Poznanie Boga V
Słowo Boże na każdy dzień fragment 166
Czy wiecie, jaka wiedza jest kluczem do zrozumienia sprawiedliwego usposobienia Boga? Wiele da się powiedzieć na ten temat na podstawie własnego doświadczenia, ale najpierw muszę wam opowiedzieć o kilku najważniejszych rzeczach. Aby zrozumieć sprawiedliwe usposobienie Boga, należy najpierw zrozumieć uczucia Boga: czego nienawidzi, do czego czuje odrazę, co uwielbia, kogo toleruje, dla kogo jest miłosierny i jaki rodzaj ludzi tym miłosierdziem obdarza. Jest to pierwsza z najważniejszych kwestii. Ponadto należy zrozumieć, że niezależnie od tego, jak kochający jest Bóg, niezależnie od tego, jak wielkie miłosierdzie i jak wielką miłość ma dla ludzi, nie toleruje On nikogo, kto obraża Jego status i pozycję, ani nikogo, kto obraża Jego godność. Bóg kocha ludzi, ale im nie pobłaża. Daje ludziom swoją miłość, swoje miłosierdzie i swoją tolerancję, ale nigdy im nie schlebia; Bóg ma swoje zasady i granice. Bez względu na to, jak wielką Bożą miłość czujesz, bez względu na to, jak głęboka może być ta miłość, nie możesz nigdy traktować Boga tak, jak traktowałbyś inną osobę. O ile prawdą jest, że Bóg traktuje ludzi z najwyższą poufałością, o tyle jeśli człowiek postrzega Boga jak zwykłą osobę, jak gdyby był On po prostu inną istotą stworzoną, jak przyjaciela lub obiekt kultu, wówczas Bóg ukryje przed człowiekiem swoje oblicze i go opuści. Takie jest Jego usposobienie i ludzie nie mogą podchodzić do tej kwestii w sposób bezrefleksyjny. Często słyszymy takie oto słowa wypowiadane przez Boga na temat Jego usposobienia: nieważne, jak wiele dróg przebyłeś, jak wiele pracy wykonałeś lub jak wiele cierpień zniosłeś – gdy obrazisz Boże usposobienie, odpłaci On każdemu z was stosownie do tego, co uczyniliście. Oznacza to, że Bóg traktuje ludzi z najwyższą poufałością, ale ludzie nie mogą traktować Boga jak przyjaciela czy krewnego. Nie nazywaj Boga swoim „kumplem”. Bez względu na to, jak wiele otrzymałeś od Niego miłości, bez względu na to, jak wiele tolerancji ci okazał, nie wolno ci nigdy traktować Boga jak swojego przyjaciela. Na tym polega sprawiedliwe usposobienie Boga. Rozumiecie? Czy powinienem powiedzieć na ten temat coś więcej? Czy mieliście już wcześniej o tym jakieś pojęcie? Mówiąc ogólnie, to jest błąd, który ludziom jest najłatwiej popełnić bez względu na to, czy rozumieją doktryny, czy też nigdy wcześniej o tej sprawie nie myśleli. Gdy ludzie obrażają Boga, to przyczyną nie musi być jakieś jedno zdarzenie czy jedno wypowiedziane przez nich słowo, ale raczej przyjmowana przez nich postawa i stan, w jakim się znajdują. Jest to coś niezwykle przerażającego. Niektórzy ludzie sądzą, że zrozumieli Boga, że posiadają pewną wiedzę o Nim i że mogliby nawet robić pewne rzeczy, które Go zadowalają. Zaczynają czuć się równymi Bogu i mają wrażenie, że w sprytny sposób zaprzyjaźnili się z Bogiem. Ten rodzaj odczuć jest czymś szalenie błędnym. Jeśli nie posiadasz gruntownego zrozumienia tej kwestii, jeśli nie rozumiesz jej jasno, to bardzo łatwo obrazisz Boga i Jego sprawiedliwe usposobienie. Rozumiecie to teraz, prawda? Czyż sprawiedliwe usposobienie Boga nie jest wyjątkowe? Czy kiedykolwiek mogłoby ono być na równi z charakterem bądź rangą moralną człowieka? Nigdy. Zatem nie możesz zapominać o tym, że bez względu na to, jak Bóg traktuje ludzi, ani co myśli o ludziach, pozycja, autorytet i status Boga nigdy się nie zmieniają. Dla człowieka Bóg jest zawsze Panem wszystkiego i Stwórcą!
(Sam Bóg, Jedyny VII, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 167
Opowieść 1: Ziarno, ziemia, drzewo, słońce, ptaki i człowiek
Małe ziarno spadło na ziemię. Gdy przeszła wielka ulewa, z ziarna wyrósł delikatny pęd, którego korzenie powoli zagłębiały się w ziemię. Z czasem pęd wzrósł wysoko, stawiając czoła srogim wiatrom i wielkim ulewom, doświadczając zmieniających się pór roku i następujących po sobie faz pełni i nowiu księżyca. Latem ziemia przyniosła dar wody, więc pęd mógł przetrwać skwar. Dzięki ziemi pęd nie czuł gorąca i przetrwał najgorsze letnie upały. Gdy nastała zima, ziemia wzięła pęd w swoje ciepłe objęcia i trzymali się mocno razem. Dzięki ciepłu ziemi pęd przetrwał dotkliwe zimno, wychodząc bez szwanku z zimowych wichur i śnieżyc. Ochraniany przez ziemię pęd rósł dzielnie i był szczęśliwy. Karmiony bezinteresownie przez ziemię rósł wysoko i dumnie. Rósł beztrosko, śpiewając w deszczu, tańcząc i kołysząc się na wietrze. Pęd i ziemia wzajemnie na sobie polegali…
Mijały lata i pęd wyrósł na strzeliste drzewo. Miało solidne gałęzie otoczone niezliczonymi liśćmi i stało pewnie na ziemi. Korzenie drzewa zagłębiały się w ziemi jak przedtem, ale teraz wbijały się dużo głębiej. Ziemia, która wcześniej chroniła delikatny pęd, była teraz fundamentem potężnego drzewa.
Promienie słońca oświetlały drzewo, a pień kołysał się. Drzewo szeroko rozpościerało swoje gałęzie i oddychało głęboko słonecznym powietrzem. Poniżej, ziemia oddychała rytmicznie wraz z drzewem i czuła się wypoczęta. Wtedy właśnie orzeźwiający wietrzyk zaplątał się w gałęziach drzewa, które zadrżało z zachwytu, wypełniając się energią. Drzewo i słońce wzajemnie na sobie polegali…
Ludzie siadywali w chłodnym cieniu drzewa i upajali się orzeźwiającym, wonnym powietrzem. Powietrze oczyszczało ich serca, płuca i krew. Zmęczenie i przytłoczenie opuszczało ich. Ludzie i drzewo wzajemnie na sobie polegali…
Stado małych ptaków szczebiotało, przysiadając na gałęziach drzewa. Być może chroniły się przed wrogiem lub wychowywały swoje pisklęta, a może po prostu zatrzymały się na krótki odpoczynek. Ptaki i drzewo wzajemnie na sobie polegali…
Poskręcane i splątane korzenie drzewa wbijały się głęboko w ziemię. Pień osłaniał ziemię przed wiatrem i deszczem; drzewo rozpościerało swoje wielkie gałęzie i chroniło ziemię, która była pod nim, a to dlatego, że ziemia jest jego matką. Wzajemnie się wzmacniają i polegają na sobie, i nigdy się od siebie nie oddalą…
(…)
Wszystko, o czym właśnie opowiedziałem, to rzeczy, które widzieliście już wcześniej. Na przykład nasiona – wyrastają z nich drzewa, i chociaż być może nie potrafisz dostrzec wszystkich szczegółów tego procesu, wiesz, że on zachodzi, prawda? Masz też pojęcie na temat ziemi i słońca. Obraz przysiadających na drzewie ptaków także jest czymś, co wszyscy widzieli, prawda? Obraz ludzi, szukających ochłody w cieniu drzewa, też wszyscy widzieli, czyż nie? (Tak). Co więc czujecie, gdy widzicie wszystkie te rzeczy w jednym obrazie? (Harmonię). Czy każda z rzeczy w tym obrazie pochodzi od Boga? (Tak). Skoro pochodzą one od Boga, to Bóg zna wartość i znaczenie ziemskiego istnienia wszystkich tych różnych rzeczy. Gdy Bóg stworzył wszystkie rzeczy, kiedy zaplanował i stworzył każdą z nich, uczynił to rozmyślnie; a kiedy je stworzył, napełnił każdą z nich życiem. Środowisko, które stworzył dla istnienia ludzkości, właśnie opisane w naszej opowieści, to środowisko, w którym ziarno i ziemia wzajemnie od siebie zależą – ziemia może wykarmić ziarno, a ziarno jest z nią związane. Ta zależność została z góry ustalona przez Boga na samym początku stworzenia. Drzewo, słońce, ptaki i człowiek z tej sceny to przykład środowiska życia, które Bóg stworzył dla ludzi. Przede wszystkim, drzewo nie może opuścić ziemi ani nie może istnieć bez słońca. Jaki zatem cel przyświecał Bogu, gdy tworzył drzewo – czy możemy powiedzieć, że ma służyć tylko ziemi? Czy możemy powiedzieć, że ma służyć tylko ptakom? Czy możemy powiedzieć, że ma służyć wyłącznie ludziom? (Nie). Jaki jest związek pomiędzy nimi? Związek pomiędzy nimi polega na wzajemnym wzmacnianiu się, współzależności i nierozerwalności. Oznacza to, że istnienie ziemi, drzewa, słońca, ptaków i ludzi jest wzajemnie od siebie uzależnione i że rzeczy te wzajemnie o siebie dbają. Drzewo chroni ziemię, a ziemia karmi drzewo; słońce dostarcza drzewu światło, a drzewo wytwarza świeże powietrze i łagodzi upał na ziemi spowodowany przez słońce. Kto na tym ostatecznie korzysta? Ludzie, zgadza się? Jest to jedna z zasad leżących u podstaw stworzonego przez Boga środowiska, w jakim żyje człowiek; dzieje się tak, jak Bóg zamierzył na samym początku. Chociaż jest to dość nieskomplikowany obraz, to możemy w nim dostrzec mądrość i intencje Boga. Ludzkość nie może żyć bez ziemi, drzew, ptaków i słońca, nieprawdaż? Mimo iż jest to tylko opowieść, ukazuje ona mikrokosmos stworzenia przez Boga nieba, ziemi i wszystkich rzeczy oraz Jego dar w postaci środowiska, w którym ludzkość może żyć.
To dla ludzi Bóg stworzył niebo, ziemię i wszystkie rzeczy, jak również odpowiednie środowisko, w którym mogli zamieszkać. Po pierwsze, główną kwestią poruszoną w naszej opowieści jest wzajemne wzmacnianie się, współzależność i współistnienie wszystkich rzeczy. Na mocy tej zasady chronione jest środowisko życia ludzkości; ludzkość może trwać i utrzymywać się przy życiu. Dzięki temu człowiek może się rozwijać i rozmnażać. Widzieliśmy obraz drzewa, ziemi, słońca, ptaków i ludzi – wszystkich razem. Czy był tam również Bóg? Nie dało się Go tam dostrzec. Dało się jednak dostrzec zasady wzajemnego wzmacniania się i współzależności pomiędzy rzeczami przedstawionymi w tej scenie. To dzięki tej regule ludzie mogą dostrzec istnienie i zwierzchnictwo Boga. Bóg stosuje taką zasadę i taką regułę, aby zachować życie i istnienie wszystkich rzeczy. W ten sposób troszczy się o rzeczy i o człowieka. Czy ta opowieść łączy się w jakiś sposób z naszym głównym tematem? Z pozoru może się wydawać, że nie, ale w rzeczywistości reguła, za pomocą której Bóg stworzył wszystkie rzeczy, i Jego panowanie nad nimi, są bezpośrednio związane z tym, że jest On źródłem życia wszechrzeczy. Faktów tych nie da się od siebie oddzielić. W końcu zaczynacie się czegoś uczyć!
Bóg zawiaduje regułami, które rządzą działaniem wszystkich rzeczy; zawiaduje regułami, które odpowiadają za przetrwanie wszystkich rzeczy; kontroluje wszystkie rzeczy i sprawia, że wzajemnie się one wzmacniają i są od siebie zależne, tak, aby nie przepadły i nie zginęły. Tylko w ten sposób ludzkość może trwać; tylko w ten sposób może żyć pod Bożym przewodnictwem w takim środowisku. Bóg jest panem tych reguł działania i nikt nie może w nie ingerować ani ich zmieniać. Jedynie sam Bóg zna te reguły i tylko On sam nimi zarządza. Kiedy drzewa zaczną wypuszczać pędy; kiedy będzie padać deszcz; ile wody i ile odżywczych substancji ziemia da roślinom; w której porze roku będą spadały liście, w której porze roku drzewa będą rodzić owoce; ile energii słońce da drzewom; co drzewo odda z tej energii, którą otrzymało od słońca – wszystko to zostało wcześniej zaplanowane przez Boga, gdy tworzył wszystkie rzeczy, i są to reguły, których nikt nie może złamać. Rzeczy stworzone przez Boga, bez względu na to, czy są ożywione, czy też wydają się człowiekowi nieożywione, znajdują się w rękach Boga, który kontroluje je i panuje nad nimi. Żaden człowiek nie może zmienić ani złamać tych reguł. Oznacza to, że gdy Bóg stworzył wszystkie rzeczy, z góry ustalił, iż bez ziemi drzewo nie mogłoby zapuścić korzeni, wypuszczać pędów i rosnąć; że jeśli ziemia byłaby pozbawiona drzew, to by wyschła; że drzewo powinno stać się domem dla ptaków i miejscem, w którym chronią się przed wiatrem. Czy drzewo mogłoby żyć bez ziemi? Absolutnie nie. Czy mogłoby żyć bez słońca i deszczu? Też nie. Wszystkie te rzeczy istnieją dla człowieka, dla jego przetrwania. Człowiek otrzymuje od drzewa świeże powietrze i żyje na ziemi, którą drzewo chroni. Człowiek nie może żyć bez słońca i rozmaitych żywych istot. Chociaż relacje te są złożone, musicie pamiętać, że Bóg ustanowił reguły, które rządzą wszystkimi rzeczami, aby mogły one wzajemnie się wzmacniać, polegać na sobie i współistnieć. Innymi słowy, każda konkretna rzecz, którą stworzył, posiada wartość i znaczenie. Jeśli Bóg stworzyłby coś, co byłoby pozbawione znaczenia, wówczas sprawiłby, aby to coś zniknęło. Jest to jedna z metod, jakich używa Bóg, aby troszczyć się o wszystkie rzeczy. Do czego odnosi się zwrot „troszczyć się” w tej opowieści? Czy Bóg każdego dnia podlewa drzewo? Czy drzewo potrzebuje Bożej pomocy, aby oddychać? (Nie). Termin „troszczyć się” odnosi się tu do zarządzania przez Boga wszystkimi rzeczami po ich stworzeniu; Bogu wystarczy ustanowienie reguł rządzących ich funkcjonowaniem. Kiedy ziarno zostanie zasiane, drzewo rośnie samo z siebie. Wszystkie warunki jego wzrostu zostały stworzone przez Boga. Bóg stworzył słońce, wodę, glebę, powietrze i otaczające środowisko; Bóg stworzył wiatr, mróz, śnieg i deszcz oraz cztery pory roku. Są to warunki, których drzewo potrzebuje, aby rosnąć, i są to rzeczy, które Bóg zapewnił. Czy więc Bóg jest źródłem środowiska życia? (Tak). Czy Bóg musi każdego dnia liczyć liście na drzewach? Nie! Bóg nie musi również pomagać drzewu oddychać ani każdego dnia budzić słońca, mówiąc: „Wstawaj, już czas poświecić na drzewa”. Nie musi tego robić. Gdy przychodzi na to odpowiedni czas, słońce świeci samo z siebie, zgodnie z regułami; pojawia się i świeci na drzewo, a drzewo pochłania promienie słoneczne, gdy tego potrzebuje, a gdy nie potrzebuje, drzewo nadal żyje wedle reguł. Możecie nie być w stanie dokładnie wyjaśnić tego zjawiska, ale jest to fakt, który każdy może zobaczyć i potwierdzić. Wszystko, co musisz zrobić, to uświadomić sobie, że reguły dotyczące istnienia wszystkich rzeczy pochodzą od Boga, i wiedzieć, że rozwój i przetrwanie tych rzeczy znajdują się pod wyłącznym panowaniem Boga.
Czy opowieść ta zawiera to, co ludzie nazywają „metaforą”? Czy jest to personifikacja? (Nie). Opowiedziałem prawdziwą historię. Wszystko, co jest żywe, wszystko, co posiada życie, znajduje się pod Bożym panowaniem; po stworzeniu każda żywa rzecz została przez Boga napełniona życiem; życie każdej żywej istoty pochodzi od Boga i przebiega ono zgodnie z prawami, które nią rządzą. Tu nic nie musi być zmieniane przez człowieka ani nie potrzebuje żadnej pomocy ze strony człowieka; jest to jeden ze sposobów, w jakie Bóg troszczy się o wszystkie rzeczy. Rozumiecie, prawda? Czy sądzicie, że jest konieczne, aby ludzie to sobie uświadomili? (Tak). Czy więc ta opowieść ma coś wspólnego z biologią? Czy ma ona jakiś związek z jakimkolwiek obszarem wiedzy lub dziedziną nauki? Nie rozmawiamy tu o biologii i z pewnością nie przeprowadzamy żadnych badań biologicznych. Jaki jest główny temat naszej rozmowy? (Bóg jest źródłem życia wszystkich rzeczy). Co widzicie pośród wszystkich stworzeń? Czy widzicie drzewa? Czy widzicie ziemię? (Tak). Widzicie słońce, prawda? Czy widzicie ptaki siadające na drzewach? (Widzimy). Czy ludzie są szczęśliwi, żyjąc w takim środowisku? (Tak). Oznacza to, że Bóg wykorzystuje wszystkie rzeczy – rzeczy, które stworzył – aby utrzymywać i chronić dom wszystkich ludzi, ich środowisko życia. W ten właśnie sposób Bóg troszczy się o człowieka i o wszystkie rzeczy.
(Sam Bóg, Jedyny VII, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 168
Opowieść 2: Wielka góra, strumyczek, gwałtowny wiatr i ogromna fala
Był sobie strumyczek, który wił się tu i tam, aż w końcu dopłynął do stóp wielkiej góry, która zagradzała mu drogę, więc poprosił ją swoim słabym, cienkim głosikiem: „Proszę, pozwól mi przepłynąć. Stoisz na mojej drodze i blokujesz mój bieg”. Góra zapytała: „Dokąd płyniesz?”, na co mały strumyczek odrzekł: „Szukam mojego domu”. „Dobrze, ruszaj więc i przepłyń przeze mnie!”. Ale strumyczek był zbyt słaby i zbyt młody, więc nie dał rady przepłynąć przez tak potężną górę. Nie pozostawało mu nic innego, jak tylko nadal dopływać tylko do jej stóp…
Powiał gwałtowny wiatr, który nawiewał piasek i pył w miejsce, gdzie stała góra. Wiatr ryknął do góry: „Pozwól mi przejść!”. Góra zapytała: „Dokąd się udajesz?”. Wiatr odkrzyknął: „Chcę przejść na drugą stronę góry”. Góra powiedziała: „Dobrze, ale pod warunkiem, że będziesz w stanie przedrzeć się przez mój środek!”. Wiatr dął na różne sposoby, ale bez względu na to, jak silne były jego porywy, nie mógł przedrzeć się przez środek góry. Wiatr zmęczył się i ustał, aby odpocząć – a po drugiej stronie góry zaczął wiać delikatny wietrzyk, który sprawiał ludziom przyjemność. Było to pozdrowienie, które góra przesyłała ludziom…
Na wybrzeżu fale oceanu łagodnie rozpryskiwały się o kamienisty brzeg. Nagle nadeszła ogromna fala i, płynąc z grzmotem w kierunku góry, huknęła: „Przesuń się!”. A góra zapytała: „Dokąd się udajesz?”. Ogromna fala nie potrafiła się zatrzymać i ryknęła: „Poszerzam moje terytorium! Chcę rozpostrzeć ramiona!”. Góra odrzekła: „Dobrze, jeśli potrafisz przedostać się przez mój szczyt, ustąpię z drogi”. Ogromna fala cofnęła się trochę i ponownie uderzyła w wielką górę. Ale bez względu na to, jak bardzo się starała, nie potrafiła przepłynąć ponad szczytem góry. Nie mając innego wyboru, musiała powoli powrócić do morza…
Przez tysiące lat strumyczek łagodnie szemrał u stóp góry. Płynąc łożyskiem wyznaczonym przez górę, strumyczek dostał się do swojego domu – połączył się z rzeką i wpłynął do morza. Pod opieką góry, strumyczek nigdy się nie zgubił. Strumyczek i wielka góra wzajemnie się wzmacniali i polegali na sobie; wzajemnie dodawali sobie sił, ograniczali się i współistnieli ze sobą.
Przez tysiące lat gwałtowny wiatr nie zmienił swojego zwyczaju huczenia na górę. Cały czas przywiewał wielkie ilości piasku, gdy ją „odwiedzał”. Groził górze, ale nigdy nie przedarł się przez jej środek. Gwałtowny wiatr i wielka góra wzajemnie się wzmacniali i polegali na sobie; wzajemnie dodawali sobie sił, ograniczali się i współistnieli ze sobą.
Przez tysiące lat ogromna fala nigdy nie odpoczywała i nigdy nie przestała próbować poszerzyć swojego terytorium. Nadal huczała i stale napierała na górę, ale góra nigdy nie przesunęła się nawet o centymetr. Góra czuwała nad morzem i dzięki temu morskie stworzenia rozwijały się i rozmnażały. Ogromna fala i wielka góra wzajemnie się wzmacniały i polegały na sobie; wzajemnie dodawały sobie sił, ograniczały się i współistniały ze sobą.
I to koniec naszej opowieści. Przede wszystkim, powiedzcie Mi, o czym była ta opowieść? Najpierw była wielka góra, a potem strumyczek, gwałtowny wiatr i ogromna fala. Co działo się w pierwszym fragmencie opowiadającym o strumyczku i wielkiej górze? Dlaczego zdecydowałem się opowiedzieć o strumyczku i wielkiej górze? (Ponieważ wielka góra chroniła strumyk, który nigdy się nie zgubił. Polegali na sobie). Czy waszym zdaniem góra chroniła, czy blokowała strumyk? (Chroniła). Ale czyż zarazem go nie blokowała? Góra i strumyczek opiekowali się sobą; góra chroniła strumyczek, ale zarazem była przeszkodą. Góra chroniła strumyk, dzięki czemu mógł on wpłynąć do rzeki; ale zarazem powstrzymywała go, aby nie popłynął tam, gdzie chciał, i nie rozlał się po okolicznych terenach, które mógłby zalać i przynieść nieszczęście ludziom. Czyż właśnie nie o tym mówił ten fragment? Chroniąc strumyczek i blokując go, góra zabezpieczała ludzkie domostwa. Potem mały strumyczek połączył się z rzeką u stóp góry, a następnie wpłynął do morza. Czyż nie jest to reguła, która rządzi istnieniem strumyczka? Co umożliwiło strumyczkowi wpłynięcie do rzeki, a potem do morza? Czyż nie była to góra? Strumyczek polegał zarówno na ochronie sprawowanej przez górę, jak i na tym, że była ona przeszkodą. Czyż nie o to właśnie chodzi? Czy na tym przykładzie widzisz znaczenie gór dla wody? Czy Bóg miał swój cel, tworząc zarówno wysokie, jak i niskie góry? (Tak). Ten krótki fragment, opowiadający jedynie o strumyczku i wielkiej górze, pozwala nam dostrzec wartość i znaczenie stworzenia przez Boga tych dwóch rzeczy; pokazuje nam także mądrość i celowość przejawiające się w Jego panowaniu nad nimi. Czyż tak nie jest?
Czego dotyczyła druga część tej opowieści? (Gwałtownego wiatru i wielkiej góry). Czy wiatr to coś dobrego? (Tak). Niekoniecznie, ponieważ czasami, gdy wiatr jest zbyt silny, może być niszczycielski. Jakbyś się czuł, gdybyś musiał stać na wietrze? Zależy od tego, jak mocno by wiał. Jeśli byłby to wiatr o stopniu trzecim czy czwartym, to byłby do zniesienia. Co najwyżej musiałbyś przymykać oczy. Ale gdyby wiatr przybrał siłę huraganu, czy byłbyś w stanie to znieść? Nie. Błędem jest więc mówienie, że wiatr jest zawsze dobry lub zawsze zły, ponieważ zależy to od jego siły. Jaką rolę odgrywa w tej opowieści góra? Czyż nie jest czymś w rodzaju filtra? Do czego góra zmniejsza siłę wiatru? (Do lekkiego wietrzyku). Czy w środowisku, w jakim żyją, ludzie doświadczają raczej gwałtownego wiatru, czy lekkiego wietrzyku? (Lekkiego wietrzyku). Czy nie był to jeden z celów, jedna z intencji, dla których Bóg stworzył góry? Jak by to było, gdyby ludzie żyli w środowisku, w którym gwałtowny wiatr unosi w powietrzu piasek, i nie byłoby niczego, co mogłoby go zablokować lub powstrzymać? Czy mogłoby być tak, że wśród wirującego piasku i kamieni ziemia nie nadawałaby się do zamieszkania? Kamienie mogłyby uderzać w ludzi, a piasek by ich oślepiał. Wiatr mógłby zwalać ludzi z nóg lub unosić ich w powietrze. Domy mogłyby ulec zniszczeniu i mogłoby dojść do rozmaitych katastrof. Czy jednak istnienie gwałtownego wiatru ma jakąś wartość? Powiedziałem, że jest on czymś złym, więc można by pomyśleć, że nie ma on żadnej wartości, ale czy to prawda? Czy nie ma on żadnej wartości, gdy zamienia się w łagodny wietrzyk? Czego ludzie potrzebują najbardziej, gdy jest wilgotno lub duszno? Potrzebują łagodnego wietrzyku, aby delikatnie ich owiewał, odświeżał i oczyszczał umysły, wyostrzał myślenie, a także przywracał i poprawiał dobre samopoczucie. Wyobraźcie sobie, że siedzicie w zatłoczonym i dusznym pomieszczeniu. Czego potrzebujecie najbardziej? (Łagodnego wietrzyku). Przebywanie w miejscach, w których powietrze jest gęste i zanieczyszczone, może być przyczyną spowolnienia myślenia, obniżenia ciśnienia i problemów z zachowaniem jasności umysłu. A jednak nawet drobny przewiew ożywia powietrze, a ludzie oddychający świeżym powietrzem czują się znacznie lepiej. Chociaż strumyczek może spowodować katastrofę, chociaż gwałtowny wiatr może spowodować katastrofę, to tak długo, jak stoi tam góra, zamienia ona to zagrożenie w siłę, która przynosi człowiekowi korzyść. Czyż tak nie jest?
Czego dotyczyła trzecia część tej opowieści? (Wielkiej góry i ogromnej fali). Wielkiej góry i ogromnej fali. Scena przedstawia górę na wybrzeżu; widzimy górę, bryzę oceaniczną oraz wielką falę. Czym jest w tym wypadku góra dla fali? (Obrończynią i barierą). Jest zarówno obrończynią, jak i barierą. Jako obrończyni sprawia, że morze nie znika, a stworzenia, które w nim żyją, mogą się rozwijać i rozmnażać. Jako bariera, góra powstrzymuje morskie wody przed wylaniem i spowodowaniem katastrofy, która mogłaby wyrządzić szkody i zniszczyć domostwa ludzi. Możemy więc powiedzieć, że góra jest zarówno obrończynią, jak i barierą.
Na tym polega znaczenie wzajemnych relacji pomiędzy wielką górą a strumyczkiem, wielką górą a gwałtownym wiatrem oraz wielką górą a ogromną falą; znaczenie to zasadza się na tym, że wzajemnie się one wzmacniają, ograniczają i współistnieją ze sobą. Istnieniem tych stworzonych przez Boga rzeczy rządzi reguła i prawo. Jakie więc czyny Boga widzicie w tej opowieści? Czy Bóg stworzył wszystkie rzeczy, a potem przestał zwracać na nie uwagę? Czy ustanowił reguły i obmyślił sposoby, w jakie rzeczy funkcjonują, a potem przestał się nimi interesować? Czy tak właśnie było? (Nie). Zatem co się stało? Bóg stale ma kontrolę. Kontroluje wodę, wiatr i fale. Nie pozwala im wpadać w szał, nie pozwala im wyrządzać szkód ani niszczyć ludzkich siedzib. Dzięki temu ludzie mogą żyć, rozwijać się i rozmnażać na ziemi. Oznacza to, że gdy Bóg stwarzał wszystkie rzeczy, miał już zaplanowane reguły ich istnienia. Gdy Bóg stworzył każdą z rzeczy, dopilnował, żeby służyła ona człowiekowi i objął nad nimi kontrolę, aby nie sprawiały ludziom kłopotów i nie powodowały nieszczęść. Gdyby nie Boże zarządzanie, to czyż wody nie płynęłyby bez żadnych ograniczeń? Czyż wiatry nie wiałyby bez żadnych ograniczeń? Czy woda i wiatr są podporządkowane regułom? Gdyby Bóg nimi nie zarządzał, nie kierowałyby nimi żadne reguły, wiatr by hulał, a wody podnosiłyby się i powodowały powodzie. Gdyby fala była większa niż góra, to czyż istniałoby jeszcze morze? Nie. Gdyby góra nie była tak wysoka jak fala, nie istniałoby morze, a góra utraciłaby swoją wartość i swoje znaczenie.
(Sam Bóg, Jedyny VII, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 169
Bóg stworzył wszystko, co istnieje i jest suwerennym Władcą wszystkiego, co istnieje; zarządza wszystkim i troszczy się o wszystko, nadzorując każde słowo i działanie wszystkiego, co istnieje. Bóg widzi i nadzoruje również każdy zakątek ludzkiego życia. Bóg doskonale zna zatem każdy szczegół wszystkiego, co istnieje pośród Jego stworzenia, począwszy od roli i natury każdej rzeczy, przez jej reguły przetrwania, aż po znaczenie jej życia i wartość jej istnienia – wszystko to Bóg zna w całej rozciągłości. Bóg stworzył wszystkie rzeczy – czy myślicie, że musi przeprowadzać badania dotyczące reguł rządzących tymi rzeczami? Czy Bóg potrzebuje studiować ludzką wiedzę bądź naukę, aby dowiedzieć się czegoś na ich temat i zrozumieć je? (Nie). Czy jest wśród ludzi ktoś, kto ma tak szeroką wiedzę i wystarczającą erudycję, aby zrozumieć wszystkie rzeczy, tak jak rozumie je Bóg? Nie ma nikogo takiego, prawda? Czy istnieje jakiś astronom czy biolog, który rzeczywiście rozumie reguły życia i rozwoju wszystkich rzeczy? Czy potrafi on rzeczywiście zrozumieć wartość istnienia każdej rzeczy? (Nie potrafi). Jest tak, ponieważ wszystkie rzeczy zostały stworzone przez Boga, i bez względu na to, jak pilnie i jak gruntownie człowiek będzie studiował tę wiedzę lub jak długo będzie się starał ją sobie przyswoić, nigdy nie będzie w stanie pojąć tajemnicy i celu Bożego stworzenia wszystkich rzeczy. Czyż tak nie jest? Czy na podstawie naszej dotychczasowej rozmowy czujecie, że częściowo zrozumieliście prawdziwe znaczenie słów „Bóg jest źródłem życia wszystkich rzeczy”? (Tak). Wiedziałem, że gdy będę omawiał ten temat – „Bóg jest źródłem życia wszystkich rzeczy” – wielu osobom natychmiast przyjdzie na myśl inne wyrażenie: „Bóg jest prawdą i wykorzystuje swoje słowo, by się o nas troszczyć” i nie pomyślą o żadnym innym znaczeniu. Niektórzy mogliby nawet poczuć, że to, iż Bóg dba o ludzkie życie, zapewnia codzienne pożywienie, picie i wszystko, czego potrzebujemy na co dzień, nie liczy się jako Jego troska o człowieka. Czyż nie ma takich, którzy myślą w ten sposób? A przecież zamiar towarzyszący Bożemu stworzeniu jest oczywisty: pozwolić człowiekowi normalnie istnieć i żyć. Bóg pielęgnuje środowisko, w którym żyją ludzie, i dba o to, by człowiek miał wszystkie rzeczy niezbędne do przetrwania. Co więcej, zarządza On wszystkimi rzeczami i panuje nad nimi. Wszystko to umożliwia człowiekowi normalne życie, rozwój i rozmnażanie; właśnie w ten sposób Bóg troszczy się o całość stworzenia i o ludzkość. Czyż nie jest prawdą, że ludzie potrzebują uświadomić sobie i zrozumieć te rzeczy? Być może ktoś powie: „Ten temat zbytnio odbiega od naszej wiedzy o prawdziwym, samym Bogu i nie chcemy tego wiedzieć, ponieważ człowiek nie może żyć samym chlebem, ale żyje dzięki Bożemu słowu”. Czy to rozumowanie jest poprawne? (Nie). Dlaczego nie jest poprawne? Czy możecie w pełni zrozumieć Boga, jeśli posiadacie wiedzę jedynie o tym, co powiedział? Jeśli przyjmujecie wyłącznie Jego dzieło, Jego sąd i karcenie, to czy możecie w pełni Go zrozumieć? Jeśli znacie tylko drobną część Bożego usposobienia i drobną część Bożego autorytetu, to czy, waszym zdaniem, wystarcza to, aby osiągnąć zrozumienie Boga? (Nie). Boże działania rozpoczęły się wraz ze stworzeniem przez Niego wszystkich rzeczy i trwają nadal – Boże działania są widoczne cały czas, w każdym momencie. Jeśli ktoś wierzy w istnienie Boga tylko dlatego, że wybrał On grupę ludzi, by na nich wykonać swoje dzieło i aby ich zbawić, i że pozostałe rzeczy nie mają nic wspólnego z Bogiem, ani Jego autorytet, ani Jego status, ani Jego działania, to czy można o nim powiedzieć, że posiada prawdziwą wiedzę o Bogu? Ludzie, którzy posiadają tę tak zwaną „wiedzę o Bogu”, posiadają ledwie jednostronne zrozumienie, zgodnie z którym ograniczają czyny Boga do jednej grupy ludzi. Czy jest to prawdziwa wiedza o Bogu? Czyż ludzie posiadający taki rodzaj wiedzy nie zaprzeczają temu, że Bóg stworzył wszystkie rzeczy i suwerennie nad nimi panuje? Niektórzy ludzie nie chcą zaprzątać sobie tym głowy i zamiast tego myślą tak: „Nie dostrzegam suwerennego panowania Boga nad wszystkimi rzeczami. Idea ta jest dla mnie zbyt odległa i nie mam ochoty jej zrozumieć. Bóg robi to, co chce, i nie ma to ze mną nic wspólnego. Ja jedynie akceptuję Boże przewodnictwo i Jego słowo, tak, aby zostać zbawionym i udoskonalonym przez Boga. Nic innego nie ma dla mnie znaczenia. Reguły ustanowione przez Boga, gdy stworzył wszystkie rzeczy, a także to, co robi, aby troszczyć się o nie i o człowieka, nie mają ze mną nic wspólnego”. Co to za słowa? Czyż nie są one aktem buntu? Czy ktokolwiek spośród was posiada takie zrozumienie? Nie musicie nic mówić, i bez tego wiem, że znakomita większość z was myśli w ten sposób. Tacy pryncypialni ludzie patrzą na wszystko ze swojej „duchowej” perspektywy. Chcą ograniczyć Boga do Biblii, do słów, które wypowiedział, do dosłownego znaczenia zapisanych zdań. Nie chcą lepiej poznać Boga i nie chcą, aby Bóg rozpraszał swoją uwagę, robiąc inne rzeczy. Ten rodzaj myślenia jest dziecinny i jest zarazem nadmiernie religijny. Czy ludzie, którzy żywią takie poglądy, mogą znać Boga? Będzie im bardzo trudno poznać Boga. Opowiedziałem dzisiaj dwie historie, odnoszące się do dwóch różnych aspektów. Możecie, dopiero się z nimi zetknąwszy, mieć wrażenie, że są one dosyć głębokie lub abstrakcyjne, trudne do ogarnięcia i zrozumienia. Powiązanie ich z działaniami Boga i samym Bogiem może być trudne. Jednakże wszystkie działania Boga i wszystko, co robi wśród stworzenia i wśród ludzi, powinno być znane, wyraźnie i dokładnie, każdej osobie, każdemu, kto dąży do poznania Boga. Ta wiedza da ci pewność wiary w prawdziwe istnienie Boga. Da ci również precyzyjną wiedzę o Bożej mądrości, Jego mocy i o sposobie, w jaki troszczy się o wszystkie rzeczy. Pozwoli ci jasno pojąć prawdziwe istnienie Boga oraz dostrzec, że nie jest ono fikcją, nie jest mitem, nie jest mrzonką, nie jest teorią, a z pewnością nie jest tylko swego rodzaju duchowym pocieszeniem, lecz rzeczywistym istnieniem. Co więcej, pozwoli ludziom poznać, że Bóg zawsze troszczy się o całość stworzenia i o ludzkość; czyni to na swój własny sposób i zgodnie z własnym rytmem. A zatem to właśnie dlatego, że Bóg stworzył wszystkie rzeczy i wyposażył je w reguły, wszystkie rzeczy potrafią, zgodnie z uprzednio wyznaczonymi przez Niego zasadami, wykonywać przydzielone im zadania, spełniać swoje obowiązki i odgrywać swoje własne role; zgodnie z uprzednio wyznaczonymi przez Boga zasadami, każda rzecz spełnia swoją rolę w służbie człowiekowi i w przestrzeni i w środowisku, które człowiek zamieszkuje. Gdyby Bóg tak nie uczynił, a ludzkość nie miałaby takiego środowiska do zamieszkania, wówczas wiara ludzi w Boga i podążanie za Nim nie byłyby możliwe; wszystko sprowadzałoby się tylko do „czczej gadaniny”, nieprawdaż?
(Sam Bóg, Jedyny VII, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 170
Podstawowe środowisko życia, które Bóg stwarza dla ludzkości (Wybrane fragmenty)
Omówiliśmy wiele kwestii i zagadnień związanych ze stwierdzeniem „Bóg jest źródłem życia wszystkich rzeczy”, ale czy w głębi swoich serc wiecie, czym Bóg obdarza ludzkość, oprócz tego, że zaopatruje was w swoje słowa i dokonuje na was dzieła osądu i karcenia? Niektórzy powiedzą: „Bóg obdarza mnie łaską i udziela mi błogosławieństw, dyscyplinuje mnie, pociesza i opiekuje się mną oraz chroni mnie w każdy możliwy sposób”. Inni powiedzą: „Bóg codziennie obdarza mnie jedzeniem i piciem”, a jeszcze inni powiedzą nawet: „Bóg obdarza mnie wszystkim”. W kwestii tych rzeczy, z którymi ludzie mają styczność na co dzień, wszyscy macie być może jakieś odpowiedzi w odniesieniu do swoich własnych, fizycznych doświadczeń życiowych. Bóg obdarza każdą osobę wieloma rzeczami, choć to, co tutaj omawiamy, nie ogranicza się jedynie do obszaru codziennych potrzeb ludzkich, lecz ma na celu poszerzenie pola widzenia każdej osoby i umożliwienie wam spojrzenia z szerszej perspektywy. Skoro Bóg jest źródłem życia wszystkich rzeczy, w jaki sposób podtrzymuje On życie wszystkich rzeczy? Innymi słowy, co Bóg daje wszystkim stworzonym przez siebie rzeczom, aby podtrzymać ich egzystencję i utrzymać prawa rządzące ich istnieniem – aby mogły trwać nieprzerwanie? Jest to główne zagadnienie, które dziś rozważamy. (…) Mam nadzieję, że uda wam się powiązać ten temat i to, o czym powiem, raczej z Bożymi czynami niż z jakąkolwiek wiedzą, ludzką kulturą czy badaniami. Mówię tylko i wyłącznie o Bogu – o samym Bogu. To wam sugeruję. Rozumiecie, prawda? Jestem pewien, że tak.
Bóg obdarzył ludzkość wieloma rzeczami. Zacznę od omówienia tego, co ludzie mogą pojąć, to znaczy od tego, co są w stanie poczuć. Są to rzeczy, które ludzie potrafią wewnętrznie zrozumieć i które potrafią przyjąć. Zacznijmy więc omówienie od tego, co Bóg dał ludzkości, od świata materialnego.
A. Powietrze
Najpierw Bóg stworzył powietrze, żeby człowiek mógł oddychać. Powietrze jest substancją, z którą ludzie są w nieustannej styczności, i jest czymś, od czego ludzie są uzależnieni w każdym momencie, nawet wtedy, kiedy śpią. Powietrze stworzone przez Boga jest niezwykle ważne dla gatunku ludzkiego: to podstawowy komponent każdego ich oddechu, a także samego życia. Owa substancja, którą można jedynie poczuć, ale której nie można zobaczyć, była pierwszym darem Boga dla wszystkich stworzonych przez Niego rzeczy. Czy jednak po stworzeniu powietrza Bóg uznał sprawę za zakończoną? Czy raczej, stwarzając powietrze, Bóg uwzględnił jego gęstość? Czy uwzględnił skład powietrza? Co myślał Bóg, kiedy stwarzał powietrze? Dlaczego Bóg stworzył powietrze i jakimi kierował się pobudkami? Ludzie potrzebują powietrza, ponieważ muszą oddychać. Po pierwsze, gęstość powietrza powinna być dostosowana do ludzkich płuc. Czy ktoś wie, jaka jest gęstość powietrza? W rzeczywistości ludzie nie muszą znać odpowiedzi na to pytanie w kategoriach liczb lub danych; nie ma konieczności, żeby to wiedzieć – wystarczy mieć ogólne pojęcie na ten temat. Najpierw Bóg stworzył powietrze o gęstości najbardziej odpowiedniej dla ludzkich płuc. Innymi słowy, stworzył powietrze w taki sposób, by łatwo dostawało się do ciała człowieka wraz z jego oddechem i by nie czyniło szkód w ludzkim organizmie. Taki zamysł przyświecał stwarzaniu powietrza. Następnie zajmijmy się składem powietrza. Przede wszystkim skład powietrza nie jest toksyczny dla człowieka, w związku z czym nie uszkodzi jego płuc ani żadnej innej części jego ciała. Bóg musiał to wszystko uwzględnić. Bóg musiał wziąć pod uwagę, że powietrze, którym ludzie oddychają, powinno być wdychane i wydychane z łatwością oraz że skład i ilość powietrza powinna być taka, żeby krew, podobnie jak zużyte powietrze w płucach i w ciele jako całości, mogły być prawidłowo metabolizowane po wdechu. Co więcej, musiał także uwzględnić to, by powietrze nie zawierało żadnych toksycznych substancji. Nie chcę zarzucać was teraz informacjami odnośnie do tych dwóch parametrów, pragnę wam tylko powiedzieć, że podczas tworzenia poszczególnych rzeczy Bogu towarzyszył określony proces myślowy, a wszystko, co stworzył, jest najlepsze z możliwych. Co więcej, jeśli chodzi o ilość pyłu w powietrzu, ilość pyłu, piasku i brudu na ziemi, jak również pyłu, który spada z nieba, Bóg ma również plan odnośnie do tych rzeczy – sposób na to, by je usunąć lub rozproszyć. Choć powietrze zawiera pewną ilość pyłów, Bóg sprawił, żeby pył nie szkodził ciału człowieka i nie zakłócał procesu oddychania oraz żeby cząsteczki pyłu były takich rozmiarów, aby nie były szkodliwe dla ludzkiego organizmu. Czyż stworzenie powietrza przez Boga nie było tajemnicą? Czy było to tak proste, jak tchnienie z Jego ust? (Nie). Nawet w stworzeniu przez Boga najprostszych rzeczy widać Jego tajemnicę, działanie Jego umysłu, tok Jego myśli i Jego mądrość. Czyż Bóg nie jest praktyczny? (Tak, jest). Chcę przez to powiedzieć, że nawet tworząc coś prostego, Bóg myślał o człowieku. Zacznijmy od tego, że powietrze, którym oddychają ludzie, jest czyste, nie jest ono toksyczne ani szkodliwe dla ludzi, a jego skład i gęstość są dostosowane do ludzkiego procesu oddychania. Powietrze, które ludzie stale wdychają i wydychają, jest niezbędne ich ciału i ich organizmowi. Ludzie mogą więc swobodnie oddychać, bez obaw i ograniczeń. Mogą oddychać normalnie. Powietrze jest tym, co Bóg stworzył na początku i co jest nieodzowne, by człowiek mógł oddychać.
(Sam Bóg, Jedyny VIII, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 171
Podstawowe środowisko życia, które Bóg stwarza dla ludzkości (Wybrane fragmenty)
B. Temperatura
Drugim elementem, który omówimy, jest temperatura. Każdy wie, czym jest temperatura. Temperatura to coś nieodzownego dla środowiska, które jest odpowiednie dla ludzkiego przetrwania. Gdyby temperatura była zbyt wysoka – załóżmy, że przekraczałaby czterdzieści stopni Celsjusza – czy nie byłoby to dla ludzi bardzo wyczerpujące? Czy ludziom nie byłoby trudno żyć w takich warunkach? A co, gdyby temperatura była zbyt niska? Załóżmy, że temperatura miałaby osiągnąć minus czterdzieści stopni Celsjusza – ludzie również nie byliby w stanie tego przetrwać. A zatem Bóg był bardzo precyzyjny, ustalając zakres temperatur, do jakiego ludzki organizm może się przystosować, czyli mniej więcej od minus trzydziestu do plus czterdziestu stopni Celsjusza. Temperatury w krajach od północy do południa zasadniczo mieszczą się w tym przedziale. W mroźnych regionach temperatura może zapewne spaść do minus pięćdziesięciu lub minus sześćdziesięciu stopni Celsjusza. Bóg nie pozwoliłby człowiekowi żyć w takich regionach. Dlaczego więc te mroźne regiony istnieją? Stoją za tym Boża mądrość i Boże zamiary. Bóg nie pozwoliłby ci zbliżyć się do tych miejsc. Miejsca, które są zbyt gorące i zbyt zimne, są chronione przez Boga, co oznacza, że nie zaplanował On, aby człowiek tam zamieszkał. Nie są to miejsca dla ludzkości. Dlaczego jednak Bóg miałby dopuścić istnienie takich miejsc na ziemi? Jeśli są to miejsca, w których Bóg nie pozwala człowiekowi mieszkać czy nawet przetrwać, to dlaczego je stworzył? W tym właśnie tkwi Boża mądrość. Innymi słowy, Bóg racjonalnie skalibrował zakres temperatur środowiska, w którym ludzie mogą przetrwać. Rządzi tym też prawo naturalne. Bóg stworzył pewne rzeczy, aby utrzymać i kontrolować temperaturę. Jakie to rzeczy? Po pierwsze, słońce daje ludziom ciepło, lecz czy ludzie są w stanie je znieść, jeśli będzie ono zbyt duże? Czy jest ktoś, kto ma odwagę zbliżyć się do słońca? Czy istnieje na ziemi aparatura naukowa, która może zbliżyć się do słońca? (Nie). Dlaczego nie? Słońce jest zbyt gorące. Wszystko, co za bardzo się do niego zbliży, roztopi się. Dlatego Bóg specjalnie ustanowił wysokość i odległość słońca od ludzkości zgodnie ze swoimi skrupulatnymi obliczeniami i swoimi standardami. Istnieją też dwa bieguny ziemi: południowy i północny. W regionach tych są wyłącznie lodowce. Czy ludzkość może żyć w regionach lodowcowych? Czy w takich miejscach człowiek może przetrwać? Nie, dlatego ludzie nie udają się w takie miejsca. Skoro ludzie nie udają się na południowy i północny biegun, lodowce mogą przetrwać i spełniać swoją funkcję, którą jest regulowanie temperatury. Rozumiecie, prawda? Gdyby nie było biegunów południowego i północnego, wówczas nieustanne ciepło słońca sprawiłoby, że zginęliby wszyscy ludzie na ziemi. Czy jednak Bóg ustala zakres temperatury odpowiedni dla ludzkiego przetrwania wyłącznie za pomocą tych dwóch rzeczy? Nie. Istnieją też wszelkiego rodzaju formy życia, takie jak trawa na polach, różne rodzaje drzew i różnorodne rośliny w lasach, które pochłaniają ciepło słoneczne, neutralizując w ten sposób energię cieplną słońca tak, że regulują temperaturę środowiska, w którym żyją ludzie. Istnieją również źródła wody, takie jak rzeki czy jeziora. Nikt nie potrafi ustalić wielkości powierzchni luster wody rzek i jezior. Nikt nie potrafi kontrolować, ile wody jest na ziemi, gdzie i w jakim kierunku woda ta płynie, jej objętości czy prędkości jej przepływu. Tylko Bóg wie, jak to zrobić. Te rozmaite źródła wody, od wód gruntowych do widocznych rzek i jezior na powierzchni ziemi, również mogą regulować temperaturę środowiska, w którym żyje człowiek. Oprócz źródeł wody istnieją też wszelkiego rodzaju formacje geograficzne, takie jak góry, równiny, kaniony i mokradła, które regulują temperaturę proporcjonalnie do zajmowanej przez siebie powierzchni. Jeśli na przykład obwód jakiejś góry wynosi sto kilometrów, to owe sto kilometrów będzie wnosiło odpowiedni wkład. A ilość takich łańcuchów górskich i kanionów stworzonych przez Boga została przez Niego dokładnie przemyślana. Innymi słowy, za istnieniem każdej jednej rzeczy stworzonej przez Boga kryje się pewna historia i za każdą rzeczą stoją Boża mądrość i Boże plany. Rozważmy na przykład lasy i wszystkie rodzaje roślinności – ich zasięg i powierzchnia, jaką zajmują, są poza kontrolą jakiegokolwiek człowieka i nikt nie ma w tych sprawach nic do powiedzenia. Człowiek nie może też kontrolować tego, ile wody przyswajają rośliny ani ile energii cieplnej pochłaniają ze słońca. Wszystko to wchodzi w zakres planu, który ustanowił Bóg, gdy stwarzał wszystkie rzeczy.
Tylko dzięki temu, że Bóg starannie i kompleksowo wszystko zaplanował, rozważył i zaaranżował, człowiek może żyć w środowisku o tak sprzyjającej temperaturze. Dlatego każda rzecz, którą człowiek widzi swoimi oczyma, taka jak słońce, czy też bieguny południowy i północny, o których ludzie tak często słyszą, a także przeróżne formy życia na powierzchni ziemi, pod nią oraz w wodzie, wszelka przestrzeń pokryta lasami i innego rodzaju roślinnością oraz źródła wody, różne akweny wodne, ilość wody morskiej i słodkiej, różne środowiska geograficzne – Bóg wykorzystuje to wszystko do utrzymania temperatury właściwej dla ludzkiego przetrwania. Jest to absolutna prawda. Tylko dlatego, że Bóg wszystko to dogłębnie przemyślał, człowiek może żyć w środowisku o tak sprzyjającej temperaturze. Nie może być ani za zimno, ani za gorąco: miejsca, które są zbyt gorące i w których temperatury przekraczają te, do których ciało człowieka może się przystosować, z pewnością nie są tymi, które Bóg dla ciebie przygotował. Miejsca, które są zbyt zimne i w których temperatury są zbyt niskie, miejsca, w których ludzie zamarzliby kilka minut po przybyciu, tak że nie są w stanie mówić, ich mózgi zamarzają, a oni nie mogą myśleć i wkrótce umierają wskutek uduszenia – również takich miejsc Bóg nie przygotował dla gatunku ludzkiego. Bez względu na to, jakiego rodzaju badania ludzie chcą prowadzić i czy pragną wprowadzać innowacje lub przełamać te ograniczenia – cokolwiek by nie wymyślili, nigdy nie będą w stanie przekroczyć granic tego, do czego jest w stanie przystosować się ludzkie ciało. Nigdy nie będą w stanie uwolnić się od tych ograniczeń, które Bóg nałożył na człowieka. Jest tak dlatego, ponieważ Bóg stworzył istoty ludzkie i to On wie najlepiej, do jakich temperatur ludzki organizm jest w stanie się przystosować. Ale ludzie tego nie wiedzą. Dlaczego mówię, że ludzie tego nie wiedzą? Ilu głupot dokonali ludzie? Czyż wielu ludzi nie usiłowało zdobyć bieguna południowego bądź północnego? Tacy ludzie stale próbują tam dotrzeć, żeby zająć te tereny po to, by móc zapuścić tam korzenie. Byłoby to działanie niedorzeczne. Nawet jeśli szczegółowo zbadałeś bieguny, to co potem? Nawet jeśli możesz przystosować się do tamtejszych temperatur i jesteś w stanie tam zamieszkać, to czy w jakikolwiek sposób przyniósłbyś korzyść ludzkości, gdybyś miał „ulepszyć” obecne środowisko życia na biegunach południowym i północnym? Ludzkość ma do dyspozycji środowisko, w którym może przetrwać, ale ludzie nie potrafią posłusznie i spokojnie tam pozostać, a zamiast tego nalegają, by pójść tam, gdzie przetrwać nie są w stanie. Co to wszystko oznacza? Ludzie znudzili się i zniecierpliwili życiem w tej sprzyjającej temperaturze i otrzymali zbyt wiele błogosławieństw. Poza tym to regularne środowisko do życia zostało przez człowieka niemal całkowicie zniszczone, więc teraz myśli on, że może równie dobrze pojechać na biegun południowy i biegun północny, żeby i tam dokonać spustoszenia lub zaangażować się w jakąś „sprawę”, aby „wytyczyć jakiś nowy szlak”. Czyż nie jest to przejaw głupoty? Oznacza to, że pod wodzą swego przodka, szatana, owa ludzkość czyni jedną absurdalną rzecz za drugą, lekkomyślnie i bez skrupułów niszcząc ten piękny dom, który Bóg dla niej stworzył. Jest to dzieło szatana. Co więcej, widząc, że przetrwanie ludzkości na ziemi jest w pewnym sensie zagrożone, wielu ludzi szuka sposobu, żeby zamieszkać na Księżycu, usiłuje stworzyć warunki, by dało się tam żyć. Ale przecież na Księżycu nie ma tlenu. Czy ludzie mogą przeżyć bez tlenu? Skoro Księżyc pozbawiony jest tlenu, to nie jest to miejsce, w którym człowiek mógłby przebywać, a mimo to człowiek uparcie pragnie tam polecieć. Jak nazwać takie zachowanie? Także i to jest samobójstwem. Księżyc jest miejscem pozbawionym powietrza, a tamtejsza temperatura nie sprzyja przetrwaniu człowieka, a zatem nie jest to miejsce przygotowane przez Boga dla ludzi.
(Sam Bóg, Jedyny VIII, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 172
Podstawowe środowisko życia, które Bóg stwarza dla ludzkości (Wybrane fragmenty)
C. Dźwięk
Jaki jest trzeci element? Także i on jest czymś, co musi być obecne w normalnym środowisku życia człowieka. Bóg musiał się także i nim zająć wtedy, kiedy wszystko stworzył. Jest to coś bardzo ważnego dla Boga, jak również dla każdego bez wyjątku człowieka. Gdyby Bóg odpowiednio nie zajął się tą kwestią, stanowiłoby to ogromną przeszkodę dla przetrwania gatunku ludzkiego. Chcę przez to powiedzieć, że miałoby to tak znaczący wpływ na ciało i życie człowieka, że ludzkość nie byłaby w stanie przetrwać w takim środowisku. Można też powiedzieć, że żadne formy życia nie mogłyby przetrwać w takim środowisku. Czymże jest więc ta rzecz? To dźwięk. Bóg stworzył wszystko, a wszystko żyje w rękach Boga. Wszystkie rzeczy poruszają się i żyją w zasięgu wzroku Boga. Chcę przez to powiedzieć, że istnienie każdej z rzeczy, którą Bóg stworzył, ma wartość i znaczenie, czyli za istnieniem każdej z nich stoi jakaś potrzeba. W Bożych oczach każda rzecz ma w sobie życie, a skoro wszystkie one są żywe, będą też wydawać dźwięki. Na przykład ziemia nieustannie się kręci, słońce nieustannie się kręci, a także księżyc nieustannie się kręci. Rozwój, rozprzestrzenianie się i ruchy wszystkich rzeczy nieustannie generują dźwięki. Wszystkie stworzone przez Boga rzeczy na ziemi również nieustannie się rozprzestrzeniają, rozwijają i poruszają. Na przykład podstawy gór poruszają się i przesuwają, a wszystkie istoty żyjące w głębi oceanów poruszają się i pływają. Oznacza to, że wszystkie te żywe rzeczy, wszystkie rzeczy w zasięgu wzroku Boga, znajdują się w nieustannym i regularnym ruchu, zgodnym z ustalonym wzorcem. Czym zatem skutkują rozprzestrzenianie się i rozwój tych rzeczy w ciemności oraz ich tajemnicze ruchy? Dźwiękami, potężnymi dźwiękami. Nie tylko ziemia, ale także wszelkie inne planety znajdują się w nieustannym ruchu, a byty ożywione i organizmy na tych planetach również nieustannie rozprzestrzeniają się, rozwijają i poruszają. Innymi słowy, wszystkie ożywione oraz nieożywione formy istnienia nieustannie posuwają się naprzód w zasięgu wzroku Boga i jednocześnie wszystkie one generują dźwięki. Bóg zajął się również tymi dźwiękami i sądzę, że powinniście wiedzieć, dlaczego tak uczynił, prawda? Jak wpłynie na ciebie warkot samolotu, kiedy się do niego zbliżysz? Jeśli będziesz stał obok niego zbyt długo, ogłuchniesz. A co z twoim sercem – czy będzie w stanie to wytrzymać? Niektórzy ludzie o słabym sercu nie będą w stanie tego wytrzymać. Oczywiście nawet ci, którzy mają zdrowe serca, nie będą w stanie tego znieść, jeśli potrwa to zbyt długo. Czyli oddziaływanie dźwięku na ludzkie ciało, czy będą to uszy czy serce, jest niezwykle silne, a dźwięki, które będą zbyt głośne, wyrządzą człowiekowi krzywdę. Zatem kiedy Bóg stworzył wszystkie rzeczy i zaczęły one normalnie funkcjonować, poddał On również te dźwięki – dźwięki wszystkich rzeczy znajdujących się w ruchu – odpowiednim zabiegom. Jest to także jedna z rzeczy, które Bóg musiał koniecznie uwzględnić w momencie tworzenia środowiska życia dla gatunku ludzkiego.
Po pierwsze, na dźwięki wpływa wysokość atmosfery w stosunku do powierzchni ziemi. Ponadto wielkość szczelin w glebie również modyfikuje dźwięki i na nie oddziałuje. Dalej, istnieje szereg różnych środowisk geograficznych, które również wpływają na dźwięki. Oznacza to, że Bóg korzysta z określonych metod, żeby wyeliminować pewne dźwięki, tak aby ludzie mogli żyć w warunkach znośnych dla ich uszu i serc. W przeciwnym razie dźwięki stanowiłyby ogromną przeszkodę dla ludzkiego przetrwania, poważny kłopot w ich życiu. Byłby to dla ludzi duży problem. Chcę przez to powiedzieć, że Bóg, stwarzając ląd, atmosferę i różnego rodzaju środowiska geograficzne, wykazał się dużą precyzją, w której przejawia się Boża mądrość. Ludzkie zrozumienie tych kwestii nie musi być zbyt szczegółowe. Wystarczy, by ludzie wiedzieli to, że stoi za tym Boże działanie. A teraz powiedzcie Mi, czy Boże dzieło – dzieło polegające na bardzo precyzyjnej modyfikacji dźwięku, aby utrzymać odpowiednie warunki bytowe dla gatunku ludzkiego i umożliwić człowiekowi prowadzenie normalnego życia – było niezbędne? (Tak). Jeśli dzieło to było niezbędne, to czy z tego punktu widzenia można powiedzieć, że Bóg wykorzystał je, aby zatroszczyć się o wszystkie rzeczy? Bóg stworzył i zapewnił ludzkości na tyle ciche środowisko, aby ciało ludzkie mogło prawidłowo i bez zakłóceń funkcjonować oraz aby gatunek ludzki mógł żyć i egzystować normalnie. Czyż nie jest to jeden ze sposobów, w jaki Bóg troszczy się o ludzkość? Czyż to, czego Bóg dokonał, nie było bardzo istotne? (Było). Było to niezwykle potrzebne. Zatem w jaki sposób to doceniacie? Nawet jeśli nie czujecie, że było to Boże działanie, ani nie wiecie, jak Bóg tego w tamtym czasie dokonał, czy mimo tego ciągle czujecie konieczność tego Bożego działania? Czy czujecie Bożą mądrość, troskę i myśl, które w to włożył? (Tak, czujemy). Dość, że jesteście w stanie to poczuć. To wystarczy. Jest wiele rzeczy, których Bóg dokonał pośród wszystkich stworzonych przez siebie rzeczy, a których ludzie nie potrafią odczuć ani dostrzec. Wspominam o tym po to, żeby dostarczyć wam pewnych informacji o działaniach Boga, tak abyście mogli Go poznać. Są to wskazówki, które mogą wam pozwolić lepiej poznać i zrozumieć Boga.
(Sam Bóg, Jedyny VIII, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 173
Podstawowe środowisko życia, które Bóg stwarza dla ludzkości (Wybrane fragmenty)
D. Światło
Czwarta rzecz wiąże się z ludzkimi oczyma – jest to światło. Także i ono jest bardzo ważne. Kiedy widzisz jasne światło, a jego jasność osiągnie pewien poziom, możesz oślepnąć. W końcu przecież oczy człowieka są cielesne. Nie są odporne na podrażnienia. Czy ktoś odważy się spojrzeć prosto w słońce? Niektórzy spróbowali, i jeśli mieli na sobie okulary przeciwsłoneczne, nic im się nie stało, ale wymaga to użycia narzędzia. Bez użycia narzędzi człowiek nie może patrzeć prosto w słońce gołym okiem. Bóg jednak stworzył słońce po to, by dawało światło ludzkości, i także to światło jest czymś, czemu poświęcił szczególną uwagę. Bóg nie stworzył słońca tak po prostu, nie umieścił go w pewnym miejscu, po czym o nim zapomniał. Bóg nie postępuje w ten sposób. Bóg działa bardzo ostrożnie i starannie rozważa każde działanie. Bóg dał ludziom oczy po to, by mogli widzieć. Zawczasu przygotował również spektrum światła, w jakim ludzie mogą widzieć. Zbyt przyćmione światło na nic by się nie zdało. Jeśli będzie tak ciemno, że ludzie nie będą w stanie dostrzec przed sobą własnej, wyciągniętej ręki, ich oczy utracą swoją funkcję i nic wtedy po nich. Światło, które jest zbyt jasne, także będzie dla ludzkich oczu nie do zniesienia, i ludzie nie będą w stanie nic zobaczyć. Zatem środowisko, w którym żyje człowiek, zostało wyposażone przez Boga w taką ilość światła, która jest odpowiednia dla ludzkich oczu. Takie światło nie uszkodzi ich ani nie zniszczy. Co więcej, nie spowoduje, że ludzkie oczy utracą swoją funkcję. To właśnie dlatego Bóg umieścił wokół słońca i ziemi odpowiednią ilość chmur, a powietrze o określonej gęstości może filtrować światło, które mogłoby uszkodzić ludzkie oczy albo skórę. Jest to ze sobą skorelowane. Dodatkowo też stworzone przez Boga kolory ziemi odbijają światło słoneczne oraz wszelkie inne światło i eliminują te rodzaje światła, które są zbyt jasne, by ludzkie oczy mogły się do nich dostosować. Dzięki temu ludzie nie muszą stale nosić bardzo ciemnych okularów przeciwsłonecznych, aby móc swobodnie poruszać się na zewnątrz i prowadzić swoje życie. W normalnych warunkach ludzkie oczy postrzegają rzeczy w swoim polu widzenia i światło im nie przeszkadza. Światło nie mogłoby więc być zbyt ostre ani zbyt przyćmione: gdyby było zbyt przyćmione, oczy człowieka doznałyby uszkodzeń i po krótkim czasie przestałyby funkcjonować; jeśli byłoby zbyt jasne, ludzkie oczy nie mogłyby tego znieść. Światło, które otacza ludzi, musi być odpowiednie, by ludzkie oczy mogły widzieć, a Bóg, z wykorzystaniem różnych metod, zminimalizował ryzyko uszkodzenia ludzkich oczu spowodowanego światłem. Bez względu na to, czy światło jest dla oczu człowieka korzystne czy szkodliwe, jest ono wystarczające, by ludzkie oczy mogły funkcjonować do końca życia człowieka. Czyż Bóg tego skrupulatnie nie przemyślał? Szatan, diabeł, nigdy nie bierze tego jednak pod uwagę w swoich poczynaniach. Z nim światło jest albo zbyt jasne, albo zbyt przyćmione. Tak właśnie działa szatan.
Bóg podziałał w ten sposób na wszystkie funkcje ludzkiego ciała – wzrok, słuch, smak, oddychanie, odczucia itp. – aby zmaksymalizować zdolności adaptacyjne i szanse przetrwania gatunku ludzkiego, tak aby ludzie mogli żyć normalnie i nieprzerwanie. Innymi słowy, obecne środowisko życia, stworzone przez Boga, zapewnia najkorzystniejsze i najbardziej odpowiednie warunki bytowe dla przetrwania gatunku ludzkiego. Niektórzy pomyślą, że nie jest to szczególnie ważne i że to coś bardzo zwyczajnego. Ludzie postrzegają dźwięki, światło i powietrze jako prawo, które przysługuje im od urodzenia, jako coś, z czego korzystają od momentu przyjścia na świat. Ale muszą poznać i zrozumieć to, że za wszystkimi rzeczami, z których korzystają, stoi działanie Boga. Krótko mówiąc, bez względu na to, czy ty sam odczuwasz potrzebę zrozumienia lub poznania tych rzeczy, to kiedy Bóg je stwarzał, miał pewien zamysł, miał pewien plan, przyświecały Mu pewne idee. Nie umieścił człowieka w takim środowisku życia tak po prostu, jako kaprys lub bez zastanowienia. Możecie sądzić, że mówiłem o każdej z tych drobnych spraw w sposób nazbyt wzniosły, ale Moim zdaniem każda rzecz, którą Bóg dostarczył ludzkości, jest nieodzowna dla przetrwania gatunku ludzkiego. Jest w tym Boże działanie.
(Sam Bóg, Jedyny VIII, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 174
Podstawowe środowisko życia, które Bóg stwarza dla ludzkości (Wybrane fragmenty)
E. Przepływ powietrza
Co jest piątą rzeczą? Rzecz ta jest blisko związana z codziennym życiem każdej osoby. Jej związek z ludzkim życiem jest tak ścisły, że ludzkie ciało nie przetrwałoby bez niej w tym materialnym świecie. Rzeczą tą jest przepływ powietrza. Zapewne każdy zrozumiałby wyrażenie „przepływ powietrza” od razu, gdy je usłyszy. Czym więc jest przepływ powietrza? Można by powiedzieć, że „przepływ powietrza” to po prostu ruch powietrza. Jest to wiatr, którego ludzkie oko nie może zobaczyć. Jest to także jeden ze sposobów, w jaki rozprzestrzenia się gaz. Do czego jednak przede wszystkim odnosi się określenie „przepływ powietrza” w naszej rozmowie? Zrozumiecie to, gdy tylko o tym powiem. Ziemia niesie góry, morza i wszystkie rzeczy stworzone, kiedy się obraca – gdy zaś się obraca, czyni to z pewną prędkością. Chociaż w ogóle nie czujesz jej obrotów, ziemia naprawdę się obraca. Jakie skutki przynosi ów ruch obrotowy? Czy kiedy biegniesz, masz wiatr w uszach? Skoro wiatr może powstawać, gdy biegniesz, jakże więc ma nie powstawać, gdy ziemia się obraca? Gdy ziemia się kręci, wszystko jest w ruchu. Sama ziemia jest w ruchu i obraca się z określoną prędkością, podczas gdy wszystkie obiekty na ziemi również ustawicznie rozprzestrzeniają się i rozwijają. Dlatego też poruszanie się z określoną prędkością w naturalny sposób wytwarza przepływ powietrza. Oto co mam na myśli, gdy mówię o „przepływie powietrza”. Czyż nie będzie miał on pewnego wpływu na ludzkie ciało? Rozważcie tajfuny: zazwyczaj nie są one szczególnie silne, ale kiedy uderzają, ludzie nie są w stanie nawet ustać w miejscu i trudno jest im poruszać się przy tak silnym wietrze. Ludziom trudno jest postawić choćby krok, a na niektórych wiatr napiera, przyciskając ich do obiektów – i nie mogą się poruszyć. Oto jeden ze sposobów, na jakie przepływ powietrza może oddziaływać na ludzi. Gdyby całą ziemię pokrywały równiny, wówczas przy obrotowym ruchu ziemi i wszystkiego, co się na niej znajduje, ludzkie ciało absolutnie nie byłoby w stanie przeciwstawić się wytwarzanemu w ten sposób wiatrowi. Niezwykle trudno byłoby sobie poradzić z taką sytuacją. Gdyby rzeczywiście tak się sprawy miały, ów przepływ powietrza przyniósłby ludzkości nie tylko krzywdę, ale i całkowite zniszczenie. Ludzie nie byliby w stanie przetrwać w takim środowisku. Oto dlaczego Bóg stworzył różne środowiska geograficzne, by rozwiązać problem takich przepływów powietrza, by takie przepływy osłabić, zmieniając ich kierunek, prędkość i siłę. To dlatego ludzie mogą oglądać rozmaite formacje geograficzne, takie jak góry, wysokie łańcuchy górskie, równiny, wzgórza, kotliny, doliny, płaskowyże i wielkie rzeki. Za pośrednictwem tych rozmaitych formacji geograficznych Bóg zmienia prędkość, kierunek i siłę przepływu powietrza. To jest metoda, którą stosuje, by zredukować przepływ powietrza i tak nim manipulować, by prędkość, kierunek i siła wiatru były odpowiednie dla normalnego środowiska życia ludzi. Czy istnieje potrzeba, by Bóg tak czynił? (Istnieje). Podobne działania wydają się ludziom trudne, dla Boga są one jednak łatwe, gdyż obserwuje On wszystkie rzeczy. Dla Boga nie ma nic prostszego czy łatwiejszego niż stworzenie środowiska z przepływem powietrza optymalnym dla ludzkości. Dlatego też w takim stworzonym przez Boga środowisku każda spośród wszystkich rzeczy jest czymś niezbywalnym. Istnienie każdej jednej z nich posiada wartość i jest konieczne. Jednak szatan oraz ludzkość, która została zdeprawowana, nie rozumieją tej zasady. Nieprzerwanie niszczą, przeobrażają i eksploatują ziemię, na próżno fantazjując o przekształceniu gór w równiny, wypełnieniu kanionów i zbudowaniu na równinach drapaczy chmur tworzących betonowe dżungle. Bóg ma nadzieję, że ludzkość będzie mogła wieść szczęśliwe życie, że będzie mogła szczęśliwie się rozwijać i każdy dzień przeżywać w szczęściu w tym najodpowiedniejszym środowisku, które dla niej przygotował. Oto dlaczego Bóg nigdy nie traktował niedbale środowiska, w którym żyje ludzkość. Od temperatury po powietrze, od dźwięku po światło – Bóg poczynił szczegółowe plany i ustalenia, tak żeby ludzkie ciała oraz środowisko życiowe człowieka nie były narażone na wpływ warunków naturalnych, a wręcz przeciwnie, żeby ludzkość mogła normalnie żyć i rozmnażać się w zdrowej i harmonijnej koegzystencji ze wszystkimi rzeczami. Wszystko to Bóg zapewnia każdej rzeczy i ludzkości.
(Sam Bóg, Jedyny VIII, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 175
Czy uprzytomniliście sobie już największą różnicę między Bogiem a ludzkością? Kto ostatecznie jest panem wszystkich rzeczy? Człowiek? (Nie). Jaka zatem jest różnica między tym, w jaki sposób Bóg traktuje całość stworzenia, a tym, jak traktują ją ludzie? (Bóg włada wszystkimi rzeczami i nimi zarządza, człowiek zaś z nich korzysta). Czy zgadzacie się z tymi słowami? Największa różnica między Bogiem a ludzkością tkwi w tym, że Bóg rządzi całością stworzenia i troszczy się o nie. Bóg jest źródłem wszystkiego, ludzkość zaś korzysta ze wszystkich rzeczy, w które Bóg zaopatruje stworzenie. Innymi słowy, człowiek korzysta ze wszystkich rzeczy stworzonych, gdy akceptuje życie, którym Bóg wszystkie rzeczy obdarza. Bóg jest Panem, podczas gdy ludzkość korzysta z rezultatów stworzenia przez Boga wszystkich rzeczy. Jaka zatem, z perspektywy wszystkich rzeczy stworzonych przez Boga, istnieje różnica między Bogiem a ludzkością? Bóg jasno widzi prawa rozwoju wszystkich rzeczy oraz kontroluje owe prawa i panuje nad nimi. Innymi słowy, wszystko dzieje się na oczach Boga i w sferze Jego kontroli. Czy ludzkość zdolna jest zobaczyć wszystko? To, co widzi ludzkość, ma swoje granice – ogranicza się do tego, co ludzie mają przed oczami. Jeśli wspinasz się na jakąś górę, wszystkim, co widzisz, jest ta góra. Nie potrafisz dostrzec tego, co jest po jej drugiej stronie. Jeśli idziesz na plażę, widzisz jedną stronę oceanu, nie wiesz jednak, jak wygląda przeciwna jego strona. Jeśli wchodzisz do lasu, widzisz roślinność przed sobą i wokół siebie, nie widzisz jednak, co jest dalej przed tobą. Ludzie nie mogą dostrzec miejsc usytuowanych wyżej, dalej i głębiej. Mogą zobaczyć jedynie to, co mają bezpośrednio przed oczami, to, co znajduje się w ich polu widzenia. Nawet jeśli znają prawa rządzące zmianami pór roku oraz prawa rozwoju wszystkich rzeczy, nie są w stanie zarządzać wszystkimi rzeczami ani nad nimi zapanować. Z drugiej strony, Bóg widzi wszystkie stworzone rzeczy w taki sposób, jak widziałby maszynę, którą sam zbudował. Doskonale zna wszystkie jej elementy i połączenia, zasady ich działania, ich schematy i cele – o wszystkim tym Bóg posiada najdoskonalszą wiedzę. Dlatego też Bóg jest Bogiem, a człowiek człowiekiem! Nawet jeśli człowiek zajmie się zgłębianiem tajników nauki i praw rządzących wszystkimi rzeczami, zakres jego poznania jest ograniczony, podczas gdy Bóg kontroluje wszystko, co dla człowieka oznacza nieskończoną kontrolę. Człowiek mógłby spędzić całe swoje życie na badaniu jakiegoś najdrobniejszego Bożego uczynku i nie osiągnąłby żadnych realnych rezultatów. Oto dlaczego nigdy nie zdołasz Boga poznać ani zrozumieć, jeśli będziesz posługiwał się wiedzą i tym, czego się nauczyłeś. Jeśli jednak wybierzesz drogę poszukiwania prawdy i poszukiwania Boga, a także jeśli spojrzysz na Boga z perspektywy próby poznania Go, wówczas któregoś dnia przyznasz, że Boże działania i Boża mądrość są wszechobecne, a także przekonasz się, dlaczego Bóg nazywany jest Panem wszystkich rzeczy i źródłem życia wszystkich rzeczy. Im większa będzie twoja wiedza, tym lepiej będziesz rozumiał, dlaczego Bóg nazywany jest Panem wszystkich rzeczy. Wszystkie rzeczy, wszystko, łącznie z tobą samym, bezustannie otrzymuje od Boga strumień dobrodziejstw. Będziesz też mógł wyraźnie doświadczyć, że na tym świecie i pośród tej ludzkości nie ma nikogo, kto mógłby mieć równą Bogu zdolność i istotę, by władać i zarządzać wszystkimi rzeczami oraz utrzymywać je w istnieniu. Kiedy osiągniesz takie zrozumienie, rzeczywiście zdasz sobie sprawę, że Bóg jest twoim Bogiem. Osiągając ten punkt, prawdziwie przyjmiesz Boga i pozwolisz Mu być twoim Bogiem i twoim Panem. Kiedy osiągniesz takie zrozumienie i kiedy twoje życie osiągnie taki punkt, Bóg nie będzie już dłużej poddawał cię próbom ani osądzał, nie będzie też stawiał ci żadnych wymagań, gdyż wówczas będziesz już rozumiał Boga, znał Jego serce i autentycznie przyjmiesz Go w swym sercu. Jest to istotny powód, dla którego omawiam z wami te wszystkie zagadnienia dotyczące Bożej władzy nad wszystkimi rzeczami i Bożego zarządzania nimi. Czynię to, aby dać ludziom więcej wiedzy i zrozumienia. Nie po to, byś Mi przytaknął, lecz po to, byś poznał i zrozumiał Boże działania w bardziej praktyczny sposób.
(Sam Bóg, Jedyny VIII, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 176
Codzienne jedzenie i picie, które Bóg przygotowuje dla ludzkości (Wybrane fragmenty)
Zboża, owoce i warzywa oraz wszelkiego rodzaju orzechy – wszystko to jest pożywieniem wegetariańskim. Choć jest to pożywienie wegetariańskie, to i tak zawiera składniki odżywcze mogące zaspokoić potrzeby ludzkiego organizmu. Bóg nie powiedział jednak: „Dam ludziom tylko te rodzaje pożywienia. Niech jedzą tylko to!”. Bóg na tym nie poprzestał i przygotował dla ludzkości pokarmy, które są jeszcze bardziej smakowite. Co to takiego? Różnego rodzaju mięso i ryby, które większość z was widuje i jada. Bóg przygotował dla ludzi wiele rodzajów mięsa i ryb. Ryby żyją w wodzie, a ich mięso różni się od mięsa zwierząt lądowych i dostarcza ludziom innych substancji odżywczych. Rybie mięso również posiada właściwości regulujące ciepło i zimno w ludzkim ciele, tak więc jest ono dla ludzkości wysoce dobroczynne. Nie można jednak przejadać się czymś, co dobrze smakuje. Jak już powiedziałem, Bóg zsyła ludziom dary w odpowiedniej ilości i w odpowiednim czasie, tak by ludzie mogli w sposób zdrowy oraz tak jak należy cieszyć się nimi stosownie do czasu i pory roku. Dalej, które gatunki zaliczamy do drobiu? Kurczaki, przepiórki, gołębie itd. Wielu ludzi je również kaczki i gęsi. Choć Bóg przygotował te rodzaje mięsa, miał pewne oczekiwania wobec swojego narodu wybranego i w Wieku Prawa nałożył na ludzką dietę określone ograniczenia. Obecnie ograniczenia te opierają na indywidualnym smaku i osobistej interpretacji. Te rozmaite rodzaje mięsa zaopatrują ludzkie ciało w różne substancje odżywcze, które mogą uzupełniać białko i żelazo, wzbogacać krew, wzmacniać mięśnie i kości oraz dostarczać ciału energii. Niezależnie od tego, jak ludzie przyrządzają i spożywają te pokarmy, mięsa te mogą poprawić smak potraw i poprawić ludzki apetyt, a równocześnie napełniają żołądek. Najważniejsze jest to, że na co dzień dostarczają ludzkiemu ciału niezbędnych substancji odżywczych. To miał na uwadze Bóg, przygotowując dla ludzkości pożywienie. Istnieją warzywa, istnieje mięso – czyż nie jest to prawdziwa obfitość? Ludzie powinni jednak rozumieć intencje towarzyszące Bogu, gdy przygotowywał On dla ludzkości wszelkie pokarmy. Czy uczynił to po to, by ludzkość bez umiaru syciła się tym pożywieniem? Co się dzieje, gdy ludzie zatracają się w zaspokajaniu takich cielesnych pragnień? Czy nie dopada ich przejedzenie? Czy przejedzenie nie sprowadza na ludzki organizm wszelkiego rodzaju dolegliwości? (Tak). Oto dlaczego Bóg rozdziela pokarmy w odpowiednich ilościach i odpowiednim czasie, pozwalając się ludziom nacieszyć rozmaitym pożywieniem stosownie do czasu i pory roku. Na przykład po przeżyciu upalnego lata, w ludzkim ciele gromadzi się sporo ciepła, chorobotwórczej suchości i wilgoci. Z nadejściem jesieni dojrzewa wiele owoców, więc gdy ludzie je zjedzą, owa wilgoć znika. Jednocześnie dorastają bydło i owce, tak więc ludzie powinni wtedy jeść więcej pożywnego mięsa. Nasyciwszy się różnego rodzaju mięsiwem, ciała ludzi zyskują energię i ciepło, dzięki którym mogą oni stawić czoła chłodom zimy i w rezultacie są w stanie spokojnie i w zdrowiu ją przetrwać. Co i kiedy należy przygotować dla ludzkości, co i kiedy ma wyrosnąć, przynieść owoce i dojrzeć – Bóg wszystko to z wielkim wyczuciem i wielką dbałością kontroluje i ma w swojej pieczy. Wiąże się to z zagadnieniem „Jak Bóg przygotowuje pokarm niezbędny człowiekowi w jego codziennym życiu”. Nie licząc wszelkiego rodzaju pożywienia, Bóg zaopatruje też ludzkość w różne źródła wody. Po jedzeniu ludzie muszą napić się wody. Czy zjedzenie owocu wystarczy? Ludzie nie mogą żyć samymi owocami, a poza tym o pewnych porach roku w ogóle nie ma owoców. Jak zatem można rozwiązać problem wody w kontekście ludzkości? Otóż Bóg przygotował liczne naziemne i podziemne źródła wody, włączając w to jeziora, rzeki i potoki. Z tych źródeł można pić – tam, gdzie nie są skażone i gdzie człowiek ich nie zanieczyścił ani nie zniszczył. Innymi słowy, jeśli chodzi o źródła pożywienia niezbędnego dla fizycznego przetrwania ludzkości, to Bóg poczynił bardzo konkretne, przemyślane i adekwatne przygotowania, tak by życie ludzi było bogate, dostatnie i by niczego im nie brakowało. Jest to coś, co ludzie mogą odczuć oraz zobaczyć.
Ponadto pośród wszystkich rzeczy Bóg stworzył również pewne rośliny, zwierzęta i wszelkiego rodzaju zioła, które są szczególnie użyteczne przy leczeniu ran i chorób ludzi. Co na przykład robisz przy poparzeniu lub gdy przypadkowo oblejesz się wrzątkiem? Czy opłukujesz oparzenie wodą? Czy możesz po prostu wziąć jakikolwiek skrawek materiału i owinąć nim to oparzenie? Mogłoby wtedy zacząć ropieć albo ulec zakażeniu. A jeśli na przykład ktoś ma gorączkę, przeziębi się, dozna urazu podczas pracy fizycznej, boli go brzuch, bo zjadł coś nieświeżego, albo jeśli zachoruje na coś z powodu niewłaściwego trybu życia bądź problemów emocjonalnych – dajmy na to na chorobę naczyniową, schorzenie psychiczne lub choroby organów wewnętrznych – to może to wszystko wyleczyć dzięki odpowiednim roślinom. Istnieją rośliny usprawniające obieg krwi i przeciwdziałające jej zastojowi, uśmierzające ból, tamujące krwotok, znieczulające, przywracające skórze jej dawny wygląd, eliminujące zastój krwi w organizmie i usuwające toksyny. Krótko mówiąc, wszystkie te rośliny mogą być pomocne w codziennym życiu. Są użyteczne dla człowieka, a przygotowane zostały przez Boga z myślą o możliwych potrzebach ludzkiego ciała. Niektóre z nich Bóg pozwolił człowiekowi odkryć przez przypadek, jeszcze inne odkryte zostały w kontekście jakichś szczególnych, przygotowanych przez Boga zjawisk bądź przez wybranych przez Niego w tym celu konkretnych ludzi. Dokonawszy takich odkryć, ludzkość przekazywała je dalej, w rezultacie czego dowiadywało się o nich jeszcze więcej ludzi. Tym sposobem fakt stworzenia owych roślin przez Boga zyskuje na wartości i znaczeniu. Podsumowując, wszystkie te rzeczy pochodzą od Boga, a przygotowane oraz zasiane zostały wówczas, gdy Bóg stworzył środowisko życiowe ludzkości. Wszystkie one są absolutnie niezbędne. Czy Boże procesy myślowe są bardziej wszechstronne niż ludzkie? Kiedy widzisz wszystko to, co uczynił Bóg – czy jesteś w stanie doświadczyć praktycznego wymiaru Boga? Bóg działa w tajemnicy. Stworzył to wszystko, zanim jeszcze człowiek pojawił się na tym świecie i zanim jeszcze Bóg zetknął się z ludzkością. Uczynił wszystko z myślą o ludzkości, przez wzgląd na jej istnienie i z myślą o jej przetrwaniu – by ludzkość mogła wieść szczęśliwe życie na tym bogatym i obfitującym w dobra świecie, przygotowanym dla niej przez Boga, nie musząc troszczyć się o jedzenie, ubranie czy cokolwiek innego. Ludzkość w dalszym ciągu rozmnaża się i żyje w takim środowisku.
(Sam Bóg, Jedyny VIII, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 177
Na początku mówiliśmy o tym, jakie ludzkość zamieszkuje środowisko, oraz o tym, co Bóg uczynił dla tego środowiska i jakie przygotowania w związku z nim podjął. Omówiliśmy to, co Bóg zaaranżował, a także związki między wszystkimi rzeczami, które przygotował dla ludzkości, oraz to, w jaki sposób zarządza tymi związkami w celu niedopuszczenia do tego, by owe stworzone rzeczy wyrządziły szkodę ludzkości. Bóg rozwiązał również problem negatywnego wpływu, jaki na środowisko człowieka mogą wywierać rozmaite czynniki działające pośród rzeczy stworzonych; umożliwił wszystkim rzeczom maksymalizację ich funkcji, a ludzkości zapewnił korzystne środowisko i wszelkie dobrodziejstwa, umożliwiając jej tym samym przystosowanie się do takiego środowiska oraz kontynuację cyklu życia i reprodukcji. Następnie rozmawialiśmy o pożywieniu, którego potrzebuje ludzkie ciało – o codziennym jedzeniu i piciu. Również i ono jest koniecznym warunkiem przetrwania człowieka. Innymi słowy, ludzkie ciało nie może przeżyć dzięki samemu tylko powietrzu, słońcu, wiatrowi czy dzięki odpowiednim temperaturom. Człowiek musi jeszcze napełnić czymś żołądek, a wszystko to, co do niego trafia, także zostało bez wyjątku przygotowane przez Boga – jest to źródło ludzkiego pożywienia. Czy widząc wszystkie te obfite, nieprzebrane dobra – źródła jedzenia i picia ludzkości – możecie powiedzieć, że Bóg jest źródłem zaopatrującym ludzkość i wszystkie stworzone przez siebie rzeczy? Gdyby Bóg podczas stworzenia stworzył tylko drzewa i trawę albo tylko różne inne żywe istoty, i gdyby owe rozmaite byty ożywione i rośliny przeznaczone były wyłącznie na paszę dla bydła, owiec albo dla zebr, jeleni i innego rodzaju zwierząt – na przykład lwy miałyby takie samo pożywienie jak zebry i jelenie, a tygrysy jadłyby to samo co owce i świnie – ale nie byłoby ani jednej rzeczy nadającej się do jedzenia dla ludzi, to czy coś takiego by się sprawdziło? Nie. Ludzkość nie byłaby w stanie przetrwać. A co, gdyby ludzie jedli tylko liście z drzew? Czy to by się sprawdziło? Czy ludzie mogliby jeść trawę przeznaczoną dla owiec? Może nic by im się nie stało, jeśli skosztowaliby odrobinę, ale długo by na niej nie przetrwali, ponieważ ludzkie żołądki nie byłyby w stanie tego znieść. Są nawet rzeczy, które mogą być pożywieniem zwierząt, ale dla człowieka są trujące. Zwierzęta zjadają je bez przeszkód, lecz nie ludzie. Innymi słowy, Bóg stworzył ludzi, tak więc najlepiej zna zasady i strukturę ludzkiego ciała oraz jego potrzeby. Bóg ma całkowitą jasność w kwestii składu i zawartości ludzkiego ciała, jego potrzeb, jak również tego, w jaki sposób funkcjonują organy wewnętrzne i jak przebiega wchłanianie, wydalanie oraz metabolizm różnych substancji. Ludzie nie mają jasności w tej kwestii i czasami odżywiają się oraz suplementują bez umiaru, co kończy się zaburzeniem równowagi. Jeśli w normalny sposób odżywiasz się i korzystasz z rzeczy, które przygotował dla ciebie Bóg, nie będziesz miał żadnych problemów zdrowotnych. Nawet jeśli jesteś czasem w złym nastroju i masz zastój krwi, nie ma to znaczenia. Musisz tylko spożywać rośliny określonego typu, a zastój krwi zniknie. Bóg przygotował wszystkie te rzeczy. Tak więc w oczach Boga ludzkość zdecydowanie góruje poziomem nad wszystkimi innymi istotami żywymi. Bóg przygotował środowisko życiowe dla wszelkiego rodzaju roślin, przygotował też pożywienie i środowisko życiowe dla wszelkiego rodzaju zwierząt, ale tylko w przypadku ludzkości jej wymogi wobec własnego środowiska życiowego są tak restrykcyjne i nie dopuszczają najmniejszych zaniedbań. W przeciwnym razie ludzkość nie byłaby w stanie dalej się rozwijać, przedłużać gatunku ani normalnie żyć. Najlepiej wie to w swoim sercu sam Bóg. Kiedy Bóg to uczynił, położył na to większy nacisk niż na cokolwiek innego. Być może nie potrafisz odczuć istotności jakiejś nieznaczącej rzeczy, którą widzisz i z której korzystasz, czy też czegoś, z czym się rodzisz i z czego możesz korzystać, a przecież już dawno temu i w tajemnicy Bóg przygotował to dla ciebie. Bóg usunął czy w możliwie największym stopniu osłabił wpływ wszelkich czynników negatywnie wpływających na ludzkość i mogących zaszkodzić ludzkiemu ciału. Co to wyjaśnia? Czy wyjaśnia to nastawienie, jakie miał wobec ludzkości Bóg, kiedy ją w owym czasie stwarzał? Jakie było to nastawienie? Nastawienie Boga było rygorystyczne i poważne, nie tolerował On ingerencji ze strony wrogich sił bądź jakichkolwiek zewnętrznych czynników czy warunków innych niż On sam. Widać w tym nastawienie Boga, gdy stwarzał On ludzkość, a także sposób, w jaki zarządzał On ludzkością w owym czasie. Jakie jest Boże nastawienie? Środowisko życiowe, zapewniające ludzkości przetrwanie, jak również jej pokarmy, napoje i zaspokajane na co dzień potrzeby, świadczą o postawie odpowiedzialności, którą Bóg przyjął wobec ludzkości od chwili jej stworzenia, a także o Bożej determinacji, by ludzkość w owym czasie ocalić. Czy dostrzegamy w tym wszystkim autentyczność Boga? Czy dostrzegamy w tym Bożą cudowność? Bożą nieprzeniknioność? Bożą wszechmoc? Bóg po prostu wykorzystuje swoją mądrość i wszechmoc, by zaopatrywać całą ludzkość oraz wszelkie stworzone przez siebie rzeczy. A skoro już tyle wam powiedziałem, czy możecie stwierdzić, że Bóg jest źródłem życia wszystkich rzeczy? (Tak). Jest to pewne. Macie jakieś wątpliwości? (Nie). Troska Boga o wszystkie rzeczy w dostatecznym stopniu świadczy o tym, że Bóg jest źródłem życia wszystkich bytów, ponieważ jest On źródłem środków umożliwiających wszystkim rzeczom istnienie, życie, reprodukcję i przetrwanie, i jest On jedynym takim źródłem. Bóg zaspokaja wszystkie potrzeby wszystkich bytów i wszystkie potrzeby ludzkości, niezależnie od tego, czy mowa tu o najbardziej podstawowych wymogach środowiska życia człowieka, potrzebach dnia codziennego, czy też o potrzebie prawdy, w którą Bóg zaopatruje ludzkie duchy. Pod każdym względem tożsamość i status Boga mają dla ludzkości wielkie znaczenie; tylko sam Bóg jest źródłem życia wszystkich rzeczy. Oznacza to, że Bóg jest Władcą, Panem i Zaopatrzycielem tego świata, który ludzie widzą i czują. Czyż nie tym jest dla ludzkości Boża tożsamość? To najzupełniejsza prawda. Gdy więc widzisz fruwające na niebie ptaki, powinieneś wiedzieć, że Bóg stworzył wszystkie istoty zdolne do fruwania. Istnieją jednak jeszcze żywe istoty, które pływają w wodzie: mają one swoje własne sposoby na przetrwanie. Drzewa i rośliny żyjące w glebie, wiosną wypuszczają pędy, wydają owoce, a jesienią tracą liście, zimę zaś – z opadłymi liśćmi – przeczekują. Taki jest ich sposób na przetrwanie. Bóg stworzył wszystkie istoty, a każda z nich przybiera rozmaite formy i używa różnych metod oraz sposobów, by zamanifestować własną siłę życiową i formę, w jakiej żyje. Nieważne, co to za metody, wszystko podlega władzy Boga. W jakim celu Bóg włada wszystkimi tymi rozmaitymi formami życia, istotami żywymi? Czy przez wzgląd na przetrwanie ludzkości? Bóg sprawuje kontrolę nad tymi wszystkimi prawami życia wyłącznie przez wzgląd na przetrwanie ludzkości. Świadczy to jedynie o tym, jak istotne jest dla Boga przetrwanie ludzkości.
(Sam Bóg, Jedyny VIII, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 178
Bóg nie jest wyłącznie Bogiem swojego narodu wybranego. Podążasz obecnie za Bogiem i jest On twoim Bogiem, czy jest On jednak także Bogiem tych, którzy za Nim nie podążają? Czy Bóg jest Bogiem wszystkich ludzi, którzy za Nim nie podążają? Czy Bóg jest Bogiem wszystkich rzeczy? (Tak). Czy Bóg czyni swoje dzieło i podejmuje swe działania jedynie z myślą o tych, którzy za Nim podążają? (Nie). Jaki jest zakres dzieła i czynów Boga? Na najniższym poziomie obejmują one całą ludzkość i wszystkie rzeczy, natomiast na najwyższym – cały wszechświat, którego ludzie nie mogą zobaczyć. Możemy zatem powiedzieć, że Bóg dokonuje swojego dzieła i podejmuje swoje działania pośród całej ludzkości. To w zupełności wystarcza, by ludzie mogli poznać samego Boga i wszystko to, czym On jest. Jeśli chcesz poznać Boga, naprawdę Go poznać i zrozumieć, to nie ograniczaj się do trzech etapów Bożego dzieła bądź do opowieści na temat dzieła, którego Bóg dokonał kiedyś. Jeśli usiłujesz poznać Go w ten sposób, nakładasz na Niego ograniczenia. Postrzegasz Boga jako kogoś mało znaczącego. Jakie miałoby to konsekwencje dla ludzi? Nigdy nie zdołałbyś poznać cudowności i wszechwładzy Boga, nigdy też nie zdołałbyś rozpoznać Bożej potęgi i wszechmocy oraz zakresu Jego autorytetu. Takie zrozumienie miałoby wpływ na twoją zdolność przyjęcia prawdy, że Bóg jest Władcą wszechrzeczy, a także na twoje poznanie prawdziwej tożsamości i statusu Boga. Innymi słowy, jeśli twoje rozumienie Boga ma ograniczony zakres, ograniczone jest również to, co możesz uzyskać. Oto dlaczego musisz poszerzać zakres swojej wiedzy i swoje horyzonty. Musisz dążyć do zrozumienia tego wszystkiego: zakresu Bożego dzieła, Bożego zarządzania, Bożej władzy oraz wszystkich rzeczy, którymi Bóg zarządza i którymi włada. To poprzez te rzeczy powinieneś dążyć do zrozumienia Bożych działań. Dzięki takiemu zrozumieniu bezwiednie poczujesz, że Bóg wszystkim włada, wszystkim zarządza i wszystko zaopatruje. Równocześnie dogłębnie odczujesz, że jesteś cząstką oraz elementem wszystkich rzeczy. Ponieważ Bóg troszczy się o wszystkie rzeczy, akceptujesz również Bożą władzę i owo Boże zaopatrzenie. Jest to fakt, któremu nikt nie może zaprzeczyć. Pod Bożą władzą wszystkie rzeczy podlegają właściwym sobie prawom oraz mają własne zasady przetrwania, z kolei los ludzkości i jej potrzeby ściśle wiążą się z Bożą władzą oraz Bożym zaopatrywaniem. Oto dlaczego pod władzą i zwierzchnictwem Boga ludzkość oraz wszystkie rzeczy są ze sobą połączone, współzależne i wzajemnie powiązane. Oto jest cel oraz wartość stworzenia przez Boga wszystkich rzeczy.
(Sam Bóg, Jedyny VIII, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 179
Od kiedy Bóg stworzył wszystkie rzeczy, funkcjonują one i stale się rozwijają w uporządkowany sposób, w oparciu o ustanowione przez Niego prawa. Pod Jego spojrzeniem, pod Jego rządami ludzkość trwa, a wraz z nią w uporządkowany sposób rozwijają się wszystkie rzeczy. Nic nie jest w stanie zmienić ani unieważnić tych praw. To ze względu na Bożą władzę wszystkie byty mogą się rozmnażać, a dzięki Jego panowaniu i zarządzaniu mogą przetrwać. Innymi słowy, pod Bożym panowaniem wszystkie byty zaczynają istnieć, rozwijają się, znikają i odradzają się w uporządkowany sposób. Mżący deszcz, który nawadnia ziemię, pozwala odczuć nadchodzącą wiosnę. Grunt zaczyna odmarzać, trawa przebija się przez glebę i zaczyna kiełkować, podczas gdy drzewa stopniowo zielenieją. Wszystkie te żywe organizmy przynoszą ziemi świeżą witalność. Tak to wygląda, gdy wszystkie byty rodzą się i rozwijają. Zwierzęta wszelkiej maści wychodzą ze swoich nor, by poczuć ciepło wiosny i rozpocząć nowy rok. Latem wszystkie byty wygrzewają się w słońcu i rozkoszują ciepłem tej pory roku. Wszystkie organizmy intensywnie się rozwijają. Drzewa, trawa i wszelkie gatunki roślin rosną bardzo szybko, po czym kwitną i przynoszą owoce. Wszelkie istoty, w tym ludzie, latem są bardzo zajęte. Jesienią deszcz przynosi charakterystyczny dla tej pory roku chłód i wszystkie rodzaje istot żywych zaczynają wyczuwać nadejście sezonu zbiorów. Wszystko rodzi owoce, a ludzie zaczynają je zbierać, by przygotować zapasy pożywienia na zimę, podczas której wszystkie istoty zaczynają stopniowo wyciszać się i odpoczywać, w miarę jak narasta chłód. Także ludzie robią sobie o tej porze roku przerwę. Zmiany pór roku, przejścia między wiosną, latem, jesienią a zimą zachodzą zgodnie z prawami ustanowionymi przez Boga. Używając ich, prowadzi On wszystkie rzeczy i ludzi, a dla tych ostatnich zorganizował bogaty i barwny sposób życia, przygotowując im środowisko, w którym mogą przetrwać, które ma zmienne temperatury i pory roku. Dzięki temu uporządkowanemu, zapewniającemu byt otoczeniu, ludzie mogą żyć i rozmnażać się w planowy sposób. Ludzie nie są w stanie zmienić tych praw i nikt ani nic nie może ich złamać. Mimo że doszło do niezliczonych zmian – morza stały się polami, a pola morzami – prawa te wciąż istnieją, a istnieją dlatego, że istnieje Bóg oraz istnieje Jego panowanie i zarządzanie. W tego typu uporządkowanym, szerszym środowisku, ludzkie życie toczy się w ramach tych praw i zasad. To one ukształtowały kolejne pokolenia ludzi i kolejne pokolenia przetrwały w ich granicach. Ludzie od pokoleń korzystają z tego uporządkowanego środowiska życia, jak również wszystkich innych rzeczy stworzonych przez Boga. Chociaż ludziom wydaje się, że prawa te są naturalne, chociaż całkowicie je lekceważą i chociaż nie mają wrażenia, że to Bóg je planuje, że On nimi rządzi, to bez względu na wszystko Bóg jest zawsze zaangażowany w to niezmienne dzieło. To Jego niezmienne dzieło służy przetrwaniu ludzkości, temu, by mogła nadal istnieć.
(Sam Bóg, Jedyny IX, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 180
Bóg wyznacza granice wszystkim istotom, by podtrzymywać całą ludzkość (Wybrane fragmenty)
Dzisiaj będę mówił o tym, jak to możliwe, że tego rodzaju prawa, które Bóg nadał wszystkim rzeczom, podtrzymują całą ludzkość. Jest to szerokie zagadnienie, możemy więc podzielić je na kilka części i omawiać je po kolei, tak aby mogły one zostać wyraźniej dla was nakreślone. W ten sposób będzie wam łatwiej je sobie przyswoić i stopniowo zrozumieć.
Część pierwsza: Bóg wyznacza granice wszystkich obszarów
Po pierwsze zatem, gdy Bóg stwarzał cały świat, wyznaczył granice górom, równinom, pustyniom, wzgórzom, rzekom i jeziorom. Na ziemi występują bowiem góry, równiny, pustynie i wzgórza, jak również różnorodne akweny. Czyż nie są to zupełnie różne rodzaje terenu? Między każdym z nich Bóg wyznaczył granice. Kiedy mówimy o wyznaczaniu granic, oznacza to, że góry i równiny mają określone zarysy, pustynie pewien zasięg, a wzgórza zajmują ustaloną przestrzeń. Jest też wyznaczona liczba akwenów, takich jak rzeki czy jeziora. Tak więc, gdy Bóg stwarzał świat, bardzo wyraźnie wszystko podzielił. Określił już, ile kilometrów ma promień każdej góry i jaki jest jej zasięg. Ustalił też promień każdej z równin i jej obszar. Gdy stwarzał wszystkie rzeczy, wyznaczył granice pustyń i zasięg oraz rozmiary wzgórz i ustalił, z czym mają graniczyć – to On ustanowił to wszystko. Gdy stwarzał rzeki i jeziora, określił ich zasięg – wszystkie mają swoje granice. Co zatem mamy na myśli, gdy mówimy „granice”? Właśnie rozmawialiśmy o tym, jak Bóg panuje nad wszelkimi rzeczami, nadając im prawa. To znaczy, że obszar i granice gór nie rozszerzą się ani nie skurczą z powodu ruchu obrotowego kuli ziemskiej lub upływu czasu. Są one ustalone i niezmienne i to Bóg nakazuje, że mają pozostać niezmienione. Jeśli chodzi o obszary równin i to, jaki jest ich zasięg i czym są ograniczone – wszystko to wyznaczył Bóg. Mają one swoje granice i żaden pagórek nie może pojawić się ot tak, przypadkiem, na środku równiny. Równina zaś nie może stać się nagle górą, gdyż byłoby to niemożliwe. Takie właśnie jest znaczenie praw i granic, o których przed chwilą mówiliśmy. Jeśli chodzi o pustynie, nie będziemy tu wspominać o konkretnej funkcji ani pustyń, ani żadnego innego rodzaju terenu czy miejsca na kuli ziemskiej, a jedynie o ich granicach. Pod Bożymi rządami obszar pustyni też się nie powiększy. To dlatego, że Bóg nadał jej stosowne prawo i wyznaczył granice. Jak duża jest jej powierzchnia, jaką pełni rolę, czym jest ograniczona i gdzie położona – wszystko to zostało już ustalone przez Boga. Pustynia nie przekroczy własnych granic, nie zmieni położenia ani samowolnie nie powiększy swego obszaru. Chociaż przepływy wód, takich jak rzeki czy jeziora, są zawsze uporządkowane i stałe, nigdy nie rozleją się one poza przydzielony im obszar ani nie wystąpią ze swych granic. Wszystkie spokojnie płyną w jednym kierunku – w tym, w którym płynąć powinny. Tak więc, zgodnie z prawami ustanowionymi przez Boga, żadna rzeka ani żadne jezioro samowolnie nie wyschnie ani nie zmieni kierunku i ilości przepływów z powodu ruchu obrotowego Ziemi lub upływu czasu. O wszystkim tym decyduje Bóg. Innymi słowy wszystkie rzeczy stworzone przez Boga, istniejące pośród rodzaju ludzkiego, mają swoje ustalone miejsce, obszar i granice. Oznacza to, że kiedy Bóg je stwarzał, ustanowił ich granice, których nie można samowolnie naruszyć, wyznaczyć na nowo, czy zmienić. Co oznacza w tym kontekście słowo „samowolnie”? Oznacza ono, że tego rodzaju byty nie mogą przypadkowo się przesunąć, rozszerzyć ani zmienić swego pierwotnego kształtu ze względu na pogodę, temperaturę czy prędkość obrotową Ziemi. Na przykład góra ma pewną wysokość, jej podnóże zajmuje określony obszar; sięga ona danej wysokości nad poziomem morza i ma wyznaczoną ilość roślinności. Wszystko to zostało zaplanowane i wyliczone przez Boga i nie może zmienić się tak po prostu. Jeśli chodzi o równiny, które zamieszkuje większość ludzi, żadne zmiany klimatyczne nie wpłyną na ich obszar czy wartość ich istnienia. Nie ulegnie przypadkowej zmianie ani jedna z rzeczy znajdujących się na różnego rodzaju terenach czy w rozmaitych środowiskach geograficznych stworzonych przez Boga. Przykładowo, skład pustyni, rodzaj podziemnych złóż mineralnych, ilość piasku, jego kolor i struktura – to wszystko nie zmieni się przypadkiem. Dlaczego tak się nie stanie? Ponieważ to Bóg tymi wszystkimi rzeczami włada i zarządza. W granicach wszystkich tych najrozmaitszych terenów i środowisk geograficznych stworzonych przez Boga, On zarządza wszystkim w sposób planowy i uporządkowany. I tak wszystkie te środowiska wciąż istnieją i pełnią swoje funkcje kilka, a nawet kilkadziesiąt tysięcy lat po tym, jak zostały przez Niego stworzone. Chociaż w pewnych okresach czasu wybuchają wulkany, w innych dochodzi do trzęsień ziemi i znacznych przesunięć lądu, Bóg pod żadnym pozorem nie dopuści do tego, by jakiś rodzaj terenu stracił swoją pierwotną funkcję. Tylko dzięki tego rodzaju Bożemu zarządzaniu, panowaniu i władzy Boga nad tymi prawami wszystkie te rzeczy, wszystko to, co ludzie oglądają i czym się cieszą, może przetrwać na ziemi w należytym porządku. Dlaczego więc Bóg rozporządza w ten sposób rozmaitymi terenami, które istnieją na świecie? Jego celem jest, by żywe istoty, zamieszkujące różne środowiska geograficzne, miały stabilne otoczenie i mogły w tym otoczeniu żyć i rozmnażać się. Wszystkie te rzeczy – ruchome i nieruchome; te, które oddychają przez nozdrza i te, które tego nie robią – tworzą bowiem unikalne środowisko, w którym ludzkość może przetrwać. Tylko tego rodzaju otoczenie jest w stanie podtrzymać i wyżywić kolejne pokolenia ludzi i pozwolić następnym pokoleniom przetrwać i nadal wieść spokojny żywot.
To, o czym przed chwilą mówiłem, jest dość szerokim zagadnieniem, więc prawdopodobnie wydaje się wam nieco odległe od waszego życia, ale mam nadzieję, że wszyscy jesteście w stanie to pojąć. Mam na myśli to, że Boże prawa są bardzo ważne – naprawdę niezwykle ważne – dla panowania Boga nad całym stworzeniem! Jaki jest warunek konieczny do rozwoju wszystkich bytów w granicach tych praw? To Boże panowanie. Dzięki rządom Boga wszystkie rzeczy mogą pełnić swoje funkcje w zgodzie z Jego zasadami. Tak choćby góry podtrzymują lasy, lasy z kolei żywią różnorakie ptaki i zwierzęta, które w nich żyją. Równiny z kolei stanowią połać ziemi przygotowaną tak, by ludzie mogli uprawiać na nich rośliny; tereny takie mogą również być domem dla różnych ptaków i innych zwierząt. Pozwalają większości ludzi zamieszkiwać na płaskim terenie i zapewniają im wygodę w codziennym życiu. Na równinach znajdują się też łąki – ogromne połacie łąk. Zapewniają one szatę roślinną okrywającą powierzchnię ziemi. Chronią glebę i żywią bydło, owce i konie, które na nich żyją. Pustynia również spełnia swoją funkcję. Nie jest dobrym miejscem do życia dla ludzi; jej rolą jest osuszanie wilgotnych stref klimatycznych. Przepływy rzek i jezior w dogodny sposób dostarczają człowiekowi wody pitnej. Wszędzie tam, gdzie płyną, ludzie będą mieli wodę do picia i zapotrzebowanie wszystkich rzeczy na wodę zostanie wygodnie zaspokojone. Oto granice wyznaczone przez Boga różnym rodzajom terenu.
(Sam Bóg, Jedyny IX, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 181
Bóg wyznacza granice wszystkim istotom, by podtrzymywać całą ludzkość (Wybrane fragmenty)
Część druga: Bóg wyznacza granice dla wszystkich form życia
Ze względu na te wytyczone przez Boga granice, różne rodzaje terenu wytworzyły odmienne, nadające się do przeżycia środowiska, dogodne dla rozmaitych gatunków ptaków i zwierząt, jak również dały im przestrzeń do życia. Na podstawie wyznaczonych przez Boga granic rozwinęły się rozgraniczenia oddzielające środowiska, zapewniające przetrwanie poszczególnym istotom żywym. To jest druga część naszego zagadnienia, którą poruszymy w następnej kolejności. Po pierwsze, w jakim środowisku żyją ptaki, zwierzęta lądowe i owady? Czy zamieszkują w lasach i zagajnikach? To są ich siedliska. A zatem Bóg wyznaczył granice nie tylko dla poszczególnych środowisk geograficznych, lecz także dla różnych ptaków, zwierząt lądowych, ryb, owadów i wszystkich roślin. Ustanowił też dla nich odpowiednie prawa. Ze względu na istnienie odmiennych środowisk geograficznych oraz istniejące pomiędzy nimi rozbieżności, różne rodzaje ptaków i zwierząt lądowych, ryb, owadów i roślin żyją w tych środowiskach, które pozwalają im przetrwać. Ptaki, zwierzęta lądowe i owady zamieszkują tereny pokryte roślinnością, ryby bytują w wodzie, a rośliny rosną na lądzie. Ląd obejmuje zaś różnorakie strefy, takie jak góry, równiny czy wzgórza. Gdy ptaki i inne zwierzęta mają własne, ustalone siedliska, to nie błąkają się z miejsca na miejsce i nie chadzają, gdzie im się żywnie podoba. Ich domem są lasy i góry. Gdyby któregoś dnia ich siedliska zostały zniszczone, istniejący porządek zamieniłby się w chaos. Jeśli kiedyś tak się stanie, jakie będą tego konsekwencje? Kto jako pierwszy na tym ucierpi? Pierwsza ucierpi ludzkość. Czy zauważyliście jakieś osobliwe zjawiska odbiegające od praw i ograniczeń, które ustanowił Bóg? Na przykład słonie wędrujące po pustyni. Widzieliście coś takiego? Gdyby coś takiego naprawdę się stało, uznano by to za niezwykle dziwne zjawisko, gdyż słonie mieszkają w lesie i właśnie las jest środowiskiem, które Bóg przygotował im do życia i przetrwania. Mają własne otoczenie, które zapewnia im byt, i własną, wyznaczoną siedzibę, dlaczego więc miałyby włóczyć się bez celu? Czy ktoś widział lwy i tygrysy spacerujące nad brzegiem oceanu? Nikt, prawda? Ich siedliskiem są bowiem lasy i góry. Czy widziano kiedyś, by stworzenia żyjące w oceanie, takie jak wieloryby i rekiny, opuściły wielką wodę i pływały po pustyni? Nikt z was nigdy czegoś takiego nie widział, prawda? Wieloryby i rekiny zadomowiły się w oceanie i tam są ich siedziby. Jeśli zaś chodzi o środowisko zamieszkiwane przez człowieka, to czy są w nim ludzie, którzy żyją obok niedźwiedzi brunatnych? Czy są tacy, którzy ciągle otoczeni są pawiami lub innymi ptakami, zarówno w swoich domach, jak i poza nimi? Czy ktoś widział, by orły lub dzikie gęsi bawiły się z małpami? (Nie). Każde z tych zjawisk byłoby osobliwe. Oto powód, dla którego mówię o sytuacjach, które w waszych oczach są niecodzienne. Chcę, byście zrozumieli, że wszystkie rzeczy stworzone przez Boga – bez względu na to, czy znajdują się na stałe w wyznaczonym miejscu, czy też oddychają przez nozdrza – przestrzegają praw, dzięki którym mogą przetrwać. Na długo przed tym, jak Bóg stworzył żywe istoty, przygotował im własne siedliska, czyli środowiska nadające się do życia. Istoty te miały wyznaczone otoczenie, w którym mogły przetrwać, określone jedzenie, swoje siedliska, własne miejsca nadające się do przeżycia, o odpowiedniej temperaturze. W ten sposób nie błądziły bez celu i nie zagrażały przetrwaniu ludzkości, ani też nie wpływały na jej życie. Tak właśnie Bóg zarządza wszystkimi rzeczami. Zapewnia ludzkości otoczenie optymalne do przetrwania. Spośród wszystkich rzeczy żywe istoty mają w swoim środowisku dostęp do właściwego dla nich, podtrzymującego życie pokarmu. Dzięki temu są przywiązane do swojego naturalnego otoczenia. W przypisanym im środowisku udaje im się przetrwać, rozmnażają się i funkcjonują zgodnie z prawami, które Bóg dla nich ustanowił. Dzięki tego typu prawom, dzięki Bożej predestynacji, wszystkie rzeczy żyją w harmonii z ludzkością, a ludzkość współistnieje i jest współzależna ze wszystkimi rzeczami.
(Sam Bóg, Jedyny IX, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 182
Bóg wyznacza granice wszystkim istotom, by podtrzymywać całą ludzkość (Wybrane fragmenty)
Część trzecia: Bóg podtrzymuje środowisko naturalne i biosferę dla rozwoju rodzaju ludzkiego
Bóg stworzył wszystkie rzeczy i wyznaczył im granice; w ramach tych granic żywił i podtrzymywał najrozmaitsze gatunki żywych istot. Równocześnie przygotował też ludziom różne środki przetrwania, tak więc sami widzicie, że istoty ludzkie mają nie tylko jedną metodę utrzymania się przy życiu, ani też nie są ograniczone do jednego tylko rodzaju środowiska, w którym są w stanie przetrwać. Rozmawialiśmy wcześniej o tym, że Bóg przygotowuje ludziom różne rodzaje pokarmu i źródeł wody, co jest niezbędne do tego, by umożliwić trwanie życia rodzaju ludzkiego w ciele. Jednakże nie wszyscy ludzie karmią się ziarnami. Ludzie muszą mieć różne metody zapewnienia sobie przetrwania z uwagi na różnice między środowiskami geograficznymi i ukształtowaniem terenu. Wszystkie te metody zostały przygotowane przez Boga. Tak więc nie każdy człowiek para się głównie rolnictwem. Nie wszyscy zatem pozyskują pokarm z uprawy roli. Przejdziemy teraz do omawiania trzeciego punktu: granice wytworzyły się poprzez różnorakie style życia rodzaju ludzkiego. A więc jakie inne style życia obierają ludzie? Patrząc przez pryzmat różnych źródeł pożywienia, jakie jeszcze – oprócz rolników – istnieją rodzaje ludzi? Oto kilka podstawowych rodzajów innych stylów życia:
Pierwszym z nich jest łowiecki sposób życia. Wszyscy wiedzą, na czym on polega. Co jedzą ludzie, którzy utrzymują się z łowów? (Zdobycze z polowania). Jedzą ptaki i zwierzynę leśną. „Zdobycz z polowania” to współczesne określenie. Dla myśliwych nie jest to zdobycz z polowania, lecz źródło pokarmu, codziennego wyżywienia. Na przykład udaje im się upolować jelenia. Jeśli im się to uda, jest zupełnie tak, jakby rolnik zebrał swoje plony. Ten bowiem pozyskuje pożywienie z ziemi, a gdy widzi jej płody, jest szczęśliwy i może swobodniej odetchnąć. „Rodzina nie będzie głodować, skoro zbiory się udały”. W jego sercu panuje spokój, a on sam jest zadowolony. To samo czuje myśliwy, gdy patrzy na swoją zdobycz, ponieważ nie musi już martwić się o jedzenie. Zapewnił sobie następny posiłek i nie musi chodzić głodny. Oto ktoś, kto poluje, aby zapewnić sobie przetrwanie. Większość ludzi, którzy utrzymują się przy życiu dzięki łowom, żyje w górskich lasach. Nie zajmują się oni rolnictwem. Nie jest tam łatwo znaleźć ziemię nadającą się pod uprawę, a więc karmią się rozmaitymi żywymi istotami, różnymi rodzajami zdobyczy. Oto pierwszy ze stylów życia różniących się od tego, jaki znają dziś zwykli ludzie.
Drugim jest styl życia pasterzy. Czy ci, którzy wypasają stada, zajmują się uprawą roli? (Nie). Co w takim razie robią? W jaki sposób żyją? (Przez większość czasu zajmują się wypasem bydła i owiec, a zimą zarzynają i zjadają swoje stada. Ich pokarm składa się głównie z wołowiny i baraniny, piją herbatę z mlekiem. Chociaż pasterze są zajęci przez cały rok, dobrze się odżywiają. Nie brakuje im mleka, produktów nabiałowych czy mięsa). Ludzie zajmujący się pasterstwem jedzą przede wszystkim wołowinę i baraninę, piją mleko kozie i krowie, dosiadają byków i koni, by zaganiać swoje zwierzęta na polach, z wiatrem we włosach i słońcem muskającym twarz, nie odczuwając stresu współczesnego życia. Przez cały dzień widzą tylko bezmiar błękitnego nieba i pokryte trawą równiny. Większość ludzi, którzy trudnią się doglądaniem stad, mieszka na stepach i przekazuje swoje koczownicze zwyczaje z pokolenia na pokolenie. Chociaż egzystencja wśród stepów jest odrobinę samotna, jest też bardzo szczęśliwa. Nie jest to zły sposób życia!
Trzecim stylem jest rybołówstwo. Niewielka liczba ludzi żyje nad oceanem lub na małych wysepkach. Są otoczeni wodą, widzą przed sobą jej przestwór. Ten rodzaj ludzi trudni się rybołówstwem. Co stanowi źródło wyżywienia rybaków? To wszelkiego rodzaju ryby, owoce morza i produkty morskie. Ludzie, którzy trudnią się rybołówstwem, nie uprawiają ziemi, natomiast codziennie wybierają się na połów. To ryby, ich najróżniejsze rodzaje, a także owoce morza stanowią ich podstawowe pożywienie. Od czasu do czasu wymieniają część ryb na ryż, mąkę i artykuły pierwszej potrzeby. To typowy styl życia, jaki prowadzą osoby zamieszkujące nad wodą. Polegają na nim, by zdobyć pożywienie, a rybołówstwo jest ich źródłem utrzymania. Stanowi źródło ich utrzymania, jak i wyżywienia.
Oprócz tych, którzy zajmują się rolnictwem, istnieją przede wszystkim trzy różne style życia wymienione wyżej. Poza tymi, którzy utrzymują się z wypasu, rybołówstwa i polowania, większość ludzi trudni się rolnictwem. Czego potrzebują ci ostatni? Potrzebują gleby. Utrzymują się od pokoleń z hodowli roślin uprawnych. Niezależnie od tego, czy hodują warzywa, owoce czy zboża, ich pożywienie i codzienne produkty pochodzą z roli.
Jakie są podstawowe warunki istnienia każdego z tych stylów życia? Czyż ochrona i zachowanie – na pewnym podstawowym poziomie – tych środowisk, w których człowiek jest w stanie przetrwać, nie jest bezwzględną koniecznością? Mam na myśli to, że gdyby ludzie utrzymujący się z łowiectwa, mieli utracić górskie lasy albo ptaki i zwierzynę, zniknęłoby źródło ich utrzymania. Nie byłoby wiadomo, dokąd ma się udać ta grupa etniczna czy ten rodzaj ludzi, i mogliby oni nawet zniknąć. A co z tymi, którzy hodują zwierzęta, aby się utrzymać? Od czego zależy ich byt? Tym, od czego naprawdę zależy ich przetrwanie, nie jest sama trzoda, lecz środowisko, w którym może ona przeżyć, czyli łąki. Gdyby nie było stepów, gdzie by ją wypasali? Co jadłyby wówczas owce i bydło? Bez żywego inwentarza ci koczownicy nie mieliby źródła utrzymania. Utraciwszy je zaś, dokąd mieliby się udać? Dalsze przetrwanie stałoby się dla nich bardzo trudne; nie mieliby przed sobą przyszłości. Czy, gdyby zabrakło źródeł wody, a rzeki i jeziora wyschłyby zupełnie, wszystkie te ryby, którym woda niezbędna jest do życia, nadal istniałyby na świecie? Nie, oczywiście przestałyby istnieć. Czy przetrwaliby ludzie, których utrzymanie zależy od wody i ryb? Bez jedzenia i środków do życia te narody nie byłyby w stanie przetrwać. Oznacza to, że gdyby jakakolwiek grupa etniczna napotkała problem w postaci utraty źródła utrzymania lub braku środków przetrwania, nie byłaby w stanie żyć dalej i mogłaby zniknąć z powierzchni ziemi, stając się rasą wymarłą. A gdyby ci, którzy trudnią się rolnictwem, utracili ziemię, gdyby nie byli w stanie uprawiać najrozmaitszych roślin i czerpać z nich pożywienia, co by się z nimi stało? Czyż bez jedzenia nie pomarliby z głodu? Gdyby ludzie pomarli z głodu, to czy i ta rasa istot ludzkich nie zostałaby starta z powierzchni ziemi? To właśnie kieruje Bogiem, gdy dba On o różnorodne środowiska. Utrzymując te środowiska i ekosystemy oraz wszystkie zamieszkujące w nich istoty żywe, Bóg ma tylko jeden cel: jest nim żywienie i utrzymywanie wszelkich rodzajów ludzi zamieszkujących rozmaite środowiska geograficzne.
Gdyby wszystkie stworzone rzeczy straciły przypisane im prawa, przestałyby istnieć; gdyby prawa dotyczące wszystkich rzeczy przepadły, istoty żywe nie byłyby w stanie dalej funkcjonować. Również ludzie straciliby środowisko, od którego zależy ich przetrwanie. Gdyby stracili to wszystko, nie mogliby dalej istnieć i rozmnażać się przez kolejne pokolenia. Przyczyną, dla której ludzie przetrwali aż do dziś, jest to, że Bóg zaopatrywał ich w rzeczy stworzone, na różne sposoby podtrzymujące ludzi przy życiu. Tylko dzięki temu, że Bóg na różne sposoby troszczy się o człowieka, ludzkości udało się przetrwać aż do dzisiaj. W ustanowionym środowisku życia, które jest przyjazne i którym rządzą właściwe prawa naturalne, wszystkie rodzaje ludzi zamieszkujących ziemię, wszystkie rasy mogą przetrwać na przyporządkowanych sobie obszarach. Nikt nie może wyjść poza te obszary czy granice, ponieważ to Bóg je wytyczył. Dlaczego nakreślił je w ten sposób? To naprawdę ważne dla całej ludzkości – naprawdę ważne!
(Sam Bóg, Jedyny IX, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 183
Bóg wyznacza granice wszystkim istotom, by podtrzymywać całą ludzkość (Wybrane fragmenty)
Część czwarta: Bóg wyznacza granice między różnymi rasami
Po czwarte, Bóg wytyczył granice między różnymi rasami. Na ziemi mieszkają osoby białe, czarne, brązowe i żółte. To odmienne rodzaje ludzi. Bóg wyznaczył im też inne obszary do życia, tak więc, nie uświadamiając sobie tego, zamieszkują oni odpowiednie, nadające się do przetrwania, zarządzane przez Boga środowiska. Nikt nie może się z tego wyłamać. Rozważmy na przykład ludzi białych. Na jakim obszarze geograficznym mieszka większość z nich? W większości mieszkają oni w Europie i Ameryce. Ludzie o ciemnym kolorze skóry żyją głównie w Afryce. Ludzie o brązowej karnacji żyją przede wszystkim w Azji Południowo-Wschodniej i Azji Południowej, w państwach takich jak Tajlandia, Indie, Mjanma, Wietnam i Laos. Ludzie żółci żyją przede wszystkim w Azji, czyli w państwach takich jak Chiny, Japonia czy Korea Południowa. Bóg odpowiednio rozmieścił wszystkie te rasy, tak aby zamieszkiwały różne części świata. W każdej z nich Bóg już dawno temu przygotował środowisko życia odpowiednie dla każdej, odmiennej rasy ludzi. W każdym z tych środowisk przyszykował glebę o odmiennym kolorze i składzie. Inaczej mówiąc, składniki ciał białych i czarnych ludzi nie są takie same, różnią się też od tych, które znajdują się w organizmach ludzi należących do innych ras. Gdy Bóg stwarzał wszystkie rzeczy, przygotował środowisko pozwalające na przetrwanie danej rasy. Jego celem było, aby ludzie danego rodzaju – po tym, jak zaczną się rozmnażać i zwiększy się ich liczba – mogli pozostać na danym obszarze. Zanim Bóg powołał do życia istoty ludzkie, wszystko już obmyślił – planował oddać Europę i Amerykę ludziom białym, aby umożliwić im rozwój i przetrwanie. Gdy więc Bóg stwarzał ziemię, miał już plan i zamysł, miał też cel w tym, co umieszczał na danej połaci ziemi, oraz w pielęgnacji tego, co na niej pielęgnował. Na przykład dawno zaplanował, jakie góry, ile równin i źródeł wody, jakie rodzaje ptaków, zwierząt lądowych, ryb i roślin się na niej znajdą. Przygotowując dla danego rodzaju ludzi, dla danej rasy, otoczenie nadające się do przetrwania, Bóg musiał rozważyć wiele kwestii z rozmaitych perspektyw: środowisko geograficzne, skład gleby, gatunki ptaków i zwierząt lądowych, wielkość różnych gatunków ryb, skład ich ciał, właściwości wody, jak również rozmaite typy roślinności… Bóg przygotował to wszystko dawno temu. Oto rodzaj środowiska życia białych ludzi, które Bóg dla nich stworzył i przygotował, i z natury należy ono do nich. Czy zauważyliście, że, powołując do bytu wszystkie rzeczy, Bóg dokładnie to przemyślał i działał zgodnie z planem? (Tak. Zauważyliśmy, że Boże przemyślenia na temat różnych rodzajów ludzi były bardzo wnikliwe. W środowiskach życia, jakie stworzył dla różnych rodzajów ludzi, przygotował odpowiednie gatunki ptaków, zwierząt lądowych i ryb oraz liczbę gór i równin. Wszystko to zostało bardzo troskliwie i dokładnie rozważone). Przyjrzyjmy się ludziom białym. Jakie pokarmy głównie spożywają? Posiłki, które jedzą biali, znacząco różnią się od tych spożywanych przez Azjatów. Podstawowe artykuły żywnościowe białych to przede wszystkim mięso, jaja, mleko i drób. Produkty zbożowe, takie jak chleb i ryż nie są, mówiąc ogólnie, uważane za podstawę diety, i kładzie się je z boku talerza. Nawet jedząc sałatkę warzywną, biali dorzucają do niej pieczoną wołowinę lub kurczaka, a spożywając produkty pszenne, dodają ser, jajka lub mięso. Innymi słowy, ich podstawowe wyżywienie nie składa się głównie z produktów pszennych lub ryżu, jedzą natomiast sporo mięsa i sera. Często piją zimną wodę, ponieważ pochłaniają naprawdę wysokokaloryczne potrawy. Biali są więc naprawdę krzepkimi ludźmi. Takie źródła egzystencji, takie środowisko życia przygotował im Bóg, aby mogli prowadzić właściwy sobie styl życia, odmienny od tych, jakie prowadzą ludzie innych ras. Sposób życia białych nie jest ani dobry ani zły – jest wrodzony, zaplanowany przez Boga i wynika z Jego nakazów oraz ustaleń. To, że ludzie biali mają swój określony styl życia i źródła utrzymania, wynika z ich rasy, a także ze środowiska życia przygotowanego dla nich przez Boga. Można powiedzieć, że Bóg przygotował dla białych ludzi bogate środowisko, z którego mogą oni pozyskiwać obfity codzienny pokarm dla przetrwania.
Bóg przygotował także środowiska niezbędne do przetrwania innym rasom. Istnieją też ludzie czarni – gdzie zostali umiejscowieni? Zamieszkują przede wszystkim środkową i południową Afrykę. Co Bóg przyszykował im w tym rodzaju środowiska życia? Tropikalne lasy deszczowe, rozmaite gatunki ptaków i zwierząt lądowych, jak również pustynie i wszystkie rośliny, które tam występują. Ludzie czarni mają źródła wody, utrzymania i pożywienia. Bóg nie był względem nich uprzedzony. Niezależnie od tego, co zrobili, ich przetrwanie nigdy nie stało pod znakiem zapytania. Oni także zamieszkują określone miejsce i wyznaczony obszar w pewnej części świata.
Teraz porozmawiajmy chwilę o ludziach żółtych. Zamieszkują oni przede wszystkim na Wschodzie. Jakie różnice występują między środowiskami i położeniem geograficznym Wschodu a Zachodu? W krajach wschodnich gleba jest zasadniczo żyzna, obfituje w surowce i złoża mineralne. Oznacza to, że zarówno nadziemne, jak i podziemne zasoby są liczne. Dla tej grupy ludzi, dla tej rasy, Bóg także przygotował stosowną glebę, klimat i różne środowiska geograficzne, które są dla niej odpowiednie. Choć istnieją ogromne różnice między ich środowiskiem geograficznym a tym charakterystycznym dla Zachodu, potrzebne ludziom pożywienie, utrzymanie i źródła przetrwania również zostały przygotowane przez Boga. Jest to po prostu odmienne środowisko życia od tego, jakie biali ludzie mają na Zachodzie. O czym jednak jeszcze muszę wam powiedzieć? Liczebność wschodniej rasy jest stosunkowo duża, więc Bóg wyposażył tę połać ziemi w wiele elementów, które odróżniają ją od Zachodu. Tę część świata urozmaicił różnorodnością krajobrazu i zaopatrzył w obfite złoża wszelkiego rodzaju. Występują tam liczne surowce naturalne, a zróżnicowany i urozmaicony teren jest odpowiedni do tego, by wyżywić ogromną liczbę ludzi rasy wschodniej. Tym, co odróżnia Wschód od Zachodu, jest klimat, który – od południa na północ, od wschodu na zachód – uznaje się za lepszy od zachodniego. Cztery pory roku wyraźnie się od siebie odróżniają, temperatury są sprzyjające, surowce naturalne – obfite, a pejzaże i rodzaje ukształtowania terenu znacząco przewyższają te na Zachodzie. Dlaczego Bóg tak zrobił? Otóż wprowadził bardzo rozsądną równowagę między ludźmi białymi i żółtymi. Co to oznacza? To oznacza, że każdy aspekt pożywienia ludzi białych, rzeczy, których używają, i to, czym mogą się rozkoszować, jest znacznie lepsze od tego, co mają do dyspozycji ludzie żółci. Bóg nie jest jednak uprzedzony do żadnej rasy. Dał ludziom żółtym piękniejsze i lepsze środowisko, w którym mogą przetrwać. To właśnie jest równowaga.
Bóg postanowił, jaki rodzaj ludzi powinien mieszkać w danej części świata. Czy ludzie mogą przekraczać te granice? (Nie, nie mogą). Jest to coś cudownego! Nawet jeśli w różnych epokach zdarzają się wojny i wynikające z nich wtargnięcia na obce tereny, nie są one w stanie w żadnym wypadku zniszczyć środowisk życia, które Bóg przygotował różnym rasom. Oznacza to, że na stałe umiejscowił pewne rodzaje ludzi w danych częściach świata i ludzie ci nie mogą opuścić swojego obszaru. Nawet jeśli mają ambicję, by zmienić lub rozszerzyć swoje terytorium, bez Bożej zgody będzie to bardzo trudne do wykonania. Niełatwo im będzie odnieść sukces. Ludzie biali chcieli na przykład rozszerzyć swoje terytorium i skolonizowali pewne kraje. Niemcy najechali na kilka państw, a Anglia okupowała Indie. Jaki był rezultat? Ostatecznie ponieśli oni klęskę. Co można wywnioskować z ich porażki? Jeśli Bóg coś predestynował, nie pozwoli tego zniszczyć. Tak więc, niezależnie od tego, z jak wielkim impetem wydawało ci się, że wkroczyli Anglicy, w ostatecznym rozrachunku i tak musieli się wycofać, a ziemia nadal należała do Indii. Ci, którzy ją zamieszkują, wciąż są Hindusami, a nie Anglikami, a jest tak dlatego, że Bóg nie dopuściłby do tego, by było inaczej. Niektórzy badacze historii i polityki pisali na ten temat prace naukowe. Uzasadniają angielską porażkę, tłumacząc, że mogła ona zostać spowodowana tym, że jakiejś grupy etnicznej nie dało się podbić lub też doszukują się innych ludzkich przyczyn… Nie są one jednak prawdziwe. Prawdziwą przyczyną jest Bóg, który na to nie pozwolił! On postanawia, że grupa etniczna będzie żyła na określonym terenie i tam też ją osiedla; jeśli nie chce, żeby dana grupa etniczna się przemieściła, to nigdy nie będzie ona w stanie tego zrobić. Jeśli Bóg wyznacza jej obszar, to będzie na nim mieszkała. Ludzkość nie może uwolnić się ani uciec z tych obszarów. To pewne. Bez względu na to, jak potężne są siły najeźdźców i jak słabe ofiary inwazji, końcowy sukces zależy wyłącznie od Boga. On wszystko już zaplanował i nikt nie może tego zmienić.
(Sam Bóg, Jedyny IX, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 184
Bóg włada wszystkim i zaopatruje wszystkich, On jest Bogiem Wszechrzeczy (Wybrane fragmenty)
Patrząc z perspektywy praw wyznaczonych przez Boga po to, by całe stworzenie się rozwijało – czy cała ludzkość, niezależnie od rasy, nie żyje dzięki Jego zaopatrzeniu, dzięki Jego trosce? Gdyby te prawa zostały obalone albo gdyby Bóg nie ustanowił ich dla ludzkości, jakie miałaby ona perspektywy? Czy ludzkość miałaby jakiekolwiek źródło pożywienia, gdyby straciła swoje podstawowe środowiska życia? Możliwe, że zdobywanie pożywienia stałoby się problemem. Ile dni ludzie byliby w stanie przetrwać, gdyby stracili dostęp do pożywienia, czyli nie mogliby zdobyć nic do jedzenia? Być może nie przeżyliby nawet miesiąca i ich dalsze przetrwanie stanęłoby pod znakiem zapytania. Tak więc wszystko, co Bóg robi, aby ludzie przeżyli, dla ich nieprzerwanej egzystencji, rozmnażania i utrzymania się przy życiu, jest bardzo ważne. Wszystko, co Bóg czyni pośród stworzonych przez siebie rzeczy, jest blisko i nierozerwalnie związane z dalszym istnieniem ludzkości. Gdyby jej przetrwanie stało się problemem, czy Bóg wciąż by zarządzał? Czy Jego zarządzanie nadal by istniało? Boże zarządzanie współistnieje z przetrwaniem całej ludzkości, którą Bóg się opiekuje, i cokolwiek by przygotowywał dla wszystkich stworzonych przez siebie istot lub robił dla ludzi, wszystko jest z Jego punktu widzenia konieczne oraz ma decydujące znaczenie w kontekście przetrwania ludzkości. Gdyby odstąpiono od praw, które Bóg nadał całemu stworzeniu, gdyby prawa te zostały złamane lub naruszone, żaden byt nie byłby w stanie dalej istnieć, istnieć przestałoby środowisko potrzebne człowiekowi do przetrwania, podobnie jak codzienny pokarm ludzi, a także oni sami. Z tego powodu Boże zarządzanie ludzkim zbawieniem również przestałoby funkcjonować.
Każda poszczególna kwestia, o której rozmawialiśmy, każdy punkt i każdy temat, są blisko związane z przetrwaniem każdej osoby bez wyjątku. Moglibyście powiedzieć: „Temat, o którym mówisz, jest zbyt obszerny, nie rozumiemy tego”, a być może są też ludzie, którzy powiedzieliby: „Mówisz o czymś, co nie ma ze mną żadnego związku”. Nie zapominaj jednak, że jesteś zaledwie częścią całego stworzenia, elementem wszechrzeczy poddanym Bożemu panowaniu. Rzeczy stworzone przez Boga nie mogą wyłączyć się spod Bożych rządów, nie może tego zrobić żadna osoba. Utrata Jego rządów i zaopatrzenia oznaczałaby, że ustałoby życie ludzi, ich fizyczne istnienie w ciele. Oto wartość, jaką ma ustanawianie przez Boga środowisk życia ludzi. Bez względu na to, jakiej jesteś rasy czy w której części świata żyjesz – czy jest to Zachód, czy Wschód – nie możesz oddzielić się od środowiska życia, które Bóg stworzył dla ludzkości, tak samo jak nie możesz oddzielić się od sprzyjającego rozwojowi i zaspokajaniu potrzeb otoczenia, które ustanowił On dla ludzi. Bez względu na to, jakie jest twoje źródło utrzymania i na czym polegasz, żeby podtrzymać fizyczną egzystencję, nie możesz odseparować się od Bożej władzy i Bożego zarządzania. Niektórzy mówią: „Nie jestem rolnikiem. Nie sadzę roślin, by się utrzymać. Moje pożywienie nie zależy od wyroków nieba, więc moje przetrwanie nie zależy od ustanowionego przez Boga środowiska życia. Ten rodzaj środowiska nic mi nie dał”. Ale czy to prawda? Mówisz, że nie trudnisz się uprawą roślin, ale czy nie jesz ziaren zbóż? Czy nie jesz mięsa? Jajek? Warzyw i owoców? Wszystko, czym się żywisz, produkty, których potrzebujesz, są nierozerwalnie złączone ze środowiskiem, które Bóg ustanowił w celu zapewnienia przetrwania ludzkości. Źródło wszystkiego, czego ona potrzebuje, nie może zaś zostać oddzielone od wszystkich stworzonych przez Boga rzeczy, których całość składa się na twoje środowisko życia. Woda, którą pijesz, ubrania, które nosisz, i wszystkie przedmioty, których używasz – która z tych rzeczy nie jest pozyskiwana spośród rzeczy stworzonych przez Boga? Niektórzy mówią: „Są takie produkty, których nie pozyskuje się spośród rzeczy stworzonych przez Boga. Widzicie, jedną z takich rzeczy jest plastik. Jest on związkiem chemicznym, czymś stworzonym przez człowieka”. Czy to prawda? Plastik rzeczywiście stworzyli ludzie i jest on tworzywem sztucznym, ale skąd wzięły się pierwotne składniki plastiku? Pozyskano je z materiałów stworzonych przez Boga. Rzeczy, które ci się podobają, które widzisz, każdy przedmiot, którym się posługujesz – wszystko to uzyskano z rzeczy stworzonych przez Boga. Chcę przez to powiedzieć, że niezależnie od rasy, źródła utrzymania czy rodzaju środowiska, w jakim żyją, ludzie nie mogą oddzielić się od Bożego zaopatrzenia.
(Sam Bóg, Jedyny IX, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 185
Bóg włada wszystkim i zaopatruje wszystkich, On jest Bogiem Wszechrzeczy (Wybrane fragmenty)
Od tego, na ile ludzie zrozumieli Boga, zależy, jaką pozycję zajmuje On w ich sercach. Stopień poznania Boga w ludzkich sercach determinuje wielkość Boga w ich sercach. Jeśli Bóg, którego znasz, jest pusty i niejasny, wówczas Bóg, w którego wierzysz, też będzie pusty i niejasny. Bóg, którego znasz, ogranicza się tylko do twojego życia i nie ma nic wspólnego z prawdziwym, Samym Bogiem. Zatem zrozumienie Jego praktycznych działań, Jego realności, wszechmocy i prawdziwej tożsamości, zrozumienie tego, co On ma i czym jest, oraz poznanie działań, które wykonał pośród wszystkich stworzonych przez siebie rzeczy – to wszystko jest bardzo ważne dla każdej osoby, która dąży do poznania Boga. Kwestie te mają bezpośredni związek z tym, czy ludzie są w stanie wkroczyć w rzeczywistość prawdy. Jeśli ograniczasz zrozumienie Boga tylko do słów, do swoich własnych małych doświadczeń, do tego, co uważasz za Jego łaskę, bądź do swoich skromnych świadectw o Bogu, to mówię, że Bóg, w którego wierzysz, w żadnym razie nie jest prawdziwym, Samym Bogiem i można wręcz powiedzieć, że wierzysz w kogoś, kto jest Bogiem wyobrażonym, a nie Bogiem prawdziwym. To dlatego, że prawdziwy Bóg to Ten, który panuje nad wszystkim, który przechadza się wśród wszystkiego, który wszystkim zarządza. On jest Tym, który dzierży w swoich rękach losy całej ludzkości i wszelkiego stworzenia. Dzieła i czyny Boga, o których mówię, nie ograniczają się do małej grupy ludzi. Innymi słowy, nie są zawężone do tych, którzy obecnie za Nim podążają. Jego dzieła manifestują się w całym stworzeniu, w przetrwaniu wszechrzeczy i w prawach określających zmiany wszystkiego, co istnieje. Jeśli nie potrafisz dostrzec i wychwycić żadnego Bożego działania pośród stworzonych przez Niego rzeczy, to nie możesz nieść świadectwa o żadnym z Jego uczynków. Jeżeli nie jesteś w stanie nieść świadectwa o Bogu, jeśli wciąż mówisz o tak zwanym małym „Bogu”, którego znasz, a który jest ograniczony do twoich własnych wyobrażeń i twojego ciasnego umysłu, jeśli nadal mówisz o takim Bogu, wówczas On nigdy nie pochwali twojej wiary. Jeśli, niosąc o Nim świadectwo, posiłkujesz się tylko tym, jak cieszysz się Jego łaską, jak godzisz się na dyscyplinowanie i karcenie przez Boga i jak rozkoszujesz się Jego błogosławieństwami jako Jego świadek, świadectwo to zdecydowanie nie wystarcza do tego, by Go zadowolić. Jeśli chcesz nieść świadectwo o Bogu w sposób zgodny z Jego wolą, nieść świadectwo o prawdziwym, Samym Bogu, to musisz dostrzec, co Bóg ma i czym jest na podstawie Jego działań. Musisz zobaczyć Jego autorytet w kontroli, którą sprawuje nad wszystkim, i dojrzeć prawdę w tym, jak troszczy się o całą ludzkość. Jeśli przyjmujesz tylko, że twój codzienny pokarm i napoje oraz artykuły niezbędne do życia pochodzą od Boga, ale nie widzisz prawdy, że On zaopatruje całą ludzkość poprzez wszystkie stworzone przez siebie rzeczy, że prowadzi ją poprzez swoje rządy nad wszystkimi rzeczami, to nigdy nie będziesz mógł nieść świadectwa o Bogu. W jakim celu mówię to wszystko? Mówię to po to, abyście nie bagatelizowali tych kwestii, abyście nie sądzili błędnie, że te poruszone przez Mnie tematy są bez znaczenia dla waszego osobistego wejścia w życie, i abyście nie traktowali ich tylko jako swego rodzaju wiedzy czy doktryny. Jeśli słuchacie Moich słów z takim nastawieniem, nic nie zyskacie, natomiast stracicie wielką szansę na poznanie Boga.
W jakim celu mówię o tych wszystkich rzeczach? Chcę, by ludzie poznali Boga, by zrozumieli Jego praktyczne działania. Kiedy już zrozumiesz Boga i pojmiesz Jego dzieła, to wtedy i tylko wtedy będziesz mieć okazję czy też możliwość, by Go poznać. Jeśli, przykładowo, chcesz zrozumieć jakąś osobę, to jak to robisz? Czy patrzysz na jej wygląd? Czy przyglądasz się jej stylowi ubierania się, temu, jak się stroi? Czy obserwujesz jej sposób chodzenia? Czy sprawdzasz zakres jej wiedzy? (Nie). Więc jak można zrozumieć człowieka? Sąd wydaje się na podstawie jego słów, zachowania i opinii, a także tego, co wyraża i co ujawnia na swój temat. W ten sposób poznaje się osobę, rozumie się ją. Analogicznie, jeśli chcecie poznać Boga, jeśli chcecie Go zrozumieć od praktycznej i prawdziwej strony, musicie poznać Go poprzez Jego działania i każdą praktyczną rzecz, którą wykonuje. Jest to najlepszy i jedyny sposób.
(Sam Bóg, Jedyny IX, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 186
Bóg wprowadza równowagę w relacje między wszystkimi rzeczami, by dać ludzkości stabilne środowisko życia (Wybrany fragment)
Gdy Bóg stwarzał wszystkie rzeczy, użył najróżniejszych metod i sposobów, by wprowadzić między nimi równowagę, by zbalansować warunki istnienia gór i jezior, roślin i wszystkich zwierząt, ptaków i owadów. Jego celem było umożliwienie wszystkim rodzajom żywych istot mieszkania i rozmnażania się w ramach praw, które ustanowił. Żadne rzeczy stworzone nie mogą wyjść poza te prawa ani ich złamać. Tylko w takim podstawowym środowisku ludzie mogą, pokolenie za pokoleniem, bezpiecznie trwać i rozmnażać się. Jeśli jakakolwiek żywa istota przekroczyłaby wyznaczoną przez Boga liczebność lub określony przez Niego obszar, wskaźnik wzrostu czy częstotliwość reprodukcji, to środowisko życia ludzkości uległoby różnym stopniom zniszczenia. Jednocześnie zagrażałoby to jej przetrwaniu. Jeśli jeden z gatunków żywych istot osiągnąłby zbyt wielką liczebność, pozbawiłby ludzi pożywienia, zniszczył ich źródła wody i spustoszył ich siedliska. W ten sposób natychmiast wpłynąłby na rozmnażanie czy stan przetrwania ludzi. Przykładowo, woda jest bardzo istotna dla wszystkich stworzeń. Jeśli będzie zbyt wiele myszy, mrówek, szarańczy, żab lub jakiegokolwiek innego gatunku zwierząt, to wypiją więcej wody. Wraz ze wzrostem wypijanej przez nie ilości wody, przy stałej liczbie akwenów i źródeł wody pitnej, których zasoby zostaną uszczuplone, ludziom będzie brakować tego płynu. Gdyby woda, którą piją, stała się zepsuta, zanieczyszczona lub zabrakłoby jej z powodu wzrostu liczebności wszystkich gatunków zwierząt, to w tak nieprzyjaznym środowisku przetrwanie ludzkości byłoby poważnie zagrożone. Jeśli zaledwie jeden rodzaj lub kilka rodzajów istot żywych przekroczy właściwą dla siebie liczebność, to powietrze, temperatura, wilgotność, a nawet skład powietrza w ludzkim środowisku życia zostaną w różnym stopniu zatrute i zniszczone. W takich okolicznościach owe czynniki ekologiczne stanowić będą zagrożenie także dla przetrwania i losu ludzi. Jeśli zatem ludzie stracą tę równowagę, to powietrze, którym oddychają, zostanie zatrute, woda, którą piją – zanieczyszczona, a wymagane temperatury w różnym stopniu ulegną zmianie. Jeśli do tego dojdzie, środowiska życia, które z natury należą do ludzkości, zostaną narażone na ogromne wstrząsy i wyzwania. W okolicznościach, w których podstawowe środowiska życia zostałyby unicestwione, jaki los spotkałby ludzkość i jakie byłyby perspektywy? To bardzo poważny problem! Ponieważ Bóg wie, z jakiego powodu istnieje dla ludzkości każda z rzeczy stworzonych, jaka jest rola odgrywana przez każdą stworzoną przez Niego rzecz, jaki wpływ każda rzecz ma na ludzkość i w jakim stopniu jest dla niej korzystna, ponieważ w swoim sercu ma plan dla tego wszystkiego i ponieważ zarządza każdym aspektem stworzonych przez siebie rzeczy – z tego powodu dla ludzi wszystko, co czyni, jest bardzo ważne i potrzebne. Gdy zatem dostrzeżesz wśród stworzonych przez Boga rzeczy jakieś zjawisko ekologiczne czy też działające prawo naturalne, nie będziesz już wątpić w przydatność każdej rzeczy, którą Bóg powołał do istnienia. Nie będziesz więcej wypowiadał słów pełnych ignorancji, samowolnie osądzając Boże plany dla wszechrzeczy oraz różne sposoby, za pomocą których zaopatruje On ludzkość. Nie będziesz też wysnuwać dowolnych wniosków na temat ustanowionych przez Boga praw rządzących wszystkimi rzeczami, które stworzył.
(Sam Bóg, Jedyny IX, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 187
W jaki sposób Bóg rządzi i zarządza światem duchowym
Jeśli chodzi o świat materialny, to ilekroć ludzie nie rozumieją pewnych rzeczy czy zjawisk, tylekroć mogą poszukać stosownych informacji albo skorzystać z rozmaitych kanałów, by okryć źródła owych rzeczy i towarzyszące im tło. Jeśli jednak idzie o inny świat, o którym dzisiaj mówimy – świat duchowy, który istnieje poza światem materialnym – to ludzie nie dysponują absolutnie żadnymi środkami ani kanałami, za pomocą których mogliby czegokolwiek się na ten temat dowiedzieć. Dlaczego to mówię? Mówię to, bo w świecie ludzkim wszystko, co należy do świata materialnego, jest nierozerwalnie związane z fizyczną egzystencją człowieka, a ponieważ ludzie czują, że wszystko w świecie materialnym jest nierozerwalnie związane z ich fizyczną egzystencją i fizycznym życiem, większość ludzi uświadamia sobie, czy też widzi, wyłącznie rzeczy materialne, które mają przed oczami, które są dla nich widzialne. Gdy jednak idzie o świat duchowy – innymi słowy, o to wszystko, co wiąże się z owym innym światem – zasadnie można by powiedzieć, że większość ludzi w niego nie wierzy. Ponieważ ludzie go nie widzą i uważają, że nie ma potrzeby, by świat ten rozumieć lub coś o nim wiedzieć, nie mówiąc już o tym, że świat duchowy jest całkowicie odmienny od świata materialnego, i, z punktu widzenia Boga, jest otwarty – jednak dla ludzkości jest on ukryty i zamknięty – ludzie mają wielkie trudności z odnalezieniem drogi do zrozumienia rozmaitych aspektów owego świata. Owe rozmaite aspekty świata duchowego, o których zamierzam mówić, dotyczą jedynie Bożej administracji i Bożej suwerennej władzy. Nie wyjawiam żadnych tajemnic ani nie przekazuję wam żadnych sekretów, które chcielibyście poznać. Ponieważ dotyczy to Bożej suwerenności, Bożej administracji i Bożego zaopatrywania, będę więc mówił tylko o tej części owej problematyki, co do której jest konieczne, byście ją poznali.
Najpierw pozwólcie, że zadam wam pytanie: jak sądzicie, co to jest świat duchowy? Mówiąc najogólniej, jest to świat zewnętrzny wobec świata materialnego, świat, który jest dla człowieka zarazem niewidzialny i nienamacalny. Co jednak podpowiada wam wyobraźnia? Jakiego rodzaju światem powinien być ów świat duchowy? Być może dlatego, że nie jesteście w stanie go zobaczyć, nie potraficie też o nim myśleć. Gdy jednak słyszycie jakieś legendy na jego temat, myślicie o nim i nie możecie przestać. Dlaczego to mówię? Jest coś, co przydarza się za młodu wielu ludziom: kiedy ktoś opowiada im jakąś straszną historię – o duchach czy duszach – odczuwają śmiertelne przerażenie. Czemu są przerażeni? Ponieważ wyobrażają sobie te rzeczy; mimo że nie mogą ich zobaczyć, mają poczucie, że czają się one wszędzie w ich pokoju, że owe duchy kryją się w jakimś kącie lub czają gdzieś w mroku, i ludzie ci są tak przerażeni, że boją się zasnąć. Zwłaszcza w nocy boją się zostać sami w pokoju albo wyjść na podwórze. Oto ów duchowy świat waszej wyobraźni; świat, który ludzie uważają za przerażający. Fakty są takie, że każdy w pewnym stopniu go sobie wyobraża i każdy go odrobinę wyczuwa.
Zacznijmy od omówienia świata duchowego. Czym on jest? Pozwólcie, że przedstawię wam krótkie i proste wyjaśnienie: świat duchowy jest to bardzo ważne miejsce, odmienne od świata materialnego. Dlaczego twierdzę, że jest on ważny? Omówimy to szczegółowo. Istnienie świata duchowego jest ściśle powiązane ze światem materialnym, zamieszkiwanym przez ludzkość. Odgrywa on kluczową rolę w cyklu ludzkiego życia i śmierci w sferze Bożego panowania nad wszystkimi rzeczami; taka właśnie jest jego rola i jedna z przyczyn, dla których jego istnienie jest tak ważne. Ponieważ świat duchowy jest miejscem nieuchwytnym dla pięciu zmysłów, nikt nie jest w stanie trafnie osądzić, czy świat ten istnieje, czy nie. Jego skomplikowana dynamika ma ścisły związek z istnieniem człowieka, w rezultacie czego porządek życia człowieka znajduje się pod przemożnym wpływem świata duchowego. Czy ma to związek z suwerenną władzą Boga, czy nie? Ma. Kiedy to mówię, rozumiecie już, dlaczego omawiam ten temat: ponieważ dotyczy on suwerennej władzy Boga, jak również Jego zarządzania. W świecie takim jak ten – niewidzialnym dla ludzi – każdy niebiański edykt, dekret czy system administracyjny jest postawiony znacznie wyżej niż prawa i systemy jakiegokolwiek narodu w świecie materialnym, a żadna z istot żyjących w tym świecie nie śmiałaby przeciw nim wykroczyć czy ich naruszać. Czy ma to związek z suwerenną władzą Boga i Bożą administracją? W świecie duchowym istnieją jednoznaczne dekrety administracyjne, jednoznaczne niebiańskie edykty i jednoznaczne statuty. Na różnych poziomach i w różnych sferach personel ściśle wypełnia swoje obowiązki, przestrzegając reguł i regulacji, wie bowiem, jakie konsekwencje niesie ze sobą naruszenie niebiańskiego edyktu; jest też w pełni świadomy tego, jak Bóg karze zło i nagradza dobro, jak administruje i włada wszystkimi rzeczami. Co więcej, personel wyraźnie też widzi, jak ściśle Bóg egzekwuje swoje niebiańskie edykty i statuty. Czy wszystko to odbywa się inaczej niż w świecie materialnym zamieszkanym przez ludzkość? W gruncie rzeczy zupełnie inaczej. Świat duchowy jest kompletnie inny od świata materialnego. Ponieważ istnieją niebiańskie edykty i statuty, wiąże się to z Bożą suwerennością, Bożą administracją, a także z usposobieniem Boga, jak również z tym, co Bóg ma i czym jest. Czy usłyszawszy to, nie macie poczucia, że jest ze wszech miar konieczne, żebym powiedział coś na ten temat? Czy nie chcielibyście poznać związanych z tym tajemnic? (Owszem, chcielibyśmy). Oto, co składa się na pojęcie świata duchowego. Chociaż koegzystuje on ze światem materialnym, a równocześnie jest przedmiotem Bożej administracji i Bożej suwerennej władzy, Boża administracja i Boża suwerenna władza w owym świecie są znacznie bardziej restrykcyjne niż w świecie materialnym.
(Sam Bóg, Jedyny X, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 188
Co się tyczy ludzkości, to wszystkich ludzi kategoryzuję na trzy typy. Pierwszy to niewierzący, to znaczy ci, którzy nie mają żadnych przekonań religijnych. Zwani są niewierzącymi. Przytłaczająca większość niewierzących wierzy jedynie w pieniądze, stoi na straży wyłącznie własnych interesów, jest materialistami i wierzy tylko w świat materialny – nie wierzy w cykle życia i śmierci ani w jakiekolwiek przekazy dotyczące bóstw i duchów. Kategoryzuję tych ludzi jako niewierzących i stanowią oni typ pierwszy. Typ drugi obejmuje wszelkiego rodzaju ludzi wiary – z wyłączeniem niewierzących. Owych ludzi wiary dzielę na kilka grup głównych: pierwszą są żydzi, drugą katolicy, trzecią chrześcijanie, czwartą muzułmanie, piątą buddyści – grup tych istnieje pięć. Są to różne rodzaje ludzi wiary. Typ trzeci obejmuje tych, którzy wierzą w Boga, czyli również was. Tacy wierzący są tymi, którzy podążają dzisiaj za Bogiem. Ludzie ci dzielą się na dwa rodzaje: wybrańców Boga oraz posługujących. Te główne typy podlegają ścisłemu zróżnicowaniu. Jesteście więc teraz w stanie wyraźnie wyodrębnić w waszych umysłach różne typy i kategorie ludzi, nieprawdaż? Do pierwszego typu należą niewierzący – powiedziałem już, czym są niewierzący. Czy ci, którzy wierzą, w Starca w Niebie zaliczają się do niewierzących? Wielu niewierzących wierzy jedynie w Starca w Niebie; wierzą oni, że wiatr, deszcz, pioruny i tak dalej podlegają władzy owego bytu, na którego zdają się podczas upraw i żniw – kiedy jednak wspomina się o wierze w Boga, nie chcą w Niego uwierzyć. Czy można to nazwać posiadaniem wiary? Tacy ludzie zaliczają się do niewierzących. Rozumiecie to, prawda? Nie mylcie tych kategorii. Do drugiego typu należą ludzie wiary, a do trzeciego ci, którzy obecnie podążają za Bogiem. Czemu więc podzieliłem wszystkich ludzi na te typy? (Ponieważ różne typy ludzi mają odmienny koniec i odmienne przeznaczenie). To jest jeden aspekt. Kiedy te trzy rasy i typy ludzi powrócą do świata duchowego, każda trafi do odmiennego miejsca i zostanie poddana odmiennym prawom cyklu życia i śmierci – i to dlatego przypisałem ludzi do tych trzech głównych kategorii.
Cykl życia i śmierci niewierzących (Wybrane fragmenty)
Zacznijmy od cyklu życia i śmierci niewierzących. Gdy ktoś umiera, zostaje zabrany przez członka personelu świata duchowego. Ale co dokładnie zostaje z nich zabrane? Nie ich ciało, lecz ich dusza. Kiedy dusza kogoś takiego zostaje zabrana, trafia do miejsca będącego swoistą agencją świata duchowego, której celem jest przyjmowanie dusz ludzi, którzy właśnie zmarli. To pierwsze miejsce, do którego ludzie trafiają po śmierci, które jest duszy obce. Gdy owe dusze zostaną tam zabrane, jeden z urzędników poddaje je pierwszej kontroli, potwierdza imię, adres, wiek i wszystkie ich doświadczenia. Wszystko, co owe dusze robiły za życia, zostaje spisane w rejestrze i poddane weryfikacji. Gdy wszystko to zostanie sprawdzone, zachowanie i czyny danej osoby – na przestrzeni całego jej życia – stanowią podstawę do stwierdzenia, czy owa osoba zostanie ukarana, czy też dostąpi reinkarnacji jako inny człowiek, co stanowi pierwszy etap. Czy ten pierwszy etap jest straszny? Nie jest zbyt straszny, ponieważ jedyną rzeczą, jaka się wydarza, jest przybycie zmarłego w mroczne, nieznane mu miejsce.
Na drugim etapie, jeśli owa osoba uczyniła w całym swoim życiu wiele złych rzeczy, jeśli popełniła wiele niegodziwości, zostanie zabrana na miejsce, gdzie będzie jej wymierzona kara. Będzie to miejsce specjalnie wykorzystywane do karania ludzi. Szczegóły związane z tym, w jaki sposób zostają ukarani, zależą od popełnionych przez nich grzechów i tego, jak wielu nikczemności dopuścili się, zanim zmarli – jest to pierwsza sytuacja, jaka ma miejsce na owym drugim etapie. Z powodu niedobrych uczynków, z powodu popełnionego za życia zła, niektórzy ludzie, gdy odradzają się, poniósłszy karę – gdy po raz kolejny przychodzą na świat materialny – w dalszym ciągu będą istotami ludzkimi, podczas gdy inni będą zwierzętami. Innymi słowy, gdy dana osoba powraca do świata duchowego, zostaje ukarana za uczynione zło; co więcej, z racji popełnionych przez siebie niegodziwości w następnym wcieleniu ktoś taki zapewne nie powróci jako człowiek, lecz jako zwierzę. Zakres gatunków zwierząt, jakimi mogą się stać takie osoby, jest szeroki – mogą to być krowy, konie, świnie i psy. Niektórzy ludzie mogą odrodzić się jako ptaki lub kaczki albo gęsi… Gdy zaś, odrodziwszy się jako zwierzęta, ponownie umrą, powrócą do świata duchowego, gdzie, podobnie jak wcześniej, w zależności od ich zachowania za życia, świat duchowy zdecyduje, czy ktoś taki odrodzi się jako człowiek, czy też nie. Większość ludzi popełnia zbyt wiele zła, a ich grzechy są zbyt poważne, muszą więc odradzać się jako zwierzęta siedem do dwunastu razy. Siedem do dwunastu razy – czy to nie straszne? (Straszne). Ale co takiego was przeraża? Człowiek staje się zwierzęciem. To właśnie jest straszne. Jakie rzeczy są najbardziej bolesne dla człowieka w tym, że staje się zwierzęciem? Nieposiadanie języka, posiadanie jedynie najprostszych myśli, zdolność robienia tylko tego, co robią zwierzęta, jedzenie tylko tego, co jedzą zwierzęta, posiadanie bardzo prostego umysłu i języka ciała zwierzęcia, niezdolność do chodzenia w postawie wyprostowanej, niezdolność komunikowania się z innymi ludźmi oraz fakt, że żadne ludzkie zachowania i formy aktywności nie mają się nijak do zwierzęcych. Innymi słowy, to właśnie odrodzenie się jako zwierzę czyni cię najniższą ze wszystkich istot żywych i niesie ze sobą znacznie więcej cierpienia niż bycie człowiekiem. Oto jeden aspekt tego, jak świat duchowy karze tych, którzy wyrządzili wiele zła i popełnili wielkie grzechy. Co się tyczy surowości kary, ma ona wpływ na to, jakiego rodzaju zwierzęciem staje się grzesznik. Czy na przykład być świnią jest lepiej niż być psem? Czy życie świni jest lepsze, czy gorsze niż życie psa? Gorsze, prawda? Jeśli ludzie stają się krowami albo końmi, czy ich życie będzie lepsze, czy też gorsze, niż gdyby stali się świniami? (Lepsze). Czy nie wygodniej będzie temu, kto odrodzi się jako kot? I tak byłby zwierzęciem, a bycie kotem jest dużo wygodniejsze niż bycie krową czy koniem, gdyż koty leniuchują, większość czasu przesypiając. Życie krowy czy konia jest bardziej uciążliwe. Gdy więc osoba odradza się jako krowa czy koń, musi ciężko pracować – co jest równoznaczne z ciężką karą. Stać się psem byłoby nieco lepiej niż stać się koniem czy krową, ponieważ pies ma silniejszą więź ze swym panem. Niektóre psy po kilku latach są w stanie zrozumieć wiele z tego, co mówią ich właściciele! Czasami pies jest w stanie dostosować się do nastrojów i oczekiwań swojego właściciela, skutkiem czego właściciel lepiej traktuje swojego psa, ten zaś dostaje coraz lepsze jedzenie i picie, a kiedy cierpi, otrzymuje lepszą opiekę. Czy pies nie wiedzie wtedy szczęśliwego życia? Dlatego też być psem jest lepiej niż być krową czy koniem. Pod tym względem surowość kary, jaką musi znosić dana osoba, przesądza o tym, ile razy odrodzi się ona jako zwierzę, jak również jakiego rodzaju zwierzęciem będzie.
Z racji licznych grzechów, jakie popełnili za życia, niektórzy ludzie zostają ukarani odrodzeniem się – na siedem do dwunastu żywotów – w postaci zwierzęcia. Wycierpiawszy karę dostatecznie wiele razy, ludzie ci po powrocie do świata duchowego zostają zabrani gdzie indziej – do miejsca, w którym rozmaite dusze odbyły już swoją karę i należą do typu, który przygotowuje się do odrodzenia jako ludzie. W miejscu tym każda dusza zostaje skategoryzowana i przypisana do konkretnego typu w zależności od tego, w jakiego rodzaju rodzinie się odrodzi, jakiego rodzaju rolę odegra już po odrodzeniu itd. Na przykład niektórzy ludzie, przychodząc na ten świat, zostaną śpiewakami, tak więc zostają umieszczeni pomiędzy śpiewakami; inni po przyjściu na świat zostaną biznesmenami, tak więc umieszcza się ich pomiędzy biznesmenami; jeśli zaś ktoś po staniu się człowiekiem ma zostać naukowcem, umieszcza się go pośród naukowców. Gdy klasyfikacja dobiegnie końca, każdy – stosownie do przeznaczonego mu czasu i miejsca – wysłany zostaje na świat zupełnie tak samo jak dzisiaj wysyła się emaile. Tak oto dopełniony będzie jeden cykl życia i śmierci. Począwszy od dnia, w którym dana osoba dociera do świata duchowego, aż do chwili zakończenia swojej kary lub wielokrotnego odrodzenia się jako zwierzę i przygotowania się do odrodzenia jako człowiek, proces zostaje zakończony.
Jeśli chodzi o tych, którzy odbyli swą karę i nie odradzają się jako zwierzęta, to czy zostaną szybko wysłani na świat materialny, by odrodzić się jako ludzie? Innymi słowy, ile czasu upłynie, zanim będą mogą trafić pomiędzy ludzi? Jaka jest częstotliwość, z jaką może się to zdarzyć? Istnieją tutaj pewne czasowe ograniczenia. Wszystko, co wydarza się w świecie duchowym, podlega precyzyjnym ograniczeniom czasowym oraz regułom – zrozumiecie to, jeśli posłużę się liczbami. Co się tyczy tych, którzy odradzają się w krótkim czasie, w chwili ich śmierci zostały już poczynione dla nich przygotowania, by odrodzili się jako ludzie. Najkrótszy czas, w jakim może się to zdarzyć, to trzy dni. W przypadku niektórych są to trzy miesiące, w przypadku jeszcze innych są to trzy lata, trzydzieści lat, trzysta lat itd. Co zatem można powiedzieć na temat owych reguł czasowych oraz ich specyfiki? Opierają się one na tym, czego świat materialny – świat człowieka – potrzebuje od duszy, oraz na roli, jaką dusza ta ma odegrać w tym świecie. Kiedy ludzie odradzają się jako zwykłe osoby, w większości przypadków dzieje się to bardzo szybko, ponieważ w świecie człowieka istnieje palące zapotrzebowanie na takich zwykłych ludzi – po upływie trzech dni zostają więc ponowie wysłani do rodziny, zupełnie odmiennej od tej, w jakiej żyli poprzednio. Ale są i tacy, którym przypadła w tym świecie jakaś szczególna rola. „Szczególna” oznacza tutaj, że w świecie człowieka nie ma wielkiego zapotrzebowania na takich ludzi; niewielu ludzi potrzeba do odegrania takiej roli, więc między inkarnacjami może upłynąć nawet trzysta lat. Innymi słowy, taka dusza będzie przychodzić na świat tylko co trzysta lat czy nawet raz na trzy tysiące lat. Dlaczego tak się dzieje? Dzieje się tak z powodu faktu, że albo przez trzysta lat, albo przez trzy tysiące lat pełniona przez nią rola nie jest niezbędna w świecie człowieka, tak więc takie dusze przebywają gdzieś w świecie duchowym. Weźmy na przykład Konfucjusza: wywarł on głęboki wpływ na tradycyjną chińską kulturę, a jego pojawienie się miało potężny wpływ na kulturę, wiedzę, tradycję i ideologię ludzi owych czasów. Jednak ktoś taki nie jest potrzebny w każdej epoce, tak więc musiał pozostawać w świecie duchowym, oczekując tam przez trzysta lub przez trzy tysiące lat, zanim został ponownie inkarnowany. Ponieważ w świecie człowieka nie było zapotrzebowania na kogoś takiego, musiał bezczynnie czekać: ponieważ ról podobnych do jego roli było bardzo niewiele i nie miał wiele do zrobienia. Tak więc musiał przebywać przez większość czasu gdzieś w świecie duchowym, zupełnie bezczynnie, by trafić do świata człowieka, gdy zaczęto go tam potrzebować. Takie są obowiązujące w świecie duchowym reguły dotyczące czasu związane z częstotliwością reinkarnacji większości ludzi. Niezależnie od tego, czy ludzie są przeciętni, czy wyjątkowi, świat duchowy posiada stosowne reguły i odpowiednie praktyki związane z ich reinkarnacjami, a owe reguły i praktyki zostały zesłane przez Boga i nie podlegają rozstrzygnięciom ani kontroli jakiegokolwiek personelu ani istoty ze świata duchowego.
(Sam Bóg, Jedyny X, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 189
Cykl życia i śmierci niewierzących (Wybrane fragmenty)
W przypadku każdej duszy jej reinkarnacja, a więc rola przypadająca jej w tym życiu, rodzina, w jakiej dusza ta przychodzi na świat, oraz to, jak wygląda jej życie, ściśle wiąże się z wcześniejszym żywotem danej duszy. Na świat człowieka przychodzą wszelkiego rodzaju ludzie, a role, które odgrywają, różnią się od siebie, podobnie jak zadania, które wykonują. Jakież to zadania? Niektórzy przychodzą spłacić długi: jeśli winni byli innym zbyt wiele pieniędzy pożyczonych w poprzednim życiu, wówczas muszą owe długi spłacić w życiu obecnym. Z kolei inni przybywają, aby długi odebrać: zostali w swym poprzednim życiu wydrenowani ze zbyt wielu rzeczy i zbyt wielu pieniędzy, więc gdy przybywają do świata duchowego, ten oddaje im sprawiedliwość i pozwala im wyegzekwować należność w tym życiu. Niektórzy ludzie przychodzą spłacić długi wdzięczności: w ich poprzednim życiu – czyli w swojej poprzedniej reinkarnacji – ktoś był dla nich dobry, więc otrzymawszy wspaniałą sposobność reinkarnacji w tym życiu, odradzają się, by spłacić swoje długi wdzięczności. Jeszcze inni rodzą się ponownie w tym życiu, by upomnieć się o życie. O czyje życie się upominają? O życie człowieka, który zabił ich w życiu poprzednim. Podsumowując, obecne życie każdego człowieka jest ściśle powiązane z jego życiem poprzednim, a to powiazanie jest nierozerwalne. Innymi słowy, poprzednie życie ma przemożny wpływ na obecne życie każdego człowieka. Na przykład: powiedzmy, że przed śmiercią Zhang wyłudził od Li dużą sumę pieniędzy. Czy więc Zhang ma u Li dług? Owszem. Tak więc czy jest naturalne, że Li powinien odzyskać od Zhanga swoje pieniądze? Gdy obaj umrą, zostaje dług, który należy uregulować. Gdy obaj się odradzają i Zhang staje się człowiekiem, w jaki sposób Li może odzyskać swój dług? Jedna z metod jest taka, że Li odradza się jako syn Zhanga; Zhang zarabia mnóstwo pieniędzy, które później są roztrwaniane przez Li. Niezależnie od tego, jak wiele Zhang zarobi, jego syn Li wszystko przepuszcza. Choćby Zhang zarobił krocie, nigdy nie ma dość pieniędzy, tymczasem jego syn z jakiegoś powodu w taki czy inny sposób zawsze w końcu jest w stanie wydać pieniądze ojca. Zhang nie wie, co ma myśleć: „Czemu ten mój syn zawsze przynosi mi takiego pecha? Dlaczego synowie innych ludzi są tak dobrze wychowani? Dlaczego mój własny syn nie ma ambicji, czemu jest tak bezużyteczny i nie potrafi zarobić nawet grosza, dlaczego zawsze muszę go utrzymywać? Muszę to robić, więc będę, ale dlaczego zawsze jest tak, że ile pieniędzy bym mu nie dał, on zawsze potrzebuje więcej? Czemu nie może zająć się uczciwą pracą, ale ciągle tylko obija się, je, pije, chodzi na panienki i obstawia zakłady? O co w tym wszystkim chodzi?”. Zhang zastanawia się przez chwilę: „Może jest tak, że mam wobec niego jakiś dług z poprzedniego życia. A więc dobrze, spłacę go! To się nie skończy, dopóki nie spłacę go w całości!”. I w końcu może nadejść taki dzień, kiedy Li naprawdę odzyskuje swój dług, i dobiegając czterdziestki czy pięćdziesiątki, nagle może oprzytomnieć i zdać sobie sprawę: „Przez całe pół życia nie zrobiłem ani jednej dobrej rzeczy! Roztrwoniłem wszystkie pieniądze, które zarobił mój ojciec – powinienem zacząć być dobrym człowiekiem! Postaram się; będę uczciwy, będę żył jak należy i już nigdy więcej nie będę przyczyną zgryzoty ojca!”. Dlaczego Li tak myśli? Czemu nagle zmienia się na lepsze? Czy istnieje jakiś powód? Jaki to powód? (To, że Li odzyskał dług, a Zhang go spłacił). Jedno jest przyczyną, a drugie skutkiem. Cała historia zaczęła się dawno, dawno temu, jeszcze zanim którykolwiek z nich rozpoczął tę inkarnację, a cała historia ich wcześniejszego życia rzutuje na ich życie obecne i żaden z nich nie może obwiniać drugiego. Niezależnie od tego, czego Zhang uczył swego syna, ten nigdy nie słuchał i nigdy w życiu nie przepracował uczciwie nawet jednego dnia. Jednakże począwszy od dnia, gdy dług został spłacony, nie było już więcej potrzeby udzielania synowi żadnych nauk: w naturalny sposób sam wszystko zrozumiał. Jest to prosty przykład. Czy istnieje wiele innych takich przykładów? (Tak, istnieje). Co mówią one ludziom? (Że powinni być dobrzy i nie powinni czynić zła). Że nie powinni czynić zła i że za złe uczynki będą musieli zapłacić! Większość niewierzących popełnia wiele zła, a za złe uczynki czeka ich kara, prawda? Czy jednak ta kara jest czymś arbitralnym? Dla każdego działania odpłata za nie ma jakiś kontekst i powód. Czy sądzisz, że nic cię nie spotka, gdy wyłudzisz od kogoś pieniądze? Czy sądzisz, że gdy to zrobisz, nie poniesiesz żadnych konsekwencji? To wykluczone. Naprawdę poniesiesz konsekwencje! Niezależnie od tego, kim się jest i czy wierzy się w istnienie Boga, czy też nie, każdy musi wziąć odpowiedzialność za własne zachowanie i ponieść konsekwencje swoich uczynków. Weźmy nasz prosty przykład – kary dla Zhanga i odzyskania pieniędzy przez Li – czyż nie jest to sprawiedliwe? Kiedy ludzie robią takie rzeczy, przynosi to taki właśnie rezultat. Jest on nierozerwalnie spleciony z administrowaniem światem duchowym. Dotyczy to również niewierzących: mimo że nie wierzą w Boga, ich egzystencja podlega tego rodzaju niebiańskim edyktom i dekretom. Nikt nie zdoła im umknąć ani nikt nie uniknie tej rzeczywistości.
Ci, którzy nie mają wiary, częstokroć sądzą, że wszystko, co człowiek widzi, istnieje, natomiast to, czego nie można zobaczyć albo co jest bardzo odległe, nie istnieje. Tacy ludzie wolą wierzyć, że nie ma czegoś takiego jak „cykl życia i śmierci” i że nie istnieje żadna „kara”; tak więc bez skrupułów grzeszą i dopuszczają się zła. Później są karani, czyli odradzają się jako zwierzęta. Większość różnych rodzajów ludzi wśród niewierzących wpada w takie błędne koło. Dzieje się tak, ponieważ nie wiedzą, że w świecie duchowym wszystkie istoty żywe podlegają ścisłej administracji. Nieważne, czy w to wierzysz, jest to fakt, ponieważ żaden człowiek i żaden przedmiot nie są w stanie zniknąć Bogu z pola widzenia i umknąć przed Jego wzrokiem, podobnie jak żaden człowiek i żaden przedmiot nie może wymknąć się regułom czy ograniczeniom nakładanym przez Boże niebiańskie edykty i dekrety. Ten prosty przykład wyraźnie więc dowodzi, że niezależnie od tego, czy wierzysz w Boga, grzeszenie i wyrządzanie zła jest rzeczą nie do przyjęcia, a wszystkie działania mają konsekwencje. Kiedy ten, kto wyłudził od kogoś pieniądze, zostaje za to ukarany, owa kara jest sprawiedliwa. Ten często spotykany postępek zostaje ukarany przez świat duchowy, a kara za niego zostaje wymierzona mocą dekretów i niebiańskich edyktów Boga. Wynika z tego, że poważne przestępstwa, łajdactwa i niegodziwości – gwałty i grabieże, oszustwa i malwersacje, kradzieże i napady, morderstwa i podpalenia itd. – tym bardziej podlegają systemowi kar o różnym stopniu surowości. Co obejmują owe kary o różnym stopniu surowości? W przypadku niektórych z nich stopień surowości ustala się za pomocą czasu, podczas gdy w przypadku innych na mocy odmiennych metodologii, a w przypadku jeszcze innych przejawia się w tym, gdzie trafiają ludzie, gdy się odradzają. Na przykład niektórzy wyrażają się wulgarnie. Do czego ta „wulgarność” się odnosi? Polega ona na częstym przeklinaniu i na używaniu złośliwego języka, złorzeczenia na innych ludzi. Co taki złośliwy język oznacza? Oznacza on, że ktoś ma nikczemne serce. Taki pełen złorzeczeń język, miotający przekleństwa na innych, częstokroć wychodzi z ust takich ludzi, a ów pełen złośliwości język pociąga za sobą poważne konsekwencje. Gdy tacy ludzie umrą i spotka ich stosowna kara, mogą się odrodzić jako niemowy. Niektórzy ludzie wszystko sobie kalkulują za życia, często wykorzystują innych, a ich małe intrygi, szczegółowo obmyślone, wyrządzają innym wiele szkód. Gdy się odradzają, mogą narodzić się jako półgłówki lub jako ludzie upośledzeni umysłowo. Niektórzy często wściubiają nos w prywatne sprawy innych; ich oczy widzą wiele rzeczy, w które ludzie ci nie powinni być wtajemniczeni, wiedzą też oni o wielu rzeczach, o których wiedzieć nie powinni, więc gdy rodzą się ponownie, mogą być niewidomi. Niektórzy ludzie za życia są bardzo pobudliwi, często walczą z innymi i wyrządzają wiele zła. Z tego powodu mogą odrodzić się jako osoby upośledzone, kulawe lub bez ręki, albo też jako osoby garbate, mające kręcz szyi, utykające, mające jedną nogę krótszą, itd. W ten sposób podlegają oni rozmaitym karom w zależności od skali zła wyrządzonego za życia. A jak myślicie, dlaczego niektórzy ludzie mają zeza? Czy takich osób jest wiele? W dzisiejszych czasach jest ich całkiem sporo. Niektórzy mają zeza, ponieważ w swoim poprzednim życiu nadużywali swoich oczu i uczynili zbyt wiele złych rzeczy, tak więc w swym obecnym życiu odrodzili się z zezem, a w ciężkich przypadkach nawet jako niewidomi. Oto odpłata! Niektórzy przed śmiercią dobrze żyją z innymi, wyświadczają wiele dobra krewnym, przyjaciołom, kolegom czy osobom jakoś z nimi związanym. Okazują innym troskę i miłosierdzie albo wsparcie finansowe, a ludzie myślą o nich jak najlepiej. Kiedy tacy ludzie powracają do świata duchowego, nie spotyka ich kara. Jeśli niewierzący nie zostaje w żaden sposób ukarany, oznacza to, że był bardzo dobrym człowiekiem. Zamiast wierzyć w istnienie Boga, wierzył tylko w Starca w Niebie. Taka osoba wierzy jedynie, że gdzieś ponad nim unosi się duch obserwujący każdy jej uczynek – i oto cała jej wiara. Przynosi to taki rezultat, że osoba ta zachowuje się znacznie lepiej. Tacy ludzie mają dobre serce i są miłosierni, a kiedy ostatecznie powrócą do świata duchowego, zostaną potraktowani bardzo dobrze i niebawem dostąpią reinkarnacji. Do jakiej trafią rodziny, kiedy się odrodzą? Choć nie będzie ona zamożna, będzie wolna od jakichkolwiek nieszczęść, a jej członkowie będą żyć ze sobą w harmonii. W takim miejscu owi odrodzeni ludzie przeżyją w bezpieczeństwie szczęśliwe dni, gdzie każdy zazna radości i będzie mieć dobre życie. Kiedy ci ludzie osiągną dorosłość, założą wielkie i liczne rodziny, ich dzieci będą utalentowane i zaznają sukcesów, a wszystkim będzie się dobrze wiodło – taki wynik ma ścisły związek z poprzednim życiem tych ludzi. Innymi słowy, to, gdzie ludzie odradzają się po śmierci; to, czy odradzają się jako mężczyzna, czy jako kobieta; to, jakie są ich misje; to, przez co w życiu przejdą; to, jakie napotkają problemy; to, jakich zaznają błogosławieństw; to, kogo spotkają i co im się przydarzy – żadnej z tych rzeczy nie da się przewidzieć, uniknąć i przed żadną nie da się ukryć. Innymi słowy, kiedy kształt twojego życia zostanie przesądzony, wówczas we wszystkim, co ci się przydarza, niezależnie od tego, jak bardzo w taki czy inny sposób starałbyś się tego uniknąć, nie jesteś w stanie naruszyć biegu życia, który Bóg wyznaczył ci w świecie duchowym. Kiedy bowiem się odradzasz, przebieg twojego życia jest już ustalony. Niezależnie od tego, czy jest on dobry, czy zły, każdy powinien się z tym pogodzić i wciąż iść do przodu. Jest to coś, czego nie zdoła uniknąć nikt z żyjących na tym świecie, nic też nie jest bardziej realne. Zrozumieliście wszystko, co powiedziałem, prawda?
Czy zrozumiawszy te wszystkie sprawy, widzicie już, że Bóg w bardzo rygorystyczny i restrykcyjny sposób kontroluje cykl życia i śmierci niewierzących i administruje nim? Po pierwsze, Bóg ustanowił w sferze duchowej rozmaite niebiańskie edykty, dekrety i systemy. Gdy zostaną one obwieszczone, są odtąd bardzo ściśle przestrzegane, według ustaleń Boga, przez istoty zajmujące rozmaite oficjalne stanowiska w świecie duchowym – nikt też nie śmiałby owych edyktów naruszyć. I tak, w ramach cyklu życia i śmierci, któremu podlega ludzkość w świecie człowieka, niezależnie od tego, czy ktoś odradza się jako zwierzę, czy jako człowiek, dla każdego z obu tych przypadków istnieją odrębne prawa. Ponieważ pochodzą one od Boga, nikt nie śmie ich złamać, ani też nie potrafiłby tego zrobić. Tylko dzięki tej suwerennej władzy Boga i dzięki istnieniu takich praw oglądany przez ludzi świat materialny jest regularny i uporządkowany; tylko dzięki tej suwerennej władzy Boga ludzkość jest w stanie pokojowo współistnieć z innym światem, zupełnie dla niej niewidzialnym, jak również jest w stanie żyć z nim w harmonii – wszystko to zaś wiąże się nierozerwalnie z Bożą suwerennością. Po tym, jak życie cielesne gaśnie, dusza danej osoby nie przestaje istnieć, co zatem by się z nią stało, gdyby nie podlegała Bożej administracji? Błąkałaby się tu i tam, we wszystko się wtrącając, a nawet szkodząc istotom żywym w świecie ludzkim. Takie szkody mogłaby wyrządzać nie tylko ludziom, lecz również roślinom i zwierzętom – najpierw jednak szkodziłaby ludziom. Gdyby coś takiego miało się wydarzyć – gdyby taka dusza pozostała bez administracji, gdyby naprawdę szkodziła ludziom i rzeczywiście robiła różne nikczemne rzeczy – wówczas w świecie duchowym taką duszą odpowiednio by się zajęto: gdyby sprawa była poważna, taka dusza niebawem przestałaby istnieć i zostałaby zniszczona. Jeśli byłoby to możliwe, zostałaby gdzieś umieszczona, a następnie reinkarnowana. Innymi słowy, administrowanie w świecie duchowym rozmaitymi duszami odbywa się w sposób uporządkowany, krok po kroku i zgodnie z regułami. Tylko za sprawą takiej administracji materialny świat człowieka nie popadł w chaos, a zamieszkująca ów świat ludzkość posiada normalną umysłowość, normalną racjonalność i uporządkowane życie cielesne. Dopiero po tym, jak ludzkość zyska takie normalne życie, ci, którzy wiodą życie w ciele, będą mogli dalej rozkwitać i płodzić kolejne pokolenia.
(Sam Bóg, Jedyny X, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 190
Cykl życia i śmierci niewierzących (Wybrane fragmenty)
Jeśli idzie o niewierzących, to czy zasada kryjąca się za Bożymi działaniami jest zasadą głoszącą, że dobrych się nagradza, a niegodziwych karze? Czy są od niej jakieś wyjątki? (Nie). Czy widzicie, że za Bożymi działaniami kryje się pewna zasada? Niewierzący tak naprawdę nie wierzą w Boga ani nie podporządkowują się Bożym aranżacjom. Ponadto nie są świadomi Bożej władzy, a tym bardziej nie uznają Boga. Co jeszcze ważniejsze, bluźnią przeciw Bogu, przeklinają Go i okazują wrogość tym, którzy w Boga wierzą. Pomimo tej ich postawy wobec Boga, Boża administracja, której podlegają, nie odstępuje od Jego zasad; Bóg administruje nimi w uporządkowany sposób, zgodnie ze swymi zasadami i swoim usposobieniem. Co Bóg sądzi o ich wrogości? Uważa ją za ignorancję! W rezultacie sprawił, że ludzie ci – czyli ogromna większość niewierzących – musieli w przeszłości odrodzić się jako zwierzęta. Czym dokładnie są więc niewierzący w oczach Boga? Wszyscy są zwierzętami. Bóg administruje zwierzętami tak samo jak ludzkością, a dla takich ludzi ma takie same zasady. Nawet w Jego administrowaniu owymi ludźmi nadal można dostrzec Jego usposobienie, jak również prawa regulujące Jego panowanie nad wszystkimi rzeczami. Czy zatem rozpoznajecie suwerenną władzę Boga w zasadach, zgodnie z którymi administruje On niewierzącymi, o których właśnie mówiłem? Czy dostrzegacie Boże sprawiedliwe usposobienie? (Dostrzegamy). Innymi słowy, niezależnie od tego, którą spośród wszystkich rzeczy Bóg się zajmuje, postępuje zgodnie z własnymi zasadami i usposobieniem. Taka jest istota Boga. Nigdy beztrosko nie naruszyłby On ustanowionych przez siebie dekretów czy niebiańskich edyktów tylko dlatego, że uważa takich ludzi za zwierzęta. Bóg postępuje zgodnie z zasadami, w żadnej mierze nie działa nierozważnie, a Jego działania nie podlegają wpływom jakiegokolwiek czynnika. Wszystko, co czyni, podporządkowane jest Jego własnym zasadom. Jest tak dlatego, że Bóg posiada istotę Samego Boga; jest to aspekt Jego istoty, który nie jest udziałem żadnego bytu stworzonego. Sumienność i odpowiedzialność cechują Boga w Jego postępowaniu, podejściu, zarządzaniu, administrowaniu i władaniu każdym przedmiotem, osobą i istotą żywą spośród wszystkich stworzonych przez Niego rzeczy, i pod tym względem Bóg nigdy nie był niedbały. Tym, którzy są dobrzy, okazuje On łaskę i życzliwość; tych, którzy są niegodziwi, poddaje bezlitosnym karom; z myślą zaś o rozmaitych istotach żywych – w stosownym czasie i w uporządkowany sposób – tworzy On należyte rozwiązania zgodne z różnymi, zależnymi od czasu wymogami świata ludzi, w rezultacie czego owe różne istoty są reinkarnowane stosownie do ról odgrywanych przez nie w uporządkowany sposób i metodycznie poruszają się pomiędzy światem materialnym i duchowym.
Śmierć istoty żywej – koniec fizycznego życia – oznacza, że taka istota przeszła ze świata materialnego do świata duchowego, podczas gdy narodziny nowego fizycznego życia oznaczają, że jakaś istota żywa przeszła ze świata duchowego do świata materialnego i wzięła na siebie oraz zaczęła odgrywać swoją rolę. Czy chodzi o odejście danej istoty, czy o jej przybycie, obie te rzeczy łączą się nierozerwalnie z funkcjonowaniem świata duchowego. Kiedy ktoś przychodzi na świat materialny, stosowne rozwiązania i ustalenia zostały już wprowadzone przez Boga w świecie duchowym z myślą o nowej rodzinie tej osoby, epoce, w której przyjdzie na świat, godzinie, o której się urodzi, oraz roli, jaką odegra. I tak całe życie kogoś takiego – rzeczy, które robi, i drogi, którymi podąża – będzie postępować bez najmniejszych odchyleń zgodnie z ustaleniami poczynionymi w świecie duchowym. Co więcej, moment, w którym fizyczne życie dobiega końca, oraz sposób i miejsce, w jakich taki koniec następuje, są dla świata duchowego czymś ewidentnym i łatwo zauważalnym. Bóg włada światem materialnym, włada też światem duchowym i nie doprowadzi do opóźnienia normalnego cyklu życia i śmierci, jakiemu podlega dusza, podobnie jak nie mógłby popełnić błędów w zarządzeniach odnośnie do tego cyklu. Każdy z członków personelu zajmujący w świecie duchowym oficjalne stanowisko, wypełnia swoje indywidualne zadania i robi to, co powinien, zgodnie z Bożymi instrukcjami i zasadami. Tak więc w ludzkim świecie każde zjawisko fizyczne obserwowane przez człowieka jest uporządkowane i nie zawiera elementu chaosu. Dzieje się tak dzięki uporządkowanej władzy Boga nad wszystkimi rzeczami, jak również dlatego, że Bóg rządzi wszystkim mocą swego autorytetu. Jego zwierzchnictwo obejmuje świat materialny, w którym żyje człowiek, a ponadto niewidzialny świat duchowy poza ludzkością. Jeśli zatem ludzie chcą mieć dobre życie i mają nadzieję żyć w miłym otoczeniu, to oprócz tego, że muszą mieć zapewniony cały widzialny, materialny świat, muszą mieć również zapewniony świat duchowy, którego nikt nie może zobaczyć, który w imieniu ludzkości roztacza władzę nad każdą z istot żywych i który ma uporządkowaną strukturę.
(Sam Bóg, Jedyny X, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 191
Cykl życia i śmierci rozmaitych ludzi wiary
Omówiliśmy przed chwilą cykl życia i śmierci ludzi należących do pierwszej kategorii, czyli niewierzących. Omówmy teraz cykl dotyczący osób należących do drugiej kategorii, czyli różnych ludzi wiary. „Cykl życia i śmierci rozmaitych ludzi wiary” to także bardzo ważne zagadnienie, jest więc wysoce konieczne, byście je nieco lepiej zrozumieli. Po pierwsze, pomówmy o tym, do jakich wyznań odnosi się słowo „wiara” w wyrażeniu „ludzie wiary”. Odnosi się ono do pięciu głównych religii, czyli judaizmu, chrześcijaństwa, katolicyzmu, islamu i buddyzmu. Obok niewierzących, wyznawcy owych pięciu religii stanowią znaczną część populacji świata. W obrębie owych pięciu religii nie ma wielu takich, którzy uczynili z własnego wyznania swoją karierę, jednak religie te mają licznych wyznawców. Wyznawcy ci trafią po śmierci w inne miejsce. W „inne” niż kto? W inne niż niewierzący, czyli ludzie niewyznający żadnej wiary, o których właśnie mówiliśmy. Wyznawcy owych pięciu religii trafiają po śmierci gdzie indziej, w inne miejsce niż niewierzący. Sam proces jest jednak taki sam. Świat duchowy w podobny sposób osądzi ich w oparciu o to wszystko, co uczynili, zanim umarli; następnie będą oni podlegać stosownym procedurom. Dlaczego jednak ludzie ci będą podlegać tym procedurom w innym miejscu? Istnieje ku temu ważny powód. Co to za powód? Wyjaśnię go wam, posługując się przykładem. Nim to jednak uczynię, być może pomyślicie: „Może jest tak dlatego, że osoby te mają jakąś wiarę w Boga! Nie do końca są to niewierzący”. Otóż nie taki jest ten powód. Istnieje inny, bardzo ważny powód, dla którego ludzie ci trzymani są z dala od innych.
Jako przykład weźmy buddyzm. Przedstawię wam pewien fakt. Buddystą jest, po pierwsze, ktoś, kto przeszedł na buddyzm, i jest to ktoś, kto wie, czym jest ta wiara. Kiedy buddyści ścinają włosy i zostają mnichami albo mniszkami, oznacza to, że oto odcinają się od świeckiego świata, zostawiając za sobą zgiełk świata człowieka. Codziennie recytują sutry i intonują imiona Buddy, spożywają wyłącznie wegetariańskie posiłki i wiodą ascetyczne życie, całe dnie spędzając tylko w słabym, chłodnym świetle lampki maślanej. Całe życie przeżywają w taki właśnie sposób. Kiedy fizyczne życie buddysty dobiega końca, podsumowuje on jego całość, jednak w swoim sercu nie wie, gdzie pójdzie po śmierci, kogo tam spotka ani jaki będzie jego wynik. W głębi duszy nie będzie miał jasności co do takich rzeczy. W całym swoim życiu nie uczynił nic ponad to, że przeżył je w swego rodzaju ślepej wierze, by następnie odejść ze świata wraz ze swoimi ślepymi pragnieniami i ideałami. Taki jest koniec fizycznego życia buddysty, kiedy opuszcza świat żywych. Następnie powraca on do swego pierwotnego miejsca w świecie duchowym. To, czy ta osoba zostanie reinkarnowana, by powrócić na ziemię i dalej się samodoskonalić, zależy od jej zachowania i praktyki przed śmiercią. Jeśli nie zrobiła za życia nic złego, niebawem zostanie reinkarnowana i odesłana na ziemię, gdzie raz jeszcze zostanie mnichem bądź mniszką. Oznacza to, że w czasie swojego fizycznego życia będzie praktykowała samodoskonalenie zgodnie z tym, jak praktykowała je poprzednim razem, po czym, gdy jej fizyczne życie dobiegnie końca, powróci do sfery duchowej, gdzie poddana zostanie badaniu. Jeśli nie zostaną odkryte żadne problemy, może jeszcze raz wrócić na świat człowieka i ponownie przyjąć buddyzm, kontynuując w ten sposób swoją praktykę. Odrodziwszy się od trzech do siedmiu razy, ponownie powraca do świata duchowego, gdzie trafia, ilekroć kończy się jej fizyczne życie. Jeśli jej różne kompetencje i postępowanie w świecie ludzkim były zgodne z niebiańskimi edyktami świata duchowego, to od tego momentu już w nim pozostanie; nie będzie już więcej inkarnowana jako człowiek, nie będzie też ryzyka, że spotka ją kara za wyrządzanie zła na ziemi. Nigdy więcej nie będzie już musiała przechodzić przez ten proces. Zamiast tego, zależnie od swoich warunków, obejmie jakieś stanowisko w świecie duchowym. To właśnie mają na myśli buddyści, kiedy mówią o osiągnięciu „stanu Buddy”. Osiągnięcie stanu Buddy oznacza przede wszystkim, że osiągasz spełnienie jako urzędnik świata duchowego i potem nie musisz już się odradzać ani być narażony na karę. Co więcej, oznacza ono, że nie cierpi się już na przypadłości typowe dla reinkarnowanego człowieka. Czy zatem istnieje jakakolwiek szansa, że tacy ludzie odrodzą się jako zwierzęta? (Nie). Oznacza to, że pozostaną w świecie duchowym, podejmą w nim jakąś rolę i nie będą już się odradzać. Jest to jeden z przykładów na to, jak w buddyzmie osiąga się spełnienie stanu Buddy. Co się tyczy tych, którzy nie osiągają spełnienia, to po swym powrocie do świata duchowego podlegają badaniu i weryfikacji przez odpowiedniego urzędnika, który odkrywa, że za życia nie dość pilnie praktykowali samodoskonalenie bądź też nie dość sumiennie – w świetle zaleceń buddyzmu – recytowali sutry i intonowali imiona Buddy, zamiast tego dopuszczając się licznych złych czynów i wielokrotnie postępując niegodziwie. Ich niegodziwe postępki zostają następnie osądzone w świecie duchowym, w rezultacie czego jest pewne, że spadnie na nich kara. Nie ma od tego żadnych wyjątków. Kiedy zatem ktoś taki może osiągnąć spełnienie? Otóż po takim życiu, w którym nie dopuszcza się zła – kiedy to, po jego powrocie do świata duchowego zostaje stwierdzone, że za życia nie uczynił nic złego. Potem dalej się odradza, recytuje swoje sutry i intonuje imiona Buddy, przeżywa dzień za dniem w zimnym, słabym blasku maślanej lampki, powstrzymuje się przed zabijaniem jakiejkolwiek żywej istoty i nie je mięsa. Nie uczestniczy w sprawach ludzkiego świata, pozostawiając daleko za sobą jego troski i nie wchodząc w zatargi z innymi. Jeśli w czasie całego tego procesu ktoś taki nie dopuścił się zła, to po powrocie do świata duchowego i po tym, jak wszystkie jego działania i uczynki zostaną zbadane, raz jeszcze zostaje odesłany do ludzkiego świata w ramach cyklu powtarzającego się trzy do siedmiu razy. Jeśli nie popełni w tym czasie żadnego wykroczenia, to nic nie stoi na przeszkodzie, by osiągnął stan Buddy, co stanie się niezwłocznie. Oto charakterystyka cyklu życia i śmierci wszystkich ludzi wiary: są oni w stanie „osiągnąć spełnienie” i objąć jakieś stanowisko w świecie duchowym, i to właśnie odróżnia ich od niewierzących. Po pierwsze, jak w czasie swojego życia na ziemi postępują ci, którzy są zdolni objąć jakieś stanowisko w świecie duchowym? Pod żadnym pozorem nie mogą dopuszczać się zła. Nie wolno im dopuścić się morderstwa, podpalenia, gwałtu ani grabieży. Jeśli popełnią malwersację, oszustwo, kradzież albo dokonają napadu, nie mogą osiągnąć spełnienia. Innymi słowy, jeśli mają jakikolwiek związek z wyrządzaniem zła, w jakikolwiek sposób w nim uczestniczą, wówczas nie ominie ich kara wymierzana przez świat duchowy. Świat duchowy czyni stosowne ustalenia dla buddystów, którzy osiągnęli stan Buddy: mogą zostać wyznaczeni do administrowania tymi, którzy zdają się wierzyć w buddyzm i Starca w Niebie – ci buddyści zostaną przypisani do jurysdykcji. Mogą być odpowiedzialni za niewierzących lub piastować jakieś stanowiska powiązane z pomniejszymi obowiązkami. Taki podział funkcji odbywa się stosownie do natury ich dusz. Tak to wygląda na przykładzie buddyzmu.
Spośród pięciu religii, o których mówiliśmy, dość szczególny przypadek stanowi chrześcijaństwo. Co jest takiego szczególnego w chrześcijanach? Są to ludzie, którzy wierzą w prawdziwego Boga. Jak to się dzieje, że wymieniamy tutaj ludzi, którzy wierzą w prawdziwego Boga? Stwierdzenie, że chrześcijaństwo jest formą wiary, oznacza, iż bez wątpienia ma ono jedynie pewien związek z wiarą – jest ono tylko swego rodzaju ceremoniałem, swego rodzaju religią, a jednocześnie czymś całkowicie innym od wiary tych, którzy naprawdę podążają za Bogiem. Powodem, dla którego wymieniam chrześcijaństwo pośród pięciu głównych religii, jest to, że zostało ono zredukowane do tego samego poziomu co judaizm, buddyzm oraz islam. Większość tych ludzi nie wierzy w to, że jest jakiś Bóg, ani w to, że włada On wszystkim, a tym bardziej nie wierzą oni w Jego istnienie. Korzystają po prostu z Biblii, by rozprawiać o teologii, a teologią posługują się, by pouczać ludzi, jak być życzliwym, jak znosić cierpienie i jak czynić dobro. Oto jakiego rodzaju religią stało się chrześcijaństwo: koncentruje się ono na teoriach teologicznych, nie mając absolutnie żadnego związku z Bożym dziełem zarządzania i zbawiania człowieka. Stało się religią ludzi, którzy podążają za Bogiem, ale których sam Bóg w rzeczywistości nie uznaje. Jednak nastawienie Boga do tych ludzi również oparte jest na zasadzie. Nie rozprawia się On z nimi wedle uznania i od niechcenia, jak ma to miejsce w przypadku niewierzących. Traktuje ich tak jak buddystów: jeśli chrześcijanin kieruje się w życiu samodyscypliną, ściśle przestrzega dziesięciu przykazań i stawia wymagania swojemu postępowaniu – zgodnie z przestrzeganymi przez całe życie prawami i przykazaniami – wówczas tyle samo czasu zajmie mu przebycie wszystkich cykli życia i śmierci, nim zdoła naprawdę dostąpić tak zwanego „pochwycenia”. Osiągnąwszy owo pochwycenie, pozostaje w świecie duchowym, gdzie obejmuje stanowisko i zostaje jednym z urzędników. Analogicznie, jeśli ktoś taki dopuszcza się na ziemi zła, jeśli jest zbyt grzeszny i popełnia zbyt wiele grzechów, wówczas nieuchronnie zostanie zdyscyplinowany i poddany karom o różnym stopniu surowości. W buddyzmie osiągnięcie spełnienia oznacza wkroczenie do Czystej Krainy Największej Błogości, jak jednak nazywa się to w chrześcijaństwie? Nazywa się to „pójściem do nieba” i byciem „pochwyconym”. Ci, którzy naprawdę zostali pochwyceni, również podlegają cyklowi życia i śmierci trzy do siedmiu razy, a następnie po śmierci wstępują do świata duchowego, jakby pogrążali się we śnie. Jeśli spełniają standardy, mogą w tym świecie pozostać i objąć jakieś stanowisko. W przeciwieństwie do ludzi na ziemi nie będą też się tak po prostu i w konwencjonalny sposób odradzać.
Cel, o którym mówią wszystkie te religie i do którego się w nich dąży, jest tym samym, co osiągnięcie spełnienia w buddyzmie – „spełnienie” to osiąga się po prostu na różne sposoby. Wszystkie te religie są do siebie podobne. Dla tej części ich wyznawców, która jest w stanie w swoim zachowaniu ściśle przestrzegać religijnych nakazów, Bóg przygotowuje stosowne przeznaczenie, stosowne miejsce, do którego ludzie ci trafiają, stosownie też z nimi postępuje. Wszystko to brzmi rozsądnie, lecz nie tak to sobie ludzie wyobrażają. Jakie macie odczucia, wiedząc już, co spotyka ludzi w chrześcijaństwie? Czy sądzicie, że ich dola jest niesprawiedliwa? Sympatyzujecie z nimi? (Odrobinę). Nie da się tu nic zrobić; mogą mieć pretensje wyłącznie do samych siebie. Dlaczego to mówię? Dzieło Boga jest prawdą; Bóg jest kimś żywym i realnym, zaś Jego dzieło skierowane jest do całej ludzkości i do każdej jednostki. Dlaczego więc chrześcijanie tego nie akceptują? Czemu tak szaleńczo sprzeciwiają się Bogu i Go prześladują? Powinni uważać się za szczęściarzy, że wyznaczono im taki a nie inny wynik, dlaczego więc jest wam ich żal? To, że są tak właśnie traktowani, jest wyrazem wielkiej tolerancji. Zważywszy na to, jak bardzo sprzeciwiają się Bogu, powinni zostać zniszczeni, a jednak Bóg tego nie czyni. Po prostu obchodzi się z chrześcijaństwem tak jak z każdą inną zwyczajną religią. Czy zatem musimy zagłębiać się w kolejne szczegóły dotyczące innych religii? Etos wszystkich tych religii nakłada na ludzi wymagania, by znosili jeszcze więcej trudów, nie popełniali zła, wykonywali dobre uczynki, nie przeklinali innych, nie wyciągali wobec nich pochopnych wniosków, dystansowali się od sporów, byli dobrymi ludźmi – większość nauk religijnych jest właśnie taka. Jeśli więc owi ludzie wiary – członkowie różnych religii i wyznań – są w stanie ściśle przestrzegać nakazów swojej religii, wówczas nie będą popełniać wielkich błędów ani grzechów w owym czasie, który spędzają na ziemi, po tym zaś, jak dostąpią reinkarnacji trzy do siedmiu razy, owi ludzie – ludzie zdolni do ścisłego przestrzegania nakazów religii – w większości pozostaną w świecie duchowym, by objąć jakieś stanowisko. Czy takich ludzi jest wielu? (Nie, nie jest ich wielu). Na czym opiera się wasza odpowiedź? Niełatwo jest czynić dobro czy stosować się do reguł i praw religii. Buddyzm zabrania ludziom jeść mięso – czy byłbyś do tego zdolny? Czy byłbyś w stanie przez cały dzień nosić szare szaty, recytować sutry i intonować imiona Buddy w buddyjskiej świątyni? Nie byłoby to łatwe. Chrześcijaństwo ma swoje dziesięć przykazań, swoje nakazy i prawa – czy łatwo jest się do nich stosować? Wcale nie, prawda? Jako przykład weźmy przeklinanie: ludzie po prostu nie są w stanie stosować się do tej reguły. Nie potrafią się powstrzymać i przeklinają – a potem nie mogą już cofnąć tego, co powiedzieli, cóż więc robią? Wieczorem wyznają swoje grzechy. Czasami, gdy już poprzeklinają innych, nadal żywią nienawiść w sercu; potrafią nawet posunąć się do tego, że zaczynają planować, kiedy dokładnie wyrządzą dalszą krzywdę tym ludziom. Krótko mówiąc, tym wszystkim, którzy żyją tym martwym dogmatem, niełatwo jest powstrzymywać się od grzechu i unikać czynienia zła. Dlatego też w każdej religii tylko garstka ludzi jest w stanie osiągnąć spełnienie. Czy zakładasz, że ponieważ religie te wyznaje tak wielu ludzi, spora ich część będzie w stanie podjąć się jakiejś roli w sferze duchowej? Takich ludzi jest niewielu; tylko nieliczni są rzeczywiście w stanie to osiągnąć. To generalnie tyle w odniesieniu do cyklu życia i śmierci będącego udziałem ludzi wiary. Tym, co ich odróżnia od niewierzących, jest zdolność do osiągnięcia spełnienia.
(Sam Bóg, Jedyny X, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 192
Cykl życia i śmierci, jakiemu podlegają ludzie podążający za Bogiem (Wybrane fragmenty)
Pomówmy teraz o cyklu życia i śmierci, jakiemu podlegają ci, którzy podążają za Bogiem. Dotyczy to was, więc słuchajcie uważnie. Po pierwsze, zastanówcie się, na jakie kategorie można podzielić ludzi podążających za Bogiem. (Na Bożych wybrańców i na posługujących). Rzeczywiście, są dwie takie kategorie: Boży wybrańcy oraz posługujący. Najpierw porozmawiajmy o Bożych wybrańcach, których jest niewielu. Do czego odnosi się wyrażenie „Boży wybrańcy”? Kiedy Bóg stworzył wszystkie rzeczy i gdy istniała już ludzkość, wybrał On grupę tych, którzy będą za Nim podążać; zwie się ich po prostu „wybrańcami Boga”. Dokonany przez Boga wybór owych ludzi miał szczególne znaczenie i szczególny zakres. Ów zakres jest szczególny pod tym względem, że ograniczał się do kilkorga wybrańców, którzy muszą się pojawić, gdy Bóg czyni ważne dzieło. Na czym z kolei polega owo znaczenie? Ponieważ ludzie ci byli grupą wybraną przez Boga, znaczenie to jest doniosłe. Innymi słowy, Bóg życzy sobie uczynić tych ludzi pełnymi i udoskonalić ich, gdy zaś Jego dzieło zarządzania dobiegnie końca, Bóg ich pozyska. Czyż to znaczenie nie jest doniosłe? A zatem owi wybrańcy są dla Boga niezwykle ważni, gdyż są tymi, których Bóg zamierza pozyskać. Jeśli zaś chodzi o posługujących, to zostawmy na chwilę kwestię Bożej predestynacji i zacznijmy od omówienia tego, skąd pochodzą. „Posługujący” to dosłownie ten, który służy. Ci, którzy służą, są przemijający; nie czynią tego w perspektywie długofalowej ani na zawsze, lecz zostają zatrudnieni czy wynajęci na jakiś czas. Pochodzenie większości z nich jest takie, że zostali wybrani spośród niewierzących. Trafiają na ziemię wtedy, gdy zostało zarządzone, że mają odegrać rolę posługujących w ramach Bożego dzieła. W swoim poprzednim życiu mogli być zwierzętami, ale mogli też być niewierzącymi. Takie jest pochodzenie posługujących.
Pomówmy dalej o wybrańcach Boga. Kiedy umierają, trafiają do miejsca zupełnie odmiennego niż to, do którego idą niewierzący i różni ludzie wiary. Jest to miejsce, w którym towarzyszą im aniołowie i posłańcy Boga; jest to miejsce, którym osobiście administruje Bóg. Choć w owym miejscu wybrani ludzie Boga nie mogą oglądać Boga na własne oczy, w niczym nie przypomina ono żadnego innego miejsca w sferze duchowej; jest to inne miejsce, do którego trafia po śmierci ta właśnie część ludzi. Również i oni, gdy umrą, zostają poddani skrupulatnemu badaniu przeprowadzanemu przez Bożych posłańców. Co takiego się bada? Wysłannicy Boga badają ścieżki, jakie ludzie ci obierali za życia w swojej wierze w Boga; badają, czy w owym czasie ludzie ci kiedykolwiek sprzeciwili się Bogu bądź bluźnili przeciw Niemu; sprawdzają, czy i popełnili jakiekolwiek ciężkie grzechy i złe czyny. Badanie to rozstrzygnie kwestię, czy dana osoba może zostać, czy też musi odejść. Co oznacza tutaj „odejść”? A co oznacza „zostać”? „Odejść” oznacza, czy z racji swego zachowania ma ona pozostać w szeregach Bożych wybrańców. „Zostać” oznacza z kolei, że owa osoba pozostaje wśród tych, których Bóg uczyni pełnymi w czasie dni ostatecznych. Dla tych, którzy zostają, Bóg czyni specjalne ustalenia. W każdym okresie realizacji swojego dzieła Bóg wyśle takich ludzi, by działali jako apostołowie albo żeby spełniali dzieło ożywiania bądź otaczania opieką kościołów. Jednakże ludzie zdolni do wypełniania takiego dzieła nie podlegają tak częstej reinkarnacji jak niewierzący, odradzający się pokolenie za pokoleniem, lecz powracają na ziemię stosownie do wymogów i etapów Bożego dzieła i nie odradzają się często. Czy zatem istnieją jakiekolwiek reguły odnośnie do tego, jak często ludzie ci się odradzają? Czy przybywają co kilka lat? Czy przybywają z właśnie taką częstotliwością? Otóż nie. Wszystko to zależy od Bożego dzieła, od jego etapów i od Bożych potrzeb – nie ma tutaj żadnych stałych reguł poza tą, że kiedy Bóg przystąpi do finalnego etapu swojego dzieła w czasie dni ostatecznych, owi wybrańcy przybędą wszyscy bez wyjątku, a będzie to ich ostatnia inkarnacja. Dlaczego? Otóż opiera się to na wyniku, jaki Bóg zamierza osiągnąć na ostatnim etapie swojego dzieła – ponieważ na owym ostatnim etapie dzieła Bóg uczyni owych wybrańców całkowicie pełnymi i doskonałymi. Co to oznacza? Jeśli w owej finalnej fazie owi ludzie uczynieni zostaną pełnymi i doskonałymi, to nie będą już dłużej podlegać reinkarnacji; proces bycia człowiekiem ostatecznie się zakończony, podobnie jak cykl reinkarnacji. Odnosi się to do tych, którzy zostaną. Gdzie zatem idą ci, którzy zostać nie mogą? Ci, którym nie wolno zostać, mają odpowiednie dla siebie miejsce przeznaczenia. Przede wszystkim, w rezultacie ich złych postępków, popełnionych przez nich błędów i grzechów, również ich spotka kara. Gdy dobiegnie ona końca, Bóg zarządzi, by stosownie do okoliczności albo trafili między niewierzących, albo między rozmaitych ludzi wiary. Innymi słowy, możliwe są w ich przypadku dwa wyniki: jeden to odbycie kary i po odrodzeniu życie wśród ludzi wyznających konkretną religię, drugi zaś to stanie się niewierzącym. Jeśli ktoś taki stanie się niewierzącym, traci szanse na cokolwiek. Gdy jednak stanie się człowiekiem wiary – jeśli na przykład staje się chrześcijaninem – nadal mieć będzie szansę na powrót w szeregi wybranych ludzi Boga; wiąże się to z wielkimi komplikacjami. Krótko mówiąc, jeśli jeden z wybrańców Boga robi coś, co Boga obraża, zostanie ukarany jak wszyscy inni. Weźmy na przykład Pawła, o którym mówiliśmy wcześniej. Paweł jest przykładem osoby, która jest ukarana. Rozumiecie, o czym mówię? Czy skład osobowy Bożych wybrańców jest niezmienny? (Przeważnie tak). Przeważnie jest on niezmienny, jednak w niewielkiej części podlega zmianom. Dlaczego? Odnoszę się tutaj do najoczywistszego powodu: do dopuszczania się zła. Gdy ludzie popełniają zło, Bóg ich nie chce, a gdy Bóg ich nie chce, odsyła ich pomiędzy różne rasy i typy ludzi, przez co tracą oni wszelką nadzieję i co znacznie utrudnia im powrót. Wszystko to odnosi się do cyklu życia i śmierci wybrańców Boga.
(Sam Bóg, Jedyny X, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 193
Cykl życia i śmierci, jakiemu podlegają ludzie podążający za Bogiem (Wybrane fragmenty)
Kolejny temat dotyczy cyklu życia i śmierci posługujących. Przed chwilą mówiliśmy o ich pochodzeniu, czyli o tym, że w poprzednim życiu byli niewierzącymi i zwierzętami. Wraz z wkroczeniem w ostatni etap dzieła Bóg wybrał spośród niewierzących grupę takich ludzi i jest to grupa szczególna. Celem przyświecającym Bogu przy wyborze owych ludzi jest to, by pełnili służbę przy Jego dziele. Słowo „służba” nie brzmi zbyt elegancko, nie jest też zgodne z tym, czego każdy pragnie, powinniśmy jednak brać pod uwagę tych, których ono tutaj dotyczy. Istnienie owych posługujących Bogu ma szczególne znaczenie. Nikt inny nie mógłby odgrywać ich roli, gdyż zostali wybrani przez Boga. Na czym polega rola posługujących? Na służeniu Bożym wybrańcom. Zasadniczo ich rola to służenie Bożemu dziełu, współpraca z Bożym dziełem oraz służenie Bogu, gdy czyni On pełnymi swoich wybrańców. Jakie wymagania ma wobec tych posługujących Bóg, gdy trudzą się oni nad czymś, wykonują jakąś pracę albo podejmują jakieś zadania? Czy jest w tych oczekiwaniach wobec nich bardzo wymagający? (Nie, Bóg prosi jedynie, by byli lojalni). Również posługujący muszą być lojalni. Niezależnie od twojego pochodzenia czy od tego, dlaczego Bóg cię wybrał, musisz być lojalny wobec Boga, wobec wszystkich zadań, jakie ci wyznaczył, jak również wobec pracy, za którą jesteś odpowiedzialny, i wobec obowiązku, który na tobie spoczął. Jeśli posługujący są zdolni do lojalności i jeśli mogą sprawić, że Bóg jest z nich zadowolony, jaki będzie wówczas ich wynik? Będą mogli pozostać. Czy być posługującym, który pozostaje, to błogosławieństwo? Co to znaczy: pozostać? Jakie jest znaczenie tego błogosławieństwa? Co się tyczy ich statusu, posługujący nie wydają się podobni do Bożych wybrańców; wydają się od nich różni. Czy jednak to, czego doświadczają w tym życiu, nie jest w gruncie rzeczy tym samym, czego doświadczają wybrańcy Boga? Jest to jedno i to samo – przynajmniej w tym życiu. Nie zaprzeczycie temu, prawda? Boże wypowiedzi, Boża łaska, Boże zaopatrzenie, Boże błogosławieństwa – któż nie cieszy się z tych rzeczy? Wszyscy czerpią radość z takiej obfitości. Tożsamość posługującego polega na pełnieniu służby, jednak dla Boga jest on jedną spośród wszystkich istot przez Niego stworzonych – przy czym po prostu jego rola jest rolą posługującego. Skoro obaj są Bożymi stworzeniami, czy zatem istnieje jakaś różnica między posługującym a wybrańcem Boga? Tak naprawdę nie ma. Teoretycznie, różnica istnieje – istnieje różnica w ich istocie, różnica w kategoriach odgrywanej roli. Bóg jednak nie traktuje posługujących niesprawiedliwie. Dlaczego więc określa się ich tym mianem? Musicie zdobyć nieco zrozumienia na ten temat! Posługujący wywodzą się spośród niewierzących. Wzmianka o tym, że wywodzą się spośród niewierzących, uwidacznia nam, że ich przeszłość jest czymś złym: wszyscy oni są ateistami i byli ateistami w przeszłości; nie wierzyli w Boga, byli wrogo nastawieni do Boga, do prawdy i do wszystkiego, co pozytywne. Nie wierzyli w Boga ani nie wierzyli w to, że Bóg istnieje. Czy zatem są w stanie zrozumieć Boże słowa? Zasadnie będzie powiedzieć, że w znacznym stopniu nie są w stanie. Podobnie jak zwierzęta nie są w stanie zrozumieć słów człowieka, tak też i posługujący nie rozumieją tego, co Bóg mówi, czego wymaga ani dlaczego stawia takie wymagania. Posługujący tego nie rozumieją; rzeczy te są dla nich niepojęte i pozostają oni nieoświeceni. Z tej też przyczyny ludzie ci nie posiadają życia, o jakim mówiliśmy. Czy bez takiego życia, ludzie ci mogą zrozumieć prawdę? Czy wyposażono ich w prawdę? Czy posiadają doświadczenie i wiedzę o słowach Boga? (Nie). Takie jest pochodzenie posługujących. Ponieważ jednak Bóg czyni tych ludzi posługującymi, wciąż istnieją standardy dotyczące Jego wymagań wobec tych ludzi; nie patrzy na nich z góry, nie traktuje też ich zdawkowo. Pomimo tego, że nie rozumieją Jego słów i nie posiadają życia, Bóg traktuje ich życzliwie, a przy tym istnieją standardy związane z Jego oczekiwaniami wobec tych ludzi. Dopiero co mówiliście o tych standardach: o lojalności wobec Boga i wypełnianiu Jego nakazów. Pełniąc swoją służbę, musisz służyć wszędzie tam, gdzie jesteś potrzebny, i musisz służyć do samego końca. Jeśli możesz być lojalnym posługującym i zdołasz służyć do samego końca, jak również wypełnić powierzone ci przez Boga zadanie, twoje życie stanie się pełnowartościowe. Jeśli tego dokonasz, będziesz mógł pozostać. Jeśli włożysz w to nieco więcej trudu, bardziej się postarasz, zdwoisz swoje wysiłki, by poznać Boga, będziesz w stanie co nieco powiedzieć o poznawaniu Boga, będziesz nieść o Nim świadectwo, a ponadto zdołasz nieco zrozumieć Bożą wolę i będziesz współpracować z Bogiem w Jego dziele, w miarę pamiętając o Bożych intencjach – wówczas ty, posługujący, doświadczysz odmiany losu. Czym będzie ta odmiana losu? Już nie tylko będzie ci wolno pozostać. W zależności od twojego postępowania, twoich aspiracji i dążeń, Bóg uczyni cię jednym ze swoich wybrańców. To właśnie będzie twoja odmiana losu. Co jest w tym wszystkim najlepsze dla posługujących? To, że mogą zostać zaliczeni do wybrańców Boga. Jeśli tak się stanie, oznacza to, że w przeciwieństwie do niewierzących nie będą się już odradzać jako zwierzęta. Czy to dobrze? Oczywiście, jest to dobra wiadomość. Innymi słowy, posługujący mogą podlegać formowaniu. Nie jest tak, że posługujący, gdy Bóg wybierze już dla niego przeznaczenie, zawsze odtąd będzie służył; wcale nie musi tak być. Bóg będzie odpowiednio go traktował i odpowie mu w sposób dostosowany do jego indywidualnego postępowania.
Istnieją też jednak tacy posługujący, którzy nie potrafią służyć do samego końca; należą do nich ci, którzy pełniąc służbę, zatrzymują się w pół drogi i porzucają Boga, jak również ci, którzy dopuszczają się wielu złych uczynków. Są nawet tacy posługujący, którzy wyrządzają potworne krzywdy i powodują straszne szkody w dziele Boga, a wreszcie tacy, którzy przeklinają Boga, i tak dalej. Co owe nieodwracalne w swych konsekwencjach czyny oznaczają? Każdy z takich złych czynów będzie oznaczał koniec służby owych ludzi. Ponieważ twoje postępowanie w czasie pełnionej służby było zbyt marnej jakości i ponieważ posunąłeś się za daleko, to gdy Bóg zobaczy, że twoja służba nie spełnia kryteriów, odbierze ci prawo służenia. Nie pozwoli ci pełnić służby, usunie cię sprzed swoich oczu i z domu Bożego. Czy nie jest tak, że nie chcesz służyć? Czy nie jest tak, że stale chcesz czynić zło? Czy nie jesteś zawsze niewierny? No cóż, istnieje łatwe rozwiązanie: zostanie ci odebrane prawo służenia. Dla Boga odebranie posługującemu jego prawa do służby oznacza, że Bóg obwieścił koniec tego posługującego i że nie będzie już miał on prawa do służby Bogu. Oznacza to, że Bóg już tej służby nie potrzebuje i że niezależnie od tego, jak miłe rzeczy mówiłby ktoś taki, i tak na nic się to nie zda. Gdy sprawy zajdą tak daleko, sytuacja jest już nie do naprawienia; dla takich posługujących nie będzie powrotu. W jaki sposób Bóg rozprawia się z takimi posługującymi? Czy tylko zabrania im pełnić służbę? Nie. Czy tylko uniemożliwia im pozostanie? A może tylko odsuwa ich na bok i czeka, aż się zmienią? Też nie. Bóg naprawdę nie jest aż tak kochający wobec posługujących. Jeśli służąc Bogu jakaś osoba przyjmuje tego rodzaju postawę, wówczas Bóg w odpowiedzi na tę postawę odbiera tej osobie prawo służby i na powrót odsyła ją pomiędzy niewierzących. Jaki jest los posługującego, który został odesłany z powrotem między niewierzących? Los ten jest taki jak los niewierzących: odrodzi się on jako zwierzę i otrzyma taką samą jak niewierzący karę w świecie duchowym. Co więcej, Bóg nie przejawia żadnego osobistego zainteresowania karą takiej osoby, gdyż nie ma już ona jakiegokolwiek znaczenia dla Jego dzieła. Jest to nie tylko koniec jej życia w wierze w Boga, lecz również kres je własnego losu, obwieszczenie owego losu. Jeśli więc posługujący służy kiepsko, sam będzie musiał ponieść tego konsekwencje. Jeśli posługujący nie potrafi służyć do samego końca albo w pół drogi zostaje mu odebrane prawo pełnienia służby, wówczas zostanie odesłany pomiędzy niewierzących – gdy zaś się to stanie, Bóg rozprawi się z nim jak z żywym inwentarzem, jak z ludźmi pozbawionymi intelektu i racjonalności. Rozumiecie Mnie, gdy stawiam sprawę w taki sposób, prawda?
Powyższe słowa opisują, w jaki sposób Bóg zarządza cyklem życia i śmierci swych wybrańców oraz posługujących. Jak się czujecie po usłyszeniu tych słów? Czy kiedykolwiek wypowiadałem się na ten temat? Czy kiedykolwiek mówiłem o Bożych wybrańcach oraz posługujących? Owszem, ale nie pamiętacie tego. Bóg jest sprawiedliwy wobec swych wybrańców oraz posługujących. Jest On sprawiedliwy pod każdym względem. Czy bylibyście w stanie dopatrzyć się w tym wszystkim jakiegoś błędu? Czyż nie ma ludzi, którzy powiedzieliby: „Dlaczego Bóg jest tak tolerancyjny wobec wybrańców? I dlaczego okazuje tak mało wyrozumiałości posługującym?”. Czy ktokolwiek chciałby wstawić się za posługującymi? „Czy Bóg nie mógłby dać posługującym więcej czasu i być wobec nich bardziej wyrozumiałym i tolerancyjnym?”. Czy takie pytanie jest na miejscu? (Nie, nie jest). A dlaczego nie jest? (Ponieważ tak naprawdę okazano nam łaskę już poprzez to, że uczyniono nas posługującymi). Posługującym okazano łaskę po prostu przez to, że pozwolono im służyć! Gdyby nie termin „posługujący” i gdyby nie wykonywana przez nich praca – gdzież byliby ci ludzie? Pomiędzy niewierzącymi, żyjąc i umierając razem z żywym inwentarzem. Jak wielkiej doświadczają dziś łaski, skoro pozwolono im przyjść przed oblicze Boga i wejść do Jego domu! To taka ogromna łaska! Gdyby Bóg nie dał ci okazji służenia, nigdy nie miałbyś szansy przyjścia przed Jego oblicze. Delikatnie rzecz ujmując, nawet jeśli jesteś buddystą i osiągnąłeś spełnienie, w świecie duchowym jesteś w najlepszym razie popychadłem; nigdy nie spotkasz Boga, nie usłyszysz Jego głosu, ani wypowiedzianych przez Niego słów, nie poczujesz Jego miłości ani błogosławieństw, przenigdy nie będziesz mógł też stanąć z Nim twarzą w twarz. Jedynym, co czeka buddystów, są proste zadania. Nie mogą w żaden sposób poznać Boga i tylko posłusznie wykonują Jego polecenia, podczas gdy posługujący tak wiele osiągają na tym etapie dzieła! Po pierwsze, mogą stanąć twarzą w twarz z Bogiem, usłyszeć Jego głos, słyszeć Jego słowa, a także doświadczyć łask i błogosławieństw, jakimi obdarza On ludzi. Ponadto mogą cieszyć się Bożymi słowami i prawdami. Posługujący naprawdę wiele zyskują! Gdy więc jako posługujący nie jesteś nawet w stanie podjąć stosownego wysiłku, czy Bóg nadal będzie cię trzymał na służbie? Nie może tego zrobić. Nie wymaga On od ciebie wiele, ty jednak nie robisz w należyty sposób żadnej z rzeczy, o jakie cię prosi; nie wypełniłeś swoich obowiązków Bóg bez wątpienia nie może więc trzymać cię na służbie. Takie jest Boże sprawiedliwe usposobienie. Bóg cię nie rozpieszcza, ale też cię nie dyskryminuje. Takie są zasady, według których działa. Bóg traktuje w ten sposób wszystkich ludzi i wszystkie stworzenia.
(Sam Bóg, Jedyny X, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 194
Cykl życia i śmierci, jakiemu podlegają ludzie podążający za Bogiem (Wybrany fragment)
Jeśli rozmaite istoty ze świata duchowego czynią coś złego bądź nie wykonują swoich zadań jak należy, Bóg również i tutaj ma odpowiednie edykty i dekrety, za pomocą których się z tymi istotami rozprawia; jest to nieodwołalne. Tak więc w czasie trwającego kilka tysiącleci Bożego dzieła zarządzania pewni członkowie personelu, którzy dopuścili się zła, zostali zlikwidowani, inni zaś po dziś dzień są przetrzymywani i podlegają karom. Z czymś takim musi się skonfrontować każda istota w świecie duchowym. Jeśli robi coś niewłaściwego albo dopuszcza się zła, wówczas zostaje ukarana – tak samo jak czyni Bóg w przypadku swych wybrańców oraz posługujących. I tak, zarówno w świecie duchowym, jak i w świecie materialnym, zasady, wedle których Bóg postępuje, są niezmienne. Niezależnie od tego, czy dostrzegasz Boże działania, czy też nie, ich zasady się nie zmieniają. W swym stosunku do wszystkich rzeczy, a także w swoim postępowaniu z każdą z nich Bóg od początku do końca kieruje się tymi samymi zasadami. Jest to niezmienne. Bóg będzie wielkoduszny wobec tych spośród niewierzących, którzy żyją względnie przyzwoicie, a także zachowa możliwości dla tych wyznawców każdej z religii, którzy dobrze postępują i nie wyrządzają zła, pozwalając im odgrywać ich role we wszystkim, czym zarządza Bóg, jak również robić to wszystko, co robić powinni. Podobnie, spośród tych wszystkich, którzy za Nim podążają, i spośród Jego wybrańców, Bóg nikogo nie dyskryminuje co do owych zasad, którymi się kieruje. Jest On dobry dla każdego, kto jest w stanie uczciwie za Nim podążać, i kocha każdego, kto za Nim uczciwie podąża. Chodzi tylko o to, że różne typy ludzi – niewierzących, rozmaitych ludzi wiary i swoich wybrańców – obdarza On czym innym. Jako przykład weźmy niewierzących: chociaż nie wierzą oni w Boga i chociaż Bóg traktuje ich jak zwierzęta, to jednak każdy z nich ma pożywienie, własny kąt i uczestniczy w normalnym cyklu życia i śmierci. Ci, którzy czynią zło, zostają ukarani, ci zaś, którzy czynią dobro, są błogosławieni i spotykają się z życzliwością Boga. Czy tak nie jest? Co się tyczy ludzi wiary, to jeśli w swych kolejnych wcieleniach są oni w stanie ściśle przestrzegać zaleceń swoich religii, wówczas po zakończeniu owego cyklu wcieleń Bóg ostatecznie obwieści im swoją wolę. Tak samo jest dzisiaj z wami. Niezależnie od tego, czy jesteś jednym z wybrańców Boga, czy też posługującym, również i ciebie Bóg ustawi w szeregu i określi twój wynik zgodnie z regulacjami i dekretami administracyjnymi, które ustanowił. Co się tyczy tych kilku typów ludzi – rozmaitych typów ludzi wiary, czyli ludzi należących do różnych religii – czy Bóg przydzielił im przestrzeń życiową? Gdzie są żydzi? Czy Bóg ingerował w ich wiarę? Nie ingerował. A co z chrześcijanami? Też nie ingerował. Bóg pozwała im stosować się do własnych procedur, nie mówi do nich, nie udziela im oświecenia, a ponadto niczego tak naprawdę im nie objawia. „Jeśli sądzisz, że to jest słuszne, to sobie wierz w ten sposób”. Katolicy wierzą w Maryję i że to poprzez Maryję nowina przekazana została Jezusowi; taką postać przybiera ich wiara. Czy Bóg kiedykolwiek tę wiarę skorygował? Bóg daje im pełną swobodę; nie zwraca na nich uwagi i przyznaje im przestrzeń, w obrębie której mogą żyć. Czyż nie postępuje tak samo wobec muzułmanów i buddystów? Również im wyznaczył granice, pozwalając im mieć własną przestrzeń życiową, nie ingerując w ich wiarę. Wszystko jest uporządkowane. Co zatem w tym wszystkim dostrzegacie? Że Bóg posiada autorytet, lecz go nie nadużywa. Bóg ustanawia wszystkie rzeczy i zarządza nimi w sposób doskonale uporządkowany i na tym właśnie polega Jego mądrość i wszechmoc.
(Sam Bóg, Jedyny X, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 195
Tożsamość i status Samego Boga
Bóg jest tym, kto panuje nad wszystkimi rzeczami i wszystkimi rzeczami zarządza. Stworzył wszystko, co istnieje, zarządza wszystkim, co istnieje, panuje nad wszystkim, co istnieje, i zaopatruje wszystko, co istnieje. Taki jest status Boga i taka jest Jego tożsamość. Co się tyczy wszystkich rzeczy i wszystkiego, co istnieje, to prawdziwa tożsamość Boga jest taka: jest On Stwórcą i Władcą wszystkich rzeczy. Taką tożsamość posiada Bóg i jest On wyjątkowy pośród wszystkich rzeczy. Żadne z Bożych stworzeń – czy to ze świata ludzi, czy ze świata duchowego – nie byłoby w stanie przy pomocy jakichkolwiek środków czy pretekstu wziąć na siebie roli lub statusu Boga ani też Go zastąpić, ponieważ pośród wszystkich rzeczy tylko jedna istota posiada ową tożsamość, władzę, autorytet oraz zdolność władania stworzeniem, a istotą tą jest nasz jedyny, Sam Bóg. Żyje On i porusza się pośród wszystkich rzeczy. Potrafi wznieść się do najwyższego miejsca, ponad wszystko, co istnieje; potrafi się zniżyć, stając się człowiekiem, stając się jednym z tych, którzy są z krwi i kości, żyjąc z ludźmi twarzą w twarz, dzieląc z nimi ich radości i troski, a jednocześnie panuje nad wszystkim, co istnieje, i rozstrzyga o losie wszystkiego oraz o tym, w jakim kierunku wszystko zmierza. Co więcej, przesądza o losach całej ludzkości i o kierunku, w jakim ona podąża. Taki Bóg winien być czczony, słuchany i znany wszystkim istotom żywym. Tak więc niezależnie od tego, do której grupy ludzi należysz i jakim typem człowieka jesteś, wiara w Boga, podążanie za Bogiem, czczenie Boga, akceptowanie Jego władzy i Jego postanowień dotyczących twojego losu stanowi jedyny wybór – konieczny wybór – każdego człowieka, każdej żywej istoty. Dzięki owej wyjątkowości Boga ludzie widzą, że Jego autorytet, Jego sprawiedliwe usposobienie, Jego istota oraz środki, przy użyciu których obdarowuje On wszystkie istoty, są wyjątkowe. Owa wyjątkowość przesądza o prawdziwej tożsamości Samego Boga, przesądza też o Jego statusie. Tak więc gdyby którekolwiek spośród stworzeń w świecie duchowym czy świecie ludzkim zapragnęło zastąpić Boga, byłoby to niemożliwe, podobnie jak próba odegrania roli Boga. Takie są fakty. Jakie są wymagania Stwórcy i Władcy takiego jak ten – posiadającego tożsamość, władzę i status Samego Boga – wobec ludzkości? Powinno to być dla każdego jasne i każdy powinien o tym pamiętać. Jest to również niezwykle istotne zarówno dla Boga, jak i dla człowieka!
(Sam Bóg, Jedyny X, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 196
Różne postawy ludzkości wobec Boga
Postępowanie ludzi wobec Boga rozstrzyga o ich losie oraz o tym, w jaki sposób Bóg postępuje z ludzkością i jak się z nią obchodzi. W tym punkcie zamierzam podać kilka przykładów tego, jak ludzie postępują wobec Boga. Posłuchajmy i zastanówmy się, czy poniższe zachowania i postawy ludzi wobec Boga są właściwe, czy też nie. Zastanówmy się nad postępowaniem siedmiu wymienionych poniżej typów ludzi:
1) Istnieje pewien rodzaj osób, których postawa wobec Boga jest szczególnie niedorzeczna. Ludzie ci uważają, że Bóg jest jak bodhisattwa bądź jakaś święta istota znana z ludzkich legend, i że wymaga, by ludzie oddawali trzy pokłony zawsze, gdy się witają, i palili kadzidełka po każdym posiłku. Dlatego też, kiedy ludzie ci odczuwają wdzięczność wobec Boga za Jego łaskę, częstokroć ulegają takiemu impulsowi. Bardzo bowiem pragną, żeby Bóg, w którego dziś wierzą, mógł – jak owa święta istota, której bliskości łakną w swoich sercach – zaakceptować ich własne wobec Niego zachowanie, polegające na trzykrotnym pokłonie powitalnym i na paleniu kadzidełka po każdym posiłku.
2) Niektórzy ludzie postrzegają Boga jako żywego Buddę, zdolnego uwolnić wszystkie żywe istoty od cierpienia i je ocalić. Ludzie ci postrzegają Boga jako żywego Buddę mogącego wyłowić ich z morza udręki. Ich wiara w Boga polega na czczeniu Boga jako Buddy. Choć nie palą oni kadzidełka, nie kłaniają się ani nie składają ofiar, w głębi serca czują, że Bóg jest właśnie takim Buddą, który jedynie prosi, żeby byli uprzejmi i miłosierni, nie zabijali żadnej żywej istoty, nie przeklinali innych, wiedli życie, które wydaje się uczciwe, i żeby nie robili nic złego. Wierzą, że to wszystko, czego On od nich wymaga. Oto Bóg, którego noszą w sercach.
3) Niektórzy ludzie czczą Boga tak, jak gdyby był On kimś wielkim czy sławnym. Na przykład niezależnie od tego, w jaki sposób ta wielka osoba lubiłaby przemawiać, jakiej by używała intonacji, słownictwa, tonu, gestykulacji, jakiekolwiek by były jej opinie i postępki czy zachowanie – ludzie ci we wszystkim ją naśladują. Wszystko to muszą wiernie odtworzyć w ramach swej wiary w Boga.
4) Niektórzy ludzie postrzegają Boga jako monarchę, czując, że jest On ponad wszystkim innym i że nikt nie śmie Go obrazić – gdy zaś ktoś Go obrazi, zostanie ukarany. Ludzie ci czczą takiego monarchę, ponieważ monarchowie zajmują określone miejsce w ich sercach. Myśli, zwyczaje, autorytet i natura monarchów – a nawet ich zainteresowania i życie osobiste – wszystko to staje się rzeczami, które owi ludzie czują, że muszą zrozumieć; wszystko to są sprawy i kwestie, które ich zaprzątają. I tak oto czczą Boga jako monarchę. Taka forma wiary jest czymś śmiesznym.
5) Niektórzy ludzie żywią szczególną wiarę w istnienie Boga, wiarę głęboką i niewzruszoną. Ponieważ jednak ich wiedza o Bogu jest tak powierzchowna i ponieważ nie mają oni wielkiego doświadczenia Jego słów, czczą Go jako idola. Idol ten jest w ich sercach Bogiem, czują, że jest on czymś, czego muszą się obawiać i czemu muszą się kłaniać, za czym muszą iść i co muszą naśladować. Postrzegają oni Boga jako idola, za którym muszą iść przez całe życie. Imitują ton Bożych wypowiedzi, zewnętrznie zaś imitują tych, którzy się Bogu podobają. Częstokroć robią rzeczy, które wydają się naiwne, czyste i uczciwe, idą nawet za tym idolem jak za jakimś kompanem czy towarzyszem, z którym nie mogą się rozstać. Taką formę ma ich wiara.
6) Istnieją ludzie, którzy, choć przeczytali wiele Bożych słów i usłyszeli wiele kazań, czują w głębi duszy, że jedyna zasada ich postępowania wobec Boga jest taka, że zawsze powinni Mu z uniżeniem nadskakiwać albo też Go wysławiać i wychwalać w nierealistyczny sposób. Wierzą oni, że Bóg jest takim Bogiem, który domaga się od nich podobnego zachowania. Co więcej, wierzą też, że jeśli nie będą tak postępowali, w każdej chwili mogą ściągnąć na siebie Jego gniew albo zgrzeszyć przeciw Niemu, w rezultacie czego Bóg ich ukarze. Takiego Boga mają w sercu.
7) Ale jest jeszcze większość ludzi, która odnajduje w Bogu źródło duchowego pokarmu. Jest tak, ponieważ żyją oni na tym świecie, nie mają pokoju ani szczęścia i nigdzie też nie znajdują pociechy. Kiedy odnajdą Boga, kiedy ujrzą i usłyszą Jego słowa, ich serca zaczyna przepełniać sekretna radość i poczucie upojenia. Dzieje się tak, ponieważ wierzą, że w końcu odnaleźli miejsce, które uszczęśliwi ich ducha, że w końcu odnaleźli Boga, który będzie dla nich źródłem duchowego pokarmu. Gdy już przyjmą Boga i za Nim pójdą, stają się szczęśliwi, a ich życie jest spełnione. Nie są już jak owi niewierzący, lunatykujący przez życie niczym zwierzęta; zyskują też poczucie, że oto mogą się od życia czegoś spodziewać. Tak więc sądzą, że ów Bóg może zaspokoić ich potrzeby duchowe i że przyniesie wielką radość zarówno ich umysłowi, jak i duchowi. Nie uświadamiając sobie tego, stają się też niezdolni zostawić owego Boga, który jest dla nich źródłem duchowego pokarmu i który daje szczęście ich duchowi i wszystkim członkom ich rodzin. Ludzie ci są przekonani, że wiara w Boga nie musi przynosić niczego oprócz duchowego pokarmu.
Czy ktokolwiek spośród was przejawia którąś z tych różnych, wspomnianych powyżej postaw wobec Boga? (Tak). Czy jeśli ktoś w swojej wierze w Boga przyjmuje w sercu którąś z tych postaw, jest on w stanie prawdziwie stanąć przed obliczem Boga? Czy jeśli ktoś przejawia którąś z tych postaw w sercu, to wierzy w Boga? Czy wierzy w Boga jedynego, Boga Samego? (Nie). Skoro nie wierzysz w jedynego, Samego Boga, to w kogo wierzysz? Skoro tym, w którego wierzysz, nie jest sam, jedyny Bóg, to jest możliwe, że wierzysz w jakiegoś idola, w jakiegoś wielkiego człowieka, w bodhisattwę albo że czcisz w swoim sercu Buddę. Ponadto jest możliwe, że wierzysz w zwyczajną osobę. Krótko mówiąc, z uwagi na rozmaitość form wiary i postaw wobec Boga, ludzie umieszczają w swoich sercach Boga będącego wytworem ich własnego poznania, narzucają Bogu własne wyobrażenia, umieszczają własne postawy i urojenia na temat Boga na równi z jedynym, Samym Bogiem, a następnie je uświęcają. Co to oznacza, gdy ludzie prezentują tak niewłaściwe postawy wobec Boga? Oznacza to, że odrzucili prawdziwego, Samego Boga i czczą boga fałszywego; oznacza to również, że wierząc w Boga, równocześnie Go odrzucają i sprzeciwiają Mu się, negując istnienie prawdziwego Boga. Jeśli ludzie będą obstawać przy takich formach wiary, jakie poniosą tego konsekwencje? Czy wyznając wiarę w takich formach, będą w ogóle w stanie coraz lepiej spełniać Boże wymagania? (Nie, nie będą w stanie). Wręcz przeciwnie, z racji swoich pojęć i wyobrażeń, ludzie będą coraz bardziej zbaczać z drogi Boga, ponieważ kierunek, który obrali, jest przeciwny do kierunku, którego oczekuje od nich Bóg. Czy kiedykolwiek słyszeliście powiedzenie: „jechać na południe, kierując swój rydwan na północ”? Otóż to właśnie może być taki przypadek zmierzania na południe, skierowawszy rydwan na północ. Jeśli wierzysz w Boga w tak śmieszny sposób, wówczas im bardziej się wysilasz, tym bardziej oddalisz się od Boga. Dlatego też was napominam: zanim dokądś wyruszycie, musicie się najpierw upewnić, że zmierzacie we właściwym kierunku. Bądźcie w swych wysiłkach skupieni na celu, koniecznie zadając sobie pytania: „Czy Bóg, w którego wierzę, jest Władcą wszystkich rzeczy? Czy Bóg, w którego wierzę, jest tylko kimś, kto daje mi duchowy pokarm? Czy jest moim idolem? Czego oczekuje ode mnie Bóg, w którego wierzę? Czy Bóg aprobuje wszystko, co czynię? Czy wszystko, co robię i do czego dążę, podejmuję z myślą o poznawaniu Boga? Czy zgadza się to z wymaganiami, jakie ma wobec mnie Bóg? Czy Bóg uznaje i aprobuje drogę, którą podążam? Czy Bóg jest zadowolony z mojej wiary?”. Powinieneś często – raz po raz – zadawać sobie te pytania. Jeśli chcecie dążyć do poznania Boga, to musicie mieć jasną świadomość i wyraźne cele, zanim zdołacie usatysfakcjonować Boga.
(Sam Bóg, Jedyny X, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)
Słowo Boże na każdy dzień fragment 197
Postawa wobec Boga, jakiej domaga się On od ludzkości
W gruncie rzeczy Bóg nie jest zbyt wymagający wobec ludzkości – a w każdym razie nie jest aż tak wymagający, jak ludzie sobie wyobrażają. Gdyby Bóg nie wypowiedział żadnych słów, gdyby nie wyraził swojego usposobienia ani żadnych swoich czynów, wówczas byłoby wam skrajnie trudno Go poznać, ponieważ ludzie musieliby wtedy domyślać się Bożych zamiarów i Bożej woli, to zaś jest bardzo trudne. Podczas ostatniego etapu swego dzieła, Bóg wypowiedział jednak wiele słów, wykonał wielkie dzieło i przedstawił wiele wymagań wobec człowieka. Za pośrednictwem swoich słów oraz wykonanego przez siebie wielkiego dzieła zakomunikował On ludziom, co Mu się podoba, czego nienawidzi i jakiego rodzaju ludźmi powinni stać się oni sami. Zrozumiawszy to wszystko, ludzie winni mieć w swoich sercach trafną definicję Bożych wymagań, gdyż nie wierzą w Boga w sposób niejasny ani nie wierzą już dłużej w Boga nieokreślonego, ani też nie podążają za Nim pośród mglistych abstrakcji i nicości. Jest raczej tak, że potrafią już oni usłyszeć Boże wypowiedzi, są w stanie zrozumieć standardy Jego wymagań i je spełnić, Bóg zaś używa języka ludzi, by powiedzieć im wszystko, co powinni wiedzieć i rozumieć. Jeśli ludzie nadal dziś nie wiedzą, czym Bóg jest i czego od nich wymaga, jeśli nie wiedzą, czemu powinno się wierzyć w Boga, ani też jak w Niego wierzyć lub jak Go traktować, to jest to problem. (…) Właściwe wymagania Boga wobec ludzkości oraz tych wszystkich, którzy za Nim podążają, są następujące. Od tych, którzy za Nim podążają, Bóg oczekuje pięciu rzeczy: prawdziwej wiary, lojalnego podążania za Nim, absolutnego posłuszeństwa, autentycznej wiedzy i szczerej czci.
W każdej z tych pięciu rzeczy Bóg oczekuje od ludzi, żeby Go już nie kwestionowali i żeby nie podążali za Nim, opierając się na swoich wyobrażeniach bądź mętnych i abstrakcyjnych punktach widzenia; nie wolno im podążać za Bogiem, kierując się jakimikolwiek wyobrażeniami czy pojęciami. Bóg domaga się, żeby każdy spośród podążających za Nim czynił to lojalnie, nie zaś bez przekonania czy z ociąganiem. Kiedy Bóg stawia ci jakiekolwiek wymagania albo poddaje cię próbie, osądza cię, rozprawia się z tobą albo cię przycina, czy też dyscyplinuje cię i karci – powinieneś Mu okazać absolutne posłuszeństwo. Nie powinieneś pytać o przyczynę ani stawiać warunków, a tym bardziej nie powinieneś mówić o powodach. Twoje posłuszeństwo musi być absolutne. Poznawanie Boga to obszar, w którym ludzie mają największe braki. Często narzucają Bogu powiedzenia, wypowiedzi i słowa nie mające z Nim żadnego związku, czyniąc to w przekonaniu, że owe słowa są najtrafniejszą definicją poznania Boga. Nie bardzo rozumieją, że te powiedzenia pochodzące z ludzkiej wyobraźni, z ich własnych rozumowań, z ich własnego intelektu, nie mają najmniejszego związku z istotą Boga. Tak więc chciałbym wam powiedzieć, że co się tyczy tego, jaką wiedzę Bóg chce, aby posiadali ludzie, to nie żąda On od ciebie tylko, byś rozpoznawał Go i Jego słowa, lecz żąda On, by twoja wiedza o Bogu była prawidłowa. Nawet jeśli potrafisz powiedzieć tylko jedno zdanie albo jesteś świadom tylko niewielkiego wycinka, to owa wycinkowa świadomość powinna być poprawna i miarodajna, a także zgodna z istotą Samego Boga. Bóg pogardza bowiem pochwałami i peanami na Jego cześć, które są nierealistyczne i nieprzemyślane. Co więcej, Bóg nienawidzi, gdy ludzie traktują Go jak powietrze. Nienawidzi On, gdy podczas dyskusji na tematy związane z Bogiem, ludzie wypowiadają się w sposób nieoparty na faktach, bez zawahania mówiąc cokolwiek im przyjdzie na myśl, cokolwiek uznają za stosowne. Ponadto nienawidzi On tych, którzy uważają, że znają Boga i pysznią się ową wiedzą, bez ograniczeń i zastrzeżeń rozprawiając na tematy związane z Bogiem. Ostatnim z pięciu wspomnianych wymagań była szczera cześć. Jest ona najważniejszym wymogiem Boga wobec tych wszystkich, którzy za Nim podążają. Kiedy ktoś posiada prawidłową i prawdziwą wiedzę o Bogu, jest też w stanie szczerze Go czcić i unikać zła. Cześć ta wypływa z głębi serca i jest chętnie oddawana. Bóg nikogo do niej nie zmusza ani nie oczekuje od ciebie daru w postaci jakiejś przymilnej postawy czy przymilnego postępowania bądź zachowania wobec Niego. Zamiast tego oczekuje, byś Go w głębi serca czcił i się Go lękał. Cześć tę osiąga się w rezultacie przemian zachodzących w obrębie twojego życiowego usposobienia, wskutek tego, że masz wiedzę o Bogu, rozumiesz Boże czyny i Bożą istotę i uznałeś fakt, że należysz do Bożych stworzeń. Dlatego też słowa „szczery” na określenie czci używam po to, by ludzkość zrozumiała, że owa cześć, jaką ludzie otaczają Boga, powinna płynąć z głębi serc.
Rozważmy teraz owych pięć wymogów: czy są między wami osoby będące w stanie spełnić pierwsze trzy? Mam na myśli: prawdziwą wiarę, lojalne podążanie za Bogiem i absolutne posłuszeństwo. Czy ktokolwiek spośród was jest do tych rzeczy zdolny? Wiem, że gdybym wymienił wszystkie pięć wymogów, zapewne nikt taki by się nie znalazł – ale zredukowałem ich liczbę do trzech. Zastanówcie się, czy je spełniacie. Czy łatwo osiągnąć „prawdziwą wiarę”? (Nie). Nie jest to łatwe, gdyż ludzie często Boga kwestionują. A co z „lojalnym podążaniem” za Nim? Do czego odnosi się tutaj owa „lojalność”? (Nie oznacza ona niezdecydowania, lecz szczere przekonanie). Nie oznacza ona niezdecydowania, lecz szczere przekonanie. Trafiliście w dziesiątkę! Czy zatem jesteście w stanie spełnić ten wymóg? Musicie bardziej się postarać, prawda? Na razie spełnienie tego wymogu macie dopiero przed sobą. A co z „absolutnym posłuszeństwem” – osiągnęliście je? (Nie). Również i tego nie osiągnęliście. Często jesteście nieposłuszni i buntowniczy, często nie słuchacie albo nie chcecie spełniać poleceń, bądź też nie chcecie czegoś usłyszeć. Są to trzy najbardziej podstawowe wymogi spełniane przez ludzi po ich wejściu w życie, wy zaś ich spełnienie macie dopiero przed sobą. Czy zatem w chwili obecnej macie wielki potencjał? Czy słysząc dziś ode Mnie te słowa, czujecie niepokój? (Tak). To dobrze, że czujecie niepokój. Nie walczcie z tym uczuciem. Sam się za was niepokoję. Nie będę wnikał w kolejne dwa wymogi; bez wątpienia nikt nie jest w stanie ich spełnić. Jesteście niespokojni. Czy zatem wyznaczyliście sobie cele? Do jakich celów i w jakim kierunku powinniście dążyć i czemu poświęcić wysiłki? Macie jakiś cel? Wyrażę to w prosty sposób: kiedy spełnicie tych pięć wymogów, zadowolicie tym samym Boga. Każdy z nich jest wskaźnikiem oraz ostatecznym celem tego, że wejście ludzi w życie osiągnęło fazę dojrzałości. Nawet gdybym wybrał tylko jeden spośród wymienionych wymogów, by szczegółowo go omówić i kazać wam go spełnić, nie byłoby to łatwe; musielibyście ponieść pewne trudy i podjąć konkretny wysiłek. A jaką powinniście mieć mentalność? Powinna ona być taka sama, jak mentalność chorego na raka, oczekującego aż go zabiorą na stół operacyjny. Dlaczego to mówię? Jeśli chcesz wierzyć w Boga i jeśli chcesz Boga pozyskać, a także Go zadowolić, wówczas o ile nie poniesiesz pewnej dozy cierpień ani nie podejmiesz określonych wysiłków, o tyle nie uda ci się tego osiągnąć. Nasłuchaliście się dosyć dużo tego kazania, ale to, że go wysłuchałeś, nie oznacza jeszcze, że je przyswoiłeś; musisz je wchłonąć i przekształcić w coś, co do ciebie przynależy; musisz je uczynić cząstką własnego życia, włączyć do swojej egzystencji, dzięki czemu te słowa i to kazanie będą mogły pokierować twoim życiem, wnosząc w nie egzystencjalną wartość i egzystencjalny sens – a wówczas okaże się, że wysłuchałeś tych słów nie na darmo. Jeśli słowa, które wypowiadam, nie powodują w twoim życiu żadnej poprawy ani nie wnoszą w twoją egzystencję żadnej wartości, to nie ma sensu, żebyś ich słuchał. Rozumiecie to, prawda? Kiedy już to zrozumiecie, to, co stanie się dalej, będzie zależeć od was. Musicie zabrać się do pracy! Musicie być we wszystkim rzetelni! Nie bądźcie źle zorganizowani – czas ucieka! Większość z was wierzy w Boga już od ponad dziesięciu lat. Spójrzcie wstecz na te dziesięć lat: jak wiele osiągnęliście? Jak wiele dekad tego życia jeszcze wam pozostało? Niewiele. Przestań myśleć o tym, czy Boże dzieło na ciebie czeka, czy Bóg dał ci jeszcze jakąś szansę, czy podejmie On raz jeszcze to samo dzieło; nie mów o tym. Czy możesz zmienić to, co stało się przez ostatnie dziesięć lat twojego życia? Z każdym mijającym dniem, z każdym kolejnym krokiem, czas, który ci pozostał, kurczy się. Czas na nikogo nie czeka! Zyskasz na wierze w Boga tylko wtedy, gdy potraktujesz ją jako najważniejszą rzecz w twoim życiu, ważniejszą niż jedzenie, ubranie czy cokolwiek innego. Jeśli wierzysz tylko wtedy, gdy masz czas, i nie jesteś w stanie skupić całej swojej uwagi na własnej wierze, jeśli zawsze jesteś pogrążony w konfuzji, to nic nie zyskasz.
(Sam Bóg, Jedyny X, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)