Zanurzyłam się z radością w żywych wodach życia
W mojej rodzinie wiara w Pana sięga trzech pokoleń wstecz, a ja zaczęłam chodzić do kościoła już jako dziecko. Gdy podrosłam, pełniłam posługę w kościele jako diakonka i księgowa. Zawsze z entuzjazmem służyłam Panu. Ale z czasem zauważyłam, że kościół robi się opustoszały, a pastor i starsi głoszą kazania wciąż na te same tematy, bez nowego światła. Nie potrafili rozwiązać naszych realnych problemów. Ciągle tylko gadali o tym, jaką pracę dla Pana wykonali, popisując się tym, ile wycierpieli i jaką cenę zapłacili. Miałam już tego powyżej uszu. Na każdej niedzielnej mszy widziałam, jak duchowni modlą się za ludzi, używając szablonów, wydawało mi się to nieszczere. Prawdziwa modlitwa to rozmowa z Panem z głębi serca, nawet jeśli to tylko kilka słów. Ponieważ Pan powiedział: „Bóg jest duchem, więc ci, którzy go czczą, powinni go czcić w duchu i w prawdzie” (J 4:24). Oni tylko recytowali modły spisane wcześniej, to nie była prawdziwa modlitwa, i na pewno nie sprawiali tym Panu radości. Gdy przywódcy kościeli obsadzali stanowiska diakonów, nie wybierali ludzi, którzy dobrze postępowali, byli wierni, a nie chciwi, i praktykowali umiar, jak uczy Biblia (1Tm 3:1-11). Wybierali ludzi o dużym entuzjazmie, którzy dawali więcej na ofiarę. Postępowanie przywódców było sprzeczne z nauczaniem Pana na każdym kroku; przewodzili kongregacji wyłącznie wedle własnej osobistej doktryny. Nie widziałam przewodnictwa Pana w takim kościele, nie czułam dzieła Ducha Świętego i nie udawało mi się zdobyć pokarmu życiodajnego. Inni członkowiek kościoła byli duchowo słabi, a ich wiara zamierała. Duchowni myśleli o tym, jak ożywić kościół, organizacując wycieczki i obozy letnie dla wierzących, ale to była chwilowa zabawa, później przygnębienie wracało. Byłam rozczarowana kościołem, czułam, że nic nie zyskam, oddając Bogu cześć w taki sposób. W maju 2013 roku postanowiłam porzucić kościół.
Później szukałam kościoła, który działa zgodnie z nauczaniem Pana i da mi pokarm życia, więc w Internecie słuchałam kazań słynnych pastorów z kraju i zagranicy. Skontaktowałam się z kaznodzieją z mojego poprzedniego kościoła, ona założyła własny kościół, gdy ukończyła szkołę duchowną. Słuchałam kazań online i brałam udział w zgromadzeniach z nią, ale niczyje kazania nie dawały mi radości ani pokarmu duchowego. Trzy miesiące później natrafiłam na inny kościół. Czułam, że jego nauczanie zgodne jest z Biblią, więc zaczęłam uczestniczyć w życiu tego kościoła. Jednak po jakimś czasie odkryłam, że na początku i końcu każdego nabożeństwa modlili się w różnych językach, twierdzili, że mówienie językami to jedyny dowód na dzieło Ducha Świętego i zbawienie. Ja się z tym nie zgadzałam, bo w List do Galacjan, rozdział 5, wersety 22-23, czytamy: „Owocem zaś Ducha jest miłość, radość, pokój, cierpliwość, życzliwość, dobroć, wiara; Łagodność, powściągliwość”. Ja rozumiałam Pismo tak, że rozumienie słów Pana i wydanie dziewięciu owoców Ducha Świętego w życiu to czysta wiara i dowód na posiadanie dzieła Ducha Świętego. Na nabożeństwach pastorzy wciąż głosili kazania o tym samym co zawsze, bez nowego światła. Większość wiernych drzemała w trakcie kazań, przychodzili, żeby odklepać formułki. Byli najczęściej ponurzy i przygnębieni. Nie widziałam w nich radości, którą powinno dawać wielbienie Pana. Nabożeństwa były odprawiane niedbale, byle jak, a ja myślałam: „Czy Pan ucieszyłby się z takiej rutyny? Czy Pan jest naprawdę z nami w czasie nabożeństw?”. Przypomniała mi się Objawienie Jana: „A do anioła kościoła w Laodycei napisz (…). Znam twoje uczynki: nie jesteś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący. A tak, ponieważ jesteś letni i ani zimny, ani gorący, wypluję cię z moich ust” (Obj 3:14-16). Czy ten kościół nie był taki sam jak kościół w Laodycei? Ten kościół też nie zaspokajał moich duchowych potrzeb, czułam się pusta i bezsilna. Widziałam, że każdy kościół, w którym byłam, jest dokładnie taki sam. Każdy przestrzega reguł i formułek podczas udziału w nabożeństwach, nie czułam dzieła ani przewodnictwa Ducha Świętego. Cierpiałam, i to bardzo. Moją jedyną nadzieją było to, że Pan wkrótce powróci i będzie naszym pasterzem. Często modliłam się do Pana: „O Panie! Kiedy powrócisz?”.
Rozpaliłam w sobie jeszcze bardziej nadzieję na powrót Pana, na to, że znajdę kościół, który da mi pokarm życia. Dużo czasu spędzałam w Internecie. Kiedy tylko miałam okazję, wyszukiwałam takie słowa jak „głos Boga” i „ślady Boga”, mówiące o ukazaniu się Boga. Rankiem 27 stycznia 2016 roku szukałam w sieci informacji o powrocie Pana. Trafiłam na materiał wideo i usłyszałam coś, co mnie poruszyło. „Moje królestwo nabiera kształtu nad całym wszechświatem, a Mój tron rządzi w sercach setek milionów ludzi. Z pomocą aniołów Moje wielkie osiągnięcie wkrótce zacznie przynosić owoce. Wszyscy Moi synowie i Mój lud niecierpliwie czekają na Mój powrót, tęskniąc za tym, abym połączył się z nimi, byśmy nigdy więcej nie zostali rozdzieleni. Jak niezliczona ludność Mojego królestwa mogłaby nie biec ku sobie, świętując radośnie Moje zjednoczenie z nimi? Czy za to spotkanie nie trzeba zapłacić żadnej ceny? W oczach wszystkich ludzi jestem godzien czci, i wszyscy oni wyznają Mnie swymi słowami. Co więcej, gdy wrócę, pokonam wszystkie siły wroga” (Słowa Boże dla całego wszechświata, rozdz. 27, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Choć nie byłam w stanie wszystkiego pojąć, to słysząc słowa: „Moje królestwo nabiera kształtu nad całym wszechświatem, a Mój tron rządzi w sercach setek milionów ludzi”. „Co więcej, gdy wrócę, pokonam wszystkie siły wroga”, poczułam, że każde słowa ma w sobie autorytet i moc, że tych słów nie mógłby wypowiedzieć człowiek. Od razu usiadłam prosto i słuchałam, zupełnie pochłonięta. Usłyszałam te słowa: „Nadszedł czas! Rozpocznę Moje dzieło, będę panował jako Król wśród ludzi! Nadchodzi moment Mojego powrotu! Za chwilę wyruszę! Na to wszyscy liczą i tego właśnie pragną. Pozwolę całej ludzkości ujrzeć nadejście Mojego dnia i wszyscy ludzie z radością powitają jego nadejście!” (Słowa Boże dla całego wszechświata, rozdz. 27, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Im więcej słuchałam, tym bardziej czułam, że te słowa mają autorytet i są poruszające. Zastanawiałam się: „Skąd te słowa mogą pochodzić?”. Pod koniec filmu wyświetliła się informacja: „Fragment księgi »Słowo ukazuje się w ciele«”. Zatelefonowałam do dwóch księgarni chrześcijańskich i zapytałam o tę księgę, ale nie mieli jej. Byłam rozczarowana, ale zauważyłam, że pod koniec filmu pokazał się numer kontaktowy. Od razu zadzwoniłam i odebrała jedna z sióstr. Dowiedziałam się, że tej książki nie można kupić za pieniądze. Czułam, że słowa, które usłyszałam, co bardzo cenne, więc powiedziałam jej, że muszę przeczytać tę książkę! Umówiłyśmy się na spotkanie.
5 lutego 2016 roku siostra Wang i siostra Jin odwiedziły mnie. Mówiłam o sytuacji w kościołach w ostatnich latach, że szukałam kościoła, który ma dzieło Ducha Świętego i dałby mi pokarm życia. Zapytały: „Co sądzisz o słowach Boga Wszechmogącego?”. Odparłam: „Mają w sobie autorytet i moc, nikt z ludzi nie mógłby ich wypowiedzieć. Wydają się głosem Boga”. Siostra Wang powiedziała: „Te słowa są głosem Boga. Wypowiedział je Pan Jezus, który powrócił, Bóg Wszechmogący w ciele. Bóg Wszechmogący czyni dzieło sądu, zaczynając od domu Bożego, w dniach ostatecznych, wyraża wszystkie prawdy, by oczyścić i zbawić ludzi. Ujawnia wszystkie tajemnice swego planu zarządzania od 6000 lat, tajemnice o trzech etapach Bożego dzieła zbawienia, tajemnice wcielenia i prawdziwej historii Biblii, to, jak szatan deprawuje ludzi, jak Bóg ich zbawia, jak ludzie mogą wyzwolić się od grzechu, jak Bóg ich obmywa, jakie czeka ich przeznaczenie, jak ludzie powinni szukać, by dostąpić zbawienia i wejść do królestwa Boga. Bóg dzieli się z nami tymi tajemnicami i prawdami. Tak wypełniają się słowa Pana Jezusa: »Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz nie możecie tego znieść. Lecz gdy przyjdzie on, Duch prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę. Nie będzie bowiem mówił sam od siebie, ale będzie mówił to, co usłyszy, i oznajmi wam przyszłe rzeczy« (J 16:12-13). Słowo ukazuje się w ciele to księga z wypowiedziami Boga w dniach ostatecznych. To woda życia, dana nam od Boga, droga do życia wiecznego. Musimy tylko iść śladami Baranka i zyskać słowa wyrażone przez Boga, by zdobyć pokarm życia. Nasz spragniony duch nakarmi się i napoi”. Aż oniemiałam, słysząc to. Pomyślałam: „Czy Pan naprawdę wrócił? Czy Bóg Wszechmogący to Pan Jezus, na którego czekałam?”. Choć wiedziałam, że Pan Jezus ma wrócić, nie byłam w stanie całkiem przyjąć Boga Wszechmogącego. Ale pomyślałam o faryzeuszach, którzy oczekiwali nadejścia Mesjasza, a gdy Pan Jezus przyszedł i działał, oni nie chcieli Go uznać. Uparcie trzymali się własnych pojęć, wściekle Go potępiali i bluźnili przeciw Niemu, aż w końcu doprawdzili do Jego ukrzyżowania. Obrazili usposobienie Boga, zostali przeklęci i ukarani przez Boga. Wiele razy przestrzegałam się, żeby nie być jak faryzeusze, gdy Pan Jezus wróci. Myślałam o prorokach, Symeonie i Annie. Zawsze ich podziwiałam, chciałam tak jak oni rozpoznać Pana Jezusa, gdy powróci. Gdy teraz usłyszałam, że Pan Jezus powrócił, czyż mogłam tego nie sprawdzić? Siostry dały mi egzemplarz księgi Słowo ukazuje się w ciele. Powiedziały, że każde słowo w tej księdze pochodzi z ust Boga, że powinnam ją uważnie czytać.
Zaczęłam więc czytać słowa Boga Wszechmogącego, brałam udział w zgromadzeniach online z braćmi i siostrami z Kościoła Boga Wszechmogącego. Raz natrafiłam na te słowa Boga Wszechmogącego: „Prawdziwa wiara w Boga oznacza rzecz następującą: w oparciu o przekonanie, że Bóg posiada najwyższą władzę nad wszystkim, człowiek doświadcza Jego słów i Jego dzieł, oczyszcza swoje zepsute usposobienie, zadowala wolę Boga i poznaje Go. Tylko przebycie takiej drogi można nazwać »wiarą w Boga«” (Przedmowa, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Powiedziałam „Amen” w sercu, pomyślałam o własnych doświadczeniach wiary. Wystarczyła mi łaska odkupienia przez Pana Jezusa, myślałam, że zgromadzenia, modlitwy, czytanie Biblii i służba dla Pana są równoznaczne z wiarą. Nie pojmowałam prawdziwego znaczenia wiary. Te słowa naprawdę przyniosły mi oświecenie. Dostrzegłam, że wiara wymaga doświadczania dzieła i słów Boga, by zmienić zepsute usposobienie, by zyskać prawdę i poznać Boga. To znaczy wierzyć w Boga. Te kilka zwięzłych słów wyjaśniło mi znaczenie wiary, wskazało mi ścieżkę do prawdziwej wiary w Boga. Tylko Bóg mógł to wypowiedzieć. Później czytałam słowa Boga Wszechmogącego obnażające prawdę i istotę zepsucia człowieka. Na przykład, ujawnia On, że pracujemy i się poświęcamy nie dlatego, ze Go miłujemy i chcemy Go zawodolić, tylko chcemy w zamian błogosławieństw królestwa, targujemy się z Bogiem. On demaskuje naszą arogancję i brak bojaźni Bożej. Gdy Jego dzieło nie zgadza się z naszymi pojęciami, osądzamy je i potępiamy. Jak mówi List do Hebrajczyków 4:12, „Słowo Boże bowiem jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne rozsądzić myśli i zamiary serca”. Czułam jeszcze mocniej, że słowa Boga Wszechmogącego są słowami Boga, bo tylko Bóg potrafi zajrzeć w głąb ludzkich serc, dostrzec nasze myśi i idee, wiedzieć, co myślimy, i tylko On potrafi tak przeanalizować prawdę o naszym zepsuciu. Słowa Boga Wszechmogącego ujawniły tajemnice tak wielu fragmentów Biblii, których nie pojmowałam, na przykład, co znaczy „zostać pochwyconym”, czym jest woda z rzeki życia, czym jest Nowa Jerozolima, kim są panny mądre i głupie, co znaczy otwarcie zwoju i siedem pieczęci. Przejrzałam na oczy, byłam całkiem przekonana. Nikt nie mógłby ujawnić tych biblijnych tajemnic z wyjątkiem Boga. Im więcej czytałam słów Boga Wszechmogącego, tym bardziej syta byłam duchowo. To było jak słodki deszcz po długiej suszy, odżywczy i podlewający moje życie. Byłam zupełnie pewna, że to są słowa Ducha Świętego, że Bóg mówi do ludzi, że Bóg Wszechmogący to Pan Jezus, który powrócił. Doświadczyłam znaczenia, jakie niosą te słowa Pana Jezusa: „Lecz kto by pił wodę, którą ja mu dam, nigdy nie będzie pragnął, ale woda, którą ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu” (J 4:14). Okazało się, że tylko Chrystus dni ostatecznych ma źródło żywych wód, w końcu odnalazłam to źródło życia.
Czytając słowa Boga Wszechmogącego i rozmawiając z braćmi i siostrami, zrozumiałam istotę i przyczyny tego, że świat religijny podupadł. Bóg Wszechmogący mówi: „Ci, którzy nie podążają za obecnym dziełem Ducha Świętego, nie weszli w dzieło Bożych słów i nieważne, jak wiele działają ani jak wielkie są ich cierpienia, ani jak wielkie starania, nic to wszystko dla Boga nie znaczy i On ich nie pochwali. Dzisiaj wszyscy, którzy podążają za obecnymi słowami Boga, są w strumieniu Ducha Świętego; ci, którzy nie znają dziś słów Boga, są poza strumieniem Ducha Świętego, a takich ludzi Bóg nie pochwala. Służba, która jest niezwiązana z obecnymi wypowiedziami Ducha Świętego, jest służbą ciała i pojęć i nie jest możliwe, by była zgodna z wolą Boga. Jeśli ludzie żyją pośród religijnych pojęć, to nie są w stanie zrobić niczego, co jest zgodne z wolą Bożą, i chociaż służą Bogu, służą Mu zgodnie ze swoimi wyobrażeniami i pojęciami, więc zupełnie nie mogą służyć zgodnie z wolą Boga” (Poznaj najnowsze dzieło Boga i podążaj Jego śladami, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „Na każdym etapie dzieła Bożego istnieją też odpowiednie wymagania stawiane człowiekowi. Wszyscy ci, którzy są w strumieniu Ducha Świętego, są objęci obecnością i dyscypliną Ducha Świętego, a ci, którzy nie są w strumieniu Ducha Świętego, są pod panowaniem szatana i dzieło Ducha Świętego ich nie obejmuje. Ludzie, którzy są w strumieniu Ducha Świętego są tymi, którzy przyjmują nowe dzieło Boże i którzy współpracują w nowym dziele Bożym. (…) Inaczej rzeczy się mają z ludźmi, którzy nie przyjmują nowego dzieła: są oni poza strumieniem Ducha Świętego, a dyscyplinowanie i napominanie przez Ducha Świętego nie odnosi się do nich. Przez cały dzień ludzie ci żyją w ciele, w swych umysłach, a wszystko, co robią, jest zgodne z doktryną powstałą w wyniku analizy i badań dokonanych przez ich umysły. Nie jest to tym, czego wymaga nowe dzieło Ducha Świętego, a tym bardziej nie jest to współpraca z Bogiem. Ci, którzy nie przyjmują nowego dzieła Bożego, są pozbawieni obecności Boga, a ponadto pozbawieni błogosławieństw i ochrony Boga. Większość ich słów i czynów trzyma się dawnych wymogów działania Ducha Świętego; są one doktryną, a nie prawdą. Taka doktryna i reguły są wystarczające, aby udowodnić, że zgromadzenia tych ludzi to nic innego jak religia; nie są oni wybrani, ani nie podlegają dziełu Bożemu. Zgromadzenie ich wszystkich można nazwać jedynie wielkim kongresem religijnym i nie można nazwać go kościołem. Jest to niezmienny fakt” (Dzieło Boga i praktykowanie przez człowieka, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Te słowa uświadomiły mi, że ponieważ moje dawne kościoły i wyznania nie były w stanie nadążyć za nowym dziełem Boga, opuściło je dzieło Ducha Świętego i stały się tylko ośrodkami religijnymi, nie były już kościołami Boga. Duchowni mówili tylko o wiedzy biblijnej i doktrynie. Zawsze wywyższali siebie i o sobie nieśli świadectwo. Chełpili się tym, ile wycierpieli i poświęcili. Nigdy nie wywyższali Boga, nie nieśli o Nim świadectwa. Nie prowadzili innych do praktykowania słów Pana. Niektórzy rozdawali stanowiska kościelne swoim faworytom, twierdzili, że ludzie mówiący językami są pełni Ducha Świętego i zostaną zbawieni przez Boga. Doszli do tego na podstawie własnych myśli i pojęć, własnych wyobrażeń. Przewodząc kościołom w taki sposób, przywódcy religijni odeszli od nauki Pana, sprzeciwili się Jego woli. Mówili, że wierzą, lecz nie szli drogą Pana i nie przestrzegali Jego przykazań. Ich droga była przeciwna drodze Pana. Jak Pan miałby ich pochwalić? Te miejsca nie liczyły się już jako kościoły. To były ośrodki denominacji i grup religijnych. Dlatego nie zyskałam przewodnictwa Bożego, gdy tam praktykowałam. Czułam się duchowo pusta i pozbawiona pokarmu.
Później czytałam fragmenty słów Boga Wszechmogącego. Bóg Wszechmogący mówi: „Bóg doprowadzi do zaistnienia tego faktu: sprawi, że wszyscy ludzie w całym wszechświecie staną przed Nim i będą czcić Boga na ziemi, a Jego praca w innych miejscach ustanie, a ludzie będą zmuszeni szukać prawdziwej drogi. Będzie tak, jak z Józefem: wszyscy przyszli do niego po pożywienie i pokłonili się mu, bo miał żywność. Aby uniknąć głodu, ludzie będą zmuszeni szukać prawdziwej drogi. Cała społeczność religijna będzie cierpieć poważny głód, a tylko dzisiejszy Bóg jest źródłem żywej wody, posiadającej stale płynące źródło dostarczone człowiekowi dla przyjemności, i ludzie przyjdą i będą na Nim polegać” (Nadeszło Tysiącletnie Królestwo, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „Oddałem Moją chwałę Izraelowi, a następnie mu ją odebrałem, wskutek czego przywiodłem na Wschód Izraelitów i całą ludzkość. Przywiodłem ich wszystkich do światła, aby mogli się z nim ponownie zjednoczyć i być z nim w kontakcie, i by nie musieli już go szukać. Wszystkim, którzy szukają, pozwolę ponownie ujrzeć światło i chwałę, jaką miałem w Izraelu; pozwolę im zrozumieć, że dawno temu zstąpiłem na białym obłoku pomiędzy ludzkość, pozwolę ludziom ujrzeć niezliczone białe obłoki oraz obfite kiście owoców i, co więcej, pozwolę im oglądać Jahwe, Boga Izraela. Pozwolę im spojrzeć na Pana Żydów, wyczekiwanego Mesjasza i na pełne ukazanie się Mnie, który przez wszystkie wieki byłem prześladowany przez królów. Będę pracował nad całym wszechświatem i dokonam wielkiego dzieła, objawiając człowiekowi całą Moją chwałę i wszystkie Moje uczynki w dniach ostatecznych. Ukażę Moje chwalebne oblicze w całej jego pełni tym, którzy czekali na Mnie całymi latami, tym, którzy pragnęli, abym przyszedł na białym obłoku, Izraelowi, który pragnął, bym ukazał się ponownie, i całej ludzkości, która Mnie prześladuje, tak, aby wszyscy wiedzieli, że dawno temu zabrałem chwałę Moją i przywiodłem ją na Wschód i już jej nie ma w Judei. Jako że nadeszły już dni ostateczne!” (Obwieszczenie siedmiu gromów – proroctwo, że ewangelia królestwa rozpowszechni się po całym wszechświecie, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Czytając słowa Boga i gromadząc się z braćmi i siostrami, zaczęłam rozumieć, że Pan Jezus powrócił w ciele, by czynić nowe dzieło w dniach ostatecznych, rozpoczął Wiek Królestwa i zakończył Wiek Łaski, dzieło Ducha Świętego przeniosło się na dzieło Boga w dniach ostatecznych. Świat religijny utracił dzieło Ducha Świętego. Ci ludzie tkwiący w ośrodkach religijnych pogrążyli się w mroku. Pod koniec Wieku Prawa wcielony Pan Jezus czynił nowe, większe dzieło poza świątynią, zaczynając Wiek Łaski i kończąc Wiek Prawa. Dzieło Boga przeniosło się na dzieło odkupienia, świątynia opustoszała. Ci, co trwali przy dziele Jahwe i nie chcieli przyjąć dzieła Pana Jezusa, pogrążyli się w mroku i zatracili się. Pomyślałam o Księga Amosa 8:11, „Spójrz, nadchodzą dni, rzekł Pan, Jahwe, że wywołam w kraju głód, ale nie głód chleba ani nie pragnienie wody, lecz głód słuchania słów Jahwe”. W końcu zrozumiałam. Odwiedziłam kilka kościołów i słuchałam kazań wielu słynnych pastorów, ale nie znalazłam pokarmu życia. Mój złakniony duch nasycił się słowami Boga Wszechmogącego. To dlatego, że Bóg czynił nowe dzieło i przeniosło się dzieło Ducha Świętego. Duch Święty wspiera teraz jedynie dzieło czynione w imię Boga Wszechmogącego. Nieważne, ja dobrze ludzie przestrzegają dzieła Pana Jezusa, Bóg już tego dzieła nie wspiera.
Podzieliłam się tym na zgromadzeniu i siostra Wang powiedziała wtedy: „Za tym głodem w świecie religii kryje się wola Boga. Głód w religii sprawia, że ci, co miłują Bogą i prawdę, porzucają religję, by szukać tego, co Duch Święty mówi do kościołów, szukać ukazania się i dzieła Boga. Ci, co słyszą głos Boga i przyjmują dzieło sądu czynione przez Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych, to panny mądre, zostaną wyniesieni przed Boga tron. Przechodzą sąd obmywanie i doskonalenie przez słowa Boga Wszechmogącego, widzą prawdę o tym, jak szatan ich skaził. Ich aroganckie i podstępne usposobienie jest obmywane i przemieniane. Lepiej poznają Boga i stopniowo wzrastają w życiu. Składają różne świadectwa o tym, że poddali się Bogu i są wierni. To są zwycięzcy, których Bóg czyni przed katastrofami, to pierwsze owoce. Tak wypełnia się przepowiednia z Objawienie Jana: »Są to ci, którzy nie skalali się z kobietami, są bowiem dziewiczy. To ci, którzy podążają za Barankiem, dokądkolwiek idzie. Oni zostali wykupieni spośród ludzi, aby byli pierwocinami dla Boga i dla Baranka« (Obj 14:4). Gdy tę grupę zwycięzców uczyni Bóg, dzieło sądu rozpoczęte przez Boga wcielonego w domu Bożym dobiegnie końca. Później On dopuści do katastrof, nagrodzi dobrych i ukarze niegodziwych. Następnie ci, co odrzucili Boże dzieło sądu oraz potępili Boga Wszechmogącego, padną ofiarą katastrof, będą płakać i zgrzytać zębami. Tylko ci obmyci przez Boga zyskają Jego ochronę i przetrwają, by na koniec wejść do królestwa Bożego”.
Dzięki temu omówieniu pojęłam dzieło Boga i Jego wolę. Poczułam realność Bożej miłości. Bóg mnie nie odrzucił, ale pozwolił mi powitać powrót Pana Jezusa za mojego życia. On dał mi te wszystkie słowa i obdarzył mnie wieloma prawdami, karmiąc mojego złaknionego ducha. Im więcej o tym myślę, tym się czuję bardziej błogosławiona! Przeczytałam też te słowa Boga: „Droga życia nie jest czymś, co może stać się udziałem każdego ani dla nikogo nie jest łatwo dostępna. Życie może bowiem pochodzić tylko od Boga, co oznacza, że tylko Sam Bóg posiada istotę życia i jedynie Sam Bóg posiada drogę życia. A zatem tylko Bóg jest źródłem życia i niewyczerpywalnym źródłem żywej wody życia” (Tylko Chrystus dni ostatecznych może dać człowiekowi drogę wiecznego życia, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Bóg Wszechmogący jest źródłem wszelkiego życia, Jego słowa są prawdą, drogą i życiem. One nas karmią i podlewają. Teraz zyskałam podlewanie i przewodnictwo słów Boga Wszechmogącego, zanurzam się w żywych wodach płynących z tronu. Biorę udział w uczcie weselnej Baranka. Jestem wdzięczna Bogu Wszechmogącemu, bo mnie zbawił!