Jak zgłosiłam skargę na antychrysta

29 stycznia 2023

Autorstwa Wenjing, Chiny

Kilka lat temu powróciłam do swojego miasta, aby w miejscowym kościele wykonywać obowiązek. Kiedy usłyszałam od przywódczyni Zhang Xin, że diakonka Xiao Liu odpowiada za podlewanie, byłam zdumiona. Wiedziałam, że Xiao Liu kiedyś siała niezgodę, a także tłumiła ludzi i karała ich, a żeby zdobyć władzę w kościele, z innymi złoczyńcami atakowała liderów i pracowników, powodując chaos w kościele. Wtedy braci i siostry na podstawie jej zachowania uznali ją za złoczyńcę i przygotowywali materiały, aby ją wydalić. Dlaczego teraz była diakonką podlewania? Zapytałam Zhang Xin, która powiedziała, że Xiao Liu się zmieniła i niosła ciężar obowiązku, a ja powinnam patrzeć na nią z miłością i z perspektywy rozwoju. Chociaż miałam swoje wątpliwości, to jednak dopiero wróciłam, niewiele wiedziałam o wydarzeniach i uznałam, że Zhang Xin nie postąpiłaby wbrew zasadom w wyborze osób, więc nie pytałam już więcej. Zhang Xin wspomniała również, że była partnerująca jej przywódczyni siostra Fang Ling od czasu zwolnienia nie wykonywała obowiązku i nie chodziła na spotkania, miała więc zostać wydalona, zaś mnie Zhang Xin poprosiła, abym podała przykłady niegodziwego zachowania Fang Ling. Wtedy nabrałam podejrzeń. Fang Ling po prostu nie niosła ciężaru obowiązku. Była fałszywą liderką i nie wykonywała praktycznej pracy. Ale po zwolnieniu nadal głosiła ewangelię, zajmowała się sprawami ogólnymi i nie czyniła zła. Dlaczego miałaby zostać wydalona? Im dłużej o tym myślałam, tym bardziej wydawało się to błędem. Przypomniałam sobie, że w przeszłości Zhang Xin miała silne dążenie do zemsty. Fang Ling kiedyś zgłosiła wyższym przywódcom, że Zhang Xin nie niesie ciężaru w swoim obowiązku. Czy to możliwe, że Zhang Xin chciała zemścić się za ten incydent? Jeśli tak było, to Zhang Xin karała Fang Ling, a to było czynieniem zła! Jednak nic nie wiedziałam o ostatnich zachowaniach Fang Ling, więc nie mogłam być pewna, że Zhang Xin ma problem. Postanowiłam zaczekać, aż zyskam pewność.

Potem usłyszałam, że Zhang Xin przeinaczyła fakty i na zgromadzeniu osądziła Fang Ling, a kiedy jakaś siostra zaprzeczyła jej słowom, potępiła ją wraz z Fang Ling, że sprzymierzyły się przeciw przywódcom i spowodowała izolację tamtej siostry. Inna siostra powiedziała, że Fang Ling traktuje innych życzliwie. Wtedy Zhang Xin skłamała, że tej siostrze coś zagraża i dla bezpieczeństwa musi trzy miesiące izolować się w domu. Była też siostra odpowiedzialna za sprawy ogólne, której Zhang Xin uniemożliwiła wykonywanie obowiązku za to, że ta dawała jej rady. Też byłam zszokowana. Jak Zhang Xin mogła nie mieć za grosz bojaźni Bożej? Wyrządziła tyle zła, by tłumić ludzi. A ci, których tłumiła, dążyli do prawdy w kościele. Z pewnością miała jakiś problem. Poszłam do siostry Li Xinrui, która podlewała nowicjuszy, aby z nią porozmawiać i rozeznać sprawę. Xinrui powiedziała, „Xiao Liu wcale nie okazuje skruchy. Na każdym spotkaniu nadal się kłóci i broni się, zakłócając życie kościelne. Będąc liderką, Fang Ling analizowała złe zachowanie Xiao Liu, więc ta teraz mówi, że chce się zemścić na Fang Ling”. Byłam oburzona. Zhang Xin powiedziała, że Xiao Liu okazała skruchę. Jawnie tolerowała złoczyńcę zakłócającego pracę kościoła. Czy to nie był przejaw fałszywego przywódcy? Pomyślałam też jednak, że Zhang Xin od niedawna jest liderką, a ja nie pomogłam jej żadnym omówieniem. Postanowiłam najpierw poruszyć te kwestie z nią. Gdy spotkałam Zhang Xin, powiedziałam jej, że naruszyła zasady, powstrzymując te siostry od wykonywania obowiązków. Ku mojemu zdziwieniu nakrzyczała na mnie: „Niektórzy nie chcą mnie słuchać i obgadują mnie za plecami! Dokładnie wiem, kto ma opinie na mój temat. Jeśli nie chcą mnie słuchać, to idź zgłoś to do wyższych przywódców! Wszystko, co robię, jest właściwe i sprawiedliwe. Nie boję się, że ktoś coś o mnie powie”. Ale jej nienawistna reakcja mnie przestraszyła. Teraz sama miała ostatnie słowo w kościele, a kto jej nie słuchał, był karany i tłumiony. Była po prostu despotką. Wytknęłam jej jeden problem, a ona była tak napastliwa, że bałam się mówić dalej i demaskować ją, aby nie zakazała mi wykonywać obowiązku. Czy moje życie nie ucierpiałoby w takim wypadku? Kiedy o tym pomyślałam, przestałam wskazywać jej problemy. Kiedy wróciłam do domu, czułam się winna. Złoczyńca zakłócał dzieło kościoła, a bracia i siostry byli tłamszeni. Zamiast zająć się sprawą, Zhang Xin tłumiła ludzi, a kiedy zwróciłam jej uwagę na problem, nie przyjęła tego. Wiedziałam, że muszę zgłosić to wyższym przywódcom. Potem poszłam do Xinrui. Omówiłyśmy zasady napisania raportu i przygotowałyśmy list ze skargą na Zhang Xin. Kiedy jednak skończyłyśmy opisywać złe zachowania Zhang Xin i chciałyśmy przedłożyć raport, znów się zawahałam. Gdyby Zhang Xin dowiedziała się o naszej skardze, to co jeśli zmyśli jakieś zarzuty, wrobi nas i każe nas wydalić? Jak mogę być zbawiona, jeśli zostanę wydalona? Myśląc o tym, długo czekałam z przedłożeniem listu. Ale patrząc na chaos w kościele, źle się czułam, że nie zgłosiłam tej skargi.

Pewnego wieczoru, kiedy poszłam do domu Xinrui, nagle zjawiła się Zhang Xin i agresywnie oskarżyła Xinrui o zdemaskowanie jej w kościele. Widząc jej wściekłość, zezłościłam się. Naprawdę była despotyczna. Wpadała w szał w kościele, a jednak nie pozwalała innym się demaskować. Ludzie nie mieli nawet prawa mówić i cały kościół był pod jej kontrolą. Musiałam stanąć w obronie sprawiedliwości i zdemaskować Zhang Xin, by chronić pracę kościoła. Jednak biorąc pod uwagę jej arogancję, to że nie słuchała nikogo i miała takie silne pragnienie zemsty, bałam się, że jeśli ją sprowokuję, następną ukaraną będę ja. Może zmyślić jakiś zarzut, aby mnie wydalić. Byłam rozdarta, więc w ciszy wezwałam Boga, by dał mi odwagę i pewność. Przypomniały mi się słowa Boga: „W każdym kościele są ludzie, którzy sprawiają kościołowi problemy lub wtrącają się w dzieło Boże. Wszyscy oni są szatanami, którzy w przebraniu przeniknęli do domu Bożego. (…) Ludzie ci szaleją w kościele, szerząc swoje negatywne nastawienie, siejąc śmierć, robiąc i mówiąc, co tylko chcą, i nikt nie ośmiela się ich powstrzymać. Przepełnia ich usposobienie szatana. Gdy tylko zaczynają zakłócać porządek, do kościoła wdziera się powiew śmierci. Osoby praktykujące prawdę w danym kościele zostają z niego wypędzone i nie mogą dawać z siebie wszystkiego, ci zaś, którzy przeszkadzają kościołowi i szerzą śmierć, sieją spustoszenie w kościele. Co więcej – większość ludzi podąża za nimi. Oczywistym jest, że takie kościoły są zarządzane przez szatana, a diabeł jest ich królem. Jeśli członkowie zgromadzenia nie powstaną i nie odrzucą głównych demonów, to prędzej czy później sami również popadną w ruinę. Od tej chwili muszą zostać podjęte działania przeciwko takim kościołom. Jeśli ci, którzy są w stanie choć trochę praktykować prawdę, nie zaczną o to zabiegać, taki kościół zostanie zlikwidowany. Jeśli jakiś kościół nie posiada nikogo, kto jest chętny, by praktykować prawdę, nikogo, kto potrafi trwać przy świadectwie o Bogu, wówczas taki kościół powinien zostać całkowicie odizolowany, a jego kontakty z innymi kościołami muszą zostać zerwane. Nazywa się to »grzebaniem śmierci« i to właśnie znaczy wygnać szatana(Ostrzeżenie dla tych, którzy nie praktykują prawdy, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Słowo Boże dało mi odwagę i siłę, i już się tak nie bałam. Sprawiedliwe usposobienie Boga nie toleruje wykroczeń, a do najgorszych złoczyńców i antychrystów Bóg czuje tylko nienawiść i odrazę! Jeśli nawet przez chwilę dzierżą władzę i sieją zniszczenie w kościele, w końcu zostają ujawnieni i wydaleni. Słowa Boga są bardzo jasne. Kiedy niegodziwcy i antychryści dzierżą władzę w kościele, jeśli nikt nie praktykuje prawdy, to ci ludzie tolerują panoszenie się w kościele sił zła. Takim kościołem rządzi szatan, a jeśli członkowie nie okażą skruchy, zostaną porzuceni i wydaleni przez Boga. Byłam wstrząśnięta. Zhang Xin była w kościele despotką, która atakuje i karze braci i siostry, ale ja nie zdemaskowałam jej i nie powstrzymałam, chroniąc siebie, pozwoliłam jej i Xiao Liu czynić zło i zakłócać pracę kościoła. Stałam też po stronie szatana i sprzeciwiałam się Bogu. Miałam udział w ich złu. Zdając sobie z tego sprawę, zebrałam się na odwagę, by zdemaskować Zhang Xin za to, że chroniła złoczyńcę, wykorzystywała pozycję do karania innych i kroczyła ścieżką antychrysta. Kiedy Zhang Xin to usłyszała, odjęło jej mowę. Natychmiast zmieniła temat, zgodziła się przyjąć Fang Ling z powrotem do kościoła, po czym wyszła.

Potem kilka fragmentów Bożych słów przyniosło mi nieco rozeznania i jaśniej widziałam istotę Zhang Xin. Słowa Boże mówią: „Jedną z najbardziej oczywistych cech istoty antychrystów jest ich podobieństwo do despotów, którzy dzierżą władzę dyktatorską: nikogo nie słuchają, na wszystkich patrzą z góry i nie zwracają uwagi na innych bez względu na to, jakie tamci mają mocne strony, co mówią czy robią, jakie mają spostrzeżenia czy opinie. Antychryści zachowują się tak, jakby nikt nie był wystarczająco dobry, by z nimi pracować czy brać udział w czymkolwiek, co robią. Takie jest usposobienie antychrysta. Niektórzy ludzie twierdzą, że jest to przejaw miernego człowieczeństwa – ale jakim sposobem mogłoby to być banalne, mierne człowieczeństwo? Jest to w zupełności szatańskie usposobienie; jest to rodzaj usposobienia o wyjątkowej zaciekłości. Dlaczego mówię, że ich usposobienie jest wyjątkowo zaciekłe? Antychryści uważają interesy domu Bożego i kościoła za swoją wyłączną własność, osobisty stan posiadania, którym powinni zarządzać sami, bez niczyjej ingerencji. Przy wykonywaniu pracy kościoła myślą wyłącznie o własnych interesach, własnym statusie i własnym wizerunku. Nie pozwalają, by ktokolwiek zaszkodził ich interesom, a tym bardziej nie pozwalają, by ktokolwiek, kto ma charakter oraz potrafi mówić o swoich doświadczeniach i świadectwie, zagroził ich statusowi i prestiżowi. Toteż starają się podkopywać i wykluczać z rywalizacji tych, którzy potrafią mówić o doświadczeniach i świadectwie, a także tych, którzy potrafią omawiać prawdę i zaopatrywać wybrańców Bożych; desperacko starają się odizolować ich od innych, obrzucić błotem i upokorzyć. Dopiero wtedy antychryści poczują spokój. (…) Czy biorą pod uwagę interesy domu Bożego? Nie. O czym więc myślą? Myślą tylko o tym, jak utrzymać swój status. Chociaż wiedzą, że są niezdolni do wykonywania konkretnej pracy, nie pielęgnują ani nie promują ludzi o dobrym charakterze, którzy dążą do prawdy; promują jedynie tych, którzy im schlebiają, ludzi skłonnych czcić innych, takich, którzy w sercach chwalą ich i podziwiają, lawirantów, którzy nie rozumieją prawdy i nie mają umiejętności rozróżniania. Antychryści promują tych ludzi, by stali przy ich boku, by im służyli i towarzyszyli wszędzie, gdziekolwiek pójdą, by przez cały dzień byli na każde ich skinienie. Daje to antychrystom władzę w kościele, przyciąga do nich wielu ludzi i sprawia, że wielu za nimi podąża, nikt zaś nie odważa się ich potępić. Wszyscy ci, których antychryści pielęgnują, to ludzie, którzy nie dążą do prawdy. Większość z nich nie rozumie spraw duchowych i nic nie wie, potrafi tylko trzymać się zasad. Zwykle podążają za trendami i za istniejącą władzą. Są to ludzie, którym posiadanie potężnego pana dodaje śmiałości – banda głupków. Antychryści przyjmują wobec nich rolę ojców chrzestnych i wychowują ich sobie do wykonywania poleceń. Ilekroć antychryst przejmuje władzę w kościele, zawsze wybiera sobie na pomocników głupców i drani, zaś wyklucza i gnębi ludzi z charakterem, którzy rozumieją i praktykują prawdę oraz potrafią wykonywać pracę – a zwłaszcza przywódców i pracowników, którzy są zdolni do praktycznej pracy(Punkt ósmy: Chcą, by ludzie okazywali posłuszeństwo tylko im, a nie prawdzie lub Bogu (Część pierwsza), w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). „Kim są ludzie, których antychryst uważa za dysydentów? Są to z pewnością ci, którzy nie traktują poważnie antychrysta jako przywódcy; to ci, którzy go nie podziwiają, nie czczą, tylko traktują jak zwykłą osobę. To jest pierwszy rodzaj. Są też tacy, którzy kochają prawdę, dążą do prawdy, dążą do zmiany swojego usposobienia i dążą do miłowania Boga; obierają inną drogę niż droga antychrysta i w jego oczach są dysydentami. Poza tym każdy, kto ośmieli się zaproponować antychrystowi swoje sugestie i zdemaskować go, lub każdy, kogo poglądy różnią się od ich własnych, jest postrzegany przez antychrystów jako dysydent. I jest jeszcze inny rodzaj: ci, którzy dorównują antychrystowi pod względem charakteru i zdolności, których zdolność mowy i działania jest podobna do tej u antychrysta lub których antychryst postrzega jako przewyższających go i potrafiących go zidentyfikować. Dla antychrysta jest to nie do przyjęcia, tacy ludzie są zagrożeniem dla jego statusu i postrzega on ich jako największych dysydentów. Antychryst nie ośmiela się lekceważyć takich ludzi ani im pobłażać. Są dla niego solą w oku, przez cały czas jest czujny i wystrzega się ich. Unika ich we wszystkim, co robi. Kiedy antychryst widzi, że inna osoba zamierza go zidentyfikować i zdemaskować, ogarnia go szczególna panika; desperacko chce wykluczyć i zaatakować takiego dysydenta i nie będzie usatysfakcjonowany, dopóki nie usunie go z kościoła. Z takim nastawieniem i sercem wypełnionym takimi myślami, do jakich jeszcze rzeczy antychryst jest zdolny? Czy mógłby traktować tych braci i siostry jak wrogów i zastanawiać się nad sposobami pokonania i pozbycia się ich? Z pewnością. Czy gotowość zrobienia tego nie jest najgorszym z czynów antychrystów? Czy nie jest to wykroczeniem przeciw Bożemu usposobieniu?(Punkt drugi: Atakują i wykluczają oponentów, w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). Natura antychrystów jest szczególnie złowieszcza i nienawistna. Chcą dzierżyć całą władzę i stworzyć niezależne królestwo, więc promują ludzi, by byli ich poplecznikami, a jeśli ktoś wytknie im niedociągnięcia, zdemaskuje ich albo zagrozi ich statusowi, jest dla nich solą w oku, atakują go więc i wykluczają, jak tylko mogą, a nawet wydalają go z kościoła. Istota antychrystów to istota złoczyńców. Są znużeni prawdą i nie mają sumienia ani rozumu, bez względu na to, jak karzą innych, nie czują wyrzutów. Zhang Xin w swoim zachowaniu jako liderka wcale nie stała na straży pracy kościoła, wykorzystywała władzę, aby promować znajomych, kontrolować kościół, atakować i wykluczać inaczej myślących. Xiao Liu była złoczyńcą i należało ją wydalić, ale broniła Zhang Xin, więc ta ją awansowała i znajdowała powody, aby oczyścić ją z winy. Kiedy jednak Fang Ling wytknęła jej problemy, miała jej to za złe. Kiedy zwolniono Fang Ling, Zhang Xin dostrzegła sposobność do zemsty, więc ze wszystkich sił chciała wydalić Fang Ling z kościoła. Kiedy klika innych sióstr nie przytaknęło jej w potępianiu Fang Ling, stłumiła je i ukarała. Zhang Xin była zła i nienawistna, karała każdego, kto zagroził jej statusowi czy jej nie słuchał, była też despotką siejącą spustoszenie w kościele, która nie czuła żadnych wyrzutów. Była prawdziwym antychrystem. Kiedy zyskałyśmy rozeznanie co do Zhang Xin, złożyłyśmy listowną skargę.

Bardzo szybko Zhang Xin zemściła się na nas. Odosobniła mnie w domu, twierdząc, że grozi mi niebezpieczeństwo, a ponieważ Xinrui i siostra Yuan Siyu miała rozeznanie co do Zhang Xin, je też kazała odizolować w domu. Po jakimś czasie Zhang Xin oskarżyła mnie i Xinrui o to, że walczymy o przywództwo, powodujemy chaos i jesteśmy złoczyńcami, po czym poleciła braciom i siostrom, aby nas wykluczyli. Niektórzy bracia i siostry słuchali słów Zhang Xin bez rozeznania i ignorowali nas, spotykając nas na ulicy. Kiedy to się stało, poczułam się skrzywdzona. Dlaczego po praktykowaniu prawdy byłyśmy tłumione, karane i wrabiane przez siły zła, dlaczego Zhang Xin tak dobrze wiedzie się w kościele, mimo że czyni zło? Dlaczego bracia i siostry źle nas rozumieją i wykluczają? Cierpiałam, nie wiedziałam, jaką ścieżką podążyć w przyszłości i nie mogłam wyrwać się ze zniechęcenia. Podczas zgromadzeń w tych dniach, kiedy siostry rozeznawały zachowanie Zhang Xin, nie chciałam się odzywać. Myślałam sobie: „Starałam się zdemaskować Zhang Xin, już nieważne, że mnie stłumiono, bracia i siostry błędnie przypisali mi chęć bycia przywódczynią. Teraz izoluje się mnie i tłumi. Kto się za mną wstawi? Nic z tego, lepiej nie martwić się o sprawy kościoła”. Czułam się bardzo słaba, pogrążona w głębokiej ciemności duchowej. W tej męce wielokrotnie klękałam przed Bogiem ze łzami w oczach, mówiąc Mu: „Boże! Czuję ból w tej sytuacji. Dlaczego jestem tłumiona i odrzucana za praktykowanie prawdy w obronie interesów kościoła? Boże, proszę poprowadź mnie, abym mogła zrozumieć Twoją wolę”.

Później przeczytałam w słowie Bożym: „W jaki sposób powinieneś pojmować i rozumieć autorytet i władzę Boga w obliczu problemów prawdziwego życia? Kiedy stajesz przed tymi problemami i nie wiesz, jak należy je rozumieć, radzić sobie z nimi i ich doświadczać, jaką postawę powinieneś przyjąć, aby zademonstrować swoją intencję i pragnienie podporządkowania się oraz realność twojego poddania się władzy i decyzjom Boga? Najpierw musisz nauczyć się czekać, następnie musisz nauczyć się szukać, później zaś nauczyć się poddawać. »Czekać« oznacza czekanie na czas Boga, oczekiwanie na ludzi, wydarzenia i rzeczy zaaranżowane dla ciebie przez Niego, czekanie aż stopniowo objawi się przed tobą Jego wola. »Szukać« oznacza obserwowanie i rozumienie troskliwych intencji Boga wobec ciebie poprzez ludzi, wydarzenia i rzeczy, które przygotował, rozumienie przez nie prawdy, pojmowanie tego, czego ludzie muszą dokonać, i dróg, których muszą się trzymać, rozumienie rezultatów, do jakich Bóg zamierza doprowadzić w ludziach oraz osiągnięć, jakie zamierza w nich uzyskać. »Poddawać się« odnosi się oczywiście do akceptowania ludzi, wydarzeń i rzeczy, które Bóg zaplanował, akceptowania Jego władzy oraz poznawania poprzez nią, jak Stwórca dyktuje ludzki los, jak zaopatruje człowieka w swoje życie, i jak wprowadza wewnątrz niego prawdę(Sam Bóg, Jedyny III, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga). Kontemplując słowa Boga, nagle zdałam sobie sprawę, że kiedy nie rozumiem jasno zdarzeń, powinnam przyjąć postawę podporządkowania, nauczyć się poszukiwać woli Bożej i czekać, aż sprawy potoczą się w wybranym przez Boga czasie. Zdałam sobie sprawę, że kiedy zgłosiłyśmy skargę, wyżsi przywódcy zajęli się nią zgodnie z ustaloną procedurą. Zanim ją zrealizowali, Zhang Xin na pewno kontynuowałaby czynienie zła i atakowanie myślących inaczej, czym ujawniała swoją naturę złoczyńcy. W tym czasie musieliśmy cierpliwie czekać. To była konieczna część tego procesu. Ja jednak nie miałam serca czekać i być posłuszna, nie poszukiwałam też nauki płynącej z tej sytuacji. Kiedy zobaczyłam, że sprawa Zhang Xin nie została rozwiązana, za to mnie tłumiono i potępiono, błędnie rozumiałam Boga i skarżyłam się na Niego, sądząc, że jest niesprawiedliwy, byłam nawet Nim rozczarowana. Byłam kompletnie nierozsądna!

Potem modliłam się do Boga na temat mojego stanu i prosiłam Boga, aby pokierował mną w poznaniu Jego sprawiedliwego usposobienia. Wtedy przeczytałam fragment Bożych słów. „Jak ludzie poznają i pojmują sprawiedliwe usposobienie Boga? Uważają, że gdy sprawiedliwi otrzymują Jego błogosławieństwa, a niegodziwi są przez Niego przeklinani, są to przykłady Bożej sprawiedliwości. Bóg wynagradza dobro, a za zło karze; odpłaca każdemu człowiekowi stosownie do jego uczynków. Tak właśnie jest, jednak niektóre obecne wydarzenia nie zgadzają się z ludzkimi pojęciami, mianowicie ci, którzy wierzą w Boga i Go czczą, są zabijani lub spotykają ich Jego przekleństwa, albo też nigdy nie zostali przez Niego pobłogosławieni czy zauważeni. Bez względu na to, jak wielce Go czczą, Bóg ich ignoruje. Niegodziwców Bóg zaś ani nie błogosławi, ani nie karze, a jednak są bogaci, mają liczne potomstwo i wszystko układa się po ich myśli; we wszystkim odnoszą sukces. Czy to jest sprawiedliwość Boża? Niektórzy ludzie mówią: »Czcimy Boga, ale nie otrzymaliśmy od Niego błogosławieństw, gdy tymczasem niegodziwcy, którzy nie czczą Boga, a nawet stawiają Mu opór, żyją lepiej od nas i są zamożniejsi niż my. Bóg nie jest sprawiedliwy!«. Czego to, waszym zdaniem, dowodzi? Dałem wam właśnie dwa przykłady. Który z nich przemawia za tym, że Bóg jest sprawiedliwy? Niektórzy ludzie mówią: »Obydwa te przykłady są przejawami sprawiedliwości Boga!«. Dlaczego tak twierdzą? W działaniach Boga istnieją zasady – ludzie po prostu nie widzą ich wyraźnie, a ponieważ nie mogą ich wyraźnie zobaczyć, nie mogą też powiedzieć, że Bóg nie jest sprawiedliwy. Człowiek widzi tylko to, co na powierzchni; nie potrafi przejrzeć rzeczy na wskroś, by zobaczyć je takimi, jakie są. Dlatego to, co czyni Bóg, jest sprawiedliwe, jakkolwiek może się to nie zgadzać z ludzkimi pojęciami i wyobrażeniami. Wielu ludzi nieustannie narzeka, że Bóg nie jest sprawiedliwy, a to dlatego, że nie rozumieją rzeczywistej sytuacji. Łatwo jest się pomylić, gdy zawsze patrzy się na wszystko przez pryzmat swoich pojęć i wyobrażeń. Wiedza ludzi istnieje w obrębie ich myśli i punktów widzenia, w ramach ich poglądów na dobro i zło, na to, co słuszne lub niesłuszne, w ramach ich logiki. Kiedy ktoś postrzega rzeczy z takiej perspektywy, łatwo może dojść do błędnego zrozumienia Boga i do powstania pojęć; taki człowiek będzie Mu się opierał i narzekał na Niego(Część trzecia, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych). „Jak sądzicie – czy zniszczenie szatana przez Boga jest wyrażeniem Jego sprawiedliwości? (Tak). A gdyby pozwolił szatanowi pozostać? Nie odważycie się tego powiedzieć, prawda? Istotą Boga jest sprawiedliwość. Choć nie jest łatwo zrozumieć, co Bóg czyni, wszystko, co czyni, jest sprawiedliwe; tylko ludzie tego nie rozumieją. Kiedy Bóg oddał Piotra szatanowi, co odpowiedział Piotr? »Ludzkość nie jest w stanie pojąć, co czynisz, ale we wszystkim, co czynisz, zawiera się Twoja dobra wola; we wszystkim tym jest sprawiedliwość. Jakże mam nie wychwalać Twojej mądrości i uczynków?«. Powinniście już rozumieć, że Bóg nie niszczy szatana w czasie, gdy zbawia człowieka, by ludzie mogli jasno zobaczyć, jak szatan ich zepsuł i do jakiego stopnia ich zepsuł, a także jak Bóg ich oczyszcza i zbawia. Ostatecznie, kiedy ludzie już zrozumieją prawdę, wyraźnie ujrzą wstrętne oblicze szatana i dostrzegą jego potworny grzech polegający na zepsuciu ich, Bóg zniszczy szatana, ukazując im swą sprawiedliwość. Kiedykolwiek nastąpi zniszczenie szatana przez Boga, będzie w tym Boże usposobienie oraz mądrość. Wszystko, co Bóg czyni, jest sprawiedliwe. Chociaż być może ludzie nie potrafią tego pojąć, nie powinni wydawać arbitralnych osądów. Jeśli coś, co Bóg czyni, nie wydaje się ludziom rozsądne lub jeśli mają jakiekolwiek pojęcia na ten temat, które każą im mówić, że Bóg nie jest sprawiedliwy, to oni sami są najbardziej nierozsądni. Widzisz, że Piotr nie mógł pojąć pewnych rzeczy, lecz był pewien, że jest w nich obecna Boża mądrość i dobra wola. Ludzie nie są w stanie pojąć wszystkiego; istnieje wiele rzeczy, których nie potrafią zrozumieć(Część trzecia, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych). Rozważając Boże słowa zrozumiałam, że w moim pojęciu sprawiedliwość oznacza bezstronność i rozsądność. Złoczyńca i antychryst zakłócał pracę kościoła, a skoro strzegłyśmy interesów kościoła, demaskując go i zgłaszając skargę, Bóg powinien nas chronić i nie pozwolić, by nas nękano, zaś złoczyńca i antychryst powinni natychmiast być wydaleni. Sądziłam, że to jest Boża sprawiedliwość. Widząc, że po złożeniu przez nas skargi złoczyńca i antychryst nadal nie zostali usunięci i zajmują wysoką pozycję w kościele, a do tego izolują nas i potępiają, zaczęłam wątpić w sprawiedliwość Bożą, a nawet nierozumnie pytałam, gdzie jest Boża sprawiedliwość. Byłam tak arogancka! Myślałam o tym, jak Piotr podczas prób przeszedł bolesne oczyszczenie. Choć nie mógł pojąc tego, co robi Bóg, wierzył, że jest On sprawiedliwy, cokolwiek robi, i że jest w tym Boża mądrość. Dlatego potrafił usłuchać Boga, a w końcu miał dla Boga najwyższą miłość, był posłuszny do śmierci i złożył piękne świadectwo. Nie rozumiałam prawdy, ale opierając się tylko na tym, co mogłam ujrzeć, oceniałam Bożą sprawiedliwość w kategoriach transakcji. Kiedy Bóg robił to, co chciałam, co było dla mnie z korzyścią, uważałam, że jest sprawiedliwy i mogłam go chwalić. Kiedy tłumił mnie antychryst, a w grę wchodziło moje przeznaczenie i moja przyszłość, straciłam wiarę w Boga, a nawet wątpiłam w Jego sprawiedliwość i negowałam rządy prawdy i sprawiedliwości w domu Bożym. Oceniałam Bożą sprawiedliwość całkowicie według tego, co mogłam zyskać. Byłam kompletnie niedorzeczna. Bóg jest Stwórcą, istotą Boga jest sprawiedliwość, a Bóg nienawidzi zła, co jest ustalone przez Jego istotę. Chociaż kościół nie wydalił na razie złoczyńcy i antychrysta, to z pewnością nie oznaczało, że Bóg nie gardzi ich działaniami, że Bóg nie gardzi złem, ani nie oznaczało, że w kościele nie rządzi prawda. W tym, co się działo, była Boża mądrość i dobre intencje. Po prostu tego nie rozumiałam. Musiałam być rozsądna, zająć miejsce istoty stworzonej, podporządkować się suwerennym planom Boga, modlić się do Boga aby poszukiwać i czekać na Jego oświecenie i kierownictwo. Kiedy zdałam sobie z tego sprawę, moje serce się rozjaśniło, a moje niezrozumienie Boga zniknęło. Zdałam sobie też sprawę, że niektórzy bracia i siostry w kościele nadal nie mieli rozeznania o Zhang Xin. Przez te okoliczności, z czasem wszyscy jasno zobaczą istotę Zhang Xin. Muszą zyskać rozeznanie co do niej, zanim mogą ją odrzucić. Te okoliczności były bardzo korzystne dla zyskiwania rozeznania. Kiedy to zrozumiałam, modliłam się do Boga, mówiąc, że chcę poddać się Bożym zrządzeniom i wynieść naukę z tej sytuacji.

Potem przeczytałam w słowach Boga: „Jeśli chcesz zostać zbawiony, to musisz nie tylko przekroczyć przeszkodę w postaci wielkiego czerwonego smoka, musisz nie tylko umieć rozpoznać wielkiego czerwonego smoka, przejrzeć jego ohydne oblicze i całkowicie je odrzucić – musisz także przejść przeszkodę w postaci antychrystów. W kościele antychryst jest wrogiem nie tylko Boga, ale również wybrańców Bożych. Jeśli nie potrafisz zidentyfikować antychrysta, to jest prawdopodobne, że on cię zwiedzie i zjedna cię sobie, przez co wejdziesz na ścieżkę antychrysta i zostaniesz przeklęty i ukarany przez Boga. Jeśli tak się stanie, będzie to kompletna porażka twojej wiary w Boga. Co ludzie muszą posiadać, aby dostąpić zbawienia? Po pierwsze, muszą zrozumieć wiele prawd oraz umieć rozpoznać istotę, usposobienie i ścieżkę antychrysta. Jest to jedyny sposób, aby zdobyć pewność, że wierząc w Boga, nie będą czcili ludzi ani podążali za ludźmi, i jedyny sposób, aby iść za Bogiem do samego końca. Tylko ludzie, którzy potrafią rozpoznać antychrysta, mogą naprawdę wierzyć w Boga, iść za Nim i dawać o Nim świadectwo. Rozpoznanie antychrysta nie jest prostą sprawą, wymaga umiejętności jasnego dostrzeżenia jego istoty oraz przejrzenia intryg, sztuczek i zamiarów skrytych za wszystkim, co robi. Dzięki temu nie zostaniesz przez niego zwiedziony ani nie znajdziesz się pod jego kontrolą. Będziesz mógł wytrwać niewzruszenie, bezpiecznie i pewnie dążyć do prawdy oraz niezachwianie kroczyć ścieżką dążenia do prawdy i osiągnięcia zbawienia. Jeśli nie potrafisz rozpoznać antychrysta, to można stwierdzić, że jesteś w wielkim niebezpieczeństwie, możesz zostać zwiedziony i owładnięty przez antychrysta i zacząć żyć pod władzą szatana. (…) Jeśli chcesz dotrzeć do punktu, gdzie będziesz mógł je otrzymać, pierwszą próbą, jaką musisz przejść, jest test umiejętności przejrzenia szatana na wskroś. Musisz też mieć odwagę, aby zabrać głos i zdemaskować go oraz się go wyprzeć. Gdzie on zatem jest? Jest tuż u twego boku i wszędzie wokół ciebie; może nawet mieszkać w twoim sercu. Jeżeli żyjesz w ramach szatańskiego usposobienia, można powiedzieć, że należysz do szatana. Nie jesteś w stanie zobaczyć ani dotknąć szatana ani złych duchów ze sfery duchowej, lecz szatan i żywe diabły istniejące w prawdziwym życiu są wszędzie. Każdy, kto brzydzi się prawdą, jest zły, a każdy przywódca czy pracownik, który jej nie akceptuje, jest antychrystem lub fałszywym przywódcą. Czyż tacy ludzie nie są szatanami i żywymi diabłami? Mogą to być te same osoby, które otaczasz czcią i poważasz; mogą to być ludzie, którzy wskazują ci drogę, albo ci, którym od dawna ufałeś, których podziwiałeś, wiązałeś z nimi nadzieje i polegałeś na nich w swoim sercu. W istocie jednak są oni jedynie przeszkodami na twej drodze, utrudniającymi ci podążanie za prawdą i uzyskanie zbawienia, czyli fałszywymi przywódcami i antychrystami. Są w stanie przejąć kontrolę nad twoim życiem i nad ścieżką, którą kroczysz, i mogą zniweczyć twe szanse na otrzymanie zbawienia. Jeśli nie zdołasz ich rozpoznać i przejrzeć, to w każdej chwili będą mogli cię zwieść, pochwycić i uprowadzić. Jesteś więc w wielkim niebezpieczeństwie. Jeśli nie potrafisz się z tego niebezpieczeństwa wyzwolić, to jesteś ofiarą złożoną na ołtarzu szatana. W każdym razie ludzie, którzy zostali zwiedzeni przez antychrysta, są pod jego kontrolą i podążają za nim, nigdy nie osiągną zbawienia. Ponieważ nie kochają prawdy i nie dążą do niej, antychryst może ich zwieść, a oni mogą się stać jego wyznawcami. Taki jest nieunikniony skutek(Punkt trzeci: Wykluczają i atakują tych, którzy dążą do prawdy, w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). Po rozważaniu słów Boga zrozumiałam Bożą wolę. Bóg pozwala złoczyńcom i antychrystom pojawiać się w kościele, a stoi za tym Jego mądrość. Bóg używa ich zakłóceń i fałszu, aby dać ludziom rozeznanie, by mogli uwolnić się od mrocznego wpływu szatana i dostąpić zbawienia. Zhang Xin tłumiła mnie i karała, a bracia i siostry źle mnie rozumieli i odrzucili. Chociaż spowodowało to moje cierpienie, w trakcie tego procesu w praktyce dostrzegłam, jak antychryści oszukują i krzywdzą ludzi, zyskałam wiedzę i rozeznanie, i jasno dostrzegłam, że Zhang Xin to antychryst, który nienawidzi prawdy i jest wrogi Bogu. Nie czułam się więc już przez nią ograniczana ani kontrolowana, wyciągnęłam naukę z jej błędów i udało mi się uniknąć zejścia na złą drogę. Czyż to wszystko nie było Bożą miłością i zbawieniem? Im więcej o tym myślałam, tym jaśniej zdawałam sobie sprawę, że Bóg jest sprawiedliwy i mądry i tym bardziej rozumiałam, że nie znałam sprawiedliwości Boga. Byłam nękana przez antychrysta, więc obarczyłam Boga winą za całą niesprawiedliwość, źle Go rozumiałam i uskarżałam się na Niego. Byłam tak zbuntowana. Gdy to zrozumiałam, czułam, że mam wobec Boga ogromny dług i chciałam odpokutować. Demaskowanie fałszywych przywódców i antychrystów to dobry i sprawiedliwy czyn, była to moja odpowiedzialność i powinność. Jeśli złoczyńca mógł być zdemaskowany i wydalony, a bracia i siostry mogli mieć dobre życie kościelne, to nawet jeśli mieliby mnie błędnie rozumieć, albo gdybym miała być wydalona jako antychryst, nie było czego żałować. Przyszedł mi do głowy inny fragment Bożych słów: „Nikczemnicy zawsze pozostaną nikczemnikami i nigdy nie uciekną przed dniem kary. Dobrzy ludzie zawsze będą dobrzy i zostaną ujawnieni, kiedy Boże dzieło dobiegnie końca. Żaden z nikczemników nie zostanie uznany za sprawiedliwego ani żaden ze sprawiedliwych nie zostanie uznany za nikczemnika. Czy Ja pozwoliłbym na niesłuszne oskarżenie choćby jednego człowieka?(Ci, którzy są posłuszni Bogu ze szczerego serca, z pewnością zostaną przez Niego pozyskani, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Słowa Boga są aż nazbyt jasne. Bóg jest sprawiedliwy, ma miłosierdzie i zbawienie dla tych, którzy autentycznie Go kochają, a także przeklina i karze złoczyńców i antychrystów, co jest ustalone przez Jego sprawiedliwe usposobienie. Czy zostanę zbawiona, czy nie, zależy od Boga, a nie od antychrystów. Choć kościół był pod kontrolą antychrysta, a my byliśmy tłumieni, to było tylko chwilowe. Bóg widzi wszystko, Duch Święty wszystko ujawnia i prędzej czy później antychryst zostałby ujawniony i wyrzucony. Przez te dni często rozważałam Boże słowo i powoli odczułam ulgę w sercu i zyskałam pewność co do Bożego dzieła.

Pewnego dnia przywódcy wyższego rzędu przysłali dwie siostry, aby zaradziły chaosowi w naszym kościele. Byliśmy bardzo podekscytowani i raz za razem dziękowaliśmy Bogu. Nieoczekiwanie, po tym, jak zgodnie z prawdą zgłosiliśmy złe zachowanie Zhang Xin, została ona zwolniona tylko za bycie fałszywym przywódcą. Chociaż wszyscy wznowiliśmy życie kościelne, ja nadal czułam się nieswojo. Człowieczeństwo Zhang Xin było złe. Notorycznie karała i tłumiła ludzi dla statusu, a broniła i przyciągała ludzi niegodziwych. Wcale nie przyjmowała też prawdy i nie chciała pokutować. Nie była fałszywym przywódcą, tylko autentycznym antychrystem. Potem pomyślałam jednak: „Jeśli o tym wspomnę, czy bracia i siostry powiedzą, że uparcie się jej czepiam? Nic z tego, nie obchodzi mnie to. Tak czy inaczej, teraz nic nie może mi zrobić”. Z tą myślą postanowiłam nie wspominać o tym nikomu. Podczas moich praktyk religijnych przeczytałam w słowie Boga, że antychryści nigdy nie pokutują. Wiedziałam, że Zhang Xin jest antychrystem i jeśli się jej nie wydali, z pewnością będzie zakłócać życie kościelne i wywoływać chaos przy każdej okazji, a wtedy bracia i siostry znów by cierpieli. Musiałam sprzeciwić się i zdemaskować Zhang Xin. Nie mogłam już chronić siebie. W słowach Bożych przeczytałam: „Kiedy prawda stanie się twoim życiem, to widząc kogoś, kto bluźni przeciw Bogu, nie ma bojaźni Bożej, wykonuje obowiązek niestarannie i zdawkowo albo przeszkadza w pracy kościoła i ją zakłóca, zareagujesz zgodnie z zasadami prawdy i w razie konieczności będziesz w stanie zidentyfikować i zdemaskować taką osobę. Jeśli prawda nie stała się twoim życiem, lecz nadal żyjesz w swoim szatańskim usposobieniu, to kiedy dostrzegasz niegodziwych ludzi i diabły, którzy powodują zakłócenia i niepokoje w pracy kościoła, przymkniesz oko i będziesz udawał głuchego; bez wyrzutów sumienia odsuniesz tę sprawę na bok. Pomyślisz nawet, że fakt, iż ktoś zakłóca pracę kościoła, nie ma nic wspólnego z tobą. Bez względu na to, jak bardzo cierpi dzieło kościoła i interesy domu Bożego, ty o to nie dbasz, nie interweniujesz ani nie czujesz się winny – przez to stajesz się kimś, kto nie ma sumienia ani rozsądku, stajesz się niewierzącym, posługującym. Jesz to, co należy do Boga, pijesz to, co Jego, cieszysz się wszystkim, co od Boga pochodzi, a mimo to uważasz, że jakakolwiek szkoda dla interesów domu Bożego nie ma z Tobą związku – a zatem jesteś zdrajcą, gryziesz rękę, która cię karmi. Skoro nie chronisz interesów domu Bożego, to czy w ogóle jesteś człowiekiem? Jesteś demonem, który podstępnie wkradł się do kościoła. Udajesz wiarę w Boga, udajesz, że jesteś wybrańcem i chcesz żyć na cudzy koszt w domu Bożym. Nie prowadzisz życia istoty ludzkiej i w oczywisty sposób jesteś jednym z niewierzących. Jeśli jesteś kimś, kto prawdziwie wierzy w Boga, to nawet gdy jeszcze nie zyskałeś prawdy i życia, to będziesz przynajmniej mówił i działał po stronie Boga; nie będziesz przynajmniej siedział bezczynnie widząc, że interesy domu Bożego doznają szwanku. Kiedy przyjdzie ci ochota, by przymknąć na to oko, poczujesz się winny, ogarnie cię niepokój i powiesz sobie: »Nie mogę siedzieć bezczynnie i nic nie robić, muszę wstać i coś powiedzieć, muszę wziąć na siebie odpowiedzialność, muszę ujawnić to złe postępowanie, muszę to zatrzymać, by interesy domu Bożego nie ucierpiały i by życie kościoła nie zostało zakłócone«. Jeżeli prawda stała się twoim życiem, to nie tylko będziesz miał odwagę i determinację i będziesz w stanie dokładnie zrozumieć tę sprawę, ale także wypełnisz odpowiedzialność, do której powinieneś się poczuwać, za dzieło Boga oraz za sprawy Jego domu, i w ten sposób wypełnisz swój obowiązek(Tylko ci, którzy prawdziwie podporządkowują się Bogu, mają bogobojne serca, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych). Po przeczytaniu Bożych słów, zdałam sobie sprawę, że to przez przewodnictwo Boga mam nieco rozeznania złych uczynków Zhang Xin i Xiao Liu. Gdybym nie sprzeciwiła się i nie zdemaskowała ich, nie miałabym sumienia i nie chroniłabym dzieła kościoła. Nie mogłam już być samolubna i odrażająca, i nie zdemaskować Zhang Xin. Przyszedł mi do głowy dekret administracyjny: „Rób wszystko, co jest korzystne dla dzieła Bożego, i nie rób niczego, co jest szkodliwe dla interesów Bożego dzieła. Broń imienia Boga, świadectwa Boga i dzieła Bożego(Dziesięć dekretów administracyjnych, które muszą być przestrzegane przez wybranych ludzi Boga w Wieku Królestwa, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Lepiej zrozumiałam wymagania Boga. Jako członek kościoła tam, gdzie w grę wchodziła praca kościoła, miałam obowiązek stawać w jego obronie. Potem przywódcy wyższego szczebla przybyli, by rozpatrzyć się w sytuacji. Zdałam sprawę ze złych działań Zhang Xin i Xiao Liu, a wyżsi przywódcy jeszcze raz zbadali sprawę, aby to zweryfikować. Przez omówienie podczas zebrania prawdy na temat rozpoznawania antychrystów bracia i siostry zyskali rozeznanie. Kolejno demaskowali i zgłaszali złe czyny Zhang Xin i Xiao Liu. Ustalono, że Zhang Xin była autentycznym antychrystem i została wydalona z kościoła. Kiedy Xiao Liu odmówiła pokutowania za swoje wielkie zło, również została wydalona jako wspólniczka antychrysta. Niektórzy bracia i siostry, których zwiodła Zhang Xin, opamiętali się i wszyscy odrzucili Zhang Xin, nie podążając za nią więcej. Potem życie kościelne wróciło do normy.

Chociaż w procesie składania skargi na antychrysta były zwroty wydarzeń, to dzięki nękaniu ze strony antychrysta zyskałam rozeznanie co do niej, zyskałam zrozumienie, zyskałam praktyczne doświadczenie i wiedzę dotyczącą sprawiedliwego usposobienia Boga, a moja wiara w Boga jeszcze bardziej wzrosła.

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

Wybór w sytuacji zagrożenia

Autorstwa Li Xinmo, Chiny Pewnej zimy kilka lat temu przywódczyni wyższego szczebla powiedziała mi, że przywódców i pracowników pobliskiego...

Na rozstaju dróg

Autorstwa Li Yang, Chiny Urodziłem się na wsi i dorastałem w biednej rodzinie. Moi rodzice byli prostymi wieśniakami i inni często nimi...

Połącz się z nami w Messengerze