Konsekwencje ślepej czci dla człowieka

29 stycznia 2023

Autorstwa Wang Yin, Chiny

W sierpniu dwa tysiące piętnastego roku wybrano mnie na przywódczynię kościoła. W tamtym czasie trzeba było uporać się z pewnymi zgłoszeniami, a ja dopiero co zaczęłam pracę i wcześniej nie miałam do czynienia z takimi dokumentami. Nie znałam zasad mających zastosowanie do zgłoszeń i nie wiedziałam, jak się za nie zabrać, co bardzo mnie martwiło. Później przywódczyni wyższego szczebla przydzieliła do tego zadania Wang Jing. Słyszałam, że Wang Jing wierzyła od niemal dwudziestu lat, była przywódczynią i teraz powierzono jej nadzorowanie zgłoszeń. Myślałam sobie: „Ona musi rozumieć wiele prawd i znać rzeczywistość prawdy. Bardzo nam pomoże”. Jak się później okazało, Wang Jing wyjątkowo przejrzyście i racjonalnie analizowała zgłoszenia. Nie tylko potrafiła rozwiązywać problemy pojawiające się w zgłoszeniach, ale też wnikliwie omawiała prawdę o rozeznaniu na przykładach z życia wziętych i znajdywała właściwe fragmenty słów Boga odnoszące się do trudności innych. Wang Jing zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Wydawała się posiadać rzeczywistość prawdy i uważałam, że powinnam się od niej uczyć. Wang Jing omawiała niektóre trudniejsze zgłoszenia na zgromadzeniach, to, jak inni nieumiejętnie się do nich zabierali i jak ona uratowała sytuację i rozwiązała problemy, bazując na zasadach. Wkrótce byłam już przeświadczona, że potrafi uporać się z każdym kłopotem i podświadomie zaczęłam ją trochę podziwiać. Pewnego razu wpłynęło do nas zgłoszenie zawierające opis złożonego problemu, ale Wang Jing sięgnęła sedna sprawy w zaledwie kilku słowach i szybko rozwiązała problem. Jedna siostra powiedziała z podziwem: „Żadna z nas nie umiała poradzić sobie z tą sprawą, nawet nasza nadzorczyni siostra Lin Yuhan tego nie potrafiła, a wystarczyło jedno twoje omówienie i po kłopocie. Jesteś niesamowita!”. Wang Jing z przejęciem pokiwała głową, zdaje się, zadowolona z pochwały, i nawet powiedziała kilka krytycznych uwag o Lin Yuhan. Podskórnie czułam, że próbuje zabłysnąć, a jednocześnie szydzi przy tym z Lin Yuhan, ale potem pomyślałam, że wszystko, co mówiła, jest prawą, więc zignorowałam to. Przeszło mi za to przez myśl, że jeśli będę kiedyś potrafiła rozwiązywać problemy jak Wang Jing, z pewnością dobrze wypełnię obowiązki. Wang Jing nigdy nie wspominała, jakie miała trudności w pełnieniu obowiązków ani o swoich porażkach, zepsuciu czy słabościach. Nie mówiła, jak szukała prawdy, by rozwiązać problemy. Więc z czasem wszyscy zaczęli ją podziwiać. Ja też czułam, że spotkania z Wang Jing pomagały mi o wiele lepiej pojąć prawdę. Chciałam rozwiązywać problemy jak Wang Jing, więc chodziłam na te same zgromadzenia co ona, żeby słuchać, jak analizowała zgłoszenia, jakie słowa Boga czytała braciom i siostrom o tym, w jakim byli stanie, oraz jak je omawiała. Wszystko zapisywałam w notesie. Gdy później spotykałam się ze współpracownikami, omawiałam z nimi głównie to, czego nauczyłam się od Wang Jing. Widziałam, że słuchają mnie uważnie i nawet robią notatki, więc czułam się jak utalentowana osoba taka jak Wang Jing. Myślałam, że inni muszą być zadowoleni z mojej pracy, a Bóg mnie pochwali.

Coraz bardziej i bardziej polegałam na Wang Jing. Gdy miałam do czynienia z trudnymi zgłoszeniami, nie wyciszałam się przed Bogiem, by pomodlić się do Niego i poszukać prawdy. Sądziłam, że jak tylko posłucham omówienia Wang Jing, rozwiążą się wszystkie problemy. Stopniowo Bóg tracił swoje miejsce w moim sercu, bo przejmowała je ona. Bardziej polegałam na człowieku niż na Bogu. Po jakimś czasie z trudem przychodziło mi rozumienie najprostszych problemów w pracy kościelnej. Na spotkaniach nie byłam w stanie omawiać oświecenia od Ducha Świętego. Mówiłam tylko o wiedzy doktrynalnej i nie umiałam pomóc w problemach z wejściem w życie. Czułam, że Bóg się ode mnie odwrócił, i bardzo z tego powodu cierpiałam. Ale nie zastanowiłam się nad sobą.

Raz przed zgromadzeniem śnieg zasypał drogi i samochody nie mogły przejechać. Wang Jing nie mogła się zjawić i poprosiła mnie i moją partnerkę o poprowadzenie spotkania. Gdy to usłyszałam, poczułam, że tracę grunt pod nogami. Podczas spotkania nie umiałam wskazać przyczyny problemu przedstawionego w zgłoszeniu i zwyczajnie panikowałam. Lecz nie powiedziałam innym, by modlili się i polegali na Bogu, by szukali zasad prawdy w Jego słowach. Chciałam jedynie, żeby przyszła Wang Jing i rozwiązała te pilne problemy, które mieliśmy. Po zebraniu czułam się winna, bo właściwie nic nie zrobiłam i nie spełniłam obowiązku. Mimo to nadal nie zastanawiałam się, jakie są intencje Boga, tylko liczyłam na to, że Wang Jing przybędzie z pomocą. Innym razem Wang Jing powiedziała, że poprowadzi spotkanie, ale nie pojawiła się przez cały poranek, więc panikowałam, że znów nie będzie mogła przyjść jak ostatnio. Martwiłam się, że bez niej nie zdołam rozwiązać problemów innych. Po obiedzie nagle usłyszałam, jak otwiera się brama. Przyjechała Wang Jing. Przeszczęśliwa, że zjawiła się moja wybawczyni, poleciałam na powitanie. Niestety, idąc przez podwórko, straciłam równowagę i skręciłam kostkę. Noga mi napuchła jak balon i tak bolała, że nie byłam w stanie chodzić. Ale skoro przyjechała Wang Jing, musiałam szybko wszystkim powiedzieć, żeby przyszli na zgromadzenie, by nie przegapili jej omówień. Zaciskając zęby z bólu, poszłam do domu jednej siostry, ale wtedy, gdy miałam zapukać do drzwi, znów straciłam równowagę i runęłam na ziemię. Z trudem dźwignęłam się do pionu i zobaczyłam, że całą rękę mam zakrwawioną i zapiaszczoną. Ta seria wypadków wzbudziła we mnie lęk i mgliście zaczęłam rozumieć, że to tęskne wyczekiwanie na Wang Jing nie było normalne. Czy Bóg mnie dyscyplinował? Pomodliłam się, szukając odpowiedzi. Później zobaczyłam ten fragment słów Bożych: „Ludzie wierzący w Boga powinni być posłuszni Bogu i czcić Go. Nie wywyższaj nikogo ani nie podziwiaj; nie stawiaj Boga na pierwszym miejscu, ludzi, których podziwiasz, na drugim, a siebie na trzecim. Nikt nie powinien zajmować miejsca w twoim sercu i nie powinieneś uważać ludzi – szczególnie tych, których czcisz – za równych Bogu, na poziomie odpowiadającym Bogu. Jest to nie do przyjęcia dla Boga(Dziesięć dekretów administracyjnych, które muszą być przestrzegane przez wybranych ludzi Boga w Wieku Królestwa, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Analizowałam słowa Boga i liczne wizje moich kontaktów z Wang Jing zaczęły przewijać mi się w głowie jak sceny w filmie. Odkąd poznałam Wang Jing, wiedziałam, że jest utalentowana, elokwentna, dobrze naucza i świetnie rozwiązuje problemy. Przy wielu zgłoszeniach rozkładałam ręce, a dzięki jej analizom i omówieniom problemy znikały. Podświadomie zaczęłam ją wielbić. Sądziłam, że spotykając się z nią i słuchając jej omówień, pojmę prawdę i więcej zrozumiem. Gdybym się z nią nie widywała, to byłoby jak utrata szansy na zdobycie prawdy. Wolałam zgromadzenia z Wang Jing i jej omówienia niż modlitwę do Boga i szukanie prawdy. W pełni polegałam na Wang Jing, a w razie problemów, nie modliłam się i nie szukałam prawdy, tylko czekałam, aż ona się zjawi, by je omówić i rozwiązać. Gdy drogi były nieprzejezdne i nie mogła przyjść, czułam, że bez niej nie da się pracować. Im więcej o tym myślałam, tym bardziej się bałam. Wierzący powinni wielbić Boga ponad wszystko. Należy czcić i podziwiać Boga. W naszych sercach nie ma miejsca dla człowieka, ale w moim nie było miejsca dla Boga. Ja niestety wywyższałam człowieka, czciłam i ubóstwiałam go. Choć wierzę w Boga, wielbiłam człowieka i nieświadomie obraziłam usposobienie Boże. Ta sytuacja była dla mnie upomnieniem i miała mnie chronić. Pośpiesznie się pomodliłam gotowa okazać skruchę.

Później natknęłam się na te słowa Boże. Bóg Wszechmogący mówi: „Na jakimkolwiek szczeblu znajduje się przywódca lub pracownik, jeżeli czcicie ich za zrozumienie odrobiny prawdy oraz posiadanie kilku zdolności, a także jeśli wierzysz, że posiadają rzeczywistość prawdy i mogą ci pomóc, jeśli otaczasz ich uwielbieniem i polegasz na nich we wszystkich sprawach, próbując w ten sposób osiągnąć zbawienie, jest to z twojej strony głupota i przejaw ignorancji. Na koniec do niczego cię to nie doprowadzi, bo punkt wyjścia był zupełnie niewłaściwy. Bez względu na to, ile prawd ktoś rozumie, nikt nie może stanąć na miejscu Chrystusa, i jakkolwiek jest utalentowany, nie oznacza to jeszcze, że posiada prawdę – toteż ci, którzy czczą ludzi, uwielbiają ich i podążają za nimi, na koniec wszyscy zostaną odrzuceni i potępieni. Wierzący w Boga mogą czcić jedynie Boga i jedynie za Bogiem podążać. Przywódcy i pracownicy bez względu na swoją rangę są tylko zwykłymi ludźmi. Jeśli postrzegasz ich jako swoich bezpośrednich przełożonych, jeśli uważasz, że są lepsi od ciebie, bardziej kompetentni, że powinni ci przewodzić i że we wszystkim przewyższają ludzi dokoła, mylisz się – to tylko twoje złudzenia. A jakie konsekwencje ściągną na ciebie te złudzenia? Doprowadzą do tego, że bezwiednie zaczniesz mierzyć swoich przywódców miarą wymagań nieprzystających do rzeczywistości i nie będziesz potrafił odpowiednio podejść do ich problemów i braków; jednocześnie, choć nie będziesz zdawać sobie z tego sprawy, bardzo mocno będą cię przyciągać ich rozmach, ich zdolności i talenty, tak że nim się obejrzysz, zaczniesz oddawać im cześć i oni staną się twoim Bogiem. Ta ścieżka, od chwili, gdy zaczną być dla ciebie wzorami do naśladowania i obiektami czci, do chwili, gdy staniesz się jednym z ich wyznawców, będzie cię mimowolnie oddalać od Boga(Punkt szósty: Zachowują się przebiegle, są samowolni i mają dyktatorskie zapędy, nigdy nie omawiają niczego z innymi, lecz zmuszają innych, by ich słuchali, w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). „Niektórzy ludzie podziwiają każdego, kto potrafi wygłosić głębokie kazanie lub jest dobrym mówcą, i zazdroszczą tym, którzy wygłaszają kazania w imponujący sposób. Czy jest to właściwy punkt widzenia? Czy słuszne jest dążenie do takiego celu? (Nie). Co jest zatem słuszne? Jakim człowiekiem powinieneś pragnąć się stać? (Takim, który wykonuje swój obowiązek ze spuszczoną głową, mocno stojąc na ziemi, którego zachowanie i postępowanie jest rzeczowe i konkretne). Zgadza się. Musicie mocno trzymać się ziemi w swoim zachowaniu i postępowaniu, w żadnej sprawie nie odchodząc od modlitwy ani nie odstępując od słów Bożych. Przychodźcie często przed oblicze Boga i rozmawiajcie z Nim szczerze. To są podstawy wiary w Boga!(Jedynie zyskanie prawdy jest prawdziwym zyskaniem Boga, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych). Słowa Boga nauczyły mnie, że wierzący muszą często stawać przed Jego obliczem. Zawsze należy się do Niego modlić, szukać prawdy i wypełniać obowiązki tak, jak tego żąda, czcić Go ponad wszystko inne i nigdy nie wielbić człowieka. Choćby ktoś miał wielki talent i kunszt czy zdolności rozwiązywania problemów, otrzymał je wszystkie od Boga. To dzięki oświeceniu pochodzącemu od Boga ludzie wnikliwie omawiają prawdę, a jeśli z ich omówień przebija ścieżka, to dlatego, że jest zgodna ze słowem Bożym i prawdą. Mogę poszukiwać wraz z nimi, gdy czegoś nie rozumiem, uczyć się od nich, ale choćby omawiali prawdę najlepiej na świecie, powinnam pamiętać, że ich słowa płyną od Boga, i nie czcić człowieka. Później praktykowałam zgodnie ze słowem Boga i przestałam we wszystkim polegać na Wang Jing. W razie problemów, modliłam się i szukałam odpowiednich zasad prawdy w słowach Bożych. Czasami, jeśli czegoś nie mogłam rozgryźć, pytałam Wang Jing, ale i świadomie wyciszałam się przed Bogiem i skupiałam na tym, jakie aspekty prawdy omawiała Wang Jing, zamiast po prostu ją podziwiać. W końcu zaczęłam postrzegać Wang Jing w normalny sposób i sama byłam w stanie rozwiązywać problemy ze zgłoszeń. Później Wang Jing wybrano na przywódczynię innego kościoła, a ja przestałam panikować, gdy jej nie było. Gdy na spotkaniu napotkaliśmy trudny do rozwiązania problem, modliliśmy się i zwracaliśmy do Boga, by w Jego słowach znaleźć ścieżkę praktyki. Tylko gdy nie mogłam się z czymś uporać, pytałam przywódczynię lub kogoś, kto rozumiał prawdę. Powoli radziliśmy sobie z kłopotami, a ja czułam, że się rozwijam.

Wkrótce przywódczyni wyższego szczebla napisała do mnie, że Wang Jing polega na swoich talentach, a nie na prawdzie. Stale się popisuje i wywyższa, żeby inni zaczęli ją podziwiać i wielbić. Nie akceptowała, rozprawiania się z nią i nie zastanawiała nad sobą. Została zdemaskowana jako osoba krocząca ścieżką antychrysta i zwolniona za bycie fałszywą przywódczynią. Bardzo mnie to poruszyło. Kiedy ja spędzałam z nią czas, już wtedy dostrzegałam takie zachowania. Nigdy nie mówiła, jakie zdradza zepsucie przy pełnieniu obowiązków, ani o swoich porażkach. Wspominała wyłącznie o swoich sukcesach, jakby dla niej nie istniał problem nie do rozwiązania. W efekcie wszyscy ją podziwiali i wielbili. Później zobaczyłam ten fragment słów Bożych: „Niektórzy wykorzystują swą pozycję, by ciągle świadczyć o samych sobie, wyolbrzymiać swoje dokonania i rywalizować z Bogiem o ludzi oraz status. Posługują się przy tym rozmaitymi metodami i środkami, by skłonić zyskać uwielbienie ludzi, nieustannie próbując przeciągnąć innych na swoją stronę i przejąć nad nimi kontrolę. Niektórzy nawet umyślnie zwodzą ludzi, by uważali ich za Boga i odpowiednio ich traktowali. Nigdy nie przyznaliby się nikomu, że zostali skażeni, że oni także są zepsuci, zarozumiali i niegodni tego, by ich wielbić, ani że nieważne, jak dobrze by im się nie wiodło, wszystko to mają dzięki wywyższeniu przez Boga, a i tak zresztą czynią tylko to, co czynić powinni. Dlaczego nie mówią takich rzeczy? Ponieważ straszliwie się boją, że stracą swe dotychczasowe miejsce w ludzkich sercach. Oto dlaczego tacy ludzie nigdy nie wywyższają Boga i nigdy nie niosą o Nim świadectwa (…)(Boże dzieło, Boże usposobienie i Sam Bóg I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga). Patrząc na Wang Jing przez pryzmat słów Boga, zyskałam większe rozeznanie. Często wspominała w rozmowach, że szukała prawdy w trudnych chwilach, że załatwianie zgłoszeń szło jej jak z płatka i że pomagała innym rozwiązywać problemy. Ale rzadko mówiła o własnych niedostatkach i brakach albo o swoim zepsuciu czy swoich słabościach. Nie pisnęła ni słówka o problemie czy zgłoszeniu, które źle oceniła albo którego nie zrozumiała, co ujawniłoby jej braki. Nigdy nie mówiła też o problemach, których nie rozumiała, ani o tym, że inni jej pomogli i jakie aspekty prawdy dzięki temu udało jej się pojąć. Pozwalała ludziom zobaczyć jedynie piękną maskę, którą nosiła. Gdy ją wielbiliśmy i podziwialiśmy, nie rozmawiała z nami o tym, że nie należy wielbić człowieka, tylko zdawała się pławić w swoim blasku. Dzięki słowom Boga umiałam się rozeznać w jej zachowaniu i rozumiałam, że gdy pracuje i naucza, polega na swoich talentach, nie wychwala Boga i nie niesie Jego świadectwa, lecz popisuje się, by oszustwem zamknąć ludziom oczy na własne zepsucie i braki, żeby podziwiali ją i szli jej śladem. Robiła to, by zasłużyć sobie na miejsce w ludzkich sercach. Jakież to zdradzieckie i złe! A ja nie potrafiłam rozeznać się w jej zachowaniu i podziwiałam jej talenty, kunszt i to, jak rozwiązywała problemy. Sądziłam, że ona rozumie prawdę i posiada jej rzeczywistość, więc wielbiłam ją. Byłam taka ślepa!

Później natknęłam się na te fragmenty słów Boga. Bóg Wszechmogący mówi: „Niektórzy często dają się zwieść tym, którzy zewnętrznie wydają się uduchowieni, szlachetni, uwzniośleni i wybitni. Jeśli chodzi o tych, którzy potrafią elokwentnie rozprawiać o literach i doktrynach, których mowa i czyny wydają się godne podziwu, to ludzie, których udało im się zwieść, nigdy nie przyjrzeli się istocie ich działań, zasadom leżącym u podstaw ich czynów ani ich celom. Ponadto nigdy się nie zastanawiali, czy ci ludzie prawdziwie podporządkowują się Bogu ani nie sprawdzili, czy mają w sobie szczerą bojaźń Bożą i wystrzegają się zła. Nigdy nie dostrzegli istoty człowieczeństwa tych ludzi, lecz od pierwszego spotkania, krok po kroku, zaczynają ich podziwiać i czcić, a w końcu uznają ich za swoich idoli(Jak poznać Boże usposobienie i efekty, jakie osiągnie Jego dzieło, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga). „Niezależnie od tego, czy ludzie skupiają się na sprawach płytkich, czy na głębokich zagadnieniach, na literach i doktrynach czy na rzeczywistości, nie trzymają się tego, czego powinni się przede wszystkim trzymać ani nie wiedzą tego, co powinni wiedzieć najlepiej. Przyczyną jest to, że ludzie w ogóle nie lubią prawdy, dlatego nie są gotowi poświęcać czasu i wysiłku na znalezienie i wprowadzenie w życie zasad praktyki wyłożonych w słowie Boga. Zamiast tego wolą iść na skróty, podsumowując to, co rozumieją, co według ich wiedzy jest dobrą praktyką i dobrym zachowaniem; takie podsumowanie staje się ich własnym celem, do którego dążą i który uznają za prawdę do praktykowania. Bezpośrednią konsekwencją tego jest fakt, że ludzie traktują ludzkie dobre zachowanie jako substytut wprowadzania prawdy w życie, co również zaspokaja ich pragnienie przypodobania się Bogu. Gromadzą w ten sposób kapitał, za pomocą którego walczą z prawdą i którego używają również do spierania się i rywalizowania z Bogiem. Jednocześnie bez skrupułów odsuwają Boga na bok i na Jego miejscu stawiają uwielbianych idoli(Jak poznać Boże usposobienie i efekty, jakie osiągnie Jego dzieło, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga). Słowa Boga pokazały mi, jak przez lata swojej wiary cały czas hołdowałam fałszywemu przekonaniu, że mądrzy, utalentowani ludzie, którzy dobrze pracowali, nauczali i potrafili rozwiązywać problemy, z pewnością rozumieją prawdę i posiadają jej rzeczywistość. De facto nie miałam pojęcia, jaka jest rzeczywistość prawdy. Bóg wyraża prawdy i dokonuje dzieła osądzania, by obmyć ludzi z zepsutego usposobienia i pozwolić im wejść w rzeczywistość prawdy i okazać podobieństwo do człowieka. Jeśli ktoś umie rozwiązywać tylko problemy innych i rozeznaje się w zachowaniu innych, ale nie jest w stanie zaakceptować osądu płynącego ze słów Bożych ani tego, że inni się z nim rozprawiają, to choćby miał wielki talent, świetnie pracował i nauczał, i tak nie posiada rzeczywistości prawdy. Wang Jing nie mówiła otwarcie o poznawaniu siebie i swojego zepsutego usposobienia, nie akceptowała prawdy i nie podporządkowała się, gdy przycinano ją i rozprawiano się z nią. Jak mogłaby posiadać rzeczywistość prawdy? Radziła sobie jedynie ze zgłoszeniami, bo miała trochę doświadczenia i nieco więcej wiedzy w zakresie zasad. Ale to nie znaczyło, że posiadała rzeczywistość prawdy. Nie rozumiałam prawdy, nie miałam rozeznania co do Wang Jing, ślepo ją wielbiłam, ubóstwiałam i próbowałam naśladować to, co robiła. Jakaż byłam głupia. Takie praktykowanie wiary jest niebezpieczne.

Później przeczytałem inny fragment słów Bożych. Bóg Wszechmogący mówi: „To, co podziwiasz, to nie pokora Chrystusa, ale fałszywi pasterze o doskonałej reputacji. Nie lubujesz się w pięknie ani w mądrości Chrystusa, ale w tych libertynach, którzy tarzają się w brudzie tego świata. Śmiejesz się z bólu Chrystusa, który nie ma gdzie położyć głowy, ale podziwiasz te trupy, które kradną ofiary i żyją w rozpuście. Nie jesteś gotów cierpieć obok Chrystusa, ale chętnie padasz w ramiona tych lekkomyślnych antychrystów, choć zapewniają ci tylko ciało, słowa i kontrolę. Nawet teraz twoje serce nadal zwraca się ku nim, ku ich reputacji, ku ich statusowi, ku ich wpływom. A jednak nadal utrzymujesz postawę wyrażającą się w tym, że trudno ci przełknąć dzieło Chrystusa i nie chcesz go przyjąć. Dlatego mówię, że brak ci wiary, by uznać Chrystusa. Powodem, dla którego podążałeś i podążasz za Nim do dziś, jest tylko to, że nie miałeś innego wyboru. W twoim sercu zawsze dominuje szereg wzniosłych obrazów; nie potrafisz zapomnieć żadnego ich słowa i czynu, ani ich wpływowych słów i rąk. Pozostają oni w twoim sercu zawsze na najwyższym miejscu jako bohaterzy. Jeżeli jednak chodzi o dzisiejszego Chrystusa to wcale tak nie jest. On w twoim sercu jest na zawsze nieistotny i nigdy nie zasługuje na szacunek. Jest bowiem zbyt zwyczajny, ma zdecydowanie za mały wpływ i całkowicie brak Mu wzniosłości(Czy jesteś prawdziwie wierzącym w Boga? w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Osądzające słowa Boga poruszyły mnie. że Bóg wcielił się w człowieka i nigdy nie gloryfikuje siebie. Bóg wyraża tylko prawdy, by ocalić ludzkość. Jego pokora to wyraz tego, jak honorowy, wielki i święty jest Bóg. Zasługuje na nasz wielki podziw. Jednak widząc, że Wang Jing jest przywódczynią, rozwiązuje problemy i mówi z przekonaniem i zapałem, podziwiałam ją. Wierzyłam w Boga, ale nie czciłam Go ani nie podziwiałam pokory i piękna Chrystusa. Ja wielbiłam efektowną i narzucającą się osobę o dumnej postawie, talencie oraz zdolnościach do pracy i nauczania. Ubóstwiałam człowieka. To obraziło usposobienie Boże. Nie powinniśmy podziwiać ani wielbić człowieka. Tylko Bóg jest prawdą i należy go wielbić i iść w Jego ślady. Słowo Boże mówi: „Mówię, że wszyscy ci, którzy nie cenią prawdy, są niewierzącymi i zdrajcami prawdy. Tacy ludzie nigdy nie zyskają aprobaty Chrystusa(Czy jesteś prawdziwie wierzącym w Boga? w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Nie szukałam prawdy i mimo wielu lat wiary w Boga nie miałam żadnej wiedzy o Nim. Ubóstwiałam i podziwiałam zepsutego człowieka, idąc jego śladem, zamiast cenić prawdę i wielbić Chrystusa. To była zdrada Boga, a ja zachowałam się jak fałszywa wierząca i jeśli nie okażę skruchy, Bóg będzie miał mnie dość i w końcu wygna!

Później Komunistyczna Partia Chin aresztowała Wang Jing, a ona okazała się Judaszem. Wydała KPCh kilkoro braci i sióstr, a gdy ją wypuszczono, nie okazała skruchy i w końcu wyrzucono ją z kościoła. Zrozumiałam, że choć Wang Jing pełniła wiele obowiązków, miała talent i potrafiła nauczać, umiała wykorzystać słowa Boga, by rozwiązywać problemy, nie dążyła do poznania siebie i akceptacji prawdy, nie posiadała ni krzty rzeczywistości prawdy pomimo wielu lat wiary, a ta sytuacja całkowicie ją zdemaskowała i skończyła się jej wyrzuceniem. Później natknęłam się na kolejny fragment słów Boga. „Musisz wiedzieć, jakiego rodzaju ludzi pragnę. Ci, którzy są nieczyści, nie dostaną zezwolenia na wejście do królestwa. Ci, którzy są nieczyści, nie dostaną zezwolenia na kalanie ziemi świętej. Nawet jeżeli wykonałeś dużo pracy i pracowałeś przez wiele lat, to jeżeli na końcu nadal jesteś żałośnie brudny, według niebiańskiego prawa niedopuszczalne będzie, abyś chciał wejść do Mojego królestwa! Od założenia świata po dziś dzień nigdy nie oferowałem łatwego dostępu do Mojego królestwa tym, którzy zabiegają o Moje względy. Jest to niebiańska zasada i nikt nie może jej złamać! Musisz szukać życia. Dziś ci, którzy zostaną udoskonaleni, są takim samym rodzajem ludzi jak Piotr. Są tymi, którzy szukają zmian we własnym usposobieniu i którzy są gotowi nieść świadectwo o Bogu i spełniać swój obowiązek stworzenia Bożego. Tylko tacy ludzie zostaną udoskonaleni. Jeżeli jedynie dbasz o nagrody i nie starasz się zmienić swojego życiowego usposobienia, wówczas wszystkie twoje wysiłki będą nadaremne – jest to niezmienna prawda!(Sukces i porażka zależą od ścieżki, którą idzie człowiek, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Słowa Boże mówią, że nie dostępujemy zbawienia dzięki talentom, ciężkiej pracy czy nauczaniu innych, ale zależnie od tego, czy szukamy prawdy, potrafimy poddać się osądowi słowem Bożym i dokonać zmiany naszego życiowego usposobienia. Piotr w wierze wysławiał Boga i we wszystkim szukał prawdy. Ponad wszystko cenił dostąpienie prawdy i życia, dlatego choć nie zrobił tyle co Paweł, to doświadczywszy sądu Bożego, umiał być posłuszny aż po grób i w efekcie niósł wspaniałe świadectwo o Bogu i zyskał Jego pochwałę. W ścieżce obranej przez Piotra odnalazłam własną. Nie będę już podziwiać utalentowanych ludzi i starać się być taka jak oni. Będę szczerze szukać prawdy i praktykować słowa Boga, by spełnić obowiązek stworzenia Bożego. To jedyna właściwa ścieżka.

Później pełniąc obowiązki, skupiałam się na poleganiu na Bogu i poszukiwaniu zasad prawdy. Gdy spotkałam kogoś, kto miał talent i umiał nauczać, świadomie pracowałam nad tym, by właściwie go postrzegać. Jeśli z jego omówienia przebijało oświecenie płynące od Ducha Świętego, pamiętałam, że pochodzi ono od Boga. Jeśli to, co mówił, było zgodne z zasadami, akceptowałam to i podporządkowałam się. Jeśli nie było zgodne z zasadami, nie zamierzałam tego ślepo słuchać, lecz wolałam wraz z tą osobą poszukać prawdy. Po jakimś czasie takiego praktykowania czułam się bardziej wolna i spokojna. Pełniąc obowiązki, umiałam dostrzec ścieżki praktyki i osiągałam pewne wyniki. Dzięki Bogu!

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

Połącz się z nami w Messengerze