Nie można zdobyć prawdy w religii

23 października 2022

Autorstwa Meixiang, Tajwan

Jako dziecko, tak jak rodzicie, wierzyłam w Pana i żarliwie podążałam w swojej wierze. Czynnie brałam udział we wszelkich kościelnych zajęciach. Wpłacałam jedną dziesiątą zarobków na kościół jako dziesięcinę i zawsze pełniłam posługę. Dzięki swojej żarliwości zostałam diakonką kościoła, a w wieku trzydziestu lat – przywódczynią. Ale nawet po wielu latach wiary było coś, co zawsze mnie dręczyło. Zobaczyłam słowa Pana Jezusa, „Nie każdy, kto mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto wypełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie mi tego dnia: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w twoim imieniu i w twoim imieniu nie wypędzaliśmy demonów, i w twoim imieniu nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im oświadczę: Nigdy was nie znałem. Odstąpcie ode mnie wy, którzy czynicie nieprawość(Mt 7:21-23). To mnie zdziwiło. Czy nie byliśmy ludźmi, którzy głosili kazania i pracowali w imię Pana i którzy krzyczeli „Panie, Panie”? Czemu Pan powiedział, że nie zna takich ludzi, i że tacy ludzie to złoczyńcy? Czy nie było Jego wolą, byśmy tak dla niego pracowali? Więc jaka była wola Pana? Nigdy nie znalazłam odpowiedzi.

W marcu 2020 roku pewna siostra zaprosiła mnie do wysłuchania kazania w sieci. Pomyślałam, „W czasie pandemii nie możemy chodzić do kościoła, więc to dobre rozwiązanie”. Chętnie się zgodziłam. Na tym spotkaniu online siostra Weiwei omawiała znaczenie panien mądrych i panien głupich, kim jest Chrystus, czy królestwo niebieskie jest w niebie czy na ziemi i tak dalej. Uznałam, że bardzo dobrze mówi o tych sprawach. To były kwestie, których nie umiałam jasno omawiać w moich kazaniach, więc jej omówienia bardzo do mnie przemawiały. Powiedziała też, „My wierzący w Pana mamy nadzieję za wejście do królestwa niebieskiego, ale jacy ludzie mogą wejść do królestwa niebieskiego?”. Potem przeczytała te wersety z Biblii, „Nie każdy, kto mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto wypełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie mi tego dnia: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w twoim imieniu i w twoim imieniu nie wypędzaliśmy demonów, i w twoim imieniu nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im oświadczę: Nigdy was nie znałem. Odstąpcie ode mnie wy, którzy czynicie nieprawość(Mt 7:21-23). Powiedziała, „Pan mówi, że nie wszyscy wierzący mogą wejść do królestwa niebieskiego. Wejdą tylko ci, którzy wypełniają wolę Bożą. Więc co to znaczy wypełniać wolę Bożą? Wielu ludzi myśli, że póki pełnią posługę duszpasterską, czytają Biblię, modlą się i robią dobre uczynki, to spełniają wolę Bożą, a kiedy Pan powróci, wejdą do królestwa. Czy to właściwe myślenie? Czy jest zgodne z wolą Bożą? Faryzeusze w judaizmie zachowywali się właściwie, ale kiedy Pan Jezus powrócił i wyraził wiele prawd, nie rozpoznali Pana, gorączkowo opierali się Mu i potępiali Go, a nawet przybili Pana Jezusa do krzyża i stali się złoczyńcami. Dzięki temu widzimy, że wypełnianie woli Ojca to nie tylko, jak sądzimy, wygłaszanie kazań, czytanie Biblii, modlenie się i robienie dobrych uczynków. To tylko jeden aspekt tego, co chrześcijanin robić powinien. Więc co to znaczy, wypełniać wolę Ojca? Biblia mówi, »Bądźcie więc świętymi, bo ja jestem święty« (Kpł 11:45). »Świętości, bez której nikt nie ujrzy Pana« (Hbr 12:14). Jak widzimy, Bóg wymaga od ludzi, by osiągnęli świętość i byli wolni od grzechu, co znaczy, aby byli posłuszni Bogu, słuchali Jego słów, przestali grzeszyć i opierać się Bogu, nie zdradzali Go, i nawet jeśli dzieło Boże nie jest zgodne z ludzkimi wyobrażeniami, powinni być posłuszni i przyjąć je. Tylko taki człowiek wypełnia wolę Bożą i pozostanie w Bożym królestwie. Choć wierzymy w Pana, poświęcamy się i ponosimy dla Niego koszty, często kłamiemy i grzeszymy, między współpracownikami pojawiają się spory i zazdrość, a kiedy nadchodzą kataklizmy i choroby, wciąż narzekamy, osądzamy, a nawet zdradzamy Boga. Czy to naprawdę jest wypełnianie woli Bożej?”. Po jej omówieniu nagle się przebudziłam: Wypełnianie woli Bożej nie zależy od tego, jak bardzo jesteśmy zajęci, ale od tego, czy słuchamy słów Boga, jesteśmy Mu posłuszni, przestajemy grzeszyć i opierać się Bogu. Ale my wciąż grzeszymy, żyjemy w cyklu grzeszenia za dnia i spowiadania się w nocy, nie uciekliśmy od grzechu, nie umiemy praktykować słów Bożych, a kiedy wydarzy się coś złego, opieramy się i narzekamy na Pana. Jak możemy mówić, że wypełniamy wolę Bożą?

Później, na każdym spotkaniu siostra Weiwei dzieliła się ze mną słowami. Uważałam, że te słowa są dobre, świeże i bardzo jasne. Stopniowo polubiłam te spotkania i zawsze niecierpliwie czekałam na następne. W tym momencie odkryłam, że kazania, które kiedyś wygłaszałam, jak również kazania wielu innych pastorów były tylko słowami doktryny, którymi zachęcaliśmy ludzi. Szczerze mówiąc, wcale nie rozumieliśmy Boga ani prawdy. Ale kiedy spotkałam się z braćmi i siostrami w sieci i posłuchałam ich omówień, poczułam dogłębnie, że jestem karmiona i odczułam wolność i ulgę. Mogłam zadawać pytania, jeśli nie rozumiałam Pisma Świętego albo czegoś nie wiedziałam, i zawsze otrzymywałam odpowiedź. Nigdy tyle nie zyskałam na spotkaniach w kościele.

Na jednym spotkaniu siostra Weiwei przesłała mi fragment do przeczytania. „Niegdyś znano Mnie jako Jahwe. Zwano Mnie też Mesjaszem, a ludzie niegdyś z miłością i szacunkiem nazywali Mnie Jezusem Zbawicielem. Dziś jednak nie jestem już Jahwe ani Jezusem, jakiego ludzie znali w przeszłości – jestem Bogiem, który powrócił w dniach ostatecznych, Bogiem, który zakończy wiek. Jestem Samym Bogiem, który powstaje z krańców ziemi, nasycony Moim całym usposobieniem, pełen autorytetu, honoru i chwały. Ludzie nigdy nie weszli ze Mną w relację, nigdy Mnie nie znali i pozostawali nieświadomi Mojego usposobienia. Od stworzenia świata aż do dziś nie ujrzał Mnie ani jeden człowiek. Jest to Bóg, który ukazuje się człowiekowi w dniach ostatecznych, ale pozostaje ukryty pośród ludzi. Mieszka między nimi, prawdziwy i realny, jak palące słońce i gorejący płomień, pełen mocy i emanujący władzą. Nie istnieje choćby jedna osoba czy rzecz, której nie osądzą Moje słowa, ani jedna osoba czy rzecz, której nie oczyści płonący ogień. W końcu wszystkie narody zostaną pobłogosławione Moimi słowami, ale też zostaną nimi rozłupane na kawałki. W ten sposób w dniach ostatecznych ludzie zobaczą, że jestem Zbawicielem, który powrócił, i że jestem Bogiem Wszechmogącym, który podbija cały gatunek ludzki. I wszyscy zobaczą, że kiedyś byłem ofiarą za ludzkie grzechy, ale w dniach ostatecznych stanę się też płomieniem słońca, które wypali wszelką rzecz, jak też Słońcem sprawiedliwości, które wszystko ujawni. To jest Moje dzieło dni ostatecznych. Przyjąłem to imię i jestem pełen tego usposobienia tak, by wszyscy ludzie mogli zobaczyć we Mnie prawego Boga, palące słońce i gorejący płomień, i by wszyscy mogli Mnie czcić, jedynego prawdziwego Boga, i mogli zobaczyć Moją prawdziwą twarz: nie jestem tylko Bogiem Izraelitów i nie jestem też jedynie Odkupicielem; jestem Bogiem wszelkich stworzeń w całym niebie, na ziemi i w morzach(Zbawiciel powrócił już na „Białym obłoku”, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Kiedy przeczytałam ten fragment, siostra Weiwei spytała mnie, „Jak myślisz, kto to powiedział?”. Szybko przeczytałam go jeszcze raz. Czułam, że te słowa mają autorytet i moc a ze słów „Jestem Bogiem Wszechmogącym, który podbija cały gatunek ludzki”, poczułam majestat Boga. Byłam pewna, że te słowa wypowiedział Bóg, bo żaden człowiek nie mógł powiedzieć takich słów. Żadna sławna osoba, żaden wielki człowiek czy przewódca religijny by tego nie powiedzieli. Odpowiedziałam siostrze Weiwei, „Jasne, że to powiedział Bóg, bo tylko Sam Bóg wie, co Bóg zrobi, a żaden człowiek nie ośmieli się powiedzieć, »Niegdyś znano Mnie jako Jahwe. Zwano Mnie też Mesjaszem, a ludzie niegdyś z miłością i szacunkiem nazywali Mnie Jezusem Zbawicielem«”. Usłyszawszy moją odpowiedź, powiedziała z entuzjazmem, „Amen! To jest głos Boga! Ci, którzy rozpoznają głos Boga, będą przez Boga błogosławieni”. Nigdy nie czytałam tych słów w Biblii, więc byłam ciekawa, skąd pochodzą te słowa. Wtedy mi powiedziała, że Pan Jezus powrócił jako Bóg Wszechmogący, Zbawiciel. Bóg Wszechmogący już rozwinął zwój i złamał siedem pieczęci, a te słowa pochodzą ze zwoju i są prawdą, którą Bóg wyraził w dniach ostatecznych. Byłam przejęta, kiedy to usłyszałam, i pomyślałam, „Zwój został rozwinięty? Więc muszę szybko przeczytać słowa Boże”. Potem siostra kontynuowała omówienie, „Pan Jezus powraca w dniach ostatecznych. Pojawia się i pracuje nosząc imię Bóg Wszechmogący. Wyraża wiele prawd i dokonuje dzieła sądu, począwszy od domu Boga, co jest dziełem pełnego oczyszczenia i zbawienia ludzi. Tylko jeśli przyjmiemy sąd poprzez słowa Boże, możemy odrzucić grzech i zepsucie, zostać oczyszczeni, zbawieni i wejść do królestwa niebieskiego. Nowe imię Boga w dniach ostatecznych, Bóg Wszechmogący, wypełnia przepowiednię z Objawienia, »Ja jestem Alfa i Omega, (…) który jest i który był, i który ma przyjść, Wszechmogący« (Obj 1:8). »Alleluja, bo objął królestwo Pan Bóg Wszechmogący« (Obj 19:6). Jahwe, Jezus i Bóg Wszechmogący to imiona Boga. Choć Bóg ma różne imiona w każdym wieku, jest On jedynym Bogiem i jedynym Duchem”. Dopiero po wysłuchaniu jej omówienia zrozumiałam, że nowe imię Boga w dniach ostatecznych zostało przepowiedziane dawno temu w Objawieniu, ale ja tego nie zauważyłam. Wiedziałam tylko, że Bóg jest z natury wszechmogący. Nie przyszło mi do głowy, że „Bóg Wszechmogący” to imię, które Bóg przybiera, kiedy powraca w dniach ostatecznych. Byłam szczęśliwa i przejęta. Okazało się, że Bóg powrócił i jest Bogiem Wszechmogącym! Powiedziała mi też, „Bóg Wszechmogący pojawił się i zaczął czynić dzieło w 1991 roku, ponad trzydzieści lat temu. Bóg Wszechmogący wyraził wiele prawd i wypowiedział miliony słów, które są dostępne w sieci. Jego słowa rozpowszechniły się od wschodu po zachód, w wielu krajach na świecie. Coraz więcej ludzi słyszy głos Boga i przyjmuje dzieło Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych. To całkowicie wypełnia przepowiednię Pana Jezusa, »Jak bowiem błyskawica pojawia się na wschodzie i jest widoczna aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego« (Mt 24:27)”. Kiedy to usłyszałam, zdziwiłam się. Okazało się, że Błyskawica ze Wschodu była objawieniem się dzieła Boga. Kilka lat temu przeczytałam w gazecie, że Błyskawica ze Wschodu świadczy o powrocie Pana. Ale wtedy widziałam, że większość pastorów i starszych potępia to i nie pozwalała wierzącym słuchać ich kazań, więc myślałam, że to nie jest prawdziwa droga, nie szukałam i nie badałam, i z pewnością nie czytałam słów Boga Wszechmogącego. Nie spodziewałam się, że Bóg Wszechmogący jest Panem Jezusem, który powrócił, że pojawił się i pracował przez ponad trzydzieści lat. Zdenerwowałam się i poczułam, że mam znaczne zaległości, więc zapragnęłam przeczytać więcej słów Bożych. Po pewnym czasie, dzięki spotkaniom i omawianiu z siostrą słów Bożych, lepiej zrozumiałam, dlaczego Bóg musiał pojawić się w ciele, by dokonać dzieła w dniach ostatecznych, jak Bóg używa Swoich słów, by dokonać dzieła sądu, jak musimy doświadczyć sądu, by zostać oczyszczeni i wejść do królestwa niebieskiego i wiele więcej. Bóg Wszechmogący wyjawił te wszystkie tajemnice i wyraził tak wiele prawd, co wypełnia przepowiednię Pana Jezusa, „Gdy przyjdzie on, Duch prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę(J 16:13). Byłam pewna, że Bóg Wszechmogący jest drugim przyjściem Pana Jezusa. Potem siostra przysłała mi księgę ze słowami Boga. Czytałam słowa Boże codziennie i odnalazłam duchową strawę.

Później chodziłam prawie na wszystkie spotkania. Ale ponieważ wciąż uczęszczałam do swojego kościoła, godziny spotkań często kolidowały ze sobą. Pomyślałam, „Czy powinnam opuścić swój kościół?”. Ale przez osiemnaście lat byłam starszą. Kadencja trwa cztery lata i koniec mojej kadencji przypadał dopiero za ponad rok. Co by bracia i siostry pomyśleli o mnie, gdybym odeszła z kościoła w połowie swojej kadencji? Czy uznaliby, że odeszłam tak beztrosko, bo nie byłam lojalna wobec Pana? Ale potem pomyślałam, że Pan powrócił, więc czy powinnam zachować religię? Dobrze wiedziałam, że to, co pastorzy mówili z ambony nie mogło już dłużej zaspokajać wierzących. W kółko mówili o grzechach Pana Jezusa i o cudach, i często dyskutowali naśladując Pana, żeby kochać bliźniego jak siebie samego, być cierpliwym i tak dalej. Przez dekady pastorzy głosili te stare wyświechtane słowa doktryny. Były one oklepane i suche, i nie mogłam nimi zaspokoić moich braci i sióstr. Dobrze wiedziałam, że świat religii był już wymarły. W tamtym czasie byłam rozdarta, więc modliłam się do Boga, „Boże, chcę odejść z kościoła, ale wciąż mam obawy i martwię się, że bracia i siostry będą o mnie plotkować. Boże, co mam zrobić? Proszę, poprowadź mnie”. Gdy się modliłam, pomyślałam o tym, co mówi Biblia, „Spójrz, nadchodzą dni, (…) że wywołam w kraju głód, ale nie głód chleba ani nie pragnienie wody, lecz głód słuchania słów Jahwe(Am 8:11). „A także powstrzymałem przed wami deszcz, kiedy były jeszcze trzy miesiące do żniw: i spowodowałem, że deszcz padał na jedno miasto, i spowodowałem, że nie padał na inne miasto: padał na jedną część, a część, na którą padał, nie wyschła(Am 4:7). Pomyślałam o siedmiu latach głodu w Izraelu, kiedy nie było jedzenia, a wszyscy bracia Józefa udali się do Egiptu, by prosić go o żywność. Teraz cały świat religijny cierpiał głód i brakowało mu dzieła Ducha Świętego, a ja, w Kościele Boga Wszechmogącego, jadłam i piłam bieżące słowa Boże, zyskałam prawdziwe światło i przewodnictwo Ducha Świętego. Jeśli nie zdołam za tym podążać, zostanę odrzucona przez dzieło Ducha Świętego. Teraz znalazłam kościół z dziełem Ducha Świętego, usłyszałam głos Boga i powitałam Pana, więc nie powinnam trwać przy upadłej religii. Potem, dopóki kościół nie zlecił mi żadnej pracy, nie chodziłam do niego, ale ponieważ byłam starszą, czasami szłam na nabożeństwo.

Pewnego dnia, pół roku później, obejrzałam w sieci przedstawienie „Mądry wybór”. Opowieść do głębi mnie poruszyła. Bohater, Li Mingzhi, był członkiem władz miasta. Po przyjęciu dzieła Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych zrozumiał trochę prawdy. Przemyślał swoje lata służby w Komunistycznej Partii Chin i to, jak razem z nią czynił zło. Zrozumiał, że podąża ścieżką zniszczenia i pojął, że tylko idąc za Chrystusem i poświęcając się na rzecz Boga można zdobyć prawdę i życie. Modlił się do Boga mówiąc, że jest zdecydowany porzucić swoja pracę i poświęcić się Bogu. Kiedy jego żona się o tym dowiedziała, bardzo zaoponowała, a jego rodzina próbowała zmusić go, by przestał wierzyć w Boga. Naciskany przez rodzinę, nie poszedł na kompromis, debatował z rodziną, aż w końcu zdecydowanie rzucił pracę i podążył za Bogiem. Wtedy pomyślałam o sobie. Gdybym zachowała religię i nie podążyła całym sercem za Bogiem, nigdy nie zyskałabym prawdy i Bóg by mnie odrzucił. Również, poprzez omawianie prawdy, coraz wyraźniej widziałam fakt, że świat religii opiera się Bogu. Czułam, że Bóg mnie prowadzi i to był czas, bym porzuciła religię.

Kiedy przyjęłam dzieło Boga Wszechmogącego dni ostatecznych przypomniałam sobie, jak kilka lat temu dzieło Boga Wszechmogącego dni ostatecznych dotarło do Tajwanu. W tamtym czasie słowa Boga Wszechmogącego były publikowane w gazetach, ale koła religijne Tajwanu wspólnie deklarowały bojkot Błyskawicy ze Wschodu, a wielu pastorów podpisało wspólne oświadczenie. Ci pastorzy już od dawna wiedzieli, że Pan powrócił, ale nie starali się tego zbadać ani nie przekazali swoim wiernym nowiny o powrocie Pana. Zjednoczyli się, by opierać się Bogu i przeszkodzić w rozprzestrzenianiu się w Tajwanie ewangelii o królestwie Bożym. To przypomniało mi kapłanów, skrybów i faryzeuszy sprzed dwóch tysięcy lat. Dobrze wiedzieli, że słowa i dzieło Pana Jezusa mają autorytet i moc, ale nie chcieli przyznać, że Pan Jezus jest Mesjaszem, gdyż bali się, że wszyscy wierni podążą za Panem Jezusem, a oni stracą swój status i dochody. Dlatego wymyślili fałszywe osądy i potępili Pana Jezusa. To samo się dzieje w dzisiejszym świecie religii. Pastorzy boją się, że jeśli ludzie uwierzą w Boga Wszechmogącego i przestaną przychodzić do kościoła, nikt nie będzie dawał na tacę, a oni stracą swoje pensje, więc aby zachować status i dochody, wspólnie potępili dzieło Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych. To przypomniało mi, co Pan Jezus powiedział, kiedy przeklął faryzeuszy, „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Sami bowiem tam nie wchodzicie ani wchodzącym nie pozwalacie wejść. (…) Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo obchodzicie morza i lądy, aby pozyskać jednego współwyznawcę, a gdy się nim stanie, czynicie go synem piekła dwa razy takim jak wy sami(Mt 23:13-15). Pastorzy religijni dobrze wiedzieli, że Pan powrócił i wyraził wiele prawd, ale tego nie badali, co więcej, zwodzili ludzi i zabraniali im badać nowe dzieło Boże, nie pozwalając wierzącym powitać Pana. Ci przywódcy religijni są tacy nienawistni! To nie są luzie, którzy szczerze podążają za Panem, to współcześni faryzeusze.

Na spotkaniu przeczytałam te słowa Boga Wszechmogącego, „Istnieją ludzie, którzy czytają Biblię w wielkich kościołach i codziennie ją recytują, ale żaden z nich nie rozumie celu Bożego dzieła. Ani jeden z nich nie jest w stanie poznać Boga, a ponadto ani jeden z nich nie jest w zgodzie z wolą Bożą. Wszyscy są bezwartościowymi, nikczemnymi ludźmi, każdy z nich się wywyższa, by pouczać Boga. Świadomie sprzeciwiają się Bogu, nawet wówczas, gdy niosą Jego sztandar. Chociaż nazywają się wierzącymi w Boga, w dalszym ciągu jedzą ciało i piją krew człowieka. Wszyscy tacy ludzie to diabły, które pożerają duszę człowieka, główne demony, które celowo stają na drodze tym, którzy starają się wejść na właściwą ścieżkę, i kłody pod nogami utrudniające wędrówkę tym, którzy szukają Boga. Może się wydawać, że mają oni »solidną budowę«, więc skąd ich naśladowcy mają wiedzieć, że są samymi antychrystami, którzy prowadzą człowieka przeciwko Bogu? Skąd mają wiedzieć, że są oni żywymi diabłami przeznaczonymi do pożerania ludzkich dusz?(Wszyscy ludzie, którzy nie znają Boga, są tymi, którzy sprzeciwiają się Bogu, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Rozważając słowa Boże zrozumiałam, że pastorzy w świecie religii są opłacani z ofiar, które bracia i siostry składają dla Boga, a zabraniają ludziom zwrócić się do Niego, niszcząc ich szansę na powitanie Pana i wejście do królestwa niebieskiego. Czy to nie diabły, które pożerają ludzkie dusze? Pomyślałam też, że z powodu pandemii kościoły zawiesiły wszystkie msze. W czasie spotkań pastorzy dyskutowali o tym, jak sprzedawać produkty rolne barci i sióstr poza naszą społecznością, aby zwiększyć dochody wierzących. W ten sposób bracia i siostry mogliby dalej płacić dziesięcinę. Byłam zła, kiedy to usłyszałam, i ostro zaprotestowałam. Powiedziałam, „Jako pastorzy powinniście troszczyć się o życie ludzi. Jak możecie martwić się tylko o pieniądze?”. Sekretarz generalny powiedział mi, „Kiedy kościół zawiesza spotkania, ofiary od braci i sióstr maleją i znacznie zmniejszają się dochody kościoła”. Widziałam, że pastorzy troszczą się tylko o własne pensje i dochody, a nie podlewają braci i sióstr, by wzmacniać ich wiarę. Byli hipokrytami jak faryzeusze, o których mówił Pan Jezus. Pragnęli ofiar, które bracia i siostry składali Bogu. Nie troszczyli się o życie swoich wiernych, zabraniali ludziom powitać Pana i próbowali utrzymać silną kontrolę nad wiernymi. Wyraźniej ujrzałam prawdziwą twarz pastorów. Ci pastorzy byli antychrystami, którzy zaprzeczali Bogu i opierali Mu się. Po wielu latach wiary w Pana w końcu ich zdemaskowałam. Wreszcie się przebudziłam. Dziękowałam Bogu za Jego łaskę i za danie mi szansy na usłyszenie Jego głosu i przyjęcie Jego dzieła w dniach ostatecznych. W przeciwnym razie podążałabym za pastorami, czyniłabym zło, opierała się Bogu i straciłabym szansę na zbawienie.

Później zobaczyłam nagranie słów Boga Wszechmogącego. „Czy teraz prawdziwie rozumiecie, czym jest wiara w religię, a czym wiara w Boga? Czy między wiarą w religię a wiarą w Boga jest jakaś różnica? Na czym ona polega? Czy zastanawialiście się nad tymi pytaniami? Jacy zwykle są wyznawcy religii? Na czym się skupiają? Jak można zdefiniować ich wiarę w religię? Gdy ludzie wierzą w religię, uznają istnienie Boga i wprowadzają pewne zmiany w swoim zachowaniu: nie biją ani nie przeklinają innych, nie robią złych rzeczy, które krzywdziłyby innych ludzi, nie popełniają rozmaitych przestępstw i nie łamią prawa. W niedziele chodzą na zgromadzenia. To jest ktoś, kto wierzy w religię. Dobre zachowanie i częste uczestnictwo w zgromadzeniach są dowodem, że ktoś wierzy w religię. Kiedy ludzie wierzą w religię, uznają istnienie Boga i uważają, że wierzyć w Boga to być dobrym człowiekiem; o ile nie będą grzeszyć ani robić złych rzeczy, o tyle po śmierci pójdą do nieba i spotka ich dobry koniec. Wiara daje im duchowe wsparcie. A zatem wiarę w religię można również zdefiniować następująco: wierzyć w religię to uznawać w sercu, że istnieje Bóg, i ufać, że po śmierci pójdzie się do nieba; oznacza to posiadanie w sercu emocjonalnej podpory oraz zmianę pewnych form zachowania – bycie dobrym człowiekiem, nic więcej. Co do tego, czy Bóg, w którego wierzą, istnieje, czy nie, czym zajmuje się teraz i czego od nich wymaga – nie mają o tym pojęcia, wnioskują tylko i wyobrażają sobie to wszystko w oparciu o doktryny z Biblii. To jest wiara w religię. Wiara w religię to przede wszystkim dążenie do zmian w zachowaniu i wsparcie duchowe. Ale droga, którą ci ludzie kroczą – droga dążenia do błogosławieństw – nie zmieniła się. Nie zmieniły się ich błędne poglądy, pojęcia i wyobrażenia dotyczące wiary w Boga. Podstawa ich istnienia, cele życiowe i kierunek, w którym dążą, oparte są na ideach i opiniach wywiedzionych z tradycyjnej kultury i w ogóle się nie zmieniły. Taki jest stan każdego, kto wierzy w religię. Czym zatem jest wiara w Boga? Jaka jest Boża definicja tej wiary? (Zaufanie do Bożej zwierzchności). Jest to ufność w istnienie Boga i w Bożą zwierzchność – to najbardziej podstawowe sprawy. Wierzyć w Boga to znaczy słuchać Bożych słów, istnieć, żyć, wypełniać swój obowiązek i uczestniczyć we wszystkich działaniach, jakich Boże słowa wymagają w ramach normalnego człowieczeństwa. Z tego wynika, że wierzyć w Boga to podążać za Bogiem, robić to, o co On prosi, żyć tak, jak Bóg wymaga; wierzyć w Boga to iść Bożą drogą. Czy cele i kierunek życia ludzi, którzy wierzą w Boga, nie są zupełnie inne niż u ludzi, którzy wierzą w religię? (…) Toteż wiara w Boga musi być zgodna ze słowami Boga, z tym, czego Bóg wymaga. Ludzie muszą praktykować zgodnie z tym, o co prosi Bóg; tylko to jest prawdziwą wiarą w Boga i na tym polega sedno sprawy. Praktykowanie prawdy, podążanie za słowami Boga i życie zgodne z nimi – to jest właściwa droga ludzkiego życia; wiara w Boga wiąże się ze ścieżką ludzkiego życia. Wiara w Boga ma związek z wieloma prawdami i wyznawcy Boga muszą je znać; jak mogliby podążać za Bogiem, gdyby ich nie rozumieli i nie przyjmowali? Ludzie, którzy wierzą w religię, po prostu uznają istnienie Boga, ufają, że istnieje Bóg – ale nie rozumieją tych prawd ani ich nie akceptują, toteż ludzie wierzący w religię nie są wyznawcami Boga(Nie można zostać zbawionym przez wiarę w religię i udział w ceremoniach religijnych, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych). Słowa Boże są takie prawdziwe! Pomyślałam o sobie, kiedy wyznawałam religię bez dzieła Ducha Świętego i bez wsparcia bieżących słów Bożych. Mogłam tylko przestrzegać religijnych zasad i rytuałów i na pozór robić dobre uczynki. Gdy widziałam brata lub siostrę w złym nastroju, wspierałam ich. Często kładłam na nich dłonie i modliłam się oraz czynnie brałam udział we mszy myśląc, że to zgodne z wolą Bożą. Dopiero po przeczytaniu słów Bożych dowiedziałam się, że wierzyłam w religię, a nie w Boga. To były tylko na pozór dobre uczynki, a nie praktykowanie słów Bożych i posłuszeństwo Bogu. To nie zmieniłoby mojego usposobienia. Nasza ciężka praca i wysiłek są tylko naszym myśleniem życzeniowym i nie są zgodne z wolą Bożą. Przypomniałam sobie też, że często mówiłam braciom i siostrom, aby ciężko pracowali dla Pana. Kiedy wejdą do nieba, będą zarządzać pięcioma albo dziesięcioma miastami. Teraz, po przeczytaniu słów Boga, czułam, że moje kazania były absurdalne i nierealistyczne. Nikt z nas nie doświadczył Bożego sądu w dniach ostatecznych, nasze zepsute usposobienia nie zostały oczyszczone, a my nie zostaliśmy zakwalifikowani do wejścia do królestwa Bożego. Dobre uczynki nie wystarczą w wierze w Boga. Kluczowe jest to, by doświadczać Bożego dzieła i Jego słów, by zmienić swoje usposobienie oraz być posłusznym Bogu i czcić Go. To jest zgodne z wolą Bożą. Zobaczyłam, że w przeszłości moja wiara w Pana w religii była wiarą bezładną, a nie czymś, co Bóg by pochwalił. Gdybym dalej wierzyła w Boga w ramach religii, nigdy nie poznałabym prawdy. Ale potem pomyślałam, że mając pracę jako starsza, powinnam chodzić do kościoła. Gdybym z niego odeszła, na pewno zostałabym odrzucona i wzgardzona, a inni by mnie nie szanowali i myśleliby, że jestem nielojalna wobec Pana. Gdy o tym pomyślałam, zawahałam się. Myślałam też, by im powiedzieć, że powitałam Pana i przyjęłam Boga Wszechmogącego, ale wiedziałam, że od chwili, kiedy to powiem, będę prześladowana i powstrzymywana przez pastora i współpracowników. Długo wahałam się w sercu. Wiedziałam, że wcześniej czy później będę musiała opuścić religię, ale nie wiedziałam, jak złożyć rezygnację. Często się modliłam i omawiałam to z Bogiem.

Później przeczytałam fragment słów Boga Wszechmogącego. „Bóg zabiega o tych, którzy tęsknią do Jego obecności. Poszukuje tych, którzy są zdolni usłyszeć Jego głos, tych, którzy nie zapomnieli o Bożych poleceniach i ofiarowują Bogu swe serca i ciała. Bóg zabiega o tych, którzy są Mu posłuszni jak dzieci i nie opierają się. Jeśli poświęcisz się Bogu, nieograniczony żadną mocą czy siłą, Bóg spojrzy na ciebie łaskawie i obdarzy cię swymi błogosławieństwami. Jeśli zajmujesz wysokie stanowisko, cieszysz się dobrą reputacją, masz rozległą wiedzę, mnóstwo zalet i wsparcie wielu osób, a mimo to te rzeczy nie odbierają ci możliwości przyjścia przed oblicze Boga, aby odpowiedzieć na Jego wezwanie, przyjąć Jego polecenia i spełnić Jego prośby, to wówczas wszystko, co będziesz czynić będzie najważniejszym celem na ziemi i najsprawiedliwszym przedsięwzięciem ludzkości. Jeśli odrzucisz Boże wezwanie na rzecz własnego prestiżu i osobistych celów, wszystko, czego dokonasz, będzie przeklęte, a nawet wzgardzone przez Boga(Dodatek 2: Bóg kieruje losem całej ludzkości, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Ze słów Bożych zrozumiałam, że wiele razy wahałam się w sprawie opuszczenia kościoła, bo nie mogłam się rozstać ze swoją pozycją starszej. Dzięki mojemu statusowi bracia i siostry podziwiali mnie i szanowali. Traktowali mnie inaczej i zawsze pamiętali o mnie, kiedy były jakieś korzyści. Bałam się, że stracę to wszystko, kiedy opuszczę kościół. Pragnęłam statusu i korzyści, które z niego płynęły. To nie była właściwa ścieżka i to nie podobało się Bogu. Dobrze wiedziałam, że muszę uwolnić się z kajdan statusu. Jeśli niczego nie zmienię, będę szła ścieżką oporu wobec Boga. Nie takiego wyniku pragnęłam. Nie mogłam dłużej przejmować się szacunkiem braci i sióstr. Nie było ważne, czy inni będą dobrze o mnie myśleli. Liczyło się to, czy zyskam aprobatę Boga. Miałam być lojalna wobec Boga, a nie wobec statusu. Wiedząc to, moja determinacja, by opuścić kościół, stała się silniejsza.

Pewnego dnia jak zwykle poszłam do kościoła i po niedzielnej mszy powiedziałam wszystkim, że rezygnuję z pracy jako starsza. Słysząc to, wszyscy się zdziwili i próbowali mnie przekonać, bym została. Potem zadzwonili do mnie pastorzy mówiąc, że bycie starszą to umowa z Bogiem, która nie może być zerwana. Pomyślałam, „Pan powrócił, wyraził wiele prawd i dokonał nowego dzieła. Czy wciąż mam dotrzymywać umowy i nie przyjąć Pana?”. Pamiętałam, jak kapłani, skrybowie i faryzeusze cały rok służyli Bogu w świątyni, ale kiedy Pan Jezus przyszedł, by czynić dzieło, potępili Go, oparli się Mu i przybili Go do krzyża. Czy to jest lojalność wobec Boga? Oni wcale nie byli lojalni wobec Boga. Oni opierali się Bogu. Dziś Pan Jezus powrócił i wypowiedział nowe słowa. Gdybym utrzymała tę tak zwaną „umowę”, pozostała w kościele i nie podążyła za bieżącymi słowami Boga i Jego dziełem, nie byłabym wobec Niego lojalna! Pomyślałam o tym, co powiedział Pan Jezus, „Moje owce słuchają mego głosu i ja je znam, a one idą za mną(J 10:27). Owieczki Boże powinny słuchać słów Boga i podążać za Nim bez wahania. Więc, choć pastorzy próbowali mnie przekonać, nie zawahałam się. Jestem wdzięczna Bogu za to, że wyprowadził mnie ze świata religii, pozwalając mi jeść i pić praktyczne słowa Boże i zapewniając mi dzieło Ducha Świętego, co pozwoliło mi doświadczyć bezprecedensowych ulgi i spokoju. Pozbywszy się statusu starszej, już nie wypowiadałam z ambony suchych i pustych słów doktryny. Zamiast tego skupiałam się na wyposażaniu się w słowa Boga Wszechmogącego, i każdy dzień był bardzo udany i radosny.

Wkrótce rozeszła się wieść, że opuściłam kościół. Dwa miesiące później dowiedziałam się, że pewna siostra zamieściła na grupie w sieci nagranie z Kościoła Boga Wszechmogącego, więc pastorzy zaczęli zamykać kościoły i rozpuścili wieść, że przez to, iż ktoś opuścił kościół, musieli podjąć środki ostrożności przeciwko Błyskawicy ze Wschodu. Było mi smutno, gdy usłyszałam te wieści i żal mi było pastorów, ale byłam bardziej pewna, niż kiedykolwiek, że większość pastorów w świecie religii nie lubi prawdy. Z natury nienawidzą prawdy. Myślą, że znają Biblię i Boga, ale w rzeczywistości są jak ślepcy wiodący ślepych ku przepaści. Wiele owieczek Bożych wciąż błąka się po świecie, ale nie witają powrotu Pana. Musiałam przekazać im nowinę o królestwie, wypełnić swoje zobowiązanie i odpłacić Bogu za miłość. Więc zaczęłam głosić ewangelię Boga dni ostatecznych, i zobaczyłam, że ludzie, którzy szczerze wierzą w Boga wracają do Niego jeden po drugim, dzięki czemu jestem szczeliwa i przejęta. Czuję też, że każdy dzień jest pełny i ma sens. Dziękuję Bogu, że wyprowadził mnie z religii, pozwolił podążać Swoim śladem i doświadczyć dzieła Bożego dni ostatecznych. Czuję się pobłogosławiona.

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

Jak powinnam powitać Pana

Autorstwa Jenny, Filipiny Pochodzę z katolickiej rodziny i od dziecka praktykowałam katolicyzm, czekając na powrót Pana. Dorastając...

Połącz się z nami w Messengerze