Słowo Boże na każdy dzień: Poznanie Boga | Fragment 28

22 maja 2020

Bóg stwarza tęczę jako symbol swego przymierza z człowiekiem

Rdz 9:11-13 Ustanowię moje przymierze z wami. Nie będzie już więcej zgładzone wszelkie ciało wodami potopu ani nie będzie już więcej potopu, który miałby zniszczyć ziemię. I Bóg powiedział: To jest znak przymierza, które ja ustanawiam między mną a wami i między wszelką żywą istotą, która jest z wami, na wieczne pokolenia. Kładę na obłoku mój łuk, który będzie na znak przymierza między mną a ziemią.

Następnie popatrzmy na tę część Pisma, w której jest mowa o tym, jak Bóg stworzył tęczę jako symbol swego przymierza z człowiekiem.

Większość ludzi wie, jak wygląda tęcza, i słyszała jakieś historie związane z tęczami. Co do biblijnej historii o tęczy niektórzy ludzie w nią wierzą, niektórzy traktują jak legendę, podczas gdy inni nie wierzą w nią wcale. Bez względu na wszystko, to, co się stało w związku z tęczą, to są wszystko rzeczy, które Bóg kiedyś uczynił, i rzeczy, które miały miejsce w trakcie procesu Bożego zarządzania człowiekiem. Rzeczy te zostały dokładnie opisane w Biblii. Te opisy nie informują nas, w jakim nastroju był Bóg w tamtym czasie czy jakie zamiary są ukryte w słowach wypowiedzianych przez Boga. Co więcej, nikt nie może zrozumieć, co Bóg czuł, kiedy je wypowiadał. Jednakże stan Bożego umysłu względem tego wszystkiego jest objawiony między wierszami. Jest tak, jak gdyby Jego myśli w tamtym czasie znajdowały kształt w każdym wyrazie i zdaniu Bożego słowa.

Boże myśli dotyczą tego, o co ludzie powinni się troszczyć i co powinni starać się najlepiej poznać. Jest tak dlatego, że Boże myśli są ściśle związane z ludzkim rozumieniem Boga, a ludzkie rozumienie Boga to nieodzowna droga do wejścia człowieka w życie. Co zatem Bóg myślał wtedy, gdy te rzeczy miały miejsce?

Początkowo Bóg stworzył ludzkość, która w Jego oczach była bardzo dobra i bliska Jemu, lecz została zniszczona przez potop po tym, jak się przeciwko Niemu zbuntowała. Czy Boga zabolało to, że taka ludzkość po prostu w jednej chwili w ten sposób wyginęła? Rzecz jasna, zabolało! Zatem jaki był wyraz jego bólu? Jak to było zapisane w Biblii? W Biblii było to zapisane tak: „Ustanowię moje przymierze z wami. Nie będzie już więcej zgładzone wszelkie ciało wodami potopu ani nie będzie już więcej potopu, który miałby zniszczyć ziemię”. To proste zdanie ujawnia Boże myśli. To zniszczenie świata bardzo mocno Go zabolało. Mówiąc ludzkimi słowami, był On bardzo smutny. Możemy sobie wyobrazić, jak wyglądała ziemia, która niegdyś była pełna życia, po zniszczeniu przez potop? Jak teraz wyglądała ziemia, która niegdyś była pełna ludzi? Żadnego ludzkiego domostwa, żadnej żywej istoty, wszędzie woda i całkowity nieład na powierzchni wody. Czy taki widok był pierwotnym zamiarem Boga, gdy stwarzał On świat? Oczywiście, że, nie! Pierwotnym zamiarem Boga było widzieć na całej ziemi życie, widzieć uwielbiających Go ludzi, których stworzył, nie zaś by Noe był jedynym, który wielbił Go, czy jedynym, który mógł odpowiedzieć na Jego wezwanie do wypełnienia tego, co mu powierzono. Gdy ludzkość zniknęła, Bóg zobaczył nie to, co pierwotnie zamierzył, lecz całkowite tego przeciwieństwo. Jak mogło Jego serce nie doznawać bólu? Tak więc objawiając swe usposobienie i wyrażając swe uczucia, Bóg podjął decyzję. Jaką decyzję On podjął? Uczynić łuk na obłoku (to jest tęczę, którą my widzimy) jako znak przymierza z człowiekiem, obietnicę, że Bóg już nigdy więcej nie zniszczy ludzkości potopem. W tym samym czasie tęcza miała również mówić ludziom, że kiedyś Bóg zniszczył świat potopem, aby ludzkość mogła zawsze pamiętać, dlaczego Bóg coś takiego uczynił.

Czy ówczesne zniszczenie świata było czymś, czego Bóg chciał? Zdecydowanie nie było tym, czego Bóg chciał. Być może jesteśmy w stanie wyobrazić sobie niewielką część godnego politowania wyglądu ziemi po zniszczeniu świata, ale jesteśmy dalecy od wyobrażenia sobie, jak ten widok jawił się wówczas w oczach Bożych. Możemy powiedzieć, że nikt spośród czy to współczesnych, czy to ówczesnych ludzi nie jest w stanie wyobrazić sobie czy pojąć tego, co Bóg czuł, gdy oglądał ten widok, ten obraz świata po jego zniszczeniu przez potop. Bóg był zmuszony uczynić to z powodu ludzkiego nieposłuszeństwa, ale ból, który przecierpiało Boże serce z powodu tego zniszczenia świata potopem, to rzeczywistość, której nikt nie jest w stanie pojąć ani zgłębić. Oto dlaczego Bóg ustanowił z ludzkością przymierze, które miało mówić ludziom, by pamiętali, że kiedyś Bóg coś takiego uczynił, oraz wyrażać dla nich Bożą przysięgę, że nigdy ponownie nie zniszczy On świata w taki sposób. W tym przymierzu widzimy Boże serce – widzimy, że Boże serce odczuwało ból, gdy zniszczył On tę ludzkość. Mówiąc ludzkim językiem, gdy Bóg zniszczył ludzkość i zobaczył, jak ludzkość znika, Jego serce szlochało i krwawiło. Czyż to nie najlepszy sposób, w jaki możemy to opisać? Słowa te są używane przez ludzi do zobrazowania emocji człowieka, lecz jako że ludzki język jest nader ubogi, ich użycie do opisania uczuć i emocji Boga nie wydaje mi się zbyt nieodpowiednim, ani nie są one zbyt przesadne. W każdym razie pozwala to wam bardzo żywo, bardzo trafnie zrozumieć, w jakim nastroju był wówczas Bóg. O czym pomyślicie teraz, gdy znowu zobaczycie tęczę? Przynajmniej będziecie pamiętać, jak kiedyś Bóg się smucił po zniszczeniu świata przez potop. Będziecie pamiętać, jak bolało Jego serce, szamocząc się, by to zlekceważyć, czując niechęć i odczuwając, że jest to trudne do zniesienia, gdy zniszczył On ludzi, których stworzył własnymi rękami, nawet jeśli nienawidził tego świata i gardził ludzkością. Jego jedynym pocieszeniem była ośmioosobowa rodzina Noego. To współpraca Noego była czymś, co sprawiało, że Jego bolesne wysiłki włożone w stworzenie wszystkich rzeczy miały wartość. W chwili gdy Bóg cierpiał, była to jedyna rzecz, która mogła wynagrodzić Jego ból. Od tego momentu Bóg złożył wszystkie swe nadzieje związane z ludzkością w rodzinie Noego, mając nadzieję, że będą oni mogli żyć w mocy Jego błogosławieństwa, a nie Jego przekleństwa, mając nadzieję, że nigdy nie zobaczą, jak Bóg ponownie niszczy świat potopem, a także mając nadzieję, że nigdy nie zostaną zniszczeni.

Jaką część Bożego usposobienia powinniśmy na podstawie tego zrozumieć? Bóg wzgardził człowiekiem, ponieważ człowiek okazywał Mu wrogość, ale w Jego sercu Jego opiekuńczość, troska i miłosierdzie wobec człowieka pozostały niezmienione. Nawet kiedy zniszczył On ludzkość, Jego serce pozostało niezmienione. Kiedy ludzkość była do określonego stopnia pełna zepsucia i nieposłuszna w stosunku do Boga, Bóg musiał zniszczyć ludzkość ze względu na swoje usposobienie i swoją istotę, jak również zgodnie ze swoimi zasadami. Lecz przez wzgląd na swą istotę Bóg wciąż litował się nad ludzkością i nawet chciał posłużyć się rozmaitymi sposobami odkupienia ludzkości, by mogła pozostać przy życiu. W zamian za to człowiek przeciwstawiał się Bogu, trwał w nieposłuszeństwie wobec Boga i odmawiał przyjęcia Bożego zbawienia, to jest, odmawiał przyjęcia Jego dobrych zamiarów. Niezależnie od tego, jak Bóg ich wzywał, upominał, zaopatrywał ich, pomagał czy ich znosił, ludzie nie rozumieli i nie doceniali tego, ani nie zwracali na to uwagi. W swoim bólu Bóg wciąż nie zapominał o tym, by okazywać człowiekowi swą największą cierpliwość, oczekując, aż człowiek zawróci. Po osiągnięciu swej granicy, bez żadnego wahania uczynił On to, co musiał uczynić. Innymi słowy, istniał osobliwy okres czasu i proces od chwili, gdy Bóg zaplanował zniszczenie ludzkości, do oficjalnego rozpoczęcia Jego dzieła zniszczenia ludzkości. Ten proces miał miejsce, aby umożliwić człowiekowi zawrócenie ze złej drogi, był też ostatnią szansą, którą Bóg dawał człowiekowi. Co zatem czynił Bóg w tym okresie, poprzedzającym zniszczenie ludzkości? Bóg podjął znaczną część dzieła upominania i nawoływania. Bez względu na to, jak wiele bólu i smutku było w Bożym sercu, nie przestawał On sprawować swej opieki, okazywać troski i obfitego miłosierdzia wobec ludzkości. Co dzięki temu widzimy? Niewątpliwie widzimy, że miłość Boga do ludzkości jest rzeczywista i nie jest jedynie czymś, odnośnie do czego składa On gołosłowne deklaracje. Jest prawdziwa, namacalna i odczuwalna, a nie udawana, zafałszowana, oszukańcza czy pretensjonalna. Bóg nigdy nie posługuje się żadnym oszustwem ani nie tworzy kłamliwych pozorów, by sprawić, aby ludzie widzieli, że jest godny miłości. On nigdy nie posługuje się fałszywym świadectwem, by sprawić, aby ludzie dostrzegli Jego piękno, czy po to, aby obnosić się ze swoim pięknem i świętością. Czyż te aspekty Bożego usposobienia nie są godne ludzkiej miłości? Czyż nie są one godne uwielbienia? Czyż nie są one godne hołubienia? W tym momencie chcę was zapytać: czy po wysłuchaniu tych słów myślicie, że Boża wielkość to tylko słowa na kartce papieru? Czy piękno Boga to jedynie puste słowa? Nie! Na pewno nie! Boża wszechwładza, wielkość, świętość, tolerancja, miłość i temu podobne – wszystkie te rozmaite aspekty usposobienia i istoty Boga są wprowadzane w życie za każdym razem, gdy wykonuje On swe dzieło, ucieleśnione w Jego woli wobec człowieka, jak również wypełnione i odzwierciedlone w każdej osobie. Niezależnie od tego, czy odczuwałeś to wcześniej, Bóg troszczy się o każdą osobę w każdy możliwy sposób, posługując się swym szczerym sercem, mądrością i rozmaitymi metodami, aby rozgrzać każde ludzkie serce oraz obudzić ducha każdego człowieka. To fakt, który nie podlega dyskusji.

(Boże dzieło, Boże usposobienie i Sam Bóg I, w: Słowo, t. 2, O poznaniu Boga)

Zobacz więcej

Koniec wszelkich rzeczy jest blisko. Czy chcecie wiedzieć, jak Pan wynagrodzi dobro i ukarze zło i ustali wynik człowieka, kiedy On powróci? Zapraszamy do kontaktu z nami, aby pomóc Ci znaleźć odpowiedź.

Zamieść odpowiedź

Udostępnij

Anuluj

Połącz się z nami w Messengerze