Zerwać z pojęciami, by powitać Pana
Kiedy usłyszałaś o dziele Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych? To było w 2005 roku, na spotkaniu studiowania Biblii. Ksiądz powiedział nam: „Istnieje sekta o nazwie Błyskawica ze Wschodu. Głoszą, że Bóg powrócił, czyni nowe dzieło i wyraził nowe słowa. Mówią też, że nie wszystkie słowa w Biblii pochodzą od Boga, niektóre są od ludzi, i że Biblia jest przestarzała”. Ksiądz podkreślił, że to niemożliwe, że w Biblii są tylko słowa Boga i że poza Biblią słów Boga nie ma. Zacytował również Pawła z II Listu Tymoteusza 3:16-17, mówiąc: „Wszelkie pisma stworzone z Bożej inspiracji przydatne są do nauczania, korygowania, instruowania o sprawiedliwości, by człowiek Boży mógł się stać doskonały, użyteczny w każdym dobrym dziele”. Jego zdaniem te słowa dowodzą, że w Biblii są tylko słowa Boga, co oznacza, że Biblia reprezentuje Pana, wiara w Pana musi opierać się na Biblii i że odejście od Biblii nie jest wiarą w Boga. Powiedział, że to herezja i zwodzenie ludzi, i powiedział, że pod żadnym względem nie wolno nam w to wierzyć. Poprosił, żebyśmy zadbali o kościół i nie dopuścili, by nasi wierni mieli kontakt z Błyskawicą ze Wschodu. Zgadzałam się z poglądami księdza, bo w Biblii napisano, że całe Pismo zostało zainspirowane przez Boga. Czy to nie znaczy, że to wszystko słowa Boga? Pismo mówi, że niebo i ziemia mogą minąć, ale słowa Boże się spełnią i nigdy nie miną. Myślałam: „W Błyskawicy ze Wschodu nie czytają Biblii i się od niej odsunęli, więc czy nie oszukują ludzi?”. Sądziłam, że muszę działać z księdzem, żeby chronić wiernych i zapobiec temu, by zostali omamieni. Pomyślałam: „Ksiądz lepiej ode mnie rozumie Biblię, więc na pewno ma rację. Powinnam słuchać go i bez względu na wszystko trzymać się Biblii”. Dlatego wtedy często uczyłam na spotkaniach, by wystrzegać się Błyskawicy ze Wschodu. Uważałam, że to mój obowiązek jako prawiącej kazania i miałam się na baczności przed ludźmi z Błyskawicy ze Wschodu przychodzącymi do naszego kościoła. Byłam zdziwiona, kiedy niedługo potem moja matka przyjęła dzieło Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych.
Dość szybko zaczęła głosić ewangelię. Ale czułam wielki opór, gdy wspomniała nazwę Błyskawicy ze Wschodu. Nawet ją zbeształam: „Mamo, czemu wierzysz w Błyskawicę ze Wschodu? Ksiądz zawsze powtarza, że odsunęli się od Biblii i są heretykami. Wierząc w Błyskawicę ze Wschodu, zdradzasz Pana. Musisz wyznać swoje grzechy i okazać skruchę”. Na to moja mama odparła: „Znasz prawdę o Błyskawicy ze Wschodu? Nigdy nie słyszałaś ich kazań i nie czytałaś słów Boga Wszechmogącego, ale ślepo ich osądzasz i potępiasz. Łatwo w ten sposób opierać się Bogu. W Biblii jest przepowiednia dotycząca Błyskawicy ze Wschodu: »Bowiem jak błyskawica nadchodzi ze wschodu, a jaśnieje aż po zachód, takie będzie przyjście Syna Człowieczego« (Mt 24:27)”. Powiedziała, że Błyskawica ze Wschodu jest przyjściem i dziełem Pana w dniach ostatecznych. Gdy to powiedziała, nie chciałam jej dalej słuchać, a nawet znów ją skrytykowałam: „Nieważne, co powiesz, Błyskawica ze Wschodu odcina się od Biblii i nie stanowi prawdziwej drogi. Czy wierząc w Pana, ale nie czytając Biblii, nadal wierzymy w Pana? Odcięcie się od Biblii to zdrada Pana”. Kiedy mama zobaczyła moje nastawienie, pokręciła tylko głową i nic więcej nie powiedziała.
Wkrótce mój ksiądz dowiedział się, że moja mama wierzy w Boga Wszechmogącego. Pewnego dnia po mszy ogłosił całej kongregacji, że moja mama wierzy w Boga Wszechmogącego i zabronił wszystkim utrzymywać z nią kontakt, aby nikogo nie zaraziła swoją nikczemnością. Wierzyłam, że chce chronić wiernych, więc stanęłam po jego stronie i próbowałam ich przekonać. Powiedziałam: „Ksiądz robi to dla naszego dobra. Nie możemy słuchać kazań Błyskawicy ze Wschodu. Nawet jeśli krewny głosi kazanie, nie możemy w nie wierzyć. Musimy trzymać się Biblii i imienia Pana. Tylko ci, którzy dotrwają do końca, zostaną zbawieni”. Dodałam: „Moja mama głosiła ewangelię, ale jej nie uwierzyłam”. Kiedy inni wierni to usłyszeli, obiecali, że nigdy nie posłuchają kazań Błyskawicy ze Wschodu.
Wkrótce potem odwiedziły mnie moja mama i siostra. Gdy tylko je zobaczyłam, oświadczyłam: „Nie próbujcie mnie przekonać. Nie przeczytam książki Błyskawicy ze Wschodu. Wszystkie słowa Boga są w Biblii. Jak w tej książce mogą być słowa Boga?”. Moja siostra odparła: „Mówisz, że to nie słowa Boga, choć ich nie czytałaś. Za bardzo trzymasz się dogmatu”. Dodała: „Biblia to tylko świadectwo o Bogu, tekst historyczny, opisujący słowa i dzieło Boga w Wieku Prawa i w Wieku Łaski. Jak słowa i dzieło Boga w dniach ostatecznych mogłoby być przed czasem zapisane w Biblii? Bóg Wszechmogący, Zbawiciel, powrócił, wyraził wiele słów i czyni dzieło osądzenia poczynając od domu Bożego. Słowa Boga i Jego dzieło w dniach ostatecznych są w tej książce. Żaden człowiek nie otworzyłby małego zwoju wspomnianego w Objawieniu. Może go jedynie otworzyć Baranek. Bóg Wszechmogący przyszedł i otworzył zwój, który jest zawarty w książce pt. »Zwój otwarty przez Baranka«”. „Ta książka zawiera słowa wyrażone przez samego Boga”. Kiedy to usłyszałam, pomyślałam: „Rzeczywiście w Objawieniu jest napisane o zwoju, więc jej słowa mają pokrycie w Biblii”. Nagle ta książka nie wydała mi się taka odrażająca, ale potem uznałam, że jednak źle się z tym czuję. Przecież nie czytali Biblii. Jak mogą wierzyć w Boga, jeśli odsunęli się od Biblii? Więc odmówiłam przeczytania książki. Ostatecznie, po wielu namowach mojej mamy i siostry nie miałam wyjścia, więc niechętnie pozwoliłam, żeby zostawiły mi egzemplarz książki. Ale myślałam o słowach siostry o zwoju z Objawienia i że ta książka zawierała słowa i dzieło Boga w dniach ostatecznych. Pomyślałam: „Objawienie opisuje dni ostateczne i omawia wizje. Tylko nieliczni odważają się je omawiać lub umieją to robić w zrozumiały sposób”. Uznałam, że książka musi być bardzo głęboka i opowiadać o tajemnicach, więc jeszcze bardziej chciałam ją przeczytać. Ale sądziłam również, że wiara w Boga oznacza wiarę w Biblię. Nieważne, jak dobra jest ta książka, nie może zastąpić Biblii. Postanowiłam zapomnieć o chęci przeczytania jej.
Niebawem moja mama ponownie zaczęła głosić mi ewangelię, ale zbiegło się to w czasie z nasileniem choroby psychicznej mojego brata, więc obwiniałam mamę o ten epizod. Powiedziałam, że straciliśmy ochronę Pana, bo ona Go zdradziła. Próbowałam ją przekonać, żeby wyznała grzechy Panu, okazała skruchę i żebyśmy razem pomodliły się o mojego brata, by Bóg pobłogosławił go szybkim powrotem do zdrowia. Moja mama ze łzami odparła: „Mnie też smuci stan twojego brata, ale nie możemy wierzyć w Boga dla Jego łaski i błogosławieństw. Bóg jest Stworzycielem i musimy w Niego wierzyć, nawet kiedy nie daje nam łaski i błogosławieństw. Musimy być jak Hiob, który był posłuszny Bogu i chwalił Jego imię, czy Bóg mu błogosławił, czy zsyłał na niego klęski. Tak wygląda prawdziwa wiara”. Dodała, że wiara w Boga Wszechmogącego nie stanowi zdrady Pana, ponieważ jest pójściem w ślady Baranka i przyjmowaniem Pana. Ona sama nie narzekała na chorobę mojego brata, i bez względu na wszystko zamierzała podążać za Bogiem do końca. Słowa mojej mamy bardzo mnie zaskoczyły. Pomyślałam, że w kościele omawialiśmy tylko, jak wierzyć w Boga, by zdobyć błogosławieństwa i łaskę, a tego dnia moja mama mówiła z tak głębokim zrozumieniem. Byłam ciekawa, czy to nastawienie wyniosła z tej książki. Zastanawiałam się też, jakim Bogiem jest Bóg Wszechmogący? Jakie rzeczy mówi? W naszej rodzinie miało miejsce takie smutne wydarzenie, a moja mama nie dość, że nie narzekała, to jej wiara w Boga była taka silna. Wtedy byłam jeszcze ciekawsza tej książki. Ale wspomniałam słowa księdza, że bez względu na wszystko nie wolno nam czytać książek Błyskawicy ze Wschodu, i że każdy, kto je przeczyta przepadnie z kretesem. Jeszcze się wahałam i ponownie odsunęłam od siebie myśl o lekturze.
Potem mama co jakiś czas głosiła mi ewangelię. Trwało to siedem lat, ale nadal nie ważyłam się tego zbadać. To było we wrześniu 2011 roku. Czułam wtedy, że mój duch jest wyjałowiony i nie mam o czym prawić kazań. Czytałam książki o kazaniach, ale nic mi nie pomagało. Przy każdym kazaniu czułam niepokój. Nie wiedziałam, o czym mówić. Nie miałam żadnych pomysłów. Wtedy nagle przypomniałam sobie książkę od mamy i zrozumienie, z jakim ona i moja siostra mówiły, jak nigdy wcześniej nie słyszałam, i byłam głęboko poruszona. Postanowiłam na próbę trochę przeczytać. „Może zainspiruje mnie do nowych kazań?”. Wyciągnęłam książkę, otworzyłam ją i trafiłam na rozdział pt. „W odniesieniu do Biblii (3)”. Może obejrzymy wideo z wyjątkiem z tego rozdziału? „Dzisiaj ludzie wierzą, że Biblia jest Bogiem, a Bóg – Biblią. Wierzą oni również, że wszystkie zawarte w niej słowa były jedynymi słowami wypowiedzianymi przez Boga i że Bóg osobiście wypowiedział je wszystkie. Ci, którzy wierzą w Boga, myślą nawet, że mimo iż sześćdziesiąt sześć ksiąg Starego i Nowego Testamentu zostało napisanych przez ludzi, to wszystkie te słowa zostały im dane z natchnienia Boga i są zapisem wypowiedzi Ducha Świętego. Jest to błędne ludzkie rozumienie, które zupełnie nie pokrywa się z faktami. W rzeczywistości, poza księgami proroctw, większość Starego Testamentu stanowi pewien zapis dziejów. Część listów Nowego Testamentu wypływa z ludzkich doświadczeń, a część z oświecenia danego przez Ducha Świętego. Listy Pawła są przykładowo dziełem człowieka, wszystkie były wynikiem oświecenia przez Ducha Świętego. Kierowane do kościołów, stanowiły słowa napomnienia oraz zachęty dla braci i sióstr w tych wspólnotach. Nie były to słowa wypowiedziane przez Ducha Świętego – Paweł ani nie mógł mówić w imieniu Ducha Świętego, ani nie był prorokiem, a tym bardziej nie doświadczał objawień, jakie były udziałem Jana. Jego listy adresowane były do kościołów w Efezie, Filippi, Galacji oraz do innych wspólnot. Tym samym listy Pawła zawarte w Nowym Testamencie są pismami, które Paweł kierował do poszczególnych kościołów, a nie efektami natchnienia Ducha Świętego, i nie są one też wypowiedziami samego Ducha Świętego. Są to wyłącznie słowa napomnienia, pociechy i zachęty, które w trakcie swej działalności Paweł pisał dla kościołów. A zatem są one także zapisem istotnej części pracy Pawła w owym czasie. Były pisane dla wszystkich, którzy są braćmi i siostrami w Panu, aby bracia oraz siostry należący do ówczesnych kościołów postępowali według rad Pawła i trzymali się wskazanej przez Pana Jezusa drogi skruchy. (…) Wszystko to, co w jego pismach było budujące moralnie i pozytywne dla ludzi, było słuszne, ale nie stanowiło wypowiedzi Ducha Świętego i nie mogło reprezentować Boga. W sposób oczywisty błędnym ich pojmowaniem – oraz straszliwym bluźnierstwem – jest traktowanie przez ludzi zapisu doświadczenia człowieka i jego listów jako słów wypowiedzianych do kościołów przez samego Ducha Świętego! Odnosi się to w szczególności do pism, które Paweł kierował do poszczególnych wspólnot, gdyż jego listy do braci i sióstr pisane były w związku z ówczesnymi uwarunkowaniami i sytuacją danego kościoła i miały na celu upominanie współwyznawców w Panu, aby byli w stanie otrzymać łaskę Pana Jezusa. Listy Pawła miały ożywiać wiarę ówczesnych braci i sióstr. Można powiedzieć, że ich pisanie było jego własnym brzemieniem, jak również brzemieniem nałożonym na niego przez Ducha Świętego. Paweł był w końcu apostołem, który przewodził kościołom tamtych czasów, pisał do nich listy i napominał je – to właśnie było jego zadanie. Jego tożsamość była zaś jedynie tożsamością czynnie działającego apostoła i był on jedynie apostołem posłanym przez Boga; nie był ani prorokiem, ani człowiekiem przepowiadającym przyszłość. Największe znaczenie miały dla niego jego własna działalność oraz życie braci i sióstr. Dlatego też nie mógł mówić w imieniu Ducha Świętego. Jego słowa nie były słowami Ducha Świętego, ani tym bardziej słowami samego Boga, ponieważ Paweł nie był nikim więcej jak tylko jednym z Bożych stworzeń, a już z pewnością nie był wcieleniem Boga. Jego tożsamość nie była taka sama jak tożsamość Jezusa. Słowa Jezusa były słowami Ducha Świętego, słowami Boga, ponieważ posiadał On tożsamość Chrystusa, Syna Bożego. Jakże Paweł mógłby być Mu równym? Jeśli ludzie postrzegają listy i słowa takie jak pisma Pawła jako wypowiedzi Ducha Świętego, oraz czczą je jak Boga, można tylko stwierdzić, że są zanadto bezkrytyczni. Mówiąc zaś bardziej dosadnie, czyż nie jest to po prostu bluźnierstwo?” („Zwój otwarty przez Baranka”). „Powiedzenie, że doświadczenia Pawła i Jana były wymieszane z ich osobistymi spostrzeżeniami, nie oznacza, że ich doświadczenia i wiedza pochodzą od szatana, ale tylko to, że niektóre rzeczy pochodziły z ich osobistych doświadczeń i spostrzeżeń. Ich wiedza była zgodna z tłem ich rzeczywistych doświadczeń w tym czasie, a kto może z przekonaniem stwierdzić, że wszystko to przyszło od Ducha Świętego? Jeśli wszystkie Cztery Ewangelie pochodziły od Ducha Świętego, to dlaczego zarówno Mateusz, Marek, Łukasz, jak i Jan napisali coś innego o dziele Jezusa? Jeśli w to nie wierzycie, to sprawdźcie relacje w Biblii, jak Piotr zaparł się Pana trzy razy: każda z nich się różni i każda ma swoje cechy charakterystyczne. (…) Przeczytaj uważnie Cztery Ewangelie; przeczytaj, co napisano o czynach i słowach Jezusa. Każda relacja jest po prostu inna i napisana z odmiennej perspektywy. Jeśli wszystko to, co zostało napisane przez autorów tych ksiąg, pochodziło od Ducha Świętego, to wszystko powinno być takie samo i spójne. Dlaczego więc istnieją rozbieżności?” („O nazwach i tożsamości” w księdze „Zwój otwarty przez Baranka”). Przyznam, że byłam zaszokowana. Pierwszy raz widziałam Biblię opisaną w ten sposób, że poza księgami z proroctwami i słowami Pana Jezusa w Czterech Ewangeliach, które stanowią słowa Boga, reszta, jak listy Pawła i opis kazań Pana Jezusa w Czterech Ewangeliach, została napisana przez ludzi i stanowi historię dzieła Bożego oraz ludzkie opisy własnego dzieła. To wszystko słowa ludzi. I to prawda, że ludzkość to istoty stworzone, a Bóg jest Stwórcą, ich status i istota są różne. Listów pisanych przez ludzi nie można nazywać słowami Bożymi, jest to wręcz bluźnierstwo. Wspomniałam, że przez tyle lat wierzyłam, że wszystkie słowa w Biblii były słowami Boga. Czy to znaczy, że bluźniłam Bogu? Pomyślałam jednak: „Choć Biblię napisali ludzie, zainspirował ich Bóg, nawet w Biblii są na to dowody”. Uznałam, że muszę podjąć decyzję i nie mogę się ciągle wahać. Przypomniałam sobie, że Bóg Wszechmogący powiedział, że Cztery Ewangelie i listy apostołów stanowią osobiste opisy tego, co ci ludzie widzieli i doświadczyli. Jak można twierdzić, że pochodzą w całości od Ducha Świętego? Przypomniałam sobie słowa Pawła w Biblii, mówiącego Tymoteuszowi, żeby napił się wina. Tymoteusz miał chory żołądek i często cierpiał ból, więc Paweł poradził mu napić się wina, żeby ochronić się przed zimnem i rozgrzać brzuch. Pomyślałam też o opisie tego, jak Pan wybrał Piotra. Myślałam: „Jeśli cała Biblia została zainspirowana przez Boga, powinna wychodzić poza to, co mógłby napisać człowiek. Ale rada Pawła, by napić się wina to zdrowy rozsądek. Nie trzeba Boga by to pisać. To jak Piotr poszedł za Panem też nie wymagało Bożej inspiracji. Inni po prostu napisali, jak podążył za Panem”. Dlatego uznałam: „Jeśli słowa w tej książce to prawda, to Biblia nie jest w całości zainspirowana przez Boga? Jak to możliwe? Cała Biblia została zainspirowana przez Boga i cała stanowi słowo Boże. Taki pogląd utrzymał się przez 2000 lat. Nie tylko nasza religia przyjmuje ten pogląd, ale cały świat religijny. Czy naprawdę wszyscy mogą się mylić?”. Potem pomyślałam: „Jak Piotr został powołany. Według Ewangelii Mateusza miał zostać powołany osobiście przez Pana, ale według Ewangelii Jana to Jan Chrzciciel przedstawił Piotra Panu. To dwie różne wersje”. Pomyślałam: „Jeśli Biblia została zainspirowana przez Boga, czemu to samo wydarzenie ma kilka wersji? Czy Bóg mógł zainspirować różnych ludzi do pisania różnych rzeczy?”. Wtedy było dla mnie jasne, że słowa w Biblii to nie same słowa Boga.
W tym momencie zdałam sobie sprawę, że pogląd, którego się przez lata trzymałam, że wszystkie słowa w Biblii są słowami Boga, to wielki błąd. Trzymałam się tego poglądu i nie chciałam go porzucić, traktowałam słowa ludzkie w Biblii jak słowa Boga. Czy nie opierałam się Bogu i Mu nie bluźniłam? Pracowałam tak ciężko i wygłosiłam tyle kazań, i nauczyłam ludzi, by byli posłuszni słowom Pawła i innych ludzi w Biblii, jakby to były słowa Boga, jednocześnie wierząc, że zdobyłam uznanie Boga i że Bóg będzie pamiętał moje zasługi. Jakże ślepa i głupia byłam! Przez lata zwodziłam innych wiernych. Czy nie zwiodłam wszystkich na manowce? Pomyślałam: „Jak mogłabym stanąć przed Panem? Opierałam się Bogu i byłam taka nikczemna”. Czułam wtedy strach i przerażenie. Uklękłam we łzach przed Bogiem i modliłam się, by wyznać swoje grzechy. „Panie Jezu, przez tyle lat zawsze traktowałam ludzkie słowa w Biblii jak Twoje. Myliłam się. Wyznaję swoje grzechy i się kajam. Proszę, okaż mi litość i wybacz mi grzechy. Jeśli powróciłeś jako Bóg Wszechmogący chcę to przyjąć. Proszę, oświeć mnie, żebym mogła stwierdzić, czy to są Twoje słowa”.
Modlitwa nieco mnie uspokoiła, więc postanowiłam zbadać te słowa. Potem przeczytałam kilka fragmentów słowa Bożego. Bóg Wszechmogący mówi: „Dzieło Boga w każdym wieku ma wyraźne granice; Bóg wykonuje tylko dzieło obecnego wieku i nigdy nie wykonuje z wyprzedzeniem kolejnego etapu dzieła. Tylko w ten sposób Jego dzieło właściwe dla każdego wieku może wysunąć się na pierwszy plan. Jezus mówił tylko o znakach dni ostatecznych, o tym, jak być cierpliwym i jak zostać zbawionym, jak żałować za grzechy i jak je wyznawać, jak nosić krzyż i znosić cierpienie; nigdy nie mówił o tym, w jaki sposób człowiek w dniach ostatecznych powinien osiągnąć wejście, ani o tym, jak powinien starać się wypełniać wolę Bożą. Czy zatem nie byłoby niedorzecznością poszukiwanie w Biblii Bożego dzieła dni ostatecznych? Co możesz dostrzec poprzez samo kurczowe trzymanie się Biblii? Ani biegły interpretator Biblii, ani kaznodzieja nie mogliby zawczasu posiąść wiedzy o dzisiejszym dziele” („Jak człowiek, który określił Boga na podstawie własnych pojęć, może otrzymywać objawienia Boże?” w księdze „Zwój otwarty przez Baranka”). „Albowiem dzieło Boga nieustannie się rozwija, nie mogło ono tak po prostu zatrzymać się w czasach Piotra i Pawła, ani też ciągle trwać w Wieku Łaski, kiedy to ukrzyżowano Jezusa. Dlatego też księgi te adekwatne są tylko dla Wieku Łaski, lecz nie dla Wieku Królestwa dni ostatecznych. Mogą one zapewnić zaopatrzenie jedynie wyznawcom z Wieku Łaski, lecz już nie świętym z Wieku Królestwa – niezależnie od tego, jak byłyby dobre, stanowią przeżytek” („W odniesieniu do Biblii (4)” w księdze „Zwój otwarty przez Baranka”). „Jeśli chcesz ujrzeć dzieło Wieku Prawa i zobaczyć, jak Izraelici podążali drogą Jahwe, musisz przeczytać Stary Testament. Jeśli chcesz zrozumieć dzieło Wieku Łaski, musisz przeczytać Nowy Testament. Jak jednak zobaczyć można dzieło dni ostatecznych? Musisz zaakceptować przewodnictwo Boga dnia dzisiejszego i wkroczyć w Jego dzisiejsze dzieło, albowiem jest to dzieło nowe i nikt nie zapisał go wcześniej w Biblii. Dziś Bóg stał się ciałem i znalazł sobie innych wybrańców w Chinach. Działa w tych ludziach, kontynuując swoje dzieło na ziemi i kontynuując dzieło Wieku Łaski. Dzisiejsze dzieło jest ścieżką, którą człowiek nigdy nie podążał i drogą, której nikt nigdy nie widział. Jest to dzieło, które nie było wykonywane nigdy wcześniej – jest to najnowsze dzieło Boga na ziemi. Dzieło, które nigdy wcześniej nie było wykonywane, nie jest więc historią, ponieważ teraźniejszość trwa w tej właśnie chwili i jeszcze nie stała się przeszłością. Ludzie nie wiedzą, że Bóg dokonał większego i nowszego dzieła na ziemi, w dodatku poza Izraelem, i że dzieło to przekroczyło ramy Izraela i przepowiedni proroków, że jest to nowe i cudowne dzieło wykraczające poza proroctwa i nowsze dzieło poza Izraelem oraz dzieło, którego ludzie nie są w stanie dostrzec ani sobie wyobrazić. W jaki sposób Biblia mogłaby zawierać wyraźny opis takiego dzieła? Któż byłby w stanie zawczasu zapisać każdy detal obecnego dzieła, niczego nie pomijając? Któż mógłby zapisać to jeszcze wspanialsze, mądrzejsze dzieło, które wymyka się konwencjom, w tej omszałej, starej księdze? Dzieło dnia dzisiejszego nie jest historią, a skoro tak, to jeśli chcesz dzisiaj iść nową ścieżką, musisz odejść od Biblii, musisz wyjść poza biblijne księgi proroctwa lub księgi zawierające zapis dziejów. Dopiero wtedy będziesz mógł we właściwy sposób podążać nową ścieżką i dopiero wtedy będziesz w stanie wejść do nowego królestwa i wkroczyć w to nowe dzieło. Musisz zrozumieć, dlaczego dzisiaj żąda się od ciebie, abyś nie czytał Biblii; dlaczego jest jeszcze jedno dzieło, odrębne od Biblii; dlaczego Bóg nie szuka nowszej, bardziej szczegółowej praktyki w Biblii, i dlaczego zamiast tego istnieje wspanialsze dzieło poza Biblią. Jest to wszystko, co powinniście rozumieć” („W odniesieniu do Biblii (1)” w księdze „Zwój otwarty przez Baranka”). Zobaczyłam, że z nadejściem nowego dzieła Bożego stare przestaje być ważne. W każdym nowym wieku Bóg czyni nowe dzieło i stawia ludziom nowe wymagania. Niektórych dawnych zasad nie trzeba przestrzegać, bo są nieważne i nie odnoszą się do nowego wieku. Przypomniałam sobie, że w Starym Testamencie w Wieku Prawa Bóg użył Mojżesza, by ogłosić prawa. Jeśli ktoś złamał prawo, musiał złożyć ofiary, by odkupić grzech, albo zostałby ukarany. Ludzie w tym wieku przestrzegali prawa zgodnie z wymaganiami Boa i nikt nie ważył się ich łamać. W wieku Nowego Testamentu Bóg stał się ciałem i został ukrzyżowany jako ofiara za grzechy ludzi, co odkupiło ludzkość z grzesznego stanu. Jeśli ktoś zgrzeszył, wystarczyło, że pomodlił się do imienia pańskiego, wyznał grzechy i okazał skruchę. Wtedy odpuszczano mu grzechy i nie musiał składać ofiar, Bóg również go nie potępiał za złamanie prawa. Czy zatem dla ludzi w wieku Nowego Testamentu wymagania z wieku Starego Testamentu nie były przestarzałe? Jeśli ludzie w wieku Nowego Testamentu przestrzegaliby zasad ze Starego Testamentu i odrzuciliby słowa i pracę Pana Jezusa, czy nie zostaliby wyeliminowani? Kiedyś sądziłam, że wiara w Boga wymaga trzymania się Biblii i że pod żadnym pozorem nie możemy odejść od Biblii. Ale teraz Bóg czyni nowe dzieło i wyraził nowe słowa, więc jeśli będę się trzymała Biblii to czy nie oznacza to trzymania się starego ładu? Sądziłam, że odejście od Biblii oznacza, że nie wierzę w Boga. Ale to pojęcie było absurdalne, prawda? Te fragmenty wyjaśniły również, że Stary i Nowy Testament są zapisami dzieła Bożego i gdy Bóg dokonał swego dzieła, apostołowie spisali Jego dzieło i Jego słowa, a późniejsze pokolenia połączyły te zapisy i stworzyły Biblię. Pan obiecał, że powróci w dniach ostatecznych, więc jak nowe słowa i dzieło Boga w dniach ostatecznych miały się zawczasu znaleźć w Biblii? Im dłużej rozważałam te słowa, tym bardziej rozumiałam, że stanowią fakty. Te słowa były prawdziwe, co jeszcze mnie utwierdziło w przekonaniu, że nowe słowa i dzieło Boga mogą istnieć poza Biblią. W przeszłości sądziłam, że poza Biblią nie pojawią się już słowa Boga. Myliłam się. To były moje własne pojęcia i wyobrażenia.
Przez dwa tysiące lat nikt nie był w stanie tak dokładnie przeanalizować Biblii i z tak mocną podstawą ani nie był w stanie wyjaśnić jej tajemnic. Jaki człowiek mógłby to zrobić? Jak człowiek mógłby mówić z takim autorytetem? Czy nie był to głos Boga? Poczułam wielką radość, jakbym dostała skarb. Ściskałam książkę słów Boga w ramionach i ją czciłam. Potem dalej czytałam „Zwój otwarty przez Baranka”. Od rana do wieczora czytałam, modliłam się i poszukiwałam. Im więcej czytałam, tym cudowniejsze były te słowa. To były rzeczy, których nie słyszałam lub nie rozumiałam przez ponad dwadzieścia lat mojej wiary w Pana. Im więcej czytałam, tym większą czułam tęsknotę. Czułam jakby ktoś rozpalił ogień w moim sercu. Kiedy zaczęłam czytać, nie chciałam przestać. Tak dużo zyskałam z krótkich fragmentów. Czułam, że to naprawdę mogą być słowa wymówione przez Pana, który powrócił. Chciałam poprosić kilkoro kolegów i koleżanek, żeby poszukiwali ze mną, ale przecież wszyscy byli posłuszni księdzu i sprzeciwiali się Błyskawicy ze Wschodu. Nie chcieliby badać i szukać, więc porzuciłam ten pomysł. Pomodliłam się w sercu do Pana, prosząc, by mnie pokierował.
Potem przeczytałam fragment słów Boga Wszechmogącego. „W sądzie rozpoczynającym się w domu Bożym, o którym mówiono w przeszłości, »sąd« wspomniany w tych słowach odnosi się do sądu, który Bóg przeprowadza dziś nad tymi, którzy przychodzą przed Jego tron w dniach ostatecznych. Być może są tacy, którzy wierzą w ponadnaturalne wyobrażenia takiego rodzaju jak te, że kiedy nadejdą dni ostateczne, Bóg postawi wielki stół w niebie, na którym rozłoży biały obrus, a potem, siedząc na wielkim tronie, gdy wszyscy ludzie będą klęczeli na ziemi, ujawni grzechy każdego człowieka i tak określi, czy mają wstąpić do nieba, czy też być zesłani w dół, do jeziora ognia i siarki. Bez względu na to, co człowiek sobie wyobraża, nie może to zmienić istoty Bożego dzieła. Ludzkie wyobrażenia są jedynie wytworami myśli człowieka; pochodzą z jego mózgu, zsumowane i złożone z tego, co człowiek widział i słyszał. W związku z tym mówię: bez względu na to, jak piękne są stworzone obrazy, są one zaledwie naszkicowanymi rysunkami i nie są w stanie zastąpić planu Bożego dzieła. Wszak człowiek został skażony przez szatana, jak więc mógłby pojąć myśli Boże? (…) Każdy wyobraża sobie dzieło sądu Bożego jako niezwykłe. Ale czy wiesz, że w czasie, gdy Bóg już od dawna dokonuje dzieła osądzania, ty nadal kulisz się w letargicznym śnie? Że w czasie, w którym według ciebie Boże dzieło sądu oficjalnie się zaczęło, Bóg już odnowił niebo i ziemię? Być może dopiero w tym czasie uda ci się zrozumieć sens życia, ale bezlitosne dzieło kary Bożej sprowadzi cię, wciąż pogrążonego w głębokim śnie, do piekła. Dopiero wówczas nagle zdasz sobie sprawę, że dzieło sądu Bożego już się zakończyło” („Chrystus dokonuje dzieła sądu za pomocą prawdy” w księdze „Zwój otwarty przez Baranka”). Za pierwszym razem nie zrozumiałam tego fragmentu. Pomyślałam: „Czy w czasie swojego dzieła osądzenia w dniach ostatecznych Bóg nie zasiada na wielkim białym tronie? Ma to podstawę w Biblii. Jak może to pochodzić z ludzkiej wyobraźni? Tak sądzi cały świat religijny”. Ale według tych słów Boże dzieło osądzenia już się zaczęło. Słowa te odwróciły poglądy całego świata religijnego, więc nie mogłam przyjąć ich wszystkich naraz. Przypomniałam sobie słowa z Biblii: „Litera zabija, lecz duch ożywia” (2Kor 3:6). Oznacza to, że nie można tworzyć zasad w oparciu o dosłowne znaczenie. Poza tym to, co głosi świat religijny wcale nie musi być prawidłowe. Świat religijny uważa, że wszystkie słowa w Biblii to słowa Boga, ale już wiem, że ten pogląd jest błędny. W tych słowach musi kryć się tajemnica, więc powinnam szukać tego, jak Pan sądzi wszystkich w dniach ostatecznych, zamiast ufać księżom i kaznodziejom. Modliłam się do Pana, by mną pokierował.
Pewnego dnia trafiłam na ten fragment w książce: Bóg Wszechmogący mówi: „Czy Bóg działa według pojęć człowieka, czy też działa wbrew tym pojęciom? Czyż wszystkie ludzkie pojęcia nie pochodzą od szatana? Czyż wszyscy ludzie nie zostali przez szatana skażeni? Gdyby Bóg wykonał swoje dzieło zgodnie z pojęciami człowieka, to czyż sam nie stałby się szatanem? Czy nie należałby wtedy do tego samego rodzaju, co Jego stworzenia? Ponieważ Jego stworzenia zostały tak skażone przez szatana, że człowiek stał się jego wcieleniem, jeśli Bóg miałby pracować zgodnie z tym, co szatańskie, czyż nie byłby wtedy w zmowie z szatanem? Jak człowiek może zgłębić dzieło Boże? Dlatego Bóg nigdy nie będzie działać zgodnie z pojęciami człowieka i nigdy nie będzie działać w sposób, jaki sobie wyobrażasz” („Wizja dzieła Bożego (3)” w księdze „Zwój otwarty przez Baranka”). Zastanawiałam się nad tymi słowami, a serce napełnił mi ból i poczucie winy. Bóg nie robi nic zgodnie z ludzkimi pojęciami i wyobrażeniami. Przypomniałam sobie słowa z Biblii: „O, jakaż głębia kryje się w bogactwie Bożej mądrości i wiedzy! Jakże niepojęte są Jego osądy, jak nieprzeniknione drogi Jego! Któż bowiem poznał myśli Pana? Lub któż był Jego doradcą?” (Rz 11:33-34). „Bo Moje myśli nie są waszymi myślami ani Moje drogi waszymi drogami, rzekł Pan. Bowiem jak niebiosa wyniesione są nad ziemię, tak Moje drogi wyniesione są nad wasze drogi, a Moje myśli ponad wasze myśli” (Iz 55:8-9). W książce „Pytania i odpowiedzi na temat świadectwa o Ewangelii Królestwa” bracia i siostry z Kościoła Boga Wszechmogącego mówią, że Izraelici czekali na przyjście Mesjasza, ale z powodu własnych pojęć i wyobrażeń sądzili, że Mesjasz po przyjściu urodzi się w pałacu, że będzie majestatyczny i wyjątkowy i że poprowadzi ich do bitwy jak Król Dawid i uwolni spod jarzma Rzymu. Ale kiedy Pan Jezus przyszedł, urodził się w żłóbku, a nie w pałacu, i nie poprowadził ludzi w wojnie, ale nauczał pokory i cierpliwości, prosił, by wyznawali swoje grzechy i okazywali skruchę. Ponieważ przyjście Pana Jezusa nie zgadzało się z ludzkimi pojęciami i nie wyglądało tak, jak sobie wyobrazili, zaprzeczali Mu, szkalowali Go i Go odrzucili, a ostatecznie przybili Go do krzyża, stając się wiecznymi grzesznikami, którzy czekali na przyjście Mesjasza, ale opierali się Mu i Go odrzucili. Słowa te bardzo mnie poruszyły. Myśli Boga są dla nas niepojęte, a Jego dzieło znajduje się poza tym, co człowiek umie sobie wyobrazić! Musiałam odsunąć swoje pojęcia i poszukiwać, jak Pan wykonuje dzieło osądzenia, żeby uniknąć popełnienia tego samego błędu co Izraelici.
Potem przeczytałam dwa kolejne fragmenty słów Boga. Bóg Wszechmogący mówi: „Chrystus dni ostatecznych używa różnych prawd, by uczyć człowieka, obnażyć jego istotę, szczegółowo analizować jego słowa i uczynki. Te słowa obejmują różne prawdy, takie jak ludzki obowiązek, w jaki sposób człowiek powinien okazywać posłuszeństwo Bogu, w jaki sposób powinien okazywać Mu wierność, jak człowiek powinien urzeczywistniać zwykłe człowieczeństwo, a także mądrość i usposobienie Boże i tak dalej. Te słowa są w całości nakierowane na istotę człowieka i jego skażone usposobienie. W szczególności słowa, które pokazują, jak człowiek z pogardą odrzuca Boga, są wypowiadane w odniesieniu do tego, jak człowiek ucieleśnia szatana i siłę wrogą wobec Boga. Podejmując dzieło swego sądu, Bóg nie ujawnia natury człowieka w zaledwie kilku słowach. On obnaża ją, rozprawia się z nią oraz ją przycina przez długi okres czasu. Wszystkie te różne metody obnażania jej, rozprawiania się z nią oraz przycinania nie mogą być zastąpione zwykłymi słowami, ale prawdą, której człowiek wcale nie posiada. Tylko takie metody mogą być uznane za sąd. Tylko poprzez sąd tego rodzaju człowiek może się podporządkować i w pełni przekonać do Boga, a ponadto może zdobyć prawdziwe poznanie Boga” („Chrystus dokonuje dzieła sądu za pomocą prawdy” w księdze „Zwój otwarty przez Baranka”). „Niektórzy wierzą, że Bóg może w jakimś nieokreślonym czasie przyjść na ziemię i objawić się człowiekowi, po czym On osobiście osądzi całą ludzkość, badając każdego człowieka z osobna, nie pomijając nikogo. Ci, którzy tak myślą, nie znają tego etapu dzieła wcielenia. Bóg nie osądza każdego człowieka z osobna i nie bada On ludzi jednego po drugim; działanie w ten sposób nie byłoby dziełem sądu. Czy zepsucie całej ludzkości nie jest takie samo? Czy istota całej ludzkości nie jest taka sama? Osądowi podlega zepsuta istota ludzkości, istota ludzka zepsuta przez szatana i wszystkie grzechy człowieka. Bóg nie sądzi błahych i nieznaczących wad człowieka. Dzieło osądzania jest reprezentatywne i nie jest wykonywane specjalnie ze względu na określoną osobę. Jest to raczej dzieło polegające na osądzeniu grupy ludzi, co ma reprezentować osąd całej ludzkości. Poprzez osobiste wykonywanie swego dzieła wobec grupy ludzi Bóg w ciele używa swego dzieła, aby posłużyło ono za symbol dzieła całej ludzkości, które następnie stopniowo się rozprzestrzenia. Tak dzieje się również z dziełem sądu. Bóg nie osądza pewnego rodzaju osoby ani określonej grupy ludzi, ale w zamian ocenia nieprawość całej ludzkości, na przykład sprzeciw człowieka wobec Boga lub brak szacunku człowieka dla Boga, lub spowodowane przez człowieka zakłócenia w dziele Bożym i tak dalej. Osądzeniu podlega istota sprzeciwu ludzkości wobec Boga, a to dzieło jest dziełem podboju w dniach ostatecznych. Dzieło i słowo wcielonego Boga, których świadkiem jest człowiek, to dzieło sądu przed wielkim białym tronem w dniach ostatecznych, które człowiek sobie wyobraził w minionych czasach. Dzieło, które jest obecnie wykonywane przez wcielonego Boga, jest właśnie osądem przed wielkim białym tronem” („Zepsuta ludzkość bardziej potrzebuje zbawienia przez wcielonego Boga” w księdze „Zwój otwarty przez Baranka”). Te słowa mnie oszołomiły. Dopiero po przeczytaniu wyjaśnienia, jak Bóg czyni dzieło osądzenia w książce „Pytania i odpowiedzi na temat świadectwa o Ewangelii Królestwa” wreszcie zrozumiałam. Kiedyś sądziłam, że Bóg zasiądzie na wielkim białym tronie, a każdy przez Nim uklęknie. Wtedy Bóg osądzi każdego za popełnione grzechy. Ale to tylko moje pojęcia i wyobrażenia. Ile by to Bogu zajęło, by każdą osobę tak osądzić? Po co Bóg ma wykonywać tak bezsensowną pracę? Bóg nie tak osądza ludzi w czasie swojego sądu w dniach ostatecznych. Wyraża prawdy, by dokonać dzieła osądzenia. Jego celem jest nasza grzeszna natura i szatańskie usposobienie, które osądza i obnaża, by rozwiązać problemy grzechu i opierania się Bogu u źródła. Jeśli przyjmiemy tylko odkupienie Pana Jezusa bez przyjęcia dzieła osądzenia Bożego w dniach ostatecznych, wtedy nie pozbędziemy się źródła grzechu, zostaniemy uwięzieni w cyklu grzechu i spowiedzi i nigdy nie uwolnimy się spod jarzma grzechu. W Biblii napisano: „Bo zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz 6:23). „Świętość: bez niej żaden człowiek nie ujrzy Boga” (Hbr 12:14). Zrozumiałam, że jeśli wierzę w Pana, ale nie przyjmę Jego sądu w dniach ostatecznych, nigdy nie ucieknę spod jarzma grzechu, będę niegodna stanąć przez Panem i nie będę się nadawała, by mnie zabrał do Swojego królestwa. Czułam, że Boże dzieło osądzenia jest bardzo ważne. Im więcej słów czytałam, tym lżejsze miałam serce. Ujrzałam, że słowa Boga Wszechmogącego to prawda, a w świecie religijnym nie ma uduchowionych ludzi, którzy mogą jasno wyjaśnić, jak Bóg osądzi ludzi, kiedy wróci. Bóg Wszechmogący powrócił i czyni dzieło osądzenia poczynając od domu Bożego. Wyraził dużo prawdy, by ujawnić wszystkie prawdy i tajemnice. Czy ktoś poza Panem, który powrócił, umie tak jasno wyjaśnić sprawy swoimi własnymi słowami? To dzieło samego Boga i tylko On sam wie te rzeczy. Wszystko zbadałam i powoli słowa Boga unicestwiły moje religijne pojęcia. Od tamtej pory jestem całkowicie pewna nowej fazy dzieła Boga Wszechmogącego. Mam wielkie szczęście, że usłyszałam głos Boga i mogę powitać Go po powrocie. To bardzo wzruszające i mam ochotę skakać z radości!
Bogu dzięki! Gdyby Bóg nie wyraził tylu nowych słów, które pozwoliły mi zrozumieć prawdę i zrozumieć, że trzymam się błędnych pojęć, mogłam była umrzeć bez skruchy, nadal słuchać księdza i odmawiać zbadania nowego dzieła Boga. Pomyślałam, że muszę powiadomić wiernych o dobrej nowinie, że Pan powrócił, żeby mogli się wyzwolić spod jarzma księdza, nie musieli cierpieć ograniczeń pojęć religijnych i mogli przyjąć powrót Pana. Podzieliłam się ewangelią z braćmi i siostrami z Kościoła Boga Wszechmogącego i nawróciłam dziesiątki ludzi z oryginalnej wiary do domu Boga. Kiedy myślę o tych siedmiu latach, to nie dość, że nie chciałam zbadać dzieła Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych, to jeszcze wpoiłam innym wiernym wiele pojęć i błędów, które ich zmyliły i przeszkodziły w zbadaniu prawdziwej ścieżki. Na myśl o moim oporze wobec Boga i popełnionych nikczemnościach, czuję bardzo duży żal. Nigdy nie wymażę znamienia rebelii przeciw Bogu i opieraniu Mu się przez tyle lat. Rozumiem teraz, jak takie religijne pojęcia krzywdzą ludzi! Jeśli nie porzucimy religijnych pojęć i nie będziemy szukać prawdy, nigdy nie będziemy mogli przyjąć Pana, który powrócił. Cieszę się, że Bóg się nade mną zlitował, pozwolił mi uciec od tych religijnych pojęć i pozwolił, bym powróciła do Boga Wszechmogącego. W przyszłości będę z całych sił głosiła kazania, by odpłacić Bogu za miłość. Bogu niech będą dzięki!