Słowo Boga jest moją siłą

01 kwietnia 2019

Autorstwa Jingnian, Kanada

Od dziecka podzielałam wiarę mojej rodziny w Pana i często czytałam Biblię oraz uczestniczyłam w nabożeństwach. Po ślubie podzieliłam się ewangelią Pana Jezusa z moją teściową. Od kiedy zaczęła wierzyć w Pana, nie traciła już panowania nad sobą w różnych sytuacjach i w swoim postępowaniu nie kierowała się już wyłącznie kaprysem, tak więc nasze relacje rodzinne zaczęły się poprawiać. Mój mąż zauważył zmianę w zachowaniu swojej matki, więc w 2015 roku również zaczął wierzyć w Pana i co tydzień chodził ze mną do kościoła. Kiedy zobaczyłam, że po przyjęciu ewangelii Pana moja rodzina żyje w zgodzie, wiedziałam, że jest to skutek Jego łaski i dziękowałam Mu z głębi serca.

Któregoś dnia w lutym 2017 roku, gdy byłam w pracy, pewna klientka na mój widok nie mogła ukryć ekscytacji. Odciągnęła mnie na bok i powiedziała: „Jesteś bardzo podobna do mojej przyjaciółki. Czy mogę was sobie przedstawić? Dopiero przyjechała do Kanady i nie ma żadnych przyjaciół, więc gdybyś miała trochę czasu, byłoby świetnie, gdybyście porozmawiały”. Bardzo mnie to zaskoczyło i pomyślałam: Czy to możliwe? Czy jej przyjaciółka jest naprawdę tak bardzo do mnie podobna? Zdałam sobie jednak sprawę, że we wszystkim, co się dzieje, zawierają się dobre intencje Pana, oraz że pełne miłości pomaganie innym jest jedną z Jego nauk, więc przystałam na jej prośbę. Kilka dni później spotkałam się z jej przyjaciółką, Xiao Han. Rzeczywiście była do mnie bardzo podobna. Ludzie, którzy nas widzieli, pytali, czy jesteśmy bliźniaczkami. Nie wiem, czy to dlatego, że byłyśmy takie podobne, czy dlatego, że we wszystkim obecne są plany Pana, ale kiedy ją zobaczyłam, od razu poczułam, że jest mi bliska. Po kilku spotkaniach byłyśmy jak siostry, które mogą rozmawiać o wszystkim. Najbardziej zaskoczyło mnie to, że dzięki Xiao Han usłyszałam ewangelię Pana Jezusa, który powrócił w dniach ostatecznych.

Pewnego dnia Xiao Han zabrała mnie do domu swojej ciotki, która opowiedziała nam o ewangelii królestwa Boga Wszechmogącego. Poprosiła nas, żebyśmy przeczytały słowa wyrażone przez Boga w dniach ostatecznych i rozmawiała z nami o woli Boga stojącej za stworzeniem Adama i Ewy, o myślach i intencjach Boga, kiedy kazał Noemu zbudować arkę, o tym, jak pełne boleści było serce Boga, gdy zniszczył ludzi w czasach Noego i o wielu innych rzeczach. Powiedziała, że wszystkie te tajemnice zostały ujawnione w słowach Boga wyrażonych w dniach ostatecznych i że inaczej nikt nie potrafiłby ich zrozumieć. Uwierzyłam jej, ponieważ jedynie sam Bóg mógł wyjaśnić myśli przyświecające Jego działaniom. Gdyby Bóg nie pojawił się osobiście, by przemówić i wykonać dzieło, któż inny mógłby w pełni wyjaśnić Jego myśli i intencje? Słowa Boga mocno trafiły mi do serca i postanowiłam dogłębnie zbadać dzieło Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych. Robiąc to, stawiałam wiele pytań o kwestie, których nie rozumiałam, kiedy czytałam Biblię, a ciotka Xiao Han udzielała mi odpowiedzi na podstawie słów Boga Wszechmogącego. Odpowiedzi te były bardzo szczegółowe, jasne i mogłam je zrozumieć. Gdy czytałam coraz więcej słów Boga, wątpliwości i niezrozumienie w moim sercu powoli ustępowały i zrozumiałam, że w dniach ostatecznych Bóg Wszechmogący wykonuje dzieło sądu poprzez swoje słowa, co wypełnia zawartą w Biblii przepowiednię, że „Sąd rozpoczął się od domu Bożego(1P 4:17). Ten etap dzieła Boga jest wzmocnieniem i pogłębieniem dzieła Pana Jezusa oraz stanowi ostatni etap dzieła Boga w dniach ostatecznych, które ma na celu oczyszczenie i zbawienie ludzkości. Rozpatrywałam te kwestie przez pewien czas i osiągnęłam pewność, że Bóg Wszechmogący jest Panem Jezusem, który powrócił, z radością przyjęłam dzieło Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych i zaczęłam uczęszczać na spotkania z braćmi i siostrami.

Pewnego poranka, niewiele ponad trzy miesiące później, miałam właśnie jak zwykle spotkać się z siostrami, gdy moja komórka zaczęła wibrować. Włączyłam ją i zobaczyłam powiadomienie, że ktoś próbuje ustalić lokalizację mojego iPhone’a. Byłam bardzo zaskoczona i nie wiedziałam, co się dzieje, ale chwilę potem odebrałam wiadomość od mojego męża, która brzmiała: „Gdzie jesteś?”. Patrząc na wiadomość zawahałam się, ponieważ przypomniałam sobie, że mój mąż po powrocie z nabożeństwa w kościele ponad miesiąc temu przekazał mi, że pastor mówił wtedy wiele niepochlebnych rzeczy na temat Kościoła Boga Wszechmogącego i ostrzegał wiernych, by mieli się na baczności i nie nawiązywali żadnych kontaktów z ludźmi z Błyskawicy ze Wschodu. Przestraszyłam się wtedy, że słowa pastora i starszego zamącą mojemu mężowi w głowie i że rozsiewane przez nich plotki nastawią go przeciw Kościołowi Boga Wszechmogącego. Chciałam poczekać, aż zrozumiem więcej prawdy i będę mogła w zrozumiały sposób dawać świadectwo o dziele Boga w dniach ostatecznych, i dopiero wtedy przekazać ewangelię mojemu mężowi, więc nigdy nie odważyłam się powiedzieć mu o swoich spotkaniach z siostrami z Kościoła Boga Wszechmogącego. Dlatego odpisałam mu: „Jestem w drodze do pracy”. Ale gdy przemyślałam to raz jeszcze, poczułam, że coś jest nie tak. „Nigdy nie wysyła mi wiadomości o tej porze. Dlaczego teraz nagle pisze do mnie z pytaniem, gdzie jestem? Co się stało?”.

Kiedy tego wieczora wróciłam do domu, mój mąż siedział na łóżku i patrzył na mnie ze złością. Znalazł i wyłożył na biurku zawierającą słowa Boga książkę, którą schowałam w domu. Zaskoczyło mnie to, ale zanim zdążyłam zastanowić się, jak mam zareagować, mój mąż zapytał mnie: „Kiedy zaczęłaś wierzyć w Boga Wszechmogącego? Czy nie wiesz o tym, że w Internecie pełno jest niepochlebnych informacji na temat Kościoła Boga Wszechmogącego? Okłamałaś mnie dzisiaj. Nie byłaś w drodze do pracy. Gdzie byłaś?”. Odpowiedziałam mu nieco oburzonym tonem: „A więc to przez ciebie mój telefon ostrzegł mnie dziś rano, że ktoś próbuje poznać moją lokalizację!”. Odpowiedział: „Miałem przerwę w pracy i chciałem wiedzieć, gdzie jesteś, więc sprawdziłem twoją lokalizację i okazało się, że wcale nie jesteś tam, gdzie mówiłaś”. Potem ciągnął łagodniejszym tonem: „Chiński rząd twierdzi, że wśród wierzących w Boga Wszechmogącego nie są utrzymywane właściwe granice pomiędzy mężczyznami i kobietami. Znalazłem też o wiele więcej informacji przedstawiających Kościół w złym świetle. Czy mogłabyś przestać się z nimi kontaktować? Byłoby o wiele lepiej, gdybyś po prostu chodziła na nabożeństwa do kościoła – mógłbym chodzić razem z tobą co tydzień. Dlaczego się z nimi zadajesz?” Kiedy skończył, wszedł do Internetu i kazał mi przeczytać wiele informacji przedstawiających Kościół Boga Wszechmogącego w złym świetle. Przeczytałam te bezpodstawne pomówienia i powiedziałam ze złością: „Ci ludzie nigdy nie mieli żadnej styczności z Kościołem Boga Wszechmogącego. Dlaczego wypowiadają się na jego temat? Te słowa nie znajdują żadnego uzasadnienia, to plotki, kłamstwa i pomówienia. Są całkowicie niewiarygodne! Przez kilka ostatnich miesięcy spędzałam czas z braćmi i siostrami należącymi do Kościoła Boga Wszechmogącego i widziałam tylko, że ubierają się skromnie i przyzwoicie, a mówią i zachowują się godnie. Bracia i siostry respektują granice, a w swoich interakcjach opierają się na zasadach. W ogóle nie przypominają ludzi z plotek rozpowszechnianych przez KPCh oraz pastorów i starszych. Wydany przez Boga Wszechmogącego dekret administracyjny dla Wieku Królestwa wyraźnie stwierdza, że »Człowiek ma zepsute usposobienie, a ponadto ogarniają go emocje. W związku z tym absolutnie zabroniona jest współpraca dwóch osób odmiennej płci podczas służby Bogu, o ile nie towarzyszy im nikt inny. Każdy, kto zostanie na tym przyłapany, zostanie wydalony bez wyjątku – i nikt nie jest zwolniony« (Dziesięć dekretów administracyjnych, które muszą być przestrzegane przez wybranych ludzi Boga w Wieku Królestwa, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Bóg jest święty i sprawiedliwy. Niczego nie nienawidzi bardziej niż rozwiązłości. Bóg wydał więc dla swojego ludu wybranego surowe dekrety administracyjne i każdy, kto je złamie, zostanie wyrzucony z kościoła. Bracia i siostry z Kościoła Boga Wszechmogącego ściśle przestrzegają dekretów Boga i nikt nie waży się ich łamać. Sama to widziałam i tego doświadczyłam. Rozpowszechniane przez KPCh, pastorów i starszych plotki, jakoby w Kościele Boga Wszechmogącego niejasne były granice między mężczyznami i kobietami, są niczym więcej jak tylko pomówieniami i oszczerstwami!”. Ale cokolwiek bym mówiła, mój mąż nie chciał słuchać i nalegał, żebym przestała spotykać się z braćmi i siostrami na zgromadzeniach. Kiedy zobaczyłam upartą postawę mojego męża, zaczęłam odczuwać zniechęcenie, ponieważ tutaj, za granicą, był jedyną bliską mi osobą i nie chciałam się z nim kłócić. Do tego bałam się, że powie o wszystkim mojej rodzinie w Chinach i pastorowi, co tylko spotęguje moje problemy. Więc kiedy nalegał, żebym nie chodziła na zgromadzenia, zgodziłam się, ale powiedziałam, że chcę dalej czytać słowo Boga w domu, na co mój mąż przystał. W ten sposób burza na chwilę ucichła.

Ponieważ czytałam słowo Boga sama w domu, wielu rzeczy nie rozumiałam, więc dzwoniłam z komórki do jednej siostry, kiedy mój mąż był w pracy. Pozwoliło mi to pozostać w kontakcie z moimi siostrami. Gdy powiedziałam im o tym, że mój mąż nie pozwolił mi chodzić na zgromadzenia, jedna z nich przeczytała mi wtedy następujący fragment słów Boga: „Na każdym etapie dzieła, jakiego Bóg dokonuje w ludziach, patrząc z zewnątrz wydaje się, że polega ono na interakcjach między ludźmi, jakby powstało dzięki człowieczym ustaleniom lub było wynikiem ludzkiej ingerencji. Jednakże za kulisami każdy etap dzieła i wszystko, co się dzieje, jest zakładem szatana z Bogiem i wymaga, aby ludzie trwali mocno przy świadectwie o Bogu. Jako przykład weźmy próbę, której poddany został Hiob: za kulisami szatan zakładał się z Bogiem, a to, co przydarzyło się Hiobowi, było efektem ludzkich czynów i ingerencji człowieka. Za każdym działaniem, które Bóg podejmuje w was, kryje się zakład szatana z Bogiem – za wszystkim kryje się toczona walka. (…) Kiedy Bóg i szatan walczą w sferze duchowej, jak należy zadowalać Boga i jak należy trwać mocno w świadectwie na Jego rzecz? Powinieneś wiedzieć, że wszystko, co ci się przydarza, jest wielką próbą i czasem, w którym Bóg potrzebuje, abyś dawał świadectwo(Tylko umiłowanie Boga jest prawdziwą wiarą w Niego, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Moja siostra wytłumaczyła mi to następująco: „Kiedy napotykamy takie okoliczności wkrótce po tym, jak przyjęliśmy Boga Wszechmogącego, z zewnątrz wygląda to tak, jakby nasza rodzina powstrzymywała nas i nie pozwalała chodzić na spotkania. Jeśli jednak przyjrzymy się temu przez pryzmat słów Boga, to zobaczymy, że tym, kto przeszkadza, jest szatan, ponieważ jest to duchowa walka. Bóg pragnie nas zbawić, ale szatan nie chce tak łatwo się poddać, więc idzie w krok za Bogiem, by nas niepokoić i wykorzystuje otaczających nas ludzi po to, byśmy nie przyszli do Boga. Celem szatana jest zniszczenie naszej właściwej relacji z Bogiem, sprawienie, byśmy poczuli zniechęcenie i słabość oraz byśmy porzucili i zdradzili Boga, ostatecznie wracając pod panowanie szatana i tracąc szanse na uzyskanie Bożego zbawienia. Musimy więc nauczyć się wnikliwie patrzeć na wszystko zgodnie ze słowami Boga, przejrzeć podstępy szatana, więcej się modlić, ufać Bogu i mieć autentyczną wiarę w Boga. Wtedy będziemy mogli ujrzeć działania Boga poprzez wiarę.”. Po wysłuchaniu słów Boga i tłumaczenia mojej siostry nagle zdałam sobie sprawę, że „mój mąż każe mi przestać wierzyć w Boga i podążać za Nim, ponieważ to szatan wykorzystuje go do przeszkadzania mi i sprawienia, bym zdradziła Boga. Jest to taka sama próba, jakiej doświadczył Hiob. Szatan sprawił, że Hiob utracił swój wielki majątek oraz stada bydła i owiec, pokrył jego ciało okropnymi wrzodami, ale też wykorzystał jego przyjaciół do tego, by ci niepokoili go i przeszkadzali mu, a nawet wykorzystał jego żonę, by kusiła Hioba do porzucenia Boga. Pełen arogancji szatan usiłował zniszczyć wiarę Hioba w Boga i sprawić, że wyrzeknie się on Boga i odrzuci Go. Szatan jest prawdziwie zły i nikczemny!”. Kiedy o tym pomyślałam, moje serce wypełniło się nienawiścią do szatana, ale później w mojej głowie pojawiła się następująca myśl: „Mimo że szatan zapamiętale usiłował zniszczyć Hioba, to nigdy nie wyrządziłby mu śmiertelnej krzywdy, gdyby Bóg mu na to nie pozwolił. Czy nie oznacza to, że to, przez co przechodzę, także zależy od Boga? Jeśli tylko będę prawdziwie podnosić wzrok ku Bogu i polegać na Nim, z pewnością pokieruje mną tak, że przezwyciężę pokusy szatana”. Myśl ta pogłębiła moją wiarę w Boga i zdecydowałam, że pozostanę w kontakcie z moimi siostrami i będę się z nimi spotykać oraz rozmawiać przez komórkę.

Pewnej nocy położyłam telefon na stole i nie spodziewałam się, że mój mąż go podniesie i przejrzy zapisy moich czatów z siostrą. Bardzo się zdenerwował i powiedział do mnie: „Ciągle się z nimi kontaktujesz, wasze rozmowy trwają po dwie godziny”. Później pokazał mi jeszcze więcej negatywnej propagandy z Internetu. Zaczął kontrolować mnie na różne sposoby i uniemożliwiał mi kontakty telefoniczne z siostrą. Po raz kolejny utraciłam część życia związaną z kościołem i nie mogłam uzyskać pomocy od mojej siostry. Później mój mąż ciągle zamęczał mnie plotkami, które znalazł w Internecie, i uniemożliwiał mi utrzymywanie kontaktów z moimi braćmi i siostrami. Wszystkie te utrudnienia i prześladowania ze strony męża sprawiły, że czułam się ogromnie nieszczęśliwa i siłą rzeczy zaczęłam odczuwać słabość: „Dlaczego mój mąż tak sprzeciwia się mojej wierze w Boga Wszechmogącego? Chcę tylko wierzyć w Boga, czemu jest to takie trudne? Kiedy będę mogła wierzyć w Boga bez tych wszystkich przeszkód? Czy od teraz tak już będzie wyglądało moje życie?”. Kiedy o tym pomyślałam, nie potrafiłam powstrzymać napływających do moich oczu łez i poczułam się wyjątkowo samotna i bezbronna. Nie wiedziałam, co dalej robić i nie potrafię zliczyć, jak wiele razy płakałam z tego powodu. W swoim nieszczęściu mogłam tylko modlić się do Boga: „Boże, nie wiem co robić, gdy mój mąż nakłada na mnie takie ograniczenia, nie wiem, jak sobie z tym poradzić, ale wierzę, że w każdej sytuacji zawierają się Twoje dobre intencje. Proszę, byś mnie poprowadził i dał mi wiarę, abym mogła sobie z tym poradzić”.

Cudownym zrządzeniem losu, w chwili, gdy skończyłam się modlić, siostra przesłała mi dwa fragmenty słów Boga: „Szatan jest w stanie wojny z Bogiem, depcząc Mu po piętach. Jego celem jest zniszczyć każde dzieło, które Bóg chce wykonać, zająć i kontrolować tych, których Bóg chce pozyskać, aby całkowicie ich wyeliminować. Jeżeli nie zostaną wyeliminowani, przechodzą oni w posiadanie szatana i są przez niego wykorzystywani – taki jest jego cel(Sam Bóg, Jedyny IV, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga). „Musisz mieć w sobie Moją odwagę i musisz mieć zasady, gdy stawiasz czoła krewnym, którzy nie wierzą. Przez wzgląd na Mnie nie wolno ci jednak ulegać żadnym ciemnym mocom. Polegaj na Mojej mądrości, aby kroczyć doskonałą drogą; nie pozwól, aby jakiekolwiek szatańskie knowania wzięły górę. Dołóż wszelkich starań, by otworzyć przede Mną swoje serce, a Ja cię pocieszę i obdarzę pokojem i szczęściem(Wypowiedzi Chrystusa na początku, rozdz. 10, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Rozważając słowa Boga, uzyskałam pewne rozeznanie w kwestii złych intencji szatana. Bóg działa po to, by zbawić ludzi, natomiast szatan usiłuje zniszczyć dzieło Boga i rywalizuje z Nim o ludzi. Z tego powodu rozpowszechnia w Internecie różne fałszywe plotki, by zamącić ludziom w głowach i oszukać ich, a także wykorzystuje nasze rodziny, by nam przeszkodzić, nie pozwolić stanąć przed Bogiem i dostąpić zbawienia. Mojego męża zaślepiły rozpowszechniane przez szatana oszczerstwa, ponieważ nie znał prawdy, i tylko dlatego uparcie próbował przeszkodzić mi wierzyć w Boga. Szatan wykorzystał też moją słabość, by spętać mnie i skrzywdzić. Szatan wiedział, że moją fatalną słabością były emocje, więc zaatakował mnie właśnie od strony mojego uczucia do męża. Kazał mi wybrać cielesne przywiązanie i utrzymanie dobrych relacji rodzinnych i zrezygnować z podążania za Bogiem, sprawiając tym samym, że porzuciłam prawdziwą drogę i straciłam szansę na otrzymanie od Boga zbawienia. Szatan jest naprawdę nikczemny! W tej samej chwili poczułam, że Bóg pociesza mnie za pomocą swoich słów, zachęcając, bym nie poddawała się mrocznym siłom szatana oraz pokazując mi, w jaki sposób mam praktykować. Bóg powiedział, „Polegaj na Mojej mądrości, aby kroczyć doskonałą drogą”. Jak miałam w moich obecnych okolicznościach współpracować z Bogiem i wykorzystać mądrość, aby uczestniczyć w zgromadzeniach? Pamiętałam, że ostatnim razem mój mąż wykorzystał mój telefon, żeby poznać moją lokalizację, więc nie mogłam ponownie pójść do domu mojej siostry. Nie mogłam też porozumiewać się z nią telefonicznie, ale mogłam się z nią spotkać w części restauracyjnej w centrum handlowym. Gdyby mąż znowu mnie o to zapytał, mogłabym odpowiedzieć, że robiłam zakupy. Zatem, dzięki pomocy Boga, udało mi się ponownie spotkać z siostrą. Kiedy siostra zrozumiała trudną sytuację, w jakiej się znajduję, rozmawiała ze mną o słowie Boga, dodawała mi otuchy i pocieszała mnie. Kiedy zrozumiałam prawdę, moje zniechęcenie szybko ustąpiło.

Pewnego dnia gdy wróciłam z pracy do domu, chciałam poczytać słowa Boga. Przeszukałam szuflady i szafki, w których zazwyczaj trzymałam moją książkę, ale nie mogłam jej znaleźć. Byłam bardzo zdenerwowana i pomyślałam: „O nie, mąż musiał wyrzucić moją książkę. Jest bardzo przezorną osobą, więc na pewno nie wyrzucił jej do śmieci, gdzie mogłabym ją znaleźć. Jeśli zabrał ją do swojego biura, żeby tam ją wyrzucić, to nigdy jej nie znajdę”. Myśla ta sprawiła, że poczułam się okropnie i nie wiedziałam, co robić.

Kilka dni później poszłam z mężem na jego egzamin na prawo jazdy i spotkałam tam jedną z moich sióstr. Po cichu powiedziałam jej, że moja książka ze słowami Boga zniknęła. Powiedziała mi, żebym więcej się modliła, zaufała Bogu i jeszcze raz starannie jej poszukała. Bóg panuje nad wszystkimi rzeczami i rządzi nimi, więc to, czy mój mąż ją wyrzucił, zależy od Boga i nie powinnam pozwolić, by moja wyobraźnia zbyt szybko podpowiadała mi osądy. Kiedy wróciłam do domu, wysłałam wiadomość do innej siostry, która powiedziała mi to samo. Ponieważ obie udzieliły mi identycznej porady, wierzyłam, że muszą za tym stać intencje Boga. Czy Bóg wykorzystał moje siostry, by mi o tym przypomnieć? Później przypomniałam sobie fragment słów Boga: „Bóg Wszechmogący niepodzielnie panuje nad wszystkimi rzeczami i wydarzeniami! Jeśli tylko przez cały czas będziemy mieć w sercach szacunek do Niego i będziemy wkraczać w sferę duchową oraz żyć we wspólnocie z Nim, On pokaże nam wszystko, czego szukamy, a Jego wola z pewnością zostanie nam objawiona. Nasze serca będą wtedy pełne radości i spokoju, wytrwałe i pewne swego celu(Wypowiedzi Chrystusa na początku, rozdz. 7, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Na podstawie słów Boga zrozumiałam, że jest On zawsze obecny w życiu ludzi, aby mogli na Nim polegać i znaleźć pomoc. Kiedy wpadamy w tarapaty i nie możemy znaleźć wyjścia, to o ile będziemy naprawdę wzywać Boga, On oświeci nas, poprowadzi i pomoże rozwiązać nasze problemy. Dzięki oświeceniu i przewodnictwu słów Boga moja wiara w Niego ponownie się umocniła się i poznałam sposób praktykowania. Zrozumiałam też, że nigdy nie znajdę zagubionej książki ze słowem Boga, polegając wyłącznie na własnych wysiłkach. Bóg jest wszechpotężny i ufałam, że jeśli będę na Nim polegała i szanowała Go, a później we współpracy z Bogiem poszukam książek w sposób praktyczny, to Bóg poprowadzi mnie i pomoże mi. Stanęłam więc przed Bogiem i szczerze się modliłam: „Boże! Nie mogę znaleźć książki zawierającej Twoje słowo. Najpierw polegałam na swoich pojęciach i wyobrażeniach, żeby zgadnąć, gdzie może być. Zareagowałam na podstawie własnych impulsów. Nie stawiałam Cię na pierwszym miejscu i nie zdawałam sobie sprawy, że wszystko znajduje się pod Twoją kontrolą. Teraz pragnę Cię szanować i powierzyć Ci tę sprawę, a potem, współpracując z Tobą, poszukać jej jeszcze raz. To, czy znajdę książkę, czy też nie, zależy wyłącznie od Ciebie. Proszę, poprowadź mnie”.

Kiedy skończyłam się modlić, nagle poczułam pragnienie, by pójść do garderoby po parę butów. Kiedy uklękłam, żeby je podnieść, niespodziewanie natknęłam się na białą torbę i nagle w moim umyśle pojawiło się bardzo wyraźne przeczucie, że w torbie znajduje się książka ze słowem Boga. Kiedy podniosłam torbę i zajrzałam do niej, okazało się, że rzeczywiście tak jest! Byłam zaskoczona i zachwycona, więc mimowolnie wykrzyknęłam: „Bogu niech będą dzięki! Bogu niech będą dzięki!”. Zdałam sobie sprawę, że to Bóg przyprowadził mnie do tej książki. Naprawdę zrozumiałam, że wszystko znajduje się pod Jego kontrolą. Bóg aranżuje nawet myśli i pojęcia w ludzkich sercach, więc kiedy polegamy na Bogu i szanujemy Go, tak naprawdę nic nie jest niemożliwe. Szybko zabrałam potem książkę do sypialni i schowałam do szuflady. Kiedy mój mąż wrócił do domu tego wieczora, odkrył, że znalazłam książkę, którą schował w garderobie, i zażądał jej zwrotu. Tym razem szczerze polegałam na Bogu i poprosiłam Go, by dał mi pewność siebie i siłę. Powiedziałam mojemu mężowi, że nie pójdę z nim na dalszy kompromis. Kiedy zobaczył moją determinację, ustąpił.

Abym mogła łatwiej uczestniczyć w spotkaniach i uprawiać praktyki duchowe, moja siostra dała mi później telefon specjalnie do słuchania kazań, na który zgrała też wiele słów Boga. Któregoś razu, gdy zmieniałam torebkę, przez nieostrożność zostawiłam go w domu i w ten sposób mój mąż dowiedział się, że znowu uczestniczę w zgromadzeniach. Wysłał mi wiadomość z pytaniem: „Dlaczego ciągle się z nimi kontaktujesz? Dlaczego potajemnie uczestniczysz w zgromadzeniach?”. Gdy przeczytałam tę wiadomość, zdenerwowałam się i zmartwiłam, ale przypomniałam sobie o doświadczeniach z ostatniego okresu; o tym, jak za każdym razem mąż próbował mi przeszkadzać albo prześladował mnie, a ja zawsze szłam na kompromis, wycofywałam się albo czułam się zniechęcona i słaba, i że tym, czego brakowało mi najbardziej, było poleganie na Bogu i dawanie o Nim świadectwa. Wiedziałam, że tym razem nie mogę ulec szatanowi. Pragnęłam polegać na Bogu, pokładać w Nim ufność, pokonać szatana dzięki mojej wierze i trwać przy świadectwie o Bogu. Pomyślałam o słowach Boga: „Bez względu na to, gdzie, kiedy lub w jak wrogim otoczeniu się znajdziesz, sprawię, że będziesz widział jasno, a Moje serce objawi ci się, jeśli spojrzysz na Mnie swoim. W ten sposób pobiegniesz naprzód drogą, nigdy się nie gubiąc(Wypowiedzi Chrystusa na początku, rozdz. 13, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Modliłam się więc do Boga: „Boże! Dzisiaj wybrałeś mnie i sprawiłeś, że podążam Twoim śladem. Jeśli nie będę dążyć z całych sił, jeśli ugnę się przed siłą szatana, to stracę szansę na zbawienie. Boże! Pragnę zawierzyć Ci moje obecne trudności. Nawet jeśli mąż powie mojej rodzinie albo pastorowi o mojej wierze w Boga Wszechmogącego, nieważne, co mi zrobi – będę Ci posłuszna. Tym razem będę na Tobie polegać, trwać przy świadectwie o Tobie i upokorzę szatana”.

Po modlitwie poczułam się dużo spokojniejsza. Wzięłam do ręki telefon i odpisałam mężowi: „Tak, znowu uczestniczę w zgromadzeniach. Usiądźmy jutro i porozmawiajmy o tym”. Kiedy wysłałam wiadomość, ciągle czułam, że jestem oczyszczana: Dlaczego napotykam przeszkody za każdym razem, gdy chcę na poważnie dążyć do prawdy? Później pomyślałam o doświadczeniach Hioba, o których wielokrotnie rozmawiały ze mną moje siostry. Bóg powiedział: „A co zrobił Bóg, gdy Hiob był poddawany tej męce? Bóg obserwował i czekał na wynik. Co odczuwał Bóg w trakcie tej obserwacji? Oczywiście był pogrążony w żalu(Boże dzieło, Boże usposobienie i Sam Bóg II, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga). Rozważyłam słowa Boga i pomyślałam o doświadczeniu Hioba. Przez całe życie bał się Boga i stronił od zła, ale szatan nie chciał przystać na to, by Bóg pozyskał Hioba, więc wielokrotnie go kusił. Gdy szatan kusił Hioba, Bóg uważnie na wszystko patrzył i postawił szatanowi nieprzekraczalny warunek, który zapewnił Hiobowi bezpieczeństwo: szatan nie mógł pozbawić go życia. Zobaczyłam, że Bóg troszczy się o ludzi, nie chce, byśmy cierpieli bądź znaleźli się pod wpływem szatana i zostali przez niego skrzywdzeni. W tym, że Bóg pozwolił szatanowi kusić Hioba, również zawierały się Jego dobre intencje. Bóg miał nadzieję, że wykorzysta Hioba, aby uzyskać świadectwo, udoskonalić wiarę Hioba i jego posłuszeństwo wobec Boga. Czyż nie byłam teraz w takiej samej sytuacji? Mimo że szatan raz za razem mnie kusił, Bóg nigdy mnie nie opuścił i prowadził mnie aż do tamtego dnia. Bóg zaaranżował te okoliczności w taki sposób, ponieważ miał nadzieję, że będę wzrastać w życiu, trwać w świadectwie o Nim i upokorzę szatana. Wiedziałam więc, że tym razem muszę wytężyć siły, aby poddać się zrządzeniom Boga i upokorzyć szatana. Ponownie poczułam swoją wiarę w Boga i zdecydowałam się być posłuszna Jego ustaleniom, trwać przy Bogu i nigdy więcej nie iść na kompromis z szatanem.

Gdy następnego wieczoru wróciłam z pracy do domu, mój mąż już na mnie czekał. Kiedy usiadłam, powiedział: „Czy możesz zrezygnować z wiary w Boga Wszechmogącego?”. Potem zaczął mówić o wszystkich znalezionych w Internecie informacjach przedstawiających Kościół Boga Wszechmogącego w złym świetle. Odpowiedziałam: „Nie, nie mogę. Co tak naprawdę wiesz o Kościele Boga Wszechmogącego? Wszystkie informacje, które znalazłeś w Internecie, to oszczerstwa sfabrykowane przez rząd KPCh, aby szkalować, zniesławiać i potępiać Kościół Boga Wszechmogącego. Nic z tego nie jest prawdą. KPCh jest ateistyczną partią polityczną, która nienawidzi prawdy i Boga, więc na wszystkie sposoby rozpowszechnia rozmaite plotki, by zamącić ludziom w głowie. Na próżno pragnie oszukać ludzi, aby sprzeciwili się Bogu i ostatecznie ulegli zniszczeniu razem z nią. Takie są niegodziwe intencje rządu KPCh. Nie robię nic złego poprzez to, że wierzę w Boga, i nie zrobiłam niczego, czym mogłam cię rozczarować. Podążam w życiu właściwą ścieżką i podjęłam decyzję, że będę podążać nią dalej. Przemyślałam to i zdecydowałam, że możesz zadzwonić do pastora i kaznodziejów – niech potępiają mnie w swoich kazaniach, a potem wyrzucą z kościoła. Możesz też zadzwonić do moich rodziców – niech mnie napastują i prześladują. Ale cokolwiek zrobisz, moja decyzja się nie zmieni. Przyjęłam dzieło Boga w dniach ostatecznych i poprzez czytanie Bożych słów i doświadczenie okoliczności, które Bóg zaaranżował, zrozumiałam, że Bóg Wszechmogący jest Panem Jezusem, który powrócił. Niezależnie od wszystkiego, pozostanę przy swoim wyborze”. Mój mąż odpowiedział: „Czy wiesz, że zdradzasz Pana? Pan obdarzył cię tak wielką łaską. Jak możesz Go zdradzać?”. Odparłam: „Wiara w Boga Wszechmogącego nie jest zdradzeniem Pana, jest pójściem w ślady Baranka, ponieważ Bóg Wszechmogący i Pan Jezus są tym samym Bogiem. Właśnie dlatego, że cieszyłam się tak wielką łaską Pana Jezusa, słysząc wieści o tym, że powrócił, wiedziałam, że muszę je zbadać, potem zaś zaakceptowałam je. Pan Jezus ponownie powrócił w ciele, by wyrazić nowe słowa oraz wyjaśnić dzieło i wolę Boga. Usłyszałam głos Boga, więc powinnam jeszcze ciężej pracować, poszukując, uczestniczyć w zgromadzeniach i odpłacić Bogu za Jego miłość do mnie”. Mój mąż odpowiedział w końcu: „W porządku, zapomnij o tym! Rób, co chcesz! Zamierzałem powiedzieć o wszystkim pastorowi, aby namówił cię do powrotu do kościoła. Myślałem też, żeby zadzwonić do Twoich rodziców, ale bałem się, że mogą rozchorować się ze złości. Od tej chwili wierz w to, w co chcesz. Ja nie będę się wtrącał”.

Bardzo się ucieszyłam, słysząc, że od teraz mój mąż nie będzie już stał na drodze mojej wiary w Boga Wszechmogącego. Wiedziałam, że wszystko to jest wynikiem Bożego przewodnictwa i że serce i umysł mojego męża również znajdują się w rękach Boga. To, że wypowiedział takie słowa, świadczyło o tym, iż Bóg panuje nad wszystkimi rzeczami. To Bóg otworzył przede mną drogę. Poprzez swoje doświadczenie zrozumiałam, że Bóg pragnie mojego serca, i kiedy prawdziwie na Nim polegam, pokładam w Nim nadzieję i ryzykuję wszystkim, by Go zadowolić, widzę dzieło Boga i to, że po cichu prowadzi mnie i mi pomaga. Przypomniałam sobie słowa Boga: „Za każdym razem, gdy szatan deprawuje człowieka albo w niepohamowany sposób go krzywdzi, Bóg nie stoi niezaangażowany z boku ani nie zbywa i nie odwraca głowy od tych, których wybrał. Bóg doskonale rozumie wszystkie poczynania szatana. Czegokolwiek by szatan nie zrobił, jakiegokolwiek trendu by nie rozpoczął, Bóg wie wszystko o planach szatana i nie opuszcza tych, których wybrał. Przeciwnie, bez zwracania na siebie uwagi – potajemnie i po cichu – Bóg robi wszystko, co konieczne(Sam Bóg, Jedyny VI, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga). Byłam wzruszona, gdy rozważałam te słowa. Pomyślałam o swoich minionych doświadczeniach i przypomniałam sobie, że kiedy szatan wykorzystywał mojego męża, by mnie prześladować i utrudniać uczestnictwo w zgromadzeniach, Bóg wykorzystał rozmowy o słowie Boga z moimi braćmi i siostrami, abym mogła przejrzeć podstęp szatana i pokonać ogarniające mnie zniechęcenie. Kiedy mój mąż schował moją książkę zawierającą słowo Boga i usiłował sprawić, że przestanę wierzyć w Boga, prawdziwie polegałam na Bogu, pokładałam z Nim nadzieję i byłam świadkiem Jego cudownych czynów; kiedy zdecydowałam się trwać przy Bogu i byłam gotowa poświęcić wszystko, by za Nim iść, szatan został upokorzony i wycofał się. Poprzez moje doświadczenia dostrzegłam, że Bóg jest naprawdę ze mną i że aranżuje dla mnie okoliczności stosownie do mojej postawy. Bóg nie obarczył mnie ciężarem, którego nie byłabym w stanie unieść. Pomyślałam o tym, jak w przeszłości, kiedy jeszcze nie ofiarowałam całego serca Bogu, zawsze dbałam o cielesne uczucia, polegałam na ludzkich metodach radzenia sobie z problemami i nie odważyłam się na to, by porzucić szatana. Doprowadziło to do tego, że szatan wykorzystał moją słabość i raz za razem celował w mój słaby punkt, co chwila mnie atakował i dręczył mnie bez końca. Ale kiedy zaczęłam prawdziwie polegać na Bogu i zaryzykowałam wszystko, Bóg otworzył przede mną drogę, a szatan był bezsilny i został upokorzony oraz pokonany. Doświadczywszy tych okoliczności, uzyskałam prawdziwe rozumienie wszechmocy i zwierzchnictwa Boga oraz mojego buntowniczego usposobienia, a moja wiara i posłuszeństwo wobec Boga rosły, nauczyłam się rozpoznawać knowania szatana, zrozumiałam jego nikczemną i niegodziwa naturę, a w moim sercu narodziła się prawdziwa nienawiść do szatana. Mogłam to zrozumieć dzięki przewodnictwu i oświeceniu Boga, za co jestem Mu naprawdę wdzięczna!

Dużo zyskałam dzięki tym doświadczeniom. W tym czasie czułam się słaba i zniechęcona, ale przewodnictwo słowa Boga oraz wsparcie i pomoc moich sióstr dały mi wiarę, bym oparła się pokusom i atakom szatana oraz przetrwała do dnia dzisiejszego. Poprzez swoje rzeczywiste doświadczenie dostrzegłam miłość Boga i to, że Bóg prowadził mnie i był przy mnie przez cały ten czas. Kiedy rzeczywiście oddajemy nasze serca Bogu, pokładamy w Nim nadzieję i polegamy na Nim, dostrzegamy cudowne dzieła Boga i uwalniamy się od naszego cierpienia. W przyszłości pragnę jeszcze mocniej doświadczać dzieła Boga i dążyć do zdobycia prawdziwej wiedzy o Bogu.

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

Wybór lekarki

Autorstwa Yang Qing, Chiny Dorastałam w bardzo biednej rodzinie. Moja mama była sparaliżowana, przykuta do łóżka i przez cały czas brała...

Zwycięstwo w próbie szatana

Autorstwa David, Benin Nazywam się David i pochodzę z chrześcijańskiej rodziny. Od małego wraz z rodzicami wierzyłem w Pana. Gdy dorosłem,...

Połącz się z nami w Messengerze