Przebudzenie z niepewności

01 października 2019

Autorstwa Zhenxi, miasto Zhengzhou, Prowincja Henan

Dziesięć lat temu, popychana przez mój arogancki charakter, nie byłam nigdy w stanie być całkowicie posłuszna wobec ustaleń kościoła. Byłam posłuszna, gdy mi to pasowało, a jeśli nie, to sama wybierałam między posłuszeństwem a nieposłuszeństwem. Doprowadziło to do poważnego naruszenia organizacji pracy podczas wypełniania mojego obowiązku. Postępowałam zgodnie z moim widzimisię i obraziłam usposobienie Boga, po czym odesłano mnie do domu. Po kilku latach autorefleksji miałam już nieco wiedzy na temat mojej własnej natury, ale jeżeli chodzi o aspekt prawdy, jakim jest istota Boga, moja wiedza wciąż była niewielka. Później, gdy decyzją kościoła zostałam odpowiedzialna za działalność ewangelizacyjną, zaczęłam mieć co do Boga podejrzenia: Jestem tak zepsuta, a także uraziłam usposobienie Boga. Dlaczego Bóg miałby mnie użyć? Czy On mnie nie wykorzystuje? Czy po wykorzystaniu zostanę wyeliminowana? Ach! Skoro kościół dał mi szansę, to ją doceniam, nawet jeśli będę musiała stać się posługującą. Od tej pory wypełniałam mój obowiązek z takim podejściem, lecz bez aspirowania do wyższego celu – bycia udoskonaloną przez Boga.

Pewnego razu, gdy praktykowałam duchowe oddanie, zobaczyłam te słowa Boga: „Dziś nie możesz być jedynie zadowolony z tego, jak jesteś podbijany; musisz też rozważyć ścieżkę, jaką pójdziesz w przyszłości. Musisz mieć aspiracje i odwagę, by zostać udoskonalonym, i nie powinieneś uważać się zawsze za nieudolnego. Czy prawda ma swoich faworytów? Czy prawda jest w stanie celowo sprzeciwiać się ludziom? Jeśli dążysz do prawdy, czy może cię to przytłoczyć? Jeśli opowiesz się stanowczo za sprawiedliwością, czy może cię to powalić? Jeśli twoją aspiracją rzeczywiście jest dążenie do życia, czy życie może ci się wymknąć? Jeśli nie masz prawdy, to nie dlatego, że prawda cię ignoruje, tylko dlatego, że trzymasz się od niej daleko; jeśli nie potrafisz stanowczo opowiedzieć się za sprawiedliwością, to nie dlatego, że coś jest nie tak ze sprawiedliwością, lecz dlatego, iż uważasz, że nie jest zgodna z faktami; jeśli nie uzyskałeś życia po dążeniu do niego przez wiele lat, to nie dlatego, że życie nie ma wobec ciebie sumienia, lecz dlatego, że ty nie masz sumienia wobec życia i je od siebie odpędzasz; jeśli żyjesz w świetle, a jesteś niezdolny do zdobycia światła, to nie dlatego, że światło nie jest w stanie cię oświecić, lecz dlatego, że nie zwracasz najmniejszej uwagi na istnienie światła, więc światło w milczeniu od ciebie odstąpiło. Jeśli do niczego nie dążysz, można jedynie powiedzieć, że jesteś bezwartościowym śmieciem, że nie masz w swoim życiu odwagi, że nie masz ducha, by oprzeć się siłom ciemności. Jesteś zbyt słaby! Nie jesteś w stanie uciec przed siłami szatana, które cię oblegają, zgadzasz się, by wieść to pewne i bezpieczne życie, a potem umrzeć w niewiedzy. Tym, co powinieneś osiągnąć, jest dążenie do tego, by być podbitym; to twój obowiązek. Jeśli zadowala cię to, że jesteś podbijany, to wypierasz istnienie światła(Doświadczenia Piotra: jego znajomość karcenia i sądu, w: Słowo, t. 1, Pojawienie się Boga i Jego dzieło). Po zjedzeniu i wypiciu tego fragmentu słowa Bożego byłam bardzo poruszona wewnętrznie. Zrozumiałam, że zamiarem Boga jest umożliwienie wszystkim ludziom dążenia do doskonalenia i stania się zdatnymi do użytku przez Boga. Wtedy podjęłam decyzję: odsunę na bok własne obawy, przestanę być nastawiona negatywnie i bierna. Będę wierzyć w słowa Boga i starać się być doskonalona przez Boga. Ale ponieważ nadal nie znałam istoty Bożej wierności, stopniowo znów przestałam wierzyć w słowa Boga, za każdym razem myśląc, że te słowa były kierowane do kogoś innego, a dla kogoś takiego jak ja mogą one jedynie może dostarczyć trochę pociechy i otuchy. Rozpamiętywałam to. Jak raz obraziłam usposobienie Boga, że mój charakter jest tak skażony, że czasem nawet ujawniałam moje skażone usposobienie wypełniając mój obowiązek, że nigdy nie zostanę udoskonalona niezależnie od tego, jak bardzo będę się starać, i myślałam, że powinnam zadowolić się po prostu byciem posługującą. I tak oto bezwiednie znów zaczęłam żyć biernie. Aż pewnego dnia, gdy jadłam i piłam słowo Boże, zobaczyłam następujące słowa Boga: „Istotą Boga jest wierność; robi On to, co mówi, a cokolwiek robi, zostaje urzeczywistnione(„Drugi aspekt znaczenia wcielenia” w księdze „Zapisy przemówień Chrystusa”). W tym momencie wewnątrz mnie coś jakby nagle kliknęło, jakby mgła, która wisiała w moim sercu, w jednej chwili została rozwiana. Lata niezrozumienia i obaw nagle znikły. Wtedy ponownie przypomniałam sobie ten fragment słowa Bożego, który wcześniej jadłam i piłam: „Jeśli twoją aspiracją rzeczywiście jest dążenie do życia, czy życie może ci się wymknąć? Jeśli nie masz prawdy, to nie dlatego, że prawda cię ignoruje, tylko dlatego, że trzymasz się od niej daleko; jeśli nie potrafisz stanowczo opowiedzieć się za sprawiedliwością, to nie dlatego, że coś jest nie tak ze sprawiedliwością, lecz dlatego, iż uważasz, że nie jest zgodna z faktami; jeśli nie uzyskałeś życia po dążeniu do niego przez wiele lat, to nie dlatego, że życie nie ma wobec ciebie sumienia, lecz dlatego, że ty nie masz sumienia wobec życia i je od siebie odpędzasz”. W tym momencie poczułam przepływ budzącej podziw sprawiedliwości i bezgranicznej miłości spomiędzy wierszy słów Boga, i zobaczyłam, że Bóg jest tak szlachetny i wspaniały, a jednocześnie zobaczyłam własną pośledniość, ciasnotę umysłową i upadek. Bóg jest wierny. To nieulegające wątpliwości i niepodważalne. Istota Boga jest wierna, jest On godny zaufania, i stara się zbawić człowieka w największym możliwym stopniu. Jeżeli człowiek dąży do prawdy i zmiany usposobienia zgodnie z wymaganiami Boga, Bóg uczyni człowieka pełnym, ponieważ to, co Bóg zapowiada, uczyni On, i to co czyni, zostanie uczynione! Tymczasem ja podejrzewałam, że Bóg jest jak człowiek i odrzuci mnie, gdy przestanę być użyteczna. W ogóle nie traktowałam słowa Bożego jak prawdy, a ponadto nie wierzyłam w Boga prawdziwie ani pewnie. Zamiast tego mieszkałam w wyobraźni i podejrzeniach w moim umyśle, nie znajdując odwagi przed prawdą i tchórzliwie ulegając ciemnym wpływom, nie umiejąc stanąć w obronie sprawiedliwości. To właśnie wówczas naprawdę doceniłam, jak ogromnie ważne jest dążenie do wiedzy na temat istoty Boga. Gdybym wcześniej poświęciła uwagę dążeniu do wiedzy na temat usposobienie i istoty Boga, nie spędziłabym tak wielu lat żyjąc pełna obaw, opóźniając rozwój mojego własnego życia.

Dziękuję Ci, Boże Wszechmogący! To Ty troszczyłeś się o mnie, oświecałeś mnie i poprowadziłeś mnie, bym zrzuciła kajdany, które tyle lat mnie kontrolowały i pozwoliłeś mi wyjść z mgły. W przeszłości nie znałam Cię i często żyłam w nieporozumieniu, nie umiejąc zaufać Twemu słowu i traktując je jedynie jako sposób pocieszenia i zachęty dla ludzi. Nie traktowałam Twojego słowa jako prawdy i życia, a ponadto nie traktowałam Ciebie jako Boga. Ale Ty tolerowałeś mnie i byłeś wobec mnie cierpliwy. Oświeciłeś mnie i zesłałeś na mnie swoje światło, tak abym nabrała trochę wiedzy na temat Twojej wiernej i sprawiedliwej istoty. To jest właśnie przykład Twojej miłości do człowieka. O, Boże! Będę odtąd wkładać ogromny wysiłek w prawdę związaną z wiedzą o Bogu, spełnię Twoje oczekiwania wobec mnie, będę dążyć do znajomości Twojej istoty i wyglądać rychłej zmiany usposobienia, aby móc być przez Ciebie udoskonalona!

Obecnie zdarzały się różne rzadkie katastrofy, a według Biblii w przyszłości będą jeszcze większe. Jak więc zyskać Bożą ochronę podczas wielkiej katastrofy? Skontaktuj się z nami, a pomożemy Ci znaleźć drogę.

Powiązane treści

Uwolniona z domowych kajdan

Autorstwa Cheng Shi, ChinyW czerwcu 2012 roku przyjęłam dzieło Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych. Dzięki lekturze słów Boga...

Połącz się z nami w Messengerze