Uważaj! Wokół ciebie są antychryści!
W marcu 2021 roku przyjęłam dzieło Boga Wszechmogącego dni ostatecznych. Czytałam wiele słów Boga Wszechmogącego i często spotykałam się z braćmi i siostrami. Wkrótce zostałam przywódczynią grupy. W kościele spotkałam Klaudię. Powiedziała, że wierzy w Boga Wszechmogącego od półtora roku, że jest diakonką od podlewania, że prowadziła już wiele grup i że wie, jak dobrze podlewać oraz wspierać braci i siostry. Była wobec mnie bardzo przyjazna. Co dzień mnie witała i dzieliła się ze mną słowami Bożymi, więc byłam szczęśliwa i czułam, że się o mnie troszczy. Powiedziała mi też, że ponieważ wierzę w Boga krótko, nie mogę sama być przywódczynią grupy, bo jeśli nie rozumiem słów Bożych, mogę popełniać błędy. Poprosiła, bym informowała ją o każdym spotkaniu. Jej słowa bardzo mnie zaniepokoiły. Bałam się, że popełnię błąd, więc zawsze, kiedy miałam prowadzić spotkanie, informowałam ją. Uznałam, że dobrze omawia i że potrzebuję jej pomocy, bo nie mogę robić tego sama. Raz miałam wesprzeć siostrę, która nie uczestniczyła regularnie w spotkaniach, i Klaudia powiedziała, „Przyjęłaś wiarę niedawno i nie wiesz wielu rzeczy. Nie możesz sama wspierać nowych wiernych. Będę ci pomagała i cię prowadziła”. Powiedziała, że chce nauczyć mnie czegoś więcej. Sądziłam, że jest dobrą siostrą, bo zawsze, gdy miałam kłopoty, oferowała pomoc.
Później kościół musiał wybrać nowych przywódców i diakonów. Przed wyborami Klaudia powiedziała, „Wyższa rangą przywódczyni nie omawia dobrze na spotkaniach. Trzeba się sprzeciwić. Nie można pozwolić, by dalej była przywódczynią. Jeśli dowiesz się, że nie robi czegoś dobrze, będzie to znak, że jest fałszywa. Kidy odkryjesz coś takiego, musisz mi powiedzieć. Jeśli mi nie powiesz, zdradzisz Boga”. Odparłam, „Nie uważam, by z przywódczynią było coś nie tak. Nie zrobię tego, o co prosisz. Nie powiem czegoś, o czym nie wiem”. Dodała, „Pracuję w kościele półtora roku i potrafię przewodzić, ale przełożona nigdy nie wybrała mnie na przywódczynię. Trzeba nie dopuścić, by ją wybrano. Tylko tak mogę zostać przywódczynią”. Czułam, że nie ma racji. Nikt nie zostaje przywódcą, bo tego chce. Wszyscy są wybierani przez braci i siostry zgodnie z zasadami, i niezależnie od tego, czy nas wybiorą, musimy przestrzegać postanowień Boga. Wkrótce zostałam wybrana na diakonkę. Klaudia się wściekła, kiedy się dowiedziała, i rozgłaszała, że przywódcy się pomylili. Powiedziała też, „Jesteś nową wierną i jeszcze niczego nie wiesz. Jak mogli pozwolić, byś została diakonką?”. Słysząc jej słowa, nie wiedziałam, co robić. Nie chciałam odrzucić tej funkcji, ale bałam się, że sobie nie poradzę. Byłam skołowana.
Później Klaudia wezwała mnie, przywódców grup oraz diakonów i stworzyła grupę. Razem było nas około dwunastu osób. Prosiła, byśmy nic nie mówili przywódcom. Spytałam, dlaczego, a ona powiedziała, „Stworzyłam tę grupę, żeby was uczyć. Pokieruję wami, byście zrozumieli prawdę, i pomogę wam wypełniać obowiązki. Ta grupa nie ma nic wspólnego z przywódcami. Robię to dla waszego dobra”. Wtedy uznałam, że Klaudia jest bardzo miła i zawsze chętna do pomocy. Pomyślałam, „W porządku, skoro to dla naszego dobra, to lepiej nie mówić przywódcom”. Później Klaudia powiedziała grupie, że przywódcy są źli, nie potrafią wypełniać obowiązków, są fałszywymi przywódcami i że musimy umieć to rozpoznawać. Nie uważałam, że to prawda. Nasi przywódcy byli życzliwi i pomagali nam zrozumieć słowa Boże i wypełniać obowiązki. To, co o nich mówiła, nie było w porządku. Wtedy jeden brat zaprzeczył jej, mówiąc, „To, co mówisz, nie jest prawdą i nie powinnaś tak mówić”. Słysząc to, Klaudia się rozzłościła i zaczęła się kłócić z tym bratem. Potem brat odszedł z grupy razem z jedną z sióstr. Później powiedziałam Klaudii, „To źle, że skrytykowałaś przywódców za ich plecami. Dlaczego zdenerwowałaś się, kiedy tamten brat o tym wspomniał? Dlaczego się z nim kłóciłaś?”. Klaudia tego nie przyjęła i była bardzo zła. Później ja też opuściłam grupę.
Nie przypuszczałam, że na każdym spotkaniu współpracowników będzie wytykać problemy przywódców. Raz na spotkaniu przekonała diakonkę, by rozesłała w grupie wiadomość, że przywódczyni kościoła, Noelia, źle wykonuje pracę, nie rozwiązuje problemów braci i sióstr, nie kultywuje przywódców grup, więc powinna zrezygnować i oddać stanowisko komuś innemu. Starsza przełożona powiedziała, „Noelia nie wykonała tej pracy, bo była chora, ale zwykle jest bardzo odpowiedzialna”. Lecz nawet po tych słowach Klaudia nie odpuściła: „Jest przywódczynią, więc musi pracować ciężej niż my”. Wysłała do nas wiadomość: „Bronię dzieła kościoła. Kiedyś przywódczyni rozprawiła się ze mną za zaniedbania i niewykonywanie praktycznej pracy. To mnie zabolało, ale Bóg ma wgląd w moje serce i wszystko się wyjaśni”. Później Klaudia wciąż powtarzała, że nasz kościół jest zły, przywódcy fałszywi, i że chce pełnić obowiązki w innym kościele. Na spotkaniach wciąż powtarzała, że coś jest źle. To nie pozwalało nam się wyciszyć i skupić na słowach Boga. Czułam, że jest źle i nie podobała mi się ta atmosfera. Kościół powinien być miejscem, w którym czci się Boga, miejscem, gdzie bracia i siostry razem jedzą i piją słowa Boże, ale w tej sytuacji to było niemożliwe. Chciałam zgłosić to przywódczyni, ale bałam się, że jeśli Klaudia się dowie, będzie miała o mnie złe zdanie i pomyśli, że roznoszę o niej plotki. Nie chciałam nikogo obrazić, więc nic nie powiedziałam. Później Klaudia podeszła do mnie i powiedziała, że przywódcy kościoła są fałszywi i że musimy się im postawić. W tamtym czasie nie miałam rozeznania i nie wiedziałam, co robić, więc czułam się skołowana. Zwróciłam się z tym do Boga i poprosiłam Go, by mnie poprowadził. Później przeczytałam słowa Boga Wszechmogącego. „Dołóż wszelkich starań, by otworzyć przede Mną swoje serce, a Ja cię pocieszę i obdarzę pokojem i szczęściem. Nie próbuj zachowywać się w pewien sposób w obecności innych ludzi; czyż zadowolenie Mnie nie jest cenniejsze i ważniejsze? Sprawiając przyjemność Mnie, czyż nie zyskasz jeszcze więcej wiecznego pokoju i szczęścia?” (Wypowiedzi Chrystusa na początku, rozdz. 10, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Po przeczytaniu tych słów Bożych wszystko zrozumiałam. Widziałam, jak Klaudia zakłóca życie kościoła, ale nie śmiałam tego zgłosić, bo za bardzo troszczyłam się o swój wizerunek i status, i bałam się kogoś urazić. Jednak nie sądziłam, że jeśli nie będę chronić życia kościoła, to stanę po stronie szatana, czego Bóg nienawidzi. W sercu nie czułam spokoju ani radości, tylko ból i cierpienie, bo nie praktykowałam prawdy. Nie mogłam dłużej chronić własnych relacji z ludźmi. Musiałam praktykować zgodnie ze słowami Bożymi i chronić życie kościoła. Pewnego dnia starsza przywódczyni spytała, co myślę o zachowaniu Klaudii na spotkaniach. Powiedziałam, „Postąpiła źle. Coś takiego nie powinno było się wydarzyć w kościele”. Opowiedziałam jej też o innych zachowaniach Klaudii.
Później przywódczyni kościoła omawiała z nami, jak rozpracować Klaudię, i przeczytaliśmy fragment słów Bożych. „Znaczenie oszukiwania i nabierania jest podobne, ale różnią się one istotą i techniką. Oszukiwanie polega na takim wykorzystaniu fikcji, by wprowadzić ludzi w błąd i sprawić, by uznali ją za prawdę; nabieranie zaś to celowe stosowanie pewnych technik, by skłonić ludzi do robienia tego, co im się powie, i do podążania czyjąś ścieżką, a ta motywacja jest dość oczywista. Oszukiwanie i nabieranie wymagają użycia odpowiedniego słownictwa, aby zwodzić ludzi. Polega to na mówieniu rzeczy, które ludzie uważają za całkowicie poprawne i które są dla nich łatwe do zaakceptowania, sprawiając, że zaczynają oni bezwiednie wierzyć w osobę, która przemawia, i są gotowi za nią pójść, dostosować się do niej, tym samym stając się jednymi z jej popleczników. Polega to na wciąganiu do własnego obozu ludzi z odpowiedniej grupy. Krótko mówiąc, jeśli ludzie zaakceptują takie podejście antychrysta, wtedy uwierzą w niego i pójdą za nim, a wówczas zaakceptują wszystko, co mówi antychryst i będą mu posłuszni. Bezwiednie pójdą za antychrystem. Czy nie zostali oszukani? Niektórzy antychryści często stosują pewne sposoby komunikacji i środki retoryczne, aby osiągnąć swój cel, jakim jest oszukiwanie ludzi i nabieranie. Prowadzi to do powstawania w kościele klik, odłamów i grup. (…) W ten sposób antychryst oszukuje ludzi i nabiera ich bez najmniejszych skrupułów, tworząc kliki i odłamy. Antychryści używają tych technik do dzielenia i kontrolowania kościoła. Jaki mają w tym cel? (Chcą utworzyć niezależne królestwo). Co jest istotą utworzenia niezależnego królestwa? Jest nią przeciwstawienie się Chrystusowi, siłowe przejęcie panowania nad wybrańcami Boga i przeciwstawienie się Bogu. Czy nie jest to próba konkurowania z Bogiem? (Tak). Dokładnie tak” (Punkt piąty: Zwodzą, kontrolują i wikłają innych oraz stanowią dla nich zagrożenie, w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). Przywódczyni wykorzystała słowa Boże, aby omówić z nami zachowanie Klaudii. Mówiła, że Klaudia często dawała świadectwo o sobie przed innymi, jako ta, która rozumie prawdę i jest zdolna wykonywać pracę przywódców i diakonów. Zwiodła tym wielu nowych wiernych, którzy zaczęli ją czcić i uznali za niesprawiedliwe, że nie została przywódczynią. W rzeczywistości, w czasie, kiedy była diakonką, pracowała byle jak, nie wykonywała praktycznej pracy, a wielu nowych, których podlewała, nie uczestniczyło regularnie w spotkaniach. Kiedy przełożona omówiła z Klaudią jej problemy, ta nie dość, że nie zastanowiła się nad sobą, to jeszcze twierdziła, że została potraktowana niesprawiedliwie i że Bóg widzi jej serce. W dodatku często rywalizowała w kościele o sławę i zyski. Kiedy kościół nie wybrał jej na przywódczynię, zaczęła rozgłaszać, że wybranym przywódcom brak doświadczenia i nie są oni w stanie wykonywać pracy. Przełożona omówiła z nią zasady wyboru przywódców, mówiąc, że wybierani są ludzie mający dobre człowieczeństwo, a nie ci, którzy mają największe doświadczenie w pracy. Ona jednak tego nie przyjęła, a nawet, w tajemnicy, stworzyła własną grupę. Zebrała w niej wszystkich, którzy się jej trzymali, i ukradkiem głosiła, że starsi przywódcy nie potrafią organizować pracy, i wywołała konflikt między przywódczynią a braćmi i siostrami. Przekonała nawet kilku diakonów, by atakowali nowych przywódców i kazali im ustąpić. Wywołała w kościele chaos, a praca kościoła nie mogła odbywać się normalnie. Klaudia była antychrystem, który celowo szkodził życiu kościoła i go dzielił. Przez pewien czas nie mogłam zaakceptować tego, co powiedziała przywódczyni. Nie wierzyłam w to. Jak Klaudia mogła być antychrystem? Zwykle wydawała się miła i zawsze chętna do pomocy. Choć popełniła wiele błędów, to nie czyniło z niej antychrysta, prawda? Czy nie powinna dostać szansy na okazanie skruchy? Po tych myślach pomodliłam się do Boga, prosząc Go, by mnie poprowadził w rozumieniu Jego woli i pomógł mi przejrzeć Klaudię.
Kiedy przywódczyni użyła słów Bożych do omówienia intencji oraz celów słów i czynów antychrystów, wreszcie zdobyłam trochę wiedzy o Klaudii. Słowa Boga mówią: „Istotą zachowania antychrystów jest ciągłe wykorzystywanie różnych środków i metod, aby osiągnąć cel, jakim jest posiadanie statusu, zjednywanie sobie ludzi oraz sprawianie, by szli za nimi i by ich czcili. Możliwe, że w głębi serca nie rywalizują oni świadomie z Bogiem o ludzkość, ale jedno jest pewne: nawet jeśli nie rywalizują z Bogiem o ludzi, to i tak chcą mieć wśród nich status i władzę. Nawet jeśli nadejdzie dzień, w którym zdadzą sobie sprawę, że rywalizują z Bogiem o status i odrobinę się powstrzymają, to i tak stosują rozmaite metody, by ubiegać się o status i prestiż; w sercach jasno wiedzą, że zapewnią sobie wiarygodny status przez zdobycie aprobaty i podziwu innych. Krótko mówiąc, chociaż wszystko, co robią antychryści, wydaje się składać na wypełnianie obowiązków, w konsekwencji oszukują ludzi, sprawiając, by oddawali im cześć i podążali za nimi – a w takim wypadku, wykonując obowiązek wywyższają siebie i świadczą o sobie. Ich ambicja kontrolowania ludzi oraz zdobycia statusu i władzy w kościele nigdy się nie zmieni. Oto stuprocentowy antychryst. Bez względu na to, co Bóg mówi lub robi i o co prosi ludzi, antychryści nie robią tego, co powinni, nie wypełniają swoich obowiązków w sposób, który odpowiada Jego słowom i wymaganiom ani też nie rezygnują z dążenia do władzy i statusu w wyniku zrozumienia Jego wypowiedzi oraz odrobiny prawdy. Ich ambicje i pragnienia wciąż w nich pozostają, zajmują ich serca, kontrolują całe ich istnienie, kierują zachowaniem i myślami oraz determinują przemierzaną przez nich drogę. To antychryst z krwi i kości” (Punkt piąty: Zwodzą, kontrolują i wikłają innych oraz stanowią dla nich zagrożenie, w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). Przywódczyni omawiała tak: „Ze słów Bożych ujawniających antychrystów wynika, że oni wierzą w Boga dla statusu i aby zaspokoić swoje pragnienie władzy. Chcąc zyskać status, często wychwalają siebie i świadczą o sobie, by inni ich podziwiali i czcili, a czasem nawet tworzą kliki i sieją w kościele niezgodę. Możemy wykorzystać zachowanie antychrystów, by przejrzeć Klaudię. Odkąd została diakonką podlewającą, zawsze chciała być przywódczynią. Chcąc zdobyć poparcie braci i sióstr, żeby wybrali ją na przywódczynię, często wychwalała siebie i świadczyła o sobie, że wierzy w Boga od dawna, że prowadziła wiele grup, ma doświadczenie w pracy i rozumie wiele prawdy. Atakowała też nowych wiernych, mówiąc, że niczego nie rozumieją, i twierdziła, że potrzebują jej pomocy i wsparcia, aby mogli dobrze wypełniać obowiązki, przez co wiele osób czciło ją i się jej słuchało. Kiedy zobaczyła, że kościół wybrał na przywódców i diakonów ludzi, którzy wierzyli w Boga krócej niż ona, była niezadowolona. Rozgłaszała w kościele oskarżenia, że to fałszywi przywódcy, i prosiła wszystkich, żeby ich odrzucili, a wspierali ją, słuchali jej, i żeby to ją wybrano na przywódczynię. Nakłoniła też kilka osób do zaatakowania i potępienia świeżo wybranych przywódców, przez co ci czuli się gnębieni i zniechęceni. Kościół powinien być miejscem, gdzie się je i pije słowa Boże i czci Boga, a Klaudia siała niezgodę i wszystkim przeszkadzała, co pozbawiło braci i siostry normalnego życia kościoła. Uciekała się do wszystkiego, byle zdobyć status. Jej natura i istota są wyjątkowo podstępne i złe, a ona jest antychrystem, który nienawidzi prawdy i jest wrogi wobec Boga”. Po przeczytaniu słów Bożych i wysłuchaniu omówienia przywódczyni, wreszcie zdobyłam rozeznanie na temat Klaudii. Kiedyś myślałam, że jest miła, że z entuzjazmem wypełnia obowiązki i pomaga ludziom. Choć krytykowała przywódców za ich plecami i często kłóciła się z braćmi i siostrami, Myślałam, że robi to dla dobra kościoła. nie potrafiłam dostrzec za jej słowami i czynami ukrytych celów i intencji. Teraz zrozumiałam, że Klaudia robiła to wszystko, żeby zostać przywódczynią. Co dzień mnie pozdrawiała i przysyłała mi słowa Boga Wszechmogącego. Mówiła, że wypełnia obowiązki ponad rok i zna wiele słów Bożych, że posiada dzieło Ducha Świętego. Powiedziała też, że nowo wybrani przywódcy są fałszywi tak samo, jak starsza przywódczyni. Robiła to i mówiła po to, by wywyższyć siebie i zdeprecjonować przywódców, bo chciała, by to ją wybrano na przywódczynię. Potajemnie stworzyła grupę, atakowała i osądzała przywódców i podburzała wszystkich, aby ich odrzucili, a kiedy ktoś obwinił ją za mówienie czegoś niewłaściwego, nie tylko nie chciała tego przyjąć ani okazać skruchy, ale wręcz się kłóciła. Wtedy wyraźnie ujrzałam, że aby zyskać status, stworzyła klikę, wzniecała konflikty z przywódcami i próbowała podzielić kościół. Naprawdę była antychrystem.
Przywódczyni mówiła dalej, „W odpowiedzi na postępowanie Klaudii, przełożona, chcąc jej pomóc, wielokrotnie omawiała z nią stosowne zasady prawdy, ale Klaudia ich nie przyjmowała. Przeciwnie, dalej siała niezgodę, tworzyła kliki i podziały, co poważnie zakłócało pracę kościoła”. Przywódczyni przeczytała nam fragment słów Bożych, „Ci spośród braci i sióstr, którzy zawsze dają upust swemu negatywnemu nastawieniu, są sługami szatana i przeszkadzają kościołowi. Tacy ludzie muszą pewnego dnia zostać wykluczeni i odrzuceni. (…) Ci, którzy na łonie kościoła dają upust swej jadowitej i szkodliwej mowie, szerzą plotki, wywołują niezgodę i tworzą kliki pośród braci i sióstr, powinni zostać wykluczeni z kościoła. Ponieważ jednak nastała teraz inna era Bożego dzieła, ludzie ci zostali ograniczeni, bowiem z pewnością mają zostać odrzuceni. Wszyscy, którzy zostali zepsuci przez szatana, posiadają zepsute usposobienie. Niektórzy mają jedynie zepsute usposobienie, lecz są także tacy, którzy nie dość, że mają zepsute, szatańskie usposobienie, to mają jeszcze straszliwie nikczemną naturę. Ich mowa i czyny nie tylko ujawniają ich zepsute, szatańskie usposobienie, ale, co gorsza, ludzie ci sami są prawdziwym diabłem, szatanem. Ich zachowanie zaburza i zakłóca Boże dzieło, utrudnia braciom i siostrom wkraczanie w życie oraz szkodzi normalnemu życiu kościoła. Prędzej czy później trzeba będzie zrobić porządek z tymi wilkami w owczej skórze; wobec tych sług szatana powinno się przyjąć bezwzględną postawę, postawę odrzucenia. Tylko w taki sposób można stanąć po stronie Boga, a ci, którzy tak nie czynią, tarzają się w bagnie wraz z szatanem” (Ostrzeżenie dla tych, którzy nie praktykują prawdy, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Po przeczytaniu słów Bożych, przywódczyni omówiła je, „Słowa Boże wyraźnie nam mówią, że ci, którzy szerzą złe nastawienie, sieją niezgodę i nie chcą okazać skruchy – powodują zakłócenia, nie odgrywają pozytywnej roli i nie chcą okazać skruchy. To ludzie, których Bóg odtrąci, więc powinni zostać wydaleni z kościoła. To jest sprawiedliwe postanowienie Boga. Kościół traktuje złoczyńców zgodnie z zasadami. Niektórzy ludzie mają zepsute usposobienie, ale w istocie nie są złymi ludźmi. Potrafią przyjąć prawdę, a kiedy zrobią coś złego, po omówieniu okazują skruchę. Takim ludziom kościół daje drugą szansę. Ale niektórzy są podli z natury i wcale nie akceptują prawdy. Nienawidzą każdego, kto z nimi omawia prawdę, a potem dalej czynią zło. To nie jest chwilowe okazanie zepsucia. Ich istotą jest nienawiść do prawdy i opieranie się Bogu. To są prawdziwi antychryści i kiedy zostaną ujawnieni, trzeba zrobić z nimi porządek”. Ze słów Bożych i omówienia przywódczyni zrozumiałam, że Klaudia zawsze siała niezgodę wśród braci i sióstr, atakowała i osądzała przywódców, zakłócała życie kościoła i zmuszała braci i siostry do opuszczenia kościoła i podążenia za nią. To czyniło ją prawdziwym antychrystem. Na początku nie miałam rozeznania. Myślałam, „Czemu nie dać Klaudii szansy na skruchę?”. W rzeczywistości wiele razy to z nią omawiano, otrzymywała pomoc i liczne szanse, lecz wciąż nie przyjmowała prawdy i odmawiała okazania skruchy. Z natury nienawidziła prawdy i była wrogiem Boga. Niezależnie od tego, ile szans otrzymała, nigdy szczerze nie żałowała, więc musiała zostać wydalona. Gdy to zrozumiałam, zaczęłam się zastanawiać. „Jak mogłam spotkać taką osobę tuż po przyjęciu wiary w Boga? Czemu w kościele pojawiają się antychryści?”.
Kiedy przywódczyni przeczytała dwa fragmenty słów Bożych, wreszcie pojęłam Bożą wolę. „Czy pojawianie się antychrystów, którzy zakłócają działanie kościoła, jest czymś dobrym czy złym? (Jest czymś złym). Dlaczego? Czyżby Bóg popełnił błąd? Czy Bóg stracił czujność i pozwolił antychrystom przeniknąć do domu Bożego? (Nie). W takim razie co się dzieje? (Bóg demaskuje antychrystów, abyśmy nabywali coraz większego rozeznania, uczyli się dostrzegać ich naturę i istotę, nigdy więcej nie pozwalali się oszukać szatanowi i byli w stanie niewzruszenie dawać świadectwo o Bogu. To jest dla nas Boże zbawienie). Mówimy zawsze o tym, jak zły, okrutny i złośliwy jest szatan, że ma on dosyć prawdy i nienawidzi jej. Czy to dostrzegasz? Czy widzisz, co szatan robi w świecie duchowym? Jaki ma sposób mówienia i działania, jaki jest jego stosunek do prawdy i Boga, w czym tkwi jego zło – nie możesz zobaczyć żadnej z tych rzeczy. Więc bez względu na to, co mówimy; że szatan jest zły, że opiera się Bogu i że brzydzi się prawdą, w twoim umyśle jest to tylko stwierdzenie. Nie stoi za tym prawdziwy obraz. Są to zbyt puste i niepraktyczne słowa; nie mogą służyć jako praktyczne odniesienie. Ale kiedy ktoś zetknie się z antychrystem, trochę wyraźniej dostrzega złe, niegodziwe usposobienie szatana i jego istotę, która polega na znużeniu prawdą, a jego zrozumienie szatana staje się nieco bardziej przenikliwe i praktyczne. Bez tych prawdziwych przykładów i wydarzeń, które ludzie mogliby poczuć i zobaczyć, zrozumiane przez nich prawdy będą niewyraźne, puste i niepraktyczne. Ale kiedy wchodzą oni w prawdziwy kontakt z tymi antychrystami i złymi ludźmi, mogą zobaczyć, jak ci czynią zło i opierają się Bogu, i mogą zidentyfikować naturę i istotę szatana. Widzą wtedy, że ci źli ludzie i antychryści to szatan wcielony – że są żywym szatanem, żywym diabłem. Kontakt z antychrystami i złymi ludźmi może mieć taki skutek” (Punkt dziewiąty: Wypełniają obowiązki tylko po to, by się wyróżnić, zaspokoić swoje interesy i ambicje; nigdy nie zważają na interesy domu Bożego, a nawet poświęcają je dla osobistej chwały (Część ósma), w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). „W kościele antychryst jest wrogiem nie tylko Boga, ale również wybrańców Bożych. Jeśli nie potrafisz zidentyfikować antychrysta, to jest prawdopodobne, że on cię zwiedzie i zjedna cię sobie, przez co wejdziesz na ścieżkę antychrysta i zostaniesz przeklęty i ukarany przez Boga. Jeśli tak się stanie, będzie to kompletna porażka twojej wiary w Boga. Co ludzie muszą posiadać, aby dostąpić zbawienia? Po pierwsze, muszą zrozumieć wiele prawd oraz umieć rozpoznać istotę, usposobienie i ścieżkę antychrysta. Jest to jedyny sposób, aby zdobyć pewność, że wierząc w Boga, nie będą czcili ludzi ani podążali za ludźmi, i jedyny sposób, aby iść za Bogiem do samego końca. Tylko ludzie, którzy potrafią rozpoznać antychrysta, mogą naprawdę wierzyć w Boga, iść za Nim i dawać o Nim świadectwo. Rozpoznanie antychrysta nie jest prostą sprawą, wymaga umiejętności jasnego dostrzeżenia jego istoty oraz przejrzenia intryg, sztuczek i zamiarów skrytych za wszystkim, co robi. Dzięki temu nie zostaniesz przez niego zwiedziony ani nie znajdziesz się pod jego kontrolą. Będziesz mógł wytrwać niewzruszenie, bezpiecznie i pewnie dążyć do prawdy oraz niezachwianie kroczyć ścieżką dążenia do prawdy i osiągnięcia zbawienia. Jeśli nie potrafisz rozpoznać antychrysta, to można stwierdzić, że jesteś w wielkim niebezpieczeństwie, możesz zostać zwiedziony i owładnięty przez antychrysta i zacząć żyć pod władzą szatana. (…) Jeśli chcesz dotrzeć do punktu, gdzie będziesz mógł je otrzymać, pierwszą próbą, jaką musisz przejść, jest test umiejętności przejrzenia szatana na wskroś. Musisz też mieć odwagę, aby zabrać głos i zdemaskować go oraz się go wyprzeć. Gdzie on zatem jest? Jest tuż u twego boku i wszędzie wokół ciebie; może nawet mieszkać w twoim sercu. Jeżeli żyjesz w ramach szatańskiego usposobienia, można powiedzieć, że należysz do szatana. Nie jesteś w stanie zobaczyć ani dotknąć szatana ani złych duchów ze sfery duchowej, lecz szatan i żywe diabły istniejące w prawdziwym życiu są wszędzie. Każdy, kto brzydzi się prawdą, jest zły, a każdy przywódca czy pracownik, który jej nie akceptuje, jest antychrystem lub fałszywym przywódcą. Czyż tacy ludzie nie są szatanami i żywymi diabłami? Mogą to być te same osoby, które otaczasz czcią i poważasz; mogą to być ludzie, którzy wskazują ci drogę, albo ci, którym od dawna ufałeś, których podziwiałeś, wiązałeś z nimi nadzieje i polegałeś na nich w swoim sercu. W istocie jednak są oni jedynie przeszkodami na twej drodze, utrudniającymi ci podążanie za prawdą i uzyskanie zbawienia, czyli fałszywymi przywódcami i antychrystami. Są w stanie przejąć kontrolę nad twoim życiem i nad ścieżką, którą kroczysz, i mogą zniweczyć twe szanse na otrzymanie zbawienia. Jeśli nie zdołasz ich rozpoznać i przejrzeć, to w każdej chwili będą mogli cię zwieść, pochwycić i uprowadzić. Jesteś więc w wielkim niebezpieczeństwie. Jeśli nie potrafisz się z tego niebezpieczeństwa wyzwolić, to jesteś ofiarą złożoną na ołtarzu szatana. W każdym razie ludzie, którzy zostali zwiedzeni przez antychrysta, są pod jego kontrolą i podążają za nim, nigdy nie osiągną zbawienia. Ponieważ nie kochają prawdy i nie dążą do niej, antychryst może ich zwieść, a oni mogą się stać jego wyznawcami. Taki jest nieunikniony skutek” (Punkt trzeci: Wykluczają i atakują tych, którzy dążą do prawdy, w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). Przywódczyni omawiała tak, „Bóg pozwala antychrystom pojawiać się w kościele, byśmy mogli nauczyć się ich rozpoznawać. Chce pokazać nam różne rodzaje ludzi. Jeśli nie umiemy rozpoznać antychrystów, będziemy ślepo ich czcić i słuchać się ich, kiedy oni będą nas zwodzić i nękać. Łatwo im będzie nas oszukać i kontrolować. Możemy wręcz ich naśladować w czynieniu zła i opierać się Bogu, i Bóg może nas odtrącić, a kiedy antychryści będą nas gnębić i karać, nie ośmielimy się im sprzeciwić ani ich odrzucić, w sercach poczujemy ciemność i ból, a nawet zdradzimy i porzucimy Boga, tracąc szansę na Boże zbawienie”. Przywódczyni mówiła dalej, „Dzięki temu doświadczeniu szukamy prawdy i uczymy się rozpoznawać różne typy ludzi, wiemy, kim są antychryści i jak się zachowują, umiemy wyraźnie dostrzec ich naturę i istotę, umiemy rozpoznać, zgłosić i odrzucić antychrystów zgodnie z zasadami prawdy. Umiemy narysować linię pomiędzy nami a antychrystami. Tylko tak możemy uciec przed podstępem i kontrolą szatana. Jeśli brak nam rozeznania i nie umiemy odrzucić antychrystów, możemy zostać przez nich oszukani i stracić szansę na zbawienie i udoskonalenie”. Po omówieniu przywódczyni zrozumiałam, że Bóg pozwala antychrystom pojawiać się w kościele, byśmy zyskali prawdę i rozeznanie, i uwolnili się od podstępu i kontroli szatana. Bez fizycznego kontaktu z antychrystem nie będziemy umieli rozpoznawać ludzi i łatwo możemy zostać zwiedzeni i podążyć za antychrystem. Po tym, jak antychryst mnie zaczepił i oszukał, zrozumiałam też, że kiedy coś się dzieje, trzeba szukać prawdy i postrzegać wszystko zgodnie z zasadami słów Bożych. Gdy widzimy, że ktoś łamie zasady, musimy praktykować prawdę i to ujawnić, musimy niezwłocznie zgłosić to przywódcom. Dawniej byłam lizuską, zawsze bałam się kogoś obrazić i zawsze utrzymywałam z ludźmi dobre relacje. Teraz wiem, że to szatańska filozofia. Kiedy widzimy, że coś jest niezgodne z prawdą, musimy powiedzieć o tym wprost, powinniśmy chronić dzieło kościoła, a nie nasze relacje z ludźmi, bo to obraża i brzydzi Boga.
Kiedy bracia i siostry rozpracowali Klaudię, zgodnie uznali, że trzeba ją wyrzucić z kościoła. Po tym, jak opuściła grupę, zadzwoniła do mnie. Płacząc, powiedziała, „Ludzie w kościele mówią, że jestem antychrystem. Nie mogą tak mnie nazywać! Siostro, musisz opuścić kościół. Przywódcy kościoła są fałszywi. Są kłamcami, a ty, zostając, wspierasz ich kłamstwa”. Powiedziałam jej, „Jako wierzący w Boga, musimy stosować się do słów Bożych. Omówienie przywódców jest zgodne ze słowami Boga, więc musimy robić to, co każą. Nie chcesz słuchać, to twoja sprawa. Ale nie próbuj mnie przekonywać. Stracisz szansę na zbawienie. Ja nie chcę stracić swojej”. Potem nie powiedziałam jej nic więcej, A one już nie próbowała się ze mną kontaktować. Kiedy Klaudia opuściła kościół, dwie osoby jej nie rozpracowały i uparcie za nią obstawały, niezależnie od tego, jakie usłyszały omówienie. W końcu i one odeszły z kościoła. Dzięki temu doświadczeniu dowiedziałam się o przewodnictwie i zbawieniu mnie przez Boga Wszechmogącego. To słowo Boże mnie chroniło, prowadziło mnie w nauce rozpoznawania antychrystów, pomogło mi zostać na właściwej ścieżce i nie dać się zwieść antychrystom. Wiem, że wciąż mam wiele braków i muszę zaopatrzyć się w więcej prawdy, ale będę czytać słowa Boga Wszechmogącego i zdam się na Niego, by doświadczyć Jego dzieła.