Jak dążyć do prawdy (7)
Podczas tej serii spotkań głównym tematem naszych omówień było „Jak dążyć do prawdy”. Poprzednio podsumowaliśmy dwie zasady praktyki służącej dążeniu do prawdy. Jaka jest pierwsza z nich? (Pierwsza zasada to wyzbywanie się różnych rzeczy, natomiast druga to poświęcanie się). Pierwsza zasada to wyzbywanie się różnych rzeczy, natomiast druga to poświęcanie się. Nie skończyliśmy jeszcze omawiać „wyzbywania się” różnych rzeczy. Jaki jest pierwszy temat z tym związany? (Wyzbywanie się różnych negatywnych uczuć). O czym głównie rozmawialiśmy w kontekście wyzbywania się różnych negatywnych uczuć? Rozmawialiśmy głównie o negatywnych uczuciach, jakich doświadczają ludzie, czyli o tym, jakie rodzaje negatywnych uczuć często towarzyszą ludziom w życiu codziennym i na ich ścieżce życiowej, jak również o tym, jak się ich wyzbyć. Te negatywne uczucia przejawiają się w ludziach jako pewien rodzaj emocji, ale w rzeczywistości są one wywoływane przez różne ich niedorzeczne myśli i punkty widzenia. Pod wpływem różnych myśli i punktów widzenia powstają w ludziach różne negatywne uczucia, które następnie są przez nich przejawiane i okazywane. Biorąc pod uwagę trudności związane z negatywnymi uczuciami, które omawialiśmy wcześniej, różne zachowania ludzi, a także ich różne myśli i punkty widzenia, jakie problemy dostrzegacie? Innymi słowy, czy analizując zewnętrzne przejawy różnych negatywnych uczuć, potraficie dostrzec istotę tego, co się kryje pod ludzkimi myślami? Kiedy ktoś ujawnia negatywne uczucia, to jeśli zagłębimy się w nie i dokładnie je przeanalizujemy, możemy zauważyć kryjące się w tych uczuciach rozmaite nieprawidłowe poglądy, punkty widzenia i postawy wobec ludzi, wydarzeń i spraw, a nawet dostrzec podejście tej osoby do różnych ludzi, spraw i rzeczy oraz jej sposób postępowania wobec nich i rozwiązywania związanych z nimi problemów, prawda? (Zgadza się). Czy na podstawie różnych omówień poświęconych analizowaniu tych negatywnych uczuć możemy stwierdzić, że kryją się w nich różne błędne, niepoprawne, stronnicze, negatywne oraz niekorzystne myśli i punkty widzenia? Czy możemy tak powiedzieć? (Tak, możemy). Co właśnie powiedziałem? (Bóg właśnie powiedział, że różne błędne, niepoprawne, stronnicze, negatywne oraz niekorzystne myśli i punkty widzenia ludzi kryją się w ich negatywnych uczuciach). Czy dobrze Mnie zrozumiałeś? (Tak, zrozumiałem Cię). Jeśli nie omówimy tych negatywnych uczuć, ludzie mogą nie zwracać zbytniej uwagi na negatywne uczucia, które się w nich pojawiają przejściowo lub długotrwale. Czy jednak ludzie po przeanalizowaniu różnych myśli i punktów widzenia kryjących się za negatywnymi uczuciami przyjmą to do wiadomości? Za negatywnymi uczuciami ludzi kryją się różne negatywne myśli i punkty widzenia. Innymi słowy, gdy ktoś doświadcza negatywnych uczuć, na pierwszy rzut oka mogą one sprawiać wrażenie zwykłych emocji. Może on dać upust swoim uczuciom, powiedzieć coś przygnębiającego, szerzyć martwotę i powodować pewne negatywne skutki lub robić dość ekstremalne rzeczy. To właśnie objawia się na zewnątrz. Jednak pod tymi przejawami negatywnych uczuć i skrajnymi zachowaniami tak naprawdę kryją się w ludziach różne negatywne myśli i punkty widzenia. Dlatego chociaż w obecnym czasie omawiamy negatywne uczucia, w rzeczywistości analizujemy różne negatywne myśli i punkty widzenia ludzi, eksponując i analizując rozmaite towarzyszące im negatywne uczucia. Dlaczego ujawniamy te myśli i punkty widzenia? Czy te negatywne myśli i punkty widzenia wpływają tylko na ludzkie uczucia? Czy robimy to tylko dlatego, że wywołują w ludziach negatywne uczucia? Nie. Te błędne myśli i punkty widzenia wpływają nie tylko na uczucia i dążenia danej osoby, jednak inni widzą i postrzegają właśnie jej uczucia i zewnętrzne zachowania. Dlatego używamy prostej i wygodnej metody, jaką jest analiza negatywnych uczuć, aby ujawnić różne negatywne, niekorzystne i niewłaściwe myśli i punkty widzenia ludzi. Ujawniamy te myśli, punkty widzenia i negatywne uczucia, ponieważ są one powiązane z perspektywą spojrzenia i postawą człowieka wobec ludzi i spraw, a także z zachowaniem i działaniem w prawdziwym życiu. Mają także związek z kierunkiem, jaki obierają ludzie w życiu, z ich pragnieniem przetrwania, a także, rzecz jasna, z ich poglądami na życie. Dlatego właśnie przedstawiliśmy niektóre z tych negatywnych uczuć. Niezależnie od tego, głównym celem omówienia poświęconego różnym negatywnym uczuciom jest ujawnienie i przeanalizowanie rozmaitych niedorzecznych, negatywnych i niekorzystnych myśli i punktów widzenia ludzi, tak by mogli je porzucić. Dzięki ujawnieniu tych negatywnych myśli i punktów widzenia ludzie będą w stanie wyraźnie rozpoznać istniejące w ich umysłach nieprawidłowe poglądy, postawy i sposoby postrzegania różnych ludzi, wydarzeń i spraw. Pomaga to rozwiązać problem rozmaitych negatywnych uczuć spowodowanych przez te niedorzeczne myśli i punkty widzenia, a tym samym pozwala ludziom rozpoznać i przejrzeć te niedorzeczne myśli i punkty widzenia, dzięki czemu będą mogli szukać właściwej ścieżki, odrzucić je i całkowicie się ich wyzbyć. Ostatecznym celem jest rozwinięcie umiejętności stawiania czoła różnym ludziom, wydarzeniom i rzeczom, z którymi się spotykamy w życiu codziennym lub w ciągu całego życia, odpowiedniego postępowania i radzenia sobie z nimi, a także rozwiązywania związanych z nimi problemów w oparciu owłaściwe myśli i odpowiedni punkt widzenia. Podsumowując, jaki jest pożądany rezultat? Chodzi o to, by ludzie potrafili rozpoznać i przejrzeć różne istniejące w nich negatywne uczucia, a gdy już je rozpoznają, by byli w stanie nieustająco zmieniać i korygować te błędne myśli i punkty widzenia w swoim życiu i na swych ścieżkach życiowych, by byli w stanie poszukiwać właściwych myśli i punktów widzenia zgodnych z prawdą, akceptować je i podporządkowywać się im, a ostatecznie by byli w stanie żyć i postępować zgodnie z właściwymi myślami i punktami widzenia. Taki jest cel. Czy się z tym zgadzacie? (Tak). Na pozór przedstawiamy negatywne uczucia ludzi, lecz w rzeczywistości ujawniamy ich niedorzeczne myśli i punkty widzenia na temat różnych ludzi, wydarzeń i spraw. Ma to na celu nauczenie ludzi posługiwania się właściwymi myślami i punktami widzenia w zetknięciu z różnymi ludźmi, wydarzeniami i sprawami, tak by potrafili stawić im czoła i sobie z nimi poradzić, a ostatecznie postrzegać ludzi i rzeczy, a także ppostępować i działać zgodnie z prawdozasadami. Czyż nie wracamy tym samym do tematu „Jak dążyć do prawdy”? (Wracamy).
Omówienie poświęcone wyzbywaniu się różnych negatywnych uczuć ostatecznie i tak powraca do szerszego zagadnienia „Jak dążyć do prawdy”, nie odchodząc przy tym od głównego tematu, prawda? (Tak). Niektórzy ludzie mogą na początku pomyśleć sobie tak: „Wyzbywanie się różnych negatywnych uczuć nie wydaje się mieć wiele wspólnego z dążeniem do prawdy. Negatywne uczucia to tylko przemijające nastroje lub przelotne myśli i idee”. Jeśli jest to przelotna myśl lub przemijający nastrój, to nie wchodzi to w zakres negatywnych uczuć, które omawiamy, te ostatnie bowiem dotyczą kwestii zasad i treści związanych z tym, jak człowiek postrzega innych ludzi i różne sprawy, a także jak się zachowuje i działa. Dotyczą one właściwych punktów widzenia, postaw i zasad, których ludzie powinni przestrzegać w życiu, a także ich poglądów na życie i sposobów życia. Ostatecznym celem ich omawiania jest umożliwienie ludziom, by w obliczu różnych spraw życiowych przestali podchodzić do tych spraw kierując się swoim instynktem i porywczością lub zaradzać tym problemom przy użyciu swojego zepsutego usposobienia. Oczywiście oznacza to również, że nie będą radzić sobie z tymi problemami kierując się rozmaitymi szatańskimi przekonaniami wpojonymi im przez społeczeństwo. Zamiast tego podejdą do nich we właściwy sposób, przynajmniej z sumieniem i rozumem, jakie powinien posiadać człowiek, zajmując się problemami napotykanymi w życiu. Co więcej, kierując się normalnym ludzkim sumieniem i rozumem, będą traktować różnych ludzi, wydarzenia i sprawy związane z ich życiem i egzystencją oraz w nich napotykane zgodnie ze słowami Boga, prawdą i różnymi zasadami nauczanymi przez Boga. Omawianie i analizowanie różnych negatywnych uczuć służy osiągnięciu tego celu. Czy to rozumiesz? (Tak, rozumiem). A zatem powtórz. (Celem Boga przyświecającym omawianiu i analizowaniu tych negatywnych uczuć jest umożliwienie ludziom zdobycia rozeznania co do błędnych myśli i punktów widzenia kryjących się w ich negatywnych uczuciach, a tym samym wyzbycie się tych negatywnych uczuć i poleganie na sumieniu i rozsądku, aby właściwie radzić sobie z różnymi napotykanymi w życiu ludźmi, wydarzeniami i sprawami, zgodnie ze słowami Boga i prawdozasadami. Pozwala to ludziom stopniowo zmieniać swój pogląd na życie, patrzeć na innych ludzi i sprawy przez pryzmat prawdy, a także zachowywać się i działać zgodnie z prawdą i urzeczywistniać swoje zwykłe człowieczeństwo). Gdybym nie omówił ani nie przeanalizował tych negatywnych uczuć, gdybym nie omówił ani nie ujawnił różnych ludzkich negatywnych myśli i punktów widzenia, to wówczas ludzie, napotykając problemy w swoim codziennym życiu, często przyjmowaliby wobec nich niewłaściwą postawę i perspektywę i kierowaliby się niedorzecznymi myślami i punktami widzenia przy stawianiu czoła problemom, radzeniu sobie z nimi i rozwiązywaniu ich. Ludzie byliby wtedy w dużym stopniu ograniczani, krępowani i kontrolowani przez te negatywne myśli, niezdolni poradzić sobie z różnymi problemami życiowymi zgodnie z wymaganiami Boga czy zasadami i metodami objawionymi w Jego słowach. Oczywiście, jeśli jakaś osoba ma właściwe myśli i punkty widzenia dotyczące różnych ludzi, wydarzeń i spraw, a także odpowiednią perspektywę spojrzenia i postawę, bardzo pomoże jej to, gdy przyjdzie co do czego, poradzić sobie z tymi ludźmi, wydarzeniami i sprawami patrząc na nie we właściwy sposób, a w każdym razie w granicach normalnego ludzkiego sumienia i rozumu, i uniknąć zajmowania się różnymi sprawami w porywczy sposób lub zgodnie ze swoim skażonym usposobieniem, co mogłoby prowadzić do niepotrzebnych kłopotów i niepożądanych konsekwencji. Na przykład to, jak ktoś podchodzi do przyszłości, choroby, rodziny, małżeństwa, uczuć, pieniędzy, relacji międzyludzkich i własnych talentów, a także do swojego statusu społecznego i wartości oraz innych podobnych kwestii, opiera się na tym, co usłyszał, czego się nauczył lub co mu przekazała rodzina lub społeczeństwo, zanim zrozumiał prawdę, a także na pewnych doświadczeniach lub metodach, które sam wymyślił. Każdy człowiek ma swój własny, niepowtarzalny sposób podejścia do różnych spraw i przy zajmowaniu się nimi kładzie nacisk na określoną postawę. Oczywiście różne sposoby, w jakie ludzie podchodzą do spraw, mają jedną wspólną cechę: wszystkie one są zdominowane i kierowane przez negatywne, niekorzystne, niedorzeczne lub stronnicze myśli i punkty widzenia. Ostatecznym celem ludzi jest zdobycie sławy i majątku oraz osiągnięcie własnych korzyści. Mówiąc ściślej, te myśli i punkty widzenia zostały zaszczepione przez nauki szatana. Można również powiedzieć, że wywodzą się one z różnych niedorzecznych myśli i punktów widzenia, które szatan szerzy, propaguje i pielęgnuje wśród całej ludzkości. Ludzie nieświadomie wykorzystują te niedorzeczne myśli i punkty widzenia do ochrony siebie i zmaksymalizowania własnych korzyści. Starają się jak najlepiej wykorzystać te różne myśli i punkty widzenia, których źródłem są społeczeństwo i świat, aby się zabezpieczyć i szukać maksymalizacji własnych zysków, czyli aby osiągnąć własne korzyści. Oczywiście ta pogoń za osiągnięciami nie cofa się przed niczym i wykracza poza granice moralności, a także poza sumienie i rozum. Dlatego też, pod wpływem tych negatywnych uczuć oraz negatywnych myśli i punktów widzenia, ostateczny rezultat tego, jak człowiek postrzega innych ludzi i sprawy, a także jak się zachowuje i działa, może sprowadzać się jedynie do wzajemnego wyzysku, oszustwa, krzywdy i konfliktów między ludźmi. W końcu, kierowani różnymi negatywnymi myślami i punktami widzenia, a także kuszeni i zniewoleni przez nie, ludzie będą coraz bardziej oddalać się od wymagań Bożych, a nawet od zasad postępowania i działania zgodnych z naukami Boga. Można również powiedzieć, że kierowani różnymi negatywnymi myślami i kuszeni przez nie ludzie nigdy naprawdę nie zyskają prawdy ani nie wejdą w rzeczywistość praktykowania prawdy zgodnie z wymaganiami Boga. Trudno jest im także wtedy przestrzegać zasady opierania swoich poglądów na ludzi i sprawy, a także zachowywania się i działania, na słowach Boga, mając prawdę za swe kryterium. Dlatego też, gdy ludzie rozwiązują problem swoich negatywnych uczuć, w istocie muszą także wyzbyć się różnych negatywnych myśli i punktów widzenia. Tylko wtedy, gdy ludzie rozpoznają w sobie różne błędne myśli i punkty widzenia, będą w stanie wyzbyć się wszelkiego rodzaju negatywnych uczuć. Jest jasne, że gdy ludzie wyzbędą się różnych negatywnych myśli i punktów widzenia, w dużej mierze uwolnią się także od swoich negatywnych uczuć. Rozważmy na przykład uczucie przygnębienia, które omawialiśmy wcześniej. Mówiąc najprościej, jeśli ktoś rozbudza w sobie to negatywne uczucie, ponieważ przez cały czas jest przekonany, że spotkał go zły los, to trzymając się takich myśli i takiego punktu widzenia, nieświadomie pogrąża się w przygnębieniu. Co więcej, jego subiektywna świadomość coraz bardziej utwierdza go w przekonaniu, że jego los jest zły. Ilekroć napotyka coś w pewnym stopniu trudnego lub wymagającego, myśli sobie: „Och, mój los jest zły”. Przypisuje to swojemu złemu losowi. W rezultacie pogrąża się w negatywnych uczuciach: rozpaczy, rezygnacji i przygnębienia. Jeśli ludzie potrafią właściwie stawić czoła różnym trudnościom, jakie napotykają w życiu, lub szukać prawdy, gdy rodzą się w nich negatywne myśli i punkty widzenia, a także polegają na słowach Boga, aby stawić tym trudnościom czoła, rozpoznając, o co chodzi w ludzkim przeznaczeniu i wierząc, że ich los jest w rękach Boga i że to On wszystkim kieruje, mogą wtedy we właściwy sposób podejść do tych przeciwności, wyzwań, przeszkód i trudności życiowych i właściwie zrozumieć swoje zmagania. Czy w ten sposób zmienia się ich sposób myślenia i punkt widzenia na temat złego losu? Czy jednocześnie zyskują odpowiednią postawę, umożliwiającą im stawienie czoła tym problemom? (Tak). Kiedy ludzie przyjmują właściwą postawę w obliczu tych problemów, ich poczucie przygnębienia stopniowo się zmienia, przechodząc najpierw od ciężkiego do umiarkowanego, potem od umiarkowanego do łagodnego, a na koniec zupełnie ustępuje i znika z ich życia. W rezultacie ich uczucie przygnębienia przestaje istnieć. Jaki jest tego powód? Dzieje się tak dlatego, że ich wcześniej wyznawana myśl i punkt widzenia, czyli „Mój los jest zły”, ulega przemianie. Gdy skorygują to myślenie, nie patrzą już na swój los z poczuciem przygnębienia, ale podchodzą do problemów z proaktywną i optymistyczną postawą, z użyciem metod nauczanych przez Boga i mając perspektywę istoty przeznaczenia, którą On objawił ludzkości. Dlatego też, gdy stają w obliczu tego samego problemu, z którym borykali się wcześniej, nie patrzą już na swoje przeznaczenie przez pryzmat myśli i punktów widzenia mówiących im, że ich los jest zły, nie stawiają już oporu ani nie buntują się przeciwko tym problemom z uczuciem przygnębienia. Chociaż początkowo mogą je ignorować lub traktować obojętnie, z biegiem czasu, w miarę jak zagłębiają się w poszukiwanie prawdy i dorastają, w miarę jak ich perspektywa i postawa w postrzeganiu ludzi i spraw staje się coraz bardziej poprawna, nie tylko znika ich uczucie przygnębienia, ale też sami stają się bardziej proaktywni i optymistyczni. W końcu uzyskują pełne zrozumienie i jasny wgląd w naturę ludzkiego przeznaczenia. Potrafią właściwie podejść do tych spraw i poradzić sobie z nimi, zachowując postawę podporządkowania się Bożemu zarządzaniu. W tym momencie całkowicie wyzbyli się uczucia przygnębienia. Wyzbywanie się negatywnych uczuć to właśnie taki proces, ważny temat w życiu. Podsumowując, kiedy jakieś negatywne uczucie zakorzenia się głęboko w czyimś sercu lub wpływa na to, jak człowiek postrzega ludzi i sprawy, a także jak się zachowuje i działa, jest to bez wątpienia coś więcej niż po prostu negatywne uczucie. Kryje się za nim błędna myśl lub punkt widzenia na temat tej, tamtej czy jeszcze innej sprawy. W takich przypadkach musisz nie tylko przeanalizować źródło tego negatywnego uczucia, ale, co ważniejsze, zbadać ukrytego w nim „zabójcę”. Ten ukryty element to negatywna myśl lub punkt widzenia, który głęboko i na długi czas zakorzenił się w twoim sercu, jest to zła lub niedorzeczna myśl lub punkt widzenia dotyczący radzenia sobie z różnymi sprawami. Jeśli chodzi o aspekty niedorzeczne i negatywne, to ta myśl lub punkt widzenia zdecydowanie zaprzecza prawdzie i stoi do niej w opozycji. W tym momencie twoim zadaniem nie jest po prostu rozważanie tej myśli czy punktu widzenia, przeanalizowanie jej i zapoznanie się z nią, ale raczej dokładne zrozumienie krzywdy, jaką ci ona wyrządza, kontroli, jaką nad tobą sprawuje, niewoli, w jaką cię wpędza, i negatywnego wpływu, jaki ma na twoje dążenie do prawdy. Dlatego właśnie musisz ujawnić, przeanalizować i rozpoznać różne negatywne myśli i punkty widzenia; jednocześnie musisz szukać słów Boga, aby się co do tamtych rzeczy rozeznać i je przejrzeć zgodnie z prawdozasadami, które omówił Bóg, zastąpić swoje błędne lub negatywne myśli i punkty widzenia prawdą i całkowicie wyzbyć się negatywnych uczuć, w których pułapce tkwiłeś. To jest ścieżka wyzbywania się negatywnych uczuć.
Niektórzy ludzie mówią: „Jak dotąd nie zauważyłem u siebie żadnych negatywnych uczuć”. Nie martw się; prędzej czy później, we właściwym czasie, w odpowiednim środowisku bądź kiedy osiągniesz odpowiedni wiek lub znajdziesz się w jakimś ważnym momencie swojego życia, te negatywne uczucia pojawią się w sposób naturalny. Nie musisz ich świadomie szukać ani próbować się do nich dokopać; w takim czy innym stopniu tkwią one w sercu każdego człowieka. Jest tak dlatego, że ludzie żyją w ludzkim świecie, nikt nie podchodzi do niczego tak, jak robiłby to komputer, czyli bez uwzględnienia własnych myśli i punktów widzenia, a myśli ludzi są aktywne, są jak swego rodzaju pojemnik, w którym odkładają się tak rzeczy pozytywne, jak i negatywne. Niestety, na długo przed tym, zanim ludzie zaczęli przyjmować pozytywne myśli i punkty widzenia, zaakceptowali już różne błędne i niepoprawne myśli i punkty widzenia szatana, społeczeństwa i skażonej ludzkości. Te błędne myśli i punkty widzenia głęboko zapadły w dusze ludzi, poważnie wpływając na ich codzienne życie i ścieżki życiowe i zakłócając je. Dlatego też, gdy życiu ludzi i ich egzystencji towarzyszą różne negatywne myśli i punkty widzenia, pojawiają się w nich również różne negatywne uczucia. Tak więc, niezależnie od tego, kim jesteś, pewnego dnia odkryjesz, że masz w sobie nie tylko kilka przejściowych negatywnych uczuć, ale że masz ich wiele. Nie jest tak, że masz tylko jedną negatywną myśl czy jeden negatywny punkt widzenia, bowiem istnieje w tobie jednocześnie wiele negatywnych myśli i punktów widzenia. Nie dały one jeszcze o sobie znać tylko dlatego, że nie ma właściwego ku temu środowiska, odpowiedniego czasu lub bodźca, który mógłby spowodować, że ujawnisz swoje błędne myśli i punkty widzenia lub dasz upust swoim negatywnym uczuciom i zamanifestujesz je, albo że takie środowisko lub czas jeszcze nie nadeszły. Jeśli któryś z tych czynników wejdzie w grę, zadziała jak zapalnik, rozbudzając twoje negatywne uczucia oraz negatywne myśli i punkty widzenia, aż eksplodują. Mimowolnie znajdziesz się pod ich wpływem, będziesz przez nie kontrolowany i krępowany. Mogą nawet stać się dla ciebie przeszkodą i wpływać na twoje wybory. To tylko kwestia czasu. Dzieje się tak dlatego, że różne omawiane przez nas negatywne uczucia są problemami, które można napotkać w życiu człowieka lub na ścieżce jego egzystencji i są to problemy rzeczywiste, przed którymi staje każdy człowiek w swoim życiu czy w swojej egzystencji. Nie są puste, lecz konkretne. Ponieważ te negatywne uczucia bezpośrednio wiążą się z zasadami, których należy przestrzegać, oraz z tym, jakie powinno się mieć poglądy na przetrwanie, konieczne jest, abyśmy te kwestie dokładnie zgłębili i przeanalizowali.
Wcześniej omawialiśmy jedno z negatywnych uczuć, czyli „frustrację”. Ile razy rozmawialiśmy o problemie „frustracji”? (Rozmawialiśmy o tym dwa razy). O czym rozmawialiśmy za pierwszym razem? (Za pierwszym razem rozmawialiśmy o tym, że ludzie często nie mogą robić tego, co im się podoba, a to rodzi negatywne uczucie, jakim jest frustracja. Za drugim razem omawialiśmy to, że ludzie nie mogą wykorzystywać swojej specjalistycznej wiedzy, przez co często żyją w stanie frustracji spowodowanej tłumieniem negatywnych uczuć). Tak, omawialiśmy te dwa aspekty. Czy możemy na ich podstawie powiedzieć, że za tymi dwoma rodzajami frustracji kryją się analogiczne myśli i punkty widzenia dotyczące podejścia ludzi do życia? Jaki rodzaj myśli lub punktu widzenia reprezentuje pierwszy typ, wynikający z niemożności robienia tego, co się chce? Jest to stan umysłu, w którym zawsze chcemy działać samowolnie i nieodpowiedzialnie, działać kierując się impulsem, nastrojem, emocjami i zainteresowaniami, nie rozumiejąc potrzeby wzięcia na siebie odpowiedzialności. Czy nie jest to pewne nastawienie, jakie ludzie przyjmują wobec życia? (Jest). Jest to także sposób na przetrwanie. Czy jest to pozytywne nastawienie i pozytywny sposób na przetrwanie? (Nie). Zgadza się, nie jest to pozytywne. Ludzie zwykle chcą żyć tak, jak im się podoba, działać samowolnie, kierować się nastrojem, zainteresowaniami i swoimi hobby. To nie jest właściwy sposób życia; ma on negatywny charakter i trzeba się go wyzbyć. Oczywiście, negatywne uczucia wynikające z tego negatywnego nastawienia i sposobu na przetrwanie tym bardziej powinny zostać odrzucone. Drugim typem jest frustracja spowodowana tłumieniem negatywnych uczuć, które spowodowane są niemożnością wykorzystania własnej wiedzy. Kiedy ludzie nie mogą wykazać się swoją wiedzą, zaprezentować się, odzwierciedlić swojej indywidualnej wartości, uzyskać potwierdzenia od innych lub zaspokoić własnych preferencji, czują się nieszczęśliwi, popadają w melancholię i frustrację. Czy jest to właściwy sposób i właściwa perspektywa istnienia? (Nie). Należy odwrócić się od niewłaściwych rzeczy i szukać prawdy, aby móc się od nich uwolnić i zastąpić je właściwą drogą, zgodną z prawdą i zwykłym człowieczeństwem. Wcześniej omawialiśmy te dwie przyczyny pojawiania się frustracji, czyli niemożność robienia tego, co się chce, oraz niemożność wykorzystania swojej wiedzy. Istnieje jeszcze jedna przyczyna pojawienia się frustracji. Czy wiecie, co nią jest? Jakie inne rzeczy związane z własnym egzystencjalnym punktem widzenia mogą powodować, że ludzie czują się sfrustrowani? Nie jesteście pewni? Otóż innym powodem, dla którego ludzie popadają we frustrację, dla którego rodzi się w nich to negatywne uczucie, jest to, że nie mogą zrealizować swoich ideałów i pragnień. Pomyślcie o tym przez chwilę: czy taki powód frustracji istnieje? Czy jest to rzeczywisty problem dla ludzi? (Tak). Ludzie, o których mówiliśmy wcześniej, którzy chcą robić to, co im się podoba, są zwykle bardziej egocentryczni i samowolni. Ich postawę życiową charakteryzuje działanie pod wpływem impulsu i robienie tego, na co mają ochotę. Lubią panować nad innymi i nie nadają się do życia we wspólnocie. Ich sposób na przetrwanie polega na tym, by sprawić, żeby wszyscy kręcili się wokół nich, a oni sami są samolubni i niezdolni do życia w harmonii ani do harmonijnej współpracy z innymi. Drugi typ osób, u których pojawia się frustracja, to ludzie, którzy zawsze chcą się popisywać, wystawiać na pokaz, którzy uważają, że oni sami wystarczą i nie zostawiają innym żadnej przestrzeni do istnienia. Jeśli posiadają odrobinę wiedzy lub talentu, będą chcieli je zaprezentować niezależnie od tego, czy otoczenie jest odpowiednie bądź czy ich wiedza jest wartościowa lub może zostać wykorzystana w domu Bożym. Ten typ osoby ma również tendencję do podkreślaniaindywidualizmu, prawda? Czy to wszystko wiąże się z ludzkimi sposobami na przetrwanie? (Tak, wiąże się). Oba te sposoby życia i przetrwania są nieprawidłowe. Wróćmy teraz do wspomnianego wcześniej negatywnego uczucia frustracji, które wynika z niemożności zrealizowania swoich ideałów i pragnień. Bez względu na okoliczności, środowisko czy czas i bez względu na rodzaj pracy, jaką pewni ludzie wykonują, zawsze skupiają się oni na celu, jakim jest realizacja własnych ideałów i pragnień, czyniąc to swoim standardem. Jeśli nie mogą zrealizować czy osiągnąć tego celu, czują się sfrustrowani i smutni. Czy nie jest to również sposób na przetrwanie dla pewnego typu osób? (Jest). Dla niektórych ludzi jest to także sposób na przetrwanie. Jaka jest zatem główna myśl lub punkt widzenia tych, którzy stosują ten sposób na przetrwanie? Polega ona na tym, że jeśli mają ideały i pragnienia, to niezależnie od tego, gdzie są i co robią, ich celem jest realizacja tych ideałów i pragnień. To jest ich sposób na przetrwanie i cel. Bez względu na cenę, jaką inni muszą zapłacić, lub poświęcenia, jakie inni muszą ponieść, niezależnie od tego, ilu ludzi będzie musiało unieść ten ciężar lub poświęcić swoje osobiste interesy dla ich ideałów i pragnień, ci ludzie będą dążyć do celu, jakim jest realizacja własnych ideałów i pragnień, i nigdy się nie poddadzą. Są nawet gotowi bez wahania posłużyć się innymi lub poświęcić ich interesy. Jeśli nie mogą osiągnąć swojego celu, czują się sfrustrowani. Czy tego rodzaju myślenie lub punkt widzenia są prawidłowe? (Nie). Co jest w nich złego? (Są zbyt samolubne!). Czy termin „samolubny” jest pozytywny, czy negatywny? (Negatywny). Samolubność jest negatywna i niekorzystna, dlatego należy się jej wyzbyć, opierają się na prawdzie.
Jak należy rozwiązać ten problem frustracji, która wynika z niemożności realizacji swoich ideałów i pragnień? Przyjrzyjmy się najpierw różnym ideałom i pragnieniom ludzi. Może od tego zaczniemy nasze omówienie? (Dobrze). Rozpoczęcie naszego omówienia od ideałów i pragnień ludzi ułatwi wam śledzenie i zrozumienie jasnego toku myślenia. Przyjrzyjmy się więc najpierw ideałom i pragnieniom ludzi. Niektóre ideały i pragnienia są realistyczne, a inne nie. Niektórzy ludzie mają ideały nierealistyczne, inni zaś realistyczne. Czy powinniśmy najpierw omówić te pierwsze, czy te drugie? (Te drugie, realistyczne). Te realistyczne. A co z ideałami nierealistycznymi? Czy powinniśmy je omawiać, czy też nie? Jeśli ich nie omówimy, to czy ludzie będą ich świadomi? (Nie będą ich świadomi). Jeśli tak, to naprawdę powinniśmy je omówić. Ludzie nawet bez omówienia często potrafią dostrzec ideały realistów. Te rzeczy istnieją w myślach i świadomości każdego. Niektóre ideały i pragnienia pozostają stałe od dzieciństwa do dorosłości, niezależnie od tego, czy będą zrealizowane, czy nie, inne natomiast zmieniają się wraz z wiekiem. W miarę jak ludzie się starzeją, a ich wiedza, horyzonty i doświadczenie poszerzają się, ich ideały i pragnienia ulegają ciągłym zmianom. Stają się bardziej realistyczne, bliższe rzeczywistości i bardziej konkretne. Na przykład ktoś w dzieciństwie chciał zostać piosenkarzem, ale gdy zaczął dorastać, zdał sobie sprawę, że ciągle fałszuje, więc zostanie piosenkarzem nie było zbyt realistyczne. Potem przyszło mu do głowy, by zostać aktorem. Kilka lat później spojrzał w lustro i zdał sobie sprawę, że nie jest zbyt atrakcyjny. Chociaż nieco urósł, nie potrafił grać, a jego ekspresja nie wyglądała zbyt naturalnie. Bycie aktorem też było nierealne. Pomyślał więc o zostaniu reżyserem, aby móc reżyserować filmy z aktorami. Kiedy skończył dwadzieścia lat i musiał wybrać kierunek studiów, jego ideałem stało się bycie reżyserem. Po ukończeniu studiów, kiedy otrzymał dyplom reżyserii i zetknął się z prawdziwym światem, zdał sobie sprawę, że bycie reżyserem wymaga sławy i prestiżu, wymaga kwalifikacji, a także środków finansowych, a jemu wszystkich tych rzeczy brakuje. Nikt by go nie zatrudnił jako reżysera. Dlatego musiał pójść na kompromis i poszukać sobie innej drogi w branży filmowej, być może jako scenarzysta lub koordynator produkcji. Z biegiem czasu pomyślał: „Bycie producentem mogłoby mi odpowiadać. Lubię być zajęty i zbierać fundusze, potrafię się wypowiadać i jestem w miarę przystojny. Nie irytuję ludzi, potrafię dobrze komunikować się z innymi i zdobywać ich przychylność. Produkcja może być dla mnie dobrym rozwiązaniem”. Widzicie, ideał tego człowieka stopniowo się zmieniał. Dlaczego się zmieniał? Początkowo dlatego, że jego myślenie stopniowo dojrzewało, jego postrzeganie rzeczywistości stawało się trafniejsze, bardziej obiektywne i praktyczne. Życie w prawdziwym świecie, w konkretnym środowisku, oraz praktyczne potrzeby i presja życia stopniowo zmieniały jego wcześniejsze ideały. Gdy znalazł się w ślepym zaułku, nie mogąc zostać reżyserem, zamiast tego zdecydował się zostać producentem. Ale czy dokonując takiego wyboru rzeczywiście zrealizował swoje ideały, czy też nie? Sam nie był w stanie tego do końca zrozumieć. W każdym razie, gdy już zaczął, zajmował się produkcją przez jakąś dekadę, a niektórzy robili to nawet do emerytury. Tak najogólniej mają się rzeczy z ideałami realistów.
Właśnie omawialiśmy to, w jaki sposób ludzkie ideały można podzielić na dwie kategorie, czyli na ideały idealistów i ideały realistów. Pomówmy teraz o ideałach idealistów. Ideały realistów powinny być łatwe do odróżnienia, natomiast ideały idealistów są mało konkretne i nieco oderwane od realnego życia. Daleko im także do spraw praktycznych związanych z przetrwaniem człowieka, takich jak codzienne potrzeby. Ideały te wiążą się z określonymi koncepcjami, ale brakuje im ugruntowania. Można powiedzieć, że te ideały i pragnienia są fantazjami, stosunkowo pustymi i oderwanymi od ludzkiej natury. Niektóre można uznać za abstrakcyjne, a inne nawet za wynikające z podzielonej osobowości. Jakie są ideały idealistów? Idealizm powinien być łatwy do zrozumienia. To marzenie, fantazja, coś niezwiązanego z praktycznymi aspektami codziennych potrzeb w prawdziwym życiu. Na przykład być poetą, nieśmiertelnym poetą przemierzającym świat; albo być rycerzem, błędnym rycerzem, także wędrującym po świecie, bezdzietnym kawalerem który wolny jest od uwikłań w życiowe błahostki, wolny od trosk o codzienne potrzeby, wiedzie łatwy i spokojny żywot, dryfuje tu i tam, przez cały czas aspiruje do nieśmiertelności i ucieczki od prawdziwego życia. Czy to jest ideał idealisty? (Tak). Czy ktoś z was ma takie myśli? (Nie). A co z tymi słynnymi poetami z dawnych Chin, którzy upijali się i pisali wiersze? Czy byli idealistami, czy realistami? (Idealistami). Idee, które głosili, były fantazjami i marzeniami idealistów. Nieustannie krążyli tu i tam, używali niejasnych i niezrozumiałych terminów, wyobrażając sobie, jak piękny jest świat, jak ludzkość mogłaby żyć w pokoju i jak ludzie mogliby współistnieć w harmonii. Oderwali się od sumienia, rozumu i potrzeb życiowych charakteryzujących zwykłe człowieczeństwo. Oddalili się od problemów życia codziennego i wyobrażali sobie jakąś utopijną czy wyimaginowaną sferę, całkowicie oderwaną od rzeczywistości. Widzieli siebie jako istoty należące do tej sfery, żyjące w tej przestrzeni. Czyż nie jest to ideał idealisty? Jest taki stary wiersz, jeden z jego wersów brzmi: „Chciałbym ujeździć wiatr i polecieć do domu”. Jaki był tytuł tego wiersza? („Melodia wody”). Przeczytajcie wersety tego wiersza. („Chciałbym ujeździć wiatr i polecieć do domu. Obawiam się, że na niebie jest za zimno, a jadeitowy pałac jest za wysoko. Tańcząc z moim cieniem, nie czuję już śmiertelnej więzi”). Co autor ma na myśli, pisząc: „Tańcząc z moim cieniem, nie czuję już śmiertelnej więzi”? Czy te dwie linijki wyrażają frustrację i urazę idealisty, którego ideałów nie sposób osiągnąć ani zrealizować? Czy są to słowa wypowiedziane pod wpływem tego uczucia frustracji? Na czym koncentruje się autor? Które zdanie wskazuje na środowisko i okoliczności, w jakich się wówczas znalazł? Czy chodzi o „Obawiam się, że na niebie jest za zimno”? (Tak). Obnażał ciemność i zło wyższych sfer urzędniczych, skorumpowanego miejsca, w którym przebywał. Chciał być jak ktoś nieśmiertelny, by móc uciec od tego otoczenia i tej sytuacji. Czy nie wystarczyłoby, gdyby po prostu przestał być urzędnikiem? Czy możliwe, że chciał zmienić to środowisko? Był niezadowolony z takiego środowiska, czuł, że nie pasuje ono do warunków idealnego życia, jakie sobie wyobrażał, i odczuwał głęboką frustrację. Takie ideały mają idealiści. Ideały idealistów przeważnie zmierzają w stronę fantazji, są nierealne i abstrakcyjne, oderwane od prawdziwego życia. To tak, jakby żyli w innym świecie poza sferą materialną, w niezależnej i indywidualnej przestrzeni, oddając się fantazjom, oderwani od rzeczywistości. Podobni im są niektórzy ludzie żyjący we współczesnym społeczeństwie, którzy zawsze chcą się ubierać w starodawne stroje, układać włosy w tradycyjny sposób i mówić archaicznym językiem. Myślą: „Ach, takie życie jest cudowne! Zupełnie jak ktoś nieśmiertelny, dryfujący i wędrujący, wolny od kłopotów ciała fizycznego, wolny od rozmaitych trudów prawdziwego życia. W takim środowisku życiowym nie ma ucisku, wyzysku ani zmartwień. Ludzie są sobie równi, pomagają sobie i żyją w zgodzie ze sobą. Jak piękne i pożądane są te idealne warunki życia!”. Wśród niewierzących są tacy, którzy dążą do tych rzeczy. Niektórzy śpiewają tego rodzaju piosenki, piszą tego rodzaju wiersze lub dają tego rodzaju występy. W rezultacie ludzie jeszcze bardziej tęsknią za innym światem, o którym marzą idealiści. A kiedy niektórzy ludzie śpiewają takie piosenki czy dają takie występy, to im więcej śpiewają, tym bardziej melancholijny staje się ich nastrój, tym bardziej tęsknią do tego idealnego świata i tym mocniej trzymają się swojego wyobrażenia o nim. Do czego to prowadzi? Niektórzy ludzie po długim śpiewaniu czują, że nie mogą uciec od zmartwień. Ile by nie śpiewali, wciąż nie czują ciepła ludzkiego świata. Ile by nie śpiewali, wciąż czują, że wyimaginowana kraina ich idealizmu jest lepsza. Rozczarowują się światem, nie chcą już żyć w tym ludzkim królestwie i w końcu podejmują ostateczną decyzję, aby udać się do tego idealnego świata na swój własny sposób. Niektórzy połykają truciznę, niektórzy skaczą z budynków, inni duszą się własnymi legginsami, a jeszcze inni zostają mnichami i podążają drogą duchowych praktyk, twierdząc, że przejrzeli iluzję doczesnych przywiązań. W gruncie rzeczy nie ma potrzeby uciekania się do tak ekstremalnych środków i metod, aby wyjść ze stanu rozczarowania światem. Istnieje wiele sposobów na radzenie sobie z takimi problemami i trudnościami, ale ponieważ ci ludzie nie dostrzegają ukrytej istoty swych problemów, ostatecznie wybierają ekstremalne metody postępowania w obliczu tych trudności i uciekają od nich, aby osiągnąć cel, jakim jest realizacja ich ideałów. Dotyczy to niektórych idealistów, którzy żyją wśród niewierzących, i ich problemów.
Czy w domu Bożym, w kościele, są ludzie, którzy mają podobne ideały? Z pewnością są, tylko że jeszcze ich nie odkryliście, więc opowiem wam o nich. Są takie jednostki, które żyjąc w świeckim świecie, tęsknią za idealnym społeczeństwem pokoju, harmonii, spokoju i równości dla wszystkich, tak jak robią to idealiści wśród niewierzących. To idealne społeczeństwo przypomina utopie przedstawiane przez niektórych poetów i pisarzy, choć oczywiście częściej przypomina pewne miejsca, sposoby życia czy środowiska życiaistniejące w idealnych światach ludzi. Ludzie ci, kierowani takimi potrzebami i ideałami, nieświadomie poszukują własnej wiary, aby urzeczywistnić swoje ideały. W trakcie poszukiwań odkrywają, że wiara w Boga to dobra droga i wspaniały wybór. Przynoszą ze sobą swoje ideały do domu Bożego, mając nadzieję, że zaznają ciepła i troski, że ludzie będą ich cenić i otoczą opieką, a przede wszystkim mają rzecz jasna nadzieję, że poczują wielką miłość i ochronę Boga. Wchodzą do domu Bożego ze swoimi ideałami i niezależnie od tego, czy wykonują swoje obowiązki, czy nie, ich ideały pozostają niezmienione – ci ludzie zawsze noszą swoje ideały w sobie i trzymają się ich. Od początku do końca ich ideały można opisać w następujący sposób: wchodząc do domu Bożego, mają nadzieję, że jest to miejsce, w którym mogą poczuć ciepło, gdzie mogą cieszyć się ciepłem, szczęściem i dobrym samopoczuciem. Mają nadzieję, że będzie to miejsce wolne od konfliktów, podejrzeń i dyskryminacji między ludźmi, miejsce, w którym nie ma znęcania się, oszustwa, krzywdy i wykluczenia. Zasadniczo takie są ideały, które można znaleźć w umysłach tego rodzaju idealistów. Oznacza to, że wyobrażają sobie oni miejsce, w którym ludzie traktują się nawzajem jak maszyny, są pozbawieni życia i jakichkolwiek myśli, uśmiechają się, kiwają głową i kłaniają się mechanicznie, gdy się spotykają, aby okazać życzliwość i pokazać, że nie ma w nich wrogości. W tym idealnym miejscu panuje wielka miłość między ludźmi, którzy mogą się o siebie troszczyć, cenić się nawzajem, opiekować się sobą, pomagać sobie, rozumieć i dostosowywać się do siebie, a nawet chronić i kryć się nawzajem. To tylko niektóre z rzeczy, które idealizują i o których marzą idealiści. Na przykład gdy idealiści wchodzą do domu Bożego, ich ideałem i nadzieją jest to, że starsi ludzie będą szanowani, cenieni, otoczeni opieką oraz skrupulatną uwagą i troską ze strony młodszych. Oprócz szacunku mają też nadzieję, że ludzie będą używać honorowych tytułów, zwracając się do braci „Wielki wujku taki a taki”, „Wujku ten a ten” lub „Wujku taki a taki”, a do sióstr „Babciu taka a taka”, „Ciociu taka a taka” czy „Siostro taka a taka” – w zasadzie każdego będzie się nazywać inaczej. Mają nadzieję, że ludzie będą wobec siebie szczególnie serdeczni, harmonijni i uprzejmi i że nikt nie będzie przejawiał złej woli ani żadnych złych, niedobrych rzeczy, czy to w zachowaniu, czy w głębi serca. Mają nadzieję, że jeśli ktoś popełni jakiś błąd lub napotka jakieś trudności, każdy będzie mógł wyciągnąć do niego pomocną dłoń, aby go wesprzeć, a ponadto obdarzy go głęboką troską i tolerancją. Zwłaszcza jeśli chodzi o tych, którzy są słabi, i o tych, którzy są ludźmi stosunkowo prostodusznymi, łatwo dającymi się zastraszyć lub uciskać innym w świecie – idealiści tym bardziej mają nadzieję, że kiedy tacy ludzie przyjdą do kościoła, do domu Bożego, zostaną otoczeni troskliwą opieką i uwagą oraz będą traktowani w sposób szczególny. Jak mówią ci idealiści, kiedy weszli do domu Bożego, życzyli sobie, aby wszyscy byli szczęśliwi i zdrowi, i mieli nadzieję, że skoro wszyscy wierzą w Boga, to będą razem tworzyć wielką rodzinę, będą jak rodzeństwo. Uważają, że nie powinno być żadnego zastraszania, karania ani wyrządzania krzywdy. Wierzą, że jeśli pojawi się problem, nie powinno być między ludźmi sporów ani złości, a zamiast tego wszyscy powinni odnosić się do siebie ze spokojem, z wielką cierpliwością i uczynnością, że zawsze powinno się dbać o komfort innych i że każda osoba powinna pokazywać innym tylko swoją najlepszą i najsympatyczniejszą stronę, zachowując to, co złe, dla siebie. Uważają, że ludzie powinni traktować siebie nawzajem jak maszyny, że nie powinni mieć żadnych negatywnych poglądów i opinii na temat innych, a tym bardziej nie powinni czynić wobec siebie niczego negatywnego; uważają, że ludzie powinni mieć wobec innych dobre intencje, jak zostało to celnie ujęte w powiedzeniu: „Dobrzy wiodą spokojne życie”. Myślą, że tylko to jest prawdziwy dom Boży i prawdziwy kościół. Jednak ideały tych idealistów nie zostały jeszcze zrealizowane. Zamiast na nich dom Boży skupia się na zasadach, kładąc nacisk na wzajemną pomoc i wsparcie między ludźmi oraz wymagając, aby ludzie traktowali wszystkich innych w oparciu o prawdozasady i słowa Boże. Dom Boży postawił nawet pewne wymagania, które są „bezduszne” wobec ludzi, na przykład rozróżnianie między odrębnymi typami ludzi i odmienne ich traktowanie. Dom Boży wymaga również, aby ludzie, jeśli tylko coś takiego zauważą, odważnie demaskowali i przycinali każdego, kto szkodzi interesom domu Bożego, narusza ustalenia dotyczące pracy lub sprzeciwia się zasadom, aby interesy domu Bożego mogły być strzeżone, i nie pozwala ludziom chronić ani kryć kogokolwiek ze względu na uczucia. Oczywiście w domu Bożym ustanowiono też różne poziomy przywództwa. Z jednej strony dom Boży wymaga, aby przywódcy na wszystkich poziomach dbali o codzienną pracę kościoła. Z drugiej strony wymaga od nich ścisłego nadzorowania, zarządzania i wykonywania różnych zadań, a jednocześnie ciągłego bycia na bieżąco, rozumienia i zwracania uwagi na stan i życie kościelne różnego typu ludzi, obserwowania postaw i skłonności, jakie przejawiają podczas wykonywania swoich obowiązków, a w razie potrzeby dokonywania rozsądnych i odpowiednich roszad personalnych. Oczywiście dom Boży wymaga również od przywódców i pracowników, aby surowo przycinali wszelkie osoby, co do których odkryją, że naruszają one ustalenia dotyczące pracy domu Bożego lub łamią zasady oraz zakłócają i zaburzają pracę kościoła. Przywódcy mają wydawać ostrzeżenia za drobne przewinienia i odpowiednio traktować poważniejsze wykroczenia. W tym kontekście niektórzy ludzie zostają usunięci, wydaleni, albo też wykreśla się ich nazwiska. Oczywiście kiedy ludzie przychodzą do domu Bożego, aby wykonywać różne obowiązki i angażować się w rozmaite zadania, wielu z nich słyszy, widzi lub doświadcza karcenia i sądu, które pochodzą ze słów Boga; co więcej, wielu doświadcza tego, że przywódcy różnych szczebli ich przycinają. Te różne sytuacje i sprawy, z którymi ludzie spotykają się w domu Bożym, zupełnie nie przypominają idealnego domu Bożego i kościoła z wyobrażeń idealistów, a wręcz znacznie wykraczają poza ich oczekiwania, co powoduje, że w głębi duszy odczuwają oni duże napięcie. Z jednej strony uważają za niewyobrażalne różne zdarzenia, do jakich dochodzi w kościele, a także kościelne metody i zasady rozwiązywania problemów. Z drugiej strony w głębi ich serc pojawia się uczucie frustracji, spowodowane ich ideałami oraz niedorzecznym rozumieniem rzeczy pozytywnych, kościoła i domu Bożego. Gdy już pojawi się ta frustracja, to zaczynają oni wyrabiać sobie liczne pojęcia, ponieważ nie zdołali szybko skorygować swoich błędnych myśli i punktów widzenia ani nie przejrzeli i jasno nie rozpoznali problematyczności swoich ideałów. Ponadto, ponieważ nie są w stanie zrozumieć prawdy ani jej użyć, żeby pozbyć się tych pojęć, zaczynają one zakorzeniać się głęboko w ich myślach lub w głębi ich dusz, powodując, że poczucie frustracji nieustannie narasta i staje się coraz bardziej dojmujące. W rzeczywistości Bóg, dom Boży, kościół, wierzący i chrześcijanie są nie do pogodzenia z idyllicznym rajem, niebem czy utopią, jaką ci idealiści wyobrażają sobie w swoich ideałach. W rezultacie frustracja, która tkwi głęboko w ich sercach, stale narasta i nie potrafią się od niej uwolnić. Czy w kościele są tacy ludzie? (Są).
Niektórzy ludzie mówią tak: „Och, dlaczego dom Boży wciąż mówi o przyjmowaniu sądu i karcenia? Jak to możliwe, że wierzący w Boga nadal są przycinani? Och, dlaczego dom Boży wydala ludzi? Wcale nie ma w tym miłości! Jak do takich rzeczy może dochodzić w »raju na ziemi«? Jak to możliwe, że antychryści pojawiają się w kościele? Jak to możliwe, że są przypadki represjonowania i karania ludzi przez antychrystów? Jak w kościele, w domu Bożym, ludzie mogą się nawzajem demaskować i szczegółowo analizować? Jak może dochodzić do sporów? Jak mogą istnieć zazdrość i konflikty? O co chodzi? Skoro weszliśmy do domu Bożego, powinna być między nami miłość i wszyscy powinniśmy być zdolni sobie pomagać. Jak może ciągle dochodzić do takich rzeczy?”. Czy jest wielu ludzi, którzy tak myślą? Wielu ludzi patrzy na dom Boży przez pryzmat swoich wyobrażeń. Powiedzcie mi teraz, czy te wyobrażenia i interpretacje są obiektywne? (Nie, nie są obiektywne). Pod jakim względem brakuje im obiektywizmu? (Ludzkość jest głęboko zepsuta, a wszyscy ci, których Bóg zbawia, mają skażone usposobienie, więc nieuchronnie ujawnią zepsucie w swoich interakcjach z innymi. Pojawi się zazdrość i konflikty, będą też przypadki znęcania się i ucisku. Do takich rzeczy po prostu musi dochodzić. To, co wyobrażają sobie tego rodzaju idealiści, nie istnieje. Co więcej, aby chronić swoje życie i pracę, kościół będzie przycinał ludzi w oparciu o prawdozasady, dokonywał stosownych zmian personalnych albo usuwał i wydalał złych ludzi i niedowiarków – jest to zgodne z zasadami. Musi tak być, ponieważ kiedy ludzie kierują się swoim skażonym usposobieniem, zakłócają i zaburzają pracę kościoła. Byłoby nierealistyczne oczekiwać, że kościół nie będzie podejmował takich kroków jak przycinanie, zastępowanie czy usuwanie tego rodzaju ludzi). Jest to nierealistyczne i dlatego idee tych ludzi są ideałami idealistów. Żadna z nich nie jest realistyczna, wszystkie są puste i wyimaginowane, prawda? Nawet teraz tacy ludzie nadal nie rozumieją, dlaczego powinni wierzyć w Boga. Niektórzy mówią: „Wiara w Boga jest dobra. Wiara w Boga oznacza robienie dobrych rzeczy i bycie dobrym człowiekiem”. Czy to stwierdzenie jest poprawne? (Nie, nie jest poprawne). „Wierzący w Boga powinni mieć w sercu dobre intencje”. Czy to stwierdzenie jest poprawne? (Nie, nie jest poprawne). Mieć w sercu dobre intencje – co to za stwierdzenie? Czy możesz mieć dobre intencje po prostu dlatego, że tego chcesz? Czy masz dobre intencje? Czy posiadanie w sercu dobrych intencji jest zasadą ludzkiego postępowania? To tylko slogan, doktryna. Nic się pod tym nie kryje. Kiedy w grę nie wchodzą twoje własne interesy, możesz to z łatwością powiedzieć i myśleć sobie: „Mam w sercu dobre intencje, nie znęcam się nad innymi, nie krzywdzę ich, nie oszukuję ani nie wykorzystuję”. Ale kiedy w grę wchodzą twoje własne interesy, status i duma, czy stwierdzenie „mieć w sercu dobre intencje” będzie w stanie cię powstrzymać? Czy może rozwiązać problem twojego skażonego usposobienia? (Nie, nie może). Zatem stwierdzenie to jest puste; nie jest prawdą. Prawda jest w stanie ujawnić istotę twojego zepsutego usposobienia, może ujawnić i przeanalizować istotę i prawdziwą naturę rzeczy, które robisz, a także określić i potępić istotę tych rzeczy, które robisz oraz usposobienie, które przejawiasz. Następnie zapewnia ci odpowiednią ścieżkę i zasady zmiany sposobu życia oraz sposobu zachowania i postępowania. W ten sposób, jeśli ludzie będą w stanie przyjąć prawdę i zmienić swój sposób życia, wówczas problem ich skażonego usposobienia będzie można rozwiązać; może tego dokonać tylko prawda, a nie nakłanianie ludzi, aby mieli w sercach dobre intencje. Prawda rozwiązuje problem skażonego usposobienia danej osoby nie poprzez dostarczanie haseł, doktryn, przepisów i reguł, ale poprzez danie zasad, kryteriów i wskazówek, jak postępować. Wykorzystuje te zasady, kryteria i wskazówki, aby wyprzeć i zastąpić zepsute usposobienie człowieka. Kiedy zasady, kryteria i wskazówki dotyczące postępowania ludzi zmieniają się i są korygowane, rozmaite wypaczone idee i błędne myśli w ich umysłach również w naturalny sposób ulegają zmianie. Kiedy człowiek zrozumie i uzyska prawdę, jego myśli odpowiednio się zmienią. Nie chodzi o to, aby mieć dobre intencje w sercu, ale o zmianę źródła myśli, przemianę usposobienia i istoty. To, co taka osoba przejawia i urzeczywistnia, staje się pozytywne. Kierunek, sposób i źródło jej zachowania przechodzą zmianę. Podstawą i kryterium tego, co mówi i czyni, są słowa Boga, dzięki czemu może ona urzeczywistniać zwykłe człowieczeństwo. Czy zatem nadal konieczne jest po prostu powtarzanie takim ludziom, aby „mieli w sercu dobre intencje”? Czy zda się to na cokolwiek? To stwierdzenie jest puste; nie może rozwiązać żadnych problemów. Kiedy idealiści przychodzą do domu Bożego, do kościoła, ich ideały w dalszym ciągu nie mogą zostać zrealizowane i z tego powodu ci ludzie w głębi duszy odczuwają frustrację. Podobnie niektórzy idealiści angażują się w działalność polityczną czy społeczną, a potem odkrywają, że ich ideały nie mogą zostać zrealizowane ani spełnione. W rezultacie często popadają w zniechęcenie. Kiedy niektórzy ludzie zostają urzędnikami lub cesarzami, są z siebie bardzo zadowoleni i stają się głęboko aroganccy, jak w wierszu, który mówi: „Zrywa się silny wiatr, rozpraszają się chmury”. Jak brzmi następna linijka? („Teraz, gdy moja moc włada wszystkim od morza do morza, wracam do mojej ojczyzny”). Sam widzisz, ich słowa brzmią dziwnie. Jest w nich jakieś uczucie, które ludziom posiadającym zwykłe człowieczeństwo i zdrowy rozum trudno zrozumieć. Ci idealiści zawsze mówią podniosłym tonem. Co to znaczy mówić podniosłym tonem? Oznacza to, że w tym, co robią, nigdy nie stawiają czoła rzeczywistości ani nie rozwiązują prawdziwych problemów. Nie rozumieją, jaka jest rzeczywistość, zawsze kierują się uczuciami. Kiedy ci ludzie przychodzą do domu Bożego, to niezależnie od tego, ile prawdy usłyszą, nie rozumieją, co to znaczy wierzyć w Boga ani jakie znaczenie ma wiara w Boga. Nie pojmują wartości prawdy, nie mówiąc już o wartości dążenia do niej. Zawsze dążą do realizacji ideałów idealistów. Ich marzeniem jest, aby dom Boży pewnego dnia stał się miejscem, jakie sobie wyobrażają, takim, gdzie ludzie traktują się z szacunkiem, żyją razem w harmonii, dobrze się ze sobą dogadują, cenią, opiekują się, pielęgnują, pomagają i dziękują sobie nawzajem; gdzie ludzie mówią sobie nawzajem miłe rzeczy i błogosławią się, nie używając żadnych nieprzyjemnych czy raniących słów ani takich, które ujawniają skażoną istotę innych; gdzie nie dochodzi do żadnych sporów, a ludzie nie demaskują i nie przycinają jeden drugiego. Bez względu na to, ile prawdy słyszą, ci ludzie nadal nie rozumieją, jakie znaczenie ma wiara w Boga, czego On od nich wymagai jakimi ludźmi chciałby, aby się stali. Nie tylko nie rozumieją tych rzeczy, ale też mają nadzieję, że pewnego dnia będą mogli cieszyć się w domu Bożym traktowaniem, jakiego pragną w ramach swoich idealistycznych wizji. Jeśli nie będą tak traktowani, to uznają, że w domu Bożym nie ma miejsca ani możliwości, by urzeczywistnić ich ideały. Dlatego niektórzy ludzie, gdy popadają we frustrację, często myślą, by dać sobie z tym wszystkim spokój, i mówią tak: „Wiara w Boga wydaje się nudna i pusta. Wierzący w Boga nie pomagają sobie, nie kochają się i nie szanują siebie nawzajem w taki sposób jak wyznawcy buddyzmu. Do tego wierzący w Boga ciągle dyskutują o prawdzie i zasadach, często mówią o rozeznaniu w relacjach międzyludzkich, co jakiś czas ktoś zostaje zdemaskowany i skrytykowany, a często nawet zdarza się przycinanie. To nie jest życie, jakiego pragnę”. Gdyby nie mieli swoich ideałów i tej odrobiny nadziei, że trafią do nieba, tacy idealiści mogliby w każdej chwili opuścić kościół i znaleźć inną ścieżkę. Powiedz mi zatem, czy są to ludzie należący do domu Bożego? Czy nadają się do pozostania w domu Bożym? (Nie). Jak myślisz, dokąd powinni się udać? (Nadają się do życia klasztornego). Mogliby chodzić do świątyń buddyjskich lub taoistycznych, obie te rzeczy byłyby w porządku. Nie czują się sfrustrowani w świeckim świecie, ale czują się wyjątkowo sfrustrowani w domu Bożym, czują, że nie mają możliwości realizacji swoich ideałów ani przestrzeni, w której mogliby je wykorzystać. Dlatego ci ludzie bardzo nadają się do miejsc wypełnionych kłębami dymu, gdzie przez cały czas pali się kadzidła. W takich miejscach panuje cisza i nie nauczysz się tam, jak powinieneś postępować. Nie obnażą one różnych twoich niedorzecznych myśli i punktów widzenia, nie zdemaskują twojego skażonego usposobienia ani go nie przytną. Między ludźmi panuje tam dystans i szacunek. Ludzie wymieniają ze sobą nie więcej niż kilka słów dziennie i nie dochodzi między nimi do żadnych sporów. Nie podlegasz niczyjemu nadzorowi ani żadnym regulacjom. Będziesz tam wiódł samowystarczalne życie, przez cały rok prawie nie spotykając obcych. Nie będziesz musiał martwić się codziennymi sprawami. Jeśli potrzebujesz pożywienia, możesz wziąć małe naczynie czy miskę żebraczą i błagać o jałmużnę od zwykłych ludzi, zdobywając w ten sposób trochę jedzenia bez konieczności zarabiania pieniędzy. W tych miejscach znikają wszystkie światowe problemy. Ludzie traktują się bardzo życzliwie i nikt z nikim się nie kłóci. Jeśli istnieją jakieś nieporozumienia, pozostają one w ludzkich sercach. Dni spędza się w spokoju i komforcie. Jest to tak zwana kraina ostatecznej błogości, jest to miejsce ideałów idealistów, takie, w którym idealiści mogą te ideały urzeczywistnić. Tacy ludzie powinni mieszkać w miejscu zgodnym z ich wyobrażeniami, a nie w kościele. Dla takich jak oni w kościele jest zbyt wiele rzeczy do zrobienia. Każdego dnia muszą czytać słowa Boga, uczęszczać na zgromadzenia, uczyć się każdej z zasad i przez cały czas omawiać prawdę i rozumienie własnego skażonego usposobienia; z pewnymi ludźmi, którzy działają w oparciu o swoje skażone usposobienie i łamią zasady, ktoś ich przycina, a niektórym nawet zdarza się to często. Idealiści czują się tu szczególnie sfrustrowani i nieszczęśliwi. Kościół nie jest dla nich idealnym środowiskiem. Uważają, że zamiast tracić czas i młodość w tym miejscu, lepiej byłoby wcześniej zamieszkać w miejscu, które im się podoba. Myślą, że nie ma potrzeby marnować tu czasu, i ciągle czują się sfrustrowani, wiodąc uciążliwe, pozbawione radości i nieszczęśliwe życie. Jest to jedyny typowy przejaw ideałów idealistów, który omówiliśmy. O tych ludziach nie da się wiele powiedzieć. Nieważne, ile prawdy byś z nimi omówił, oni i tak nie będą słuchać. Przez cały dzień oddają się fantazjom, a wszystko, o czym myślą, jest bardzo nierealne i niejasne – po prostu jest zbyt odległe od zwykłego człowieczeństwa. Myślą o tych rzeczach przez cały dzień i nie mogą porozumieć się z normalnymi ludźmi. Normalni ludzie też nie są w stanie zrozumieć, z czego zbudowany jest świat tych osób. Dlatego bez względu na to, jakie myśli i punkty widzenia mają ci ludzie, ich ideały są puste. Ponieważ ich ideały są puste, ich myśli i punkty widzenia również są z natury puste. Nie warto ich analizować ani zbyt głęboko w nie wnikać. Skoro są puste, niech takie pozostaną. Ci ludzie mogą iść, dokąd chcą, a dom Boży nie będzie się wtrącał. Jeśli zechcą pozostać w domu Bożym i wykonywać choć część swoich obowiązków lub pracować, to o ile w niczym nie przeszkadzają ani nie czynią zła, zaspokoimy ich potrzeby i damy im możliwość okazania skruchy. Krótko mówiąc, o ile pozostają przyjaźnie nastawieni do braci i sióstr, do domu Bożego i do kościoła, o tyle nie ma potrzeby, abyśmy zajmowali się tego typu osobami, chyba że one same wyrażą chęć odejścia. Jeśli tak będzie, przyjmijmy to z otwartymi ramionami, dobrze? (Dobrze). Mamy to zatem ustalone.
Ideały idealistów są zwykle puste, podczas gdy ideały realistów są znacznie bardziej praktyczne, ściśle powiązane z życiem ludzi i rzeczywistymi sytuacjami. Oczywiście odnoszą się one też w bardziej konkretny sposób do kwestii życia i egzystencji człowieka, w tym do kwestii przygotowania się do samodzielnego życia i jego rozpoczęcia. Przygotowywanie się do samodzielnego życia i rozpoczynanie go wiąże się z umiejętnościami, zdolnościami i talentami, jakie ludzie nabywają, różnymi rodzajami wykształcenia, jakie otrzymują, a także z ich uzdolnieniami, możliwościami i wiedzą specjalistyczną. Ideały realistów obejmują te właśnie aspekty. W sferze ideałów realistów, czy to mających na celu poprawę swoich warunków życia, czy zaspokojenie własnych potrzeb duchowych, ideały te manifestują się w konkretny sposób w rzeczywistym życiu ludzi. Na przykład są ludzie, którzy mają zdolności przywódcze i lubią znajdować się w centrum uwagi. Mogą się wyróżniać w wystąpieniach publicznych czy komunikacji werbalnej, bądź też posiadać doskonałe zrozumienie ludzi i biegłość w posługiwaniu się nimi, co można by trafniej opisać jako komenderowanie innymi. Z tego powodu tacy ludzie szczególnie lubią sprawować urzędy, przyjmować role przywódcze lub pracować w dziale kadr. Kiedy już uświadomią sobie swoje zdolności w tych obszarach, aspirują do bycia liderami lub organizatorami, osobami nadzorującymi zadania i pracowników, a nawet bezpośrednio kierującymi określonym zadaniem. Ich głównym ideałem jest zostać przywódcą. Oczywiście tak właśnie zachowują się w społeczeństwie. Kiedy wstępują do domu Bożego, postrzegają go jako organizację religijną, w dodatku wyjątkową. Po wstąpieniu do kościoła ich ideały nie ulegają żadnej przemianie. Nie mają na nie wpływu zmiany w środowisku czy okolicznościach, w których się znaleźli. Przynoszą ze sobą do domu Bożego ten sam ideał przywództwa. Ich pragnieniem jest piastowanie w domu Bożym stanowisk kierowniczych, takich jak przewodzenie kościołowi, odpowiedzialność za określony obszar prac lub liderowanie grupie. To jest ich ideał. Ponieważ jednak organizacja pracy w domu Bożym ma swoje zasady i regulacje dotyczące wyboru przywódców i pracowników, a osoby te nie posiadają wymaganych kwalifikacji, to nawet jeśli sporadycznie zdarzy im się brać udział w procesie selekcji przywódców określonego szczebla, ostatecznie nie mogą zrealizować swojego ideału i stać się takimi przywódcami, jakimi chcieliby być. Im dłużej nie są w stanie zdobyć przywództwa ani wykonywać swojej wymarzonej pracy, tym wyraźniej przemawia w ich duszy głos ideałów, a przez to jeszcze bardziej zwiększa się ich pragnienie przywództwa. W rezultacie wkładają wiele wysiłku w różne przedsięwzięcia, aby się zaprezentować czy to wśród swoich braci i sióstr, czy przed przywódcami wyższego szczebla, by wypaść nietuzinkowo i wyjątkowo oraz upewnić się, że ich talenty zostaną docenione. Mogą nawet postępować wbrew własnemu sumieniu, aby dopasować się do preferencji braci i sióstr, robiąc lub mówiąc określone rzeczy i celowo zachowując się w pewien sposób, aby dostosować się do określonych w zasadach organizacji pracy domu Bożego wymagań wobec osób piastujących stanowiska przywódcze. A jednak pomimo nieustannych wysiłków i tak nie są w stanie zrealizować swojego ideału zostania przywódcą. Niektórzy z nich czują się zniechęceni, zagubieni i odcięci od samych siebie. Gdy wierzą w Boga, frustracja, to negatywne uczucie, którego doświadczali wcześniej, nasila się, ale oni nie potrafią przyjąć prawdy ani znaleźć rozwiązania swoich problemów. Zawsze pragnęli sprawować urząd i być przywódcami, te ideały kiełkowały w ich sercach, jeszcze zanim uwierzyli w Boga. Ponieważ nie byli w stanie urzeczywistnić swoich ideałów, w głębi ich duszy zawsze kryło się niewidzialne poczucie frustracji. Nawet po wejściu do domu Bożego, gdzie ich ideały wciąż nie mogą zostać zrealizowane, uczucie frustracji staje się w nich coraz silniejsze i bardziej dojmujące. Ci ludzie czują się urażeni, ponieważ ich zdolności przywódcze nie są należycie wykorzystywane, czują się nieszczęśliwi, rozczarowani i sfrustrowani, bo nie mogą zrealizować swoich ideałów. Ponieważ te ideały pozostają niespełnione, ci ludzie mają poczucie, że zostali niesprawiedliwie potraktowani. Nie mogąc wykorzystać swoich umiejętności, zniechęcają się do życia i ścieżki, którą mają przed sobą. W rezultacie w życiu codziennym, podczas wykonywania różnych zadań, ci ludzie często noszą w sobie poczucie frustracji. Niektórzy z nich nawet po wielu wysiłkach i próbach nadal nie mogą osiągnąć swojego ideału i zostać przywódcą. W takich sytuacjach zaczynają uciekać się do różnych sposobów, aby dać upust swoim uczuciom i uwolnić się od frustracji. Oczywiście niektórzy spośród tych, którzy wierzą w Boga, a jednocześnie trzymają się swojego ideału, którym jest sprawowanie urzędu, spełniają pragnienia swego serca i zostają przywódcami w kościele. Nie są jednak w stanie wykonywać obowiązków przywódcy zgodnie z wymaganiami Boga i postanowieniami domu Bożego. Jednocześnie okazuje się, że pełnią te role przywódcze pod naciskiem i nadzorem domu Bożego oraz swoich braci i sióstr z rosnącą niechęcią. Chociaż zrealizowali swoje ideały i robią to, o czym marzyli, nadal czują się sfrustrowani. Dzieje się tak dlatego, że myślą przewodnią ich przywództwa jest urzeczywistnianie osobistych ideałów, a chociaż może się wydawać, że na zewnątrz czy na pozór wypełniają zadania stawiane im przez dom Boży, ich ideały wykraczają daleko poza te obowiązki. Ich ambicje, ideały, pragnienia i wizje wykraczają daleko poza zakres ich obecnych ról. Ze względu na zasady organizacji pracy domu Bożego i wymagania Boga, ich działania i myśli, a także plany i intencje są mocno ograniczane. Dlatego nawet po objęciu stanowiska przywódczego nadal czują się sfrustrowani. Jaka jest przyczyna tych problemów? Jest nią to, że choć zostali przywódcami, nadal dążą do realizacji własnych ideałów i obietnic, które złożyli sobie w związku z nimi. Jednakże służenie w roli przywódcy w domu Bożym czy w kościele nie jest urzeczywistnieniem ich ideałów i pragnień, toteż mają w związku z tym sprzeczne, mieszane uczucia. Z powodu tych wewnętrznych konfliktów oraz niemożności wyzbycia się własnych ideałów i dążeń często czują się głęboko sfrustrowani i nie potrafią się od tego uczucia uwolnić. To jest jeden typ osoby. W domu Bożym, wśród tych idealistów są tacy, którzy walczą o swoje ideały, ale nadal nie mogą ich urzeczywistnić, ale są też tacy, którzy walczą o swoje ideały i ostatecznie je realizują, jednak nadal czują się sfrustrowani. Bez względu na to, do której grupy należą, są to ludzie, którzy nie porzucili swoich ideałów i nadal do nich dążą, wykonując swoje obowiązki i wiodąc życie w domu Bożym.
Są też inni, którzy mają talent do pisania, komunikacji werbalnej i literatury. Mają nadzieję wyrazić swoje myśli przy użyciu swych umiejętności literackich, a jednocześnie zaprezentować te umiejętności i sprawić, że ludzie zauważą ich zdolności, wartość oraz wkład, jaki wnoszą w pracę domu Bożego. Ich ideałem jest dążenie, by zostać wybitnym i uznanym pisarzem i intelektualistą. Kiedy przychodzą do domu Bożego i zaczynają wykonywać obowiązki związane z tekstami, są przekonani, że znaleźli miejsce, w którym będą mogli wykorzystać swoje umiejętności. Chętnie demonstrują swoje mocne strony i talenty, aby urzeczywistnić swój ideał zostania pisarzem i intelektualistą. Choć nadal wykonują swoje obowiązki, to z tego ideału nie rezygnują. Można powiedzieć, że wykonywanie przez nich obowiązku w osiemdziesięciu-dziewięćdziesięciu procentach opiera się na ich ideałach, innymi słowy, ich motywacja do wykonywania obowiązków wynika z dążenia do realizacji tych ideałów i nadziei z tym związanych. W konsekwencji wykonywanie obowiązków przez takich ludzi jest nieco zaburzone, co utrudnia im osiągniecie standardów wypełniania obowiązków zgodnie z prawdozasadami i wymaganiami Boga. Nie przychodzą oni do domu Bożego wyłącznie po to, by wypełniać swoje obowiązki, a raczej mają nadzieję wykorzystać okazję, jaką stwarza wykonywanie obowiązków, by zaprezentować własne talenty; pragną zrealizować swoje ideały i wykazać swoją wartość, afiszując się swoimi zdolnościami. Dlatego też największą przeszkodą w wypełnianiu przez nich obowiązków zgodnie ze standardami są ich ideały, to znaczy w proces wykonywania przez nich obowiązków mieszają się ich osobiste preferencje oraz przemyślenia i punkty widzenia dotyczące różnych ludzi, wydarzeń i spraw. Niektórzy ludzie ogarniają pewne umiejętności zawodowe lub mają pewien talent, na przykład znają się na komputerach i lubią pracować jako informatycy. Noszą okulary, chodzą w garniturach i, co najbardziej charakterystyczne, zawsze mają przy sobie laptopy, które są wyjątkowe, rzadko spotykane. Gdziekolwiek pójdą, siedzą tam ze swoim laptopem i otwierają je, aby sprawdzać informacje na różnych stronach internetowych i rozwiązywać rozmaite problemy informatyczne, a wszystko to robią z profesjonalnym zacięciem. Krótko mówiąc, wymagają od siebie profesjonalnego wyglądu, postawy, sposobu zachowania i mówienia i popisują się tym przed innymi, starając się zostać profesjonalistami w branży informatycznej. Po wejściu do domu Bożego ludzie ci wreszcie realizują swój ideał i wykonują zadania związane z komputerami. Stale studiują technikę komputerową i aktualizują swoje umiejętności, skrupulatnie identyfikując i rozwiązując różne problemy, aby nadążać za branżowymi trendami oraz za promocją i publikacją nowych informacji w ich dziedzinie. Takich ludzi cechuje szczególne zainteresowanie konkretną dziedziną zawodową i doskonałe jej zrozumienie, co czyni ich profesjonalistami i ekspertami. Co za tym idzie, ich ideałem jest zostanie profesjonalistą i mają nadzieję, że dom Boży umieści ich na ważnym stanowisku, doceni i będzie na nich polegał. Oczywiście w obecnym okresie w domu Bożym większość takich ludzi rzeczywiście wykorzystuje swoje mocne strony i realizuje swoje ideały. Jednak czy ci ludzie, realizując swoje ideały, zastanawiają się, czy wykonując swoją pracę, wykonują swoje obowiązki, czy też dążą do swoich ideałów? Nie jest to do końca jasne, prawda? Praca, jaką wykonują, jest specjalistyczna, złożona i żmudna. Jednakże posiadane przez nich umiejętności znacznie odbiegają od wymagań domu Bożego dotyczących tej pracy. Dlatego też, realizując własne ideały i wykonując swoje obowiązki, czują się nieco ograniczani i kontrolowani. Ze względu na ideały, jakie noszą w sercu, ci ludzie mogą odczuwać pewną frustrację w obliczu różnych prawd związanych z wiarą w Boga i zasad wykonywania obowiązków. Niektórzy ludzie są właśnie tacy.
Jeszcze inna grupa jest zaangażowana w szerzenie ewangelii. Pragną zostać liderami ewangelizacji, być pierwsi, przewodzić i wyróżniać się w każdym kościele, do którego należą, i nigdy nie chcą pozostawać w tyle. Choć wykonują swoje obowiązki i swoją pracę, to jednak dążą do realizacji własnych ideałów oraz celów, które sobie zaplanowali i wyobrazili, a które nie mają nic wspólnego z wiarą w Boga ani z prawdą. Kiedy te cele i ideały zostają zdemaskowane i nazwane po imieniu lub kiedy ci ludzie napotykają pewne przeszkody i zdają sobie sprawę, że nie uda im się zrealizować tych ideałów ani zademonstrować swojej wartości, czują się szczególnie sfrustrowani i niezadowoleni. Dążąc do realizacji swoich ideałów, wielu z nich pragnie otrzymać aprobatę i potwierdzenie. Kiedy tego nie otrzymują lub gdy koszty, które ponoszą, nie przekładają się na natychmiastowe zyski, czują, że nie warto, że jest to niesprawiedliwe, więc popadają we frustrację. Czy nie przejawiają takich zachowań? (Tak, przejawiają). Wśród osób zaangażowanych w szerzenie ewangelii są tacy, którzy zawsze chcieli być wykwalifikowanymi, modelowymi kaznodziejami czy ewangelizatorami. Kiedy słyszą, jak ktoś wspomina jakiegoś słynnego ewangelizatora i kaznodzieję, przepełnia ich zazdrość, a zarazem nadzieja, że pewnego dnia oni także będą tacy – upamiętnieni i wychwalani przez przyszłe pokolenia oraz zapamiętani przez Boga. Zawsze chcą głosić ewangelię na swój własny, wyidealizowany sposób, wykorzystując swój ideał jako cel i motywację, aby zostać kaznodzieją i zyskać sławę lub zostać zapamiętanym przez przyszłe pokolenia w domu Bożym. To jest ich ideał. Jednakże w domu Bożym obowiązują surowe wymagania dotyczące każdego zadania i zasady, według których Bóg kazał ludziom to zadanie wykonywać. W rezultacie takie osoby czują się sfrustrowane, ponieważ nie mogą stać się takimi ewangelizatorami, jak sobie wyobrażali, do tego często podlegają nadzorowi i regulacjom, a przywódcy i pracownicy na bieżąco śledzą postępy ich pracy i pytają o nie. Są też tacy, którzy po przybyciu do domu Bożego ze względu na szczególne umiejętności lub talenty nadal podążają za swoimi ideałami. Na przykład niektóre z osób występujących w filmach mają kwalifikacje sceniczne i podstawową znajomość technik aktorskich. Pragną zostać aktorami idealnymi i mają nadzieję, że pewnego dnia będą podobni do sławnych aktorów, popularnych wśród niewierzących: sław, gwiazd, królów i królowych ekranu. Jednakże w domu Bożym tego rodzaju skłonności i przejawy zepsucia są niezmiennie demaskowane, a aktorów obowiązują określone wymagania i zasady. Nawet po zdobyciu pewnej sławy ci aktorzy nadal nie są w stanie zostać gwiazdami, które ludzie uwielbiają i które naśladują, co wywołuje w tych osobach frustrację. Mówią tak: „Dom Boży jest nieznośny. Ciągle ograniczają ludzi we wszystkim. Co jest złego w braniu przykładu z gwiazd? Co jest złego w ubieraniu się w sposób niepowtarzalny, podkreślający osobowość i wyjątkowość?”. Ze względu na wymagania dotyczące kostiumów aktorskich i specyfiki występów w domu Bożym, z punktu widzenia tych ludzi zawsze istnieje konflikt i niezgodność pomiędzy tymi wymaganiami a ich ideałem bycia celebrytą i gwiazdą. W rezultacie w głębi duszy czują się głęboko zaniepokojeni i myślą sobie tak: „Dlaczego jest mi tak trudno zrealizować moje ideały? Dlaczego w domu Bożym na każdym kroku napotykam przeszkody?”. Kiedy doświadczają takich myśli lub ich oczekiwania nie zostają spełnione, czują się sfrustrowani. Za tym poczuciem frustracji kryje się przekonanie, że ich ideały są słuszne i wartościowe. Uważają też, że nie ma nic złego w dążeniu do realizacji tych pragnień, że mają do tego prawo, i jest to kolejny powód, dla którego zaczynają popadać we frustrację. Na przykład niektórzy reżyserzy uważają, że po wyreżyserowaniu kilku filmów zdobyli całkiem spore doświadczenie. Sądzą, że ich obecne filmy są warte tego, by je pokazać, w porównaniu z wcześniejszymi poprawiły się pod względem zdjęć, montażu, gry aktorskiej i wszelkiego rodzaju podobnych technikaliów. Po otrzymaniu wskazówek od Zwierzchnika ich filmy w końcu spełniają odpowiednie standardy i trafiają na ekrany na czas. Wydaje się to potwierdzać, że ich dążenie, by zostać kompetentnym reżyserem, to aspiracja właściwa, uzasadniona i konieczna. Jednak w trakcie dążenia do tego celu niektóre z ich pozbawionych zasad pomysłów, punktów widzenia i działań są często odrzucane, krytykowane lub nie spotykają się z uznaniem. Może się nawet zdarzyć, że ktoś ich przytnie. W głębi ich duszy rodzi się wtedy poczucie frustracji i mówią: „Dlaczego w domu Bożym tak trudno jest być reżyserem? Spójrz na tych reżyserów w świecie niewierzących, jacy są olśniewający. Mają ludzi, którzy serwują im herbatę, nalewają napoje, a nawet myją im stopy. W domu Bożym bycie reżyserem nie wiąże się z wysoką pozycją ani świetnością, nikt nas nie ceni ani nie podziwia. Dlaczego zawsze jesteśmy przycinani? Nieważne, co zrobimy, nigdy nie jest dobrze. Jakież to frustrujące! Mamy własne pomysły, punkty widzenia i umiejętności zawodowe, więc dlaczego ciągle ktoś nas przycina? Czy dążenie do realizacji własnych ideałów jest złe? A może dążenie do nich jest niesłuszne? Dlaczego realizacja naszych ideałów jest tak trudna? To takie frustrujące!”. Jakkolwiek na to patrzą, cały czas czują się sfrustrowani. Są też śpiewaczki, które mówią: „W domu Bożym dążę tylko do tego, by być kompetentną wokalistką, dobrze śpiewającą, prezentującą własny styl i kochaną przez wszystkich, którzy mnie słuchają”. Dom Boży często ma jednak różne wymagania i zasady dotyczące śpiewania hymnów i jeśli wokalistki się do nich nie stosują, nierzadko są przycinane. Kiedy nikt ich nie przycina, czują, że mogą bez przeszkód realizować swoje ideały. Kiedy jednak są przycinane i doświadczą kilku niepowodzeń, mają wrażenie, że ich wysiłki i osiągnięcia w danym okresie zostały zdeprecjonowane i wracają do punktu wyjścia. Rodzi to w głębi ich serc uczucie frustracji i mówią tak: „Ach, naprawdę jest mi trudno zrealizować moje ideały! Świat jest tak wielki, a jednak wydaje się, że nie ma na nim dla mnie miejsca. Podobnie jest w domu Bożym. Dlaczego rozwój własnej kariery jest taki trudny? Dlaczego tak trudno jest robić to, co chcę robić? Nikt nie daje mi zielonego światła, na każdym kroku napotykam przeszkody, ciągle jestem przycinana. To wszystko naprawdę jest trudne i frustrujące! W świecie niewierzących wszyscy wiecznie knują i walczą ze sobą, a przeszkody na drodze kariery są wszechobecne, więc frustracja jest zrozumiała. Ale dlaczego wciąż czuję się sfrustrowana, kiedy przychodzę ze swoimi ideałami do domu Bożego?”. Ci, którzy angażują się w różne zadania w domu Bożym, co rusz spotykają się z niepowodzeniami w dążeniu do realizacji swoich ideałów, często się ich deprecjonuje, nierzadko się ich przycina, często też nie spotykają się z uznaniem. Biernie doświadczywszy tych rzeczy, nieświadomie wpadają w przygnębienie, mają wrażenie, że ich życie właściwie się skończyło i że realizacja ich ideałów jest niemożliwa. Przed przyjściem do domu Bożego zwykli myśleć: „Noszę w sobie własne ideały i aspiracje. Mam swoje pragnienia, a dom Boży oferuje nieskończone możliwości. Mogę zostać kompetentnym reżyserem, aktorem, pisarzem, a nawet dobrym tancerzem, piosenkarzem lub muzykiem”. Choć wcześniej nie potrafili zaprezentować swoich talentów i zrealizować swoich ideałów, wierzyli, że dom Boży zapewni im własną scenę, ogromną przestrzeń, w której ich ideały, marzenia i aspiracje będą mogły się urzeczywistnić. Uważali, że scena w domu Bożym jest szczególnie duża. Jednak po latach zastanawiają się: „Dlaczego mam wrażenie, że scena kurczy się pod moimi stopami? Dlaczego cały mój świat się kurczy? Możliwość realizacji moich ideałów wydaje się coraz bardziej odległa, a nawet niemożliwa. Co się dzieje?”. Na tym etapie ci ludzie nadal nie porzucą swoich ideałów ani nie będą kwestionować poprawności tych ideałów i pragnień. Wciąż towarzyszą im one przy wykonywaniu obowiązków. W rezultacie poczucie frustracji towarzyszy ludziom wszędzie, czy to w dążeniu do realizacji ideałów i pragnień, czy też podczas wykonywania rzeczywistych obowiązków. Dla tych, którzy noszą w sobie frustrację, którzy nie potrafią się jej wyzbyć, sprzeczność między tymi dwiema rzeczami jest nie do pogodzenia. Noszą w sobie poczucie frustracji zarówno w dążeniu do swoich ideałów i pragnień, jak i wykonywaniu swoich obowiązków. Tak więc bez względu na wszystko ludzie stale się dostosowują, stale realizują swoje ideały i marzenia, jednocześnie wykonując swoje obowiązki. Można też powiedzieć, że ludzie wykonują swoje obowiązki z postawą pełną sprzeczności, cały czas czując się sfrustrowani i zniechęceni. Aby jednak urzeczywistnić swoje ideały i pragnienia, wykazać swoją wartość i je zrealizować, nie mają innego wyjścia, jak tylko wykonywać swoje obowiązki. Nie są pewni, dlaczego to robią, co chcą zyskać, jaki cel starają się osiągnąć, do czego dążą lub co próbują zrealizować. Staje się to dla nich coraz bardziej niejasne, podobnie jak droga, która leży przed nimi. Czyż w takim stanie nie jest im trudno wyzbyć się frustracji, uwolnić od niej? (Jest im trudno).
Doszedłszy do tego miejsca, kontynuujmy nasze omówienie poświęcone temu, jak ludzie powinni rozumieć i postrzegać związek pomiędzy swoimi ideałami i pragnieniami a swoimi obowiązkami. Najpierw porozmawiajmy o ideałach, a konkretnie o ideałach tych osób, o których wspominaliśmy wcześniej. Czy jest stosowne, aby ludzie realizowali swoje ideały w domu Bożym? (Nie, jest to niestosowne). Jaka jest natura tego problemu? Dlaczego jest to niestosowne? (Dążąc do realizacji swoich ideałów podczas wykonywania obowiązków, ci ludzie pragną się zaprezentować i rozwijają własną karierę, zamiast dążyć do wypełniania obowiązków jako istoty stworzone). Powiedzcie Mi, czy dążenie do realizacji własnych ideałów i pragnień jest niewłaściwe? (Tak, jest niewłaściwe). Jeśli twierdzicie, że jest ono niewłaściwe, to czy dlatego, że pozbawia kogoś praw człowieka? (Nie, nie dlatego). W czym zatem tkwi problem? (Kiedy ludzie wierzą w Boga, powinni dążyć do prawdy i iść drogą, którą wskazują im słowa Boga. Jeśli dążą jedynie do realizacji własnych pragnień i ideałów, to dążą do tego, czego pragnie ich ciało, co jest ideologią wpojoną przez szatana). W świecie dążenie do realizacji własnych ideałów uważa się za właściwe. Niezależnie od tego, jakie ideały starasz się zrealizować, jest to w porządku o tyle, o ile nie są one niezgodne z prawem i nie przekraczają żadnych granic moralnych. Nikt niczego nie kwestionuje i nie będzie oceniał cię w kategoriach dobra i zła. Dążysz do tego, co sam preferujesz, a jeśli to zdobędziesz, jeśli osiągniesz swój cel, to odniesiesz sukces; jeśli natomiast ci się nie uda, jeśli poniesiesz porażkę, to twoja sprawa. Kiedy jednak wchodzisz do domu Bożego, który jest miejscem szczególnym, to niezależnie od tego, jakie ideały i pragnienia nosisz w sobie, powinieneś się wyzbyć ich wszystkich. Dlaczego? Dążenie do realizacji ideałów i pragnień (niezależnie od tego, do czego ty sam konkretnie dążysz – porozmawiajmy tylko o samym dążeniu), związany z tym sposób działania i ścieżka, którą się kroczy, wszystkie te rzeczy obracają się wokół egoizmu, własnych korzyści, statusu i reputacji. Koncentrują się właśnie na nich. Innymi słowy, gdy ludzie dążą do realizacji swoich ideałów, jedynymi beneficjentami są oni sami. Czy dążenie do realizacji swoich ideałów ze względu na status, reputację, próżność i interesy fizyczne jest sprawiedliwe? (Nie, nie jest). Wszelkie metody i sposoby podejścia ludzi dążących do realizacji osobistych, prywatnych ideałów, myśli i pragnień są egocentryczne i skupiają się na osobistych korzyściach. Jeśli spojrzymy na te ideały przez pryzmat prawdy, to okaże się, że nie są one ani sprawiedliwe, ani słuszne. Ludzie powinni się ich wyzbyć, czyż nie tak? (Tak). Powinni się ich wyzbyć, wyzbyć się egoizmu, wyzbyć się osobistych ideałów i pragnień. Patrzymy teraz na to z perspektywy istoty ścieżek, którymi kroczą ludzie – dążenie do realizacji własnych ideałów i pragnień nie jest czymś pozytywnym, zostało zanegowane. To jeden aspekt. Porozmawiajmy teraz o innym aspekcie: jakim miejscem jest dom Boży, kościół, niezależnie od jego nazwy? Co to za miejsce? Jaka jest istota kościoła, domu Bożego? Po pierwsze, z teoretycznego punktu widzenia nie jest to świat, społeczeństwo ani żadna ludzka korporacja czy organizacja w społeczeństwie. Nie należy do świata ani do ludzkości. Dlaczego został założony? Jaki był powód jego pojawienia się i zaistnienia? Powodem tym są Bóg i Jego dzieło, prawda? (Tak). Kościół, dom Boży, istnieje dzięki obecności Boga i Jego dzieła. Czy zatem kościół, dom Boży, jest miejscem, w którym można demonstrować osobiste talenty i realizować prywatne ideały, aspiracje i pragnienia? (Nie, nie jest takim miejscem). Oczywiście, że nim nie jest. Kościół, dom Boży, istnieje dzięki obecności Boga i obecności Jego dzieła. W związku z tym nie jest to miejsce do demonstrowania osobistych talentów ani do realizacji osobistych ideałów, aspiracji i pragnień. Kościół nie koncentruje się na życiu w ciele, cielesnych perspektywach, sławie i majątku, statusie, reputacji i tak dalej – jego praca nie służy tym rzeczom. Nie powstał on ani nie istnieje z powodu materialnej sławy, statusu, przyjemności czy perspektyw ludzi. W takim razie co to za miejsce? Skoro Kościół, dom Boży, został ustanowiony z przyczyny obecności Boga i Jego dzieła, czyż nie powinien on realizować woli Bożej, głosić Jego słów i nieść o Nim świadectwa? (Tak, powinien). Czyż to nie jest prawda? (Jest). Kościół, dom Boży, istnieje dzięki obecności Boga i Jego dzieła, zatem może jedynie realizować wolę Boga, głosić Jego słowa i nieść o Nim świadectwo. Nie ma to nic wspólnego ze osobistym statusem, sławą, perspektywami lub jakimkolwiek innymi prywatnymi interesami. Zasady rządzące wszelką pracą wykonywaną przez kościół, dom Boży, powinny opierać się na słowach Boga, Jego wymaganiach i naukach. Ogólnie rzecz biorąc, można powiedzieć, że kościół koncentruje się na woli Boga i Jego dziele; w szczególności na szerzeniu ewangelii królestwa oraz niesieniu świadectwa i głoszeniu Jego słowa. Czy tak jest? (Owszem). Czy oprócz wypełniania woli Boga, głoszenia Jego słów i niesienia o Nim świadectwa jest coś jeszcze ważniejszego dla kościoła, domu Bożego? (Jest to miejsce, w którym wybrańcy Boga doświadczają Jego dzieła, zostają obmyci i uzyskują zbawienie). Trafiłeś w sedno. Kościół, dom Boży, jest miejscem, w którym wypełnia się wolę Boga, głosi się Jego słowo, niesie o Nim świadectwo, a co najważniejsze, jest miejscem, w którym ludzie mogą otrzymać zbawienie. Czy pamiętałeś o tym? (Tak, pamiętałem). Przeczytaj to. (Kościół, dom Boży, jest miejscem, w którym wypełnia się wolę Boga, głosi się Jego słowo, niesie o Nim świadectwo, a wybrańcy Boga zostają obmyci i uzyskują zbawienie). Kościół, dom Boży, jest miejscem, w którym wypełnia się wolę Boga, głosi się Jego słowo, niesie o Nim świadectwo, a wybrańcy Boga zostają obmyci i uzyskują zbawienie. To takie właśnie miejsce. Czy w takim miejscu istnieje jakieś zadanie lub projekt, niezależnie od tego, jaki by on nie był, który nie kłóciłby się z realizacją osobistych ideałów i pragnień? Nie ma żadnej pracy ani żadnego projektu, które służyłyby realizacji osobistych ideałów i pragnień, ani też żaden aspekt tych projektów temu nie służy. Czy zatem w domu Bożym powinny istnieć osobiste ideały i pragnienia? (Nie powinny). Nie powinny, ponieważ osobiste ideały i pragnienia stoją w sprzeczności z każdym dziełem, jakiego Bóg pragnie dokonać w kościele. Osobiste ideały i pragnienia są sprzeczne z każda pracą wykonywaną w kościele. Zaprzeczają prawdzie, odchodzą od woli Boga, od głoszenia Jego słów, od niesienia o Nim świadectwa, od dzieła obmywania i zbawiania Bożych wybrańców. Niezależnie od tego, co to za ideały, o ile są to ideały i pragnienia osobiste, o tyle będą one utrudniać ludziom wypełnianie woli Bożej oraz przeszkadzać w głoszeniu Jego słów i niesieniu o Nim świadectwa. Jeśli są to ideały i pragnienia osobiste, to rzecz jasna nie pozwolą ludziom otrzymać obmycia i zbawienia. Nie chodzi tylko o jakąś niezgodność między tymi dwiema rzeczami – są one po prostu zasadniczo sprzeczne ze sobą. Realizując własne ideały i pragnienia, przeszkadzasz w wykonywaniu woli Boga, w dziele głoszenia Jego słów i niesienia o Nim świadectwa, a także utrudniasz zbawienie ludzi i oczywiście swoje własne. Krótko mówiąc, bez względu na to, jakie to ideały, uniemożliwiają one ludziom podążanie za wolą Bożą i osiągnięcie rzeczywistego rezultatu w postaci całkowitego podporządkowania się Bogu. Kiedy ludzie realizują swoje ideały i pragnienia, ich ostatecznym celem nie jest zrozumienie prawdy ani tego, jak postępować, jak spełniać Boże intencje oraz jak dobrze wykonywać swoje obowiązki i wypełniać swoją rolę jako istoty stworzone. Nie jest nim okazanie prawdziwej bogobojności i podporządkowanie się Bogu. Wręcz przeciwnie, im bardziej ktoś realizuje swoje ideały i pragnienia, tym bardziej oddala się od Boga i tym bardziej zbliża się do szatana. Analogicznie, im bardziej ktoś dąży do realizacji swoich ideałów i im częściej je osiąga, tym bardziej jego serce buntuje się przeciw Bogu, tym bardziej oddala się on od Boga, a w końcu, gdy jest on w stanie zrealizować swoje ideały według własnego uznania oraz spełnić i zaspokoić swoje pragnienia, coraz bardziej lekceważy Boga, Jego władzę i wszystko, co jest z Nim związane. Może nawet kroczyć ścieżką zaprzeczania, stawiania oporu i przeciwstawiania się Bogu. Taki jest ostateczny wynik.
Po zrozumieniu, czym jest dom Boży, czyli kościół, ludzie powinni także zrozumieć, jaką postawę przyjąć, aby żyć i przetrwać w domu Bożym jako jego członkowie. Niektórzy mówią: „Nie pozwalasz nam realizować naszych własnych ideałów ani pragnień”. Nie ograniczam cię w dążeniu do twoich własnych ideałów; mówię ci natomiast, jak żyć w domu Bożym we właściwy sposób, jak we właściwy sposób przyjąć poprawną postawę i wypełniać swoje obowiązki w domu Bożym jako istota stworzona. Jeśli nalegasz na realizację własnych ideałów, mogę być bezpośredni i powiedzieć: Proszę, odejdź! Kościół nie jest miejscem, w którym możesz realizować swoje ideały. Poza domem Bożym możesz w związku ze swoimi ideałami i aspiracjami robić wszystko, co tylko chcesz, możesz dążyć do ich realizacji. Musisz tylko opuścić dom Boży i nikt nie będzie wtrącał się w to, co robisz. Jednakże kościół, dom Boży, nie jest odpowiednim miejscem, byś dążył do realizacji własnych ideałów i pragnień. Mówiąc bardziej precyzyjnie, nie jest możliwe, byś realizował w tym miejscu swoje ideały i pragnienia. Jeśli pozostaniesz w domu Bożym, w kościele, choćby przez jeden dzień, nawet nie myśl o dążeniu do realizacji własnych ideałów. Do przyjęcia będzie, jeśli powiesz tak: „Rezygnuję z własnych ideałów. Chcę wykonywać swoje obowiązki zgodnie z wymaganiami Boga i stać się pełnoprawną istotą stworzoną”. Możesz wykonywać swoje obowiązki zgodnie ze swoim miejscem i zasadami panującymi w domu Bożym. Jeśli jednak upierasz się przy dążeniu do urzeczywistnienia własnych ideałów, starając się nie żyć na próżno, wówczas możesz porzucić swoje obowiązki i opuścić dom Boży. Możesz też napisać oświadczenie, w którym stwierdzisz: „Dobrowolnie występuję z Kościoła Boga Wszechmogącego, aby dążyć do realizacji moich własnych ideałów i pragnień. Świat jest wielki i musi tam być dla mnie miejsce. Żegnam”. W ten sposób będziesz mógł odejść we właściwy, odpowiedni sposób oraz realizować własne ideały. Jeśli jednak powiesz: „Wolałbym porzucić własne ideały, wypełniać swoje obowiązki w domu Bożym, być pełnoprawną istotą stworzoną i dążyć do zbawienia”, to możemy znaleźć jakąś płaszczyznę porozumienia. Ponieważ pragniesz w spokoju przebywać w domu Bożym jako jego członek, powinieneś najpierw nauczyć się, jak być dobrą istotą stworzoną i wypełniać swoje obowiązki zgodnie ze swoim miejscem. W domu Bożym staniesz się istotą stworzoną, która będzie godna swego imienia. Istota stworzona – oto twoja zewnętrzna tożsamość i twój tytuł; powinny temu towarzyszyć określone przejawy i treść. Nie chodzi tylko o posiadanie tego tytułu; ponieważ jesteś istotą stworzoną, powinieneś wypełniać obowiązki istoty stworzonej. Ponieważ jesteś istotą stworzoną, powinieneś wypełniać jej powinności. Jakie są zatem obowiązki i powinności istoty stworzonej? Słowo Boże jasno określa obowiązki, zobowiązania i powinności istot stworzonych, prawda? Od dzisiaj jesteś prawdziwym członkiem domu Bożego, czyli uznajesz się za jedną z Bożych istot stworzonych. W związku z tym od dzisiaj powinieneś ponownie rozważyć swoje plany życiowe. Nie powinieneś już gonić za ideałami, pragnieniami i celami, które wcześniej wyznaczyłeś sobie w życiu, ale wyzbyć się ich. Powinieneś też zmienić swoją tożsamość i perspektywę, aby zaplanować takie cele życiowe i taki kierunek dążenia, jakie powinna mieć istota stworzona. Przede wszystkim twoim celem i kierunkiem twojego dążenia nie powinno być zostanie liderem, czyli przewodzenie lub wyróżnianie się w jakiejkolwiek dziedzinie, ani też stanie się jakąś znaną postacią, która wykonuje określone zadanie lub do perfekcji opanowuje określoną umiejętność. Twoim celem powinno być przyjęcie obowiązku od Boga, to znaczy wiedza, jaką pracę powinieneś wykonywać teraz, w tej chwili, oraz zrozumienie, jaki obowiązek musisz wykonać. Musisz zapytać, czego Bóg od ciebie wymaga i jakie obowiązki wyznaczył ci w Jego domu. Powinieneś zrozumieć i zyskać jasność co do zasad, które należy pojąć, których należy się trzymać i których trzeba przestrzegać w związku z tym obowiązkiem. Jeśli nie potrafisz ich zapamiętać, możesz zapisać je na kartce lub nagrać na komputerze. Poświęć trochę czasu na ich przejrzenie i przemyślenie. Ponieważ jesteś istotą stworzoną, twoim głównym celem życiowym powinno być wypełnienie obowiązku istoty stworzonej i bycie pełnoprawną istotą stworzoną. Jest to najbardziej podstawowy cel życiowy, jaki powinieneś mieć. Drugi i bardziej szczegółowy cel dotyczy tego, jak masz wypełnić swój obowiązek jako istota stworzona i być pełnoprawną istotą stworzoną. Należy oczywiście porzucić wszelkie cele i kierunki związane z twoją reputacją, statusem, próżnością, przyszłością i tak dalej. Niektórzy mogą w tym miejscu zapytać: „Dlaczego powinniśmy z nich zrezygnować?”. To proste. Dążenie do sławy, bogactwa i statusu będzie utrudniać wykonywanie woli Bożej, zakłócać pewne prace w domu Bożym lub kościele, a nawet podważać samo dzieło kościoła. Będzie miało wpływ na szerzenie słowa Bożego, niesienie świadectwa o Bogu i, co najważniejsze, na ludzi mających otrzymać zbawienie. Aby należycie wypełnić swój obowiązek i stać się pełnoprawną istotą stworzoną, możesz wyznaczać cele i podsumowywać swoje doświadczenia w dowolny sposób, ale nigdy nie powinieneś dążyć do realizacji własnych ideałów. Twoje ideały nie powinny być łączone z żadną zasadą lub podejściem, jakie przyjmujesz, wykonując swój obowiązek. Aby wykonać swój obowiązek dobrze i należycie i stać się pełnowartościową istotą stworzoną, powinieneś szukać zasad w słowach Boga oraz trafniejszej ścieżki praktyki, a nie podsumowywać swoje osobiste idee i możliwości nie mające nic wspólnego ze słowami Boga. Te zasady praktyki ostatecznie krążą wokół tego, jak być pełnoprawną istotą stworzoną i wypełnić swój obowiązek. Wszystko koncentruje się na zrozumieniu prawdy, wypełnianiu obowiązku istoty stworzonej, a ostatecznie na zrozumieniu zasad, których należy przestrzegać, stając w obliczu różnych ludzi, wydarzeń i spraw w trakcie wykonywania obowiązku lub w życiu codziennym. Czy to jest jasne? (Tak). Oczywiście, jeśli wykonujesz swój obowiązek zgodnie z wymaganiami i zasadami domu Bożego i starasz się być pełnoprawną istotą stworzoną, osiągnięcie tych rezultatów jest w twoim zasięgu. Jeśli jednak będziesz dążyć do realizacji własnych ideałów, nigdy nie uzyskasz aprobaty Boga.
Jeśli ludzie uparcie dążą do realizacji własnych ideałów, nie krocząc ścieżką dążenia do prawdy, to w końcu staną się bardziej aroganccy, samolubni, agresywni, okrutni i chciwi. Co jeszcze? Będą też mieli coraz bardziej rozdęte ego, będą zarozumiali. Kiedy jednak ludzie rezygnują z dążenia do realizacji własnych ideałów i pragnień, a zamiast tego dążą do zrozumienia różnych prawd oraz różnych aspektów słów Bożych i kryteriów prawdy dotyczących sposobu patrzenia na ludzi i sprawy, a także zachowywania się i działania, wówczas będą żyć bardziej na ludzkie podobieństwo. Wykonując różne zadania lub doświadczając różnych sytuacji, nie będą już się czuć tak zagubieni i zdezorientowani jak wcześniej. Co więcej, nie będą już, jak to często bywało wcześniej, tkwić w pułapce negatywnych uczuć, niezdolni się z niej wydostać, ograniczeni i spętani negatywnymi myślami i uczuciami, co ostatecznie prowadziło do tego, że różne negatywne uczucia kontrolowały ich i dominowały nad nimi. Dążenie do realizacji własnych ideałów i pragnień jedynie oddala ludzi zarówno od zasad słów Bożych, jak i od zasad właściwego stawania się pełnoprawną istotą stworzoną. Ludzie nie są świadomi, jak podporządkować się Bożym ustaleniom i zarządzeniom, i nie mają pojęcia, na czym polega ludzkie życie, starzenie się, choroba i śmierć. Nie wiedzą, jak sobie radzić z nienawiścią i różnymi negatywnymi uczuciami. Nie mają też rzecz jasna pojęcia, jak się poruszać wśród ludzi, wydarzeń i spraw, które pojawiają się w ich życiu. W obliczu różnych ludzi, wydarzeń i spraw są bezradni, mają mętlik w głowie i czują się zagubieni. W ostatecznym rozrachunku jedynie dopuszczają do tego, że negatywne uczucia, myśli i punkty widzenia rozprzestrzeniają się i rozwijają w ich sercach, ograniczając ich i przejmując nad nimi kontrolę. Co więcej, kierując się tymi negatywnymi uczuciami, myślami i punktami widzenia, mogą także podejmować pewne ekstremalne działania lub robić rzeczy, które szkodzą im samym i innym, wywołując niewyobrażalne konsekwencje. Takie działania utrudniają ludziom podejmowanie właściwych dążeń oraz szkodzą sumieniu i rozumowi, jakie powinni posiadać. Dlatego teraz najważniejszą rzeczą jest, aby ludzie zastanowili się głęboko w sercach, czego wciąż pragną i których spośród rzeczy należących do ciała, do świata i do spraw cielesnych – jak na przykład sława, prestiż, reputacja, status, bogactwo i tak dalej – wciąż pragną, potrzebują i nie potrafią przejrzeć, które z tych rzeczy często ich więżą i stanowią pokusę. Mogą nawet głęboko wpadać w pułapkę tych rzeczy lub darzyć je wielkim podziwem, a jeśli popełnią jakiś drobny błąd, rzeczy te w każdej chwili z łatwością mogą ich pochłonąć. W takim wypadku to właśnie są ich ideały. Gdy zrealizują te ideały, stają się one przyczyną ich upadku i źródłem zagłady. Jak widzicie tę sprawę? (Ludzie powinni starannie przeanalizować w sercach, czego wciąż pragną. Muszą przejrzeć takie rzeczy, jak cielesna i światowa sława, prestiż, reputacja, status, bogactwo i tak dalej.; w przeciwnym razie mogliby łatwo wpaść w ich pułapkę). Mogliby wpaść w ich pułapkę, prawda? Zatem te sprawy cielesne są bardzo niebezpieczne. Jeśli nie potrafisz ich przejrzeć, zawsze będziesz narażony na niebezpieczeństwo, że znajdziesz się pod ich wpływem, a nawet wpadniesz w ich pułapkę. Zatem najważniejszą rzeczą, którą musicie teraz zrobić, jest przeanalizowanie i zrozumienie tych cielesnych rzeczy, o których wspomniałem wcześniej, w oparciu o słowa Boże i o prawdę. Kiedy już będziecie w stanie je w sobie odkryć i rozeznać się co do nich, powinniście się ich wyzbyć i zainwestować swoje ciało, umysł i energię w to, by się stać zwyczajną istotą stworzoną, a także w swoje obecne obowiązki i pracę. Przestań postrzegać siebie jako osobę wyjątkową, niezwyciężoną czy obdarzoną niezwykłymi talentami i zdolnościami. Jesteś po prostu nieistotną jednostką. Jak bardzo nieistotną? Jesteś tylko jedną, a do tego najzwyklejszą spośród wszystkich istot i rzeczy stworzonych przez Boga. W jakim sensie jesteś zwyczajny? Jesteś tak zwyczajny jak źdźbło trawy, jak każde drzewo, góra, kropla wody, a nawet ziarnko piasku na brzegu morza. Nie masz się czym chwalić, nie ma w tobie nic godnego podziwu. Oto jaki jesteś zwyczajny. Co więcej, jeśli w głębi twojego serca nadal poczesne miejsce zajmują obrazy idoli, wielkich osobistości, celebrytów, wybitnych ludzi lub pewnych rzeczy, o które jesteś zazdrosny, powinieneś usunąć je z serca, wyzbyć się ich. Powinieneś przejrzeć ich naturoistotę i powrócić na ścieżkę bycia zwyczajną istotą stworzoną. Bycie zwyczajną istotą stworzoną i wypełnianie swoich obowiązków jest najbardziej podstawową rzeczą, którą powinieneś robić. Następnie powinieneś powrócić do tematu dążenia do prawdy i włożyć w prawdę więcej wysiłku. Staraj się minimalizować kontakt z wiadomościami, informacjami, wydarzeniami i profilami gwiazd ze świata zewnętrznego. Najlepiej unikać wszystkiego, co mogłoby ponownie rozbudzić w tobie chęć realizacji twoich ideałów. Teraz musisz zdystansować się od ludzi, wydarzeń i spraw, które nie przynoszą ci korzyści i mają negatywny charakter. Odizoluj się od nich i staraj się trzymać z daleka od wszystkiego, czym przesiąknięty jest ten skomplikowany i chaotyczny świat. Nawet jeśli rzeczy te nie stanowią dla ciebie zagrożenia ani pokusy, i tak powinieneś się od nich zdystansować. Mojżesz żył na pustyni przez czterdzieści lat; czy mimo to nie był w stanie żyć dobrze? W końcu, choć miał kiepskie umiejętności przemawiania, został wybrany przez Boga, co było najbardziej zaszczytną rzeczą w jego życiu. Nie było w tym nic złego. Dlatego przede wszystkim w głębokiej refleksji odzyskaj swoje serce, w głębokiej refleksji wzbudź w sobie postawę pragnienia prawości, która dąży do prawdy w twojej wierze. Musisz mieć taki plan, taką wolę i takie pragnienie, zamiast ciągle rozmyślać o swoich ideałach lub cały czas zastanawiać się, czy możesz je zrealizować. Powinieneś całkowicie odciąć się od przywiązania do wcześniejszych ideałów i pragnień i starać się być pełnoprawną i zwyczajną istotą stworzoną. Bycie jedną ze zwykłych istot stworzonych nie jest niczym złym. Dlaczego to mówię? Bo tak naprawdę jest to coś dobrego. Gdy zaczniesz wyzbywać się swoich cielesnych ideałów i pragnień, od chwili, gdy podejmiesz mocne postanowienie bycia zwyczajną istotą stworzoną, pozbawioną jakiegoś szczególnego statusu, pozycji czy wartości, będzie to oznaczać, że masz chęć i determinację, aby w pełni poddać się panowaniu Boga, panowaniu Stwórcy, że pozwalasz Bogu organizować twoje życie i rozporządzać nim. Będziesz miał w sobie gotowość do podporządkowania się Bogu, do porzucenia i odrzucenia osobistych ideałów i pragnień, do pozwolenia Bogu na to, by był twoim Panem i rządził twoim przeznaczeniem, abyś mógł stać się pełnoprawną istotą stworzoną i mieć właściwe nastawienie, oraz abyś, mając taki sposób myślenia i takie nastawienie, dobrze wypełniał swoje obowiązki. To jest pogląd na życie, który powinieneś mieć. Czy jest on poprawny? Czy jest prawdą? (Tak). Na czym koncentrują się twoje cele życiowe i kierunek twojego życia? (Na wypełnianiu obowiązków istoty stworzonej). To jest najbardziej podstawowa rzecz. Na czym jeszcze? (Na dążeniu do zostania zwyczajną istotą stworzoną). Na czymś jeszcze? (Na dążeniu do prawdy, aby dostąpić zbawienia). To kolejna kwestia. Czy na czymś jeszcze? (Na koncentrowaniu się na słowach Boga i wkładaniu większego wysiłku w prawdę). To jest trochę bardziej konkretne, prawda? Wszystkie twoje cele życiowe i kierunek twojego życia powinny koncentrować się na słowach Boga, a ty powinieneś wkładać więcej wysiłku w prawdę. Wykorzystaj entuzjazm, jaki przejawiałeś wcześniej w dążeniu do swoich niejasnych ideałów, i skieruj go na czytanie słów Boga i rozważanie prawdy, a następnie zobacz, czy zrobisz postęp w jej kierunku. Jeśli naprawdę poczyniłeś postępy w kierunku prawdy, pojawią się w tobie konkretne przejawy. Oznacza to, że stając w obliczu różnych ludzi, wydarzeń i spraw obejmujących ludzkie myśli i punkty widzenia, a także zasady, nie będziesz już czuć się zagubiony, oszołomiony, zakłopotany czy zdezorientowany. Zamiast tego będziesz modlić się do Boga, kierować się Jego słowami, mieć spokojne i niewzruszone serce oraz będziesz wiedzieć, jak postępować w sposób, który świadczy o podporządkowaniu się Bogu i jest zgodny z Jego intencjami. Wtedy naprawdę znajdziesz się na właściwej ścieżce życia. Wiele osób robi w swoim życiu bardzo powolne postępy, ponieważ w trakcie wykoywania obowiązków zawsze dążą do własnych ideałów, sławy, statusu i wyimaginowanych celów życiowych, a także pragną otrzymać błogosławieństwa, zaspokajając jednocześnie swoje cielesne pragnienia. W rezultacie ci ludzie nie są w stanie wypełniać swoich obowiązków w sposób praktyczny i nie doświadczają prawdziwego wejścia w życie. Od początku do końca nie są w stanie podzielić się prawdziwym świadectwem z doświadczenia. W rezultacie, niezależnie od tego, jak długo wykonują swoje obowiązki, ich postępy we wkraczaniu w życie i w prawdę są minimalne i przynoszą niewielkie owoce. Gdybyś naprawdę poświęcił się wykonywaniu swoich obowiązków, wkładając całą swoją energię w dążenie do prawdy i ciężko pracując nad tym, by ją osiągnąć, nie znalazłbyś się w stanie i sytuacji, w których się obecnie znajdujesz, i miałbyś inną postawę. Dzieje się tak dlatego, że ludzie zazwyczaj skupiają się wyłącznie na przyziemnych zadaniach, na pracy zawodowej i na tym, co mają akurat do zrobienia, a istotą tych zajęć jest spełnianie osobistych pragnień i aspiracji przy jednoczesnej realizacji własnych ideałów. Jakie to ideały? Chodzi o to, że ludzie zawsze chcą odnaleźć się w swojej pracy, a mając określone osiągnięcia, osiągając pewne wyniki i zdobywając uznanie innych, jednocześnie zawsze chcą realizować swoje marzenia i cele, do których dążą, aby zademonstrować własną wartość. Czują się wtedy spełnieni. Nie jest to jednak dążenie do prawdy; to jedynie zapełnianie wewnętrznej pustki i wykorzystywanie pracy do wzbogacenia życia. Czyż tak nie jest? (Tak jest). Zatem bez względu na to, jak długo ktoś pracuje i ile pracy wykonał, nie ma to żadnego związku z prawdą. Tacy ludzie wciąż nie rozumieją prawdy i są dalecy od dążenia do niej. Jeśli chodzi o zasady związane z ich obowiązkami zawodowymi, tacy ludzie nadal nie mają żadnego wejścia ani zrozumienia. W rezultacie czujecie się wyczerpani i zastanawiacie się: „Dlaczego ciągle ktoś nas przycina? Włożyliśmy wiele wysiłku, przetrwaliśmy wiele trudów i ponieśliśmy duże koszty. Dlaczego wciąż jesteśmy przycinani?”. Ano dlatego, że nie rozumiesz zasad. Nigdy nie zrozumiałeś ani nie pojąłeś zasad, nie włożyłeś też w nie żadnego wysiłku. Innymi słowy, nie włożyłeś żadnego wysiłku w prawdę, w słowa Boga. Po prostu kierujesz się kilkoma regułami i działasz zgodnie z własnymi wyobrażeniami. Cały czas żyjesz w świecie własnych ideałów i wyobrażeń, a nic z tego, co robisz, nie ma żadnego związku z prawdą. Zajmujesz się własną karierą, zamiast podążać za wolą Boga. Nadal nie rozumiesz więc zasad zawartych w słowach Boga i w rezultacie niektórzy ludzie są określani mianem robotników, a inni czują się skrzywdzeni. Z jakiego powodu czują się skrzywdzeni? Bo uważają, że ich cierpienia i poniesione przez nich koszty są równoznaczne z praktykowaniem prawdy. W rzeczywistości ich cierpienia i poniesione przez nich koszty to po prostu znoszenie pewnych trudności. Nie jest to praktykowanie prawdy ani podążanie drogą Bożą. Mówiąc bardziej precyzyjnie, to, co robią, nie ma nic wspólnego z praktykowaniem prawdy; to po prostu wysiłek i praca. Czy samo podejmowanie wysiłku i wykonywanie pracy są równoznaczne z należytym wypełnianiem obowiązków? Czy tak postępuje pełnoprawna istota stworzona? (Nie). Pomiędzy tymi dwiema rzeczami jest prawdziwa przepaść.
Przerwijmy tutaj na dziś nasze omówienie tematu wyzbywania się tego negatywnego uczucia, jakim jest frustracja. Czy wyraźnie widzicie problemy, które pojawiają się u osób sfrustrowanych tym, że nie mogą zrealizować własnych ideałów i pragnień? (Tak, widzimy je wyraźnie). Co widzicie wyraźnie? Spróbujmy to podsumować. Najpierw porozmawiajmy o tym, czym są ideały. Ideały, które tu analizujemy, są negatywne, nie są to rzeczy uzasadnione ani pozytywne. Czym są ideały? Użyjcie precyzyjnego języka, aby podać definicję „ideałów”. (Są to puste myśli, które odbiegają od normalnego ludzkiego sumienia i rozumu; rzeczy, które ludzie sobie wyobrażają, ale które nie są zgodne z rzeczywistością. Nie są realne). To, o czym wspomniałeś, to ideały idealistów. Jak jednak zdefiniowalibyście ideały w sposób ogólny? Czy potraficie to zrobić? Czy trudno je zdefiniować? Czym są cele, jakie wyznaczają sobie ludzie dla osiągnięcia własnego statusu, reputacji i perspektyw? (Cele, jakie ludzie sobie wyznaczają dla osiągnięcia własnego statusu, reputacji i perspektyw, są ideałami). Czy ta definicja jest poprawna? (Tak). Cele, do których dążymy, ustalone dla własnego statusu, reputacji, perspektyw i zainteresowań ludzi, są ideałami i pragnieniami. Czy to jest wystarczająco szeroka definicja ideałów, tak jak rozumieją je niewierzący? Definiujemy je w oparciu o ich podstawową istotę, prawda? (Tak). Niezależnie od konkretnego rodzaju ideałów, czy są one wzniosłe, skromne czy przeciętne, wszystkie one są celami, do których dążą ludzie, wyznaczanymi dla zrealizowania ich własnych interesów. Te cele to ich ideały lub pragnienia. Czy nie jest to ideał ludzi, o których rozmawialiśmy i których analizowaliśmy w naszych poprzednich przykładach? Cele, do których dążą ludzie, wyznaczone dla ich własnego statusu, reputacji, perspektyw, zainteresowań i tak dalej, to ideały i pragnienia. Ci, którzy dążą do realizacji ideałów i pragnień, ale nie mogą tego osiągnąć, często w kościele czują się sfrustrowani. Ci ludzie czują się sfrustrowani. Zastanów się przez chwilę, czy ty również jesteś w takim stanie i w takiej sytuacji? Czy ty też często żyjesz w takim stanie i targają tobą takie uczucia? Jeśli masz w sobie takie uczucia, to do czego dążysz? Chodzi o twój status, reputację, perspektywy i zainteresowania. Realizacja ideałów i celów, do których dążysz, jest często ograniczana i utrudniana przez prawdę i rzeczy pozytywne – ideałów tych nie da się wtedy zrealizować. W rezultacie czujesz się nieszczęśliwy i pogrążasz się we frustracji. Czyż tak nie jest? (Tak właśnie jest). Jest to kwestia ludzkich ideałów. Najpierw poddaliśmy je analizie, a o czym rozmawialiśmy potem? Mówiliśmy, że kościół, dom Boży, nie jest miejscem, w którym ludzie mogą swoje ideały realizować. Następnie rozmawialiśmy o właściwych celach, do jakich ludzie powinni dążyć w swojej wierze w Boga, o tym, jak być pełnoprawną istotą stworzoną i jak wypełniać obowiązki istoty stworzonej. Czyż nie tak właśnie było? (Tak było). Głównym celem omawiania tych tematów jest pokazanie ludziom, jak wybierać i jak traktować swoje ideały i obowiązki. Ludzie powinni porzucić swoje niewłaściwe ideały, a tym, za co powinni w tym życiu płacić i czemu powinni poświęcić całe swoje życie, są ich obowiązki. Obowiązki istoty stworzonej są czymś pozytywnym, podczas gdy ideałów ludzkich nie można i nie należy się trzymać, lecz trzeba je porzucić. To, czego ludzie powinni się trzymać i do czego powinni dążyć, to stać się pełnoprawną istotą stworzoną i wypełniać swoje obowiązki. Co zatem powinni zrobić ludzie, gdy ich ideały kolidują z obowiązkami? (Powinni wyzbyć się swoich ideałów, porzucić je). Powinni porzucić swoje ideały i trzymać się swoich obowiązków. Bez względu na to, kiedy ludzie będą żyć i jakiego wieku dożyją, to, co powinni robić i do czego powinni dążyć, musi wiązać się z tym, jak wypełniać obowiązki istoty stworzonej i podporządkować się Bogu, Jego słowom i prawdzie. Tylko dzięki takiej praktyce można wieść sensowne i wartościowe życie, prawda? (Tak). W porządku, na tym zakończmy nasze dzisiejsze omówienie. Do widzenia!
10 grudnia 2022 r.