się Bogu przez niszczenie i pochłanianie ludzi. To także upokarzający znak czasu w rozwoju ludzkości, kiedy ludzie odrzucili Boże przewodnictwo i opuścili Boga, by oddać się występkom. Co więcej, to zapis prawdziwego objawienia, czym jest sprawiedliwe Boże usposobienie.

Kiedy ogień zesłany przez Boga z niebios zmienił Sodomę w popiół, oznaczało to, że miasto zwane „Sodomą” od tej chwili przestało istnieć wraz ze wszystkim, co się w nim znajdowało. Zostało ono zniszczone przez Boży gniew, zniknęło mocą Boskiego gniewu i majestatu. Ze względu na sprawiedliwe Boże usposobienie Sodoma otrzymała należytą karę i spotkał ją zasłużony koniec. Koniec istnienia Sodomy spowodowany był jej nikczemnością, ale również Bożym pragnieniem, aby już nigdy więcej nie patrzeć na to miasto i na ludzi, którzy w nim żyli, lub na jakiekolwiek życie, które w nim rozkwitało. Boże „pragnienie, aby nigdy więcej nie patrzeć już na to miasto” to wyraz Jego gniewu, jak też Jego majestatu. Bóg spalił Sodomę, bo niegodziwość i grzech mieszkańców wywołały Jego gniew, obrzydzenie i pogardę wobec tego miasta oraz pragnienie, aby już nigdy nie zobaczyć w nim ani ludzi, ani żywych istot. Kiedy miasto przestało płonąć i pozostały tylko popioły, naprawdę przestało istnieć dla Boga; nawet Jego pamięć o nim zniknęła, została wymazana. Oznacza to, że ogień zesłany z nieba nie tylko zniszczył całą Sodomę i jej przepełnionych grzechem mieszkańców, nie tylko zniszczył wszystko, co znajdowało się w mieście i przez to było naznaczone grzechem; poza tym ogień ten zniszczył pamięć o złu ludzkości i jej oporze wobec Boga. Taki był cel spalenia miasta przez Boga.

Ta ludzkość uległa absolutnemu zepsuciu. Ci ludzie nie wiedzieli, kim jest Bóg ani skąd oni sami pochodzą. Jeśli wspomniałeś przy nich Boga, odpowiadali atakiem, oszczerstwami i bluźnierstwami. Nawet gdy pojawili się słudzy Boga, by głosić Jego ostrzeżenie, ci zepsuci ludzie nie tylko nie okazali żalu za grzechy ani nie porzucili swoich nikczemnych zachowań, lecz przeciwnie – bezwstydnie skrzywdzili Boże sługi. W ten sposób pokazali i odkryli swoją naturę oraz istotę niewyobrażalnej wrogości wobec Boga. Widzimy, że opór tych zepsutych ludzi przeciw Bogu był czymś więcej niż tylko ujawnieniem ich zepsutego usposobienia, tak jak był czymś więcej niż tylko pojedynczym przykładem obrazy czy drwiny wynikłej z braku rozumienia prawdy. To nie głupota czy ignorancja spowodowały ich podłe zachowanie; postępowali tak nie dlatego, że zostali zwiedzeni i z pewnością nie dlatego, że wprowadzono ich w błąd. Ich zachowanie osiągnęło poziom absolutnie jawnej wrogości i wrzaskliwego sprzeciwu wobec Boga. Bez wątpienia ten sposób postępowania gniewa Boga i jest obrazą Jego usposobienia – usposobienia, którego nie wolno obrażać. Dlatego Bóg jednoznacznie i otwarcie uwolnił moc swego gniewu i swego majestatu; było to prawdziwe objawienie Jego sprawiedliwego usposobienia. W obliczu miasta tonącego w grzechu Bóg zapragnął zniszczyć je możliwie jak najszybciej; zniszczyć mieszkających w nim ludzi i wszystkie ich grzechy w jak najpełniejszy sposób, aby przestali istnieć, i w ten sposób powstrzymać rozprzestrzenianie się obecnego w tym miejscu grzechu. Najszybszym i najlepszym sposobem zrobienia tego było doszczętne spalenie miasta. Bóg nie opuścił i nie zlekceważył ludzi Sodomy, lecz wykorzystał swój gniew, potęgę i majestat, by ukarać, uderzyć i ostatecznie zniszczyć tych ludzi. Nie chciał tylko zniszczenia fizycznego, lecz także zniszczenia duszy, wiecznego zniszczenia. To właśnie jest prawdziwe znaczenie Bożych słów: „aby przestali istnieć”.

(Sam Bóg, Jedyny II, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 107

Chociaż gniew Boży jest ukryty i nieznany człowiekowi, nie znosi jednak obrazy

Boże traktowanie całej ludzkości, jakkolwiek jest ona bezrozumna i bezmyślna, opiera się przede wszystkim na miłosierdziu i tolerancji. Jednak z drugiej strony Jego gniew pozostaje ukryty przez większość czasu i w większości wypadków; jest nieznany człowiekowi. W rezultacie trudno człowiekowi dostrzec Boży gniew i trudno go również zrozumieć. Dlatego człowiek lekceważy Boży gniew. Kiedy stanie w obliczu ostatecznego dzieła Boga na etapie tolerancji i wybaczenia – to znaczy kiedy ludzkość otrzyma ostateczny przykład miłosierdzia Bożego i ostatnie ostrzeżenie – jeśli ludzie wciąż będą w ten sam sposób sprzeciwiali się Bogu i nie poczynią żadnego wysiłku, by okazać skruchę, naprawić swoje zachowanie i przyjąć Boże miłosierdzie, to Bóg nie będzie już dłużej darzył ich swoją tolerancją i cierpliwością. Przeciwnie, w tym czasie Bóg odstąpi od miłosierdzia, a następnie ześle swój gniew. Może go wyrażać na różne sposoby, tak jak może wykorzystywać różne sposoby, by karać i niszczyć ludzi.

Bóg wykorzystał ogień do zniszczenia Sodomy jako najszybszy sposób na całkowite wymazanie z powierzchni ziemi ludzi czy wszelkich innych rzeczy. Spalenie mieszkańców Sodomy doprowadziło nie tylko do fizycznego zniszczenia ich ciał: w każdym z nich zniszczyło ducha, duszę i ciało, na skutek czego przestali istnieć zarówno w świecie materialnym, jak i w tym, który jest niedostępny człowiekowi. Jest to sposób, w jaki Bóg objawia i wyraża swój gniew. Sposób ten jest jednym z aspektów istoty Bożego gniewu, tak jak jest on też naturalnym objawieniem istoty sprawiedliwego usposobienia Boga. Kiedy Bóg zsyła swój gniew, przestaje okazywać litość i miłosierdzie, nie jest już wyrozumiały i cierpliwy; nie ma człowieka, rzeczy, ani racji, które mogłyby Go przekonać, by wciąż pozostawał cierpliwy, by znów okazał miłosierdzie, by wrócił do tolerancji. W miejsce tych rzeczy, bez chwili wahania, Bóg przejawia swój gniew i majestat, realizując swoją wolę. Robi to szybko i czysto, zgodnie z własnym życzeniem. W ten sposób Bóg okazuje swój gniew i majestat, których człowiekowi nie wolno obrażać i które są również wyrazem jednego z aspektów Jego sprawiedliwego usposobienia. Kiedy ludzie są świadkami Boga okazującego troskę i miłość względem człowieka, nie potrafią dostrzec Jego gniewu, widzieć Jego majestatu ani odczuć Jego nietolerancji wobec wykroczenia. Przez to ludzie zawsze uważali, że sprawiedliwe usposobienie Boga składa się wyłącznie z miłosierdzia, tolerancji i miłości. Jednak gdy widzi się Go, jak niszczy miasto lub czuje wstręt do ludzi, Jego furia niszcząca człowieka i Jego majestat pozwalają ludziom zobaczyć drugą stronę Jego sprawiedliwego usposobienia. Jest nią Boża nietolerancja wobec wykroczenia. Boże usposobienie, które nie toleruje żadnego wykroczenia, przerasta wyobraźnię wszystkich istot stworzonych, a spośród istot niestworzonych żadna nie może Mu przeszkodzić ani na Niego wpłynąć; tym bardziej Jego usposobienie nie może być personifikowane ani naśladowane. Dlatego ludzkość powinna poznać przede wszystkim ten aspekt usposobienia Boga. Tylko Bóg ma takie usposobienie i tylko w Nim się ono przejawia. To w Bogu ujawnia się sprawiedliwe usposobienie, ponieważ nienawidzi On zła, ciemności, buntu i godnych potępienia uczynków szatana – deprawowania i niszczenia ludzkości – ponieważ nienawidzi On wszelkiego grzechu przeciwko Niemu ze względu na swoją świętą i przeczystą istotę. Właśnie dlatego nie może On zgodzić się na to, by któraś z istot stworzonych lub niestworzonych sprzeciwiała Mu się lub otwarcie próbowała z Nim walczyć. Nawet jeśli osoba, której okazał kiedyś miłosierdzie lub którą wybrał, obrazi Jego usposobienie i przekroczy granice Jego cierpliwości i tolerancji, wówczas Bóg bez cienia miłosierdzia czy wahania uwolni i ujawni swoje sprawiedliwe usposobienie, które nie toleruje żadnej obrazy.

(Sam Bóg, Jedyny II, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 108

Gniew Boga chroni wszystkie siły sprawiedliwości i wszystkie rzeczy pozytywne (Wybrane fragmenty)

Nietolerancja Boga wobec obrazy to Jego niepowtarzalna istota; Boży gniew to Jego niepowtarzalne usposobienie; majestat Boga to Jego niepowtarzalna istota. Zasada rządząca Bożym gniewem jest przejawem Jego tożsamości i statusu, które posiada tylko On Sam. Rozumie się samo przez się, że ta zasada symbolizuje również istotę jedynego Samego Boga. Boże usposobienie to Jego własna immanentna istota, która w żadnym stopniu się nie zmienia z upływem czasu ani w zależności od geograficznego położenia. Jego immanentne usposobienie stanowi Jego nieodłączną istotę. Niezależnie od tego, na kim prowadzi On swoje dzieło, Jego istota się nie zmienia, podobnie jak Jego sprawiedliwe usposobienie. Kiedy ktoś wywoła gniew Boga, Bóg korzysta ze swojego immanentnego usposobienia; zasada stojąca za Jego gniewem nie zmienia się, podobnie jak Jego wyjątkowa tożsamość i status. Nie unosi się On gniewem z powodu zmiany w swej istocie lub na skutek budzenia się różnych części Jego usposobienia, ale dlatego, że ludzki opór przeciw Niemu stanowi obrazę Jego usposobienia. Rażąca obraza Boga przez człowieka to poważne zakwestionowanie Bożej tożsamości i pozycji. Z punktu widzenia Boga dzieje się tak wtedy, gdy człowiek rzuca Mu wyzwanie, powstaje przeciwko Niemu i wystawia na próbę Jego gniew. Kiedy człowiek sprzeciwia się Bogu, kiedy przeciw Niemu występuje, kiedy nieustannie próbuje wzbudzić Jego gniew – są to oznaki czasów, w których szaleje grzech – gniew Boga oczywiście ujawni się i przejawi. Dlatego przejawienie się gniewu Boga jest symbolem tego, że wszelkie siły zła przestaną istnieć; symbolem tego, że wszystkie wrogie moce zostaną zniszczone. Na tym polega wyjątkowość sprawiedliwego usposobienia Boga oraz Jego gniewu. Kiedy godność oraz świętość Boga zostają wystawione na próbę, kiedy siły sprawiedliwości natrafiają na opór, a człowiek ich nie dostrzega, wtedy Bóg zsyła swój gniew. Z uwagi na istotę Boga wszystkie siły na ziemi, które walczą z Bogiem, sprzeciwiają się Mu i z Nim rywalizują, są złe, zepsute i niesprawiedliwe; pochodzą od szatana i do niego należą. Ponieważ Bóg jest sprawiedliwy, pełen światła i nieskalanie święty, wszystko, co złe, zepsute i należące do szatana zniknie w obliczu Jego gniewu.

Chociaż wybuch Bożego gniewu to jeden z aspektów wyrażających Jego sprawiedliwe usposobienie, gniew Boga w żadnym razie nie jest bezkrytyczny, jeśli chodzi o cel, ani nie jest pozbawiony zasad. Przeciwnie, Bóg nie jest skory do gniewu i nie ujawnia go pochopnie, podobnie jak swego majestatu. Co więcej, gniew Boga jest odpowiednio kontrolowany i odmierzony – nie można go porównać z ludzkim wybuchem wściekłości lub napadem furii. W Biblii zapisano świadectwa wielu rozmów między człowiekiem a Bogiem. Słowa niektórych ludzi uczestniczących w tych rozmowach były płytkie, bezmyślne i niedojrzałe, ale Bóg nie uderzał w nich ani ich nie potępiał. Jak Bóg Jahwe podczas prób, które przechodził Hiob, potraktował jego trzech przyjaciół i innych, słysząc, jak zwracają się do Hioba? Czy ich potępił? Czy uniósł się gniewem? Nie zrobił nic takiego! Nakazał natomiast Hiobowi wstawić się za nimi i modlić się za nich; zaś sam Bóg nie brał sobie ich przewin do serca. Te wszystkie przykłady ukazują zasadnicze nastawienie Boga wobec ludzkości takiej, jaką jest – zepsuta i bezmyślna. Z tego wynika, że uwolnienie Bożego gniewu nie jest bynajmniej wyrazem Jego nastroju ani sposobem na rozładowanie emocji. Wbrew mylnym ludzkim wyobrażeniom gniew Boży nie jest totalnym wybuchem wściekłości. Bóg nie uwalnia swojego gniewu dlatego, że nie potrafi go kontrolować ani dlatego, że Jego złość osiągnęła punkt krytyczny i musi znaleźć ujście. Wprost przeciwnie, Jego gniew jest manifestacją i prawdziwym wyrazem Jego sprawiedliwego usposobienia, symbolicznym ujawnieniem Jego świętej istoty. Bóg jest gniewem i nie toleruje obrazy – co nie oznacza jednak, że gniew Boga nie rozróżnia okoliczności lub nie kieruje się zasadami. To właśnie zepsuta ludzkość ma wyłączność na przypadkowe, nieplanowane wybuchy gniewu, wściekłości, która nie zważa na konkretną przyczynę. Kiedy człowiek uzyska pewien status, zwykle trudno mu jest kontrolować własny nastrój, będzie więc chętnie poszukiwał okazji, aby wyrazić brak zadowolenia i rozładować emocje. Będzie wpadał w złość bez widocznego powodu, aby zademonstrować swoje możliwości i dać innym do zrozumienia, że jego status i tożsamość są inne niż w przypadku zwyczajnych ludzi. Oczywiście ludzie zepsuci, którzy nie posiadają żadnej pozycji, również często tracą nad sobą kontrolę. Ich złość zwykle spowodowana jest szkodą, której doznały ich prywatne interesy. By chronić swoją pozycję i godność, często dają wyraz emocjom, ujawniając swoją arogancką naturę. Człowiek wybuchnie gniewem i da upust emocjom, aby bronić i podtrzymywać istnienie grzechu. Takie działania są sposobami wyrażania ludzkiego niezadowolenia; przepełnione są nieczystością, spiskami i intrygami, ludzkim zepsuciem i złem, a nade wszystko przepełnione są rozszalałymi ambicjami i pożądaniami. Kiedy sprawiedliwość zderza się ze złem, człowiek nie rozpala się gniewem, by bronić istnienia sprawiedliwości lub by ją podtrzymywać; przeciwnie, kiedy siły sprawiedliwości są zagrożone, prześladowane i atakowane, człowiek lekceważy to, unika konfrontacji, wycofuje się. Jednak w obliczu sił zła człowiek jest im przychylny, kłania się i przytakuje. Dlatego ludzkie wybuchy emocji uwalniają siły zła, są wyrazem nieokiełznanego, niepowstrzymanego zła w człowieku żyjącym w ciele. Jednak kiedy Bóg ześle swój gniew, wszelkie siły zła zostaną zatrzymane; wszystkie grzechy czyniące ludziom szkodę zostaną ukrócone; wszelkie wrogie siły, które przeszkadzają w dziele Boga, będą ujawnione, oddzielone i przeklęte; zaś wszyscy pomocnicy szatana sprzeciwiający się Bogu zostaną ukarani i usunięci. W miejscu, które po nich pozostanie, dzieło Boga będzie postępowało bez żadnych przeszkód; Boży plan będzie rozwijał się krok po kroku, zgodnie z tym, jak został pomyślany; lud wybrany przez Boga zostanie uwolniony od działań i oszustw szatana; a ci, którzy podążają za Bogiem, będą cieszyć się Jego przywództwem i zaopatrzeniem w spokojnym oraz pokojowym otoczeniu. Gniew Boga sprawia, że siły zła nie mogą się mnożyć i panoszyć, zabezpiecza istnienie i szerzenie wszystkich rzeczy dobrych i pozytywnych, a także na wieki chroni dobro przed stłumieniem i wyniszczeniem.

(Sam Bóg, Jedyny II, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 109

Gniew Boga chroni wszystkie siły sprawiedliwości i wszystkie rzeczy pozytywne (Wybrane fragmenty)

Czy dostrzegacie istotę gniewu Boga w zniszczeniu przez Niego Sodomy? Czy Jego gniew miesza się z czymkolwiek innym? Czy gniew Boga jest czysty? Używając słów dostępnych człowiekowi, czy gniew Boga jest nieskażony? Czy kryje się za nim jakieś oszustwo? Spisek? Nieujawnione sekrety? Mogę wam powiedzieć z całą stanowczością: w gniewie Boga nie ma niczego, co mogłoby wzbudzić czyjekolwiek wątpliwości. Jest to gniew czysty, nieskażony, bez żadnych innych intencji czy celów. Motywy Jego gniewu są czyste, nieskalane i nie podlegają krytyce. Jest to naturalne objawienie i wyraz Jego świętej istoty; coś, czego nie posiada żadna istota spośród całego stworzenia. To część Jego wyjątkowego sprawiedliwego usposobienia. Na tym również polega ogromna różnica między istotą Stwórcy a istotą Jego stworzenia.

Niezależnie od tego, czy ktoś wpada w gniew na oczach innych, czy za ich plecami, każdemu przyświeca w gniewie określona intencja i cel. Być może ludzie budują w ten sposób swój prestiż, chronią swoje interesy, zachowują swój wizerunek lub twarz. Niektórzy ćwiczą się w hamowaniu gniewu, podczas gdy inni są bardziej gwałtowni i pozwalają, by ich gniew wybuchał, kiedy tylko przyjdzie im na to ochota, bez żadnych ograniczeń. Ludzka złość wynika, krótko mówiąc, z zepsutego usposobienia. Niezależnie od celu, pochodzi z ciała i z natury, nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością lub niesprawiedliwością, bo nic w ludzkiej naturze oraz istocie nie odpowiada prawdzie. Dlatego zepsuty charakter ludzkości i gniew Boga nie powinny być ze sobą zrównywane. Zachowanie człowieka zepsutego przez szatana nieodmiennie rozpoczyna się od pragnienia, by chronić zepsucie, i w istocie opiera się na zepsuciu; dlatego gniew człowieka nie może być stawiany na równi z gniewem Boga, niezależnie od tego, jak słuszny ludzki gniew może się wydawać w teorii. Kiedy Bóg zsyła swój gniew, siły zła zostają powstrzymane, a złe rzeczy zniszczone, podczas gdy to, co sprawiedliwe i dobre, cieszy się Jego troską, ochroną i może wzrastać. Bóg okazuje swój gniew, bo niesprawiedliwe, negatywne, złe rzeczy utrudniają, przeszkadzają lub niszczą zwykłe działania oraz rozwój tego, co sprawiedliwe i pozytywne. Celem gniewu Boga nie jest ochrona Jego statusu i tożsamości, ale obrona istoty tego, co sprawiedliwe, dobre i piękne; ochrona praw i porządku zwykłego ludzkiego życia. Jest to podstawowa przyczyna gniewu Boga. Boży gniew jest właściwym, naturalnym i prawdziwym objawieniem Jego usposobienia. Temu gniewowi nie przyświecają żadne ukryte intencje, nie ma w nim oszustwa ani intryg, nie wspominając nawet o pożądliwości, przebiegłości, złośliwości, przemocy, złu ani żadnej innej z cech wspólnych dla całej zepsutej ludzkości. Zanim Bóg okaże swój gniew, widzi jasno i wyraźnie istotę każdej sprawy oraz ma dokładne, jasne definicje i wnioski. Dlatego cel Boga we wszystkim, co robi, jest przeczysty, podobnie jak Jego postawa. Nie postępuje On w sposób nieuporządkowany, zaślepiony, impulsywny ani niedbały, i z całą pewnością nie jest On pozbawiony zasad. To praktyczny aspekt gniewu Boga i właśnie w związku z tym praktycznym aspektem ludzkość może normalnie funkcjonować. Bez gniewu Boga gatunek ludzki zniżyłby się do życia w nienormalnych warunkach, a wszystko, co sprawiedliwe, piękne i dobre, uległoby zniszczeniu i przestałoby istnieć. Bez gniewu Boga prawa i reguły rządzące istnieniem istot stworzonych zostałyby złamane lub nawet całkowicie odwrócone. Od momentu stworzenia człowieka Bóg wciąż korzystał ze swojego sprawiedliwego usposobienia, by chronić i wspierać normalną egzystencję rodzaju ludzkiego. Ponieważ Jego sprawiedliwe usposobienie mieści w sobie gniew i majestat, wszyscy źli ludzie, złe rzeczy, przedmioty i wszystko, co przeszkadza rodzajowi ludzkiemu w normalnej egzystencji, podlega karze, kontroli i zniszczeniu na skutek Jego gniewu. Przez ostatnich kilka tysiącleci Bóg wciąż korzystał ze swojego sprawiedliwego usposobienia, by uderzać we wszelkie nieczyste i złe duchy sprzeciwiające się Mu i działające jako wspólnicy i słudzy szatana w Bożym dziele zarządzania ludzkością. Tak więc Boże dzieło zbawienia człowieka może dzięki temu zawsze postępować zgodnie z Bożym planem. W ten sposób dzięki istnieniu gniewu Boga najbardziej sprawiedliwe idee ludzkości nigdy nie zostały unicestwione.

(Sam Bóg, Jedyny II, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 110

Chociaż szatan wydaje się ludzki, sprawiedliwy i cnotliwy, jego istota jest okrutna i zła

Szatan buduje swoją reputację przez zwodzenie ludzi. Częstokroć mieni się on bojownikiem i wzorem prawości. Pod fałszywymi pozorami obrony prawości krzywdzi on ludzi, pożera ich dusze i posługuje się wszelkimi środkami, by ogłupić, zwieść i podburzyć człowieka. Jego celem jest skłonienie człowieka, by go zaaprobował i poszedł za jego złym przykładem, by razem z nim przeciwstawiał się autorytetowi i władzy Boga. Gdy jednak przejrzy się jego zamysły i intrygi oraz dostrzeże jego podłość, gdy człowiek nie chce już być deptany i oszukiwany przez szatana, kiedy nie chce w dalszym ciągu być jego niewolnikiem ani zostać ukaranym i zniszczonym wraz z nim, wówczas szatan odmienia swoje wcześniejsze świętoszkowate oblicze, zrywa fałszywą maskę i ukazuje swą prawdziwą twarz – nikczemną, okrutną, szpetną i dziką. Niczego bardziej by nie pragnął, jak tylko wytępić wszystkich, którzy nie chcą pójść za nim, przeciwstawiając się siłom zła. Na tym etapie szatan nie może już przybierać budzącej ufność, dystyngowanej postaci; zamiast niej spod płaszczyka niewinności ukazują się jego prawdziwe odrażające i diabelskie cechy. Kiedy zamysły szatana zostaną wyciągnięte na światło dzienne, a jego prawdziwe cechy ujawnione, wpada on we wściekłość, ukazując całe swoje barbarzyństwo. Potem jego pragnienie, by zaszkodzić ludziom i ich pochłonąć, staje się jeszcze silniejsze. Jest tak, ponieważ szatan wpada w szał, gdy człowiek budzi się na prawdę; powstaje w nim potężne pragnienie zemsty na człowieku za jego aspiracje, tęsknotę za wolnością oraz światłem i pragnienie uwolnienia się z więzienia. Owa wściekłość ma na celu obronę i podtrzymanie zła, jest też prawdziwym ujawnieniem dzikiej natury szatana.

W każdej sprawie zachowanie szatana odsłania jego złą naturę. Całe zło, jakie szatan sprowadził na człowieka – począwszy od jego pierwszych starań, by oszustwem nakłonić człowieka do czynienia zła, aż po wykorzystanie człowieka, kiedy to szatan wciągnął go w swoje niecne postępki, i pragnienie zemsty, gdy jego prawdziwe oblicze zostało ujawnione i człowiek go rozpoznał i porzucił – wszystkie te uczynki obnażają nikczemną istotę szatana; wszystkie dowodzą, że szatan nie ma nic wspólnego z rzeczami dobrymi i że jest on źródłem wszelkich rzeczy złych. Każdy jego postępek ugruntowuje jego zło, zapewnia ciągłość jego złym uczynkom, jest wykroczeniem przeciwko temu, co prawe i pozytywne, oznacza ruinę praw i ładu normalnej ludzkiej egzystencji. Te postępki szatana są wrogie Bogu i zostaną zniszczone przez Boży gniew. Chociaż również i szatan pała gniewem, gniew ten jest jedynie przejawem jego złej natury. Powód, dla którego szatan jest rozjuszony i wściekły, jest następujący: jego niewypowiedziane zamysły zostały ujawnione; jego intrygi nie uchodzą mu na sucho; jego nieposkromiona ambicja oraz pragnienie zastąpienia Boga i postępowania jak Bóg zostały utrącone i zablokowane; jego plan zapanowania nad całą ludzkością spalił na panewce i nigdy już się nie powiedzie. Właśnie to, że Bóg raz po raz przywołuje swój gniew, powstrzymało realizację intryg szatana oraz przerwało rozprzestrzenianie się i panoszenie zła szatana; dlatego szatan zarówno nienawidzi, jak i lęka się Bożego gniewu. Zsyłając swój gniew, Bóg za każdym razem nie tylko obnaża prawdziwe odrażające oblicze szatana, ale również wyciąga na światło dzienne jego złe pragnienia i jednocześnie w pełni obnażone zostają przyczyny wściekłości, jaką żywi szatan wobec rodzaju ludzkiego. Erupcja jego gniewu prawdziwie ujawnia jego złą naturę, demaskuje jego zamysły. Oczywiście, ilekroć szatan jest rozjuszony, jest to zwiastun destrukcji zła oraz ochrony i kontynuacji tego, co pozytywne; zwiastun prawdy, że gniewu Boga nie wolno prowokować!

(Sam Bóg, Jedyny II, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 111

Aby poznać sprawiedliwe usposobienie Boga, nie można zdawać się na doświadczenie ani na wyobraźnię

Kiedy stajesz w obliczu Bożego sądu i karcenia, czy powiesz, że słowo Boga ulega wtedy zafałszowaniu? Czy powiesz, że za Bożym gniewem kryje się jakaś historia i że ulega on zafałszowaniu? Czy będziesz oczerniał Boga, mówiąc, że Jego usposobienie niekoniecznie cechuje nieskalana sprawiedliwość? Stając w obliczu każdego z czynów Boga, najpierw musisz mieć pewność, że sprawiedliwe usposobienie Boga wolne jest od wszelkich innych przymieszek, że jest ono święte i bez skazy. Te czyny obejmują dokonywane przez Boga ataki na ludzkość, kary i akty zniszczenia. Każdy bez wyjątku spośród Bożych aktów dokonywany jest w sposób w pełni zgodny z nieodłącznym Mu usposobieniem i z Jego planem i nie obejmuje żadnej części wiedzy, tradycji ani filozofii ludzkości. Każdy z Bożych aktów jest wyrażeniem Jego usposobienia oraz istoty, niezwiązanych z niczym, co przynależy do zepsutej ludzkości. Wedle ludzkiego pojęcia jedynie Boża miłość, Jego miłosierdzie i tolerancja wobec ludzkości są bez skazy, niezafałszowane i święte i nikt nie wie, że również wściekłość Boga i Jego gniew są podobnie niezafałszowane; co więcej, nikt nie zastanawiał się nad tym, dlaczego Bóg nie toleruje obrazy, ani nad tym, dlaczego Jego gniew jest tak wielki. Wręcz przeciwnie, niektórzy mylą Boży gniew z wybuchowym charakterem, takim, jakim cechuje się skażona ludzkość i błędnie postrzegają Boży gniew jako jednaki z gniewem skażonej ludzkości. Przyjmują nawet błędnie, że gniew Boga jest jak naturalne objawienie skażonego usposobienia ludzkości i że wybuch Bożej wściekłości jest niczym gniew skażonych ludzi okazywany w obliczu jakiejś nieszczęśliwej sytuacji; uważają, że wybuch Bożego gniewu jest wyrażeniem Jego nastroju. Mam nadzieję, że po tym spotkaniu wspólnoty nikt z was nie będzie już miał błędnych poglądów, wyobrażeń czy przypuszczeń dotyczących sprawiedliwego usposobienia Boga. Mam nadzieję, że po wysłuchaniu Moich słów zyskacie w waszych sercach trafne rozpoznanie gniewu wynikającego ze sprawiedliwego usposobienia Boga i że będziecie mogli odsunąć na bok wszystkie swoje wcześniejsze błędne pojęcia na temat Bożego gniewu, i że zdołacie zmienić swoje mylne przekonania i poglądy w kwestii istoty Bożego gniewu. Ponadto mam nadzieję, że możecie mieć w sercu trafną definicję usposobienia Boga i że nie będziecie już mieli wątpliwości co do sprawiedliwego usposobienia Boga, i że nie będziecie narzucać na owo faktyczne usposobienie Boga żadnego ludzkiego rozumowania czy wyobrażeń. Sprawiedliwe usposobienie Boga jest Jego prawdziwą istotą. Nie jest czymś zapisanym czy ukształtowanym przez człowieka. Jego sprawiedliwe usposobienie jest Jego sprawiedliwym usposobieniem i nie ma żadnego związku czy powiązania z niczym, co zostało stworzone. Sam Bóg jest Bogiem samym. Nigdy nie stanie się On częścią stworzenia, a nawet gdyby stał się jedną z istot stworzonych, Jego nieodłączne usposobienie i Jego istota się nie zmienią. Dlatego też poznanie Boga nie jest tym samym, co poznanie obiektu; poznanie Boga nie jest analizą czegokolwiek, ani też nie jest jednakie ze zrozumieniem jakiejkolwiek osoby. Jeśli w celu poznania Boga człowiek posługuje się swoimi pojęciami czy metodami poznawania przedmiotów bądź też rozumienia osoby, wówczas nigdy nie będzie w stanie poznać Boga. Poznanie Boga nie opiera się na doświadczeniu ani na wyobraźni, dlatego też nigdy nie powinieneś narzucać Bogu swoich doświadczeń czy wyobrażeń. Niezależnie od tego, jak bogate jest twoje doświadczenie i wyobraźnia, są one wciąż ograniczone. Co więcej, twoja wyobraźnia nie odpowiada faktom, a w jeszcze mniejszym stopniu prawdzie, i jest nie do pogodzenia z prawdziwym usposobieniem oraz istotą Boga. Nigdy ci się nie powiedzie, jeśli będziesz się opierać na swojej wyobraźni, chcąc zrozumieć istotę Boga. Jedyna droga jest taka: przyjąć wszystko, co pochodzi od Boga, a następnie stopniowo tego doświadczać i osiągać zrozumienie. W końcu nadejdzie dzień, w którym Bóg cię oświeci, byś mógł naprawdę Go zrozumieć i poznać dzięki wzajemnej współpracy i dzięki swemu łaknieniu i pragnieniu prawdy.

(Sam Bóg, Jedyny II, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 112

Ludzkość pozyskuje miłosierdzie Boga i Bożą wyrozumiałość dzięki szczerej skrusze (Wybrane fragmenty)

Ostrzeżenie Boga Jahwe dociera do mieszkańców Niniwy

Przejdźmy teraz do drugiego passusu, do trzeciego rozdziału Księgi Jonasza: „I Jonasz zaczął wkraczać do miasta na dzień drogi, i zawołał, i rzekł: »Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona«”. Są to słowa, które Bóg skierował bezpośrednio do Jonasza, by ten przekazał je mieszkańcom Niniwy, a zatem oczywiście są to słowa, które Jahwe chciał przekazać mieszkańcom Niniwy. Komunikują one mieszkańcom miasta, że zaczęli budzić w Bogu odrazę i nienawiść, gdyż ich niegodziwość dotarła przed Jego oblicze, tak więc postanowił On zniszczyć ich miasto. Zanim jednak Bóg przystąpił do dzieła zniszczenia, postanowił coś mieszkańcom Niniwy obwieścić, jednocześnie dając im szansę okazania skruchy za ich niegodziwość i rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Sposobność taka istniała przez czterdzieści dni, nie dłużej. Innymi słowy, gdyby mieszkańcy miasta przez czterdzieści dni nie oddawali się pokucie, wyznając grzechy i korząc się przed Bogiem Jahwe, Bóg zniszczyłby miasto, tak jak zniszczył Sodomę. To właśnie chciał Bóg Jahwe oznajmić ludowi Niniwy. Z pewnością nie była to prosta deklaracja. Zawiera ona nie tylko informację o gniewie Boga Jahwe, lecz również przekaz o Jego stosunku do mieszkańców Niniwy, a zarazem stanowi poważne ostrzeżenie kierowane do ludzi zamieszkujących w murach miasta. Ostrzeżenie to poinformowało ich, że ich nikczemne uczynki sprowadziły na nich nienawiść Boga Jahwe i że wkrótce przywiodą ich na krawędź zagłady. Zatem życie każdego z mieszkańców Niniwy znalazło się w niebezpieczeństwie.

Uderzająca różnica między reakcją Niniwy a Sodomy na ostrzeżenie skierowane pod ich adresem przez Boga Jahwe

Co oznacza zostać zniweczonym? Mówiąc językiem kolokwialnym, oznacza to tyle, co przestać istnieć. Ale w jaki sposób? Kto mógłby sprawić, że całe miasto zostanie zniweczone? Oczywiście, dla człowieka dokonanie takiego aktu nie byłoby możliwe. Mieszkańcy Niniwy nie byli głupcami; gdy tylko usłyszeli owo obwieszczenie, zrozumieli, o co toczy się gra. Wiedzieli, że to obwieszczenie pochodzi od Boga; wiedzieli, że Bóg zamierza spełnić swoje dzieło; wiedzieli też, że ich niegodziwość rozjuszyła Boga Jahwe i ściągnęła na nich Jego gniew, tak więc wkrótce zostaną zniszczeni razem ze swym miastem. Jak zatem mieszkańcy miasta zachowali się po usłyszeniu ostrzeżenia Boga Jahwe? Biblia opisuje ich reakcję ze wszystkimi szczegółami – począwszy od króla, skończywszy na pospólstwie. W Piśmie Świętym zostały odnotowane następujące słowa: „Więc lud Niniwy uwierzył Bogu i ogłosił post, i odział się w wory, od największego z nich nawet do najmniejszego z nich. Albowiem do króla Niniwy przyszło słowo, a on powstał z tronu swego, i odłożył swą szatę, odział się w wór, i usiadł w popiele. I rozkazał, by został ogłoszony i opublikowany w całej Niniwie dekret króla i jego dworu, mówiący: »Niech ludzie ani zwierzęta, woły ani owce, nie skosztują żadnej rzeczy: niech się nie pasą, ani nie piją wody: Ale niech człowiek i zwierzę obleką się w wory i niech wołają potężnie do Boga: tak, niech każdy odwróci się od swej złej drogi i od przemocy, która jest w jego ręku (…)«” (Jon 3:5-9).

Usłyszawszy obwieszczenie Jahwe, lud Niniwy przyjął postawę całkowicie przeciwną do tej, jaką zajął lud Sodomy – podczas gdy mieszkańcy Sodomy otwarcie przeciwstawili się Bogu, raz po raz popełniając zło, to mieszkańcy Niniwy, wysłuchawszy słów Boga, nie zlekceważyli sprawy ani nie stawiali oporu, lecz uwierzyli Bogu i ogłosili post. Co oznacza tutaj słowo „uwierzyli”? Słowo to sugeruje wiarę i podporządkowanie. Jeśli posłużymy się faktycznym zachowaniem mieszkańców Niniwy w celu objaśnienia wspomnianego słowa, będzie ono oznaczać, że owi ludzie uwierzyli, że Bóg może uczynić i uczyni, jak zapowiedział, i że okazali żal za grzechy. Czy lud Niniwy czuł lęk w obliczu nadciągającej katastrofy? To właśnie ich wiara napełniła ich serca lękiem. W jaki zatem sposób moglibyśmy dowieść wiary i strachu mieszkańców Niniwy? Jak powiada Biblia: „(…) ogłosił post, i odział się w wory, od największego z nich nawet do najmniejszego z nich”. Innymi słowy, mieszkańcy Niniwy prawdziwie uwierzyli, a z owej wiary zrodził się strach, który następnie doprowadził ich do postu i przyodziania się w worki. W taki właśnie sposób okazali, że rozpoczynają pokutę. W przeciwieństwie do ludu Sodomy mieszkańcy Niniwy nie tylko nie sprzeciwili się Bogu, ale wyraźnie okazali skruchę poprzez swoje zachowanie i czyny. Oczywiście uczynił tak cały lud Niniwy, nie tylko pospólstwo – również władca Niniwy nie był wyjątkiem.

Okazana przez króla Niniwy skrucha zjednuje mu przychylność Boga Jahwe

Kiedy król Niniwy usłyszał te wieści, wstał z tronu, zdjął swe szaty, przyoblekł się w worek i usiadł w popiele. Następnie ogłosił, że nikt w mieście nie będzie mógł spożyć żadnej potrawy, a owce, woły ani żaden inny żywy inwentarz, nie będą mogły się paść ani pić wody. Zarówno człowiek, jak i żywy inwentarz mieli nosić worki, ludzie zaś mieli zanosić żarliwe błagania do Boga. Król ogłosił również, że każdy ma zawrócić ze swej złej drogi i zaprzestać czynienia zła. Na podstawie tej serii działań można sądzić, że król Niniwy miał w sercu szczerą skruchę. Szereg podjętych przez niego kroków – powstanie z tronu, zrzucenie szat królewskich, przywdzianie worka i to, że zasiadł w popiele – zaświadcza przed ludem, że władca Niniwy odrzucił swój królewski status i przywdział worek na równi z poddanymi. Innymi słowy, po wysłuchaniu obwieszczenia Jahwe król Niniwy nie piastował już swej pozycji władcy, by nadal trwać na swej złej drodze bądź dopuszczać się nieprawości, lecz odsunąwszy na bok sprawowaną władzę, okazał skruchę przed Bogiem Jahwe. Na tym etapie król Niniwy nie okazuje żalu za grzechy jako władca, lecz przychodzi przed tron Boga, by okazać skruchę i wyznać swoje grzechy jako zwykły poddany Boga. Co więcej, nakazał on również całemu miastu, by okazało skruchę i wyznało grzechy przed Bogiem Jahwe, tak jak uczynił to on sam; ponadto powziął specjalny plan odnośnie do tego, jak miałoby to przebiegać, jak bowiem czytamy w Piśmie: „Niech ludzie ani zwierzęta, woły ani owce, nie skosztują żadnej rzeczy: niech się nie pasą, ani nie piją wody (…) i niech wołają potężnie do Boga: tak, niech każdy odwróci się od swej złej drogi i od przemocy, która jest w jego ręku”. Jako władca miasta król Niniwy posiadał najwyższy status i władzę: mógł uczynić wszystko, czego zapragnął. W konfrontacji z obwieszczeniem Boga Jahwe mógł zlekceważyć całą sprawę albo po prostu wyznać tylko swoje grzechy i okazać skruchę; co zaś się tyczy tego, czy mieszkańcy miasta postanowili okazać żal za grzechy, to mógł on zupełnie zignorować tę kwestię. Tymczasem władca Niniwy wcale tak nie postąpił. Nie tylko powstał z tronu, przywdział worek, zasiadł w popiele, okazał skruchę i wyznał przed Bogiem Jahwe grzechy, ale również nakazał całemu ludowi i całej trzodzie, jaka była w mieście, uczynić to samo. Swemu ludowi nakazał nawet „wołać potężnie do Boga”. Poprzez cały szereg działań król Niniwy istotnie osiągnął coś, co powinno być celem władcy. Owa sekwencja działań była czymś trudnym do osiągnięcia dla innych władców w historii, i żaden inny król tego nie uczynił. Działania te można nazwać bezprecedensowymi w dziejach, godnymi zarówno upamiętnienia, jak i naśladowania przez ludzkość. Od zarania dziejów każdy król inspirował swych poddanych do buntu i przeciwstawiania się Bogu. Żaden władca nie kazał poddanym błagać Boga o odkupienie za popełnione niegodziwości, uzyskać przebaczenia Boga Jahwe bądź też uchronić się przed nadchodzącą karą. Wszelako król Niniwy potrafił sprawić, by jego poddani na powrót zwrócili się ku Bogu, pozostawiając za sobą drogę zła i wyrzekając się przemocy. Co więcej, potrafił on również wzgardzić własnym tronem, w zamian za co Bóg Jahwe zmienił decyzję, poczuł żal i odwrócił swój gniew; uchronił mieszkańców miasta przed zniszczeniem i pozostawił ich przy życiu. Działania króla można uznać za niezwykle rzadki cud w ludzkich dziejach, a nawet za modelowy przykład okazania skruchy i wyznania grzechów przed Bogiem przez skażoną ludzkość.

(Sam Bóg, Jedyny II, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 113

Jon 3  I słowo Jahwe przyszło do Jonasza po raz drugi, oznajmiając: Powstań, idź do Niniwy, tego wielkiego miasta, i głoś mu orędzie, z którym cię posyłam. Jonasz zatem powstał i poszedł do Niniwy, według słowa Jahwe. Oto Niniwa była wielkim miastem na trzy dni drogi. I Jonasz zaczął wkraczać do miasta na dzień drogi, i zawołał, i rzekł: „Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona”. Więc lud Niniwy uwierzył Bogu i ogłosił post, i odział się w wory, od największego z nich nawet do najmniejszego z nich. Albowiem do króla Niniwy przyszło słowo, a on powstał z tronu swego, i odłożył swą szatę, odział się w wór, i usiadł w popiele. I rozkazał, by został ogłoszony i opublikowany w całej Niniwie dekret króla i jego dworu, mówiący: „Niech ludzie ani zwierzęta, woły ani owce, nie skosztują żadnej rzeczy: niech się nie pasą, ani nie piją wody: Ale niech człowiek i zwierzę obleką się w wory i niech wołają potężnie do Boga: tak, niech każdy odwróci się od swej złej drogi i od przemocy, która jest w jego ręku. Kto wie, czy Bóg nie odwróci się i nie pożałuje, i nie odwróci swego srogiego gniewu i nie zginiemy?”. I Bóg zobaczył ich uczynki, że odwrócili się od swej złej drogi, i Bóg pożałował zła, którego zesłanie zapowiedział, i nie zrobił tego.

W głębi serc mieszkańców Niniwy Bóg widzi szczery żal za grzechy

Wysłuchawszy Bożego obwieszczenia, król Niniwy i jego poddani podjęli cały szereg działań. Jaka była natura owych działań oraz ich zachowania? Innymi słowy, w czym tkwiła istota całokształtu ich postępowania? Dlaczego uczynili to, co uczynili? W oczach Boga okazali szczerą skruchę nie tylko dlatego, że zanieśli do Niego szczere błagania i wyznali przed Nim swoje grzechy, ale również dlatego, że zaniechali swej niegodziwości. Postąpili w ten sposób, gdyż usłyszawszy słowa Boga, niezmiernie się przerazili i uwierzyli, że uczyni On to, co zapowiedział. Poszcząc, przywdziewając worki i zasiadając w popiele chcieli okazać gotowość naprawy swych obyczajów i nawyków i zaniechania nikczemności, i modlili się do Boga Jahwe, by wstrzymał swój gniew, błagając Go, by cofnął On swą decyzję i wstrzymał nadciągającą katastrofę. Jeśli przeanalizujemy całe zachowanie mieszkańców Niniwy, zauważamy, iż zrozumieli oni, że ich wcześniejsze niegodziwe czyny były Bogu Jahwe obmierzłe, jak również że zrozumieli oni powód, dla którego On niebawem by ich zniszczył. Właśnie dlatego wszyscy oni pragnęli okazać głęboką skruchę, zawrócić ze złej drogi i porzucić przemoc. Innymi słowy, gdy tylko uzmysłowili sobie istotę obwieszczenia Boga Jahwe, każdy z nich poczuł strach w sercu; odstąpili od niegodziwych postępków i nie popełniali kolejnych czynów, które były tak nienawistne Bogu Jahwe. Ponadto zaczęli błagać Boga Jahwe, by wybaczył im popełnione grzechy, ich samych zaś nie traktował stosownie do dokonanych przez nich uczynków. Gotowi byli nigdy więcej nie popełnić niegodziwości i postępować wedle zaleceń Boga Jahwe, jeśli tylko w ten sposób mogliby Go już nigdy więcej nie rozwścieczyć. Okazana skrucha była szczera i głęboka. Płynęła ona z głębi ich serc, była nieudawana i nieprzemijająca.

Gdy tylko cały lud Niniwy, od władcy po pospólstwo, dowiedział się, że ściągnął na siebie gniew Boga Jahwe, Bóg widział jasno i wyraźnie każdy z ich kolejnych uczynków i całe ich postępowanie, każdą decyzję i każdy dokonywany przez nich wybór. Stosownie do tego zachowania odmieniło się też serce Boga. Jakie w owej chwili było nastawienie Boga? Biblia może wam odpowiedzieć na to pytanie. W Piśmie zostały odnotowane następujące słowa: „I Bóg zobaczył ich uczynki, że odwrócili się od swej złej drogi, i Bóg pożałował zła, którego zesłanie zapowiedział, i nie zrobił tego” (Jon 3:10). Chociaż Bóg zmienił zdanie, Jego nastawienie nie kryło w sobie żadnych zawiłości. Po prostu, zamiast dać upust gniewowi, uśmierzył go, po czym stwierdził, że nie sprowadzi katastrofy na miasto Niniwę. Powodem, dla którego Boża decyzja oszczędzenia nieszczęścia mieszkańcom Niniwy zapadła tak szybko, było to, że Bóg wejrzał w serce każdego z mieszkańców miasta, i ujrzał to, co skrywali w głębi swoich serc: szczerą skruchę i wyznanie swoich grzechów, szczerą wiarę w Boga, głębokie poczucie, że ich niegodziwe czyny rozwścieczyły usposobienie Boga, a w rezultacie strach przed nieuchronną karą Boga Jahwe. Jednocześnie Bóg Jahwe usłyszał również modlitwy dobiegające z głębi ich serc, błagające Go, by już się na nich nie gniewał i by mogli uniknąć katastrofy. Kiedy Bóg ujrzał to wszystko, Jego gniew stopniowo przycichł. Niezależnie od tego, jak wielki był wcześniej ów gniew, gdy tylko Bóg zobaczył szczerą skruchę w głębi serc owego ludu, Jego własne serce zostało poruszone, i oto nie mógł już sprowadzić na nich katastrofy, a gniew Go opuścił. Odtąd też Bóg nieprzerwanie roztaczał nad nimi swe miłosierdzie i wyrozumiałość, nie przestając ich prowadzić i zaopatrywać.

(Sam Bóg, Jedyny II, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 114

Jon 3  I słowo Jahwe przyszło do Jonasza po raz drugi, oznajmiając: Powstań, idź do Niniwy, tego wielkiego miasta, i głoś mu orędzie, z którym cię posyłam. Jonasz zatem powstał i poszedł do Niniwy, według słowa Jahwe. Oto Niniwa była wielkim miastem na trzy dni drogi. I Jonasz zaczął wkraczać do miasta na dzień drogi, i zawołał, i rzekł: „Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona”. Więc lud Niniwy uwierzył Bogu i ogłosił post, i odział się w wory, od największego z nich nawet do najmniejszego z nich. Albowiem do króla Niniwy przyszło słowo, a on powstał z tronu swego, i odłożył swą szatę, odział się w wór, i usiadł w popiele. I rozkazał, by został ogłoszony i opublikowany w całej Niniwie dekret króla i jego dworu, mówiący: „Niech ludzie ani zwierzęta, woły ani owce, nie skosztują żadnej rzeczy: niech się nie pasą, ani nie piją wody: Ale niech człowiek i zwierzę obleką się w wory i niech wołają potężnie do Boga: tak, niech każdy odwróci się od swej złej drogi i od przemocy, która jest w jego ręku. Kto wie, czy Bóg nie odwróci się i nie pożałuje, i nie odwróci swego srogiego gniewu i nie zginiemy?”. I Bóg zobaczył ich uczynki, że odwrócili się od swej złej drogi, i Bóg pożałował zła, którego zesłanie zapowiedział, i nie zrobił tego.

Jeśli twoja wiara w Boga jest szczera, często będziesz otrzymywał jego opiekę

Odmianie zamiarów Bożych wobec ludu Niniwy nie towarzyszyły wątpliwości ani żadne wahania czy niejasności. Była to raczej przemiana gniewu w czystej postaci w czystą wyrozumiałość. Jest to prawdziwe objawienie istoty Boga. Bóg nigdy nie jest w swych czynach niezdecydowany czy niepewny; zasady i cele kryjące się za Jego działaniami są jasne i na wskroś przejrzyste, czyste i bez skazy, nie zawierają ani cienia podstępu czy intrygi. Innymi słowy, istota Boga nie skrywa w sobie żadnego pierwiastka ciemności czy zła. Bóg rozgniewał się na mieszkańców Niniwy, ponieważ ich nikczemne czyny dosięgły Jego oczu; w owym czasie z głębi swej istoty zaczerpnął Bóg swój gniew. Gdy jednak gniew Boga został uśmierzony, a Boża wyrozumiałość raz jeszcze stała się udziałem mieszkańców Niniwy, i tym razem wszystko to, co objawił Bóg, było Jego istotą. Cała ta przemiana wynikła z przemiany postawy człowieka wobec Boga. Przez cały jednak czas usposobienie Boga, którego nie wolno obrażać, nie uległo zmianie; Boża tolerancyjna istota się nie zmieniła; Boża miłująca i miłosierna istota nie uległa zmianie. Kiedy ludzie popełniają akty niegodziwości i obrażają Boga, sprowadzają na siebie gniew Boga. Gdy ludzie okażą prawdziwą skruchę, Bóg odmieni swoje serce, a Jego gniew zostanie uśmierzony. Gdy ludzie będą nadal uporczywie sprzeciwiać się Bogu, Jego wściekłość będzie nieposkromiona; Jego gniew spadnie na nich i stopniowo zostaną wytępieni. Taka jest istota Bożego usposobienia. Niezależnie od tego, czy Bóg wyraża swój gniew, czy też miłosierdzie i łaskawość, to postępowanie człowieka, jego zachowanie oraz postawa jaką zajmuje on w głębi serca wobec Boga, decydują o tym, co znajdzie swój wyraz poprzez przejawienie się Bożego usposobienia. Jeśli Bóg nieustannie kieruje swój gniew przeciwko jakiejś osobie, nie ma wątpliwości, że serce takiego człowieka sprzeciwia się Bogu. Ponieważ taka osoba nigdy nie czuła prawdziwej skruchy, nie skłaniała przed Bogiem głowy ani nie żywiła prawdziwej wiary w Niego – nigdy nie otrzymała Bożego miłosierdzia ani wyrozumiałości. Jeśli ktoś często doświadcza Bożej opieki, Bożego miłosierdzia i wyrozumiałości, taka osoba bez żadnych wątpliwości ma w sercu prawdziwą wiarę w Boga i jej serce nie przeciwstawia się Bogu. Taka osoba częstokroć prawdziwie wyraża skruchę przed Bogiem, choć więc często mogą nań spadać ciosy Bożej dyscypliny, nigdy nie spadnie na nią Boży gniew.

Ta krótka relacja pozwala ludziom wejrzeć w serce Boga, zobaczyć realność Jego istoty, przekonać się, że Boży gniew i przemiany Jego serca mają przyczynę. Pomimo ostrego kontrastu, jaki zademonstrował Bóg, gdy był zagniewany, a potem odmienił swoje serce, skłaniając ludzi do przekonania, że między tymi dwoma aspektami Bożej istoty – aspektem Jego gniewu i Jego wyrozumiałości – istnieje przepaść czy też silny rozdźwięk, Boży stosunek do skruchy mieszkańców Niniwy raz jeszcze pozwala ludziom ujrzeć kolejny aspekt prawdziwego usposobienia Boga. Przemiana Bożego serca naprawdę pozwala ludzkości raz jeszcze ujrzeć prawdę o Bożym miłosierdziu i przepełnionej miłością życzliwości, jak również dostrzec prawdziwe objawienie istoty Boga. Ludzkość musi jedynie uznać, że Boże miłosierdzie i przepełniona miłością życzliwość nie są mitami ani wymysłami. Jest tak, ponieważ uczucia Boga w owej chwili były autentyczne; autentyczna była przemiana Jego serca – w rzeczy samej Bóg raz jeszcze otoczył ludzkość swym miłosierdziem i łaskawością.

(Sam Bóg, Jedyny II, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 115

Jon 3  I słowo Jahwe przyszło do Jonasza po raz drugi, oznajmiając: Powstań, idź do Niniwy, tego wielkiego miasta, i głoś mu orędzie, z którym cię posyłam. Jonasz zatem powstał i poszedł do Niniwy, według słowa Jahwe. Oto Niniwa była wielkim miastem na trzy dni drogi. I Jonasz zaczął wkraczać do miasta na dzień drogi, i zawołał, i rzekł: „Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona”. Więc lud Niniwy uwierzył Bogu i ogłosił post, i odział się w wory, od największego z nich nawet do najmniejszego z nich. Albowiem do króla Niniwy przyszło słowo, a on powstał z tronu swego, i odłożył swą szatę, odział się w wór, i usiadł w popiele. I rozkazał, by został ogłoszony i opublikowany w całej Niniwie dekret króla i jego dworu, mówiący: „Niech ludzie ani zwierzęta, woły ani owce, nie skosztują żadnej rzeczy: niech się nie pasą, ani nie piją wody: Ale niech człowiek i zwierzę obleką się w wory i niech wołają potężnie do Boga: tak, niech każdy odwróci się od swej złej drogi i od przemocy, która jest w jego ręku. Kto wie, czy Bóg nie odwróci się i nie pożałuje, i nie odwróci swego srogiego gniewu i nie zginiemy?”. I Bóg zobaczył ich uczynki, że odwrócili się od swej złej drogi, i Bóg pożałował zła, którego zesłanie zapowiedział, i nie zrobił tego.

Prawdziwa skrucha, jaka dokonała się w sercach mieszkańców Niniwy, zjednuje im Boże miłosierdzie i przemienia ich własne rezultaty

Czy między przemianą Bożego serca a Jego gniewem zachodzi jakakolwiek sprzeczność? Oczywiście, że nie! A jest tak dlatego, że w tym akurat czasie istniał konkretny powód Bożej wyrozumiałości. Jaki to mógł być powód? Natrafiamy na niego w Biblii: „niech każdy odwróci się od swej złej drogi” i „odwróci się od przemocy, która jest w jego ręku”.

Wyrażenie „zła droga” nie odnosi się do jakichś konkretnych złych uczynków, lecz do źródła zła, z którego bierze się takie postępowanie ludu. „Odwrócenie się od swojej złej drogi” oznacza, że ci, o których mowa, nigdy już nie dopuszczą się takich czynów. Innymi słowy, już nigdy więcej nie uczynią podobnego zła; metoda, źródło, cel, zamiar i zasada ich postępków uległy całkowitej przemianie; ludzie ci nigdy już nie posłużą się tymi metodami i zasadami, by poczuć w sercach radość i szczęście. Słowo „odwróci się” w wyrażeniu „odwróci się od przemocy, która jest w jego ręku” oznacza porzucenie, odsunięcie na bok, pełne zerwanie z przeszłością, by nigdy już do niej nie powrócić. Kiedy lud Niniwy porzucił przemoc popełnianą własnymi rękami, było to zarówno dowodem, jak i przejawem jego prawdziwej skruchy. Bóg obserwuje zewnętrzne pozory stwarzane przez ludzi, tak jak zagląda w ich serca. Kiedy Bóg ujrzał w sercach mieszkańców Niniwy niepozostawiającą wątpliwości prawdziwą skruchę i kiedy zobaczył, że zeszli ze złej drogi i porzucili popełnianą wcześniej przemoc, wówczas odmienił swoje serce. Innymi słowy, postępowanie owych ludzi, ich zachowanie oraz rozmaite nawyki, jak również ich szczere wyznanie grzechów i doświadczony w głębi serca żal za nie sprawiły, że Bóg odmienił swoje serce, zmienił swe zamiary, odwrócił swą decyzję i nie ukarał owych ludzi ani ich nie zniszczył. Tak więc mieszkańcy Niniwy osiągnęli w swoim przypadku inne rezultaty. Ocalili życie, a jednocześnie pozyskali Boże miłosierdzie i wyrozumiałość, kiedy Bóg odwrócił od nich również swój gniew.

Boże miłosierdzie i wyrozumiałość nie są czymś rzadkim – rzadkością jest prawdziwa skrucha człowieka

Niezależnie od tego, jak bardzo Jahwe był zagniewany na mieszkańców Niniwy, gdy tylko ogłosili oni post, przywdziali worki i zasiedli w popiele, Jego serce zaczęło łagodnieć i zaczął on zmieniać zdanie. Ogłaszając mieszkańcom Niniwy, że zniszczy ich miasto – moment ów poprzedzał wyznanie przez nich grzechów i okazanie skruchy z ich powodu – Bóg nadal był na nich zagniewany. Gdy tylko mieszkańcy Niniwy odbyli szereg aktów skruchy, gniew Boga stopniowo przekształcił się w miłosierdzie i wyrozumiałość dla owych ludzi. Nie ma żadnej sprzeczności w tym, że jednocześnie objawiły się te dwa aspekty Bożego usposobienia w kontekście tego samego wydarzenia. Jak należałoby więc rozumieć i postrzegać ów brak sprzeczności? Bóg z kolei wyraził i ukazał każde z tych dwóch biegunowych przeciwieństw swej istoty, kiedy lud Niniwy wyraził żal za grzechy, pozwalając owemu ludowi ujrzeć realność Bożej istoty oraz to, że nie można jej obrazić. Bóg posłużył się swoim nastawieniem, by zakomunikować ludowi rzecz następującą: nie chodzi o to, że Bóg nie jest wyrozumiały dla ludu albo że nie chce okazać mu swego miłosierdzia; chodzi raczej o to, że lud rzadko kiedy okazuje skruchę przed Bogiem, oraz, że rzadko naprawdę schodzi ze złej drogi i porzuca popełnianą przemoc. Innymi słowy, kiedy Bóg gniewa się na człowieka, liczy On, że człowiek będzie zdolny do prawdziwej skruchy, i ma On nadzieję, że ujrzy szczerą skruchę człowieka, a wówczas nadal będzie mu wspaniałomyślnie okazywał miłosierdzie i wyrozumiałość. Mówi się w ten sposób, że złe czyny człowieka ściągają nań gniew Boga, podczas gdy Boże miłosierdzie i wyrozumiałość są udziałem tych, którzy Boga słuchają i prawdziwie okazują przed Nim skruchę; tych, którzy zdolni są zejść ze złej drogi i porzucić popełnianą przemoc. Postawa Boga bardzo wyraźnie uzewnętrzniła się w tym, jak potraktował On mieszkańców Niniwy: wcale nie jest trudno pozyskać Boże miłosierdzie i wyrozumiałość; a Bóg wymaga jedynie szczerej skruchy. Dopóki ludzie odwracają się od swej złej drogi i porzucają popełnianą przemoc, Bóg odmienia swe serce i swoje nastawienie wobec nich.

(Sam Bóg, Jedyny II, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 116

Sprawiedliwe usposobienie Stwórcy jest czymś realnym i żywym

Czy kiedy Bóg odmienił swoje serce wobec ludu Niniwy, Jego miłosierdzie i wyrozumiałość były fałszywe? Oczywiście, że nie! Co zatem ukazuje przejście od jednego do drugiego z tych aspektów Bożego usposobienia w jednej i tej samej sprawie? Boże usposobienie stanowi pełną całość – nie jest ono bynajmniej podzielone. Niezależnie od tego, czy Bóg okazuje ludowi gniew, czy też miłosierdzie i wyrozumiałość, wszystko to są formy ekspresji Jego sprawiedliwego usposobienia. Usposobienie Boga jest sprawą zasadniczą i wyraźnie widoczną, a jego myśli i postawy zmieniają się w zależności od rozwoju wypadków. Przemiana Jego postawy wobec mieszkańców Niniwy komunikuje ludzkości, że ma On swoje własne myśli i idee; nie jest On robotem czy figurką z gliny, lecz żywym Bogiem we własnej osobie. Może wpaść w gniew na mieszkańców Niniwy, podobnie jak może im przebaczyć przeszłość ze względu na ich postawę; może postanowić, że sprowadzi na nich nieszczęście, a także może zmienić tę decyzję, gdy okażą skruchę. Ludzie lubią sztywno stosować reguły i używać tych reguł do ograniczania i definiowania Boga, podobnie jak lubią korzystać z gotowych formuł, próbując zrozumieć Boże usposobienie. Dlatego też w kategoriach ludzkiego myślenia Bóg nie rozumuje ani nie ma On żadnych istotnych idei. W rzeczywistości jednak myśli Boga pozostają w stanie nieustannej przemiany, stosownie do zmian zachodzących w rzeczach i środowisku. Kiedy owe myśli podlegają przemianie, objawione zostają rozmaite aspekty istoty Boga. W czasie owego procesu przemiany, dokładnie w chwili, gdy Bóg odmienia swe serce, ukazuje On ludzkości prawdziwość własnego istnienia i życia, a także to, że Jego sprawiedliwe usposobienie jest pełne dynamiki i witalności. Zarazem Bóg posługuje się prawdą swych objawień, aby dowieść ludzkości prawdziwości istnienia swego gniewu, swego miłosierdzia, przepełnionej miłością życzliwości oraz wyrozumiałości. Jego istota objawiona zostanie w każdym czasie i miejscu stosownie do biegu wypadków. Jest On zdolny do gniewu lwa oraz do matczynego miłosierdzia i wyrozumiałości. Jego sprawiedliwego usposobienia nikomu nie wolno kwestionować, jakkolwiek go pogwałcać, zmieniać ani wypaczać. Pośród wszystkich spraw i wszystkich rzeczy sprawiedliwe usposobienie Boga – to znaczy Boży gniew i Boże miłosierdzie – mogą zostać objawione w każdym czasie i każdym miejscu. Bóg daje żywotny wyraz tym swoim aspektom w każdym zakątku stworzenia i w każdej mijającej chwili żywo je urzeczywistnia. Sprawiedliwe usposobienie Boga nie podlega ograniczeniom czasu i przestrzeni; inaczej mówiąc, sprawiedliwe usposobienie Boga nie wyraża się mechanicznie ani nie przejawia zgodnie z ograniczeniami czasu i przestrzeni, lecz zupełnie swobodnie wyraża się i przejawia w każdym czasie i w każdym miejscu. Kiedy widzisz, że Bóg odmienia swoje serce, powściąga gniew i powstrzymuje się przed zniszczeniem Niniwy, czy powiesz wtedy jedynie, że Bóg jest miłosierny i pełen miłości? Czy możesz powiedzieć, że gniew Boga to tylko puste słowa? Kiedy Bóg wybucha gniewem i wycofuje swoje miłosierdzie, czy możesz wtedy powiedzieć, że nie darzy On ludzi prawdziwą miłością? Bóg okazuje płomienny gniew w odpowiedzi na złe czyny człowieka; Jego gniew nie jest obarczony skazą. Ludzka skrucha porusza Boże serce i to właśnie ona powoduje zmianę Jego decyzji. Kiedy Bóg czuje się poruszony, kiedy zmienia decyzję, kiedy okazuje człowiekowi miłosierdzie i wyrozumiałość, wszystko to jest bez żadnej skazy; wszystko jest czyste, nieskalane, bez zmazy, niezafałszowane. Boża wyrozumiałość jest właśnie tym – wyrozumiałością, podobnie jak Jego miłosierdzie jest niczym innym jak miłosierdziem. Jego usposobienie ujawnia gniew lub miłosierdzie i wyrozumiałość, stosownie do skruchy okazanej przez człowieka i zmiany w jego postępowaniu. Niezależnie od tego, co Bóg ujawnia i czemu daje wyraz, wszystko to jest najczystsze i bezpośrednie; wszystko to posiada istotę odrębną od istoty bytów stworzonych. Kiedy Bóg wyraża zasady kryjące się za Jego działaniami, są one wolne od skazy czy jakichkolwiek defektów, podobnie jak Jego myśli, Jego idee, każda decyzja, jaką On podejmuje i każdy Jego czyn. Ponieważ Bóg tak postanowił i według tego uczynił, tym samym doprowadza On swoje przedsięwzięcia do końca. Rezultaty Jego przedsięwzięć są bez skazy i nieomylne właśnie dlatego, że ich źródło jest nieomylne i bez skazy. Gniew Boga jest nieskalany. Podobnie Boże miłosierdzie i wyrozumiałość, niebędące udziałem żadnej istoty stworzonej, są święte i nieskalane i są w stanie przejść próbę gruntownego namysłu i doświadczenia.

Czy zrozumiawszy historię Niniwy, dostrzegacie teraz drugą stronę istoty sprawiedliwego usposobienia Boga? Czy widzicie drugą stronę wyjątkowości sprawiedliwego usposobienia Boga? Czy którykolwiek z ludzi ma takie usposobienie? Czy którykolwiek z ludzi zdolny jest do takiego gniewu, gniewu Bożego? Czy ktokolwiek cechuje się takim miłosierdziem i wyrozumiałością, jakie posiada Bóg? Który z bytów stworzonych mógłby wzbudzić w sobie tak wielki gniew, by podjąć decyzję o zniszczeniu ludzkości bądź sprowadzeniu na nią katastrofy? I kto zdołałby wzbudzić w sobie tyle miłosierdzia, by obdarzyć człowieka łaską, okazać mu wyrozumiałość i przebaczyć, tym samym zmieniając własną wcześniejszą decyzję o jego zniszczeniu? Stwórca daje wyraz swemu sprawiedliwemu usposobieniu poprzez swoje wyjątkowe metody i zasady; nie podlega On kontroli ani ograniczeniom nakładanym przez ludzi, zdarzenia czy rzeczy. Zważywszy na Jego wyjątkowe usposobienie, nikt nie jest w stanie zmienić Jego myśli i Jego decyzji, nikt nie jest w stanie wyperswadować Mu jakiejkolwiek zmiany którejkolwiek z Jego decyzji. Wszystkie czyny i myśli istniejące w całym stworzeniu podlegają osądowi w świetle Jego sprawiedliwego usposobienia. Nikt nie zdoła wpłynąć na to, czy Bóg okaże gniew, czy miłosierdzie; tylko istota Stwórcy – czyli, innymi słowy, sprawiedliwe usposobienie Stwórcy – może o tym przesądzić. Oto jest unikalna natura sprawiedliwego usposobienia Stwórcy!

Czy analiza i zrozumienie przemiany Bożej postawy wobec ludu Niniwy pozwalają wam użyć słowa „niepowtarzalne” w odniesieniu do miłosierdzia zawartego w sprawiedliwym Bożym usposobieniu? Już wcześniej powiedzieliśmy, że gniew Boga stanowi jeden aspekt wyjątkowości istoty Jego sprawiedliwego usposobienia. Teraz zdefiniuję owe dwa aspekty – Boży gniew oraz Boże miłosierdzie – jako Jego sprawiedliwe usposobienie. Sprawiedliwe usposobienie Boga jest czymś świętym; nie znosi obrazy ani kwestionowania; jest ono czymś, czego nie posiada żaden z bytów stworzonych czy niestworzonych. Jest ono zarówno czymś wyjątkowym, jak i przysługującym wyłącznie Bogu. Innymi słowy, gniew Boga jest święty i nienaruszalny. Podobnie drugi aspekt sprawiedliwego usposobienia Boga – Boże miłosierdzie – jest czymś świętym i nie wolno go obrażać. Żaden z bytów stworzonych ani niestworzonych nie może zastąpić ani reprezentować Boga w Jego działaniach, nie mógłby też zastąpić ani reprezentować Boga w Jego dziele zniszczenia Sodomy czy ocalenia Niniwy. Oto prawdziwy wyraz niepowtarzalnego sprawiedliwego usposobienia Boga.

(Sam Bóg, Jedyny II, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 117

Szczere uczucia Stwórcy wobec ludzkości

Ludzie często mówią, że niełatwo jest poznać Boga. Ja jednak powiadam, że poznanie Boga wcale nie jest trudne, gdyż Bóg częstokroć ukazuje człowiekowi swoje uczynki. Bóg nigdy nie zaprzestał dialogu z ludzkością, nigdy człowieka nie unikał ani się przed nim nie krył. Jego myśli, Jego idee, Jego słowa i czyny – wszystko to zostaje człowiekowi objawione. Dopóki więc człowiek chce poznać Boga, jest w stanie Go zrozumieć i rozpoznać przy użyciu wszelkiego rodzaju środków i metod. Powodem, dla którego człowiek ślepo wierzy, że Bóg rozmyślnie go unika, rozmyślnie kryje się przed ludzkością, że nie ma On zamiaru dopuścić, by człowiek Go poznał i zrozumiał, jest to, że człowiek nie wie, kim Bóg jest, ani też nie pragnie Go zrozumieć. Co więcej, człowieka nie obchodzą myśli Stwórcy, Jego czyny ani słowa… Prawdę mówiąc, gdyby człowiek tylko w wolnych chwilach starał się zrozumieć słowa i czyny Stwórcy, nieco uwagi poświęcając też Jego myślom i głosowi Jego serca, z łatwością uświadomiłby sobie, że myśli Stwórcy, Jego słowa i czyny są całkiem wyraźne i przejrzyste. Podobnie niewiele wysiłku wymaga uświadomienie sobie, że Stwórca jest obecny wśród ludzi przez cały czas, że zawsze rozmawia z człowiekiem i z wszelkim stworzeniem i że codziennie dokonuje nowych czynów. Jego istota i usposobienie wyrażają się w Jego dialogu z człowiekiem; Jego myśli i idee bez reszty objawiają się w Jego czynach; przez cały czas towarzyszy On ludzkości i ją obserwuje. Cicho i spokojnie przemawia On do człowieka i wszelkiego stworzenia w te słowa: „Jestem w niebie i jestem pośród Mojego stworzenia. Czuwam; czekam; jestem przy tobie…”. Jego ręce są ciepłe i mocne; kroki lekkie; głos miękki i pełen wdzięku; Jego postać przepływa i się zmienia, ogarniając sobą całą ludzkość; zaś Jego oblicze jest piękne i łagodne. Nigdy nie odszedł ani nie zniknął. W dzień i w nocy jest On nieodłącznym towarzyszem ludzkości i nigdy od niej nie odstępuje. Pełna oddania troska Boga i szczególne uczucie, jakim darzy On ludzkość, jak również Jego niekłamane zainteresowanie ludzkością i miłość do niej odsłaniały się stopniowo, kiedy ocalił On Niniwę. W szczególności dialog Boga Jahwe z Jonaszem w pełni ujawnił czułą troskę Stwórcy wobec ludzkości, którą sam stworzył. Za pośrednictwem owych słów możesz uzyskać głębokie zrozumienie szczerych uczuć, jakimi Bóg darzy ludzkość…

W księdze Jonasza 4:10-11 odnotowano następujący fragment: „Wtedy rzekł Jahwe: »Żałowałeś tykwy, nad którą się nie trudziłeś, ani nie sprawiłeś, że urosła; bo urosła w jedną noc i w jedną noc uschła, a ja nie miałbym zlitować się nad Niniwą, tym wielkim miastem, w którym jest więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie odróżniają swej prawicy od lewicy, a także dużo bydła?«”. Oto prawdziwe słowa Boga Jahwe, odnotowane podczas rozmowy Boga z Jonaszem. Choć dialog ten jest krótki, wybrzmiewa w nim troska Stwórcy o ludzkość i Jego niechęć do zostawienia rodzaju ludzkiego własnemu losowi. Słowa te wyrażają faktyczną postawę Boga i kryjące się w Jego sercu uczucia wobec własnego stworzenia. Przez te słowa, tak jasne i trafne, jak rzadko zdarza się człowiekowi słyszeć, Bóg oznajmia swoje prawdziwe zamiary wobec ludzkości. Dialog ten wyraża nastawienie Boga w stosunku do ludu Niniwy – ale o jakim nastawieniu tu mowa? Chodzi tu o nastawienie, jakie miał Bóg wobec ludu Niniwy przed i po okazaniu przez ów lud skruchy, oraz o Jego postawę wobec rodzaju ludzkiego. W tych słowach zawarte są zarówno myśli Boga, jak i Jego usposobienie.

Jakie myśli Boga ukazują te słowa? Jeśli przeczytacie je uważnie, zwracając uwagę na szczegóły, bez trudu zauważycie, że używa On słowa „żałować”; użycie tego słowa ukazuje prawdziwą postawę Boga wobec ludzkości.

W dosłownym znaczeniu słowo „żałować” interpretować można na różne sposoby. Po pierwsze, oznacza ono „kochać i chronić, czuć tkliwość wobec czegoś”; po drugie, „bardzo kogoś kochać”; a wreszcie oznacza „nie chcieć czegoż zranić i nie być w stanie tego znieść”. Krótko mówiąc, słowo to implikuje czuły afekt i miłość, jak również niezdolność rezygnacji z kogoś czy z czegoś; z tego wynika miłosierdzie i wyrozumiałość Boga wobec człowieka. Bóg posłużył się tutaj słowem będącym w powszechnym użyciu przez ludzi, a jednak jest ono w stanie ukazać nam ono głos serca Boga i Jego postawę wobec ludzkości.

Chociaż miasto Niniwa pełne było ludzi równie zdeprawowanych, złych i gwałtownych jak mieszkańcy Sodomy, okazana przez nich skrucha sprawiła, że Bóg zmienił zdanie i postanowił ich oszczędzić. Ponieważ sposób, w jaki potraktowali słowa Boga i Jego pouczenia, świadczył o postawie skrajnie odmiennej niż postawa mieszkańców Sodomy, ponieważ uczciwie podporządkowali się Bogu i uczciwie okazali skruchę za grzechy, wykazując się ponadto prawdziwymi i szczerymi działaniami, Bóg po raz kolejny wyraził pożałowanie płynące z głębi serca i obdarzył ich tym uczuciem. Nikt inny nie jest w stanie powtórzyć tego, czym Bóg obdarza ludzkość, ani Jego pożałowania dla ludzkości; żaden człowiek nie może mieć w sobie Bożego miłosierdzia, Bożej wyrozumiałości ani Jego szczerych uczuć do rodzaju ludzkiego. Czy istnieje ktoś taki, kogo uważasz za wielkiego człowieka – mężczyzna, kobieta czy nawet nadczłowiek – kto, przemawiając z wysokiego pułapu jako wybitna jednostka, mógłby coś podobnego powiedzieć do ludzkości czy innych bytów stworzonych? Który z ludzi mógłby znać kondycję ludzkiego życia tak dobrze jak własną dłoń? Któż mógłby znosić ciężar odpowiedzialności za istnienie rodzaju ludzkiego? Któż jest władny zapowiedzieć jakiemuś miastu jego zniszczenie? I któż jest władny temu miastu wybaczyć? Któż może powiedzieć, że lituje się nad stworzonymi przez siebie istotami? Tylko Stwórca! Tylko Stwórca otacza tę ludzkość czułą troską. Tylko Stwórca okazuje jej współczucie i oddanie. Tylko Stwórca okazuje owej ludzkości czułość i miłość. I podobnie tylko sam Stwórca ludzkości może okazać miłosierdzie, całemu zaś swemu stworzeniu – litość. Serce ściska Mu się w piersi z bólu na widok każdego z ludzkich działań: jest zagniewany, zrozpaczony i zasmucony z powodu zepsucia człowieka i popełnianego przez niego zła; weseli się zaś i raduje, wybaczając człowiekowi i ciesząc się, gdy ten w Niego wierzy i żałuje za grzechy; każda Jego myśl, każda idea ma za swój obiekt ludzkość i wokół niej się obraca; to, czym On sam jest i co posiada, bez reszty manifestuje się z myślą o ludziach; wszystkie Jego emocje wiążą się z istnieniem ludzkości. Przez wzgląd na ludzkość odbywa On swe wędrówki, zrywa się w drogę; w milczeniu rozdaje każdą cząstkę swego życia, poświęcając każdą Jego minutę i sekundę… On sam nigdy nie potrafił cenić swego życia, a jednak zawsze litował się nad stworzoną przez siebie ludzkością… Obdarowuje On też ludzkość wszystkim, co posiada… Obdarza ją miłosierdziem i wyrozumiałością – bezwarunkowo i nie licząc na zapłatę. Czyni tak tylko po to, by ludzkość mogła nadal istnieć przed Jego oczyma, otrzymując Jego dar życia; a czyni tak tylko po to, by ludzkość pewnego dnia mogła Mu się poddać i zrozumieć, że jest On Tym, który daje człowiekowi życie i zapewnia istnienie całemu stworzeniu.

(Sam Bóg, Jedyny II, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 118

Jon 4  Ale to bardzo nie spodobało się Jonaszowi i bardzo się rozzłościł. I on modlił się do Jahwe i powiedział: „Proszę cię, o Jahwe, czyż nie takie były moje słowa, gdy byłem jeszcze w moim kraju? Dlatego uciekłem wcześniej do Tarszisz: bo wiedziałem, że jesteś Bogiem łaskawym i miłosiernym, powolnym do gniewu i o wielkiej dobroci, żałującym nieszczęścia. Dlatego teraz, o Jahwe, weź proszę moje życie ode mnie, bo lepiej jest dla mnie umrzeć niż żyć”. Wtedy rzekł Jahwe: „Czy słusznie się gniewasz?”. Jonasz wyszedł więc z miasta i usiadł po wschodniej stronie miasta, i tam zrobił sobie szałas i usiadł w jego cieniu, aby mógł zobaczyć, co stanie się z miastem. I Bóg Jahwe przygotował tykwę i sprawił, że wyrosła nad Jonaszem, dając cień nad jego głową, aby wyrwać go z jego smutku. I Jonasz był bardzo zadowolony z tykwy. Ale Bóg przygotował robaka, gdy nastał ranek następnego dnia, by podgryzł tykwę, która zwiędła. I stało się tak, że gdy wstało słońce, Bóg przygotował gwałtowny wiatr wschodni, a słońce przypiekało głowę Jonasza, że omdlewał i chciał umrzeć, i rzekł: „Lepiej jest dla mnie umrzeć niż żyć”. A Bóg rzekł do Jonasza: „Czy słusznie złościsz się z powodu tykwy?”. I odpowiedział: „Słusznie się złoszczę i to nawet na śmierć”. Wtedy rzekł Jahwe: „Żałowałeś tykwy, nad którą się nie trudziłeś, ani nie sprawiłeś, że urosła; bo urosła w jedną noc i w jedną noc uschła, a ja nie miałbym zlitować się nad Niniwą, tym wielkim miastem, w którym jest więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie odróżniają swej prawicy od lewicy, a także dużo bydła?”.

Stwórca daje wyraz szczerym uczuciom wobec ludzkości

Owa rozmowa Jahwe z Jonaszem jest bez wątpienia wyrazem szczerych uczuć Stwórcy wobec ludzkości. Z jednej strony komunikuje się tutaj ludowi, że Stwórca rozumie całe stworzenie będące pod Jego zwierzchnictwem; jak powiada sam Jahwe, „a ja nie miałbym zlitować się nad Niniwą, tym wielkim miastem, w którym jest więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie odróżniają swej prawicy od lewicy, a także dużo bydła?”. Innymi słowy, zrozumienie przez Boga sytuacji Niniwy wcale nie było powierzchowne. Nie tylko znał On liczbę zamieszkujących miasto istot żywych (ludzi i trzody), ale również wiedział, ilu spośród mieszkańców Niniwy nie potrafi odróżnić swojej prawej ręki od lewej – inaczej mówiąc, wiedział, ile w Niniwie jest dzieci i młodzieży. Jest to konkretny dowód na to, jak doskonale Bóg rozumie ludzkość. Z drugiej strony dzięki owej rozmowie lud dowiaduje się, jaka jest postawa Stwórcy wobec ludzkości, innymi słowy: dowiaduje się, jaką wagę ma w sercu Stwórcy ludzkość. Jest tak, jak powiedział sam Jahwe: „Żałowałeś tykwy, nad którą się nie trudziłeś, ani nie sprawiłeś, że urosła; bo urosła w jedną noc i w jedną noc uschła, a ja nie miałbym zlitować się nad Niniwą, tym wielkim miastem (…)?”. Oto pełne wyrzutu – ale najzupełniej słuszne – słowa Jahwe, skierowane do Jonasza.

Chociaż Jonaszowi powierzono obwieszczenie słów Jahwe adresowanych do ludu Niniwy, to jednak Jonasz nie zrozumiał zamiarów Jahwe, ani też Jego obaw i oczekiwań związanych z mieszkańcami miasta. Udzielając Jonaszowi reprymendy, Jahwe chciał mu zakomunikować, że ludzkość jest tworem Jego własnych rąk; że Bóg włożył wiele wysiłku w każdego człowieka; że każdy człowiek dźwigał na swoich barkach Boże oczekiwania; że każdy człowiek cieszył się zaopatrzeniem Bożego życia; i że każdy człowiek kosztował Boga wiele wysiłku. Udzielając reprymendy Jonaszowi, Bóg powiedział również, że lituje się nad ludzkością, która jest dziełem Jego rąk, tak jak Jonasz lituje się nad tykwą. Bóg w żadnym wypadku nie porzuciłby ludzkości tak łatwo, ani w ostatniej chwili; zwłaszcza dlatego, że w murach miasta było tak wiele dzieci i niewinnych zwierząt domowych. Mając rozprawić się z tymi swoimi tworami, młodymi i nieświadomymi, niezdolnymi nawet odróżnić rękę lewą od prawej, byłoby czymś jeszcze bardziej niewyobrażalnym, żeby Bóg położył kres ich życiu i tak pośpiesznie oszacował rezultaty ich żywota. Bóg miał nadzieję, że ujrzy, jak dorastają; miał nadzieję, że nie pójdą tą samą drogą co ich starsi, że nie będą musieli po raz kolejny słuchać ostrzeżenia Jahwe i że dadzą świadectwo przeszłości Niniwy. Jeszcze bardziej zaś Bóg pragnął oglądać Niniwę po okazaniu przez nią skruchy, pragnął ujrzeć przyszłość czekającą Niniwę po owym akcie skruchy, i – co jeszcze istotniejsze – pragnął ujrzeć, jak Niniwa ponownie żyje w blasku miłosierdzia Bożego. Dlatego też w oczach Boga owe istoty stworzone, które nie potrafiły odróżnić ręki prawej od lewej, były przyszłością Niniwy. Wzięłyby one na swe barki pożałowania godną przeszłość Niniwy, tak jak wzięłyby na swe barki doniosły obowiązek zaświadczenia zarówno o przeszłości miasta, jak i o jego przyszłości pod przewodnictwem Jahwe. W owej deklaracji szczerych uczuć Jahwe okazał miłosierdzie Stwórcy wobec całej ludzkości. Wykazał On ludzkości, że „miłosierdzie Stwórcy” nie jest pustą frazą ani czczą obietnicą; że obejmuje ono konkretne zasady, metody i cele. Bóg jest prawdą i rzeczywistością, nie posługuje się fałszem ani podstępem, i na tej samej zasadzie Jego miłosierdzie jest bez końca udzielane ludzkości – w każdym czasie i wieku. Jednak aż do teraz rozmowa Boga z Jonaszem jest jedynym i niepowtarzalnym klarownym wyjaśnieniem Boga, dlaczego okazuje On ludzkości miłosierdzie, w jaki sposób owo miłosierdzie jest jej okazywane, jak bardzo Bóg jest dla niej wyrozumiały, a także – jak szczere uczucia wobec niej żywi. Treściwa wypowiedź Jahwe podczas tej rozmowy daje wyraz Jego przemyśleniom dotyczącym ludzkości będącej integralną całością; Jego słowa są autentycznym wyrazem postawy wobec ludzkości, jaką przyjął On w swym sercu; są one również konkretnym dowodem na to, że obficie obdarza On ludzkość miłosierdziem. Miłosierdzie to nie obejmuje wyłącznie starszych pokoleń, ale obdarzani są nim również młodsi członkowie ludzkiej rodziny z pokolenia na pokolenie – jak było od niepamiętnych czasów. Chociaż gniew Boga często spada na konkretne zakątki ziemi i na konkretne epoki w dziejach ludzkości, Boże miłosierdzie nigdy nie ustaje. Roztaczając miłosierdzie, Bóg kieruje i prowadzi kolejne pokolenia stworzonych przez siebie istot, dogląda ich i wykarmia jedno pokolenie po drugim, ponieważ Jego prawdziwe uczucia wobec ludzkości nigdy się nie zmienią. Jak powiada sam Jahwe: „a ja nie miałbym okazać litości (…)?”. Zawsze litował się On nad swoim stworzeniem. Takie jest miłosierdzie płynące ze sprawiedliwego usposobienia Boga i taka też jest absolutna wyjątkowość Stwórcy!

(Sam Bóg, Jedyny II, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Słowo Boże na każdy dzień  fragment 119

Pięć typów ludzkich

Spróbuję sklasyfikować wyznawców Boga w kilka kategorii, stosownie do ich rozumienia Boga oraz zrozumienia i doświadczeń dotyczących Jego sprawiedliwego usposobienia, tak byście mogli określić etap, na którym obecnie jesteście, jak również aktualny stan swej postawy. W kategoriach ludzkiej wiedzy o Bogu oraz zrozumienia Jego sprawiedliwego usposobienia rozmaite postawy i etapy wiary, na których znajdują się ludzie, zasadniczo podzielić można na pięć typów. Problematyka ta zasadza się na poznaniu wyjątkowości Boga i Jego sprawiedliwego usposobienia. Dlatego też, czytając poniższą treść, powinniście podjąć skrupulatną próbę stwierdzenia, jak dalece rozumiecie i potraficie zgłębić wyjątkowość Boga i Jego sprawiedliwe usposobienie, a następnie na podstawie rezultatu tej próby ocenić, do jakiego etapu tak naprawdę przynależycie, jak mocna w rzeczywistości jest wasza postawa i jakiego typu osobowością tak naprawdę jesteście.

Typ pierwszy: etap niemowlęcia w powijakach

Co oznacza „niemowlę w powijakach”? Niemowlę w powijakach to takie niemowlę, które dopiero co przyszło na świat – noworodek. Jest to etap, na którym ludzie są najbardziej niedojrzali.

Ludzie na tym etapie nie posiadają świadomości dotyczącej spraw związanych z wiarą w Boga. Są oszołomieni i nie mają o niczym pojęcia. Tacy ludzie mogą wierzyć w Boga od bardzo dawna albo bardzo krótko, jednak ich stan oszołomienia i niewiedzy, a także faktyczna postawa lokuje ich na etapie niemowlęcia w powijakach. Precyzyjna definicja uwarunkowań niemowlęcia w powijakach jest następująca: niezależnie od tego, jak długo ktoś taki wierzy w Boga, zawsze będzie ogłupiały, zagubiony i prostoduszny; nie wie, dlaczego wierzy w Boga, nie wie też, kim jest Bóg ani kto jest Bogiem. Chociaż podąża za Bogiem, nie ma w sercu żadnej ścisłej definicji Boga ani też nie potrafi określić, czy Ten, za kim on sam idzie, jest Bogiem, a tym bardziej – czy sam powinien wierzyć w Boga i za nim podążać. Oto faktyczny stan tego typu osoby. Myśli takich ludzi są mgliste, formułowane w prosty sposób, zaś ich wiara pełna jest zamętu. Żyją oni w stanie wiecznego oszołomienia i zmieszania; „zamęt”, „konfuzja” i „prostota umysłu” – oto jak można podsumować ich stan. Nigdy nie widzieli oni Boga ani nie doświadczyli Jego istnienia, dlatego też mówić im o poznaniu Boga to jak kazać im czytać książkę zapisaną hieroglifami – nigdy jej nie zrozumieją ani nie przyjmą. Poznawanie Boga jest dla nich tym samym co słuchanie jakiejś fantastycznej opowieści. A chociaż ich myśli mogą być zamglone, w istocie niewzruszenie wierzą oni, że poznawanie Boga to strata czasu i wysiłku. Taka jest osobowość pierwszego typu: niemowlę w powijakach.

Typ drugi: etap oseska

W porównaniu z niemowlęciem w powijakach osobowość tego typu oznacza pewien postęp. Niestety osoby te w dalszym ciągu w ogóle nie rozumieją Boga. Wciąż brakuje im wyraźnego zrozumienia Boga i wglądu w Niego, nie mają też jasności co do tego, dlaczego powinny wierzyć w Boga, jednak mają w sercach własny wyraźny cel i wyraźne idee. Nie troszczą się o to, czy rzeczą słuszną jest wierzyć w Boga. Celem, którego poszukują poprzez swą wiarę w Boga, jest zaznanie Jego łaski, doświadczanie radości i pokoju, wygodne życie, cieszenie się Bożą opieką i ochroną, życie z Bożym błogosławieństwem. Ludzie ci nie troszczą się o to, do jakiego stopnia udaje im się poznać Boga; nie czują oni wewnętrznego przymusu, by poszukiwać zrozumienia Boga ani nie dbają o to, co Bóg czyni lub chce uczynić. Szukają na ślepo Jego miłosierdzia, by móc się nim nacieszyć i uzyskać jeszcze więcej Jego błogosławieństw; próbują pozyskać po stokroć więcej wszystkiego w życiu doczesnym oraz życie wieczne w przyszłości. Ich myśli, rozmiar ich wysiłków, poświęcenie, jak również cierpienia – wszystko to ukierunkowane jest na jeden cel: pozyskać łaskę i błogosławieństwa Boga. Ludzie ci nie troszczą się o nic innego. Osoby tego typu pewne są tylko tego, że Bóg może zapewnić ludziom bezpieczeństwo i obdarzyć ich łaskami. Można powiedzieć, że nie interesują się tym – i nie mają w tej kwestii pełnej jasności – dlaczego Bóg chce ocalić człowieka, tak jak nie interesują się rezultatami, jakie chce osiągnąć Bóg poprzez swoje słowa i swoje dzieło. Nigdy nie podjęli żadnego wysiłku, by poznać istotę Boga i Jego sprawiedliwe usposobienie, nie są też w stanie wzbudzić w sobie chęci, by to uczynić. Brakuje im skłonności do skupiania uwagi na takich rzeczach ani też nie chcą się ich dowiadywać. Nie chcą zadawać pytań o Boże dzieło, o Boże wymagania wobec człowieka, o Bożą wolę ani o cokolwiek innego, co ma związek z Bogiem; brakuje im też zapału do dociekania takich spraw. Przyczyną jest to, że wierzą oni, że te sprawy nie mają związku z ich radością z Bożej łaski; troszczą się tylko o takiego Boga, którego istnienie ma bezpośredni związek z ich osobistymi interesami i który może obdarzyć człowieka łaską. Ani trochę zaś nie zajmuje ich nic innego, tak więc nie mogą wejść w rzeczywistość prawdy, niezależnie od tego, od ilu lat wierzą w Boga. A ponieważ nie ma nikogo, kto by ich regularnie podlewał i karmił, trudno jest im w dalszym ciągu podążać ścieżką wiary w Boga. Jeśli zaś nie są w stanie doświadczać wcześniejszej radości i pokoju ani Bożej łaski, wówczas są w pełni gotowi odejść. Taka jest osobowość drugiego typu: osobowość egzystująca na etapie oseska.

Typ trzeci: etap małego dziecka odstawianego od piersi

Ta akurat grupa ludzi do pewnego stopnia posiada jasną świadomość. Są świadomi tego, że doświadczanie Bożej łaski nie oznacza, by oni sami posiadali prawdziwe doświadczenie; świadomi są faktu, że nawet jeśli nigdy nie będą ustawać w poszukiwaniu radości i pokoju albo łaski, czy też jeśli będą w stanie dawać świadectwo poprzez dzielenie się doświadczeniem radości z Bożej łaski lub poprzez wychwalanie Boga za błogosławieństwa, jakie na nich zesłał – wszystko to nie oznacza, że oni sami posiadają życie ani że posiadają rzeczywistość prawdy. Biorą za punkt wyjścia tę swoją świadomość, porzucają szalone nadzieje, że towarzyszyć im będzie tylko łaska Boża, lecz raczej, doświadczając jej, chcą jednocześnie zrobić coś dla Boga. Skłonni są wypełnić obowiązek, ponosić trudy i podjąć wysiłek, by do pewnego stopnia zaangażować się we współpracę z Bogiem. Ponieważ jednak ich wiara w Boga, w której trwają, jest zbyt skażona, ponieważ żywione przez nich partykularne intencje i pragnienia są zbyt silne i ponieważ ich usposobienie jest zbyt wybujałe i pełne arogancji, jest im bardzo trudno spełnić Boże pragnienia czy też wytrwać w lojalności wobec Boga. Dlatego często nie potrafią urzeczywistnić swych indywidualnych życzeń ani spełnić tego, co obiecali Bogu. Często też znajdują się w przeciwstawnych stanach: bardzo by chcieli możliwie najpełniej zadowolić Boga, a mimo to ze wszystkich sił Mu się przeciwstawiają; często czynią Bogu przyrzeczenia, by niebawem je złamać. Jeszcze częściej ludzie ci znajdują się w przeciwstawnych stanach: szczerze wierzą w Boga, a mimo to negują zarówno Jego, jak i wszystko, co od Niego pochodzi; niecierpliwie liczą na to, że Bóg ich oświeci, poprowadzi, wzbogaci i wesprze, a mimo to wciąż poszukują własnej drogi. Chcieliby Boga poznać i zrozumieć, a jednak nieskłonni są się do Niego zbliżyć. Zamiast tego nieustannie Go unikają, a ich serca pozostają na Niego zamknięte. I chociaż mają powierzchowne zrozumienie i doświadczenie co do dosłownego znaczenia Bożych słów i prawdy, jak również powierzchowne pojęcie na temat Boga i prawdy, podświadomie nadal nie są w stanie potwierdzić ani przesądzić, że Bóg jest prawdą, ani że Bóg jest prawdziwie sprawiedliwy. Nie umieją też stwierdzić realności usposobienia i istoty Boga, a cóż dopiero Jego prawdziwego istnienia. Ich wiara w Boga zawsze zawiera wątpliwości i nieporozumienia, zawiera ona również określone wyobrażenia i pojęcia. Gdy ludzie ci doświadczają łaski Bożej, z oporami doświadczają oni również albo praktykują niektóre prawdy, jakie uważają za możliwe do przyjęcia, aby wzbogacić swoją wiarę, poszerzyć skalę swojego doświadczenia wiary w Boga, zweryfikować swoje rozumienie wiary w Boga i zaspokoić własną próżność wynikającą z faktu, że idą przez życie drogą, którą oni sami wybrali, oraz z tego, że realizują słuszne przedsięwzięcie dla ludzkości. A jednocześnie czynią to wszystko również i po to, żeby zaspokoić własne pragnienie osiągnięcia błogosławieństw; jest to część puli, na którą postawili w nadziei, że otrzymają większe błogosławieństwa dla całej ludzkości oraz zaspokoją swoje ambitne aspiracje i dozgonne pragnienie, by nie spocząć, póki nie pozyskają Boga. Ludzie ci z rzadka są w stanie uzyskać Boże oświecenie, gdyż ich pragnienie oraz zamiar uzyskania błogosławieństw są dla nich zbyt istotne. Nie chcą z tego zrezygnować, i zresztą nie znieśliby takiej konieczności. Obawiają się, że bez owego pragnienia zdobycia błogosławieństw, bez tej z dawna żywionej ambicji, by nie spocząć, póki nie pozyska się Boga, utracą motywację do wiary w Boga. Dlatego też nie chcą stawić czoła rzeczywistości. Nie chcą stanąć w obliczu Bożych słów czy Bożego dzieła. Nie chcą oni stanąć wobec Bożego usposobienia czy Bożej istoty – a cóż dopiero mówić o poznawaniu Boga. Jest tak, ponieważ z chwilą gdy Bóg, Jego istota i Jego sprawiedliwe usposobienie zajmą miejsce żywionych przez nich wyobrażeń, ich marzenia rozwiewają się jak dym, a ich tak zwana czysta wiara i „zasługi” gromadzone poprzez lata ciężkiej pracy znikają bez śladu. Również ich „terytorium”, które przez lata zdołali podbić w pocie i krwi, stanie w obliczu rozpadu. To wszystko będzie oznaczać, że wiele lat ich ciężkiej pracy i starań poszło na marne i że wszystko trzeba jeszcze raz zacząć od zera. Dla takich ludzi jest to najcięższy z ciosów, jakie mogą dosięgnąć ich serca, najbardziej niepożądany rezultat; dlatego też na zawsze pozostają w tego rodzaju impasie, odmawiając wykonania odwrotu. To jest trzeci typ osobowości: osoba znajdująca się na etapie niemowlęcia odstawianego od piersi.

Owe trzy opisane powyżej typy ludzkie – czyli osoby, które funkcjonują na którymś z tych trzech etapów – nie posiadają żadnej prawdziwej wiary w tożsamość i status Boga ani w Jego sprawiedliwe usposobienie, podobnie jak nie jest ich udziałem wyraźne, trafne rozpoznanie owych rzeczy ani gotowość ich potwierdzenia. Dlatego też przedstawicielom owych trzech typów bardzo trudno jest wejść w rzeczywistość prawdy, podobnie jak trudno jest im zyskać Boże miłosierdzie, oświecenie czy objawienie – a to dlatego, że sposób, w jaki wierzą w Boga, oraz ich błędna postawa wobec Boga uniemożliwiają Mu dokonanie dzieła w ich sercach. Ich wątpliwości, błędne koncepcje i wyobrażenia na temat Boga biorą górę nad ich wiarą i wiedzą o Bogu. Są to trzy typy ludzi obarczone wielkim ryzykiem, jak również trzy niezwykle niebezpieczne etapy. Kiedy trwa się w postawie zwątpienia co do Boga, Jego istoty, Jego tożsamości, tego, czy jest On prawdą i realności Jego istnienia oraz kiedy nie jest się w stanie uzyskać pewności w tych kwestiach, to jak można przyjąć to wszystko, co od Boga pochodzi? Jak można zaakceptować fakt, że Bóg jest prawdą, drogą i życiem? Jak można przyjąć Boże karcenie i Boży sąd? Jak można przyjąć Boże zbawienie? Jak ktoś taki mógłby pozyskać prawdziwe Boże przewodnictwo i zaopatrzenie? Ci, którzy znajdują się na owych trzech etapach, mogą w każdej chwili przeciwstawić się Bogu, wydawać na Jego temat osądy, bluźnić Mu albo Go zdradzić. Mogą w każdym momencie zejść z właściwej drogi i opuścić Boga. Można powiedzieć, że tacy ludzie egzystują w okresie krytycznym, ponieważ nie zdołali wejść na właściwą drogę wiary w Boga.

Typ czwarty: etap dojrzewającego dziecka, czyli dzieciństwo

Gdy człowiek został odstawiony od piersi – to znaczy, gdy zaznał już obfitych łask – zaczyna wówczas dociekać, co to znaczy wierzyć w Boga i pojawia się w nim chęć zgłębienia rozmaitych kwestii, takich jak: dlaczego człowiek żyje, jak powinien żyć i dlaczego Bóg dokonuje w nim swego dzieła. Kiedy w umysłach ludzi pojawią się i zadomowią owe niejasne myśli oraz chaotyczne wzorce myślowe, takich ludzi nieustannie się podlewa i są oni już zdolni wykonywać swój obowiązek. W tym czasie nie żywią już żadnych wątpliwości co do prawdy o istnieniu Boga, prawidłowo również rozumieją, co to znaczy wierzyć w Boga. Na takim właśnie fundamencie zyskują stopniowe poznanie Boga, stopniowo też otrzymują pewne odpowiedzi w związku ze swymi niejasnymi myślami i chaotycznymi wzorcami myślowymi w kwestii Bożego usposobienia i Bożej istoty. Ujmując to w kategoriach przemian w ich usposobieniu oraz ich wiedzy o Bogu, ludzie na tym etapie zaczynają wstępować na właściwą drogę i wchodzą w okres przejściowy. W obrębie tego właśnie etapu ludzie zaczynają mieć życie. Wyraźną wskazówką owego posiadania życia jest stopniowe rozstrzyganie rozmaitych kwestii dotyczących poznania Boga oraz skrywanych w ludzkich sercach nieporozumień, wyobrażeń, pojęć i niejasnych definicji Boga. Ci ludzie nie tylko zaczynają naprawdę wierzyć i rozpoznawać realność istnienia Boga, ale również zdobywają trafną definicję Boga oraz zaczyna On zajmować właściwe miejsce w ich sercach; prawdziwe podążanie za Bogiem zastępuje ich niejasną wiarę. W obrębie tego etapu ludzie stopniowo osiągają świadomość własnych błędnych koncepcji na temat Boga, mylności swoich przedsięwzięć oraz wiary. Zaczynają też pragnąć prawdy, pragną doświadczyć Bożego sądu, Bożego karcenia i dyscypliny oraz pragną zmiany swojego usposobienia. Na tym etapie stopniowo pozostawiają za sobą wszelkiego rodzaju pojęcia i wyobrażenia na temat Boga, a jednocześnie zmieniają i korygują swoją błędną wiedzę o Bogu, uzyskując właściwe podstawy wiedzy o Nim. Chociaż pewna część owej wiedzy posiadanej przez ludzi na tym etapie nie jest zbyt konkretna ani trafna, to przynajmniej starają się oni stopniowo porzucać swoje pojęcia, błędną wiedzę i niewłaściwe pojmowanie Boga; nie upierają się już przy własnych pojęciach i wyobrażeniach na temat Boga. Zaczynają się uczyć tego, jak odrzucać – odrzucać rzeczy znalezione wśród ich własnych pojęć, pochodzące z wiedzy i od szatana; pojawia się też u nich gotowość podporządkowania się temu, co prawidłowe i pozytywne, czy wręcz temu, co wywodzi się z Bożego słowa i co odpowiada prawdzie. Ludzie zaczynają również podejmować próby doświadczania Bożych słów, osobistego poznania i urzeczywistnienia tych słów, przyjęcia tych słów jako zasady dla własnych działań i jako podstawy odmiany własnego usposobienia. W owym okresie ludzie nieświadomie przyjmują sąd Boga i Boże karcenie, nieświadomie uznają Boże słowa za swoje życie. A kiedy przyjmują Boży sąd, karcenie i Boże słowa, stają się coraz bardziej świadomi i mają coraz głębsze poczucie tego, że Bóg, w którego wierzą w głębi swych serc, naprawdę istnieje. W odniesieniu do Bożych słów, własnych doświadczeń i swojego życia ludzie ci coraz wyraźniej czują, że Bóg zawsze przewodził ludzkiemu losowi, prowadził człowieka i zaopatrywał go. Poprzez swój związek z Bogiem ludzie ci stopniowo potwierdzają istnienie Boga. Dlatego też, jeszcze zanim to sobie uzmysłowią, podświadomie aprobują Boże dzieło i zaczynają mocno w nie wierzyć, a także aprobują Boże słowa. Gdy tylko ludzie przyjmą Boże słowa i Boże dzieło, zaczynają nieprzerwanie siebie negować, negować swoje pojęcia, negować swoją wiedzę, negować swoje wyobrażenia, a jednocześnie zaczynają nieustająco poszukiwać tego, czym jest prawda i czego chce Bóg. Ich wiedza o Bogu jest na tym etapie ich rozwoju bardzo powierzchowna – nie potrafią oni nawet jasno ująć tej wiedzy w słowa ani mówić o niej w szczegółach – ich rozumienie jest jedynie percepcyjne. Jednak w zestawieniu z trzema wcześniejszymi etapami, niedojrzałe życie, jakie wiodą ludzie w omawianym okresie, zostało już nawodnione, zasilone dawką słowa Bożego i już zaczęło wypuszczać pędy. Ich życie jest jak ziarno zagrzebane w ziemi; uzyskawszy nieco wilgoci i substancje odżywcze, przebije się przez warstwę gleby; jego kiełkowanie będzie symbolizowało narodziny nowego życia. Owe narodziny dają wgląd w to, co jest oznaką życia. Kiedy ludzie mają życie, wzrastają. Dlatego też na owych fundamentach – jest nimi stopniowe odnajdywanie własnej drogi i wejście na prawidłową ścieżkę wiary w Boga, odrzucenie własnych pojęć i pozyskanie Bożego przewodnictwa – ludzkie życie nieuchronnie będzie krok po kroku wzrastać. Na jakiej podstawie mierzy się ów proces wzrostu? Otóż mierzy się go wedle poziomu doświadczania przez człowieka Bożego słowa oraz faktycznego zrozumienia sprawiedliwego usposobienia Boga. Chociaż na tym etapie rozwoju trudno jest im własnymi słowami trafnie opisać ich wiedzę o Bogu i Jego istocie, omawiana grupa ludzi nie jest już skłonna dążyć do subiektywnej przyjemności poprzez radowanie się Bożą łaską ani też wierzyć w Boga po to, by zmierzać do własnego celu – do uzyskania Jego łaski. Ludzie ci skłonni są dążyć do życia słowem Boga, do tego, by stać się przedmiotami Jego zbawienia. Ponadto mają w sobie zaufanie i gotowość do przyjęcia Bożego sądu i karcenia. Tym właśnie cechuje się osoba na omawianym etapie rozwoju.

Chociaż ludzie na tym etapie mają pewną wiedzę o sprawiedliwym usposobieniu Boga, wiedza ta jest bardzo mglista i nieprecyzyjna. Mimo że nie potrafią oni jasno rozprawiać o tych sprawach, to jednak czują, że wzbogacili się wewnętrznie, ponieważ poprzez Boże karcenie i Boży sąd zyskali pewną dozę wiedzy i zrozumienia sprawiedliwego usposobienia Boga. Jednak wszystko to jest dość powierzchowne i wciąż stanowi podstawowy etap. Owa grupa ludzi ma pewien konkretny punkt widzenia na Bożą łaskę. Wyraża się on przez zmiany celów, do jakich ci ludzie dążą, oraz sposobów, w jakie do nich dążą. Już wcześniej dostrzegli oni – w Bożych słowach i Bożym dziele, we wszelkiego rodzaju oczekiwaniach Boga wobec człowieka i w Jego kierowanych do człowieka objawieniach – że jeśli nadal nie będą dążyć do prawdy, jeśli nadal nie będą się starali wejść w rzeczywistość, jeśli w dalszym ciągu nie będą próbowali ani zadowolić Boga, ani Go poznać, doświadczając Jego słów, to utracą sens wiary w Boga. Ludzie ci widzą, że niezależnie od tego, jak dalece cieszą się Bożą łaską, i tak nie są w stanie zmienić swego usposobienia, zadowolić Boga ani Go poznać, i że nawet jeśli w dalszym ciągu będą żyli w łasce Bożej, i tak nigdy się nie rozwiną, nigdy nie otrzymają życia ani nie uzyskają zbawienia. Podsumowując, jeśli człowiek nie jest w stanie prawdziwie doświadczyć Bożych słów ani nie jest się w stanie poznać Boga poprzez Jego słowa, na zawsze już pozostanie na etapie niemowlęcia, nigdy nie przybliżając się nawet o krok ku rozwojowi własnego życia. Jeśli już zawsze będziesz żył na etapie niemowlęcia, jeśli nigdy nie wejdziesz w rzeczywistość słowa Boga, jeśli nigdy nie przyjmiesz słowa Boga jako swojego życia, jeśli nigdy nie zyskasz prawdziwej wiary ani prawdziwego poznania Boga – czyż jest wówczas w ogóle możliwe, by Bóg uczynił cię pełnym? Dlatego też każdy, kto wchodzi w rzeczywistość słowa Boga, każdy, kto przyjmuje słowo Boga jako swoje własne życie, każdy, kto zaczyna przyjmować Boże karcenie i Boży sąd, każdy, kto zaczyna odmieniać własne skażone usposobienie, a wreszcie każdy, kto w swoim sercu pragnie prawdy, kto pragnie poznać Boga i pragnie przyjąć Boże zbawienie – to są właśnie ludzie, którzy prawdziwie posiadają życie. Oto czym jest naprawdę osobowość czwartego typu – dojrzewającego dziecka – osobowość na etapie dzieciństwa.

Typ piąty: etap dojrzewania życia, czyli dorosłość

Po doświadczeniu i przebyciu fazy dzieciństwa zwanej raczkowaniem, owego etapu rozwojowego pełnego wzlotów i upadków, życie ludzkie stabilizuje się, postępy już się nie zatrzymują i nikt nie jest w stanie ich zakłócić. Chociaż droga, jaką ma przed sobą człowiek, nadal jest wyboista i nierówna, kroczący nią nie są już słabi ani lękliwi, nie błądzą już po omacku ani nie tracą orientacji. Zakorzenieni są głęboko w rzeczywistym doświadczeniu słowa Bożego, a ich serca przyciągnęła do siebie Boża godność i Boża wielkość. Ludzie ci pragną pójść w ślady Boga, poznać istotę Boga, dowiedzieć się o Nim wszystkiego.

Ludzie na tym etapie już dobrze wiedzą, w kogo wierzą, wyraźnie też wiedzą, dlaczego powinni wierzyć w Boga, podobnie jak znają sens swojego życia; wiedzą też jasno, że wszystko, co wyraża Bóg, jest prawdą. Długie lata doświadczeń pozwoliły im uświadomić sobie, że bez Bożego sądu i bez Bożego karcenia człowiek nigdy nie zdołałby zadowolić ani poznać Boga i nigdy prawdziwie nie mógłby stanąć przed Bogiem. Serca owych ludzi żywią silne pragnienie poddania się Bożej próbie, aby podczas tej próby mogli ujrzeć sprawiedliwe usposobienie Boga i osiągnąć czystszą miłość, a jednocześnie prawdziwiej zrozumieć i poznać Boga. Ludzie na tym etapie już wcześniej w pełni pożegnali się z etapem niemowlęctwa, etapem radowania się Bożą łaską i sycenia się chlebem. Nie żywią już niedorzecznych nadziei, że zdołają wymusić na Bogu wyrozumiałość i miłosierdzie dla siebie, lecz mają ufność i nadzieję na nieustanne doświadczanie Bożego karcenia i sądu, tak by mogli się oddzielić od swego skażonego usposobienia i zadowolić Boga. Ich wiedza o Bogu, ich dążenia czy też ostateczne cele ich dążeń zupełnie jasno rysują się w ich sercach. Dlatego też ludzie na etapie dorosłości na dobre już pożegnali się z etapem niejasnej wiary, z etapem, na którym, licząc na zbawienie, opierali się na łasce; z etapem niedojrzałego życia, które niezdolne jest stanąć w obliczu wyzwań; z etapem niepewności, etapem błądzenia po omacku, z etapem, na którym częstokroć nie wiadomo, jaką pójść ścieżką, z niestabilnym etapem oscylowania między uderzeniami gorąca i uderzeniami zimna, a wreszcie z etapem, kiedy to podąża się za Bogiem z zakrytymi oczami. Ludzie tego typu często otrzymują Boże oświecenie i iluminację, często też angażują się w prawdziwą relację i kontakt z Bogiem. Można powiedzieć, że ludzie będący na tym etapie już uchwycili część Bożych zamysłów; że we wszystkim, co robią, są w stanie odnaleźć zasady prawdy; i że wiedzą, jak zaspokoić Boże pragnienia. Co więcej, odnaleźli również drogę do poznania Boga, a także zaczęli dawać świadectwo swej wiedzy o Bogu. W czasie owego procesu stopniowego wzrostu stopniowo uzyskują zrozumienie i poznanie woli Boga: woli Boga przy stworzeniu ludzkości oraz woli Boga w zarządzaniu ludzkością. Ponadto stopniowo zdobywają zrozumienie i poznanie sprawiedliwego usposobienia Boga w kategoriach istoty. Żadne z ludzkich pojęć ani wyobrażeń nie może zastąpić tej wiedzy. Chociaż nie można powiedzieć, że na swym piątym etapie życie ludzkie jest w pełni dojrzałe, ani też że taka osoba jest sprawiedliwa i pełna, to jednak taki człowiek wykonał już krok w kierunku życiowej dojrzałości i jest już w stanie przyjść do Boga, stanąć twarzą w twarz z Bożym słowem i z samym Bogiem. Ponieważ taka osoba doświadczyła już tak wiele Bożego słowa, doświadczyła niezliczonych prób, doświadczyła tak wielu aktów dyscyplinowania, karcenia i osądzania przez Boga, jej poddanie Bogu nie jest czymś względnym, lecz jest absolutne. Jej wiedza o Bogu przeobraziła się z wiedzy podświadomej w wiedzę jasną i wyraźną, z wiedzy powierzchownej w wiedzę głęboką, z wiedzy mglistej i spowitej mgiełką w wiedzę szczegółową i namacalną. Od pełnego napięć błądzenia po omacku i biernych poszukiwań przeszła do poznania pozbawionego wysiłku i do czynnego dawania świadectwa. Można powiedzieć, że ludzie na tym etapie posiadają rzeczywistość prawdy słowa Bożego i że wkroczyli na drogę do doskonałości podobną do tej, którą szedł Piotr. Jest to osobowość piątego typu, osoba, która żyje w stanie dojrzałości – jest to etap dorosłości.

(Sam Bóg, Jedyny II, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Wstecz: Poznanie Boga II

Dalej: Poznanie Boga IV

Koniec wszelkich rzeczy jest blisko. Czy chcecie wiedzieć, jak Pan wynagrodzi dobro i ukarze zło i ustali wynik człowieka, kiedy On powróci? Zapraszamy do kontaktu z nami, aby pomóc Ci znaleźć odpowiedź.

Ustawienia

  • Tekst
  • Motywy

Jednolite kolory

Motywy

Czcionka

Rozmiar czcionki

Odstęp pomiędzy wierszami

Odstęp pomiędzy wierszami

Szerokość strony

Spis treści

Szukaj

  • Wyszukaj w tym tekście
  • Wyszukaj w tej książce

Połącz się z nami w Messengerze