Historia Joy

29 stycznia 2023

Autorstwa Joy, Filipiny

Bohaterka dzisiejszej historii ma na imię Joy. To siostra z Filipin. Kiedyś w kontaktach z ludźmi kierowała się emocjami. Jeśli ktoś był dla niej miły, odwdzięczała się tym samym. Nie rozróżniała ludzi i nie miała żadnych zasad. Tak było, dopóki nie doświadczyła czegoś, co pozwoliło jej zrozumieć, że zasady, według których postrzegała ludzi i wchodziła z nimi w interakcje, są nieprawidłowe. Dzięki temu wyjątkowemu doświadczeniu zrozumiała, że musimy postrzegać ludzi i świat zgodnie ze słowem Bożym, by traktować innych według zasad. Podczas studiów Joy kolegowała się z Emmą, były dobrymi przyjaciółkami. Ilekroć Joy miała trudności, prosiła o pomoc Emmę. Joy ceniła tę przyjaźń.

W lutym 2021 roku Emma zaprosiła Joy na spotkanie Kościoła Boga Wszechmogącego. Czytając słowa Boga Wszechmogącego i słuchając omówień na zgromadzeniach, Joy doszła do wniosku, że Bóg Wszechmogący to Pan Jezus, który przyszedł po raz drugi. Z radością przyjęła dzieoło Boga w dniach ostatecznych. Kilka miesięcy później Joy została wybrana na diakonkę podlewającą.

Pewnego dnia Joy zauważyła, że w swojej grupie spotkaniowej Emma szerzy błędy podważające Boga i atakujące kościół oraz uprzedzenia dotyczące przywódców i diakonów. W jej słowach pobrzmiewało rozgoryczenie i sarkazm. Mówiła też, że nie wyraża własnych myśli, ale są to idee pochodzące od innych, i że ma nadzieję, iż przywódcy zorganizują spotkanie, na którym odpowiedzą na te pytania. Joy była w szoku, słysząc błędy i nonsens z ust Emmy. Jednocześnie bardzo się zmartwiła, bo wszyscy bracia i siostry w tej grupie dopiero co przyjęli dzieło Boga w dniach ostatecznych. Wysyłanie tych wiadomości do grupy na pewno spowoduje zamęt, a ktoś, kto ma słabe fundamenty i komu brak rozeznania, może upaść. Joy nie wiedziała, czemu Emma tak postępuje. Jeśli chciała odpowiedzi na te pytania, powinna wysłać je bezpośrednio do przywódców. Czemu rozpowiadać takie rzecz wśród nowych członków? Joy nie wiedziała, co myśleć. Wkrótce, jak się tego obawiała, słowa Emmy zasiały zamęt i zakłóciły życie kościoła, wpłynęły też na niektórych braci i siostry, sprawiając, że uprzedzili się oni do przywódców i diakonów i byli rozdarci. Jeden z liderów grupy spytał Joy: „Czy Emma mówiła prawdę?”. Widząc, co się dzieje, Joy martwiła się jeszcze bardziej. Od razu więc poszła do Emmy i zapytała ją, dlaczego rozpowiada takie rzeczy. „Trafiły do mnie te pogłoski, które rozpowiadasz, zasiały one zamęt w kościele. Niektórzy uprzedzili się do przywódców i działaczy. Emmo, czemu ty mówisz takie rzeczy? Skąd się wzięły te słowa?”. „To nie ja to powiedziałam. Chcę tylko, żeby przywódcy odpowiedzieli na te pytania”. „W takim razie powinnaś je wysłać bezpośrednio do przywódców i z nimi porozmawiać. Emmo, czy te słowa naprawdę nie pochodzą od ciebie?”. „Oczywiście, że nie! Nie kierują mną pojęcia co do dzieła Boga”. „Powiedz zatem: kto stawia te pytania? Emmo, powiedz mi, skąd pochodzą te pogłoski”. Joy nie uzyskała odpowiedzi, gdy zapytała Emmę o te pogłoski. O co by Joy nie pytała, Emma odmawiała odpowiedzi. Joy zgłosiła to przywódczyni, która też chciała wiedzieć, kto zadawał te pytania, aby rozwiązać problem u jego źródła. Ale Emma milczała jak grób i nic im nie powiedziała. Później okazało się, że nikt z braci i sióstr nie stawiał tych pytań. To sama Emma uległa pojęciom dotyczącym dzieła Boga. Znalazła różne plotki w Internecie, a następnie nadała im formę pytań, ale nie chciała się do tego przyznać. Dowiedziawszy się, jaka jest prawda, przywódczyni szybko zaaranżowała spotkanie i omówiła każdy z błędów szerzonych przez Emmę, aby bracia i siostry zyskali rozeznanie co do tego, o czym mówiła Emma. Jednak sama Emma nie miała żadnej świadomości ani nie żałowała tego, co zrobiła.

Po tym incydencie przywódczyni zapytała Joy: „Co zrobisz, jeśli Emma nie jest prawą osobą? Czy będziesz w stanie potraktować ją zgodnie z zasadami prawdy?”. Postawiona przed tymi pytaniami, Joy nie wiedziała, co odpowiedzieć. Później przywódczyni i Joy czytali razem fragment słów Boga. Światło zapłonęło w sercu Joy. Wiedziała, jak traktować Emmę, miała wstępny kierunek. „Według jakiej zasady słowa Boże nakazują ludziom traktować innych? Kochajcie to, co kocha Bóg, i nienawidźcie, czego Bóg nienawidzi – oto zasada, której należy przestrzegać. Bóg kocha tych, którzy poszukują prawdy i są w stanie podążać za Jego wolą. Są to ludzie, których my również powinniśmy kochać. Ci, którzy nie są w stanie podążać za wolą Bożą, którzy nienawidzą Boga i buntują się przeciwko Niemu, to ludzie, którymi Bóg pogardza, i my także powinniśmy nimi gardzić. O to Bóg prosi człowieka. (…) W Wieku Łaski Pan Jezus powiedział: »Któż jest moją matką i kto to są moi bracia?«. »Kto bowiem wypełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie, ten jest moim bratem i siostrą, i matką« (Mt 12:48, 50). Stwierdzenie to pojawiło się już w odległym Wieku Łaski, a teraz słowa Boga są jeszcze jaśniejsze: »Miłuj to, co miłuje Bóg, i miej w nienawiści to, czego On nienawidzi«. Słowa te trafiają prosto w sedno, lecz ludzie często nie są w stanie uświadomić sobie ich prawdziwego znaczenia(Naprawdę zmienić można się tylko wtedy, gdy rozpozna się swoje błędne poglądy, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych). Po wysłuchaniu słów Boga Joy zaczęła rozumieć Jego wolę. Bóg wymaga, byśmy traktowali innych zgodnie z zasadami, jak mówi słowo Boże: „Miłuj to, co miłuje Bóg, i miej w nienawiści to, czego On nienawidzi”. Jeśli chodzi o zasady, to nieważne, z kim mamy do czynienia, bo wszystkich musimy traktować według tego, co mówi Bóg: „Miłuj to, co miłuje Bóg, i miej w nienawiści to, czego On nienawidzi”. Emma umyślnie szerzyła bezsensowne błędy, przez co ludzie przyswoli sobie pojęcia dotyczące Boga i źle rozumieli Jego dzieło. Zakłóciło to życie kościoła, co z natury jest czymś złym. Bóg nienawidzi złoczyńców, więc ludzi powinni stać po stronie Boga, odrzucać złoczyńców i powstrzymywać ich, by przestali zakłocać zgromadzenia i lekturę słowa Bożego. Gdy to zrozumiała, Joy powiedziała przywódczyni: „Choć trudno mi się pogodzić z tym, że Emma uczyniła zło, to takie są fakty. Ona nie zamiesza mi w głowie ani nie ograniczy. Będę ją traktować zgodnie z zasadami danymi od Boga. Jeśli kościół ją odizoluje, zapomnę o moich uczuciach dla niej i nie będę winić Boga”. Przywódczyni powiedziała Joy: „Aby chronić braci i siostry i nie dopuścić do tego, żeby Emma ich zwiodła, kościół postanowił, że Emma dokona samoizolacji”. Choć Joy martwiła się sytuację Emmy, to zdawała sobie sprawę, że Emma postąpiła jak sługa szatana, zakłócając życie kościoła, a decyzja przywódczyni miała chronić braci i siostry przed oszustwem i nękaniem wskutek błędów, więc Joy nic nie powiedziała. Ale po kilku dniach Emma zwróciła się znów do Joy… „Joy, postanowiono, że mam dokonać samoizolacji! Przywódczyni nie usunęła mnie z grupy, ale nie wolno mi gromadzić się wraz z innymi. Czuję się wykluczona”. „Szerzyłaś błędy i pogłoski w grupie, uczyniłaś coś złego. Musisz się nad sobą zastanowić. Gdy okażesz skruchę, pozwolą ci wrócić na zgromadzenia”. „Boję się, że przywódczyni usunie mnie z grupy. Ale nawet jeśli to zrobi, to nic nie szkodzi. Użyję innego konta, by dołączyć do Kościoła Boga Wszechmogącego w innym regionie. Tutaj i tak mnie nie chcą!”. „Czy ty chcesz dołączyć do kościoła pod fałszywą tożsamością? Czy to nie oszukiwanie braci i sióstr?”. „No i co z tego?”. Te słowa Emmy zaskoczyły Joy. Emma nie chciała okazać skruchy. Zamierzała utworzyć fałszywe konto, by siać zamęt i sabotować kościół. Czy nie była sługą szatana? Słowa Emmy pokazały, że nie jest ona szczerą osobą. Planowała oszukać braci i siostry oraz kościół. Joy myślała o odpowiedzialności diakona podlewającego. „Gdy odkryją problem, powinni natychmiast mu zaradzić, poszukując prawdy; Duże problemy należy rozwiązywać omawiając je z przywódcami kościelnymi. Nie wolno ukrywać faktów” (170 Zasady praktykowania prawdy). Joy czuła, że jako diakonka podlewająca musi przestrzegać zasad prawdy i chronić braci i siostry przed zamętem i oszustwem. Dlatego powiadomiła przywódczynię. „Mówisz, że Emma zamierza utworzyć fałszywe konto?”. „To są zrzuty z ekranu z naszego czatu”. „Emma zostanie wydalona za dalsze zakłócanie życia kościoła! Ale jest moją przyjaciółką, dzieliła się ze mną ewangelią. Co jeśli…” „Siostro, czy sądzisz, że możemy pozwolić jej zostać w grupie? Wtedy nie założy fałszywego konta, by siać zamęt w innych kościołach”. „Jeśli nie będzie czynić zła i siać zamętu, to może zostać. Ale obecnie nie rozumie tego, że czyniła źle i spowodowała zakłócenia. Wciąż chce kłamać, oszukiwać, a także wkraść się do innego kościoła. To znaczy, że nie okazała skruchy. Jeśli ona faktycznie ma istotę złoczyńcy, to nie będzie żałować i nie zmieni się, dalej będzie czynić zło”. Słowa przywódczyni sprawiły, że Joy uświadomiła sobie, iż działa pod wpływem emocji, chcąc zatrzymać Emmę w kościele. Emma nie znała samej siebie. Mogła uczynić zło i zakłócić życie kościoła. Gdyby Joy znów wstawiła się za Emmą, nie byłoby to zgodne z zasadami.

Później przywódczyni odkryła, że Emma kieruje się pojęcami i nie szuka prawdy, by rozwiązać problemy. Zamiast tego szuka sposobów, by atakować Boga, nie odróżnia dobra od zła, szerzy błędy oraz oszukuje braci i siostry, siejąc w ich głowach pojęcia na temat dzieła Boga. Na zgromadzeniach często mówiła, że liderzy grupy nie wywiązują się z obowiązków, aby ich zdyskredytować, by popadli w negatywny stan, a to pogarszało wyniki ich pracy. Działania Emmy poważnie zakłóciły życie kościoła, a ona nie okazała skruchy, więc była faktycznie złoczyńcą. W końcu kościół wydali Emmę zgodnie z zasadami oczyszczania, a Joy nie chroniła już Emmy. Ale to, co stało się potem, sprawiło Joy wielki ból.

„Czemu wysyłasz screeny naszego czatu innym osobom? Nigdy się już do ciebie nie odezwę. Joy, nie sądziłam, że tak postąpisz. Zniszczyłaś moje zaufanie do ciebie. Wszystko zepsułaś!”. Joy zalewała się łzami. Czuła, że to koniec jej przyjaźni z Emmą. Zaczęła wspominać czas, jaki spędziła z Emmą. Emma pomagała jej, gdy Joy miała trudności, często dzieliły się ze sobą swoimi myślami… Teraz Joy nie wiedziała, jak spojrzeć Emmie w twarz. Nie mogła w żaden sposób uspokoić swojego serca. Nie mogła się skupić na tyle, by prowadzić zgromadzenia. Wciąż się tylko obwiniała: „Czy ja naprawdę wszystko zepsułam? Może jest lepszy sposób, by powstrzymać ją przed założeniem fałszywego konta i sianiem zamętu w kościele…”. Joy zaczęła się zastanawiać, czy podjęła słuszną decyzję. Była przygnębiona. Chciała nawet dezaktywować swoje konto, unikać braci i sióstr, uciec od wszystkiego, ale w głębi serca wiedziała, że nie może porzucić obowiązków, że nie może zamiatać problemów pod dywan, że musi szukać rozwiązań. Dlatego powiedziała przywódczyni o swoim stanie. Przywódczyni przysłała Joy fragment słowa Bożego. „Musisz wejść w nie od pozytywnej strony, być aktywnym, a nie biernym. W żadnej sytuacji nie możesz dać się złamać przez kogokolwiek bądź cokolwiek; nie wolno ci też ulegać wpływowi czyichkolwiek słów. Musisz mieć stabilne usposobienie; bez względu na to, co ludzie mówią, musisz od razu wcielać w życie to, o czym wiesz, że jest prawdą. Musisz pozwalać, by Moje słowa zawsze działały wewnątrz ciebie, niezależnie od tego, z kim miałbyś się zmierzyć; musisz być w stanie trwać przy swoim świadectwie o Mnie i mieć wzgląd na Moje brzemię. Nie wolno ci się ślepo zgadzać z innymi, nie mając własnych poglądów, lecz musisz mieć odwagę, by stawiać czoła i sprzeciwiać się tym rzeczom, które nie są zgodne z prawdą. Jeśli dobrze wiesz, że coś jest nie tak, a jednak brakuje ci odwagi, by to ujawnić, to nie jesteś osobą, która praktykuje prawdę. Chcesz coś powiedzieć, ale nie ośmielasz się zrobić tego wprost, więc owijasz w bawełnę, a potem zmieniasz temat; powstrzymuje cię szatan w tobie, sprawiając, że mówisz bezskutecznie i nie jesteś w stanie wytrwać do końca. Wciąż nosisz w sercu lęk; czy nie dlatego, że twoje serce w dalszym ciągu wypełniają idee szatana?(Wypowiedzi Chrystusa na początku, rozdz. 12, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „Słowa Boga są bardzo jasne. Jeśli odkryjesz coś, co szkodzi pracy domu Bożego i krzywdzi braci oraz siostry, albo jeśli powstaje zamęt pochodzący od szatana, musisz mieć odwagę, by to ujawnić i powstrzymać, by chronić pracę kościoła. Tylko tak można praktykować prawdę. Jeśli wiemy, że coś jest nie tak, ale mimo to ulegamy emocjom, boimy się zerwać relacje z innymi i nie potrafimy przestrzegać zasad prawdy, to stajemy po stronie szatana, a to jest wbrew woli Boga. Odkryłaś, że twoja przyjaciółka szerzy błędy, ujawniłaś to i ją powstrzymałaś, chroniąc braci i siostry przed krzywdą. Postąpiłaś słusznie i nie ma powodu, żebyś się obwiniała lub smuciła”. „Moja postawa jest wciąż słaba i brak mi rozeznania. Postąpiłam zgodnie z zasadami, ale gdy Emma lamentowała i mnie oskarżyła, to mną wstrząsneło i pomyślałam, że być może źle zrobiłam. Teraz wiem, że moja decyzja była słuszna. Jeśli chodzi o pracę kościoła oraz życie moich braci i sióstr, muszę twardo trzymać się zasad. Muszę umieć odróżnić dobro od zła, nie mogą ograniczać mnie w tym emocje”.

Gdy Joy zrozumiała wolę Boga, uspokoiła się i skupiła na swoich obowiązkach. Ale to jeszcze nie koniec. Emma przesłała Joy kolejną wiadomość o takiej treści: „Usunięto mnie z grupy. Jesteś teraz zadowolona? To wszystko twoja zasługa”. Czuć było w tych słowach ironię i sarkazm. Joy nie wiedziała, jak na to odpowiedzieć. Zdawała sobie sprawę, że to koniec ich przyjaźni, było jej bardzo smutno. Joy pomyślała: „Miałyśmy dobrą relację, to ona podzieliła się ze mną ewangelią. A ja zgłosiłam jej problem do przywódczyni. Czy nie zdradziłam jej? Co ona o mnie myśli? Co powinnam zrobić? Czy powinnam ją przeprosić? Zawiodłam jej zaufanie. Czy zniszczyłam naszą przyjaźń? Czy postąpiłam słusznie?”. Joy miała mętlik w głowie i cierpiała. Przeczytała wtedy fragment słów Boga. „Nieokazywanie Mi bezwzględnego posłuszeństwa jest zdradą. Brak lojalności wobec Mnie jest zdradą. Oszukiwanie Mnie i zwodzenie Mnie kłamstwami to zdrada. Posiadanie rozlicznych pojęć i szerzenie ich gdzie popadnie również jest zdradą. Zdradą jest niezdolność do podtrzymania Mojego świadectwa i dbania o Moje interesy. Zdradą jest rozdawanie fałszywych uśmiechów, gdy sercem jest się daleko ode Mnie. To wszystko są akty zdrady, do której zawsze jesteście zdolni i które są wśród was na porządku dziennym. Zapewne nikt z was nie uważa tego za problem. Ja jednak myślę inaczej. Zdrady ze strony człowieka nie mogę traktować jako błahostki i z całą pewnością nie mogę jej zignorować(Bardzo poważny problem: zdrada (1), w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Joy doznała oświecenia, gdy przeczytała te słowa. Pomyślała: „Tak, wciąż myślę o tym, czy zdradziłam swoją przyjaciółkę. Czemu nie myślę o tym, czy moje opinie i postępowanie są zgodne z prawdą lub czy nie zdradzają Boga? Nie mogą martwić się uczuciami przyjaciółki, a jednocześnie ignorować postawę Boga. Słowa Boga są bardzo jasne. »Zdradą jest niezdolność do podtrzymania Mojego świadectwa i dbania o Moje interesy«”. Joy pomyślała: „Emma szerzyła pojęcia o dziele Boga, oszukiwała braci i siostry, zakłócała życie kościoła. Chciała założyć fałszywe konto, by oszukiwać innych. To są działania szatana, które niszczą pracę kościoła. Gdybym stanęła po stronie Emmy zamiast praktykować prawdę, stanęłabym po stronie szatana i zdradziłabym Boga!”. Joy pomyślała o słowach Boga: „Bądźcie Mi wierni bez względu na wszystko i odważnie idźcie naprzód; jestem twoją skałą i twoją opoką, więc oprzyj się na Mnie!(Wypowiedzi Chrystusa na początku, rozdz. 10, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Joy czuła, że powinna szczerze się pomodlić i zaufać Bogu. Wierzyła, że Bóg ją poprawdzi, pomoże odróżnić dobro od zła, nauczy rozróżniać ludzi, nie pozwoli jej odejść od zasad i od jej stanowiska w tej sprawie.

Joy się zastanawiała: „Gdy odkryłam, że Emma zrobiła coś złego, zgłosiłam to przywódczyni. Miało to na celu ochronę pracy kościoła. Czemu wciąż jest mi przykro z powodu Emmy?”. Słowa Boga dały jej odpowiedź na to pytanie. Słowa Boga mówią: „Jeśli nie masz normalnej relacji z Bogiem, to nieważne, co robisz, aby utrzymywać relacje z innymi, jak bardzo nad nimi pracujesz i jak wiele energii na to poświęcasz, wszystko to będzie odnosić się do ludzkiej filozofii życiowej. Utrzymujesz pozycję wśród ludzi, patrząc z ludzkiej perspektywy i przez pryzmat ludzkiej filozofii, po to, by cię chwalono, lecz nie podążasz za słowem Bożym, aby nawiązywać normalne relacje z ludźmi. Jeśli przestaniesz skupiać się na stosunkach z innymi, a nawiążesz normalną relację z Bogiem, jeśli będziesz skłonny oddać Mu swoje serce i nauczyć się być Mu posłusznym, to w sposób naturalny twoje relacje ze wszystkimi ludźmi staną się normalne. (…) Normalne stosunki między ludźmi budowane są na fundamencie oddania serca Bogu, a nie poprzez ludzki wysiłek. Bez Boga w sercu relacje międzyludzkie są czysto cielesne. Nie są to relacje normalne, ponieważ folgują żądzom – Bóg się nimi brzydzi, nie znosi ich(Nawiązanie normalnej relacji z Bogiem jest bardzo ważne, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). „We wszystkim, co robisz lub mówisz, musisz mieć odpowiednie nastawienie w sercu, być sprawiedliwym w działaniu i nie kierować się emocjami ani nie postępować zgodnie z własną wolą. Są to zasady, których muszą przestrzegać wierzący w Boga(Jak wygląda twoja relacja z Bogiem? w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Dzięki słowom Boga Joy pojęła, że za bardzo troszczyła się o swoje relacje z innymi i na siłę chciała je utrzymać. Zaniedbywała normalną relację z Bogiem i żyła emocjami cielesnymi. Faktem jest, że utrzymywanie relacji z innymi służy tylko ochronie własnych interesów, wizerunku i statusu. Wynika to z potrzeb ciała. Jest to również splamione emocjami i osobistymi intencjami, nie jest zgodne z zasadami prawdy. Joy ponadto zrozumiała, że była stronnicza w tej sprawie dotyczącej Emmy, bo ograniczały ją emocje, a to nie pozwalało jej postąpić słusznie. Myślała tylko o utrzymaniu przyjaźni, swego wizerunku i miejsca w sercach innych, tkwiła więc w pułapce emocji. Nie umiała traktować ludzi według zasad prawdy, i nie zważała na pracę kościoła. Chciała nawet porzucić obowiązki, oddalić się od braci i sióstr, zdradzić Boga. Wtedy to Joy zrozumiała, że emocje są samolubne, a szatan używa ich, by kontrolować ludzi, by skłonić ich do zdradzenia prawdy i Boga. Joy zdała sobie też sprawę, że gdy Emma podzieliła się z nią ewangelią i zaprosiła na zgromadzenie, to były suwerenne zarządzenia Boga. Bóg poprzez Emmę przyprowadził do siebie Joy, powinna więc być wdzięczna Bogu, a nie Emmie. Gdy Joy to wszystko zrozumiała, poczuła wielką ulgę i już się tak nie dręczyła.

Później na zgromadzeniu kilka sióstr i Joy obejrzały film z czytaniem słowa Bożego, dzięki czemu Joy dostrzegła, jaka jest natura Emmy. Słowa Boga mówią: „Ci spośród braci i sióstr, którzy zawsze dają upust swemu negatywnemu nastawieniu, są sługami szatana i przeszkadzają kościołowi. Tacy ludzie muszą pewnego dnia zostać wykluczeni i odrzuceni. Jeżeli, wierząc w Boga, ludzie nie mają serc pełnych czci dla Niego, nie mają serc posłusznych Bogu, wówczas nie tylko nie będą w stanie wykonać dla Niego żadnej pracy, lecz, wręcz przeciwnie, staną się tymi, którzy przeszkadzają w Jego dziele i przeciwstawiają się Mu. Wiara w Boga pozbawiona posłuszeństwa i czci wobec Boga, a pełna oporu wobec Niego, jest największą hańbą dla wierzącego. Jeśli mowa i zachowanie osób wierzących są tak swobodne i nieskrępowane jak niewierzących, wówczas są oni w jeszcze większym stopniu źli niż niewierzący – są archetypicznymi demonami. Ci, którzy na łonie kościoła dają upust swej jadowitej i szkodliwej mowie, szerzą plotki, wywołują niezgodę i tworzą kliki pośród braci i sióstr, powinni zostać wykluczeni z kościoła. Ponieważ jednak nastała teraz inna era Bożego dzieła, ludzie ci zostali ograniczeni, bowiem z pewnością mają zostać odrzuceni. Wszyscy, którzy zostali zepsuci przez szatana, posiadają zepsute usposobienie. Niektórzy mają jedynie zepsute usposobienie, lecz są także tacy, którzy nie dość, że mają zepsute, szatańskie usposobienie, to mają jeszcze straszliwie nikczemną naturę. Ich mowa i czyny nie tylko ujawniają ich zepsute, szatańskie usposobienie, ale, co gorsza, ludzie ci sami są prawdziwym diabłem, szatanem. Ich zachowanie zaburza i zakłóca Boże dzieło, utrudnia braciom i siostrom wkraczanie w życie oraz szkodzi normalnemu życiu kościoła. Prędzej czy później trzeba będzie zrobić porządek z tymi wilkami w owczej skórze; wobec tych sług szatana powinno się przyjąć bezwzględną postawę, postawę odrzucenia. Tylko w taki sposób można stanąć po stronie Boga, a ci, którzy tak nie czynią, tarzają się w bagnie wraz z szatanem(Ostrzeżenie dla tych, którzy nie praktykują prawdy, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Ten fragment to Boża przestroga. Rozumiem, że ci, którzy nie praktykują prawdy, szerzą ploti i sieją niezgodę, to ludzi, którzy buntują się przeciwko Bogu. To nie są wybrani ludzie Boga, to są słudzy szatana i złoczyńcy. Wszystko, co czynią, jest wrogie Bogu, a zgodnie z regułami kościoła takich ludzi należy wydalić. Bogu dzięki! Teraz mam w sercu światło i zyskałam rozeznanie. Biorąc pod uwagę postępowanie Emmy, jestem pewna, że to złoczyńca. Joy przypomniała sobie, że „Zasady traktowania innych stosownie do ich istoty” mówią: „Jeżeli potwierdzi się, że ktoś jest człowiekiem z gruntu złym – złym duchem, antychrystem, lub niewierzącym – osoba ta musi zostać wykluczona i wydalona ze wspólnoty zgodnie z zarządzeniem kościoła; Ludzie kłamliwi, którzy często przejawiają błędne poglądy, żywią mylne pojęcia o Bogu i wykazują wobec Niego postawę obronną, zaliczają się do niewierzących. Należy wykluczyć ich lub wydalić ze wspólnoty” (170 Zasady praktykowania prawdy). Zgodnie z zasadami złoczyńców należy wygnać z kościoła, by uniemożliwić zakłócanie przez nich życia kościoła, tak aby inni mogli spokojnie i bez problemów gromadzić się i wypełniać obowiązki. Joy zrozumiała też, że Bóg przyzwala złoczyńcom siać zamęt w kościele, aby wybrani ludzie Boga mogli zrozumieć prawdę, nauczyć się rozróżniać ludzi i traktować ludzi zgodnie ze słowem Bożym. Jednocześnie pozwala nam to poznać naszą postawę i nauczyć się praktykować prawdę oraz chronić pracę kościoła. Uświadomiwszy to sobie, Joy była wdzięczna Bogu. Bez Bożej ochrony i przewodnictwa Jego słów wciąż ograniczałyby ją emocje, wstawiałaby się za złoczyńcą i ulegała oszustwom Emmy. To coś niebezpiecznego! Gdy Joy to zrozumiała, przestała się niepokoić. Poczuła się wyzwolona.

Potem Emma kilka razy kontaktowała się z Joy, ale Joy już nie pozwalała na siebie wpływać. Po tym doświadczeniu Joy bardzo wdzięczna była Bogu. To Bóg poprowadził ją do zrozumienia prawdy i zyskania rozeznania, wyzwolił ją od ograniczeń powodowanych przez emocje. Joy pojęła, że prawda jest niezwykle ważna dla ludzi. Dopiero gdy postrzegamy ludzi w oparciu o prawdę, możemy kierować się zasadami i nie dać się oszukać i wykorzystać szatanowi. Bogu dzięki!

Koniec wszelkich rzeczy jest blisko. Czy chcecie wiedzieć, jak Pan wynagrodzi dobro i ukarze zło i ustali wynik człowieka, kiedy On powróci? Zapraszamy do kontaktu z nami, aby pomóc Ci znaleźć odpowiedź.

Powiązane treści

Gorzki smak bycia pochlebcą

W zeszłym roku brat Xin, z którym jeździłem głosić ewangelię, został zwolniony. Gdy go o to spytałem, powiedział, że przez kilka lat nie...

Zamieść odpowiedź

Połącz się z nami w Messengerze