Kogo należy słuchać odnośnie powrotu Pana?
Co jest kluczem do powitania przychodzącego Pana? Pan Jezus powiedział: „Moje owce słuchają mego głosu” (J 10:27). „O północy zaś rozległ się krzyk: Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!” (Mt 25:6). W Objawieniu przepowiedziano: „Oto stoję u drzwi i pukam. Jeśli ktoś usłyszy mój głos i otworzy drzwi, wejdę do niego i spożyję z nim wieczerzę, a on ze mną” (Obj 3:20). „Kto ma uszy, niech słucha, co Duch mówi do kościołów” (Obj 2:7). Te proroctwa pokazują, że nasłuchiwanie głosu Boga jest kluczem do powitania Pana. Słuchanie głosu Boga to jedyny sposób. Lecz wielu wierzących sądzi, że skoro duchowni znają Biblię i ciągle ją objaśniają, powinni być strażnikami czegoś tak ważnego jak to. Kiedy więc wierzący słyszą świadectwo, że Pan powrócił, nie badają go i lekceważą słowa Boga Wszechmogącego, choć są prawdą. Czy tacy ludzie wierzą w Boga, czy w duchownych? Kogo powinniśmy słuchać odnośnie przyjścia Pana? Mamy słuchać głosu Boga, czy naszych pastorów? Nigdy wcześniej tego nie rozumiałam, lecz ślepo słuchałam swojego pastora i prawie straciłam szansę na powitanie wracającego Pana.
W czerwcu 2017 na Facebooku poznałam siostrę Liu i brata Duana z Niemiec. Dzięki kontaktowi z nimi dostrzegłam, że to ludzie skromni i godni zaufania, mający czyste rozumienie Biblii i pouczające omówienia. Dużo zyskałam. Odbyliśmy kilka spotkań i poznałam wiele prawd, których wcześniej nie rozumiałam, jak: czym jest prawdziwa wiara i skrucha; czym jest uległe podążanie za Bogiem; czym jest uległe podążanie za ludźmi; istota sprzeciwu faryzeuszy wobec Pana Jezusa; jak nasłuchiwać głosu Boga i powitać Pana itp. Czułam, że dużo dzięki temu zyskałam i rozjaśniło się moje serce. Lubiłam te spotkania. Kiedyś brat Duan przeczytał kilka wersetów z Biblii: „Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca nieba aż po drugi, tak będzie i z Synem Człowieczym w jego dniu. Ale najpierw musi wiele cierpieć i zostać odrzucony przez to pokolenie” (Łk 17:24-25). Powiedział, że w dniach ostatecznych, Pan znów wcieli się jako Syn Człowieczy, by dokonać dzieła, i że proroctwo to spełniło się jakiś czas temu. Powiedział: „Pan powrócił jako wcielony Bóg Wszechmogący, wyraża prawdy i dokonuje dzieła sądu, począwszy od domu Bożego. Bóg Wszechmogący wyraził wszystkie prawdy, które zbawiają ludzi i jest to jak wielka światłość ze wschodu, to »błyskawica« ze Wschodu”. Trochę mnie to zszokowało. Myślałam: „Pan Jezus już powrócił?” Przypomniałam sobie słowa duchownych, że tylko Błyskawica ze Wschodu świadczy o powrocie Boga w ciele i że nie powinniśmy w to wierzyć, bo tylko Pan Jezus jest Chrystusem. Potem byłam już niespokojna i nie słuchałam omówienia brata Duana. Myślałam: „Pastor i starsi służą Panu i dobrze znają Biblię. Muszą wiedzieć wszystko o czymś tak ważnym, więc najpierw ich zapytam”.
W niedzielę spytałam pastora w kościele, a on powiedział: „Coś jest w tym, co głoszą wyznawcy Boga Wszechmogącego, lecz według nich Pan powrócił w ciele jako Bóg Wszechmogący. To niemożliwe. Tylko Pan Jezus był wcielonym Bogiem, więc wierzą w jakiegoś człowieka. Ich kościół jest gnębiony przez komunistyczny rząd Chin, a wiara w Błyskawicę ze Wschodu byłaby zdradą Pana Jezusa”. Poczułam strach, słysząc te słowa. Pomyślałam, że skoro tak jest, to siostra Liu i brat Duan oddalili się od Pana. Zaczęłam mieć co do nich wątpliwości, zwiększyłam czujność i nie chciałam się już z nimi spotykać. Lecz zwahałam się, gdy pomyślałam o ich świadectwie, że Pan Jezus powrócił. Jeśli jest prawdą, a ja tego nie zbadam, czyż Pan mnie nie odrzuci? Jednak skoro Bóg Wszechmogący jest Bogiem wcielonym, czemu pastor tego nie przyjmuje, tylko mówi, że wierzą w człowieka? Doszłam do wniosku, że pastor zna Biblię i rozumie więcej niż ja, więc muszę trzymać się od nich z daleka, by nie zbłądzić. Lecz po powrocie do domu ogarnął mnie ogromny niepokój. Czułam się naprawdę fatalnie. Zmówiłam modlitwę do Pana: „Panie, wysłuchałam dziś pastora i teraz wątpię w siostrę Liu i brata Duana. Boję się dalej zgłębiać Błyskawicę ze Wschodu. Panie, wyczekuję Twego powrotu, ale boję się zejść na złą drogę i Cię zdradzić. Naprawdę nie wiem, co mam robić. Proszę, oświeć mnie, bym odróżniła dobro od zła”.
Po modlitwie stopniowo wróciło poczucie spokoju, a potem pomyślałam o słowach siostry Liu: Bóg jest najważniejszy, więc wszystko musi być oparte na Jego słowach, zwłaszcza coś tak ważnego jak poznawanie prawdziwej drogi. Jeśli we wszystkim słuchamy tylko innych ludzi wierzymy w nich i podążamy za nimi, to zboczymy z drogi Pana. Zaczęłam się zastanawiać nad sobą. Kiedy usłyszałam, że Pan powrócił, nie chciałam poznać Jego woli, sprawdzić, co mówią o tym Jego słowa, ani czy pochodzi to od Boga. Natomiast ślepo posłuchałam pastora. To nie jest wola Pana. Na każdym spotkaniu z członkami Kościoła Boga Wszechmogącego ich omówienia były pouczające i zgodne z Biblią, a wyjaśnienia woli Bożej jasne. Po tylko kilku spotkaniach zrozumiałam wiele prawd, których wcześniej nie znałam, i poczułam, że zbliżyłam się do Boga, a moja wiara wzrosła. Źródłem tego był na pewno Bóg i dzieło Ducha Świętego. Lecz nie sprawdziłam, czy kościół trzymał się prawdy ani czy działał w nim Duch Święty. Uznałam tylko, że pastor dobrze zna Biblię, więc uwierzyłam mu, że Pan nie powrócił. Byłam pewna, że Kościół Boga Wszechmogącego ma prawdę i działa w nim Duch Święty, lecz nadal tego nie zgłębiałam. Czyż to nie była wiara w pastora? To miała być wiara w Boga bądź pójście za Nim? Kiedy Pan Jezus się pojawił i działał, arcykapłani, uczeni w Piśmie i faryzeusze służący Bogu w świątyni doskonale znali Pismo Święte i prawa, lecz nie rozpoznali Mesjasza w Panu Jezusie. Natomiast zaciekle i Go potępiali, a potem ukrzyżowali. Zrozumiałam, że duża wiedza o Biblii to nie to samo co poznanie Boga, a gdybym ślepo słuchała pastora, byłoby to niezgodne z wolą Boga! Uznałam, że nadal będę chodzić na spotkania z siostrą Liu i bratem Duanem, a jeśli ustalę, że Bóg Wszechmogący to Pan, który powrócił, przyjmę Go i pójdę za Nim.
Na następnym spotkaniu wspomniałam o swoich rozterkach. Brat Duan powiedział: „Czy twój pastor uzasadnił to, gdy mówił, że Kościół Boga Wszechmogącego wierzy w osobę? Czytał słowa Boga Wszechmogącego? Badał Jego dzieło? Nie boi się sprzeciwić Bogu, gdy tak potępia Kościół? W osądzie faryzeuszy Pan Jezus był zwykłym człowiekiem. Nie słuchali prawd, które wypowiadał, lecz wściekle Mu się sprzeciwiali, a na koniec Go ukrzyżowali, przez co zasłużyli na karę Bożą. Dzisiejsi duchowni nie sprawdzają, czy słowa Boga Wszechmogącego są prawdą, czy są głosem Boga, a tylko Go potępiają. Czyż to nie ten sam błąd co faryzeuszy? O tym, czy Bóg Wszechmogący rzeczywiście jest Bogiem wcielonym, czy jest Panem Jezusem, który powrócił, nie decyduje świat religijny bądź aprobata rządu. Musimy widzieć, czy słowa Boga Wszechmogącego są prawdą i czy dokonuje dzieła Boga. To jest klucz”. By lepiej wyjaśnić wcielenie, przeczytał mi kilka fragmentów słów Boga Wszechmogącego. „»Wcielenie« oznacza pojawienie się Boga w ciele; Bóg wykonuje dzieło wśród stworzonej ludzkości, przyjmując obraz ciała. Aby więc Bóg mógł się wcielić, musi najpierw stać się ciałem – ciałem obdarzonym normalnym człowieczeństwem; jest to najbardziej podstawowy warunek. W zasadzie implikacją wcielenia Boga jest to, że Bóg żyje i działa w postaci cielesnej, że Bóg w samej swojej istocie staje się ciałem, staje się człowiekiem” (Istota ciała zamieszkiwanego przez Boga, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „Bóg, który stał się ciałem, nazywa się Chrystusem, zatem Chrystus, który może dać ludziom prawdę, nazywa się Bogiem. Nie ma w tym nic przesadnego, bo On posiada istotę Boga oraz posiada Boże usposobienie i mądrość w swoim dziele, które są nieosiągalne dla człowieka. Ci, którzy nazywają się Chrystusem, ale nie mogą wykonać dzieła Bożego, są oszustami. Chrystus jest nie tylko objawieniem się Boga na ziemi, lecz także szczególnym ciałem przyjętym przez Boga, gdy wykonuje On i doprowadza do końca swoje dzieło pośród ludzi. To ciało nie może być zastąpione przez dowolnego człowieka, ale jest takim ciałem, które może odpowiednio ponieść Boże dzieło na ziemi, wyrazić usposobienie Boga, dobrze reprezentować Boga i dać człowiekowi życie” (Tylko Chrystus dni ostatecznych może dać człowiekowi drogę wiecznego życia, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „Ten, który jest Bogiem wcielonym, powinien mieć w sobie istotę Boga i Ten, który jest Bogiem wcielonym, powinien mieć wyrażenie Boga. Ponieważ Bóg stanie się ciałem, przyniesie dzieło, jakiego zamierza dokonać, i ponieważ Bóg stanie się ciałem, wyrazi to, czym jest, a także będzie w stanie przynieść człowiekowi prawdę, obdarzyć go życiem oraz wyznaczyć mu drogę. Ciało, które nie ma istoty Boga, zdecydowanie nie jest Bogiem wcielonym – co do tego nie ma wątpliwości. Jeśli człowiek zamierza zbadać, czy jest to inkarnacja ciała Boga, musi to potwierdzić na podstawie wyrażanego przez Niego usposobienia oraz słów wypowiadanych przez Niego. To oznacza, że aby potwierdzić, czy jest to inkarnacja ciała Boga, czy nie, i czy jest to prawdziwa droga, trzeba to rozróżnić na podstawie Jego istoty. Zatem w ustaleniu, czy jest to ciało wcielonego Boga, kluczowa jest Jego istota (Jego dzieło, Jego wypowiedzi, Jego usposobienie i wiele innych aspektów), nie zaś wygląd zewnętrzny. Jeżeli człowiek analizuje tylko Jego wygląd zewnętrzny, a nie dostrzega Jego istoty, pokazuje to, że człowiek jest ciemnym ignorantem” (Przedmowa, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło).
Potem brat Duan powiedział: „Bóg wcielony to Duch Boży odziany w ciało. Staje się zwykłą osobą, która działa na ziemi, by zbawić ludzkość. Bóg wcielony wygląda bardzo normalnie i zwyczajnie. Posiada zwykłe człowieczeństwo, je i ubiera się jak każdy inny, odczuwa normalne ludzkie emocje. Jednak Jego istota jest boska. Wyraża prawdę, by karmić człowieka w każdym czasie i miejscu. Dokonuje dzieła Boga, wyraża Jego usposobienie i to, co Bóg ma i czym jest. Żadna istota stworzona nie mogłaby tego zrobić. To tak jak Pan Jezus, który wyglądał jak zwykły człowiek, lecz wyraził prawdę i wskazał drogę nawrócenia. Przebaczył człowiekowi grzechy i wyraził Boże usposobienie miłosierdzia i miłości. Uzdrawiał chorych, wypędzał demony i dokonywał cudów, jak nakarmienie pięciu tysięcy pięcioma bochenkami i dwiema rybami, uspokojenie morza, wskrzeszanie zmarłych itd. Pokazał autorytet i moc Boga. W końcu przybito Go do krzyża, co dopełniło Jego dzieła odkupienia grzechów ludzi. Ze słów i dzieła Pana oraz wyrażonego usposobienia widzimy, że był Bogiem wcielonym – był Chrystusem. Bóg znów stał się ciałem w dniach ostatecznych jako Bóg Wszechmogący. Tak jak Pan Jezus, z zewnątrz wygląda jak normalny człowiek. Naprawdę żyje wśród ludzi i nie ma w Nim nic nadprzyrodzonego, lecz wyraża prawdy, które obmywają i zbawiają ludzkość. Jest to dzieło sądu w dniach ostatecznych, by całkowicie zbawić ludzkość od grzechu i wprowadzić nas do Królestwa Bożego. Słowa Boga Wszechmogącego ujawniają wszystkie tajemnice Bożego planu zarządzania, takie jak: prawda o trzech etapach dzieła Bożego w Wieku Prawa, Łaski i Królestwa i co osiągają; tajemnice imion Boga i Jego wcielenia; znaczenie sądu Bożego w dniach ostatecznych; jak Bóg kończy wiek i sortuje ludzi według ich rodzaju; jaki los czeka różnych ludzi, jak królestwo Chrystusa nastanie na ziemi itd. Bóg Wszechmogący objawił też prawdę o naszym zepsuciu przez szatana, o naszej naturze opierającej się Bogu, byśmy dostrzegli nasze szatańskie skłonności, takie jak arogancja, kłamliwość i wstręt do prawdy. Objawił nam też sprawiedliwe i nienaruszalne usposobienie Boga i pokazał nam, jak zmienić nasze skłonności i wiele więcej. Któż poza Bogiem mógłby i objawić tajemnice Bożego planu zarządzania, dokonać dzieła sądu, by obmyć i zbawić ludzkość, objawić Boże sprawiedliwe, nienaruszalne usposobienie? I kto mógłby określić wynik ludzi? Tylko Bóg wcielony może dokonać takiego dzieła, by zbawić ludzi. Dzieło i słowa Boga Wszechmogącego opierają się na odkupienia przez Pana. To nowszy, wyższy etap pracy. To całkowicie spełnia proroctwa Pana: »Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz nie możecie tego znieść. Lecz gdy przyjdzie on, Duch prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę« (J 16:12-13). »Nie przyszedłem bowiem po to, żeby sądzić świat, ale żeby zbawić świat. Kto mną gardzi i nie przyjmuje moich słów, ma kogoś, kto go sądzi: słowo, które ja mówiłem, ono go osądzi w dniu ostatecznym« (J 12:47-48). Słowa Boga Wszechmogącego, Jego dzieło osądu oraz usposobienie dowodzą, że Bóg Wszechmogący to Bóg wcielony, Pan Jezus, który powrócił. To Chrystus dni ostatecznych. On jest Chrystusem, a nas niech nie zmylą pozory. Kluczowe jest to, czy wyraża prawdę, czy może odkupić i zbawić ludzkość”.
Słowa brata Duana bardzo podniosły mnie na duchu. Wcielenie to Bóg w niebie odziany w ciało zwykłego człowieka. Wygląda jak każdy z nas, lecz ma istotę Boga. Potrafi dokonać dzieła Bożego. Nie mogłby tego uczynić żaden człowiek. Pomyślałam o tym wersecie z Biblii: „Co jest w Bogu, nikt nie zna, oprócz Ducha Bożego” (1Kor 2:11). Któż poza Bogiem wcielonym mógłby tak jasno wyjaśnić tajemnice wcielenia? Nie czytając prawd Boga Wszechmogącego, można by wziąć Chrystusa za normalną osobę, odrzucić Boga i przeciwstawić się Mu!
Siostra Liu chciała się czymś podzielić. Powiedziała: „Wygląd i dzieło Boga Wszechmogącego są całkowicie zgodne z Biblią. To Pan Jezus, który powrócił. Wielu wiernych różnych wyznań, którzy przeczytali słowa Boga Wszechmogącego, dostrzegło w nich głos Boga i zwróciło się do Boga Wszechmogącego. Jego słowa wstrząsnęły całym światem religijnym. Duchowni na pewno o tym słyszeli, więc czemu nie zgłębiają słów Boga Wszechmogącego? Czemu uparcie się temu opierają? Faryzeusze wiedzieli, że Pan Jezus czynił cuda, wypędzał demony i głosił drogę pokuty i że pochodzi to od Boga, lecz świadomie zaparli się Go, mówiąc, że jest Nazarejczykiem, synem cieśli. Zaciekle Go potępiali i zmówili się z Rzymianami, by Go ukrzyżować. Zaparli się Chrystusa. Byli Jego wrogami. Byli antychrystami ujawnionymi przez Boże dzieło. Bóg Wszechmogący pojawił się w dniach ostatecznych, a duchowni wiedzą już, że wyraża prawdy, by dokonać dzieła sądu. Nie chcą tego zbadać, a nawet próbują zaprzeczać Bogu Wszechmogącemu i Go potępiać. W swoich kościołach rozsiewają plotki i kłamstwa KPCh o Kościele Boga Wszechmogącego i razem z ateistyczną partią chcą się przeciwstawić Bogu. Czymże różnią się od tych, którzy sprzeciwiali się Panu Jezusowi? Biblia mówi: »Gdyż pojawiło się na świecie wielu zwodzicieli, którzy nie uznają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele. Taki jest zwodzicielem i antychrystem« (2J 1:7). »Każdy zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest z Boga. Jest to duch antychrysta, o którym słyszeliście, że nadchodzi, i już teraz jest na świecie« (1J 4:3). Duchowni potępiają Chrystusa dni ostatecznych i opierają się Bogu. Czyż nie są antychrystami ujawnionymi przez Boże dzieło w dniach ostatecznych?”.
Słowa siostry Liu w końcu rozwiały moje wątpliwości. Zrozumiałam, że duchowni nic nie wiedzą o Chrystusie ani o wcieleniu. Wierzą w Pana Jezusa, lecz wcale nie znają Jego istoty. Pan Jezus powrócił, by działać w ciele, wypowiada tyle prawd, lecz oni tego nie badają, ani Go nie uznają. Potępiają Go i przeciwstawiają się Mu. Są wrogami Boga! Wiedziałam, że już nie mogę ich słuchać, lecz muszę przyjąć dzieło Boga Wszechmogącego i iść w ślad za Nim. Chciałam iść za Bogiem Wszechmogącym bez względu na działania mojego pastora.
Kiedy mój pastor dowiedział się o mojej wierze w Boga Wszechmogącego, wpadł we wściekłość i zbeształ mnie za to, że w Niego uwierzyłam. Powiedział, że wierzę w człowieka i że to złe, i chciał, by mój mąż mi to wyperswadował. Mój mąż nie był świadomy kłamstw pastora, więc zaczął stawać na drodze mojej wiary. Zachowywał się jak inny człowiek. Wpadał w szał i rzucał rzeczami, ilekroć się dowiedział, że byłam na spotkaniu, a nawet zaniedbał rodzinną firmę, próbując zmusić mnie do porzucenia wiary. Było to dla mnie bardzo bolesne. Żona pastora też próbowała. Godzinami przesiadywała u nas w domu, więc nie mogłam czytać słów Boga, bo musiałam ją zabawiać. Ucierpiały też prace domowe. Bardzo mnie to niepokoiło.
Pastor wyprowadził mnie z równowagi. Nie chciał badać powrotu Pana Jezusa, a mnie chciał kłamstwami powstrzymać przed przyjęciem prawdziwej drogi. Wykorzystał do tego nawet mojego męża, bym straciła Boże zbawienie. Cóż za podłość! Pomyślałam o tym, jak Pan Jezus potępił faryzeuszy: „Lecz biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Sami bowiem tam nie wchodzicie ani wchodzącym nie pozwalacie wejść” (Mt 23:13). Czułam, że współcześni pastorzy i starsi są właśnie tacy. Nie chcą słuchać głosu Boga, a szerzą kłamstwa, by przeszkodzić tym z nas, którzy chcą wejść do królestwa Bożego. Chcą, byśmy zostali ukarani i razem z nimi szczeźli w piekle. To przeszkody na naszej drodze do królestwa. To demony, które pożerają dusze! Jak mówi Bóg Wszechmogący: „Istnieją ludzie, którzy czytają Biblię w wielkich kościołach i codziennie ją recytują, ale żaden z nich nie rozumie celu Bożego dzieła. Ani jeden z nich nie jest w stanie poznać Boga, a ponadto ani jeden z nich nie jest w zgodzie z wolą Bożą. Wszyscy są bezwartościowymi, nikczemnymi ludźmi, każdy z nich się wywyższa, by pouczać Boga. Świadomie sprzeciwiają się Bogu, nawet wówczas, gdy niosą Jego sztandar. Chociaż nazywają się wierzącymi w Boga, w dalszym ciągu jedzą ciało i piją krew człowieka. Wszyscy tacy ludzie to diabły, które pożerają duszę człowieka, główne demony, które celowo stają na drodze tym, którzy starają się wejść na właściwą ścieżkę, i kłody pod nogami utrudniające wędrówkę tym, którzy szukają Boga. Może się wydawać, że mają oni »solidną budowę«, więc skąd ich naśladowcy mają wiedzieć, że są samymi antychrystami, którzy prowadzą człowieka przeciwko Bogu? Skąd mają wiedzieć, że są oni żywymi diabłami przeznaczonymi do pożerania ludzkich dusz?” (Wszyscy ludzie, którzy nie znają Boga, są tymi, którzy sprzeciwiają się Bogu, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Dostrzegłam, że pastor to hipokryta nienawidzący prawdy, i tym bardziej chciałam podążać za Bogiem Wszechmogącym. Zawsze czciłam pastorów i nigdy bym nie przypuszczała, że ci ludzie, którzy znają Biblię i służą Bogu, to antychryści nienawidzący prawdy i blokujący innym wejście do królestwa Bożego. Gdyby nie Bóg Wszechmogący, który się pojawił, by działać w ciele, demaskować te sługi zła i antychrystów ukrytych w kościołach, pastor zniszczyłby mnie, a ja bym się nie zorientowała. To dzięki Bogu przyjęłam dzieło Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych!
Potem trwałam w świadectwie, silna Bogiem, a mój mąż przestał mi przeszkadzać. Teraz chodzę na spotkania z braćmi i siostrami wypełniam obowiązki w kościele. Przepełnia mnie spokój i radość. Dziękujmy Bogu Wszechmogącemu!